• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jakim rowerem do pracy? Niestandardowe rozwiązania

Sebastian Małyszczyk
27 lutego 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Rowery cargo Rowery cargo

Korki na drogach stają się zmorą naszych czasów i choć w Trójmieście nie mamy jeszcze takich problemów jak w innych dużych miastach Polski, z roku na rok marnujemy coraz więcej czasu w drogowych zatorach. Nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała ulec poprawie. Według badań CBOS-u aż 70 proc. Polaków deklaruje chęć zamiany auta na rower w codziennych dojazdach do pracy. Zobaczmy zatem, jak możemy ułatwić sobie życie i porzucić samochód na rzecz jednośladów.


Czy dojeżdżasz rowerem do pracy?


Naturalnym kierunkiem rozwiązania problemu jest wybranie roweru. Czy to elektryczny czy tradycyjny jest najlepszym sposobem na uniknięcie korków? Co jednak w przypadku, gdy do pracy mamy naprawdę daleko? Niejeden z nas spotkał się z sytuacją, gdy w pociągach SKM nie było miejsca dla nas i naszych rowerów. Kierowcy autobusów mają prawo nie wpuścić nas do pojazdu, gdy jest w nim zbyt duży tłok. To tylko przykłady, które można by mnożyć. Dziś piszemy o kilku rozwiązaniach, które mogą ułatwić nam przemieszczanie się po metropolii.

Składane jednoślady



Popularne składaki są rozwiązaniem na zatłoczone przestrzenie w środkach komunikacji miejskiej. Są bardziej popularne, niż może nam się wydawać - już w latach 70. ubiegłego wieku składane Wigry były jednym z najczęściej spotykanych rowerów na polskich drogach. Temat nie jest nowy, choć są w jego obrębie nowe rozwiązania. Jeśli obawiacie się kolejnej kłótni z konduktorem, kierowcą bądź współpodróżnymi o to, że wasz rower zajmuje za dużo miejsca, sprawdźcie jak bogaty jest rynek nowoczesnych składaków.

  • Romet Wigry 8
  • Brompton

Obecnie możemy znaleźć dziesiątki modeli w rozmaitych przedziałach cenowych. Każdy z nich ma łatwy w obsłudze system składania ramy oraz innych podzespołów. Po złożeniu, rower zajmuje tyle miejsca co duża walizka. Sam proces kompresji nie potrwa dłużej niż 30 sekund, może minutę, jeśli robimy to po raz pierwszy. Innym atutem składanych jednośladów jest możliwość łatwego transportu roweru w bagażniku nawet niewielkich aut oraz przechowywania go w biurze lub mieszkaniu, nie zagracając przy okazji połowy pokoju.

Przeczytaj także:



Rozpiętość cen w tym segmencie rowerów jest ogromna i zależy od użytych materiałów oraz stopnia zaawansowania konstrukcji. Większość modeli na rynku działa w podobnym schemacie łamanej ramy. Pamiętamy to dobrze ze wspomnianego już modelu Wigry. Co najciekawsze, nasze rodzime Wigry przetrwały próbę czasu i odrodziły się jak feniks z popiołów. Dziś możemy zakupić model Wigry 8 w bardzo przystępnej cenie około 1800 zł. Rower składa się bardzo szybko i bez problemu zmieści się w każdym pojeździe.

Im więcej funduszy przeznaczymy na taki rower, tym bardziej zaawansowany będzie nasz pojazd. Nowoczesne składaki są lekkie, a ich złożenie i rozłożenie odbywa się praktycznie automatycznie.

Oczywiście nie możemy ich traktować jako środka do długich rowerowych eskapad, choć jak wiadomo, dla chcącego nic trudnego. Główną przeszkodą przy pokonywaniu długich tras są małe koła, w zależności od modelu 14, 16 lub 20-calowe. Pedałowanie na takich kółkach nie dostarczy nam emocji związanych z zawrotnymi prędkościami. Spokojnie pozwolą nam one na przyjemne podróże po mieście, jednak ich przeznaczeniem są krótkie przejazdy. I tu jednak zdarzają się wyjątki takie jak rower Montague Crosstown.

Montague Crosstown Montague Crosstown

Nie jest on tak mały i kompaktowy po złożeniu, ale dzięki 28-calowym kołom i trzem rozmiarom ram - 17', 19' i 21' - pozwala na wygodną jazdę, porównywalną ze standardowym rowerem. Przy braku miejsca w środkach komunikacji lub w przypadku gdy chcemy go szybko schować do auta, rower składa się w pół i nie stwarza już problemu podczas transportu. Cena - 2700 zł - też niekoniecznie przeraża.

Gdy potrzebujemy pokonać większe odległości, z pomocą mogą nam przyjść składane rowery elektryczne. W ostatnich kilku latach, tak jak w całym segmencie rowerów elektrycznych, widać tu ogromny postęp. Rowery są coraz lżejsze, tańsze, a na jednym doładowaniu możemy pokonać do 100 kilometrów.

Jednym z popularniejszych przykładów składanego roweru elektrycznego na polskim rynku jest Eco Bike Torism. Możemy go dostać już za 4700 zł. Jeśli szukamy czegoś jeszcze mniejszego i lżejszego, na rynku dostępny jest model AirWheel R5 w cenie do 3800 zł. Tak jak w przypadku rowerów bez wspomagania elektrycznego, po złożeniu możemy je transportować każdym środkiem komunikacji miejskiej oraz włożyć praktycznie do każdego bagażnika samochodu osobowego.

Rowery cargo



Co w przypadku, gdy chcemy używać roweru do codziennego przemieszczania się, ale nasza praca związana jest z przewożeniem pewnych ładunków? Tu z odsieczą przychodzi cargo bike. Choć wciąż nie są one popularne na polskim rynku, ich dostępność zwiększyła się w ostatnim czasie. Na pewno nie dostaniemy rowerów transportowych w każdym salonie, ale nie oznacza to, że ich zdobycie to duży problem. W Holandii i w krajach skandynawskich już dawno podbiły one serca rowerzystów i na stałe wpisały się w codzienny krajobraz miast i terenów wiejskich. Dlatego coraz więcej dystrybutorów ma je w swojej ofercie. Na rodzimym rynku istnieje już kilka firm oferujących rowery transportowe, między innymi Flexi Cargo Bike. Dużym powodzeniem w Polsce cieszy się również holenderska firma Babboe.

Rowery Cargo są też idealnym rozwiązaniem dla większych rodzin. Służą jako środek transportu dla dzieci, gdy trzeba je odwieść do żłobka lub przedszkola, a dzięki dużej ładowności można w drodze powrotnej zrobić jeszcze zakupy do domu. Nie musimy też martwić się o bezpieczeństwo naszych pociech, gdyż większość cargo bike'ów wyposażona jest w trójpunktowe pasy bezpieczeństwa. Dodatkowym komfortem jest możliwość komunikacji z naszymi dziećmi, gdyż cały czas możemy kontrolować sytuację w skrzyni transportowej na przodzie roweru. Ceny za tego typu rowery zaczynają się już od 4000 zł.

  • Rowery cargo
  • Rowery cargo

Zatem czy rower transportowy jest idealnym rozwiązaniem na codzienne przemieszczanie się po mieście oraz na weekendowe eskapady z rodziną? Na pewno tak, jednak musimy pamiętać o jednym, bardzo poważnym minusie. Waga samego roweru nie należy do najniższych, a jeśli zapakujemy go towarami, dziećmi lub zakupami, może nam zostać nie wiele miejsca na przyjemność z jazdy. Rozwiązaniem może być rower cargo z elektrycznym doładowaniem. Chyba w tym przypadku, jak w żadnym innym będzie nam ono niezbędne. Szczególnie w Trójmieście, gdzie rzeźba terenu nie należy do najbardziej płaskich, elektryczne rowery cargo sprawdzą się świetnie. Niestety za elektryczny rower transportowy musimy zapłacić minimum 8000 zł. W zeszłym roku Urząd Miasta w Gdyni zakupił 10 takich pojazdów. Rowery wyjechały na ulicę i służą gdyńskim firmom w codziennej pracy.

Jak wypożyczyć gdyński rower transportowy?



Rowery transportowe można wypożyczyć na maksymalnie 28 dni i nie wiąże się z tym żadna opłata. Wystarczy wysłać wiadomość e-mail na adres: kontakt@mobilnagdynia.pl, który będzie zawierał nazwę i adres firmy, planowany termin wzięcia roweru w użyczenie oraz przybliżoną trasę, po której będzie jeździł rower. Można również dokonać rezerwacji na stronie Mobilnej Gdyni w zakładce "Rower cargo". W miejskiej flocie znajdują się rowery różnego typu i o różnych parametrach. Żaden przedsiębiorca nie powinien mieć problemu z doborem odpowiedniego sprzętu do swoich potrzeb.
Rowery mogą wypożyczać przedsiębiorcy z całej Gdyni, dodatkowo oferta obejmujemy również organizacje pozarządowe i instytucje miejskie (np. szkoły, biblioteki, służby miejskie). Gdynia uczestniczy również w drugim projekcie rowerowym - City Changer Cargo Bike, w którym planowane jest uruchomieniem wypożyczalni rowerów towarowych dla osób prywatnych. Rowery towarowe zostały zakupione ze środków Unii Europejskiej w ramach projektu CoBiUM, finansowanego z programu Interreg Południowy Bałtyk.


Mevo



Na koniec krótkie przypomnienie o Mevo. Wszyscy wyczekujemy z niecierpliwością na start programu roweru metropolitalnego. Pierwsze testy już za nami, stacje na jednoślady już stoją, a więc lada dzień będziemy mogli korzystać z elektrycznych rowerów w całym Trójmieście. Dla kogoś, kto zamierza przesiąść się z samochodu na rower, ale nie ma swojego jednośladu, będzie to idealne rozwiązanie na codzienne przemieszczanie się.

Rowery Mevo wkrótce mają wyjechać z hali na ulice Trójmiasta. Rowery Mevo wkrótce mają wyjechać z hali na ulice Trójmiasta.

Jednoślady z pewnością mogą być rozwiązaniem na zatłoczone centra miast. Nie możemy też narzekać na małe zróżnicowanie oferty oraz brak rozwiązań dopasowanych pod różne, czasem specyficzne potrzeby klienta. Nowe modele pojawiające się na rynku gwarantują nam bezpieczeństwo i komfort jazdy, bez względu na wiek czy kondycję fizyczną. Sezon rowerowy za pasem i jest to dobry moment, by rozejrzeć się za idealnym jednośladem dla siebie.

Opinie (203) 5 zablokowanych

  • Jeździłem kiedyś rowerem z Kacka do Centrum Gdyni (4)

    Do pracy, to w sumie luz. Jedna górka w Redłowie, ale powrót do domu, to już poważna sprawa. Nie wyobrażam sobie tego regularnie, codziennie, bez względu na pogodę. No i teraz tak. Jeżeli jedziesz 10-15 min. po płaskim, to nie ma problemu. Jak dłuższa trasa i wzniesienie, to co byś nie robił przyjedziesz zdyszany, zziajany i spocony. Jeżeli ktoś pracuje w garniaku, albo przy obsłudze klienta, to ja osobiście sobie tego nie wyobrażam. No chyba, że masz prysznic, szatnię i przyjedziesz 30-40 min przed pracą. Ale ile jest takich firm?

    • 15 4

    • 30-40 min? (1)

      ja jeżdżę niestety rzadko, nad czym ubolewam, z Orłowa 12 km i też mam górkę. W sumie z prysznicem potrzebuję 20 min więcej niż samochodem albo 15 min. więcej niż R-ką. To jest oszczędność czasu, bo masz załatwiony trening w ramach dojazdu do pracy.

      • 0 0

      • to wszystko zależy

        jak sam jeden w robocie przyjeżdżasz, to ok. Ale jak by o jednej godzinie przyjechało nagle 10-15 chłopa i każdy by chciał kąpiele urządzać, to infrastruktura musiałaby być jak na basenie. Już widzę jak pracodawca chętnie stawia 5-10 kabin prysznicowych. I płaci za ciepłą wodę...

        • 0 0

    • ja pracuję w takiej firmie (1)

      Rowery w firmiwym garażu, stojaki między samochodami. Dwa prysznice. 15 km, połowa przez las, z górnego tarasu 30 minut. Powrót 40 minut, ale mam czas. W sumie w obie strony 40 minut dłużej niż autem, ale mam już 30 km zrobione. A jak ładna pogoda, to wracam naokoło.

      • 0 0

      • Pozazdrościć

        Ja po zwolnieniu z tamtej firmy od 12 lat pracuję w domu, także robię sobie treningi po pracy :)

        • 0 0

  • E-bike kochani. Dojedziecie szybciej niż samochodem i nawet w lecie nikt się nie spoci więc nie ma stresu, że będzie siedział w biurze śmierdzący

    • 0 1

  • rowerem do pracy? (2)

    Tak,ale po płaskim terenie a nie na Oksywie,Płytę Redlowska czy Witomino czy Chwarzno..

    • 4 2

    • Zastanów się dlaczego pewien typ roweru ma w nazwie górski.
      Kilka lat dojeżdżałem z Oliwy na Morenę w Gdańsku i byłem zadowolony.
      Raz bo walczyłem z podjazdem i dawałem radę, dwa bo redukowałem wagę.

      • 0 1

    • ja podjeżdżam codziennie 150m na odcinku 12km i nie narzekam. Dla chcącego nic trudnego.

      • 1 1

  • Dwa w jednym. (3)

    Mi się cargo podoba,ja wskakuje do skrzyni a żona pedałuje i ma kalorie spalone;)

    • 31 1

    • niech się te cargo wyminą, albo wyprzedzą (1)

      na wąskich ścieżkach rowerowych. Co za młot to wymyślił?????

      • 1 0

      • mylisz rower cargo z rykszą dla turystowa

        ryksza musi być szeroka, na dwa tłuste zady plus koła, plus torebki

        mój rower towarowy ma szerokość 75cm, a nie jest najwęższy.

        • 0 0

    • a żona prowadzi działałność?

      bez firmy nie ma spalania kalorii w Gdyni

      • 4 1

  • W Polsce jest problem biedy mentalnej, złodziejstwa i jazda rowerem to problem (1)

    trzeba przyspawywać lepszy rower albo przyciskać jakimś głazem, którego we trzech nie podniosą.

    • 0 0

    • mevo będzie rozwiązaniem dla twoich obaw.

      • 0 0

  • (10)

    Jestem dobrze po 40stce do pracy muszę przejechać przez całe 3miasto cztli jakieś 34 kilometry. Naprawdę wolę wstać wcześniej i pokręcić nogami niż własnym samochodem czy SKMą jechać. Rowerem jadę raptem 20 minut dłużej niż pociągiem czy autem. W sezonie letnim auto w ogóle jest bezsensowne biorąc pod uwagę turystów i korki. Jeżdżę rowerem, bo lubię, rozumiem też tych co nie jeżdżą. Czas jednak sobie uświadomić, że przyszłość samochodu w centrum miasta się kończy. To czy ktoś mieszka pod górkę czy na dół jest rozdmuchane do absurdu. Jak czasem taki delikwent się wybiera na wycieczkę to niech się nie dziwi, że rower pcha pod górkę, bo to jest zwykły brak kondycji, leśne dziadki i babki potrafią, a "młodzież" tylko narzeka :).

    • 8 7

    • musisz strasznie śmierdzieć w pracy (4)

      a twoje 4 letnie dzieci też z tobą tak wcześnie wstają?

      • 1 2

      • (3)

        Czteroletnie dzieci potrafią wstawać o różnych dziwnych porach tak czy inaczej. Natomiast z tym zapachem potu w pracy to ogromny problem. Gdyby tylko ktoś wymyślił taki jakby worek który można założyć na plecy i w ten wygodny sposób przewieźć niewielki ręcznik, koszulkę na zmianę i antyperspirant. To byłby naprawdę cudowny wynalazek.

        • 1 1

        • p...sz, jest oczywistym, że trzeba dodać 10 min na przysznic jak jedziesz rowerem. (2)

          No i trzeba mieć w pracy prysznic. Ja tak robię. Nie pojmujesz takich oczywistych spraw?

          • 0 0

          • (1)

            schudnij.

            mi nawet w lipcu wystarczy umywalka i mały ręcznik
            ręcznik "mieszka" w pracy, dezodorant też
            zmiana ubrania też, ale rzadko jest potrzebna

            z wyjątkiem lipca

            nie jezdzę w stroju kosmonauty, tylko w zwykłym ubraniu
            a przecież ty też teraz nosisz kurtkę i czapkę...
            nie wsiadasz do fury w klapkach kubota i piżamie

            • 1 1

            • nie używam cygańskiego prysznica w postaci dezodorantów.

              Jazda w zwykłym ubraniu to porażka, chyba, że masz spacerek po płaskim do 5 km i możesz wolniej jechać np. Ja mam 12km i jadę 30 min. w średnim tempie. Mam też górkę, która wymaga wysiłku i wiadomo, że się spocisz. Nie zawsze dobierzesz ubiór do temp. powietrza. Nie jeżdżę w kiepską i wietrzną pogodę (sprawdzam czy będzie wiało) ani w zimę. Schudnij nie ma nic do rzeczy. Ludzie u mnie w pracy dojeżdżają po 24 km w godzinę i nie da się jechać tyle km w zwykłym ubraniu. Zanim się wypowiesz, to się trochę pozastanawiaj co chcesz napisać.

              • 1 0

    • Być może jest tak jak piszesz ale

      34 km to jakieś 2 godziny jazdy może 90 minut ale nie mniej. Taki dystans na dojazd to raczej ekstremizm. Jeśli jeździ się codziennie to czasami zdarza się deszcz, śnieg czy przeciwny wiatr, wtedy jedzie się jeszcze wolniej. Koniecznością jest wożenie narzędzi i dętki, a także peleryny i ulocka to wszystko waży. Przejazd robi się więc mało przyjemny. Optymalny dystans do pracy na rowerze to 10 - 15 km.

      • 1 0

    • mam nadzieję, że coraz więcej ludzi tak myśli jak ty

      też czasami jeżdżę i zazdroszczę rowerzystom

      • 0 1

    • kochałam rower nie czułam ,że jadę pod górę , kondycję miałam doskonałam , siadły mi jelita i nie mogę i jest to dla mnie straszne , wkurza mnie ,gdy tak się chwalicie i nie pomyślicie o tych , którzy by bardzo chcieli a nie mogą, nieraz mam takie bóle ,że żyć się nie chce i jestem szczęśliwa wówczas , że mam samochód

      • 1 1

    • (1)

      ok
      Ale widocznie nie masz innych obowiązków w życiu jeśłi masz czas codziennie na robienie 70 km na rowerze.
      Też dobrze

      • 5 0

      • no nie

        Jeśli kosztuje go to na prawdę tylko dodatkowe 40 minut niż gdyby jechać samochodem czy skm to chyba jednak nie masz racji. Jeżdżąc samochodem czy skm pewnie zacząłby za jakiś czas szukać jakiegoś ruchu dla siebie żeby nie podupaść na zdrowiu od ciągłego siedzenia (zakładam pracę przed komputerem/ za ladą, bo komu pracując na budowie chce się jeździć 70 km dziennie). Siłownia, nawet na wolnym powietrzu, czy jogging raczej zajmują więcej niż 40 minut. Na swój sposób jeżdżąc rowerem zaoszczędza swój czas, o zdrowiu i pieniądzach nie wspomnę.

        • 2 1

  • Jak to jakim? Range Roverem. (1)

    • 2 0

    • a ja mam City Rover :-) nie lubię brrrrrudu...

      • 1 0

  • EcoBike Tourism za 4500zł? (8)

    No niby fajnie że rowerek elektryczny i zwykły też do pracy nas zawiezie ale czy ktoś wziął pod uwagę w tym artykule ceny nieruchomości we Wrzeszczu, Oliwie i innych dzielnicach gdzie są ośrodki pracy? No właśnie. Większość ludzi dojeżdża do pracy z Kowal, Szadułek, Straszyna, Zakoniczyna, Pruszcza pokonując wiele kilometrów.. Pominę już aspekt że zwykle muszą rozwieźć pędraki do szkół, a w drodze powrotnej zrobić zakupy. Żeby dojechać pedałując, trzeba codziennie wstawać wcześniej - nawet nie dlatego że jakoś znacznie dłużej się jedzie (w końcu omijamy korki!), a po to żeby sprawdzić jaka jest pogoda lub przygotować sobie ubrania.. I tu dochodzi kolejny aspekt- niepewność transportu. Biorąc pod uwagę ilość słonecznych dni i ogólnie ciepły okres w naszym kraju, to tak na prawdę do pracy dojeżdżać można tylko przez 1/3 dni w roku. Ok, samochodem pewnie postoję dłużej w korkach, ale przynajmniej będę mógł zabrać ze sobą laptopa i dokumenty, mając pewność że nie zmokną gdy nagle w trakcie mojej półtoragodzinnej jazdy rowerem nie walnie nawałnica. Ja wiem że doszukuję się dziury w całym, że jak sie chce to wszystko można- mam w pracy kolege który jeździ na rowerze przez cały rok (nawet przy -15 stopniach) pokonując miesięcznie prawie 1000km, ale takich pasjonatów nie ma wielu. Lubie wycieczki rowerowe i rower, ale nie będę codziennie pokonywał na nim prawie 40km z perspektywą pracy w tle.. A za cene EcoBike Tourism mogę kupić starego golfa w gazie z ubezpieczeniem na rok- taki egzemplarz tylko do wożenia spracowanego tyłka i mimo że na prawdę chciałbym dojeżdżać do pracy rowerem to jednak z mojej perspektywy będą to rozsądniej wydane pieniądze.

    • 13 7

    • znów ten bzdurny argument z pogodą (2)

      Nie ma praktycznie takiego dnia w roku, żebym nie jechał gdzieś na rowerze. 95% dni w roku nadaje się do jazdy.

      Nawet, jeśli pada, to rzadko kiedy tak, żeby choćby spodnie na udach przemokły Ci jakoś znacząco, a można założyć dłuższą pelerynę i to też mieć z głowy. Jak masz pełne błotniki z chlapaczami i średnio odporną na deszcz kurtkę, to w każdą pogodę możesz jechać.

      W roku może zdarzy mi się dwa razy zmoknąć tak, że w domu muszę się od razu przebrać, ale równie dobrze można sobie te gorsze dni odpuścić. Ja jestem przyzwyczajony i mi to nie robi, jaka jest pogoda. Wolę mieć tą swobodę, że jadę rowerem spod drzwi, prosto do celu.

      Nie muszę czekać na tramwaj, płacić za bilet, za paliwo, a hitem jest parkowanie auta u celu i krążenie 10 minut, żeby stanąć gdzieś okrakiem i musieć dojść 300 metrów.

      • 3 4

      • Ja jestem przyzwyczajony i mi to nie robi, jaka jest pogoda

        Dawać wszyscy głowę pod rynnę bo kolega jest przyzwyczajony

        • 0 1

      • W Decathlonie za 250zł masz wodoszczelną górę i dół (wraz z ochroną butów).

        Jest to zestaw nakładany na spodnie i koszulę. Jak ktoś musi marynarkę zakładać to peleryna.

        • 0 0

    • (3)

      spoko, to nie jest dla ciebie. Idź na golonkę i zarzuć kilka pączków.

      • 4 7

      • Ale to jest prawda, to co napisał (2)

        Ja jeżdżę 20 km w jedną stronę do pracy (obwodnicą). Z samochodu i tak nie zrezygnuję, ale mam w planach dojeżdżać 2-3 dni w tygodniu rowerem. Tylko, że
        - z górnego tarasu nie jest to takie proste, bo ścieżek rowerowych jak na lekarstwo, a wąską jezdnię (często jedyną drogę dojazdową) trzeba dzielić z samochodami.
        - pracodawca nie zapewnia prysznica itd., więc tak naprawdę poniedziałek to przygotowanie szafki ze świeżymi ciuchami, w piątek ich zabranie do prania
        - faktycznie będę jechać dłużej - przy tym dystansie (rowerem 18 km - podobnie) w ruchu miejskim będzie to godzina (w tempie takim, żeby się nie spocić jak prosię)
        - i oszczędności: samochodem paliwo kosztuje mnie średnio 250 zł miesięcznie, po drodze mogę zrobić większe zakupy, odebrać dzieci itd. Rowerem nie zrobię nic z tych rzeczy, a przy 3 przejazdach tygodniowo (zakladając jazdę od maja do końca września) to jest 5 miesięcy x 3/5 x 250 = 750 zł rocznie. Czyli kupując elektryka to zwrotu się nie doczekam, prędzej padną baterie.

        Faktycznie jest to raczej dla pasjonatów. Za to krótkie dojady - do 10 km - jeździłbym tylko rowerem i być może dłuższy okres.

        • 5 0

        • Zgadza się i szacun za chęci. Jednak ludzie z górnego tarasu pracują w centrum i dostają się do pracy komunikacją.

          Zresztą o czym my mówimy w ogóle. Gdyby ludzie mieszkający i pracujący w centrum przesiedli się na rowery czy komunikację miejską i zostali przy samochodach ci z górnych tarasów, korki by pewnie zmniejszyly się o połowę, przynajmniej w mieście.

          • 0 0

        • Fe

          Przez tudzien capi w szatni....

          • 1 2

    • No to k... jeździj samochodem i nie p.....l, nie ma obowiązku jazdy rowerem.

      Pewnie też chętnie byś się podpisał pod lamemtem nt. rzekomo małej liczby miejsc parkingowych w centrach biurowych jak OBC i Alchemia, nie widząc, że to stoi w sprzeczności z Twoim argumentem, że większość ludzi w nich pracujących ma tak daleko do pracy, że musi samochodem dojeżdżać.

      • 1 0

  • chcę kupić mieszkanie,. Zastanawiam się nad lokalizacją i dla mnie właśnie możliwość dojazdu rowerem jest istotna. Poważnie biorę pod uwagę osiedle moment na ujescisku od robyga bo to jest nowe osiedle i rozsądna dzielnica z nowoczesnymi trasami rowerowymi

    • 1 4

  • badania CBOŚ to fikcja i sami miedzy sobą chyba robią te swoje ankiety za które im płacą, widac to po ankiecie na trojmiasto.pl
    16% ankieta trojmiasto.pl a 70% ankieta CBOŚ

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum