• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sępólno Krajeńskie i okolice

Krzysztof Kochanowicz
20 sierpnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Suwalszczyzna, kraina jak baśń
Na jeziorze nie spotkamy żadnych "ryczących" motorówek, w najlepszym przypadku może kilku kajakarzy, może też gdzieniegdzie jakąś żaglówkę. Na końcu 6-kilometrowego jeziora znajduje się wodny rezerwat przyrody, w którym roi się od biało-różowych kwiatów. Jest tu naprawdę cicho, słychać tylko śpiewającą przyrodę i szum wiatru. Dookoła miasteczka rozciągają się malownicze lasy, w których, podczas spaceru często spotkać można hasające zające czy też pasące się na polanach sarny.



Sępólno Krajeńskie, nie jest jednakże jakąś zapyziałą dziurą, jest tu cała masa różnych sklepów, punktów usługowych, jak i ośrodków turystycznych. Nad wodą znajdują się wypożyczalnie sprzętu wodnego, a w samym miasteczku całkiem przyzwoite puby oraz dyskoteka.

Okolice Sępólna Krajeńskiego są równie piękne, choć miejscami zaniedbane. By móc odwiedzić najpiękniejsze zakątki Krajeńskiego Parku Krajobrazowego najlepiej poruszać się rowerem (piechotą też można, lecz niektóre miejsca są zbyt odległe). Tutejsze szlaki turystyczne są bardzo dobrze oznakowane, choć wcale nie cieszą się dużą popularnością. A szkoda, bo widoki są naprawdę cudowne.



Hmmm, no tak, ale by móc zobaczyć piękne okolice Sępólna Krajeńskiego, trzeba ten rower jeszcze mieć! :-) Ale, co tam! Dla chcącego nic trudnego. Po starannych poszukiwaniach, przekopując piwnicę dziadka, w końcu znalazłem!!! Wprawdzie "przedpotopowy", ale zawsze ma dwa koła! Fakt, że cały był już zardzewiały, z cholernie krzywymi kołami i skrzypiącym skórzanym siodłem, ale to zawsze rower. Hamulce miał sprawne, więc można było spokojnie jeździć... Tak więc jak tylko doprowadziłem dziadka "kozę" do ładu postanowiłem zrobić sobie jazdę próbną. Powiem szczerze: droga była ciężka. Przejechałem zaledwie 10 km i byłem już cały mokry. Ale nie dałem za wygraną...



Następnego dnia, pogoda nie zapowiadała się najlepiej. Od rana chmurzyło się i zaczęło padać. Ale po południu trochę się uspokoiło i zaczęło wyglądać słońce. Wykorzystując w sam raz pogodę "na rower" postanowiłem zrobić sobie małą przejażdżkę dookoła jeziorek, zaczepiając o Rezerwat "Dębów Krajeńskich", który znajduje się nad jednym z najczystszych tutejszych jezior, nad Jeziorem Juchacz. Co się napociłem to moje i co zobaczyłem też moje ! Warto było !



Czarny szlak, którym wyruszyłem z Sępólna wiedzie przez las tuż nad samym brzegiem jeziora. Gdzieniegdzie odchodzi w górę, ale cały czas biegnie w tym samym kierunku. Szlakiem czarnym można objechać Jezioro Sępoleńskie dookoła, lecz będąc na końcu jeziora, postanowiłem jeszcze trochę się oddalić i uderzyć nad przepiękne Jezioro Juchacz o bielusieńkim dnie. Jadąc szosami, mijałem malownicze wsie, które charakteryzowały się praktycznie jednym i tym samym elementem: maleńkim kościółkiem i starymi ceglanymi domami. Jedyna osada, która utkwiła mi w pamięci do Radońsk. Przez chwilę poczułem się tam jak w "mini Holandii", gdyż roi się tam od maleńkich wiatraków.



Dłuższy odpoczynek zrobiłem sobie nad Jez.Juchacz, skąd wyruszyłem w drogę powrotną dopiero o zachodzie słońca. By nie jechać szosą postanowiłem obrać zielony szlak turystyczny, który wiedzie początkowo przez dwa rezerwaty przyrody: "Dęby Krajeńskie" i "Buczyna" a później tuż nad samym Jeziorem Lutowskim. Szlak ten przecina się na przesmyku jezior ze szlakiem czarnym, tak więc do Sępólna dotarłem drugim brzegiem Jeziora Sępoleńskiego, kontynuując wycieczkę szlakiem czarnym. Tu od razu dodam, że pomimo, iż faktycznie szlak czarny jest dobrze oznakowany, to gdzieniegdzie zapiaszczony i trudny do przejechania (no przynajmniej na takim sprzęcie) :-) Tego dnia zrobiłem zaledwie 46 km ! Ale i tak jestem bardzo zadowolony, że miałem okazję zwiedzić tak piękne tereny.



Następnego dnia wstałem dość wcześnie ... ale z niezłymi zakwasami. Takich zakwasów nie miałem już dawno, nawet po rajdach, na których pokonywaliśmy ponad 150 km ! No dobra, zakwasy, zakwasami, ale przecież nie będę siedział w domu ! Tak więc dla towarzystwa zabrałem znajomego, a także kuzynkę i razem we trójkę postanowiliśmy trochę pokręcić się po okolicy. Tym razem za punkt docelowy wybrałem małą wieś o nazwie Komierowo, niegdyś bardzo znaną. Tak jak zaplanowaliśmy tak pojechaliśmy. By dojechać do Komierowa nie wjeżdżając na szosę, tuż za sępoleńskim młynem odbiliśmy w prawo pod górkę, a następnie obraliśmy czerwony szlak turystyczny. Szlak ten prowadzi praktycznie cały czas jak nie przez lasy to wśród pól rozsianych żytem.



Obecnie Komierowo powoli wymiera, podobnie dzieje się z pałacem, należącym niegdyś do rodu Komierowskich. Z kronik wynika, że ród ten brał czynny udział w walkach o Pomorze (ale nie będę tu opisywał całej jego historii). W każdym razie, niegdyś pałac odwiedzany był przez różnych dostojników, dziś wręcz przeciwnie ! Z roku na rok popada w coraz to większą ruinę. Szkoda, że nikt jeszcze nie zainteresował się tak pięknym obiektem ! Za pałacem, o dziwo, cały czas dobrze się trzyma piękny park. Tu na szczęście osiedliły się tylko ptaki. W parku można zobaczyć liczne okazy starodrzewia, klomby z okazami pomnikowych dębów. Niektóre z nich mają nawet do 6 metrów w obwodzie.

Z Komierowa dalej trzymając się czerwonego szlaku ruszyliśmy w kierunku Wałdowa i Skarpy. Tam wg naszej maleńkiej broszury turystycznej miały znajdować się dwa kolejne pałacyki. Może i kiedyś były... Ale, że wchodziły w skład późniejszych terenów PGR'owskich i przekazywane były z rąk do rąk, to obecnie pozostały po nich tylko ruiny. No cóż, skoro po pałacach pozostała tylko sterta porozrzucanych cegieł, stwierdziliśmy, że lepiej wrócić do domu i wybrać się na kajaczek, czy łódeczkę. Gdybyśmy mieli może większą mapę, zapewne odwiedzilibyśmy wiele innych bardziej ciekawych miejsc. A w okolicy jest ich co nie miara. Zostawię je sobie na następny raz.

Tekst i foto: Krzysztof Kochanowicz (gr3miasto@gmail.com)

PS. Niedaleko Sępólna Krajeńskiego w odległości ok.20 km znajduje się Więcbork, podobne małe miasteczko położone również nad ładnym jeziorem. Z kolei na 30 km północ leżą Chojnice i Człuchów. Stąd niedaleko również do Zaborskiego Parku Krajobrazowego i pięknych jezior: Charzykowskiego, Szczytna, czy Krasińskiego.

Więcej informacji o Sępólnie Krajeńskim możecie dowiedzieć się ze strony internetowej: http://www.gmina-sepolno.pl

Relacja pochodzi ze strony Grupy Rowerowej 3miasto

Dołącz do ludzi pozytywnie zakręconych
O naszych inicjatywach, rajdach i wycieczkach dowiesz się regularnie odwiedzając naszą stronę internetową lub wpisując się na listę sympatyków. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany co organizujemy, napisz do nas e-mail: gr3miasto@gmail.com

Parametry trasy

  • Region Polska
  • Długość trasy 78 km
  • Poziom trudności łatwy

Znajdź trasę rowerową

Opinie (36) 4 zablokowane

  • Pałac w Komierowie

    Mamy dzis sierpień 2014.Jestem pracownikiem firmy która zajmuje sie odnową a w zasadzie postawieniem czegoś na wzór ław fundamentowych i wzmocnieniem gruntu. Do całkowitego przywrócenia blasku pałacu jeszcze daleko.Na tym etapie budowy jeszcze jest wiele niewiadomych. Pałac był kilkukrotnie przebudowywany i niestety błędy budowlane,brak prawidłowego przewiązania cegły powoduje pęknięcia ścian nośnych .Budowa jest przerywana ze wzgledu tez na nasze bezpieczeństwo. Wszystkim maruderom chce wyjasnić że są spadkobiercy,ale procedury zezwolenia na budowe przy uzyciu takiej technologii wymagało czasu.Do remontu środka i elewacjii oraz dachu jeszcze daleko.Najpierw podstawy,ale tu też jest niewiadoma.To bardzo duży obiekt i naprawdę słono kosztowna inwestycja.Całośc odbudowy jest przewidziana na ok 3lata. Na razie mozemy podziwiac tereny Sępólna Krajeńskiego.Pałacyk jak sie uda za kilka lat.Pozdrawiam.

    • 0 0

  • Dzięki

    Fajny opis. Zachęciłeś mnie do wycieczek. Dzięki, jak przyjadę na urlop do Polski postaram się zobaczyć.

    • 0 0

  • Eliza

    No wlasnie, oaurewsjbc siebie , swoje mysli mozna wiele wnioskow wyciagnac.Czysty umysl pozwala na skontaktowanie sie z wlasnym wnetrzem, na poczucie odpowiedzi. Odpowiedzi wtedy daja odczucie w komorkach , najczesniej skupiajace sie w splocie slonecznym, albo czuje sie tam przestrzen i cialo oddycha gleboko i swobodnie albo cos sie tam zaciska i brakuje pelnego oddechu, powolne, rozwleke mysli sa dla mnie znakiem , ze umysl chce koniecznie cos mielic i nie chce dopuscic do stanu bez mysli, wtedy musze przestac sluchac tych rozwlekych mysli , uwazam je za zagrywke umyslu dla zatrzymania uwagi. Mysli sie, ze mysli sa wlasne i nikomu nic do tego a tak naprawde sa one dobrem ogolnym, pisze dobrem bo nie zawsze sa one dobre.Sa dialogi z samym soba i sa dialogi z innymi ludzmi.Opisze swoje doznania i wnioski, moze u innych ludzi przebiega to inaczej . Dialogi roznia sie stanem umyslu; te , w ktorych rozmawia sie ze soba sa bardziej chaotyczne i malo klarowne, te, w ktorych rozmawia sie z innymi sa jak normalne rozmowy z ta tylko roznica, ze rozmowca nie znajduje sie przede mna w ciele fizycznym. Kiedys wnerwila mnie znajoma i w myslach toczylam z nia rozmowe, to byl czas kiedy mialysmy sie spotkac, ona miala zadzwonic, nie zadzwonila i ja do niej tez nie, bo musialabym jej powiedziec w realu co mysle o jej postepowaniu a nie bylam na to gotowa, ona nie zadzwonila bo nie byla tez gotowa na uslyszenie tego, co bym jej powiedziala, czula tylko , ze cos nie gra, domyslala sie co. Wszystko , cale rozmowy stoczyly sie poza cialem a wplyw na real byl taki, ze nie mialysmy ochoty sie spotkac , powstala miedzy nami dziwna energia.Wiele razy bylo tak, ze kiedy mialam czysty umysl przez chwile to slyszalam w umysle jak ktos mi cos opowiada, np. stary znajomy oznajmia, ze jego zona urodzila dziewczynke, kupili miezkanie itd. , takie rozmowy pojawiaja sie samoistnie w czystym umysle, dla mnie to znak, ze cos takiego naprawde ma miejsce. Po tej konkretnej wiadomosci dwa dni pozniej dostalam e-miala , w ktorym byly dokladnie te wiadomosci, ktore uslyszalam wczesniej.Mysle, ze takie rzeczy dzieja sie u kazdego tylko nie bierze sie ich na serio, w codziennym zaganianiu nie sprawdza sie czy to, co sie wczesniej slyszalo jest rzeczywistoscia, bierze sie to za jakies majaki umyslowe. Majaki umyslowe to dla mnie mysli chaotyczne powstajace z mieszanek mysli i wplywow, zazwyczaj niewiele z nich wynika poza emocjonalna , nieupozadkowana warstwa, ktora je tworzy.Natomiast to, co samo przychodzi kiedy ma sie umysl czysty ma najwieksza wartosc, wtedy zwracam na to uwage, mozna wtedy zobaczyc wiecej niz by sie chcialo.Ciekawe sa dla mnie odczucia w ciele , ktore sie czasem pojawiaja, kiedy Zbyszek o mnie mysli , lub ze mna poza cialkiem rozmawia to czuje ruch na glowie, jakby mi ktos przebieral palcami po czuprynie z prawej lub lewej strony, czasem pytam sie wtedy kto to? Czasem nie ma obrazu ( wtedy to ktos nieznajomy moze byc) a czasem przychodzi mi na mysl Zbyszek. Ostatnio kiedy tak sie stalo zapisalam sobie czas, w ktorym mialo to miejsce i okazalo sie, ze w tym czasie Zbyszek napisal poprzedniego posta, takie drapanko na glowie mialam 1 kwietnia od 9 rano do 9.30 , Zbyszek na skypie powiedzialm, ze wtedy pisal tego posta.Fascynujace mi sie wydaje ile dzieje w pozacialkowych rozmowach, ostatnio dochodze nawet do wniosku, ze to TAM dzieje sie to, co decyduje o tym co dzieje sie TU. Musze to przemyslec 2. Jeszcze do tego wszystkiego dochodzi prawdziwa rozmowa z wnetrzem . Te rozmowy dzieja sie same, powstaja wtedy gdy jest jakies bardzo, bardzo wazne pytanie, ono sobie jest i jest tak wazne, ze przycmiewa wszystko inne. Potem albo przy pierwszej ciszy w umysle przychodzi odpowiedz w formie obrazka najczesciej wraz z info rote, odpowiedz jest najczesciej prosta i logiczna, choc czesto droga logiki na taka odpowiedz by sie nie wpadlo, odczucia w ciele wtedy to uniesienie ( nazwalabym to specyficznym rodzajem milosci) i poczucie bezpieczenstwa. Odpowiedzi same padaja kiedy pytanie jest zwiazane w jakis sposob z duchowoscia.Czasem odpowiedz pojawia sie w najblizszym snie i towarzysza temu podobne odczucia w ciele jak podczas odpowiedzi w realu.To tyle na temat pozacialkowych rozmow , ciekawa jestem jak przebiega to u innych.

    • 0 0

  • Sępólno... :D (1)

    Moje miasto... Teraz się b. rozbudowało i jest pięknie. XD

    • 0 0

    • Mieszkanka Sępólna

      Dokładnie Sępólno jest z dnia na dzień coraz ładniejsze, są tam markety pełno, pełno sklepów cudowne widoki itd. ;) Polecam!

      • 0 0

  • ja sam iz srbije lepo vam je grad

    • 0 0

  • raaf

    Ludzie Ratujcie Pałac!!!!

    • 0 0

  • :)

    Piękny pałac. Na szczęście od jakiegoś czasu jest remontowany przez członków rodziny Komierowskich, którzy wykupili dworek (na szczęście) :)

    • 0 0

  • Jakie to typowe... popegeerowskiej mentalności!!!

    Zapraszam do artykulu w Rzeczpospolita:
    http://www.rp.pl/artykul/85956.html

    Wszystkim tym, ktorzy tak latwo obrzucaja epitetami na tym rowerowym forum - powiem tylko - zacznijcie szanowac prywatna wlasnosc - wtedy zrozumiecie, ze to jest wasz kraj!!

    ...ale, ale, przeczytajcie co pisze Rzeczpospolita o Komierowie:

    Rzeczp. ...Władze lokalne ani państwowe z pomocą nie spieszą. Właściciele ponoszą ogromne nakłady, a i tak natrafiają na obojętność i biurokratyczne przeszkody. ...

    Komentarz Obsrwatora: tak, wladze gminy w Sepolnie chcialy WYWLASZCZYC- KOLESIE z ukladow??? !!!

    Rzeczp....We wszystkich opisanych tu przypadkach podstawowym motywem powrotów prawowitych właścicieli (lub prób powrotów) jest przywiązanie do miejsca, w którym żyli przodkowie. Wyzwoliło ono pokłady energii‚ zapobiegliwości i cierpliwości w przeciwstawianiu się zawiści i popegeerowskiej mentalności.

    Dalej Rzeczp.
    ....Komierowo (kujawsko-pomorskie)

    To najdłużej pozostająca w rękach jednej rodziny miejscowość w Polsce. Należy do Bossutów-Komierowskich od XI wieku do dziś‚ z przerwą na PRL. Położony na wzgórzu pałac neobarokowo-klasycystyczny był przebudowany w latach 1923 – 24 i 1929. Są oficyny‚ zabudowania gospodarcze‚ jest park z 300-letnimi lipami i dębami. Pierwotnie dwór obronny, został zniszczony przez Szwedów w 1656 r.

    Komierowscy wywodzą się od czeskiego rycerza Bossuty‚ który przybył z Dąbrówką do Polski w 965 r. Mieszko I nadał mu Komierowo i sąsiednie Włościborze. Jego potomkowie przybrali nazwisko Bossutów-Komierowskich.Przed II wojną u Tomasza Komierowskiego znajdowała się wspaniała biblioteka‚ zbiory‚ obrazy. Tomasz (ur. 1885 r.)‚ syn Romana i Róży z Zamoyskich, został zamordowany przez Niemców 3.09.1939 r. w Lipce koło Złotowa. Jedyny syn Andrzej (1926 – 1994) spędził wojnę w Adampolu Zamoyskich. Niemcy doszczętnie ograbili pałac. W kwietniu 1945 wysadzili barokowy kościół z grobami Komierowskich w podziemiach. Mieli w nim skłąd amunicji. Po 1945 r. założono tu PGR‚ potem dom kolonijny. Pałac ocalał.Andrzej Komierowski wrócił z żoną w 1992 r. z RPA do Sępólna Krajeńskiego. Odkupił pałac, zmarł 1 stycznia 1994 r. W 1985 r. ufundował w Komierowie kościół (ukończony w 1989 r.). Pałac przeszedł w ręce Piotra Komierowskiego z „linii mazowieckiej”. Stoi pusty. Właściciel walczy o odzyskanie całości założeń.

    Komentarz Obserwatora:
    ...Właściciel walczy o odzyskanie całości założeń....
    coz mozna wiecej dodac!!!

    • 0 0

  • mieszkanka sepolna

    ooh tak, swieta prawda!
    sepolno i okolice sa wspaniale! proponuje ponowne odwiedzenie tych stron, gdyz duzo sie tu zmienilo :)

    • 0 0

  • Do Glupoty ludzkiej

    Ten kto teraz wzial spowrotem te piekne tereny w komierowie jest skonczonym idiota! Bylo tam tak fajnie, dzieciaki mieli raj, zabawe no i zwiedzajacy. Palac byl piekny icos z niego bylo, a teraz jakiemus palantowi przypomnialo sie,ze to jego i co z tego? Potacza to w doszczetne ruiny... Te zdjecia pomalu nie przypominaja nawet polowy tego co zostalo! W srodku podlogi... nawet tarasu juz nie ma!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum