• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Miasto przyjazne rowerom - ciąg dalszy

Kamil Gołębiowski
13 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Priorytet dla mobilności aktywnej, w tym dróg rowerowych, można rozumieć różnie. Ten przykład nie jest z Gdańska, jak można się domyślić. Nietypowe rozwiązanie pochodzi z holenderskiego Meerssen. Priorytet dla mobilności aktywnej, w tym dróg rowerowych, można rozumieć różnie. Ten przykład nie jest z Gdańska, jak można się domyślić. Nietypowe rozwiązanie pochodzi z holenderskiego Meerssen.

Miasto zdrowej mobilności to miasto oparte na poruszaniu się pieszo, rowerem oraz komunikacją publiczną. By mieszkańcy chcieli jednak w ten sposób się poruszać, trzeba im stworzyć dobre warunki. Jak pod tym względem prezentuje się Gdańsk? Zaczęliśmy od przeglądu głównych tras, dziś prowadzimy dalej przegląd infrastruktury tras rowerowych, a już we wtorek, kontynuując cykl, omówimy uspokojenie ruchu samochodów.



Jak czujesz się używając rowerowej infrastruktury Gdańska?

Rower jest wygodnym i szybkim środkiem komunikacji na odległość 2-5 km, a elektryczny nawet do 10 km. Dlaczego więc w jednym mieście jest on wykorzystywany chętnie, a w innym rowerzyści mają łatkę dziwaków? W rowerowym rankingu dużych miast Gdańsk wylądował na ostatnim miejscu. Choć ta ocena jest krzywdząca, to trzeba przyznać, że w tym mieście jest wciąż wiele do zrobienia, by więcej osób zostawiło auto i zaczęło korzystać z dwóch kółek.

Zobacz także: skąd wziął się rowerowy sukces Kopenhagi

Trzy najważniejsze sposoby na miasto, w którym komunikacja rowerowa może odnieść sukces:

  1. Infrastruktura rowerowa
  2. Uspokojenie ruchu samochodów
  3. Rower publiczny


Dziś dokończymy analizę pierwszego punktu. Infrastruktura, czyli trwałe, budowlane ukształtowanie miasta, najbardziej przekłada się na to, jak często i jak poruszamy się po mieście. Jakie są główne wyzwania z nią związane? Poprzednio skupiliśmy się na sieci połączeń w różnych osiach komunikacyjnych. Dziś spojrzymy na pomysły na rozszerzenie sieci, na dzielnice i osiedla, bieżące utrzymanie tras, stojaki rowerowe, infrastrukturę tymczasową i połączenia w poprzek głównych dróg komunikacyjnych.

Cyklostrady - odważny pomysł na rozwój sieci połączeń



Biegnąca wzdłuż trasy średnicowej linia SKM jest słabo zrośnięta z komunikacją rowerową. Brakuje podjazdów, wind, prowadnic na perony, przejazdów rowerowych przez tory na stacjach. Nie zawsze komfortowo przewozi się nią rower. Dodatkowo linię SKM trudno przeciąć, brakuje nowych tuneli rowerowych i przyjaznej rowerowym mieszkańcom reorganizacji ruchu pod dotychczasowymi. Jednocześnie wzdłuż linii kolejowej istnieje niewykorzystana rezerwa tzw. Drogi Czerwonej. Daje ona szansę na utworzenie przyspieszonej, bezkolizyjnej, spinającej całe Trójmiasto cyklostrady wzdłuż linii kolejowej.

Atrakcyjna, połączona z zielenią i dowiązana do szeregu kluczowych punktów zainteresowania leżących na trasie spełniałaby istotną rolę komunikacyjną. Została ona wymieniona już w programie STeR w 2013 r. W Gdańsku na razie nie ma planów jej stworzenia, jednak Gdynia rozpoczęła już budowę analogicznego projektu.

"Ości" łączące średnicowy kręgosłup miasta z jego pozostałym obszarem to jednocześnie ważne ulice o charakterze lokalnym, dzielnicowym. "Ości" łączące średnicowy kręgosłup miasta z jego pozostałym obszarem to jednocześnie ważne ulice o charakterze lokalnym, dzielnicowym.
Podobne możliwości ma korytarz PKM. Wzdłuż torów powinna biec rowerostrada wyprowadzająca ruch rowerowy na górny taras po "kolejowych" pochyleniach - mówi Marcin Hyła. Kolej nie może pokonywać dużych stromizn, więc przy konstrukcji linii przeprowadza się niwelację terenu, by jak najłagodniej pokonać różnice wysokości. Do tego dochodzi dobre dowiązanie już istniejących stacji PKM do infrastruktury rowerowej. Jednocześnie sam przewóz rowerów w PKM wciąż napotyka na duże przeszkody. To zatem naturalny kandydat do wykonania wzdłuż linii kolejowej przyspieszonej drogi dla rowerów. Czy któryś z kandydatów na prezydenta wiarygodnie podchwyci ten pomysł?

Infrastruktura lokalna - dzielnice



Nawet gęsto zamieszkane i dynamicznie rozwijające się dzielnice pozostają rowerowymi inwalidami. Przykładem może być rowerowo stosunkowo łatwe do zagospodarowania Przymorze, dzielnica o płaskim terenie i szerokich ulicach. Tu wiele najważniejszych tras jest rowerowo nieprzejezdnych: Gospody, Piastowska, Jagiellońska, Bora-Komorowskiego, Obrońców Wybrzeża, Olsztyńska. Niedźwiedzią przysługę wyświadcza dzielnicy nawet - całkiem potrzebny - program remontu chodników, ignorujący rowerowy kontekst komunikacyjny.

Stare osiedla - spółdzielnie

Żabianka, Zaspa i socjalistyczna część Przymorza są rowerową pustynią. Brakuje podstawowych udogodnień takich jak stojaki rowerowe, obniżone krawężniki, drogi rowerowe pomiędzy blokami, oznakowanie dopuszczające jazdę rowerem na ciągach komunikacyjnych i przyjaznej jednośladom nawierzchni. Lata temu osiedla zaprojektowano dookoła samochodu i tak pozostało. Za rozwój terenów spółdzielni (lub jego brak) odpowiadają one same, to ich teren. Rolą miasta jest zaś podjąć dialog ze spółdzielniami i radami dzielnic, przekonać je do przyjaznego podejścia i sprawić, by mieszkańcom łatwiej było wybrać rower.

Nowe osiedla - deweloperzy

Niewiele lepiej ma się sprawa na nowych osiedlach. Tłuczony bruk i brak stojaków na modnym Garnizonie prezentują standard nie lepszy niż "za komuny" i nie zachęcają do jazdy. Podobnie Stary Browar. Na deweloperów przymus działa skuteczniej od perswazji. Tam, gdzie miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (MPZP) określa standard rowerowy - tam jest lepiej. Niestety wciąż obowiązuje wiele starych MPZP, które nie zawierają odnośnych zapisów.

Nie tylko ukształtowanie tras, ale ich bieżące utrzymanie pozostawiają wiele do życzenia. Na wielu trasach nisko wiszące gałęzie tygodniami (lub tak, jak tu - miesiącami) nie są właściwie przycinane, a tu muszą zmieścić się piesi i rowerzyści poruszający się w górę i w dół. Wąsko jest tu wszędzie, a co dopiero, gdy połowę szerokości zabierają gałęzie. Nie tylko ukształtowanie tras, ale ich bieżące utrzymanie pozostawiają wiele do życzenia. Na wielu trasach nisko wiszące gałęzie tygodniami (lub tak, jak tu - miesiącami) nie są właściwie przycinane, a tu muszą zmieścić się piesi i rowerzyści poruszający się w górę i w dół. Wąsko jest tu wszędzie, a co dopiero, gdy połowę szerokości zabierają gałęzie.

Infrastruktura tymczasowa



W Gdańsku niemal całkowicie brak rowerowych rozwiązań tymczasowych, na przykład oznakowań objazdu na czas robót budowlanych. Podobnie z infrastrukturą niedokończoną. Częsty jest brak dowiązania nowo powstałej infrastruktury do istniejącej, jak choćby skrzyżowanie ul. Popiełuszki - Rybaki Górne - Dokowa, gdzie droga rowerowa omija skrzyżowanie.

Bieżące utrzymanie



Problemy z bieżącym utrzymaniem występują często nawet na trasach głównych Zdarzają się też na trasach lokalnych i zbiorczych. Oba powyższe przypadki zostały dość sprawnie naprawione po zgłoszeniu, choć przejazd pod Operą pozostaje wyboisty. Również nisko wiszące gałęzie lub wrastające w drogę rowerową żywopłoty utrudniają jazdę. Sporadycznie zdarza się zalegający piach, jak na przykład na rowerowych kryptopasach na ul. Jana Kilińskiego zobacz na mapie Gdańska wzdłuż Galerii Metropolia, gdzie leży on praktycznie przez cały rok. ZDiZ też nie zawsze reaguje na zgłoszenia, Stojaki na Łąkowej dalej stoją pod ścianą, zamiast na ulicy, gdzie mogą posłużyć zamierzonym użytkownikom, choćby w innym miejscu.

Zachlapywanie i odśnieżanie dróg rowerowych

Nasza infrastruktura rowerowa wciąż nie nadaje się na porę deszczową. Koleiny na zużytych przez auta ulicach powodują zachlapywanie chodników i dróg rowerowych przy każdym większym deszczu. Przykładem jest przejście pod wiaduktem na ul. Kołobrzeskiej zobacz na mapie Gdańska czy ul. Wyspiańskiego na wysokości ul. Saperów. zobacz na mapie Gdańska Rozbryzgi oznaczają przemoknięcie i zziębnięcie plus uszkodzenie ubrania, zniechęcając do chodzenia. Skoro problem stwarzają auta, to może na zagrożonych odcinkach należałoby do czasu remontu ograniczyć ich prędkość? Zimą odśnieżanie dróg rowerowych i chodników również nie zadowala, choć poprawiło się nieco.

Imprezy - Jarmark św. Dominika i nie tylko

Atrakcyjny cel dla wielu z nas jednocześnie co roku na prawie miesiąc niemal całkowicie blokuje - i tak kiepski - przejazd rowerowy przez Śródmieście. Brak możliwości objazdu dopełnia corocznego stanu zawałowego. Podobnie sytuacja wygląda podczas imprez masowych i manifestacji. Zorganizowany, oznaczony i zakomunikowany mieszkańcom objazd rowerowy - to zjawisko, które w Gdańsku nie występuje.

Czasem najgłośniej krzyczy na zdjęciu to, czego na nim nie ma. Tu nie ma przejścia dla pieszych i przejazdu rowerowego. Jest zaś ciemny i zaniedbany tunel. Przymorze, ul. Bolesława Krzywoustego. Czasem najgłośniej krzyczy na zdjęciu to, czego na nim nie ma. Tu nie ma przejścia dla pieszych i przejazdu rowerowego. Jest zaś ciemny i zaniedbany tunel. Przymorze, ul. Bolesława Krzywoustego.
Ulica ma łączyć też w poprzek

W Gdańsku brakuje od lat dziesiątek przejść dla pieszych i jednocześnie przejazdów dla osób na rowerach w poprzek głównych arterii. Wiele z nich już od lat ma "wkrótce" powstać. Mamy wciąż dobrobyt zapowiedzi, tłumaczeń, obietnic i uspokojeń, a przejść brak. Można odnieść wrażenie, że ostatnią kadencję Adamowicza charakteryzowała magiczna wręcz niemoc w tym zakresie. Lista przykładów jest długa: Zlikwidowane i nieodtworzone przejście pod Teatrem Miniatura. To samo dotyczy przejścia i przejazdu rowerowego pod dworcem PKP/SKM Gdańsk Główny, przejścia pod Bramą Wyżynną, przejścia pod Olivia Business Center, przejścia pod Błędnikiem, a ucywilizowanie pieszo-rowerowe Podwala Przedmiejskiego potrwa lata.

Kładki i tunele stanowią barierę i powinny być - z nielicznymi wyjątkami - zlikwidowane. Zamiast normalnej dostępności, na otarcie łez serwuje się nam raz do roku akcje promocyjne, aby darmową grochówką uciszyć głos niezgody. Również długość i kolejność faz świateł na skrzyżowaniach dyskryminuje pieszych, rowerzystów i komunikację miejską.

Stojaki rowerowe

Brakuje tysięcy stojaków rowerowych w przestrzeniach publicznych, przy sklepach, instytucjach państwowych czy kultury. Dzięki kampanii "Rowerowy Maj" lepsza w tym względzie jest natomiast sytuacja pod szkołami, co nas cieszy. Niestety w wielu częściach miasta najlepszym przyjacielem parkującego rowerzysty jest wciąż znak drogowy. Sytuacja poprawi się po zainstalowaniu stacji Mevo, których stojaki będą dostępne dla wszystkich.

Opinie (310) 5 zablokowanych

  • Odczepcie sie od tuneli (1)

    Trzeba je modernizować a nie likwidowac. Zamiast schodow najazdy i niskim i wydłużonym pochyleniu. Tunele to swietne rozwiazania tylko trzeba o nie dbac. To samo osiedla zaspa przymorze z prl sa przykladem idealnych rozwiazan tylko ponownie dbac i modernizowac. Nowe osiedla niestety sa nastawione na zysk z metra wiec nie ma tam opcji na choc polowe terenow zielonych jakie mamy w osiedlach rodem z prl.

    • 2 1

    • To w takim razie może zrobimy tunele dla samochodów pod przejsciem dla pieszych i zobaczymy co jest lepsze

      • 0 0

  • Brak połączenia ścieżki rowerowej

    Wzdłuż Krasickiego i ul. Gdańskiej z istniejącymi już ścieżkami na wlocie i wylocie dzielnicy Brzeźno, pretendującej dumnie jako centrum turystyczne...
    Syf i dziadostwo!

    • 0 0

  • (27)

    Jadę samochodem.
    W trakcie jazdy słucham muzyki, audiobooka, ewentualnie jest okazja "podszlifować" język obcy.
    Nie denerwuję się, że gdziekolwiek nie będę na czas. Większośc firm stosuje elastyczny czas pracy.
    Korki w Trójmieście w większości są przewidywalne. Wiadomo w jakich miejscach i o jakim czasie się pokażą. Można wyjechać chwilę wcześnie. Nie zawsze się udaje ale można to skalkulować.
    I najważniejsze. Do pracy przyjężdzam czysty i do tej pracy gotowy. Oszołomy rowerowe przyjeżdzają brudni, spoceni, z czerwonymi gębami. Albo potrzebują dodatkowych minut na prysznic, przebranie się itp, albo, jak robi zdecydowana większość, uważa, że jak ochlapie się pod pachami w umywalce i użyje taniego dezodorantu to bedzie miło. I siedzi w pracy taki obcisłogaci i śmierdzi, ponieważ nie zdaje sobie sprawy, że poci się całe ciało.
    A ja po południu ubieram stary, tani dres i idę pobiegać. I nie gardłuję za budową dróg rowerowych na których koniecznie muszę się lansować..

    • 53 83

    • Mentalność pracodawców też się powoli zmienia.

      A u mnie nie dość że są przysznice, to jeszcze pracodawca daje bonus 30 minut z czasu pracy. Dzięki temu czas dojazdu samochodem i rowerem się niemalże wyrównuje, a pracownik jest dużo zdrowszy i jest mniejsze prawdopodobieństwo że pójdzie na zwolnienie chorować. Wszystko zależy od podejścia pracodawcy. Dojazd rowerem musi być udokumentowany w Endomondo albo Stravie.

      • 0 0

    • W trojmiescie, co powtarzam od lat, nie ma dobrych warunków by dojezdzac do pracy rowerem (16)

      ze względu na ukształtowanie terenu i wzdłużny charakter metropolii. Podobnie jak np w Lizbonie czy innych miastach lezacych na wzgorzach gdzie nie zobaczymy wielu rowerzystów jadących do/z pracy. Oczywiscie, znajda sie osoby ktore mają do roboty 2km i akurat po płaskim i dojada do pracy bez kropelki potu na czole. Sam jezdze do pracy samochodem bo nie wyobrazam sobie codziennego pokonywania 10 km w 1 strone rowerem po kiepskich sciezkach, przyjezdzania do pracy spocony i zmeczony i powrotu po 8h do domu pod góre. Za to po pracy biore rower i jade do lasu bez stresu i cisnienia.

      • 21 14

      • (7)

        Ja jeżdżę to 12km do pracy przez las, z przewyższeniami. nie jest to dla każdego i trzeba zbudować mięśnie, ale jest przyjemne :).W pracy mam prysznic.

        • 17 4

        • Jak mowia, chcacemu nie dzieje sie krzywda, masz do tego prawo, a co wazniejsze (4)

          masz w pracy prysznic, co wcale nie jest takie oczywiste jak mogłoby się wydawać. W zdecydowanej wiekszosci miejsc pracy NIE ma prysznica. Kiedy bedziesz już miał dzieci zauważysz, ze 2h dziennie na dojazd i prysznic zabiera Ci za duzo czasu by byc realną alternatywa dla auta.

          • 15 7

          • (2)

            2h? maks 1h20min w obie strony, trzeba pamietac ze dojazd to raz , dwa człowiek sie relaksuje, dotlenia... ogolnie ma jakas aktywnosc. Owszem mozna przed i po pracy jeszcze biegac czy cos ale po co. Tu ma sie kilka w jednym. Przyjemne z pozytecznym.

            • 9 2

            • (1)

              Dotlenia? Jadąc wzdłuż jezdni na której stoi sznurek samochodów? Ta jasne.

              • 1 1

              • powietrze poza samochodami jest lepszej jakości niż wewnątrz nich

                Jadąc poza linią drzew rowerzysta oddycha lepszym powietrzem niż kierowcy i pasażerowie tkwiący w środku samochodu stojącego w korku.

                Dlatego poprzyj budowę DDR wzdłuż głównych arterii 3 miasta.

                • 0 1

          • kolega z pracy który ma dzieci, jedzie miastem, prysznic bierze tylko po powrocie (podjazd), jadzie szybciej niż jechał by autem i to mimo naszej beznadziejnej infrastruktury, on ma jakieś 7-8km

            • 10 4

        • Dzieci są ? Wieziesz jedno do żłobka a drugie do przedszkola rowerem ? (1)

          Jak nie to o czym tu mówimy.

          • 8 8

          • Masz całe życie noworodka?

            Bo po 3 latach już nie ma problemu, żeby zawieźć rowerem...

            • 3 2

      • Wzdłużny charakter metropolii to zaleta: sprawna linia SKM i dobre warunki dojazdu rowerem (7)

        do jej przystanków umożliwia zrezygnowanie z posiadania samochodu i eliminację tych uciążliwości, o których piszesz.

        • 3 4

        • Tak jak pisałem wcześniej - kiedy w koncu urodzi ci sie dziecko lub dwoje, zrewidujesz (6)

          pogląd na temat nieprzydatności auta. Rowerowi fanatycy to w większości kawalerowie koło 30tki których jedynym większym obowiązkiem jest wyprowadzanie mopsa na spacej i ew. wizyta u barbera raz na 3 tygodnie.

          • 14 15

          • Kawalerowie?

            Kawalerowie koło 30tki to prują brykami. Większość samochodów wozi tylko kierowcę.

            • 1 0

          • (3)

            To nieprawda, dzieci można również wozić w specjalnych fotelikach na rowerze a nie tylko w samochodzie. W Polsce nie jest to tak rozpowszechnione jak w innych krajach zachodnioeuropejskich. w niemczech a zwłaszcza w Holandii tam całe rodziny podróżują na rowerach a przede wszystkim w dużych miastach.

            • 9 7

            • Ba (1)

              W Chinach na ramie wozili tapczany i lodówki. Ale już nie wożą. Ciekawe czemu?

              • 2 3

              • Bo przechodzą właśnie przez etap Januszowania

                W cywilizowanej części Chin, jak Shenzen, wszyscy śmigają elektrycznymi motorami (głównie) i elektrycznymi samochodami (rzadziej) Na spalinowe przeżytki nikt nie patrzy.

                Za to w części składającej plastikowy badziew za miskę ryżu - tam właśnie są na etapie zachwytu, że w końcu ich stać na samochód i uznają go za symbol statusu...

                • 2 2

            • jasne, w fotelikach tez mozna wozic pieluchy, soczki, sloiczki, zabawki, ciuszki,

              laleczki, rowerki, saneczki ..... cale rodziny to moze podrozuja rekreacyjnie w Holandii na rowerach a w Polsce co najwyzej na reklamach twarożku albo kredytu hipotecznego

              • 6 2

          • preferowanie rowerem nie jest jednoznaczne z uznawaniem auta za nieprzydatne

            Auto jest przydatne do wielu rzeczy, ale w wielu przypadkach jeśli chodzi o jazdę miejską jest mniej przydatne niż rower.

            Auto kosztuje, choć kierowcy nadal nie są obciążani w naszych miastach kosztami, które generuje ich często bezrefleksyjne zachowanie graniczące z wygodnictwem.

            Wygodnictwo prowadzi w długim okresie do chorób cywilizacyjnych i obniżenia jakości życia.

            • 8 7

    • Nie widziałem nikogo biegającego w tanim dresie. Wręcz przeciwnie - to rowerzyści częściej jeżdżą w "zwykłych" ubraniach...

      • 3 0

    • Aha, czyli wszyscy powinni być jak ty i mieć takie same potrzeby jak ty?

      Z takimi poglądami i podejściem powinieneś zostać odizolowany od społeczeństwa, pie.rzony faszysto.

      • 4 3

    • Używanie słów takich jak oszolomy, czy gęba

      Pokazuje jakiej kultury człowiekiem jesteś. Otóż mam dla Ciebie zła wiadomość, bo nie liczy się tylko bycie pachnącym i świeżym, ale również pozytywnym, serdecznym i zrelaksowanym

      • 7 1

    • Jadę rowerem.
      W trakcie jazdy słucham muzyki, audiobooka, ewentualnie jest okazja "podszlifować" język obcy.
      Nie denerwuję się, że gdziekolwiek nie będę na czas. Większośc firm stosuje elastyczny czas pracy.
      Korki w Trójmieście omijam. Nie muszę wyjeżdżać wcześnie i marnować czasu.
      Do pracy przyjężdzam czysty i do tej pracy gotowy. Oszołomy samochodowe przyjeżdzają brudni, spoceni, z czerwonymi gębami, do tego na dzieńdobry wkurzeni na innych uczestników ruchu.
      Albo potrzebują dodatkowych minut na prysznic, przebranie się itp, albo, jak robi zdecydowana większość, uważa, że jak spoceni wejdą do biura prosto z samochodu bedzie miło. I siedzi w pracy taki tłuścioch i śmierdzi, ponieważ nie zdaje sobie sprawy, że poci się całe ciało.
      A ja po południu idę sobie na gokarty pojeździć. I nie gardłuję za budową dróg na których koniecznie muszę się lansować..

      • 27 8

    • D*psko mocno już do fotela przyrosło, co?

      • 7 4

    • przypuszczalnie troll kradnący nicki

      proponuję nie podejmować z nim dyskusji.

      Nie szanuje inaczej myślących, przypuszczalnie padnie ofiarą innych myślących tak jak on.

      • 2 5

    • tak żyją normalni ludzie a nie kmioty uwiązane do łańcucha rowerowego (1)

      co tylko szczekać potrafią ze na ścieżce leży piasek, ze na przejściu dla pieszych ktoś na nich nakrzyczał, ze kierowcy nie umieją jeździć i ze drożeje powietrze do dętek

      • 14 36

      • "kmioty" lol, nie ma to jak szacunek do rozmówcy i kultura dyskusji.

        • 24 7

    • Ja znam ludzi, którzy śmierdzą nawet jak przyjadą "bezwysiłkowym" transportem.

      U biurowych rowerzystów i rowerzystek nie ma u nas tego problemu

      • 16 6

  • Brak połączenia ścieżki rowerowej

    Wzdłuż Krasickiego i ul. Gdańskiej z istniejącymi już ścieżkami na wlocie i wylocie dzielnicy Brzeźno, pretendującej dumnie jako centrum turystyczne...
    Syf i dziadostwo!

    • 0 0

  • w punkt (3)

    Problem piachu/błota nie jest wcale taki sporadyczny, gdańskie władze nie rozumieją że miasto powinno się sprzątać regularnie a nie raz w roku w maju/czerwcu.

    • 30 7

    • I przed wyborami.

      • 0 0

    • pozimowy piach na wiadukcie w Sopocie uprzątnięto chyba dopiero w sierpniu.

      • 1 0

    • I to co spadło z drzew. Potem zdziwienie, że podczas ulewy zapchane są studzienki i ulice zalane.

      • 5 0

  • czytam nieprawdziwe stwierdzenia - czy to już kłamstwa ? (4)

    Zaspa - rowerowa pustynia - mieszkam na rozstajach i uważam że to kłamstwo
    droga rowerowa jest poprowadzona wzdłuż Rzeczypospolitej, obniżone krawężniki są przy każdej klatce schodowej gdzie były zsypy, stojaki rowerowe można znaleźć chociaż jest ich mało
    dodam że to jest teren zamieszkania i samochody obowiązuje 20km/h a rowerami trzeba jeździć po jezdniach, podwórka są przeznaczone na place zabaw dla dzieci, więc raczej jazda rowerami przez dorosłych powinna być tam zabroniona

    • 12 1

    • autorowi przysługuje tzw. licentia poetica (2)

      niestety mija się z prawdą gdy twierdzi, że blokowiska (Zaspa, Przymorze etc.) były budowane z myślą o potrzebach ludzi poruszających się samochodami.

      One były budowane z myślą o udostępnianiu ludziom możliwości docierania do pracy w państwowych molochach środkami transportu publicznego (tramwajami, autobusami lub SKM), do przystanków których tania siła robocza socjalistycznego przemysłu miała docierać pieszo.

      Rower, jako potencjalny symbol indywidualizmu i wolności nie był traktowany jako potencjalny środek codziennego transportu (tak jak w dobrze zarządzanych miastach) ale jako narzędzie rekreacji po godzinach wyzysku w państwowych zakładach pracy.

      • 1 0

      • Nieprawda (1)

        Już w latach 70-tych na wielu osiedlach budowano duże parkingi, które przez ponad dwadzieścia lat, aż do końca lat 90 tych (!) stały prawie puste. To dowód na to, że osiedla PRL-u były budowane dookoła samochodu (przyszłościowo), wtedy będącego symbolem sukcesu i zachodniego dobrobytu. Autobusy były z konieczności.

        • 3 1

        • Na Zaspie były tramwaje.

          Osiedla w latach 70-tych przewidywały wskaźnik maks. 1,1 miejsca parkingowego na jedno mieszkanie. Obecnie są mieszkańcy chcący mieć samochód dla każdego mieszkańca, stąd te problemy.

          Deklarowanym celem urbanistów socjalistycznych było stawianie na transport zbiorowy, a samochód tylko jako środek rekreacji lub dowozu kadry do pracy.

          • 1 0

    • Teren starych osiedli socjalistycznych w podtytule

      a przecież Al. Rzeczypospolitej nie jest na terenie starych osiedli, więc gdzie tu nieścisłość?

      • 0 1

  • Panie Kamilu, przywoływanie rozwiązań z Meerssen (populacja 5670 osób) w konotacji z aglomeracją trójmiejską (4)

    wydaje się w mojej skromnej opinii nieco nietrafione.

    • 22 4

    • To rozwiązanie na zdjęciu jest nieco humorystyczne. (3)

      Jakby zlikwidować przechowalnię kilku pustych aut po prawej to i pas do jazdy samochodów zmieściłby się normalnie.

      Po drugie sugeruję wycieczkę weekendową do kilku polskich małych miasteczek ok 6000 mieszkańców i ogląd tamtejszych dobrodziejstw, zwłaszcza rowerowych, a potem porównanie ;)

      • 3 3

      • Lepiej w srodku tygodnia. Okaze sie, ze w tych miastach nie ma korków. Ale nie dlatego ze (2)

        zastosowano trick z Meerssen albo wszedzie są dwupasmówki. Po prostu w takim miasteczku wszyscy do szkoly, do roboty, po zakupy i na browar chodzą z buta :-D

        • 7 2

        • gdyby część z nich jeździła rowerem (a to się zdarza częściej niż wielu się wydaje) (1)

          w tym mieście także nie byłoby korków (chyba że byłyby one powodowane przez ruch tranzytowy, ale ten warto wyprowadzać na obwodnice)

          Na autostradach wielopasmowych też się zdarzają korki, dlatego nie ma sensu budować dróg typu 2x2 pasy w miastach.

          • 0 3

          • minusy są: gdzie argumenty?

            • 0 0

  • Dlaczego lewactwo jest zawsze przeciwne rozwojowi Polski ? (3)

    Za komuny nie było łatwo o samochód bo utrudniały to władze, teraz znowu za wszelką cenę chcą nam samochody odebrać. Chcą nas cofnąć w rozwoju o 200 lat, by łatwiej było nas kontrolować.

    • 10 20

    • teraz prawactwo stawiające podświadomie samochód w miejsce Boga Najwyższego (2)

      próbuje przekonać, że finansowanie swoich zachcianek z publicznych pieniędzy: domaganie się tras szybkiego ruchu i darmowych parkingów w pobliżu centrum to podstawowy kierunek działalności miasta na rzecz mieszkańców.

      • 10 4

      • Miasto powinno być przyjazne mieszkańcom (1)

        Mieszkańcy (duża ich część) chcą jeździć samochodem. Czy mam ci to narysować?

        • 2 8

        • jak inni mieszkańcy chcą jechać samochodem

          to ci, którzy jadą samochodem mają trudniejsze warunki poruszania się nim, nie mówiąc o kłopotach z parkowaniem. Czy mam ci to narysować?

          • 1 1

  • Dlaczego z podatków blachosmrodziarzy budowac drogi ped***rzom ? (15)

    Odpowiedz: Bo ped***rze głosniej wrzeszcza w mediach, innymi słowy maja plecy w mediach.

    • 14 25

    • udający jedynych normalnych samochodziarze (2)

      może nie wrzeszczą, ale padają ofiarą złudzenia, że likwidacja słupków na krawędziach chodników rozwiąże problemy z parkowaniem a budowa pseudobezkolizyjnych skrzyżowań i poszerzanie ulic do dwujezdniowych arterii pseudoszybkiego ruchu rozwiąże problemy tkwienia mieszkańców przedmieść w korkach w czasie dojazdu do pracy w godzinach porannego szczytu.

      • 8 2

      • w informatycje jest takie zagadnienie max przepływ w sieci ukiernunkowanej. (1)

        wrzucisz graf drog w program obliczajacy max przepływ przed i po budowiej jakiejs drogi i ci wyliczy czy akurat ta nowa droga cos pomoze. To nie jest jakis nowy algorytm. Niewiem czy budyniarze i szczurosławy kozystaja z takich algorytmow - wątpie.
        na PG. jest taki prof Kubale on to ma w malym palcu u nogi.

        Natomiast promowanie jako alt. jest jazda w błocie posniegowym na rowerze to jakis zart jest :) hehe no bez jaj, jeszce po terenach morenowcy, prosze was... odrobina powagi.

        Raczej bym myslal o elastycznych godzinach pracy ( nie jak w pruskim zaborze ze fabryka o 7:30 i juz dzieci wszkolach chodza na 7:30 aby formatowac przyzwyczajenie).
        Oraz praca z domowych biur, szczegolnie dla ludzi z domami na przedmiesciach, maja duzo miejsca na biura, po co siedziec nonstop w tych kurnikach w oliwie - nie ufaja im czy co? Jak nie ufaja to po co ich brali???

        • 4 2

        • Mam nadzieję, że prof. Kubala odróżnia przepustowość pasa drogowego dla ludzi

          od przepustowości pasa drogowego dla samochodów.

          Przepustowość pasa drogi rowerowej dla ludzi jest kilkakrotnie większa niż przepustowość pasa drogowego dla samochodów.

          Z tego wynika sens tworzenia udogodnień dla jazdy rowerem i dbanie o komfort i bezpieczeństwo ruchu pieszych w mieście.

          • 1 1

    • To także są drogi dla blachosmrodziarzy (4)

      rowerzyści wolą jezdnie, a nie jakieś śmieszne "ścieżki" które tylko komplikują wszystko. Są mniej komfortowe, wolniejsze i mniej bezpieczniejsze niż jezdnia.

      Buduje je się po to by można było rowerzystów wyrzucić z jezdni, a kierowcy mieli całą jezdnie dla siebie.

      • 2 3

      • zależy które (3)

        wiele z nich się buduje dla osób, które nie mają takiej kondycji ani doświadczenia w jeździe jakim dysponujesz.

        Miasto powinno być dla osób w wieku 8 lat i ponad 80 lat, a nie tylko dla szosowców.

        • 2 1

        • To sie tak nieda (2)

          Infrastruktura rowerowa w miescie powinna głównie służyć celom komunikacyjnym jezeli chcemy by ludzie przesiadali sie z samochodow na rowery.

          Ogolnie powinno to sie kategaryzowac pod wzgledem predkosci, a nie pojazdu.

          Obecnie jest tak że szosowiec ma obowiazek jechac po chodniku(np DPIRem) jak jest, a ten twoj dziadius ma obowiazek jechac jezdnia jak nie ma chodnika dopuszczonego do ruch rowerowego czy DDR i nie ma tuznaczenia ze porusza sie 10kmh.

          To absurdalne i nie logiczne.

          • 2 2

          • wystarczy zmienić przepisy mówiące o obowiązku korzystania z DDR które nie spełniają

            minimalnych standardów jakości.

            Budowa wydzielonych DDR nie powinna automatycznie implikować pozbawiania rowerzystów prawa do korzystania z jezdni.

            Limity prędkości samochodów na ulicach miejskich powinny być ściślej egzekwowane, a miasto nie powinno tworzyć ulic prowokujących do szybkiej jazdy, tnących miasto na części.

            • 2 0

          • DPR nie są obowiązkowe w wyniku działania ustawy

            Obowiązek jednoosobowo narzucił minister, czego formalnie zrobić nie może.
            Problemem jest ewentualność nieprzyjęcia mandatu i walki w sądzie. Pytanie czy Sąd również podzieli argumenty itd.
            Jednak drogi pieszo rowerowe o ile nie wynika z nich jakiś obowiązek jazdy nimi, spełniają swoje zadanie. Wymuszanie jednak np. na kolarzu jadącym jezdnią by zjechał na chodniczek i tam kluczył, to pomyłka i rozminięcie się z celem publicznym i komunikacyjnym tej infrastruktury.

            • 1 2

    • bo wpływy z akcyzy za sprzedaż paliwa (5)

      oraz z podatków ze sprzedaży samochodów pokrywają jedynie ułamek kosztów budowy i utrzymania sieci drogowej kraju.

      W mieście infrastruktura drogowa jest finansowana z odpisów podatkowych wszystkich mieszkańców.

      • 6 1

      • Och dzieci dzieci

        Tyle razy się wam pisze, że naprawdę warto porównać wpływy do budżetu z podatków paliwowych i wydatki na drogi a wy uparcie swoje.

        • 1 2

      • A wieszosc tych mieszkancow chce jezdzic autami. proste! (2)

        demorkacja tak? czy nie? czy republika moze? A moze komuna ci sie marzy , rowerkowa komuna

        • 4 10

        • niech jeżdżą jak chcą, tylko niech pokrywają koszty, które ich zachowania generują

          Dlaczego domagają się darmowych parkingów przy domowych i piętrowych, darmowych parkingów przy miejscach pracy?

          Dlaczego im się ciągle wydaje, że poszerzanie dróg rozładuje korki gdy to nigdzie nie działa?
          siedzący tryb życia to kosztowna droga w ślepą uliczkę niezrównoważonego rozwoju.

          • 1 3

        • Większość musi jeździć samochodami

          Bo to miasto jest zbudowane dokoła samochodu i AirBNB (więc wypycha Gdańszczan za obwodnicę)

          Nikt o zdrowych zmysłach nie chce stać w korku pół godziny do sklepu, ogarnij się :) Samochód to na weekand, do lasu na grzyby :)

          • 5 3

      • Akurat glownym zrodlem panstwa jest urzad celny a nie skarbowy - bo akcyza a nie vat

        • 0 1

    • K@#$a, co za d**ilny argument, po raz kolejny

      Policz sobie ile płacisz tego podatku drogowego tytanie księgowości, to nawet na odśnieżanie nie starcza.

      • 4 4

  • Demokraci! Zrobcie glosowanie (9)

    Rozbudowa ktorych drog jest wazniejsza:
    a) rowerowych
    b) samochodowych

    • 6 5

    • (3)

      tylko idiota myli demokrację z populizmem, ochlokracją

      nawet w Atenach (gdzie wybierano urzędników drogą loterii)
      nie mylono prostej arytmetycznej większości z większocią demokratyczną

      • 1 2

      • Czyżby chodziło o to? (1)

        Że peda***two to tak naprawdę margines społeczny i zdają sobie z tego sprawę?

        • 2 3

        • hejterzy antyrowerowi to śmietanka marginesu społecznego

          stawiam dolary przeciwko orzechom, że nie są stanie zdać sobie z tego sprawy.

          • 0 0

      • wiem jak w EU

        Zlych referendow nikt nie robi, a zaskakujace wyniki glosuje sie do skutku...

        I poucza o demokracji mniej wartosciowe narody jak Polakow..

        Niech spier****ją

        • 2 2

    • odpowiedź na to pytanie zależy od kontekstu (2)

      w mieście przesyconym samochodami i nie mającymi pełnej sieci dróg dla rowerów lub ulic uspokojonego ruchu, nie ma sensu budować kolejnych dróg dla samochodów.

      Drogi dla rowerów powinny mieć priorytet tam, gdzie ich nie ma a ruch na drogach samochodowych jest zbyt intensywny lub szybki.

      Poznaj pojęcie odwróconej piramidy mobilności i wtedy zadawaj kolejne pytania.

      Miasto powinno przede wszystkim dbać o komfort i bezpieczeństwo sieci dróg dla pieszych, potem dla rowerzystów, potem dbać o dobry dostęp do przystanków komunikacji publicznej (w 3 mieście zwłaszcza do SKM) a o interesy kierowców dbać w ostatniej kolejności. Wtedy i oni będą mieli łatwiej, co niektórym trudno to ogarnąć.

      • 4 3

      • Jak ci pikawa stanie to dwóch pieszych z noszami ruszy żwawym krokiem w twoim kierunku (1)

        Nie dotrą w 15 min, wszak idą piechotą – nie ma sensu brać karetki, która i tak nie zmieści się na piękną, wybudowaną koło twojego domu drogę rowerową (kosztem drogi dla samochodów).

        • 2 4

        • chyba niewiele zrozumiałeś, ale kwituję skłonność do podejmowania dyskusji pozytywnie

          • 0 0

    • Komunikacji publicznej (1)

      ..

      • 0 6

      • pytanie bylo o drogi nie o tory

        • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum