• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynia chce przekonać rowerzystów do zjechania z chodników

Patryk Szczerba
21 maja 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Straż miejska i organizacje rowerowe chcą zachęcać mieszkańców, by tam, gdzie nie ma drogi rowerowej, starali się jeździć ulicą. Straż miejska i organizacje rowerowe chcą zachęcać mieszkańców, by tam, gdzie nie ma drogi rowerowej, starali się jeździć ulicą.

Do przekonywania gdyńskich rowerzystów, aby jeździli ulicami, a nie chodnikami, zabierają się strażnicy miejscy i organizacje rowerowe. Ale nie będzie lekko, bo w zeszłym roku w Gdyni nastąpił największy wzrost liczby wypadków z udziałem rowerzystów w skali całego kraju.



Czy straż miejska i policjani powinni zwracać większą uwagę na rowerzystów na chodnikach?

Po Gdyni jeździ coraz więcej rowerów. Ponieważ jednak brakuje dróg rowerowych, to wielu rowerzystów - niezgodnie z przepisami - wybiera jazdę po chodniku, mimo że grozi za to mandat w wysokości 50 zł.

Strażnicy miejscy i policjanci na razie reagują w takich sytuacjach rzadko, ale niebawem może się to zmienić. Wystarczy bowiem kilkadziesiąt minut obserwacji, by przekonać się, że cykliści wybierają chodnik nader często, nawet tam, gdzie ruch na jezdni jest spokojny i pozwala na bezpieczną jazdę.

Chodnikiem z powodu gapiostwa i lęku

Takie wnioski przyniosła wspólna akcja w ramach ograniczenia ruchu na Świętojańskiej przeprowadzona przez Stowarzyszenie Rowerowa Gdynia i straż miejską. W ciągu kilku godzin w sobotę zatrzymano blisko 50 rowerzystów, którzy lawirowali po chodnikach przy ulicy.

- Zadaniem było przypomnienie podstawowych zasad bezpieczeństwa w ruchu i zagrożeń związanych z lekkomyślną jazdą, a wspólne patrole strażników i społeczników rozmawiały z jadącymi niezgodnie z przepisami rowerzystami. Ci tłumaczyli się różnie, najczęściej brakiem świadomości, że popełniają wykroczenie oraz lękiem przed zatłoczoną ulicą - wyjaśnia Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik prasowy straży miejskiej w Gdyni, zaznaczając, że w najbliższym czasie z informacjami, jak prawidłowo jeździć rowerem, strażnicy wraz z gdyńskimi organizacjami rowerowymi będą chcieli dotrzeć do jak największej liczby uczniów szkół podstawowych z klas 4-6 w ramach specjalnych spotkań w szkołach.

Dodaje przy okazji, że obserwacja z dwóch tygodni, prowadzona wyrywkowo w centrum miasta pokazała, że jest to narastający problem. Dlatego też podobne spotkania z rowerzystami mają być kontynuowane, również w ramach pieszych patroli z policją, które pojawiają się w śródmieściu.

Warto bowiem pamiętać, że po chodniku zgodnie z przepisami, można jeździć jedynie, gdy dozwolona prędkość poruszania się aut po ulicy w terenie zabudowanym jest większa niż 50 km/godz. i kiedy chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości i brakuje oddzielnej drogi dla rowerów. Sprzymierzeńcem cyklistów w tym wypadku są również fatalne warunki pogodowe, które zagrażałaby bezpieczeństwu rowerzysty podczas jazdy. Kodeks drogowy dopuszcza także jazdę w momencie przewozu dziecka w wieku do 10 lat.

Problem jest od dawna znany urzędnikom. Docelowym rozwiązaniem mają być dodatkowe pasy wzdłuż jezdni, kontrapasy, oraz dopuszczenie jazdy rowerem pod prąd. Powstała koncepcja, która ma być sukcesywnie wdrażana, a pierwsze efekty mają być widoczne jeszcze w tym roku na ul. 3 Maja.

Czy trzeba jechać drogą rowerową?

Osobne wątpliwości wśród rowerzystów analizujących prawo o ruchu drogowym wywołują zapisy dotyczące nakazu jazdy po drogach rowerowych. Według zapisów droga rowerowa musi przede wszystkim być oznaczona jako taka znakiem pionowym i poziomym i spełnić wymagania dotyczące budowy, m.in. minimalne szerokości 2,5 m dla jednokierunkowej z dopuszczeniem pieszych, 2 m dla dwukierunkowej i 1,5 m dla jednokierunkowej.

Różnie jest też interpretowany przepis dotyczący obowiązku jazdy po drodze rowerowej w przypadku, gdy jest ona ciągiem pieszo-rowerowym. Do 2011 roku art. 33 Prawa o ruchu drogowym brzmiał jednoznacznie, nakazując jazdę po drodze rowerowej lub drodze dla rowerów i pieszych. Po nowelizacji zmienił swoje brzmienie. Według zapisu: "Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić".

Policjanci mimo wszystko zachęcają, by korzystać z infrastruktury rowerowej mimo jej wad.

- Jazda rowerem po chodniku jest zabroniona, ale poruszanie się po wyznaczonej drodze rowerowej zawsze zapewni większe bezpieczeństwo niż jazda po ulicy i to jest naturalne, nawet jeśli nie spełnia ona oczekiwanych przez cyklistów, a także przepisy, warunków - wyjaśnia kom. Michał Rusak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.

Coraz więcej wypadków rowerzystów

Czy uda się przekonać do jazdy po ulicach rowerzystów, zwłaszcza w centrum, gdzie infrastruktura rowerowa istnieje w minimalnym wymiarze? Na pewno statystyki policyjne z ostatnich miesięcy nie są dla Gdyni najlepsze. Według danych z Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji w zeszłym roku w stosunku do poprzedniego roku liczba wypadków z udziałem rowerzystów zmalała tylko w trzech polskich miastach. To Opole, Kielce i Bydgoszcz.

Razem w całej Polsce odnotowano w 2014 roku 14190 wypadków z udziałem rowerzystów. Na koniec 2013 roku ta liczba wynosiła 12772, co oznacza wzrost o 11 proc. Największy odnotowano w Gdyni. W 2013 roku doszło do 57 wypadków. W 2014 roku było to już 81, co oznacza 42-procentowy wzrost.

- By ustalić przyczyny wypadków, konieczna byłaby ich analiza. Najczęściej to potrącenia po wjechaniu na drogę przecinającą tor jazdy rowerzysty. My możemy wciąż apelować do różnych uczestników ruchu drogowego, by dbali nie tylko o swoje, ale też bezpieczeństwo innych i przestrzegali przepisów ruchu drogowego, a nie liczyli tylko i wyłącznie na policjantów. Funkcjonariusze pojawiają się tam, gdzie jest rzeczywiście niebezpiecznie - zaznacza kom. Michał Rusak, uzupełniając, że w mieście jeszcze w tym roku nie doszło do śmiertelnego wypadku na drogach.

Miejsca

Opinie (567) 8 zablokowanych

  • o, uwielbiam artykuły o rowerach (1)

    Najlepszy artykuł do hejtowania!!

    • 25 0

    • Aż się prosisz o inwektywę

      Idę poszukać czegoś adekwatnego w słowniku wulgaryzmów

      • 1 0

  • W mojej ocenie, z wyłączeniem posiadaczy pr.jazdy, 90% rowerzystów poruszających się po drogach nie zna przepisów KRD. (23)

    Skoro ustawa uznała rowerzystów za pełnoprawnych (a po ich uprzywilejowaniu wręcz "ponadprawnych") uczestników ruchu drogowego dając im prerogatywy do terroryzowania innych uczestników r.d., zatem ich obowiązkiem jest znajomość przepisów zawartych w Kodeksie Ruchu Drogowego, jak również powinność posiadania obowiązkowego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej (OC).

    Jak wspomniałem w pierwszym zdaniu, rowerzyści nieposiadający prawa jazdy:

    - nie znają przepisów KRD
    - nie znają znaków drogowych
    - nie zachowują należytej ostrożności
    - często, kuriozalnie do "mocy" posiadanego "pojazdu", przekraczają dozwoloną prędkość
    - nie legitymują się żadnym ubezpieczeniem komunikacyjnym/od odpowiedzialności cywilnej (czy innym) na okoliczność spowodowania szkód w mieniu i na szkodę innych uczestników ruchu drogowego

    zatem każdy rowerzysta, który nie posiada prawa jazdy (którejkolwiek z kategorii), zanim uzyska prawo do wjechania na ulicę, powinien zdać egzamin ze znajomości przepisów ruchu drogowego, w zakresie umożliwiającym bezkolizyjne i świadome poruszanie się pod drogach publicznych. Ponadto, bezwzględnym warunkiem włączenia się do ruchu, winno być posiadanie ważnego i opłaconego ubezp. od odp.cyw., czyli tzw. OC.

    Jeżeli ktoś z Państwa posiada jakikolwiek kontrargument, który by świadczył, że powyższe moje oczekiwania są bezzasadne, irracjonalne czy nieprzystające do realiów pojmowania istoty świata przez rowerzystów, z chęcią przeczytam i podyskutuję.

    • 40 23

    • Głupota. (2)

      Spora część kierowców tez nie zna się na przepisach oraz znakach.
      Pies dziecko kura tez ma mieć OC?
      Wez sie ogarnij, co ci może zrobić rowerzysta? obrysować zderzak? zbić szybę? No rzeczywiście ogromne szkody. Z winy kierowcy ginie 3tys ludzi rocznie w Polsce, z winy rowerzysty 2-3. To ponad 1000x mniej. Także nie w rowerzystach jest problem.

      • 6 8

      • (1)

        Być może spora część kierowców "nie zna się" ale jednak mają prawo do jazdy, potwierdzone państwowym egzaminem, tak teoretycznym (ze znajomości przepisów), jak i teoretycznym (z jazdy).

        Pies, dziecko oraz kura nie są uczestnikami ruchu drogowego w kontekście poruszających się pojazdem po drogach publicznych - chyba, że widziałeś dziecko na rowerze z psem i kurą na plecach pomykających Grunwaldzką?

        Obrysowanie zderzaka w moim aucie z opcją wymiany, to ok. 2.000zł w ASO.
        Zbicie szyby? 4000zł. Jeśli ktoś ma tu się "ogarnąć" to Ty.

        Rozumiem, że skoro z winy rowerzysty giną 2-3 osoby (według Twoich danych), to jest to dopuszczalna ilość tragicznych zgonów, w zestawieniu 3 tysiącami ludzi, którzy rzekomo giną z winy kierowców, tak mam to rozumieć? Ciekawa logika...

        • 9 2

        • człowieku sugerujesz że jakiś baran który zrobił prawo jazdy za wódę i kiełbasę 30 lat temu i nie ma pojecia o zmianach przepisów będzie lepszy na drodze od rowerzysty bez prawa jazdy ale robiącego rocznie np 15 tys km?Kilka osób rocznie patafianie to naturalna konsekwencja ruchu drogowego zawsze kiedy na drodze znajduje się ileś pojazdów to jest ryzyko zderzenia i śmierci

          • 1 2

    • wiec wiekszosc kierowców niema pojecia o przepisach KDR (14)

      Potem wsiada taki jak ty na rower bo stał sie modny i robi złą opinie rowerzystom.Ja na rowerze jeżdziłem gdy nigdzie niebyło drogi rowerowej i nikt nigdy niemiał pretensji domnie i znajomych.Od momentu jak sie pojawiły kawałki drogi rowerowej fala celebrytów wskoczyła na rowery to nagle ludzie skaczą sobie wzajemnie do gardeł.Nigdzie na swiecie niema OC rowerzysty

      • 7 3

      • skoro nie ma pojęcia o przepisach, to w jaki sposób uzyskali prawdo do jazdy poświadczone państwowym egzaminem? (11)

        To, że rzekomo nigdzie nie świecie nie ma obowiązkowego OC dla rowerzystów, nie oznacza, że w Polsce ma być "jak na świecie", skoro rowerzyści stanowią realne zagrożenie dla porządku publicznego na drogach...bo nie znają przepisów.
        Argument o kierowcach jest chybiony - i w stylu "a u was to murzynów biją"...doprawdy?

        • 12 0

        • (10)

          Prawo do jazdy poświadczone państwowym egzaminem uzyskali 20-30 lat temu i kolega wyżej ma rację, że nie znają przepisów, które się od tego czasu zmieniły.
          Przepisy, które znają kierowcy, znają też rowerzyści, piesi i 5-cio letnie dzieci.
          Czerwone - stój.
          Zielone - jedź.
          To by było na tyle co potrafi duża część kierowców.
          Ilu kierowców przejeżdża na czerwonym świetle, ilu nie zatrzymuje się na strzałce warunkowej, ilu nie wyprzedza/omija na przejściach, ilu wpuszcza autobusy z zatoczek?

          Do rzeczy.
          Jestem głównie rowerzystą, jestem ubezpieczony, jeżdżę głownie po jezdni (paradoksalnie czuję się tam bezpieczniej niż na DDR, bo jestem widoczny dla kierowców). Poza miastem jakoś wszyscy spuszczają powietrze i się uspokajają. Nie żądam odległości 1m, żądam odległości bezpiecznej, przy prędkości 30 km/h to będzie 30 cm, przy 50 km/h 70. przy 130 km/h nawet metr to mało. Dodatkowo marzy mi się, żebym przestał być wyprzedzany podczas skrętu w lewo (sygnalizowanego), żeby kierowcy nie zajeżdżali mi drogi, jak mają ustąp pierwszeństwa to mają go ustąpić również mi.

          • 8 2

          • czy to, że któryś z kierowców wykaże się nieznajomością jakiegoś przepisu wyłącza konieczność ich znajomości przez rowerzystów? (7)

            To, że u kogoś biją murzynów, nie stanowi przesłanki do uznania, że jeśli kierowca nie zna przepisu ruchu drogowego, to automatycznie rowerzysta jest z tego obowiązku zwolniony.

            Ale...skąd teza, że kierowcy uzyskali uprawnienia 20-30 lat temu? Ilu? Jacy kierowcy? Wszyscy jak leci, czy jakaś szczególna grupa?

            Argumenty masz do bani.

            • 6 1

            • (6)

              Wystarczy obejrzeć "Uwaga Pirat!", "Drogówkę", czy inne tego typu programu.
              - Panieee! Ja mam prawo jazdy 30 lat, nigdy wypadku nie miałem ani kolizji, ta piesza była 30 cm od mojego samochodu, przecież zdążyłem przejechać.

              Od co najmniej 20 lat temu to obecnie mają ponad 40 lat. Tak więc, jest to pewnie ponad 50% jeżdżących po naszych drogach (wiem, statystyki z d*py, wybacz).

              Właśnie tego typu kierowcy najczęściej "uczyli" mnie jak należy jeździć rowerem i jakie przepisy mnie obowiązują.

              Tak, argumenty mam do bani, niestety. Na możliwość merytorycznego wypowiadania się w Internecie również powinien być państwowy egzamin i jakiś kursik.

              • 3 5

              • statystyki z d...., argumenty do bani...wybaczam - nie przekonałeś mnie niestety (5)

                że rowerzysta nie musi znać przepisów ruchu drogowego, skoro część kierowców ma z tym problemy.

                • 8 1

              • (3)

                Nigdzie nie stwierdziłem, że rowerzysta nie musi znać przepisów ruchu drogowego. Stwierdzam jednak, że nie ma potrzeby weryfikacji ich poprzez jakieś sztuczne egzaminy.
                Nie wiem kiedy zdawałeś egzamin na PJ, ale ja miałem przyjemność zdawać za czasów bazy pytań i abc i wiem w jaki sposób masa kursantów przygotowywała się do egzaminu.
                Trzy słowa z pytania i abc na pamięć, jakbyś zapytał ich co zaznaczyli to nikt by nie był w stanie powiedzieć. Prawo podchodzenia do egzaminu nieograniczoną liczbę razy to też jest bzdura, bo albo ktoś się do tego nadaje, albo nie. 3 podejścia i komunikacja miejska zaprasza.

                • 2 3

              • obecnie egzamin jest bardzo trudny wiec pedalarze nie mieliby szans go zdać (2)

                no i czego to dowodzi? Każdy kto jeździ po drogach musi mieć prawko i tyle.

                • 5 1

              • (1)

                Kwestia bardzo dyskusyjna. Może po prostu 50% obecnych kursantów, a przyszłych kierowców nie nadaje się po prostu do prowadzenia pojazdów?

                Na szczęście nie Ty decydujesz co kto musi mieć, aby jeździć po drogach.

                • 2 0

              • a może większość rowerzystów nie powinna w ogóle wyjeżdżać na drogi skoro nie znają przepisów?

                • 1 3

              • statystyki baranku są takie 77% wypadków i kolizji jest z winy kierowców samochodów a ulubiony typ wypadku powodowany przez to matolstwo to staranowanie rowerzysty na oznaczonej drodze rowerowej na oznaczonym przejeździe rowerowym często ze światłami w dużym mieście bo np zielona strzałeczka jest uważana przez pana kierowcę rutyniarza jak takie mniejsze zielone tzn można cisnąć pełną p..dą bez hamowania

                • 3 0

          • aaa i zapomniałbym się spytać...rozumiem, że Ty będąc i kierowcą i rowerzystą należysz (1)

            oczywiście do tej grupy kierowców, która zna przepisy ruchu drogowego? W końcu jesteś rowerzystą, co wedle Twojej logiki powoduje, że automatycznie taka osoba przepisy zna, bo nie-rowerzysta-kierowca znać nie może...etc..

            • 6 1

            • Tak, twierdzę, że przepisy znam, nie twierdzę, że wszystkich przestrzegam, ale zawsze mam 50 zł odłożone na mandacik za jazdę po jezdni.
              Nie, nie twierdzę, że nie-rowerzysta-kierowca nie może znać przepisów.

              Jednak sam po sobie zauważyłem, że odkąd poruszam się rowerem to zdecydowanie więcej problemów dostrzegam, zarówno związanych z samymi przepisami jak również z relacjami na drodze kierowca-rowerzysta-pieszy. Potwierdza to zresztą zdecydowana większość moich znajomych, że w im bardziej różnorodny sposób się poruszamy tym łatwiej nam dostrzec potrzeby innych.

              • 3 5

      • poziom argumentów rowerowych oszołomów sięga kościerskiej gimbazy

        • 4 3

      • musisz być bardzo młody

        ja widocznie jestem trochę starszy i z mojej młodości pamiętam drogę rowerową w powiatowym mieście Elbląg wzdłuż ul. Grunwaldzkiej było to ok. 1964r., prawo poruszania się po drogach publicznych, a nie po chodniku uzyskałem w SP nr 21 w 4 klasie szkoły. Egzamin zdawałem w ośrodku LOK Elbląg przy tejże samej ul. Grunwaldzkiej, jak był milicjant z RD w szkole nie miałem możliwości uczestniczyć w egzaminie. Może wróćmy do tych samych zasad, a z pewnością będzie bezpieczniej. Teraz wystarczy tylko "dorosnąć" tzn. mieć 18 lat ,co nie zawsze jest równoznaczne z dorosłością i już szaleć na drodze jednośladem nie tylko na pedały, ale i z silnikiem spalinowym o określonej pojemności i szybkości.

        • 0 0

    • No i jeszcze pieszy

      Poruszający się po drodze publicznej powinien mieć uprawnienia potwierdzające znajomość krd i oc oczywiście. No wiesz , skądże taki pieszy będzie wiedział która strona ulicy ma wędrować? A i sprawcą wypadku być może? A czy zwierzęta mogą korzystać z drogi publicznej? Napisz wiec jakie twoim zdaniem powinien uzyskać poganiacz?

      • 0 4

    • xyz

      widać straciłeś lusterko hahahah

      • 0 0

    • "Argumenty masz do bani." (1)

      że zacytuję ciebie panie Kolekcjonerze
      to twój poziom nie będę się wysilać dla trolla hejtera mistrza teoretyzowania i statystyk z dojpy

      • 1 2

      • wysil się - udowodnij, że rowerzysta poruszający się po drogach publicznych nie ma obowiązku znajomości KRD

        • 7 1

    • prawo jazdy to nie tylko znajomość przepisów

      to przede wszystkim sprawdzian ich stosowania przy jednoczesnym opanowaniu pojazdu. Gdyby PJ miało sprawdzać tylko znajomość przepisów - miałbyś jedną kategorię na wszystko, od motocykla po ciężarówkę z przyczepą, Do niedawna każdy dorosły mógł jeździć motorowerem bez PJ i to nie sprawiało nikomu problemów.

      • 1 0

  • Drogi JJJ (3)

    Rowerem po ulicy najlepiej jeździć przepisowo, tzn. stosując się do sygnalizacji świetlnej (przypomnienie specjalnie dla rowerzystów: zielone - jedziemy, czerwone - stoimy), najbliżej prawej krawędzi pasa, sygnalizując zamiar zmiany kierunku jazdy.

    • 5 8

    • to ja tylko przypomnę tym dzielnym kierowcom, że zgodnie z przepisami nie jest możliwe wyprzedzanie rowerzysty bez wyjechania poza pas ruchu jakim się poruszacie...

      • 4 2

    • To ja nieśmiało przypomnę kierowcom

      sygnał żółty ciągły zabrania wjazdu za sygnalizator, chyba że w momencie jego zaświecenia kierujący pojazdem był tak blisko sygnalizatora, że nie mógłby się przed nim zatrzymać bez gwałtownego hamowania, informując jednocześnie o zmianie nadawanego sygnału na czerwony.

      To "jedź szybko" - to była taka kpina w amerykańskim filmie. Poważnie.

      • 3 1

    • nie "najbliżej krawędzi pasa"

      tylko możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Przepis szczególny stanowi, że gdy pasy są wymalowane - jeden pojazd może zajmować jeden pas. Nie mówi, gdzie pojazd ma się znajdować.

      • 0 0

  • Rowerem po ..... (5)

    PROPONUJĘ:
    - znaki które będą wskazywać, że można jechać ulicą
    - albo w wzdłuż jezdni wymalować linię oraz znak "rower"
    - zakazać ruchu na jezdni pojazdów z rejestracją GWE i temu podobnych !!!

    Fakt sam czasem mam dylemat chodnik czy ulica? Ale widząc jak kierowcy wyprzedzają "na gazetę" na pełnej prędkości zaczynam myśleć o chodniku. Zdaje się nie widzą chyba rowerzysty. Edukacja i jeszcze raz edukacja kierowców i rowerzystów z czasem przyniesie efekt.
    A i karanie mandatami nic nie da wystarczy - jak obecnie, grzecznie i fajnie informować rowerzystów. Kierowcy z czasem gdy zobaczą wiecej rowerów zwiększa swoją uwagę.

    • 21 9

    • (4)

      lecz nogi kompleksiarzu bo na głowę już za późno!

      • 2 3

      • do pdk (3)

        nie rozumiem Ciebie, czy napisałeś do mnie ? Czy ty może przeczytałeś ze zrozumieniem to? Nie zauważyłeś, że ostatni pkt propozycji był ironią ?
        No chyba, że masz rejestracje GWE (stawiam na golfa albo paska pewnie w dizlu)
        Hejci ci są wszędzie.

        • 0 3

        • (2)

          Nie nie mam golfa w dizlu, tylko jak widzę takie wpisy to ręce opadają jacy idioci wysiadują na tej stronie... napisz jeszcze coś o tych "zza obwodnicy"... no i nie zapomnij o słoikach z Warmii!

          • 3 0

          • (1)

            aleś się zagotował więc jednak masz rejestrację GWE boś tylko do tego uczepił, reszta wpisu jak widac nie ma dla Ciebie znaczenia.
            W sumie to nic nie mam to tych zzaobwodnicy - w sumie do głowy mi to nie przyszło. Że jak słoiki z Warmii ? Też nic nie mam do nich. GWE w sumie to tylko rejestracja, która nie ma znaczenia na kierowcę. To kieroowca bez względu na rejestrację prowadzi jak prowadzi.
            Masz nieco kompleksów - proponuję nie bierz za wiele do serca tego co pisza inni, emocje odłóż na bok. Skup się na merytoryce.

            • 2 5

            • Ja mam kompleksy? Chłopie kim ty jesteś żeby mówić, komu zakazywać jeździć po ulicach ze względy na rejestrację? Przez takich baranów poziom merytoryczny tej strony spadł po sam kanał...

              • 3 1

  • (6)

    codziennie widzę cymbałów na rowerach jadących ul Wiśniewskiego, mimo że po obu stronach ulicy biegnie ścieżka rowerowa.

    • 19 8

    • no to się popisałeś wiedzą :D (4)

      zajrzyj do przepisów i idź jeszcze dziś na kolejny egzamin na prawo jazdy

      • 3 5

      • (3)

        serio ? tylko skończony idiota jedzie dwupasmową drogą wśród rozpędzonych tirów i autobusów kiedy obok biegnie scieżka rowerowa.

        • 9 3

        • akurat autobusy i TIR-y to najmniejsze zagrożenie dla rowerzysty

          • 1 1

        • I jeszcze samobójca! Albo dobrze ubezpieczony wyludzacz odszkodowań;)

          • 0 0

        • głupku jeszcze raz ci mówię że tam NIE BIEGNIE żadna droga dla rowerów naucz się znaków jełopie a potem się wypowiadaj

          • 0 0

    • ty głupolu ciąg pieszo rowerowy oznaczony znakiem z poziomą kreską nie jest żadną drogą rowerową.Droga rowerowa to znak nakazu C13 niebieski okrągły z białym rowerem debilu bez żadnych dodatków.Ciąg pieszo rowerowy wspólny czy wydzielony nie jest żadną drogą rowerową zatem to coś na Wiśniewskiego nie jest dla rowerzysty obligatoryjne

      • 2 1

  • z cyklu

    problemów z d..y :-)

    • 7 5

  • i to jest ruch w dobrym kierunku (1)

    • 4 3

    • dokończę Twój nick

      Pot, on też był dosyć radykalny

      • 0 1

  • nigdy nie wjadę rowerem na ulicę, ponieważ chce żyć.

    władze miejskie właśnie straciły mój głos w przyszłych wyborach.

    • 46 3

  • nareszcie się wezmą za roszczeniowców-obcisłogaciowców

    • 11 18

  • wszystko pięknie (6)

    "Warto bowiem pamiętać, że po chodniku zgodnie z przepisami, można jeździć jedynie, gdy dozwolona prędkość poruszania się aut po ulicy w terenie zabudowanym jest większa niż 50 km/godz. "
    - w Polsce dozwolona prędkość i prędkość z jaką poruszają się po drodze samochody to dwie skrajnie różne liczby; jak kierowcy zaczną przestrzegać przepisów i jeździć z dozwoloną prędkością, to będzie można wymagać od rowerzystów żeby jeździli ulicą.

    • 36 2

    • Według mnie na drodze MUSI być ograniczenie w formie znaku do 50km/h (5)

      Na naszych drogach drogi miejskie mają ograniczenie czasowe i można po nich jeździć 60km/h

      • 3 0

      • Dosłownie (2)

        chodzi o "drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h" Czyli za dnia musisz ulicą, a w nocy, jak chodnik jest odpowiednio szeroki, to MOŻESZ WYJĄTKOWO po chodniku.

        Nigdzie nie ma o ograniczeniach jawnie w formie znaku.

        • 1 0

        • (1)

          Ktoś dalej logicznie napisał, że przepis dotyczący dopuszczalności jazdy rowerem po chodniku nie zawiera warunku czasowego. A więc sam fakt możliwości poruszania się pojazdów ponad 50km/h (nie szkodzi, że tylko nocą) zawsze dopuszcza jazdę rowerem po chodniku przy takiej drodze.

          • 0 1

          • nie zawiera warunku czasowego, ale warunek czasowy zawiera przepis o podwyższeniu ograniczenia

            za dnia - ulica, w nocy warunkowo możesz chodnikiem (chociaż w sumie po co tłuc się chodnikiem, skoro ulice między 23 a 6 są puste?)

            • 1 0

      • (1)

        tylko jak powiesz policjantowi że na tej drodze jest 60km/h z czasowym ograniczeniem do 50, to raczej nie podskoczy z radości że mu przypomniałeś :)
        oczywiście można nie przyjąć mandatu, wybrać się do sądu i liczyć na to że sędzia zinterpretuje przepisy tak jak ty.

        • 0 0

        • Dać mu w papę, to podskoczy.

          • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum