• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Ten rower nie jedzie". Gdzie leży przyczyna?

Joanna Skutkiewicz
25 listopada 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Twój rower nie jedzie? Przyczyna może tkwić w oczywistych lub całkiem niespodziewanych elementach. Twój rower nie jedzie? Przyczyna może tkwić w oczywistych lub całkiem niespodziewanych elementach.

Podczas gdy kierowcy aut zobowiązani są do regularnego serwisowania swojego pojazdu, w kwestii jazdy na rowerze panuje zupełna dowolność. Gdy wsiadamy na nasz jednoślad po dłuższej przerwie (albo i nie), odczuwamy niekiedy, że "on nie jedzie". Dlaczego? Podpowiadamy, co należy sprawdzić w pierwszej kolejności.



Sklepy i serwisy rowerowe w Trójmieście


Teoretycznie po sezonie powinniśmy poddawać nasz rower gruntownemu przeglądowi. Dla wielu z nas sezon na jazdę rowerem trwa jednak cały rok, a wówczas mamy tendencję do zapominania o regularnych wizytach w serwisie. Musimy pamiętać o tym, że rower, jak i każde inne urządzenie, podlega usterkom i zużyciu. Aby mógł posłużyć nam jak najdłużej, musimy regularnie o niego dbać.

Jesienna aura nie sprzyja nie tylko naszemu samopoczuciu, lecz także kondycji naszego jednośladu. Błoto, wilgoć czy sól drogowa wpływają na znacznie szybsze "starzenie się" podzespołów roweru. A zatem pierwszą i najważniejszą zasadą jest dbanie o jego czystość. Istnieją co prawda rowery stosunkowo bardziej odporne na zanieczyszczenia - to jedna z zalet piasty planetarnej - niemniej żaden jednoślad nie wytrzyma intensywnej eksploatacji bez odrobiny troski ze strony swojego właściciela.

Szoruj i smaruj. Czym czyścić rower?



Sprawdź ciśnienie w oponach



Stan napompowania opon należy sprawdzić przed każdą jazdą. W ten sposób wyrobimy sobie nawyk, który może niekiedy zaoszczędzić nam mnóstwa czasu. Musimy także wiedzieć, że opony nie powinny być pompowane "na oko". Jeśli nie wiemy, jakie ciśnienie jest odpowiednie do ogumienia jednośladu, przyjrzyjmy się symbolom wybitym na boku opony: producenci umieszczają tam informacje na temat pożądanej wartości ciśnienia. Pamiętajmy, aby dobór niższej lub wyższej wartości mieszczącej się w normie dobrać do warunków atmosferycznych. Jeżeli na zewnątrz jest bardzo ślisko, nie próbujmy napompować opony na kamień.

Czy jeździsz na rowerze po Trójmieście, aby załatwiać codzienne sprawy?


Koła - bez nich nie pojedziesz



Łatwo byłoby zauważyć, że zabrakło nam koła w rowerze. Nieco trudniej zorientować się, że koło jest zdecentrowane, szprychy zniszczone, a piasta już dawno dokonała swojego żywota. Jeżeli po uniesieniu roweru i zakręceniu koła zauważymy, że zatrzymuje się ono podejrzanie szybko, ewidentnie o coś trze czy wydaje dziwne dźwięki, to niechybny znak, że powinniśmy oddać koło - a być może i cały rower - do serwisowania. Wbrew pozorom brudne czy zwyczajnie zużyte łożyska piast mogą spowodować bardzo wyraźne uczucie oporu podczas jazdy. Czujemy wtedy, że rower nie chce z nami współpracować.

Koła roweru. Zadbaj o nie poprawnie



Napęd to nie taka prosta sprawa



Jeżeli napęd działa płynnie i cicho, najprawdopodobniej wszystko jest w porządku. Gdy jednak biegi zaczynają przeskakiwać nie wtedy, gdy trzeba, łańcuch spada niepokojąco często, a "coś" skrzypi i piszczy - to znak, że nasz rower prosi nas o to, abyśmy przyjrzeli się jego kondycji. Jeżeli niespecjalnie umiemy się tym zająć, przekażmy rower w ręce profesjonalistów. Doświadczenie pokazuje, że skrzypienie "czegoś" potrafi być najprawdziwszą zagadką, a znalezienie winowajcy nie zawsze jest łatwe. Czasem jednak problem jest ewidentny i dotyczy na przykład rozciągniętego łańcucha, skrzywionego haka przerzutki czy zużytej korby.

Nie rób tego, jeśli nie chcesz zniszczyć swojego roweru



A może to jednak... nie rower?



Pamiętajmy także, że czasem dyskomfort związany z jazdą na rowerze może nie wynikać wcale ze stanu naszego jednośladu, ale z naszego własnego. Długa przerwa w regularnej jeździe czy przebyta choroba dają się we znaki każdemu, niezależnie od tego, jak świetnie jeździło się nam wcześniej. Weźmy więc głęboki oddech i postarajmy się być cierpliwymi - radość z jazdy wróci, jeśli damy sobie trochę czasu.

Opinie (107) 5 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    (9)

    Jeśli koło ma opory przy kręceniu to sprawdzamy kolejno:

    1 czy pod błotnik nie napchało się błota albo liści - jeśli tak to wyczyścić
    2 czy koło jest okrągłe i czy nie jest pokrzywione na boki, jeśli kształt koła nie jest właściwy to bierzemy kluczyk do szprych lub jeśli nie mamy dowolny klucz nastawny a w ostateczności mogą być nawet kombinerki i koło centrujemy odpowiednio dokręcając i luzując nakrętki (nyple) na końcach szprych
    3 czy linka hamucja nie jest zbyt krótka (np gdy niedawno wymienialiśmy klocki to linkę czasem trzeba trochę popuścić) i czy linka hamulcjka gdzieś się nie zaczepiła, nie została zbyt mocno zgięta, nie ma załamań albo nie jest pokryta grubą warstwą rdzy - wszytko to może powodować że hamulec nie będzie się cofał po hamowaniu, więc w razie co linkę wymieniamy, albo przynajmniej czyścimy i oliwimy.

    Zużyte łożysko nie powoduje dodatkowego oporu, wręcz przeciwnie koło staje się zbyt luźne (można nim poruszać na boki), jeśli tak się stało zwykle wystarczy nieco mocniej je dokręcić - wewnętrzna część łożyska w piaście ma kształt sożka, gdy się wytrze i stanie się zbyt luźna wystarczy wsunąć ją odrobinę głębiej.
    Tylko nie dokręcaj jej zbyt mocno - zbyt mocno skręcone łożysko ma większe opory.
    Gdy po przejechaniu miliona kilometrów stożek wyrobi się tak bardzo, że skończy się możliwość dalszego dokręcania należy go odkręcić i wymienić (kwestia odkręcenia jednej śrubki tej którą wcześniej dokręcaliśmy, nowy stożek łożyska kosztuje 2zł przy okazji warto wymienić też kulki które pewnie też już zdążyły się zmniejszyć to kolejna groszowa sprawa).

    A i jeszcze uwaga z pompowaniem kół - nie tylko opona ma określoną wytrzymałość, obręcz również. Bywa tak że opona wytrzymuje wyższe ciśnienie niż obręcz - pompując oponę ma maksa możemy uszkodzić obręcz koła. Jeśli nie mamy pewności ile wytrzymuje obręcz to nie należy przekraczać:
    5 bar dla opon 1,6cala
    4,5 bar dla opon 1,75cala
    3,5 bar dla opon 2 cale
    i tak dalej.

    • 12 1

    • 3. sprawdzamy czy jak patrzymy na stojąco w dół na nogi

      to widzimy coś innego niż brzuch

      • 0 0

    • wszystko to prawda (4)

      tylko jeśli ktoś jest nietechniczny i nie ma zdolności manualnych lepiej by dał zarobić serwisantowi te 100- 120 zł i samemu nie brał się za naprawę bo można popsuć - szczególnie centrowanie koła to jednak nie jest takie hop- siup bo w marnych rowerach szprychy urywają się przy piaście...

      • 2 0

      • Nie wszystko tu jest prawdą.

        Część o łożyskach ma trochę sensu tylko jeśli jest to łożysko typu bieżnia-konus, nijak się ma do łóżysk pospolicie zwanych "maszynowymi", czyli kartridży. Nieprawdą jest, że kartridż też będzie chodził "luźniej" - może się jak najbardziej zatrzeć, wystarczy brud i woda, które przedostaną się przez uszczelkę. Od zatarcia prosta droga do zeszlifowania sobie osi. A jak czytam o dokręcaniu nypli kombinerkami czy kluczem nastawnym, to mnie skręca - aluminiowe nyple po takiej operacji będą świetnym zarobkiem dla serwisu, który skasuje dużo więcej za odkręcenie ich pozostałości. Amatorskie prostowanie koła to w ogóle proszenie się o nierówny naciąg szprych, co może skutkować ich pękaniem - to lepiej zostawić serwisowi, jeśli się nie wie jak do tego podejść. Oliwienie linki - kolejny słaby pomysł, bo do oliwki przykleja się brud, gromadzi w pancerzach i po niewielkim przebiegu problem wróci. Linki shimano (przynajmniej te przerzutkowe) smarowane są fabrycznie stałym smarem teflonowym, a i tak wielu ludzi narzeka, że smar po pewnym czasie się łuszczy i pogarsza pracę napędu - Jagwire z tego powodu robi linki na sucho, w wyższych modelach szlifuje, a najwyższych - poleruje. Linka to tak mały koszt, że się ją wymienia, razem z pancerzem. Blokowanie się hamulca może zresztą mieć dużo innych przyczyn - w V-brake może okazać się, że hamulec krzywo odbija, i to się reguluje śrubami naciągu sprężyn odciągających ramiona. W tarczach nierówne odbijanie zacisków reguluje się przez korektę ustawienia zacisku i odległości okładzin.

        • 2 0

      • (2)

        Nie tyle urywają co łamią w miejscu zagięcia.
        Szprychę ciężko urwać - wytrzymałość na rozciąganie to od 150 nawet do kilkuset kg.
        Przyczyną awarii jest zmęczenie materiału.

        Stal na szprychy powinna być elastyczna tak aby szprycha sprężynowała podczas jazdy, w tych najtańszych szprychach (w cenach poniżej 50gr za sztukę) stal bywa kiepska, mało sprężysta a taka gdy pracuje to szybciej następuje zmęczenie materiału.

        Aby szprychy się mniej zużywały trzeba właśnie dbać o to aby koło było dobrze wycentrowane i wszystkie szprychy jednakowo naprężone - wtedy obciążenie rozkłada się na nich po równo nie ma tak że jedna pracuje bardziej a inna mniej.

        Ale nawet jak się szprycha złamie to nie ma tragedii - nowa w miarę porządna kosztuję złotówkę. Tyle że z wymianą szprychy w tylnym kole jest trochę roboty - aby przełożyć ją przez otwór w piaście trzeba odkręcić wolnobieg/kasetą a żeby nakręcić nypel trzeba zdjąć oponę. W przednim kole jest o tyle łatwiej, że nie ma zębatki, niestety jak na złość psuje się częściej tylne.

        Dlatego lepiej poświęcić 5minut raz na pół roku aby sprawdzić naprężenie szprych i koło wycentrować.

        W dokręceniu kilku nakrętek nie ma nic trudnego, jeśli nigdy tego nie robiłeś obejrzyj sobie filmik na youtube.
        Najpierw sprawdzasz palcami czy wszystkie uginają się jednakowo - jeśli któraś jest luźna dokręcasz.
        Potem patrzysz czy koło gdy się obraca to nie ociera w którymś miejscu o hamulec jeśli tak to od strony w której zaciera minimalnie popuszczasz śrubki a z drugiej minimalnie dokręcasz.
        Na raz nie więcej niż 1/4 obrotu (czyli obrót nakrętki o 90°), a potem sprawdzasz czy już jest prosto czy trzeba jeszcze kawałek, czy może za dużo, jeśli za dużo to cofasz o 45°.

        • 1 0

        • (1)

          150kg to w zaokrągleniu 1500N co po podzieleniu przez pole powierzchni 1,5mm szprychy wynoszace 1,75mm2 daje 850MPa. Taką wytrzymałość na rozciąganie mają już niezłe stale. W przybliżeniu podobną mają śruby klasy 8.8. Najlepsze stale to nawet 2 razy więcej ale takich się nie stosuje na szprychy bo takie stale mają zbyt bliską wartość granicy plastyczności i wytrzymałości na rozciąganie co powoduje że prawie w ogóle nie płyną tylko się zrywają po przekroczeniu tej wartości. Niemniej najtańsze stale mają akurat dobre właściwości zmęczeniowe tylko słabe parametry mechaniczne - granicę plastyczności i wytrzymałości na rozciąganie więc musiałyby być grubsze by nie popłynąć bo generalnie siła napięcia szprychy jest tu wymiarującą wartością.

          • 0 0

          • Z tabeli naciągów DT Swiss wychodzi 1050-1200N

            Dla tylnego koła, od strony napędowej.

            • 0 0

    • Piękna wyliczanka z tym ciśnieniem, (1)

      rozumiem, że dla opony na rowerze szosowym powinno być z 2-3 bary ? :) tak by wychodziło z proporcji. Co za bzdury...

      • 1 0

      • sam piszesz bzdury, bo mniej więcej jest OK -> w szosowe 19-23-25mm spokojnie może wejść 7-11 barów (oczywiście tak jak napisano - ważne jest co napisał producent)

        • 0 0

    • 7 bar dla 1 cala ;)

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Rower (7)

    Jako kierowca auta, również jestem miłośnikiem roweru. Trenuję na codzień mtb. W domu są trzy rowery i wszystkie regularnie czyszczę i sprawdzam pod kątem technicznym. Na to musi się znaleźć czas. Nie wypuściłbym z domu na rower, żony czy dziecka na niesprawnym rowerze. Hamulce, opony, sprawna przerzutka to podstawy.

    • 18 5

    • (5)

      Tez tak mialem z poprzednim drogim rowerem. A pozniej kupilem sobie taki za 200zl. Jedyne inwestycje to pompowanie kol. Jak sie zepsuje tak, ze koszty naprawy przekrocza jego wartosc to kupie "nowy" za 200 zl.

      • 6 2

      • ja mam jeden taki za 50zł (2)

        i dwa takie drogie. Jubilata nawet nie przypinam, nie smaruję, czasem dopompuję. A w pozostałych po 3 łańcuchy na kasetę, coroczne czyszczenie, smarowanie, wymiany linek, pancerzy, owijek, klocków, okładzin. Drogo i dużo czasu, ale jeżdżą jak złoto, a jubilatem max 2km.

        • 2 1

        • Jubilatem jeździłem 50km (1)

          potem przesiadłem się na XC i nawet nie zauważam, kiedy taki dystans pokonuję.
          Rowery kupuję używane (do 1k pln), konserwacje i czyszczenia wybitnie podstawowe i eksploatuję do złomu. A potem nastepny. Przebiegi 3-4kkm rocznie.
          Szkoda czasu na zabawę w pieszczenie maszyny bo czasu nie wystarczy na jeżdżenie.
          Chyba że to przyjemność sama w sobie (co rozumiem), to nie dyskutuję.
          Ja nie mam czasu.

          • 4 0

          • to miał bym prośbę,
            potrzebuję jak najzwyczajniejszą ramę do koł 26", cienkie rurki, stal, ale materiał obojętny, może być alu albo karbon, stal najlepsza, byle lekka, na Raynoldsach, bez amorów, wideł bez amora, itp, w stanie agonalnym, dowolnie obita, bo do gry w polo

            jak masz wyrzucać ramę małej szosówki, dał byś znać, pls? nawet kilka sztuk bym wziął, ekipa weźmie. lakier i tak zdrapię flexą, to nie ma wyglądać, tylko fruwać...

            • 0 0

      • (1)

        Tylko na tym za 200 zł w pewien teren nie wjedziesz, nie pisząc już o frajdzie z jazdy.
        Tak, wiem ty na wagancie latasz hopy, dropy itd, ale piszę o większości przypadków.

        • 3 1

        • wagant to drogi vintage vehicle jest
          szkoda go ubrudzić
          cena licytacyjna dobrze zadbanego waganta powala

          na hopy się bierze górala komunijnego no-name
          z oponami kenda, chińskimi dętkami, hamule jagwire
          o wiele taniej niż wagantem

          • 3 0

    • oświetlenie?

      ?

      • 6 0

  • (6)

    Ja się niedawno dowiedziałam, że hamulce w moim rowerze trzeba smarować...

    • 0 1

    • ale nie w miejscu tarcia! (3)

      chyba, że gumki gliceryną, ale to już zboczenie. tarcz i okładzin niczym, bo odtłuszczanie nie podpada pod smarowanie.

      • 1 0

      • Są rolkowe shimano (1)

        I specjalny biały smar do nich.

        • 3 0

        • Mój oryginalny jest ciut jaśniejszy od smoły (żeby nie było, prosto z tuby). Coś zmienili w składzie?

          • 0 0

      • nie napisał jakie ma hamulce
        a może ma bębnowy?
        dawniej torpeda robiono nawet z kalamitką, żeby łatwiej było dostrzyknąć smaru

        • 3 0

    • torpedo

      zdecydowanie tak, trzeba smarować i to odpowiednio.

      • 0 0

    • Jeszcze dorze jest

      od czasu do czasu koła napompować

      • 2 0

  • Cofamy się w rozwoju..... (4)

    ......kilkanaście lat wstecz nie było czegoś takiego jak"serwis rowerowy" . Bo po co? Każdy sam naprawiał swoje dwa kółka, wielu nawet składało swoje rowery. To była normalka. Dla średnio ogarniętego człowieka budowa roweru jest nieco bardziej skomplikowana od budowy cepa. Obecnie wszelkie reperacje roweru podnosi się do rangi budowy zderzacza hadronów.

    • 8 1

    • (2)

      Co za głupoty...moze u ciebie na wsi nie było serwisu bo pamiętam, że takie były u mnie w mieście 30 lat temu.
      Koło pewnie też umiesz zapleść

      • 1 1

      • (1)

        a co to za fizolofia transcendętka? a jak chcesz? trzy krzyże? warkoczyk?
        słoneczka też robię, nawet parami, jak rolfie, ale nie polecam, nie lubię karbonu.
        nigdy nie robiłam kurzej łapki, ale to raczej na ścianę, nie do jazdy.

        gupi babsztyl

        • 3 0

        • i uważasz, że każdy powiniem umieć?

          W sumie też jestem zdania, że prawdziwy mężczyzna załatwia sprawy z komandlajna, a nie klikając gui. Ale zaplatam tylko tak jak było w starym kole, nazw nie znam. Dwa razy w życiu zaniosłem do centrowania i to było nieporozumienie. Ale nie uważam, że każdy musi.

          • 1 0

    • był i 45 lat temu

      A kilkanaście temu to był prawdziwy wysyp. Młoda jesteś, a już gloryfikujesz dawne czasy. Mnie w 1981 we Włoszech uderzyło, że rodzice zawieźli rower dzieciaka do napompowania. Ale ja wtedy każdą kulkę w każdym łożysku osobiście w nafcie i szmatką, co było udręką rodziców bo to się w pokoju odbywało. W Polsce serwisy rowerowe są od kiedy pamiętam, czyli conajmniej jakieś pół wieku z okładem.

      • 4 0

  • (15)

    co to jest ''piasta planetarna'' ?

    • 1 3

    • piasta z przekładnią planetarną od 3 do 7 biegów (10)

      • 3 0

      • czemu od 3 do 7? (9)

        Miałem taką co miał miała 2 biegi. A sa takie co maja 11 albo 14.

        • 5 1

        • 14 to jest droższe niż przeciętny rower (2)

          jak skończę 70 lat, to se takie kółko kupię.

          • 2 0

          • (1)

            a nie elektrospiroconzanzaro?
            idziesz pod prund, jak ślachetna ryba, a nie jak...

            • 0 0

            • elektryka planuję po 80.

              Na razie mam 60 i ujeżdżam gravela.

              • 2 0

        • (1)

          nie psuj komuś samopoczucia. Po prostu takie piasty wielobiegowe tylko zna.. od 3 do 7 ;)

          • 2 1

          • Takie są najpopularniejsze

            Znam tez inne :)

            • 0 0

        • Przykładowo: (2)

          Obecnie przekładnie w piaście Shimano Nexus mają też 8 biegów, a Shimano Alfine 11 biegów (Mogą być sterowane elektrycznie). Przekładnie Rohloff mają 14 biegów (Mogą być też sterowane elektrycznie). Przekładnie NuVinci są bezstopniowe. Są też przekładnie zamiast suportu przy pedałach Pinion o maksymalnie 18 przełożeniach i w tym przypadku zakres przełożeń znacznie przewyższa zakres zewnętrznych przekładni 3 na 1. Istotną "wadą" tych przekładni jest ich wysoka cena, która zapewne jest główną przyczyną stosunkowo niewielkiej ich popularności.

          • 2 0

          • wadą jest też większa waga (1)

            szczególnie Rohloff. A dla purystów to podstawowy powód do odrzucenia.
            Zasadnicza zaleta piast planetarnych (z przkładnią planetarną - ciekawe urządzenie) to niesamowita trwałość i niezawodność. Moje kobiety jeżdżą na tym sprzęcie i mam z głowy regulacje, czyszczenia i kłopoty z wytłumaczeniem strategii używania... ;)

            Hobbystom polecam rozebranie i złożenie takiej piasty... ;)
            Na szczęście, są one tak zrobione, że wyjmuje się cały "środek" w całości i myje w kąpieli, smaruje i wkłada na miejsce. Koniecznie dbać o szczelność, bo woda to jedyny czynnik, który może im zaszkodzić.

            Sprawdza się przy zjazdach i jeździe w terenie, bo nie ma czym zahaczyć... ;)
            Kombinacja x11 i dwie tarcze z przodu może dać całkiem sportowe wrażenia.

            • 2 1

            • Po dodaniu paska Gatesa (zamiast łańcucha) do takiej przekładni, to mamy praktycznie całkowitą bezobsługowość takiego napędu, nie licząc wymiany oleju po wielu tysiącach kilometrów w niektórych przekładniach (Shimano Alfine, Rohloff).

              • 3 0

        • 2 gears

          automat czy kikshift? co miałeś, sachsa, sturmeya archera?
          czy może miałeś Żółtego Bendiksa, na którego poluję od lat.
          mało ich w PL, rarytasik.
          tX

          • 1 0

    • (1)

      nie wiem po co był ten artykulik , pisanie o sprawach oczywistych nie ma sensu , chyba chodziło tylko o kasę za literówkę

      • 5 1

      • eee, niekoniecznie.

        sens artykulików na trUjmiasto.pl to prowokowanie dyskusji
        nawet takiego zrzędzenia, jak twoje
        ludzie se porozmawiają, przewietrzą złe nastroje
        i życie jest lepsiejsze ;-)

        • 1 1

    • Piasta będąca przekładnią planetarną

      • 5 0

    • ''koła-bez nich nie pojedziesz '' , naprawdę ??? nie wierzę !

      • 3 1

  • Opinia wyróżniona

    ostatni akapit pani Joasi (4)

    nasuwa mi skojarzenie.

    Kiedyś w drodze do pracy jechało mi się ciężko. Sprawdzałem opony, czy nie za miękkie, potem przerzutki, czy coś nie pogięte. Potem coś jeszcze. W drodze z Oliwy do Gdyni zatrzymywałem się co chwila i sprawdzałem kolejną moźliwość, dlaczego mój Giant (Olbrzym) zachowywał się jak Dwarf (Krasnoludek)

    Przed samym Orłowem coś mnie tknęło i sprawdziłem sobie tętno. Łał... całkowita niemiarowość. Nic nie czułem, nawet osłabienia. Tylko rower nie gnał. W pracy odpękałem parę rzeczy, ale potem do szpitala, enzymy zawałowe w normie, za to w EKG migotanie przedsionkow, a potas, i magnez ocierające się o podłogę.

    Dalej jeżdżę do roboty rowerem. Psa przeganiam po lesie rowerem. Zakupy robię rowerem. Regularnie i agresywnie grywam w bikepolo. Od tego czasu miałem jeszcze wiele podobnych napadów, ale nigdy potem nie łaziłem po lekarzach. Zwykłe PKP. W napadzie biorę piguły antyarytmiczne i jakiś akard, wrzucam niziutki bieg, wyłączam pospiech, i cierpliwie czekam, aż ten szajs minie. Kiedyś, gdy nie minie w ciągu doby, będzie trzeba się wybrać do szpitala. A na razie jest cacy.

    Ponoć 9o% starszych sportsmenów i fizoli miewa napadowe migotania przedsionków, ale jedynie 20% o nich wie. Niektórych przez to dorwie udar, innych zawał, jeszcze innych burger. Niepotrzebnie.

    • 6 0

    • to nie żarty (3)

      najprawadopodobniej zaliczysz udar, bo serce w takim stanie "pluje" skrzepami. A szkoda.
      Dbaj o elektrolity i zgłoś się do poradni zaburzeń rytmu serca. Próba wysiłkowa określi Twoje ramki działania i sprawdzą czy nie ma zaburzeń przewodzenia. Bo serce to komputer sterowany elektrycznie. Czasem leczy się to operacyjnie, usuwając pasożytnicze przewodzenia.

      Nie ma to związku z wiekiem, tyle że młodsi nie zwracaja na to uwagi. Po prostu "gorsza forma". A efekt jest rzeczywiście zdumiewający, jak wyjęcie wtyczki zasilania. No chyba, że przyczyną jest "wieńcówka" ale ta daje powtarzalny "dyskomfort" przy ca. stałym progu obciążenia.

      Też tak mam i czasem bez widocznej przyczyny. Betabloker wskazany i ale w czasie objawów to za późno. Łatwo można to sprowokować, biorac bez przygotowania solidny ciężar na nogi czy w martwym ciągu.

      T64

      • 0 0

      • ee... trza ino mieć świadomość (2)

        właśnie dlatego, drogi sexadecario, w czasie herckekotu
        biorę antyarytm (nawet w trasie, u mnie dziala propafenon, wystarczy
        mi D ciut poniżej zalecanej na moją wagę) by przerwać tę chwylę
        gdy w świrującym przedsionku ma prawo zrobić się skrzep
        oraz dodatkowy (do porannego) akardzik, by nie dać skrzeplinie szans

        (nie dam se gmyrać żadnym zwyrolom przez pachwiny!)j

        jestem świadomym użytkownikiem pożyczonego mi cielska, instrukcję
        serwisową skonsultowałem z fachurą, a próbę wysiłkową mam jak
        T30 (betaspowalniacza, ani Viagry nie potrzebuję, szkoda, że nikt tego
        nie doceni) mam zamiar oddać cielsko do Piachu w dobrym stanie :-)

        toż to jak smarowanie łańcucha, pompowanie kiszek, dokręt luzów.
        trza co dzień, kojńsekwentnie, тише эдэш, дальше станеш

        yr T56

        • 1 1

        • "nie dam se gmyrać żadnym zwyrolom przez pachwiny" (1)

          Tam zwyrolom, całkiem przystojne siostry i doktórki... ;) Zabieg komfortowy i bez złych wspomnień.
          Na dodatek wygolą gładziutko... ;) Lata temu nie było to taką oczywistością i spojrzenia pod prysznicem na basenie... bezcenne... ;)

          Zgadza się, świadomość to podstawa! Grunt to trzymać w ryzach.
          Wielu kilometrów życzę! ;)

          • 0 0

          • I nawzajem. Wąskiej i gładkiej, zawsze z wiatrem. Roverismo o muerte, vençeremos! ;-)

            yrt T56

            • 0 0

  • wielu rowerzystów o podstawowej sprawie - widoczności (6)

    brak oświetlenia to niestety standard
    Policja też to ignoruje bo nigdy nie widziałem aby kogokolwiek zatrzymali za brak oświetlenia. Policja mandantów wlepiłaby pełno gdyby się ustawili tylko w ciągu grunwaldzkiej albo na ścieżce nad morzem.

    Niestety ten brak oświetenia i dodatkowo widoczności to dramat. Teraz doszły jeszcze firmy dowożace jedzenie na telefon - i tu jest jeszcze gorzej bo niedość że nie ma oświetlenia to ci "rowerzyści" skrajają drogę tak jak im wygodnie - na czerwonym, po skosie przez skrzyżowanie.

    • 14 2

    • (4)

      i jest arrmaggeddonn, setki rozjechanych przez rowerzystów kierowców, zdemolowane samochody, trup się ściele gęsto, groza, ciemność widzę, mrrrrok

      • 1 4

      • znane sa przypadki "oślepienia" kierowców (3)

        źle ustawionym i zbyt mocnym oświetleniem roweru i w konsekwencji wypadek.

        • 2 0

        • (2)

          znane są wszystkie trzy przypadki
          a nie mówiłem, arrrmmagggedddonnnn

          • 0 4

          • to i tak dużo (1)

            a ruconego mięsa statystyki nie rejestrują...

            • 1 0

            • rucone mięso. pięęękne.

              ja też uważam, że najpasQudniejszy pasztet na rowerze
              zyskuje powabu
              i z tyłu, i z przodu, i z profilu...
              nie wiem jak piewca arrrmagedddonu, ja tam preferuje widok z tyłu

              ok, do wycięcia, ale z tym kolczykiem, wycinaczu, wyglądasz źle....

              • 3 0

    • to bolesny temat, wynikający z manipulacji przy przepisach

      długi czas definiowano minimum "oświetlenia" jako posiadanie odblasków z przodu i z tyłu. I tak zostało.

      Jest też odwrotny problem, oświetlenie zbyt silne i źle ustawione. Jest to śmiertelnie niebezpieczne a "rowerowi ekstremiści" prześcigają się w wożeniu tysięcy lumenów na kierownicy...

      • 0 0

  • to nie XTR-y napędzają rowery (3)

    W nogach trzeba mieć siłę i wtedy każdy rower jedzie.

    Wiadomo że są różnice między rowerami różnego typu (typu szosa/MTB), oraz pewne groszowe różnice między poszczególnymi modelami.

    Ale tak naprawdę jak rower nie jedzie, to kolarz daje ciała.
    No chyba że komuś hamulce obcierają :)

    • 4 1

    • ;) kiedyś prowadziłem grupę nastolatków (2)

      w której jedna z dziewczyn wyraźnie odstawała. Po jakiejś godzinie puściłem grupę przodem a sam asystowałem "najslabsze ogniwo". Po chwili rzuciło mi się do oczu jakieś "narośle" w okolicach jej przedniego hamulca... Były to strużyny gumy z klocka...
      Bidula jechala na zaciśniętym hamulcu... ;)

      Całkowita zgoda, minimum wiedzy na temat działania roweru i funkcjonowania organizmu oraz wzajemnego dopasowania - to podstawa... ;)

      • 0 0

      • (1)

        hałas jej nie przeszkadzał? ech te słuchawki....

        • 0 0

        • rozumiem ironię

          sam bym nie uwierzył, gdybym nie widział.
          Hamulec był tak złośliwie "wyregulowany", że nie blokował koła a poważnie je hamował. Sucho było i nie piszczało.
          Skąd te "strużyny"?
          Nie wiem, może piasek, bo polami jechaliśmy
          Rozpięcie hamulca znacząco podniosło kondycję dziewczyny ;)

          • 0 0

  • Tu powinna być nieco inna ankieta: (7)

    Czy był to najgorszy artykuł na naszym serwisie?
    a) Tak, przynajmniej w tym roku.
    b) Nie, ten artykuł owszem nie czyta się, ale bywaja gorsze
    c) Absolutnie nie. Dowiedziałam / em się z niego wielu interesujacych faktów np że bez kół rower nie pojedzie i autorka zasługuje na pochwałę naczelnego.

    • 38 3

    • dd) czy to była przynęta na przygłupów, którzy muszą się do wszystkiego przywalić. w komentarzach.. (2)

      ...choć przeczytali artykuł fragmentarycznie.

      • 2 6

      • akurat ten artykuł wygląda jakby go pisano dla dzieci w wieku przedszkolnym (1)

        więc przywalanie się jest jak najbardziej zasadne

        • 4 1

        • bo ja wiem? 90 komentarzy to nie jest nic ;-)

          a było by więcej, jak by nie wycinali...

          • 1 0

    • pracując w serwisie, dowiedziałbyś się (3)

      że interwencję zawsze zaczynasz od rzeczy najbardziej oczywistych, np. wlączenie zasilania... podłączenie kabla zasilającego, itp, itd...

      • 2 2

      • (2)

        tak, ale nie piszesz artykułu o tak oczywistych rzeczach

        • 3 2

        • Więc dlaczego codziennie mijam tyle rowerów, których właściciele nie rozumieją tych "oczywistości"? (1)

          Niedopompowane koła, skrzypiące łańcuchy, trzeszczące łożyska, napęd mielący sam siebie, koła w ósemeczkę. A potem "panie kiedyś wigry to było, a teraz to te rowery się psujo od samego patrzenia".

          • 2 0

          • rozumieją tylko im się nie chce

            • 0 0

  • (5)

    Są rowery i rowery. Nie zdażyło mi się żeby Dogma "nie jechała" :)
    A to, że rower jest zawsze w idealnym stanie technicznym to oczywistość. Bez tego nie ma frajdy z jazdy. Do tego odpowiednie waty w nogach i jest jak narkotyk :) Polecam każdemu

    • 3 3

    • A co to jest sezon rowerowy? (4)

      • 2 0

      • czas, gdy dużo osobników jeździ na rowerach (3)

        tak od kwietnia do października. Fakt, że są zapaleńcy, którzy mają sezon dłuższy, lub kręcą cały rok, nie powoduje, że pojęcie znika, a użycie takiego zwrotu jest politycznie niepoprawne. Czy pytanie było spowodowane niewiedzą, brakiem wyobraźni, czy poczuciem wyższości? (wybrać dowolne, żadne chwały nie przynosi)

        • 2 0

        • (2)

          "dużo osobnikow jeździ na rowerze" po Oulu przy minus 30 stopni,
          po zadbanych, ale zimą ubijanych, a nie posypywanych drogach dla rowerów

          to tam sezon jest w styczniu i lutym, bo nie czaję co do mnie rozmawiasz
          o Mędrcze

          • 1 0

          • Przyroda nie takie aberracje zna. (1)

            Ani przyjemne ani bezpieczne.
            Ani masowe.

            • 1 0

            • tak se mów Polaku
              właśnie tak jak imć Waszczykośczak
              a będziesz egzotyczniejszy niź jul'hoan,
              i moźe będą wycieczki przyjeżdżać by Cię obejrzeć

              • 0 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum