• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

26 cali kontra 29. Na jakich kołach wybrać górala?

Krzysztof Kochanowicz
6 grudnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Rowerowe przyczepki dziecięce

Zobacz test rowerów na kołach 26 i 29-calowych przeprowadzony przez sklep Trek Gdynia.



Czy większe oznacza lepsze? Na to pytanie jest kilka teorii. My jednak chcieliśmy dowiedzieć się czegoś więcej, dlatego też poprosiliśmy o fachową poradę osób, które miały okazję jeden i drugi sprzęt "ujeżdżać". Dzięki współpracy z zawodnikami Klubu Trek Gdynia i Sklepu Rowerowego DreRowery możemy podzielić się z Wami wszelkimi testami przeprowadzonymi na klasycznym 26 calowym góralu i coraz bardziej popularnym 29erze.



Którego górala byś wybrał?

26 kontra 29 cali:

Ogólnie kołami 29 calowymi nazywamy średnicę koła mierzonego razem z oponą, dlatego też wewnętrzna średnica obręczy 29era odpowiada tej stosowanej w rowerach szosowych, trekkingowych, crossach, hybrydach czyli z kołem 28 cali. Różnica w oponach do trekkingu oraz 29era polega więc na ich grubości, te do rowerów o 29 calowych kołach są po prostu grubsze. Dodatkową sprawą jest również geometria ramy, która diametralnie różni się od rowerów trekkingowych czy hybryd.

Jednak co wybrać? Który jest szybszy?

Dylemat jest ogromny, a staje przed nim teraz coraz więcej kolarzy. Zawodnicy klubu Trek Gdynia postanowili przeprowadzić własne testy, aby się przekonać, na czym jeździ się szybciej.

Wielu zawodników, zwłaszcza za granicą, decyduje się na zwiększenie rozmiaru swoich kół w rowerze MTB. Niektórzy po zmianie zarzekają się, że nigdy nie wybiorą nic innego niż 29", inni tymczasem, po krótkim okresie fascynacji, wracają do swoich dwudziestu sześciu cali. Do tej pory, po kilku przejażdżkach testujący wiedzieli jedynie, iż rowery na dużych kołach są o wiele bardziej komfortowe i stabilne, dlatego z czystym sumieniem polecali je amatorom i miłośnikom rekreacyjnej jazdy w terenie. Jednak zachowanie 29" w warunkach wyścigowych znane im było jedynie z obserwacji różnych zawodników oraz relacji Przemka Ebertowskiego, który twierdzi, że zdecydowanie poprawił kontrolę nad rowerem na niebezpiecznych zjazdach. W środowisku rowerowym pojawiały się jednak "teorie spiskowe" mówiące o chwytach marketingowych producentów i narzucaniu sponsorowanym zawodnikom konieczności używania nowych rowerów ze względów komercyjnych.

Jako, że sezon wyścigów MTB w naszym województwie właśnie dobiegł końca, dobrze byłoby zacząć od przygotowań do kolejnego. Pytanie jednak czy na sprawdzonych 26 calowych kołach, czy może na coraz bardziej popularnych 29"? Przed podjęciem takiej decyzji zawodnicy postanowili sami odpowiedzieć sobie na to pytanie robiąc szereg różnych testów, na podstawie znanych tras w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym.

W pierwszym teście postanowiono sprawdzić jak szybko zawodnicy są w stanie pokonać trasę na rowerach z różną średnicą kół, wykonując najpierw przejazd na jednym typie roweru, następnie na drugim. Nie był to test w warunkach laboratoryjnych, nie było pomiaru mocy podczas przejazdów, występował czynnik ludzki itd. Starano się jednak zbliżyć warunki obu przejazdów, przeprowadzając pomiary dzień po dniu, na stosunkowo krótkiej pętli, tak aby zawodnik był zregenerowany. Masy obu rowerów: 26" Trek 8500 i 29" Trek X-Caliber, dzięki zabiegom odchudzającym lub dociążającym były równe i wyniosły 10,26 kg, przy czym masa obu zestawów kół z zaciskami, mleczkiem i oponami także była identyczna: 2910 g. Oba rowery dla zawodnika testującego były nieznane, tak aby wyeliminować element przyzwyczajenia i objeżdżenia.

Wykonano 2 próby na pętli XC o długości 2660 m i 98 m przewyższeń trasa charakteryzowała się stromym, miejscami nierównym i wąskim podjazdem po starcie, kilkusetmetrowym odcinkiem płaskim, momentami obfitym w korzenie, szybkim single trackiem z kilkoma zakrętami wymagającymi silniejszego wyhamowania, trzema stromymi zjazdami - ściankami, z których jedna był ukorzeniona, mocno wypłukana i składała się z kilku "schodków", a dwa pozostałe kończyły się pełnym wyhamowaniem i skrętem o około 90 stopni. Następnie krótka i sztywnej wspinaczki. Końcówka to dłuższy i łagodniejszy podjazd zakończony kilkunastometrowym odcinkiem kopnego piachu "plażowego" i łatwa droga do mety.

Na szczęście udało się wystrzec błędów typu wypadnięcie z trasy, czy zerwanie łańcucha i obyło się bez konieczności wykonywania powtórek, które z pewnością wpłynęły by na rozwijaną moc z powodu zmęczenia. Okazało się, że średnie tętno obu przejazdów różniło się zaledwie o 0,25%, więc można założyć, że moc generowana podczas obu przejazdów była bardzo zbliżona. "Małym" rowerem zawodnik testowy ukończył rundę z czasem 8:46, zaś "dużym" pojechał o 13 sekund szybciej. Na filmie i pulsometrze nie udało się wychwycić wyraźnej różnicy na zjazdach. Trzeba jednak przyznać, że X-Caliber był znacznie bardziej pewny i stabilny. Nie było też wyraźnej różnicy na ciasnych nawrotach czy odcinku piaszczystym. Co ciekawe zaś, większą część przewagi 29er wyrobił na stromych podjazdach! Jest to dość zaskakujące i weryfikuje nasze przeświadczenie, że duże koła są bardziej ociężałe. Może i są, ale tylko na zdjęciach i podczas obserwacji innych zawodników. Podczas jazdy zaś okazuje się, że rower lekko i przyjemnie wspina się pod największe stromizny wynagradzając użytkownika świetną przyczepnością (nawet w trudnych listopadowych warunkach przy oponach raczej szybkich i delikatnych Bontrager 29-0) i uzyskiwanymi sekundami przewagi.

Niezależnie od wyniku testu na rundzie XC postanowiono wykonać też pomiar czasu sprintu na dystansie 100 m ze startu zatrzymanego. Wiadomo, że dąży się do tego, aby rower jak najlepiej się "zbierał". Super lekkie koła, szybkie opony, niska masa całego roweru, starannie dobrana kadencja, krótkie zmiany biegów i ciach, pełen ogień! Sprinty czy krótkie ataki na podjazdach sprawiają wiele frajdy. Więc co teraz? Masa rozłożona na większym promieniu, to większa bezwładność i idące za nią gorsze przyspieszenie po wyhamowaniu lub na finiszu. Założeniem było sprawdzenie różnicy średniego czasu przejazdu i maksymalnej osiąganej prędkości. Ile wyniosła? Nic. Po 2 dniach pomiarów i 10 sprintach średni czas przejazdu ubitego gruntowego odcinka o nachyleniu 1% był taki sam i wyniósł 10,05 sekundy. Różnica prędkości maksymalnych była pomijalna. Być może laboratoryjny pomiar na rolkach, w tunelu prowadziłby do innych wniosków. Na podstawie testów zrealizowanych przez zawodników Klubu Trek Gdynia wynika jednak, że przyspieszają tak samo.

Jest więc i zwycięzca, ale czy to wygrana przez nokaut? Wg testujących Oba rowery stworzone zostały z myślą o ostrej terenowej jeździe. Po górach, dziurach, kamieniach i korzeniach i oba świetnie sobie z tymi przeszkodami radzą! Przy odpowiednich treningach da się wygrywać wyścigi niezależnie od rozmiaru kół. Warto zwrócić uwagę również, że teście zrównano masy obu rowerów i kompletów kół pozbawiając rower 26" jego wielkiej i głównej zalety - lekkości. Na pewno miało to wpływ no końcowy wynik. Jak duży? Tego nie wiedzą nawet sami testujący, gdyż porównanie wymagałoby budowy identycznych rowerów na identycznych komponentach, ale o różnych rozmiarach kół.

Dodatkowo dla pewności i własnej informacji drugi zawodnik, przejechał trasę testową X-Calibrem i swoim Trekiem 9.9 zmodyfikowanym do masy 9,2 kg. Pomimo przyzwyczajenia do swojego sprzętu i ciągle występującej różnicy masy na korzyść roweru o małych kołach, ponownie, tym razem o 10 sekund, zwyciężył 29er.

Rower na kołach 29 cali to więcej materiału i większa masa, lub ta sama masa przy większych wydatkach. Dlatego też przy planowaniu budżetu sprzętowego warto odpowiedzieć sobie na pytanie: czego bardziej oczekujesz od swojego roweru? Jeżeli ma to być to pewność, lepsza stabilność i bezpieczeństwo oraz komfort jazdy, to da nam je 29er. Jeśli nie macie takich problemów i chcecie przy tym samym budżecie mieć rower lżejszy, sztywniejszy czy lepiej wyposażony, śmiało inwestujcie w 26". Zawodnicy Klubu Trek Gdynia po przeprowadzonych testach postanowili przejść na duże, a zbliżający się sezon pokaże czy słusznie.

Opracował:

Miejsca

Opinie (99) 8 zablokowanych

  • Na gdańskie drogi rowerowe trzeba mieć motocykl crossowy a nie rower. (4)

    Zresztą jazda w Gdańsku rowerem to proszenie się o śmierć!

    • 3 19

    • Z takim podejściem, to lepiej nie wychodź z domu ;)

      • 7 1

    • Raczej wybrałbym rower crossowy.

      Rower crossowy to jest kompromis!

      • 2 2

    • masz całkowita racje a zadbał oto nasz ukochany oficerek rowerowy fundując nam niebezpieczne drogi rowerowe (1)

      oraz kratke betonowe kratki z dziurami na ostrych zakretach.

      • 2 4

      • kratkę betonową to nam fundował

        poprzedni laureat "złotej szprychy" a nie obecny oficer rowerowy

        • 2 0

  • (4)

    29Ninery wkraczają już w sfere górali rekraacyjnych , czyli takch służących tylko do lightowej spokojnej jazdy i takich do których można zamocować bagażnik sakwy. Może by warto zrobić test dwóch górali rekraacyjnych , gdyż nie wszyscy się ścigają. Ja akurat jeżdżę turystycznie i chciałbym wiedzieć czy 29ninerem można spojnie jechać na wyprawę z sakwami

    • 14 0

    • Hmmm, Wojtku masz ciekawy pomysł...

      ...jak tylko przyjdzie wiosna spróbuję zrealizować ten pomysł, pokonując ta samą trasę dwoma różnymi rowerami na 26" i 29" z obciążeniem w sakwach. Udam się Szlakiem Błękitnym z Gdańska do Sianowa, gdyż to jeden z nielicznych szlaków rowerowych w okolicach naszej aglomeracji, który wiedzie zarówno drogami asfaltowymi jak i gruntowymi, na których rower trekkingowy nie zawsze wygrywa. Przerabiałem już ten temat wielokrotnie dlatego też na żadną dłuższą wycieczkę z sakwami, czy wyprawę nie wróciłbym do roweru trekkingowego.

      • 7 0

    • Polecam wyszukanie hasła bikepacking (1)

      Warto zmienić nawyki. Od roku zmieniłem strategię przygotowania do wyjazdów. Lubię jeździć lekkim rowerem crossowym (mój waży 10 kg), więc naturalnie odstręczało mnie dociążanie bagażnikiem i innym ciężkim złomem. Odkąd kolega polecił mi strony o bikepacking'u, postanowiłem wymienić stare sakwy na większą ilość lekkich toreb. Przede wszystkim zrezygnowałem z wielu niepotrzebnych rzeczy, które na weekendowych wyjazdach nie są niezbędne.

      • 2 4

      • Zgadza się, na weekendowe wyjazdy...

        ...wszystko zależy jednak od indywidualnych potrzeb. Jednemu będzie dobrze z 1 parą odzieży, bielizny, przez tydzień, inny bez ciepłych kapci się nie obejdzie ;)

        • 5 1

    • Można. Sprawdzilem. Dwa tygodnie w gorach (Kotlina Klodzka), 600 km po kamienistach gorskich drogach i sciezkach (w tym 2x razy wjazd na Snieznik). Z sakwami. Zadbaj tylko o to by rama miala punkty do moc. bagaznika (np.ramy Authora mają). Nic tylko smigac :)

      • 1 0

  • góral na góry (6)

    Osobiście wolę górala ze względu na nisko położony środek ciężkości i dlatego na zjazdach jest bardziej zwrotny, bezpieczny i stabilniej trzyma się podłoża. Miałem na myśli jazdę po terenie górzystym. A 29" może i dobry, ale nie do lasu. Natomiast na szosie góral to wielkie nieporozumienie, nie do szosy on został stworzony. Przecież to wiadome, małe koła, nisko zawieszona rama to dobra stabilność na mocnych zjazdach. Mam na myśli jazdę po ciężkim terenie. Na swoim góralu to staram się omijać szosę, bo ciężko go prowadzić

    • 5 17

    • Kwestia odpowiednich opon... (3)

      ...jak w zeszłym roku na KaszebeRunda "ubrałem odpowiednie kapcie", to grzałem z chłopakami w czołówce non stop między 46 a 52 na budziku. A że nie moge pozwolić sobie na kupno drugiego roweru, to nadrabiam to właśnie poprzez dobór odpowiednich opon względem terenu w który się wybieram. Na szosę mam slicki 1.4, na miasto również slicki ale nieco grubsze 1,75 (na tych z resztą codziennie pomykam do pracy). Jeżdżąc oczywiście szosami amortyzator skręcam, tak by się nie uginał. Jak wyruszam w teren zakładam inne kapcie i tu zależy od pogody. Mam 6 par różnych opon, a ich zmiana to kwestia max.10 min. Temat 29tki też już przerabiałem, jakoś mi nie leży. Trekking z kolei, połamałem na jednej z moich wypraw i nigdy więcej nie chciałbym takiego roweru. Góral to góral!

      • 4 5

      • ważniejsza jest przekładnia (1)

        Skoro miałeś na budziku 52km to jakie musiałeś mieć przełożenia zwłaszcza z przodu(blat),. Pewno założyłeś 52 zęby na blacie, bo inaczej nie bardzo mi się chce wierzyć żebyś osiągnął tą szybkość, chyba że z górki albo z wiatrem. A jeżeli chodzi o dobór opon to zgadzam się z Tobą całkowicie.

        • 2 6

        • Jazda w peletonie też swoje robi...

          ...z pewnością nie jechał na przedzie ;) Ja na góralu podczas jednego ze startów w tej samej imprezie na oponach 1.4 jechałem ze średnią 34 km/h, a miejscami na zjazdach miałem ponad 50. Jadąc w peletonie i trzymając się cały czas komuś "na kole" jest to do zrobienia, szczególnie jak się jedzie za szosowcami. Mi się udało, wytrzymać jedynie 6 km, później odpuściłem, bo nie dawałem rady.

          • 4 1

      • Wątpię w to, że jechałeś przez dłuższy czas "góralem" z prędkością, o której piszesz, chyba, że jesteś mocny, miałeś zmienione przełożenia z przodu i było trochę z górki. Ja ostatnio jeżdżę właśnie trekkingiem na 28 calowych kołach i na równej drodze jestem w stanie jechać ze stałą prędkością co najwyżej około 40 km/h, chwilowo maksymalnie 50 km/h. Jak jest z górki lub z mocnym wiatrem w plecy, to oczywiście daję radę jechać szybciej. A trekking ma największą zębatkę z przodu o 48 zębach i większe oraz węższe koła od klasycznego "górala", który ma analogicznie z przodu co najwyżej 46 zębów, a ostatnio nawet zwykle tylko 44 przy 10 zębatkach z tyłu, a najmniejsza zębatka z tyłu jest wszędzie taka sama. Gdybyś jechał "góralem" z taką stałą prędkością, jak piszesz, to zakręciłbyś się pedałami na śmierć. Nawet "górale" na 29 calowych kołach maja z przodu zębatki takie same, jak te na kołach 26 calowych.
        Zgadzam się z opinią, że w terenie lepszy jest "góral" i daje się nim znośnie jechać drogą utwardzoną, zwłaszcza po zmianie opon, ale jednak na takiej drodze lepszy jest trekking, a na gładkiej szosie oczywiście "szosówka", która, oprócz swojej lekkości i wąskich kół, ma ponadto z przodu 52 - 53 zęby w zębatce i czymś takim mógłbyś jechać "między 46 a 52 na budziku".

        • 5 5

    • A co tu mają małe koła do rzeczy? 26" to nie jest mało, pomyśl ile miały Wigry - a jeździły.

      Idąc tym tokiem myślenia trekkingi powinny mieć koła 32" - WIEEEELKIE koła, super jazda!

      • 3 4

    • ????

      bzdury piszesz. Nie jeździłeś pewnikiem na 29 pewnie a jak wszyscy experci z bożej łaski duby smalone pleciesz.
      Oczywiscie 29 nie jest idealny - ma swoje wady - ale na pewno nie jest nią gorsza stabilność na zjazdach :P

      Jest mniej zwrotniy ale to sie tyczy tylko małych predkości - przy wiekszych ograniczeniem jest jak wszędzie trzymanie sie opon a nie geometria.

      Jest mniej zwinny - nie na daje sie do skoków czy jakieś wygłupów - owszem hopkę nim zrobisz ale 26 jest tu lepszy. Ale ta własnie cecha pociąga za sobą inną - to własnie 29 jest stabilniejszy od 26.

      co by nie było mam 26 i 29.

      • 4 2

  • Ciekawy artykuł.

    Niezła prezentacja, ale najlepiej samemu wybrać. Jeździłem 12 lat na 26" i w tym roku zmieniłem na 29" i już zostanę przy większej obręczy. Spróbujcie sami i wybierzcie. A laikom polecam rowery crossowe - do jazdy po ścieżkach i Trójmiejskim Parku Krajobrazowym (po ubitych ścieżkach) w zupełności wystarczy.

    • 7 7

  • Tak to zabieg czysto marketingowy!Dlaczego 29" lepiej odrazu 35 albo 40" (5)

    A najlepiej koła wielkosci traktora:) Az dziwne ze tego nieodkryli przezostatnie 10 lat ?Co ciekawe było wiele przeciwskazań ale zaczyna sie robic nudno sprzedaz spada trzeba cos naiwnym frajerom wymyslec i wmówic ze teraz juz 29" jest superkiedys niebyło ale to dawno było i nieprawda:) teraz 29" to juz obowiazek przewaga w wiscigach itp

    • 21 19

    • typowy marketing (1)

      Moda na 29", czyli producent musi zdobyć rynek i zdobywa dzięki takim naiwniakom. Nie przeskoczysz praw fizyki. Im niższy masz środek ciężkości tym bardziej rower staje się bezpieczniejszy.

      • 5 3

      • do bikera

        rozumiem, że Kolega ujeżdża rower na 20 a może i 16" kołach? Wszak wg takiej logiki mają one środek ciężkości jeszcze niżej?
        Wysokość położenia osi kół rowerowych ma pewien wpływ na wysokość położenia środka ciężkości ale nie znaczący. Wszak, by jeździć na wspomnianych nieco przewrotnie kółeczkach 16" środek ciężkości całego układu rower+rowerzysta wcale nie będzie wyraźnie niżej. Dlaczego? Zwróćmy uwagę, że to nie oś kół ale właśnie położenie osi suportu jest najważniejsze bo od niego zależy zakres dolnego położenia pedałów.
        Wobec tego jedynie rower poziomy a wiec o zupełnie innej budowie, pozwoli znacznie obniżyć środek ciężkości. Ale takich rowerów nie uświadczysz na ścieżynkach TPK. Bo środek ciężkości jest ważny ale geometria i ułożenie ciała rowerzysty ma tu kluczowe znaczenie. Mimo, że rower poziomy jest bardziej stabilny, to jednak nie poradzimy sobie na nim w trudniejszym terenie.
        Przepraszam, rozpisałem się o rowerach poziomych ale wróćmy do naszych górali. By zrozumieć znaczenie większych kół wystarczy nieco abstrakcyjne pytanie: który rower będzie stabilniejszy, szybszy i bezpieczniejszy oraz bardziej "manewrowy" w trudnym terenie, czy taki góral na kółeczkach 16" czy nasz ulubiony 26". A zatem i 29" musi wygrać. Większa długość obręczy i szprych nieco zmniejsza wytrzymałość koła, niewątpliwie zwiększa się masa rotująca która utrudnia nieco manewrowanie ale za to większe koło pokonuje łatwiej przeszkody typu korzenie, kamienie, krawężniki, uskoki skalne. Coś za coś.
        Moim zdaniem jako laika - większe może więcej, mimo że nieco słabsze i cięższe.

        • 3 0

    • już są

      i co na to powiecie
      www.youtube.com/watch?v=fYt6IqaHk_Q&feature=related

      • 0 0

    • 27,5

      Słyszałem o nowościach na nowy sezon 27,5".

      • 0 0

    • Ludzie zacznijcie samodzielnie myśleć...

      100% racji. Ludzie są cholernie bezmyślni i nieodporni na propagandę, łykną wszystko. Nikt nie zada sobie pytania dlaczego np w motocyklach crossowych nie ma 32 cali skoro duże koła to same korzyści? A czemu nie 35 cali?? przecież większe koło daje SAME KORZYŚCI!!!!!! Nikt się nie zastanawia jak słyszy hasło o większej stabilności kół 29, a głupi pojedynczy fakt wyższego umiejscowienia środka ciężkości już tej tezie przeczy. Ludzie rower to przy obecnym dorobku technologicznym ludzkości narzędzie tak cholernie prozaiczne, żeby nie powiedzieć prymitywne, że nie ma w nim już co poprawić! Wszystkie optymalne wielkości zostały zbadane dawno dawno temu i dlatego przez x lat najbardziej uniwersalnym rozmiarem kół było 26cali. Rozumiecie?? Jest MAX jeśli chodzi o rowery, ale przecież dalej trzeba je jakoś sprzedawać.....Jak można być tak naiwnym żeby wierzyć, że nagle zmieniła się odpowiednia, tak podstawowa cecha przypominającego budową cep urządzenia jakim jest rower?

      • 2 0

  • amatorzy: sa trzy aksjomaty w tym temacie: (4)

    1. opr powietrza rosnie w miare wzrostu predkosci ( przy 40km/h to 80% wszystkich oporow jazdy) dotyczy grubosci ramy, opon, luznych ciuchow, wszystkiego!
    2. podczas jazdy pod gore, decyduje stosunek mocy do wagi (kompetu kolarz plus sprzet); trzeba trenowac sile i schudnac; ew lzejszy rower jak sie ma siano
    3. wieksze kola to jedynie wiekszy komfort.

    Reszta: rozmiar i ergonomia ramy, dobor osprzetu, rodzaje przelozen to juz sparawa indywidualna. Choc wiadomo, ze chlop 1,9 nie wygeneruje swej pelnej mocy na rowerku 24".

    • 11 8

    • ad. 3 (2)

      większy komfort to tylko subiektywne odczucie rowerzysty - ale owe subiektywne odczucie rowerzysty powodowane jest jest przez kilka innych bardziej fizycznych cech cech cech wiekszego koła.

      Poprzez większy obszar styku z podłożem, mniejszy kąt natarcia - co sie przekłada na lepszą trakcję większą przyczepność ect. Oporty toczenia też sa mniejsze ale jak zauważyłeś to nie one są główną przeszkodą przy osiąganiu przez rower wiekszych predkości :)

      • 7 0

      • to tylko teoria (1)

        w praktyce te wartosci sa pomijalne, gdyz przy roznicy tak naprawde tylko 2", kompletnie (procz komfortu) nie zauwazaln.

        podobna dyskusja dotyczyla wagi kol. okazalo sie, ze pod gore jak to waga- ma znaczenie, ale na plaskim roznica na dystansie 5lm wynosila kilkadziesiat milimetrow.

        • 1 1

        • tak się tylko wtrącę co do "teorii"

          "pod gore jak to waga- ma znaczenie, ale na plaskim roznica na dystansie 5lm wynosila kilkadziesiat milimetrow" ale taki czy inny wynik testu wynika właśnie z teorii.

          W tak prostym przypadku (jak czy i gdzie masa jest istotna) wszelakie opory można całkiem dokładnie policzyć i stwierdzić czy różnice są znaczące czy nie. To czysta fizyka.

          Trzeba znać tylko w miarę rzeczywiste dane do obliczeń (jak masa, powierzchnia czołowa, współczynniki...) dla konkretnego, rozważnego przypadku.

          Co ważne wyniki (zarówno w teorii jak i praktyce) mogą wyjść zupełnie inne dla rożnych sytuacji (np przy drastycznie innym terenie) dlatego powinno się unikać stawiania "zawsze słusznych" tez.

          I tak np masa może liczyć się nie tylko na podjazdach. Z fizyki wynika, że ma też ogromne znaczenie podczas przyspieszania więc może okazać się istotna nawet na zupełnie płaskiej trasie ale wymagającej częstego przyspieszania. Podobnie może być np w sytuacji jazdy z małą prędkością na podłożu, które stawia duże opory (opory toczenia również zależą od masy)... Z kolei na szybkiej, płaskiej i gładkiej trasie masa okaże się praktycznie nieistotna.

          Wybór rozmiaru kół to moim zdaniem rzecz bardzo indywidualna. Co dla kogo będzie lepsze może zależeć np od potrzeb, upodobań czy techniki jazdy danego rowerzysty...

          Co do tego jaki rower jest lepszy z punktu widzenia teorii to przy jeździe w terenie sprawa nieco się komplikuje.

          Obawiam się, że to co nazwałeś komfortem może się przekładać na konkretne i w określonych sytuacjach zapewne znaczące wielkości fizyczne np energie traconą przez koło na pokonywanie nierówności (generalnie sprowadza się to do oporów toczenia, które w terenie są bardzo złożone). Trzeba by to bardzo skrupulatnie policzyć (lub pomierzyć w praktyce) by jednoznacznie stwierdzić, że to nieistotne.

          • 2 0

    • genaralnie tak jest gak pisze profi

      Zauważyłem że mogę z łatwością prześcignać koleżkę jadącego na 28 czy 26 calach, jak również że inni koleżkowie (na szczęście niewielu, hehe) z łatwością przeganiają mnie. Czy jadę na 26 czy na 28 - bez różnicy.
      Właściwie wszystko zależy od wagi całkowitej, pałuera w nogach, oponek, ciśnienia w dętkach i optymalnego (indywidualna sprawa) ustawienia biegów.
      Rozmiary kół to bardzo średnio istotna sprawa.

      • 0 0

  • extremslns górks -29/26 kontra umiejętności (2)

    cop prawda 26 full a 29 hard ale warto obejrzeć

    • 0 3

    • ekstremalna

      palce mi się omsknęły :(

      • 1 1

    • link zeżarło

      http:// www.youtube.com/watch?v=JMlHOdCL82U
      trzeba spacje wywalić

      • 0 1

  • extremalna górka - 29 i 26 kontra umiejętności

    co prawda 26 full a 29 hard tail, ale warto obejrzeć

    • 0 0

  • bez wątpienia większe koło to większa stabilność (2)

    Nawiązując do możliwości terenowych "wielkiego koła" popatrzcie na ten filmik. Ilu z Was Koledzy potrafi na swych 26 calowcach tego dokonać? Od razu dodam, że ten rower ma koła... 36 cali!
    http://www.youtube.com/watch?v=fYt6IqaHk_Q&feature=related
    Chodzi mi jedynie o potwierdzenie tego, co na forach o 29erach mówi się od dawna - wielkość ma znaczenie ;-)

    • 6 2

    • litości

      to może na kołach od kombajnu od razu jeździć? Ten rower nie ma szans w każdych innych warunkach

      • 2 1

    • mania wielkości

      Niedługo będzie z rowerami tak, jak z tel. komórkowymi. Jak rynek się nasyci tymi wybrykami 27,5 i 29" to producenci zaczną wmawiać, że 36" jest jeszcze lepszym rozwiązaniem :-), dokładnie tak samo, jak Shimano wmawia, że 1x14 to przyszłość (nie wspomnę już o 3x10, 3x11, 2x10, 2x11 i innych "super pomysłach" by zmusić zatwardziałych 26" calowiczów do zmiany roweru i osprzętu. Z tego co widać, 26" niedługo przestanie niestety istnieć.

      "Wielkość ma znaczenie", tak mówią ci, którzy oprócz wielkości, nic innego nie potrafią zaoferować :-).

      • 0 0

  • 29 HT vs 26 Full

    mam jeden i drugi. 29tak wygrywa na korzonkach kamyczkach itp. ale fula 140 skoku nic nie zastąpi. jak zaczyna sie droga usiana wybojami, dziurami po kałużach, korzenie plus nierówności i trzeba czasami stromo wjechać to wygrywa fulik

    • 5 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum