• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy Sopot jest miastem przyjaznym rowerzystom? Czytelnik wylicza wady, miasto odpowiada

Daniel
14 marca 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (148)

Światło zielone dla pieszych i rowerzystów wzdłuż al. Niepodległości nadawane jest znacznie krócej niż dla aut

Czy Sopot jest miastem przyjaznym rowerzystom? Nasz czytelnik uważa, że problemem jest nie tylko brak wygodnych połączeń, ale również źle zaprogramowana sygnalizacja. Szczególnie odczuwalny jest brak tzw. zielonej fali i cykl świateł, zaprogramowany pod kątem aut, kosztem rowerzystów. Pod listem czytelnika publikujemy również oficjalne stanowisko miasta.



Nasz czytelnik, pan Daniel, przekonuje, że wbrew oficjalnym deklaracjom władz Sopotu najmniejsze miasto Trójmiasta dyskryminuje rowerzystów - zwłaszcza na głównym ciągu komunikacyjnym. Oto treść listu jego autorstwa:

Władze Sopotu bardzo lubią chwalić się inwestycjami rowerowymi i podkreślać, że miasto jest przyjazne dla rowerzystów.

Przeglądając wydawany przez magistrat informator "Przepis na Sopot" można dowiedzieć się, że miasto zachęca do dojazdu rowerem do pracy, włączając się w kampanię promocyjną, a w niedawno przyjętej Strategii Rozwoju Miasta Sopotu jako trzeci cel strategiczny ujęto "zmianę modelu mobilności: ograniczanie ruchu samochodowego i zwiększanie udziału ruchu pieszego, rowerowego i komunikacji publicznej".

Artykuł z 2019 r.: Wspólny przejazd rowerowy po Sopocie: wciąż wiele miejsc wymaga poprawy Artykuł z 2019 r.: Wspólny przejazd rowerowy po Sopocie: wciąż wiele miejsc wymaga poprawy

Na al. Niepodległości, czyli głównej drodze prowadzącej przez Sopot, od dawna obowiązuje zakaz jazdy rowerem. Rowerzyści muszą korzystać z równoległej ul. Armii Krajowej, oddalonej od miejsc koncentracji sklepów i biur. Na al. Niepodległości, czyli głównej drodze prowadzącej przez Sopot, od dawna obowiązuje zakaz jazdy rowerem. Rowerzyści muszą korzystać z równoległej ul. Armii Krajowej, oddalonej od miejsc koncentracji sklepów i biur.
Z mojej obserwacji (dojeżdżam przez Sopot do pracy praktycznie codziennie) są to jedynie puste słowa, a głównym powodem, dla którego po Sopocie trudno jest przejechać sprawnie rowerem, jest sygnalizacja świetlna.

Choć pozornie wydaje się to błahym problemem, bo przecież w końcu wszyscy trafiamy raz na zielone, raz na czerwone światło, to straty cennych minut spowodowane przez (trzeba to napisać wprost) nieuczciwie dyskryminujące rowerzystów cykle sygnalizacji, powodują, że albo przejazd rowerem staje się skrajnie nieatrakcyjny, albo wręcz zachęca do jazdy na czerwonym.

Od strony Gdańska wjeżdżamy do Sopotu ul. RzemieślnicząMapka, a następnie przecinamy al. NiepodległościMapka, żeby dostać się do ul. Armii Krajowej, bo na wprost ulicą Niepodległości nie wolno nam jeździć - taki urok uzdrowiska stawiającego na "przeciwdziałanie niekorzystnym zmianom klimatu" (to trzecie główne wyzwanie strategii miasta), że nie można przejechać jego głównej alei rowerem.



Droga rowerowa na ul. Rzemieślniczej Droga rowerowa na ul. Rzemieślniczej
Na tym skrzyżowaniu, kiedykolwiek na nie wjedziemy, to zawsze staniemy na czerwonym świetle, mimo że poruszamy się teoretycznie główną trasą Gdańsk - Gdynia. Do dyspozycji rowerzystów są dostępne jedynie drogi rowerowe obejmujące połowę skrzyżowania, co odróżnia Sopot od Gdańska, w którym większość skrzyżowań jest ze wszystkich stron nimi otoczona, dzięki czemu możemy, w zależności od aktualnie nadawanego sygnału, wybrać, czy jedziemy na wprost, czy skręcamy.

Kiedy już dojedziemy do obowiązkowego zakrętu, może się okazać, że nikt przed nami nie wcisnął przycisku wywołującego sygnał zielony. Tak, w Sopocie nadal na skrzyżowaniach - jeżeli nikt przed nami tego nie zrobił - tracimy kolejkę.

Przyglądamy się, jak pojazdy z ulicy poprzecznej jadą spokojnie, a piesi i rowerzyści czekają na zakończenie fazy, potem na nadanie zielonego na al. Niepodległości dla jadących na wprost i dopiero potem, po długim oczekiwaniu, na zielone w poprzek al. Niepodległości dla pieszych i rowerzystów. Potem jeszcze tylko światła przecinające ul. Armii Krajowej (na szczęście bez przycisku) i można jechać dalej.

Zachodzę w głowę, jak to jest możliwe, że podczas gdy w Gdańsku na wszystkich trasach przecinających al. Grunwaldzką, Zwycięstwa czy inne główne arterie przyciski są nieaktywne, to w Sopocie, mimo że podczas pandemii nie działały, to aktualnie nadal funkcjonują.

Niedawno przebudowane skrzyżowanie Niepodległości - Malczewskiego Niedawno przebudowane skrzyżowanie Niepodległości - Malczewskiego
Jedziemy dalej, mijamy świeżo przebudowane skrzyżowanie z ul. MalczewskiegoMapka (z zakrętem przystosowanym do jazdy wyczynowej, który większość ścina jadąc chodnikiem) i trafiamy na kolejną sygnalizację z przyciskiem (w poprzek al. NiepodległościMapka).

Musimy pokonać to przejście, jeśli chcemy nadal poruszać się aleją w stronę Gdyni. Światła w tym miejscu są wyjątkowo uciążliwe, bo nawet jeśli trafimy na kogoś, kto przed nami już zdążył użyć przycisku, to i tak często zielone zapala się dopiero w drugim zatrzymaniu ruchu pozostałych pojazdów na alei.

Należy więc (zakładając, że ktoś przed nami użył przycisku) zaczekać, aż ruch na al. Niepodległości się zatrzyma (w teorii teraz mogłoby nastąpić włączenie zielonego dla pieszych i rowerzystów), pojazdy z ulicy ul. Wejherowskiej wjadą na Niepodległości, potem ruch na Niepodległości znowu ruszy i dopiero w kolejnym kroku - mimo że pojazdy z ul. Wejherowskiej znowu mają zielone na wjazd na Niepodległości - zapala się światło zielone dla pieszych i rowerzystów.

Tym samym czekamy na zielone aż dwie kolejki. Dzięki temu mamy dużo czasu na oglądanie uprzywilejowanych, szybko jadących pojazdów i zastanawianie się, dlaczego nie wybraliśmy samochodu.

Przejazd przez al. Niepodległości tuż przy wiadukcie nad torami kolejowymi. W tym miejscu trzeba długo czekać na światło zielone na przejeździe i przejściu. Przejazd przez al. Niepodległości tuż przy wiadukcie nad torami kolejowymi. W tym miejscu trzeba długo czekać na światło zielone na przejeździe i przejściu.
Ostatnie dyskryminujące światła znajdują się na skrzyżowaniu al. Niepodległości - HaffneraMapka. Tutaj sytuacja jest prosta: wszyscy jadą na wprost, nikt nie musi używać przycisków. Mimo to dysproporcja w czasie zielonego światła dla pieszych i rowerzystów oraz dla zmotoryzowanych jest ogromna.

Zgaduję, że jest to spowodowane chęcią zapewnienia komfortu skręcającym w prawo (nie muszą się skupiać na obserwacji, mimo że widoczność jest dobra). Jednak na żadnym skrzyżowaniu w Trójmieście nie spotkałem się z aż tak dużą różnicą czasu zielonego dla jadących na wprost.

Podczas gdy piesi i rowerzyści dostają tylko 27 sekund, to zmotoryzowani mają ich aż 71, czyli prawie trzy razy więcej. Po raz kolejny rowerzysta może tylko patrzeć się na sprawnie przejeżdżające na zielonym pojazdy, czekając aż wszystkie fazy się skończą i rozpocznie się kolejny cykl.

Biorąc pod uwagę czas zmarnowany na poprzednich skrzyżowaniach, zaryzykuję stwierdzenie, że od ul. Malczewskiego do granicy z Gdynią dojeżdżam kilka razy wolniej niż samochodem.


I nie wynika to z faktu, że rower jest z natury wolniejszy, ale dlatego, że ktoś w Sopocie uparł się - wbrew zachętom z miejskiego informatora i na odwrót, niż wskazuje strategia rozwoju miasta - żeby spowalniać ruch rowerowy, mimo że we wszystkich opisywanych trzech przypadkach bardzo łatwo można ten ruch usprawnić i to bez szkody dla pozostałych uczestników ruchu.

Można to zrobić poprzez: wyłączenie przycisków, tak jak sprawdza się to w Gdańsku i sprawdziło się w trakcie pandemicznych restrykcji w Sopocie (przecież ruch w poprzek Niepodległości i tak ma zielone) i wydłużenie zielonego na skrzyżowaniu z Haffnera.

Uważam też, że miasto powinno w pierwszej kolejności przestać dyskryminować rowerzystów na skrzyżowaniach, a dopiero potem w okrągłych słowach mówić o promowaniu ekologii i mobilności.

Ja w obecnej sytuacji, mimo szczerych chęci, nie jestem w stanie z czystym sumieniem przekonywać znajomych, że z Gdańska do Gdyni można sprawnie przejechać rowerem.

O ustosunkowanie się do listu naszego czytelnika poprosiliśmy przedstawicieli miasta. Odpowiedzi udzielił Marcin Skwierawski, wiceprezydent Sopotu:

Marcin Skwierawski, wiceprezydent Sopotu Marcin Skwierawski, wiceprezydent Sopotu
Dziękujemy autorowi listu za spostrzeżenia dotyczące infrastruktury rowerowej w Sopocie. Każda uwaga jest dla nas cenną wskazówką, aby przyjrzeć się problemowi i - jeśli jest to możliwe - wprowadzić lepsze rozwiązania komunikacyjne.

Nie zgadzamy się z tezą, że miasto dyskryminuje rowerzystów na skrzyżowaniach. Sopot jest miastem kompaktowym i nie wszędzie możliwa jest taka przebudowa infrastruktury, aby wszyscy uczestnicy ruchu drogowego byli zawsze zadowoleni.

Zwarta zabudowa Sopotu sprawia, że w mieście nie ma miejsca, aby ze wszystkich stron skrzyżowań zbudować trasy rowerowe. Aby wybudować drogę rowerową wzdłuż całej al. Niepodległości, trzeba by wyburzyć kilka kamienic czy wyciąć drzewa.

Sopot od lat stawia na zieleń. Co roku na ulicach sadzonych jest kilkaset drzew, tworzone są nowe aleje, woonerfy. Zieleń rosnąca wzdłuż alei Niepodległości (w tym głównie stare drzewa) powoduje, że w wielu miejscach nie ma możliwości wydzielenia drogi rowerowej. Trasa dla rowerzystów znajduje się na równoległej ul. Armii Krajowej. Można tam dojechać z alei w kilkanaście sekund.

Droga rowerowa wzdłuż ul. Armii Krajowej Droga rowerowa wzdłuż ul. Armii Krajowej
Aby ominąć część Sopotu z dużym ruchem i zwartą zabudową, można też wybrać aleję nadmorską, gdzie nie ma sygnalizacji świetlnej. Przypominamy, że w minionych miesiącach w ciągu ul. 3 Maja zlikwidowaliśmy dwa skrzyżowania z sygnalizacją świetlną, co znacząco skraca czas przejazdu w tej części miasta. Na tej ulicy zlikwidowaliśmy też jeden pas jezdni dla samochodów na rzecz dwóch pasów rowerowych.

Wątpliwości ws. 3 Maja w Sopocie. Wysokie krawężniki to niejedyny zarzut Wątpliwości ws. 3 Maja w Sopocie. Wysokie krawężniki to niejedyny zarzut
Zgadzamy się z tym, że przy ul. Wejherowskiej przejazd rowerem na drugą stronę al. Niepodległości może wiązać się z dłuższym czasem oczekiwania na zmianę świateł.

Wynika to ze specyfiki ruchu oraz niewielkiej liczby osób przekraczających jezdnię. Aby ominąć to miejsce, można pojechać drogą rowerową wzdłuż ulicy Wejherowskiej, dalej tunelem [pod przystankiem SKM Sopot Kamienny PotokMapka - dop. red.] i wyjechać przy Lidlu. W ten sposób rowerzysta ominie dwie sygnalizacje świetlne.

Każde skrzyżowanie z sygnalizacją na drogach rowerowych posiada detektory wychwytujące rowerzystów. Rowerzyści nie mają obowiązku wciskania przycisków, choć są one na słupkach. Dojazd tuż przed końcem cyklu i wzbudzenie czujnika zbyt późno może powodować, że cykl się "nie załączy". Tak działa system Tristar w całym Trójmieście.

Przyjrzymy się sytuacji na skrzyżowaniach. Jeśli będzie to możliwe, wprowadzimy rozwiązania usprawniające ruch rowerowy.
Daniel

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (148) 2 zablokowane

  • Uważam że w Sopocie nie jest tak źle.

    W Gdyni z Wiczlina czy Chwarzna w ogóle nie można przejechać rowere. Przez Witomino nie ma jak , mozna lasem ale część dróg leśnych zdewastowana a wyjeżdzając z lasu co dalej - ul Wolności po zrobieniu miejsc parkingowych i zweżeniu ulicy nie mozna minąć sie z jadącymi samochodami.

    • 18 4

  • najlepszy jest Gdańsk, Sopot ma trochę za mało miejsca, Gdynia przez wiele lat za mało chęci

    ale... w Gdańsku jest już chyba z 10 różnych rozwiązań na "drogę rowerową", to jest do poprawy

    • 4 0

  • Te pseudo ścieżki na drogach jednokierunkowych

    To żart i farsa: Andersa, Ceynowy, Grottgera...

    • 5 0

  • Serio jest taki przepis w dziennikarstwie (3)

    żeby psom na zdjęciu mordy zamazywać? :D

    • 7 1

    • bo chwilę wcześniej się ze3rały na chodniku i właścicielka po nich nie posprzątała

      wszyscy według polskiego prawa są winni, więc ich wizerunek jest pod szczególną ochroną

      • 3 1

    • gratuluje spostrzegawczości, faktycznie zamazali pyski, ze śmiechu oblałem monitor kawą ;-)

      (i dlatego każdy pies powinien mieć widoczny numer służbowy na widocznej blasze)

      • 3 1

    • Żarciki się redakcji trzymają :)

      • 1 0

  • Rowerzyści i kierujący hulajnogami niechętnie korzystają z infrastruktury rowerowej (2)

    Wolą blokować jezdnię lub rozbijać się po chodniku, bo przecież są ważniejsi i zawsze mają pierwszeństwo niezależnie od znaków drogowych czy sygnalizacji. Po pasach dla pieszych też zap...alają, prawie nigdy nie prowadzą swoich pojazdów. Szkoda, że patroli ulicznych policji lub straży miejskiej trudno uświadczyć. Wkrótce zacznie się sezon i hulajnogą będą zagracać chodniki i przejścia dla pieszych. Kiedy straż miejska zacznie usuwać ten złom z miejsc nie przeznaczonych do ich parkowania?

    • 4 7

    • tak właśnie masz rację my rodzimy się złośliwi, źli, z ogonami rogami i kopytami
      wyobraź sobie jak my musimy cierpieć, kask na rogi nie pasuje, kopyta się ślizgają na pedałach,
      a ogon uwiera w siodełko i wkręca się w szprychy

      nie to co ty i twój mechaniczny właściciel

      • 3 0

    • Prosiłbym o oddzielenie tematu hulajnóg od rowerów. To są nawet inne przepisy, inne problemy i sprawa do rozwiązania (jak widać, łatwo nie będzie). Co do wielu rowerzystów, to nie zaprzeczam - mają swoje za uszami. Jednak dla pełnej oceny proponowałbym spróbować przez jakiś czas funkcjonować jako rowerzysta załatwiając różne sprawy i dojeżdżając do pracy. Piszę to jako codzienny rowerzysta i zarazem kierowca samochodu.

      • 2 0

  • Rowerzyści są nieprzyjaźni wszystkim

    więc nie widzę problemu.

    • 4 9

  • Ankieta zmanipulowana zadne ztych miast niejest przyjazdne rowerzystom!!Gdańsk jest poprosytu wiekszy wiec ma wiecej drug (2)

    • 1 2

    • (1)

      Bujda na resorach - akurat w Gdańsku prezydętka robi wszystko pod dyktando obcisłogacich.

      • 1 2

      • A to pewnie dlatego DDR (zabrany pas samochodom) przy Jana z Kolna / Marynarki jest męczony od maja zeszłego roku i nie wiadomo kiedy zostanie oddany do użytku.

        • 1 0

  • Nikt nie lubi rowerzystów. (1)

    • 2 5

    • nieprawda. Rowerzystów nie lubią osoby o ograniczonej wyobraźni

      oraz mentalnie uzależnione od samochodów. Takich jest wielu, ale na pewno nie większość.

      • 1 0

  • Ta laurka dla Gdańska jest przesadą. (7)

    " Zachodzę w głowę, jak to jest możliwe, że podczas gdy w Gdańsku na wszystkich trasach przecinających al. Grunwaldzką, Zwycięstwa czy inne główne arterie przyciski są nieaktywne, to w Sopocie, mimo że podczas pandemii nie działały, to aktualnie nadal funkcjonują. "

    Na Zaspie na wysokości peronu SKM przyciski są aktywne na 2 przejściach przez Grunwaldzką. Podejrzewam że jest ich więcej a autor bez sprawdzenia podaje nie prawdziwe informacje.

    W Gdańsku który autor artykułu tak wychwala przed pandemią była mania montowania wszędzie przycisków i nie ważne było czy ich funkcjonowanie miało sens. Po pandemii nastąpiła odwrotna akcja teraz duża ilość przycisków "wyparowała w cudowny sposób" i analogicznie zrobiono to bez sensu. Na przykład na Zaspie przy szpitalu jest przejście dla pieszych bez skrzyżowania, kiedyś był przycisk teraz go nie ma , więc czy jest ktoś chętny do przejścia czy nie samochód musi się zatrzymać na czerwonym. "Najzabawniejsze" to jest w nocy gdy "miasto śpi" a światełka działają.

    Taka zabawa w montaż i demontaż kosztuje. To są pieniądze "wyrzucone w błoto"

    Jako rowerzysta jeżdżący głównie po Gdańsku mogę napisać o wiele gorszy artykuł pokazujący stan gdańskich dróg dla rowerów, a na światłach nawet jeśli nie stoję "dwóch zmian" to wyrównuje mi to większa liczba zaliczonych po drodze skrzyżowań. Na 4 km w drodze do pracy mam 8 sygnalizacji czyli średnio co 500 m. A jak zachce mi się pojechać nad morze al. Jana Pawła gdzie jest pas dla rowerów wydzielony z ulicy to na odcinku 1400 m mam 7 sygnalizacji czyli co 200 m i zdarza się że ma każdych muszę stać.

    • 3 1

    • (5)

      Mimo wszystko infrastruktura w dolnym Gdańsku - choć nieidealna - wypada najlepiej. Ocena (subiektywna) na bazie codziennych przejazdów w trzech miastach.

      • 1 1

      • (3)

        Gdynia, Sopot i Gdańsk mają infrastrukturę do pupci i nie ważne że na tym tle coś lepiej wypada bo na tle innych polskich miast to jest słabiutko.

        Ważne że w 3-city obecnie poza PR niewiele się robi dla rowerów.

        • 2 1

        • (2)

          Gdn trwa rozpędem

          ale faktycznie, wiele lat temu, za św.pam.A.Owicza, miasto wyrózniało się w Polsce,
          stara historia, dziś raczej porównanie z innymi miastami wychodzi niekorzystnie

          • 1 0

          • (1)

            Za wczesnego Adamowicza ale to zdaje się nie do końca jego zasługa tylko ludzi spoza urzędu miasta którzy walczyli i starali się o środki unijne na ten cel.
            Pod koniec rządów Adamowicza był już zastój teraz mamy tego kontynuację.

            • 1 0

            • trochę wina rogerzystów, statusieli i zajęli się wszystkim innym, tylko nie roweryzmem

              • 0 0

      • porównywanie pćina do pućina

        • 0 0

    • potwierdzam, w ankiecie brakuje opcji "żadne"

      • 0 0

  • Zamkowa Góra (1)

    To kolejne miejsce, gdzie absurdalnie długo jest czerwone światło dla rowerzystów. A jak ktoś chce się za radą rzecznika wybrać objazdem Wejherowską i tunelem pod SKM Kamienny Potok, to niespodzianka! Nie ma możliwości bezpiecznego i legalnego dojazdu do drogi rowerowej po drugiej stronie ulicy, gdyż do dyspozycji jest wyłącznie chodnik i przejście dla pieszych.

    • 4 1

    • tak tam jakiś bezmózgowiec ustawił kierunkowe światło dla skręcających do aqua parku zupełnie nie wiem po co ono się zapala kiedy nikt w to prawo nie skręca są w asfalcie pętle indukcyjne ale nie są aktywne przez to cykl zielonego również jest kilkanaście sekund krótszy niż zielone dla aut jadących równolegle w stronę Gdańska lub Gdyni poza tym na tym kawałku od Shella do Malczewskiego na czerwonych światłach traci się tyle ile by zajęło przejechanie 3 km spokojnym tempem. Jak jedziesz do Gdańska masz czerwone koło aqua parku potem czerwone na Haffnera te światła są tak ustawione że nie ma możliwości przejechać obu z nich nie mając przynajmniej jednego postoju plus na wejherowska w poprzek minimum 2-3 minuty stania i Malczewskiego w sumie pokonanie tego krótkiego odcinka ok 1 km trwa dłużej niż marsz pieszo bez żadnego zatrzymania. Można np przy Haffnera szybko przejechać na drugą stronę bo często światła się fajnie układają ale jazda po drugiej stronie niepodległości to stary chodnik z dużych płyt i przejście dla pieszych przez wejherowską

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rajd Climate Classic Gdańsk 2024

220 - 350 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum