• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynia chce przekonać rowerzystów do zjechania z chodników

Patryk Szczerba
21 maja 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Straż miejska i organizacje rowerowe chcą zachęcać mieszkańców, by tam, gdzie nie ma drogi rowerowej, starali się jeździć ulicą. Straż miejska i organizacje rowerowe chcą zachęcać mieszkańców, by tam, gdzie nie ma drogi rowerowej, starali się jeździć ulicą.

Do przekonywania gdyńskich rowerzystów, aby jeździli ulicami, a nie chodnikami, zabierają się strażnicy miejscy i organizacje rowerowe. Ale nie będzie lekko, bo w zeszłym roku w Gdyni nastąpił największy wzrost liczby wypadków z udziałem rowerzystów w skali całego kraju.



Czy straż miejska i policjani powinni zwracać większą uwagę na rowerzystów na chodnikach?

Po Gdyni jeździ coraz więcej rowerów. Ponieważ jednak brakuje dróg rowerowych, to wielu rowerzystów - niezgodnie z przepisami - wybiera jazdę po chodniku, mimo że grozi za to mandat w wysokości 50 zł.

Strażnicy miejscy i policjanci na razie reagują w takich sytuacjach rzadko, ale niebawem może się to zmienić. Wystarczy bowiem kilkadziesiąt minut obserwacji, by przekonać się, że cykliści wybierają chodnik nader często, nawet tam, gdzie ruch na jezdni jest spokojny i pozwala na bezpieczną jazdę.

Chodnikiem z powodu gapiostwa i lęku

Takie wnioski przyniosła wspólna akcja w ramach ograniczenia ruchu na Świętojańskiej przeprowadzona przez Stowarzyszenie Rowerowa Gdynia i straż miejską. W ciągu kilku godzin w sobotę zatrzymano blisko 50 rowerzystów, którzy lawirowali po chodnikach przy ulicy.

- Zadaniem było przypomnienie podstawowych zasad bezpieczeństwa w ruchu i zagrożeń związanych z lekkomyślną jazdą, a wspólne patrole strażników i społeczników rozmawiały z jadącymi niezgodnie z przepisami rowerzystami. Ci tłumaczyli się różnie, najczęściej brakiem świadomości, że popełniają wykroczenie oraz lękiem przed zatłoczoną ulicą - wyjaśnia Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik prasowy straży miejskiej w Gdyni, zaznaczając, że w najbliższym czasie z informacjami, jak prawidłowo jeździć rowerem, strażnicy wraz z gdyńskimi organizacjami rowerowymi będą chcieli dotrzeć do jak największej liczby uczniów szkół podstawowych z klas 4-6 w ramach specjalnych spotkań w szkołach.

Dodaje przy okazji, że obserwacja z dwóch tygodni, prowadzona wyrywkowo w centrum miasta pokazała, że jest to narastający problem. Dlatego też podobne spotkania z rowerzystami mają być kontynuowane, również w ramach pieszych patroli z policją, które pojawiają się w śródmieściu.

Warto bowiem pamiętać, że po chodniku zgodnie z przepisami, można jeździć jedynie, gdy dozwolona prędkość poruszania się aut po ulicy w terenie zabudowanym jest większa niż 50 km/godz. i kiedy chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości i brakuje oddzielnej drogi dla rowerów. Sprzymierzeńcem cyklistów w tym wypadku są również fatalne warunki pogodowe, które zagrażałaby bezpieczeństwu rowerzysty podczas jazdy. Kodeks drogowy dopuszcza także jazdę w momencie przewozu dziecka w wieku do 10 lat.

Problem jest od dawna znany urzędnikom. Docelowym rozwiązaniem mają być dodatkowe pasy wzdłuż jezdni, kontrapasy, oraz dopuszczenie jazdy rowerem pod prąd. Powstała koncepcja, która ma być sukcesywnie wdrażana, a pierwsze efekty mają być widoczne jeszcze w tym roku na ul. 3 Maja.

Czy trzeba jechać drogą rowerową?

Osobne wątpliwości wśród rowerzystów analizujących prawo o ruchu drogowym wywołują zapisy dotyczące nakazu jazdy po drogach rowerowych. Według zapisów droga rowerowa musi przede wszystkim być oznaczona jako taka znakiem pionowym i poziomym i spełnić wymagania dotyczące budowy, m.in. minimalne szerokości 2,5 m dla jednokierunkowej z dopuszczeniem pieszych, 2 m dla dwukierunkowej i 1,5 m dla jednokierunkowej.

Różnie jest też interpretowany przepis dotyczący obowiązku jazdy po drodze rowerowej w przypadku, gdy jest ona ciągiem pieszo-rowerowym. Do 2011 roku art. 33 Prawa o ruchu drogowym brzmiał jednoznacznie, nakazując jazdę po drodze rowerowej lub drodze dla rowerów i pieszych. Po nowelizacji zmienił swoje brzmienie. Według zapisu: "Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić".

Policjanci mimo wszystko zachęcają, by korzystać z infrastruktury rowerowej mimo jej wad.

- Jazda rowerem po chodniku jest zabroniona, ale poruszanie się po wyznaczonej drodze rowerowej zawsze zapewni większe bezpieczeństwo niż jazda po ulicy i to jest naturalne, nawet jeśli nie spełnia ona oczekiwanych przez cyklistów, a także przepisy, warunków - wyjaśnia kom. Michał Rusak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.

Coraz więcej wypadków rowerzystów

Czy uda się przekonać do jazdy po ulicach rowerzystów, zwłaszcza w centrum, gdzie infrastruktura rowerowa istnieje w minimalnym wymiarze? Na pewno statystyki policyjne z ostatnich miesięcy nie są dla Gdyni najlepsze. Według danych z Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji w zeszłym roku w stosunku do poprzedniego roku liczba wypadków z udziałem rowerzystów zmalała tylko w trzech polskich miastach. To Opole, Kielce i Bydgoszcz.

Razem w całej Polsce odnotowano w 2014 roku 14190 wypadków z udziałem rowerzystów. Na koniec 2013 roku ta liczba wynosiła 12772, co oznacza wzrost o 11 proc. Największy odnotowano w Gdyni. W 2013 roku doszło do 57 wypadków. W 2014 roku było to już 81, co oznacza 42-procentowy wzrost.

- By ustalić przyczyny wypadków, konieczna byłaby ich analiza. Najczęściej to potrącenia po wjechaniu na drogę przecinającą tor jazdy rowerzysty. My możemy wciąż apelować do różnych uczestników ruchu drogowego, by dbali nie tylko o swoje, ale też bezpieczeństwo innych i przestrzegali przepisów ruchu drogowego, a nie liczyli tylko i wyłącznie na policjantów. Funkcjonariusze pojawiają się tam, gdzie jest rzeczywiście niebezpiecznie - zaznacza kom. Michał Rusak, uzupełniając, że w mieście jeszcze w tym roku nie doszło do śmiertelnego wypadku na drogach.

Miejsca

Opinie (567) 8 zablokowanych

  • Bo niektórzy (3)

    to wolą się zderzyć rowerem z przechodniem, a nie z samochodem

    • 18 1

    • Mnie samochody najeżdżąją wyłacznie kiedy jestem na ddr i mam pierwszeństwo (2)

      Jakoś na ulicy się nie boję, bo kierowca uważa na wszystkie pojazdy. DDR jest zaś dla wielu przeźroczyste. Chodnik jest dla pieszych, choć osobiście dopuściłbym ruch rowerów po chodniku, pod warunkiem zakazu wyprzedzania pieszych.

      • 4 2

      • Naturalnie uwarza na wszystkie:) Dlatego mamy tyle wypadków i kolizji !! (1)

        pierdzisz w blachosmrodzie to jestes chroniony rowerzysta niema zadnej ochrony

        • 1 3

        • Do mnie pisze się "uważa" i "nie ma".

          Jeżdżę raz blachosmrodem raz jako obcisłogaci i wiem jak wyglądają stosunki na drodze. Na ddr jestem tak samo mało chroniony, a dodatkowo jestem niewidzialny dla samochodziarzy. Braki ochrony odczułem boleśnie właśnie na ddr, choć uważam bardzo, zdając sobie sprawę, jak trudno dostrzec rowerzystę na ddr. Po trochu na ddr zaczynam zachowywać się paranoicznie, a na ulicy po prostu jestem uczestnikiem ruchu. W tym sensie kierowcy uważają na mnie bardziej na ulicy. Wyprzedzanie na gazetę jest bardzo niebezpieczne, ale tłuczenie rowerzystów na ddr jest równie nieprzyjemne.

          • 2 0

  • Rowerzyści. (2)

    Nie raz wyrażałem swoją opinię, że rowerzyści powinni znać kodeks drogowy tzn. jak przed laty zdawać egzamin na kartę rowerową. Często widzę rowerzystów jadących pod prąd na ulicy z jednym kierunkiem ruchu. W momencie jak zwróciłem uwagę to odpowiedziano mi, że nie jestem policjantem i nie powinno mnie to obchodzić :-)

    • 10 4

    • Kierowcy też powinni

      a z tym jest różnie. No i brak wyobraźni trzeba dodac.

      • 2 1

    • Z reguły nie jest to niebezpieczne.

      Wbrew przepisom - tak. Ale coraz więcej ulic jednokierunkowych ma wyłączenie rowerów. Niektóre miasta mają dopuszczony ruch rowerowy na wszystkich jednokierunkowych. generalnie, choć jest to wykroczenie, nie jest to największy grzech rowerzystów. Co do karty rowerowej - nie wiem, mam taką od 45 lat, od 40 prawo jazdy, wszyscy w rodzinie orientują się w przepisach, o przepisach dla rowerów trąbią media, nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności.
      Wydaje mi się, że wystarczyłaby nauka przepisów w zakresie ruchu pieszego i rowerowego obligatoryjna w szkole podstawowej.
      Przecież duża część kierowców z prawem jazdy nie śledzi zmian w przepisach i nie orientują się, co mogą, a czego nie - ani rowerzyśći, ani oni sami.

      • 4 1

  • nie ma ważniejszego tematu dla Polski !

    • 2 5

  • Niech władze miasta pokażą nam rowerzystą jak jeździć po ulicach bezpiecznie ,skoro nie chcą i nie widzą potrzeby wybudowania prawdziwych dróg rowerowych bez 300 metrowych przerw w przejechaniu między jedną a drugą drogą rowerową .Zastanawiam się czy w Prezydium siedzą dziadki czy pierdzi-stołki.Bo jakoś mi to nie pasuje do hasła GDYNIA MOJE MIASTO.Raczej MIASTO otwartych ulic .....podbijajmy statystykę wypadkowości przez nieodpowiedzialnych ludzi za kierownicą .Nikt z Nas nie zaryzykuje aby nasze dzieci jechały ulicą ,wolimy dostać mandat przez niechęć ,a może niekompetencje i niedotrzymywanie słowa jakie dawali NASI radni.Bo chyba każdy słyszał o drogach rowerowych które wyglądają jak wyglądają w Gdyni .Panowie radni Gdynia to nie tylko Wzgórze ,Redłowo,Orłowo ....wielu mieszkańców chciało by dojechać w te miejsca RODZINNIE na rowerach z naszymi pociechami ale nie chyba ulicą !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 15 2

  • W Londynie z jazdę po chodniku sa wysokie kary (9)

    Owszem infrastruktura rowerowa jest świetna, oparta o pasy rowerowe i śluzy, typowe wydzielone ddr są w zaniku, poza rowerowymi "highwayami".
    Miejscem roweru jest ulica i po prostu trzeba się nauczyć uczestniczyć w ruchu. Kto ma prawo jazdy nie boi się jechać ulicą, bo wie, jakie ma prawa i jakie obowiązki. Boją się jechać ci, którzy nie wiedzą co zrobić na skrzyżowaniu równorzędnym, jak skręcić w lewo z ulicy wielopasowej, czy nie umieją skręcać z wystawioną ręką, nie wiedzą, czy nadjeżdżający samochód ma pierwszeństwo, czy też powinien ustąpić.
    Jak na razie najbardziej kolizyjnym punktem w przypadku roweru i samochodu jest skręcający samochód w prawo i przecinający ddr. Brak dobrej widoczności z jednej strony i przekonanie o nieśmiertelności z drugiej. Rower na ulicy jest jednym z pojazdów, na ddr wyłaczoną z normalnego ruchu zabawką, a na chodniku przeszkadzajką pieszym.

    • 10 14

    • co to za porównanie do Londynu? czy nasi polscy kierowcy jeżdżą tak jak tam?
      No właśnie.
      Co z tego że znam swoje prawa, skoro wiem jak jeżdżą nasi kierowcy i czym grozi jazda rowerem po ulicy.

      • 8 1

    • Porównujesz leming zachód do zascianka europy wschodniej!! (1)

      I kilkadziesiat lat edukacji do dzikusów co dostali 4 kółka do jazdy!!

      • 3 3

      • Nie kojarzę przypadku

        Chodziło o to, że porównuję leminga do zaścianka, czy zwracałeś się do mnie jako leminga i chciałeś użyć wołacza "lemingu", oraz skorzystać z dobrodziejstwa przecinka?
        Och jak ja nie lubię dzikusów, którzy nie posiedli sztuki pisania.

        Dzikus napisać komentarz. Niech dzikus raczej się nie błaźnić.

        • 3 1

    • Wystawiona ręka? (5)

      Dlaczego miałbym skręcać z wystawiona ręką?

      • 0 1

      • kierunkowskazy (1)

        możesz zamontować kierunkowskazy, rowerzysta to nie czubek musi być przewidywalny

        • 1 0

        • No tak , ale

          Powinienem sygnalizować zamiar skrętu a nie skręt! Wiec wystawiam rękę zanim zacznę skręcać dlatego nie muszę umieć skręcać z wystawiona ręką.

          • 0 0

      • Możesz schować na czas skrętu. (2)

        Ale jak skręcasz w lewo, to najpierw zajmujesz pozycję na środku pasa (wg dawniejszych przepisów przy osi jezdni). Żeby na ten środek się przedostać trzeba nieco skręcić - lekko w lewo i lekko w prawo, cały czas sygnalizując zamiar skrętu (zmiany pasa, bo na razie tylko przygotowujesz grunt do właściwego skrętu, żeby w czasie manewru nikt cię nie zabił od tyłu). Potem płynnie skręcasz w lewo i tu juz nie trzeba mieć wystawionej ręki, a jednak warto, żeby ewentualny wyprzedzasz z tyłu, chętny do przejeżdżania po skrzyżowaniu lewym pasem widział twój manewr.

        Niby sygnalizować trzeba tylko ZAMIAR, ale warto mieć tę łapę wystawioną aż do opuszczenia ulicy, z której skręcasz,
        Sam czasem łapie kierownicę zanim zacznę skręcać - mam takie rondo, z którego zjazd jest na drogę z krzywymi płytami, więc sygnalizują zjazd z ronda, po czym łapię twardo kierownicę i zjeżdżam.
        Samochodom wyłącza się migacz automatycznie po odbiciu kierownicy, kilkadziesiąt lat temu migacz się wyłączało ręcznie, ale dopiero za zakrętem (żeby nie zaprzątać sobie głowy i rąk w czasie manewru). Rowerem łatwiej pokazać, złapać kierę i wykonać, ale wielu kierowców może taki ruch błędnie zinterpretować jako rezygnację z zamiaru manewru. Dla własnego bezpieczeństwa należy umieć skręcać z wystawioną łapą, a znam takie rowerzystki, które nawet po prostej z jedną ręka mają kłopoty. Umiejętność jazdy bez trzymanki, która to sama jazda jest nielegalna, pozwala na lepsze panowanie nad pojazdem w normalnym ruchu.
        Pozdrawiam pytka

        • 1 0

        • To prawda

          Dodam, ze oprócz wystawionej ręki dobrze patrzeć przez lusterko aby upewnić się czy jest właściwa reakcja na moja / twoją rękę.

          • 1 0

        • problem jest z dziurami w rejonie skrzyżowań

          luźny asfalt nie ułatwia skrętu z jedną ręką. Podobnie przy jeździe w prawo, gdy trzeba czasem przyhamować.

          • 1 0

  • Totalne bezmozgowie, gdzie ja zyje

    urzednicy, straz i policja chce mnie zabic !!!! chce zabic nasze dzieci ... wnuki ... to sa potencjalni mordercy

    • 11 6

  • . (1)

    czy piesi również dostaną mandat za korzystanie ze ścieżki rowerowej?

    • 21 5

    • ddd

      przydalo by sie ja to inaczej egzekwuje prawie ocieram sie o delikwenta idacego sciezka rowerowa

      • 0 1

  • Najpierw niech "władze" nauczą się swojej roboty, a później szkolą rowerzystów.

    Nie zamierzam jeździć ulicą, gdzie barany pędzą nawet i po 100km/h. Policja ma to gdzieś. I w Gdyni, i w Gdańsku i w każdym innym mieście. Przykład sprzed ok. miesiąca gdy szanowny 'Wolv' mający siedzieć w pierdlu, rozbijał się po mieście, policja miała to głęboko w d***, a niewinna rowerzystka, matka i żona - dziś nie żyje. Wolę dostać mandat, niż wylądować 3 metry pod ziemią. A mandatów i tak nie zapłacę. Za to skieruję sprawę do każdej możliwej instancji i w Polsce i w Strasburgu, jeśli będzie trzeba. Zamiast wydawać kasę na bzdury, logotypy województwa za 80 tys., może lepiej urzędnicy by się zabrali za przygotowanie PORZĄDNEJ infrastruktury rowerowej? Ale po co, prawda? Lepiej przepuścić kasę na prawo i lewo, wariaci niech zasuwają BeeMkami stówkę na godzinę, a rowerzyści najlepiej niech siedzą cicho na siodełkach. Najlepiej jeszcze na rowerach schowanych w garażach. Dramat.

    • 28 3

  • To należy zrobić wszędzie drogi rowerowe w takim razie. (2)

    Rowerzysta pieszego nie zabije.. Niedoświadczony kierowca rowerzystę owszem :)
    Nie będę ryzykować życiem... Wybudujcie nam drogi rowerowe "WSZĘDZIE" to pogadamy...

    • 24 4

    • W woli uzupełnienia.. (1)

      To może wstawiajmy mandaty również przechodniom za wkraczanie na drogi rowerowe?

      • 3 0

      • gwoli

        Taki przyimek. Jeśli już osobno, to "k woli"

        • 1 0

  • JAZDA jak kto chce

    Na Morskiej,przystanek przy ogólniaku nr.4.Pan jadący rowerem chodnikiem do grupy młodzieży i innych pasażerów wsiadających do autobusu tu cyt : k..wa z drogi k..wa jak jadę. K...wa nie widzicie,bo jak zejdę z roweru to wam k....wa dam...

    • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum