• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mobilność Trójmiasta po starcie Roweru Metropolitalnego

Kamil Gołębiowski
28 marca 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Rowery Mevo blokują miejsca parkingowe
Rower Metropolitalny będzie ważnym ogniwem łańcucha mobilności Trójmiasta. Rower Metropolitalny będzie ważnym ogniwem łańcucha mobilności Trójmiasta.

Wygląda na to, że Rower Metropolitalny będzie ważnym ogniwem łańcucha mobilności Trójmiasta. Niedawno poznaliśmy możliwe ramy cenowe tej oferty, teraz sprawdzimy, jak plasuje się on w palecie innowacji mobilności Trójmiasta ostatnich lat. Za co zapłacimy najwięcej, a co wyjdzie nam najkorzystniej?



Jak najczęściej poruszasz się po Trójmieście?

Przez dziesięciolecia trójmiejski mix transportowy był praktycznie niezmienny. Można było poruszać się pieszo, rowerem własnościowym, komunikacją zbiorową, taksówką bądź samochodem. W 2015 roku pojawiły się przewozy na bazie aplikacji mobilnej Uber, w 2017 z kolei samochody uwspólnione firmy Traficar oraz skutery elektryczne firmy Blinkee. Niedługo do opcji trójmiejskiej mobilności dołączy jeden z najważniejszych elementów, czyli Rower Metropolitalny. Coraz bardziej popularne robią się też prywatne rowery elektryczne, które mają nie tylko większą średnią prędkość i zasięg, ale też ciut inne koszty.

Porównamy koszt dostępnych i planowanych możliwości transportowych.

Dodawanie i mnożenie są dokładne, ale założenia do kalkulacji są pewnym uproszczeniem. Jeśli te przez nas przyjęte nie odpowiadają mobilności czytelnika, niech dokona on własnych obliczeń. Nawet jeśli nie uda nam się przewidzieć dokładnie, to, jak mawia legendarny amerykański inwestor giełdowy Warren Buffett, jeden z najbogatszych ludzi świata, lepiej policzyć z grubsza prawidłowo, niż się dokładnie pomylić. Spróbujmy zatem:

Pierwszym przykładem niech będzie mieszkaniec "pełnopłatny" 7,5 km dziennie

Dojeżdża przez cały rok, czyli 300 dni, do pracy i w celach pozostałych, codziennie dwa razy po 3,75 km, w sumie 7,5 km, czyli dwa razy po 15 minut na rowerze. Zakładamy prędkość średnią roweru 15 km/h. Porównajmy koszty dzienne, roczne i przez 50 lat życia. Zakładamy 300 dni jazdy w roku.


Założenia naszych wyliczeń.

Za rok przyjmujemy 300 dni, gdyż w niektóre dni mieszkaniec może nie dojeżdżać w ogóle, na przykład z powodu dni wolnych, świąt, wakacji, choroby, urlopu. Za miesiąc przyjmujemy 30 dni, a niektóre stawki zaokrągliliśmy do pełnej złotówki.

  • Spacer, bieg - przyjmujemy realistycznie, że osoba, która chodzi długie dystansy, zużywa rocznie w stosunku do jeżdżących dowolnym transportem jedną dodatkową parę butów za 200 zł. Kto dużo chodzi, wie, że to nie żart.
  • Rower własny konwencjonalny - 2000 zł kupno, za 10 lat 500 zł sprzedaż, to 1500 zł straty wartości przez 10 lat, czyli 150 zł rocznie, dodatkowo rocznie 300 zł na przeglądy, naprawy, konserwację, mycie, dodatkowy ubiór. W sumie 450 zł na rok. Przy 15 km dziennie, dodatkowe 100 zł rocznie ze względu na koszt eksploatacji na większym dystansie.
  • Rower własny elektryczny - 4000 zł kupno, za 10 lat 500 zł sprzedaż, to 3500 zł straty wartości przez 10 lat, czyli 350 zł rocznie, dodatkowo rocznie 600 zł na przeglądy, naprawy, konserwację, mycie, raz wymiana akumulatora po 5 latach, prąd ok. 20-30 zł rocznie. W sumie wychodzi 950 zł na rok. Przy 15 km dziennie doliczyliśmy 150 zł ze względu na koszt eksploatacji na większym dystansie.
  • Rower Metropolitalny stawki (maksymalne) - 10 gr za minutę, 10 zł miesięcznie, 100 zł rocznie.
  • SKM - bilet miesięczny, odcinkowy, normalny, imienny, tam i powrót 1-6 km to 68 zł miesięcznie, czyli 816 zł rocznie. Dla 15 km bilet kosztuje więcej odpowiednio do taryfy.
  • ZTM - bilet miesięczny, normalny, linie zwykłe, na wszystkie dni tygodnia to 90 zł miesięcznie, czyli 1080 zł rocznie.
  • Skuter elektryczny na minuty - na przykładzie firmy Blinkee. Cennik to 69 gr za minutę i 9 gr za minutę postoju np. na światłach. Szacujemy, że przejechanie po mieście 7,5 km kosztuje ok. 14 zł, a 15 km 28 zł.
  • Samochód na minuty - na przykładzie Traficar, stawki szacowane na bazie doświadczeń z przejazdów.
  • Samochód własnościowy - przyjmujemy 800 zł miesięcznie na: spadek wartości, przeglądy, serwis, naprawy, ubezpieczenia, podatki, zarejestrowanie, wyrejestrowanie, mycie, paliwo, płatne parkowanie. Dla 15 km dziennie przyjęliśmy 200 zł miesięcznie dodatkowo na pokrycie kosztów zmiennych, takich jak paliwo, częstszy serwis, naprawy, mycie etc.
  • Taksówka - przy 6,80 zł opłaty startowej, 2,16 zł za minutę i 50zł/h za zatrzymanie zakładamy, że dzienny przejazd będzie kosztował 36 zł, w sumie 10 800 zł rocznie.

Przy dystansie 15 km dziennie zamiast 7,5 km koszty skutera na minuty, auta na minuty i taksówek wzrastają proporcjonalnie do dodatkowej odległości. Drugi przykład:


Rower Metropolitalny nie dość, że może wyjść taniej od własnego, to może wyjść też taniej niż pójść na piechotę i jest klarownym zwycięzcą rankingu. Kilkakrotnie większa od pieszego prędkość poruszania się po mieście, do tego za najniższą kwotę, jest mocnym argumentem przy rozległości przestrzennej Trójmiasta. Chodzenie piechotą de facto nie jest zupełnie bezpłatne. Przy dłuższych spacerach i zwłaszcza zasolonych zimą ulicach buty szybko się zużywają, a typowa dodatkowa para w zależności od rodzaju może kosztować 150-600 zł.

W przypadku osoby uprawnionej do taryfy ulgowej, bilet okresowy lub odcinkowy komunikacji miejskiej jest wciąż znakomitą cenowo i jakościowo ofertą. Bilet metropolitalny na wszystkie środki komunikacji nie jest natomiast oczywistym wyborem. 230 zł miesięcznie dla osoby bez zniżek jest już wyraźnie zauważalne w budżecie, choć i tu transport samochodowy w każdym wariancie jest jeszcze kilkakrotnie droższy.

Dlaczego pokazujemy w tabeli aż 50 lat?
Dokonując w młodym wieku wyboru środka lokomocji, dokonujemy często wyboru na długie dziesięciolecia. Łańcuchy przyzwyczajeń są zbyt lekkie, by je poczuć, aż stają się zbyt ciężkie, by je zerwać. Ta decyzja w ciągu całego dorosłego życia sumuje się do kwot, za które można kupić jedno dobre mieszkanie więcej. Albo jedno mniej. Akurat Gdańsk jest miejscem, gdzie kolekcjonowanie mieszkań jest znane, a przykład płynie z samej góry.

Trzeci przykład: turysta jednodniowy, wykonujący dwa przejazdy po 3 km

Rower Metropolitalny ok. 24 minuty = 12,40 zł
SKM: 6,40 zł, ZTM: 7,60 zł, Auto na minuty: 14 zł, Taxi: 30 zł

W tym przypadku komunikacja publiczna może wyjść taniej niż Rower Metropolitalny, gdyby rzeczywiście została wprowadzona jednorazowa opłata rejestracyjna w wysokości 10 zł. 

Czwarty przykład: turysta weekendowy na trzy dni, wykonujący osiem przejazdów po 4 km

Rower Metropolitalny na minuty to ok. 130 minut, czyli 13 + 10 zł rejestracja, w sumie 23 zł
SKM: 25,60 zł, ZTM 30,40 zł, Bilet Metropolitalny 72h MZKZG to 46 zł
Auto na minuty 72 zł, Rower z wypożyczalni 120 zł, Taxi 8x 20 zł = 160 zł

Dla turysty udany Rower Metropolitalny może być nie tylko atrakcją, ale pełnoprawną alternatywą użytkową. Szacujemy, że powyżej 3-4 dni intensywnego użytkowania może nie tylko bardziej opłacać się jeździć Rowerem Metropolitalnym, niż alternatywnie, ale może wyjść też turyście taniej od razu kupić miesięczny abonament, niż płacić za minuty. Również prywatne wypożyczalnie rowerów w okolicach nadmorskich będą miały konkurencję.

Opinie (149) 3 zablokowane

  • Rowerzyści (3)

    Bzdury

    • 16 46

    • Samochodziarze

      Bzdury

      • 15 4

    • Trzeba jeszcze uwzglednic higiene !! (1)

      Co z jazda rowerem w deszczu ? Do roweru własnego musimy zakupić dodatkowy ubiór. a do roweru miejskiego już nie ?
      Przepocone tłuste chwyty rowerowe - czysta przyjemność.
      Samochód na minuty możne być czysty albo brudny i śmierdzący - jak się trafi.

      • 7 4

      • deszcz pada w ciągu 6% ogólnej liczby dni w roku

        Wystarczy proste rowerowe poncho.

        Jak chcesz wyjść na miasto piechotą to co robisz? zostajesz w domu?

        Co robisz, jak pada deszcz, który się trafił w czasie spaceru? (ja wyciągam parasol lub płaszcz nieprzemakalny)

        • 2 1

  • Na własny rower trzeba sie odpowiednio ubrać, a na netropolitalny już nie? (15)

    • 63 1

    • W punkt

      uwaga :) Zapewne przyjęto w artykule założenie, że każdy, kto będzie jeździł rowerem metropolitarnym i tak ma własny rower, i tak kupuje dla siebie to ubranie, więc nie ponosi dodatkowego kosztu ;)

      • 10 1

    • Na metropolitarny ubiera się wielkie białe słuchawki, Aviatory o trzy numery za duże zaciśnięte na nozdrzach i torba na łokciu aby lepiej równowagę tracić gdy po chodniku między ludźmi kaleczy jeden z drugim pod eko foodem

      • 23 1

    • na rower nie potrzeba się specjalnie ubierać (5)

      wystarczy mieć przy sobie odblaski nakładane na podudzia by się spodnie nie wkręcały w łańcuch.

      90% mieszkańców Kopenhagi wsiada na rower bez zastanawiania się nad kwestią ubioru.

      • 6 1

      • a po co odblaski jak masz jasne spodnie?

        • 1 0

      • 90% mieszkańców Kopenchagi jedzie do 3-5km po płaskim. Mi by się to nie sprawdziło bo jadę 10km i 130m przewyższeń.

        • 1 1

      • (2)

        Przy minusowej temperaturze bedziesz w jeansach jechał? Heh. Powodzenia

        • 0 1

        • tak (1)

          • 1 0

          • robilem to wielokrotnie

            jazda rowerem rozgrzewa

            • 0 0

    • Gdyby mój rower widział 300zł rocznie to byłby wniebowzięty (4)

      jak dostaje dętkę nową za 7,5zł z marketa zamiast łatek to już jeździ z uśmiechem, a jak jeszcze przesmaruję łancuch smarem za 10zł zamiast olejem słonecznikowym to jest zupełna radość ;))

      • 6 0

      • (2)

        słonecznikowy?! ja używam rzepakowy, przepalony po frytkach, tylko odstany. nie trzeba dużo...

        • 2 0

        • Hahaha, koledzy widzę doświadczeni :) (1)

          • 0 0

          • ale taki olej
            -jest zawsze pod ręką, w ciepłej jasnej kuchni, a nie w zimnym ciemnym garażu
            -jest lepszy niż ten "do łańcucha", bo się mniej lepi
            -nie szkoda przesmarować po brei solnej, choćby i codziennie
            serio serio

            • 0 0

      • Serio? dobrze się sprawdza?

        spróbuję

        • 0 0

    • Wystarczy nie zapierdzielać i się nie spocisz (1)

      Bez gaci z lycry z pieluchą i prysznica po jeździe już nie można podjechać rowerem? Jeśli pot Ci się leje po czole w czasie jazdy spokojnej po mieście, to lepiej zadbaj o chociaż podstawową kondycję..

      Mi się częściej zdarza zmarznąć niż spocić, chyba że w środku lata, gdy jest upał, ale to to wiadomo..

      • 4 1

      • Najciekawsze jest to, że jak ktoś chodzi do pracy na piechotę, nikt nic nie mówi o prysznicach itp.
        Przejechanie tego samego dystansu rowerem kosztuje mniej energii przecież...

        • 3 2

  • skm tańsza od zkm? (1)

    od kiedy? co najwyżej podobnie, a na dłuższym dystansie już drożej. I bilet miesięczny ZKM to całe miasto, a nie tylko kawałeczek po torach kolejki

    • 25 5

    • Czytaj ze zrozumieniem.

      W jedną stronę 7,5 km.

      • 3 0

  • Co za dziwne wyliczenia (3)

    Na 50 lat??? Serio?

    • 28 6

    • Założenia są błędne więc całym artykułem można sobie co najwyżej d.... podetrzeć , a nie analizować (1)

      Artykuł na zasadzie daj mi wniosek ,a ja go udowodnię czyli inaczej podprogowy tekst sponsorowany

      • 7 4

      • na czym polegają błędy w założeniach?

        kalkulacja zakłada jej zgrubny charakter.

        Twoja wypowiedź świadczy o barierach w wyobraźni i generalnie ujemne ocenianie innych ludzi. Zaproponuj coś alternatywnego kiedyś. Karma wraca.

        • 3 2

    • w co w tym takiego nadzwyczajnego?

      • 1 0

  • te wyliczenia to pomysł chorej głowy (10)

    jak jadę rowerem to butów nie zużywam? ale o czym ja piszę szkoda wzroku na to coś

    • 44 10

    • (1)

      No dobra, dajmy na to że butów nie zużywasz. Ale co ze spodniami? Te się wycierają bardziej na rowerze, więc trzeba częściej je kupować ;) +200 na rok :P

      • 9 2

      • Oczywiście na rowerze miejskim również

        • 6 1

    • Jako kierowca i rowerzysta mogę potwierdzić, że wyliczenia są jednak prawidłowe:) (3)

      Przecież tu nie chodzi o wyliczenia co do złotówki! Dlaczego Polacy lubią się wszystkiego czepiać?
      Jasne, że jak ktoś jeździ intensywnie rowerem, to musi doliczyć specjalne ciuchy, jak np. ja, ale do pokonywania 7km dziennie, to już byłaby lekka przesada. Nie szukajcie dziury w całym, aby na siłę udowodnić sobie, że rower jest be, a samochód cacy. Niestety, samochód jest drogim środkiem transportu i żadne wymówki tego nie zmienią. Dokładnie wiem, ile kosztuje mnie utrzymanie samochodu i roweru. A że Polacy są wygodni i często mają mentalność wschodnią, gdzie samochód ciągle jest wyrazem statusu społecznego, więc będą udowadniać, że nie da się dojeżdżać do pracy inaczej. Ba, Polak potrafi udowodnić, że samochód to najtańszy środek transportu:)))

      • 11 1

      • po co uogólniasz tezy na wszystkich Polaków? (2)

        otoczenie zmienia się dynamicznie, twoje tezy dotyczą tylko niektórych Polaków, tak samo jak dotyczą mieszkańców wielu innych krajów UE.

        • 0 2

        • kolejny.. (1)

          Nie miał do czego się przyczepić, to się przyczepił do uogólniania..

          • 2 1

          • nie przyczepił się, tylko zadał pytanie

            uogólnianie jest sposobem na proponowanie bałamutnych tez

            • 0 0

    • (2)

      Już to widzę jak tabuny ludzi zimą popylają na rowerze do pracy przez kolejne 50 lat.
      Buty się zimą od soli niszczą, a opony rowerowe już nie? Dodajmy jeszcze opony zimowe żeby trochę zminimalizować ryzyko wywrotki.
      Czy ktoś w rowerze metropolitalnym wymieni opony na zimowe? Raczej nie bo i tak zimą będą z niego korzystać tylko desperaci.
      Przypomnieć należy też, że dziennie w abonamencie będzie można wypożyczyć rower tylko na 90 minut bez ponoszenia dodatkowych opłat, więc dalsze wycieczki odpadają.

      • 2 1

      • rowerem metropolitalnym można jeździć na wycieczki (1)

        można też korzystać do codziennych przejazdów w różnych celach.

        Rower to nie tylko i nie głównie sport. To po prostu transport. w mieście do 5 km najszybszy i najtańszy.

        • 1 1

        • Metripolitalnym na wycieczki? To wybitnie mało opłacalne.. ale jto bogatemu zabroni

          • 1 0

    • oczywiście na rowerze zużywasz buty w dużo mniejszym stopniu

      wiele odcinków jazdy rowerem pokonuje się bez pedałowania.

      But trzymany na pedale nie trafia w błoto.

      • 0 0

  • (1)

    W Gdyni namalowali autostrad dla rowerów i wygląda to jak filmie Incepcja Dowcip polega na tym, że spotkać rowerzystę to już szczęście o długo trzeba czekać aby jakiś nadjechał.

    • 8 4

    • autostrada dla rowerów ma pierwszeństwo gdy przecina ulicę podporządkowaną

      te pasy dla rowerów w Gdyni nie spełniają tych kryteriów

      • 2 0

  • Kolejny, który uważa że koszt podróży to tylko cena paliwa, biletu, opłaty za usługę itp. (15)

    A gdzie koszty czasu? Wygoda? Specyfika przemieszczeń (zakupy, dowóz dzieci)? Pogoda. Ukształtowanie terenu. Mogę wymieniać godzinami.
    Te tabelki przypominają schematy słynnych bitew jakie kreślił w swoim kajeciku kadet Biegler w "Przygodach dzielnego wojaka Szwejka". Dla przypomnienia, obśmiany okrutnie przez kolegów oficerów spuścił swoje naiwne bazgroły do latryny.
    Niech Pan Gołębiowski zrobi reprezentatywne badania wśród mieszkańców, pozna preferencje transportowe, a na koniec zbuduje wieloczynnikowy model podróży miejskich. Wtedy uzyska odpowiedź o miejsce roweru w systemie transportu w metropolii.
    A w ramach efekciarstwa proponuję rower metropolitalny za darmo. Budyń sobie dorzuci do zestawu kiełbasy wyborczej. Nic tak nie sprawia przyjemności jak golenie ludzi podatkami i wydawanie publicznych pieniędzy na idiotyczne pomysły.

    • 59 8

    • czas sobie wylicz sam

      Prawdopodobnie każdy przyjmie trochę inną 'stawkę', tak samo z wygodą.
      Aha, jak już wyliczysz, to nie zapomnij się pochwalić, że samochód jest bezkonkurencyjny.
      Pamiętaj również, że nikogo to nie obejdzie.

      • 12 7

    • Pan Gołębiowski (1)

      ma ważniejsze zajęcia - o fryzurkę trzeba dbać, selfiki strzelić, a że założenia z góry przyjęte nie koniecznie mają się do rzeczywistości...

      • 6 5

      • przyjmij jakieś założenia z dołu i przedstaw swoją kalkulację

        • 0 1

    • (5)

      Czas, wygoda - tak naprawdę to niepoliczalne. To już jest obszar ludzkich preferencji, a nie kosztów jako takich. No i różnice czasowe nie będą zbyt duże. Należy sobie uświadomić, że jeżeli samochodem jedziesz w mieście 10 km w pół godziny to twoja średnia prędkość przejazdu wynosi 20 km/h. A to że do świateł ciśniesz 70 km/h nie ma znaczenia.

      Drugą kwestią jest to, aby policzyć wszystkie koszty ponoszone w związku z wykorzystywaniem danego środka transportu. Nie tylko paliwo, ale i ubezpieczenie, przeglądy, naprawy, części eksploatacyjne, opłaty parkingowe, opony i ich zmiany itp. I gdy zsumujesz te wydatki i podzielisz przez przejechaną liczbę kilometrów to ci wyjdzie realny koszt na kilometr.

      Następną kwestią jest to na ile osób ten koszt się dzieli. W przypadku rowerzysty będzie to standardowo tylko jedna osoba. W przypadku samochodu może być różnie, tyle że jest teraz taka moda aby każdy miał swój samochód.

      • 8 3

      • Kolego nie pitol (2)

        Istnieje coś takiego jak ekwiwalentność cech oferty usług. Od lat analizuje się je na zasadzie coś za coś. Np. ile jesteś gotowy zapłacić więcej za podróż bez przesiadki, albo za jaką poprawę wygody gotów byłbyś się zgodzić na podróż z przesiadką.

        Ja rozumiem, że w internecie eksperci mnożą się jak króliki, ale zostawcie sobie coś na dysputy u cioci przy stole wielkanocnym (bez obrazy).

        Akurat w drugim akapicie masz rację, ale podręcznikową. W praktyce wyborów środków transportu użytkownicy samochodów osobowych uwzględniają dwie zmienne: koszt paliwa i opłat parkingowych (te ostatnie od 3-4 lat kiedy rozszerzono strefy płatnego parkowania). Owszem edukowaniem można zmienić ten sposób analizowania kosztów, ale póki co nikt sobie głowy nie zawraca kosztami przeglądów, ubezpieczeń, napraw, wymiany opon itp. Mnie nie interesuje jak ludzie powinni liczyć koszty, ale jak je liczą.

        "teraz taka moda aby każdy miał swój samochód." A co się dziwić, przy takiej ofercie przewozowej? Budyń funduje darmowe przejazdy, a ludzie w Gdańsku w szczycie jak za komuny jeżdżą jak sardynki. Polecam linię 127 i 167. Inni w swoich dzielnicach dorzucą jeszcze parę. O czym myśli 20 latek ściśnięty pomiędzy niehigienicznym facetem i paniusią zalatującą olejkiem różanym? "K...wa jak tylko zarobię pierwszą kasę kupię samochód."

        To tyle Panie i Panowie eksperci.

        • 2 2

        • (1)

          Ale ja nie podważam istnienia ekwiwalentności, tylko jej wliczanie do ponoszonych kosztów. O ekwiwalentności można myśleć gdy ma się koszt jednego i drugiego, a nie gdy dopiero te koszty liczysz.

          • 3 1

          • Ale tam...

            Znasz jakiegoś pasażera, który liczy koszty czasu i wyraża je w jednostkach pieniężnych? Bez jaj. Kto siada nad kartką papieru i kalkuluje: koszty przejazdu (cena biletu, paliwa), koszty czasu, koszty ryzyka wypadku, et cetera. To się robi na wyczucie. Ci którzy to badają muszą dopiero poskładać subiektywne odczucia w logiczną całość.

            Pan Autor zaprezentował analizę ...hm, żeby go nie obrazić, bardzo uproszczoną. W każdym podręczniku o teorii wyboru konsumenta jak jak byk napisane, że liczba zmiennych wpływająca na zero-jedynkowy wybór kupuję-nie kupuję wynosi od kilku do kilkunastu. Koszt przemieszczenia to jeden z czynników i to akurat w mieście nie najbardziej znaczący. Większe znaczenie mają zmienne związane z czasem podróży. O znaczeniu poszczególnych zmiennych dla wyboru określonej opcji można się przekonać analizując modele logitowe.

            • 1 1

      • (1)

        Czas jest jak najbardziej policzalny i analizy kosztów z jego uwzględnieniem są robione.

        • 1 0

        • Ale dla pracy firmy. A jak wycenisz czas człowieka który wyjdzie 5 minut wcześniej z domu rezygnując z 5 minut dłuższego picia kawy aby dotrzeć za pomocą danego środka transportu do celu? To już jest kwestia wyboru, a każdy taki wybór można przedstawić jako jakiś koszt alternatywny. Np oglądając film przez 2 godziny rezygnuję z 2 godzin czytania książki. Ale czy to powoduje jakieś koszty finansowe?

          Krótko mówiąc najpierw należy policzyć koszty dla każdego środka transportu. Wówczas wyjdą różnice i dopiero wtedy można się zastanawiać nad tym co te różnice zawierają. A w nich będzie zarówno czas, wygoda, jakiś dowolnie rozumiany prestiż itp.

          • 0 0

    • Hehe, zawsze to samo:) (4)

      Wygoda ponad wszystko, bo Polak bogaty, Polaka stać:)
      Polak nie zrezygnuje z samochodu nawet gdyby kosztowałoby to jeszcze dwa razy tyle. Biedny Niemiec, Duńczyk, Holender, czy Anglik potrafi jednak zrezygnować z samochodu na rzecz transportu miejskiego czy roweru, ale nie Polak!!! Przecież bogatemu wolno:))

      • 3 3

      • chyba przeginasz. (3)

        Polacy, tak jak mieszkańcy innych krajów, są różni.

        Polityka transportowa to polityka miejska. Jeśli miasto dba o warunki korzystania z rowerów to mieszkańcy w większym stopniu będą brali rower poważnie pod uwagę.

        Jak ktoś spróbował, to wie o czym mówię.

        Miasto powinno być zainteresowane promocją korzystania z rowerów, ponieważ z tego korzystają nie tylko ci, którzy decydują się na rower.

        • 3 0

        • (2)

          Jasne, że miasto powinno dbać o rozwój komunikacji i infrastruktury rowerowej. Jako rowerzysta mam duże zastrzeżenia do polityki miasta w tym zakresie. Ale powiedzmy sobie szczerze - w Gdańsku mamy więcej samochodów na 1000 mieszkańców niż w Berlinie, to chyba o czymś świadczy! Inna statystyka mówi, że większość przejazdów do/z pracy nie przekracza odległości 5km!!! Naprawdę do tego nie potrzeba samochodu.
          Będę jednak obstawał przy swoim, że Polacy zachłysnęli się motoryzacją, bez względu na jej koszty społeczne i zdrowotne. Wystarczy poczytać większość komentarzy na forach, by zobaczyć w jakim punkcie utknęła nasza mentalność.

          • 1 2

          • tak, ale miasto Gdańsk jednak mocno zniechęca do rowerów swoją polityka

            • 0 0

          • To dajcie tym Polakom realną alternatywę

            w postaci dobrej i konkurencyjnej oferty transportu publicznego w stosunku do samochodu. Dajcie im się zachłysnąć punktualnymi tramwajami, autobusami, z akceptowalną liczbą pasażerów w czasie podróży, prostą nieskomplikowaną taryfą dla całej metropolii. Dajcie im poczucie, że są klientem o którego trzeba dbać.

            • 4 0

    • do czasu jako kosztu jeżdżenia samochodem

      warto doliczyć czas poświęcony na zarabianie na paliwo, spłatę kosztów samochodu oraz na podatki przeznaczone na finansowanie (często przewymiarowanej) infrastruktury drogowej.

      W centrum dobrze zarządzanego miasta dochodzą jeszcze opłaty za parkowanie: czas przeznaczony na szukanie miejsca do parkowania i zarabiania na te opłaty to też koszt korzystania z samochodu.

      • 1 1

  • buty (4)

    Koszt zużycia butów to trochę bzdura - na rower, do komunikacji miejskiej, do samochodu - zawsze trzeba mieć buty... Czy się mniej zużywają? Może podeszwy, ale jeśli jest duże zasolenie chodników to nie ważne jak się poruszamy i tak go nie unikniemy.

    • 14 4

    • Nie do końca

      Przelicz sobie kilometry, jakie pokonasz w trakcie roku, gdy będziesz pokonywał dziennie 7,5 km spacerem do pracy. To jest 2250 km. Gdybyś jeździł np. ZKM, czy ZTM, przechodziłbyś z tego może z 500-700 metrów, bo resztę trasy stałbyś w autobusie, czy kolejce. Czyli przejdziesz w danych butach ok. 2000 km więcej niż zwykle, czyli kilka razy więcej, bo normalnie nie pokonałoby się w ciągu roku więcej niż 100-200 km w drodze do pracy. Tak więc te buty zużyłyby się dużo szybciej. W przypadku biegu to może wypaść nawet gorzej, bo buty do biegania należy wymieniać z definicji co około 1000-1500 km, bo amortyzacja siada i stopa zaczyna inaczej pracować (co nie znaczy, że nie da się znaleźć butów np. z minimalną amortyzacją, w których przy dobrych wiatrach można biegać i 4000 km).

      • 6 0

    • ale buty w aucie też się zużywają, zwłaszcza prawy od operowania gazem i hamulcem (1)

      kiedyś dużo więcej jeździłem i zauważyłem wyraźne szybsze zużycie prawego buta

      ot ciekawostka

      • 5 2

      • PODOBNIE MOŻE POWIEDZIEĆ gość z 1 nogą

        wtedy 1 but ma nowy, a drugi kompletnie zjechany. Po paru latach mógłby sklep obuwniczy założyć - dla tych co mają tę nogę, której on nie ma:))

        • 3 1

    • Dlaczego koszt butów przy 7,5 km to 200 zł, a przy 15 km tyle samo? Rozumiem, że tylko przez połowę drogi niszczą mi się buty? Czy też pierwsze 7,5 km idę w prawym bucie, a drugie w lewym?

      • 0 2

  • patolka co ma 3 i więcej dzieci ma komunikacje darmo, rowery też? (4)

    • 7 21

    • (3)

      Ale wiesz ośle naleśnikowy (dzięki Patryku Jaki!) że można mieć trójkę a nawet czwórkę (!) dzieci i nie być "patologią"?
      Mozna też być singlem albo DINKiem i być patologią.
      Można być też patologicznym kretynem jak ty, mam nadzieję że powziąłeś/aś decyzję o nieprzekazywaniu dalej swoich genów.

      • 13 6

      • pokaż mi taką co ma 4 dzieci i wszystkie z jednym mężczyzną:))) (2)

        dziecioroby na zasiłku.

        • 8 14

        • (1)

          Ale że co, mam tu nazwiska podać? Troluj dalej, w d.pie cię mam i tych stulejarzy co ci łapkę w górę dali.

          • 7 3

          • obawiam się

            że oni też mają na ciebie wylane...

            • 1 0

  • to 7,5km czy 15km dziennie? (2)

    Na początku założenie: codziennie dwa razy po 3,75 km, w sumie 7,5 km, potem w opisie wszędzie 15km - to jak to jest?
    A czas?

    • 11 2

    • to taka pętla : tam do nazat i z powrotem (1)

      nie ogarniesz bez specjalnych studiów

      • 5 1

      • To dlatego, że praca wykonana przez siłę zachowawczą na drodze zamkniętej jest równa zeru
        ;)

        • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum