• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Piesi, rowerzyści i kierowcy mogą żyć w harmonii

Rafał, czytelnik trojmiasto.pl
22 sierpnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Takich sytuacji nie wyeliminujemy z naszych dróg, ale możemy zrobić bardzo wiele, by ograniczyć ich liczbę do minimum. Takich sytuacji nie wyeliminujemy z naszych dróg, ale możemy zrobić bardzo wiele, by ograniczyć ich liczbę do minimum.

Jestem wieloletnim kierowcą, również rowerzystą, a do tego pieszym z około 30-letnim doświadczeniem. I dlatego chciałbym się podzielić opinią na temat współdziałania tych trzech kategorii mieszkańców trójmiasta - pisze nasz czytelnik, pan Rafał.



Co kilka dni obserwuję artykuły z serii "ach ci przeklęci kierowcy" i "niech piekło pochłonie tych rowerzystów" (pieszym obrywa się za każdym razem). I prawdę powiedziawszy - daleki jestem od sympatyzowania z którąkolwiek ze stron tej zimnej wojny. Jako kierowco-rowerzysto-pieszy uważam, że waśnie między użytkownikami poszczególnych metod przemieszczania się prowadzą donikąd - nastąpi tylko eskalacja agresji, przyrost durnych żądań względem władz miasta, wprowadzanie bzdurnych obostrzeń w ruchu, a przede wszystkim - przyniesie to tylko zbędne koszty.

Czytaj także: Rowerzyści protestują przeciwko ograniczeniu prędkości na ścieżce rowerowej w Sopocie

Jeżeli mamy szukać rozwiązań, powinniśmy przede wszystkim spojrzeć w lustro. To my jesteśmy odpowiedzialni za atmosferę na drodze, my kreujemy ruch drogowy i sytuacje na drodze.

Czy sugestie naszego czytelnika poprawiłyby relacje między rowerzystami, kierowcami i pieszymi?

Ja osobiście, jako uczestnik ruchu widzący świat z trzech perspektyw, stosuję swój własny kodeks etyki drogowej. Zostawiam go Wam, Drodzy Czytelnicy - a nuż zaintryguje on Was i skłoni do odrobinki refleksji na temat tego, dlaczego ten świat bywa tak podły, oraz co możemy zrobić, aby stał się choć odrobinkę bardziej znośny.

A oto mój kodeks:

A. Jako pieszy:
1) Rozglądam się, zanim wejdę na drogę.
2) Ścieżka rowerowa to też droga, uważam na nadjeżdżające pojazdy.
3) Zakładam, że kierowca może mnie nie zauważyć. Zachowuję się przewidywalnie na drodze.

B. Jako rowerzysta
1) Nie jeżdżę po ulicy - chyba że jest na tyle szeroko, by auta mogły mnie wyprzedzić w bezpiecznej odległości. Blokowanie ruchu na wąskiej ulicy to przejaw czystego egoizmu, nie robię tego.
2) Gdy jestem zmuszony użyć chodnika, pieszy jest najważniejszy. Jadę wolno, nie dzwonię, w razie potrzeby - zatrzymuję się.
3) Dziękuję kierowcom za ustąpienie pierwszeństwa, gdy przejeżdżam przez przejazd rowerowy.
4) Zawsze jestem gotowy na to, że pieszy wtargnie na drogę rowerową bez rozglądania się.

C. Jako kierowca:
1) Zachowuję wyjątkową ostrożność przy trasach o dużym ruchu pieszym lub rowerowym.
2) Zostawiam miejsce rowerzystom i pieszym przy zatrzymaniu oraz postoju.

A najważniejsze:
1) Traktuję innych uczestników ruchu tak, jak bym chciał, by mnie traktowano. Kocham bliźniego jak siebie samego.
2) Jestem uprzejmy, wyrozumiały i uśmiecham się, kiedy tylko się da.
3) Siła to też odpowiedzialność. Zawsze uważam na "słabszych" uczestników ruchu.

Czy powyższy kodeks znajdzie zwolenników? A może zostanę spalony na stosie za herezje? Cóż, zobaczymy w komentarzach.
Rafał, czytelnik trojmiasto.pl

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (386) 6 zablokowanych

  • Bardzo podoba mi się teaki głos rozsądku (25)

    nie trzeba zmian w prawie, tylko trochę rozsądku i empatii wobec innych uczestników ruchu drogowego.

    jednak nasi obywatele na co dzień nie są ani szczególnie mądrzy, ani szczególnie życzliwi wobec innych, więc nie wierzę, by za kierownicą/na drodze zachowywali się inaczej

    • 455 6

    • dokładnie tak jak piszesz (5)

      Mnożenie przepisów nic nie da, jeśli nie działa egzekucja już istniejących; sam jeżdżę zarówno samochodem jak i rowerem a często też chodzę pieszo jeśli nie ma sensu ruszać samochodu; nie raz wlazł mi wprost pod koła na czerwonym dziki pieszy, którego mało nie przejechałem, kilka razu na chodniku śmignął mi zza pleców bezszelestny dziki rowerzysta z prędkością motoroweru, a jadąc rowerem bywało, że prawie lądowałem w rowie zdmuchnięty ścianą powietrza przez przejeżdżającego obok tira..... niestety w tym narodzie dzika fantazja ułańska, sprzęty do jazdy coraz lepsze, a drogi.....

      • 32 0

      • (4)

        no niestety TIR ma do do siebie, że wytwarza duży ciąg powietrza i to bez żadnej fantazji, po prostu tak ma ..

        • 11 0

        • mnie często zastanawia (3)

          dlaczego jest tak, że na rowerzyście nie spoczywa większa odpowiedzialność, kiedy zbliża się do skrzyżowania, na którym samochód wykonuje manewr skrętu, np. w prawo. Zwróćcie uwagę: kierujący pojazdem musi co najmniej dwa razy obrócić głowę, żeby móc przejechać przez przejazd rowerowy. Kiedy to robi, dość szybko poruszający się rower może nadjechać akurat z drugiej strony i nieszczęście gotowe. W tym samym przypadku rowerzysta zbliżający się do takowego przejazdu przez jezdnię patrzy tylko na wprost i jest lepiej w stanie zobaczyć czy ocenić jaka jest sytuacja, gdzie znajduje się auto. Krzyczy się: "winien kierowca!", "Ułatwienia dla rowerów!", ale czy czasem nie można popatrzeć bardziej zdroworozsądkowo?

          • 17 8

          • (2)

            To prawda, zawsze mnie mierzi, gdy widzę rowerzystów nie patrzących za siebie w takiej sytuacji. Jeśli mają problemy z równowagą to powinni przynajmniej zwolnić. Generalnie to nie zdarza mi się wjechać jako cyklista na przejazd rowerowy kiedy nie jestem pewien, że kierowcy zbliżający się do niego mnie widzą. Wystarczy zwykły kontakt wzrokowy, a potem skinięcie ręką, głową, czy czym kto tam ma i wszystko jasne.

            • 3 0

            • Punkt B1 (1)

              Toż to głos samochodziarza. A ja się pytam, gdzie ma podziać się rowerzysta, gdy nie ma ścieżki rowerowej, a na chodniku poruszać się nie może?

              • 4 0

              • nie chodzi o to, gdzie ma się podziać

                tylko , że raczej rowerzysta ma lepszą widoczność na sytuację na skrzyżowaniu. A tymczasem jest pierwszeństwo dla roweru, a kierowca ponosi odpowiedzialność, kiedy czasami zwyczajnie nie zauważy zbliżającego się roweru.

                • 0 0

    • Drogi Rafale, idea słuszna. Tylko czy cokolwiek Twój apel zmieni? Oby.

      To co przedstawiasz jako 'swój' kodeks, nie stanowi zbioru prawd, do których dochodzi się całe życie. Nie jest to nawet wiedza, której nie można zdobyć na poziomie przedszkola. Są to zasady oczywiste, tak proste, nie wymagające wręcz żadnego wysiłku do stosowania.

      Przewiduję burzliwe komentarze. Mam jednak propozycję:

      Proponuję spojrzeć na problem inaczej, odrzucić krytykę i próbę edukacji innych, na bok. Zacząć od siebie. Przerzucanie winy nic nie da.

      • 10 3

    • Chryste Panie!!!!!!!!! Autor tekstu nie skończył podstawówki! (2)

      Jaki Nuż!!???!!!
      Co to ma być!!!!!!!????????

      • 2 42

      • Zanim się odezwiesz - sprawdź. Skompromitowałeś się Miodas.

        • 28 0

      • Nuż

        to tzw partykuła.....a słyszałeś o takim powiedzeniu:" A nuż widelec mi się uda". Zawsze można zamiast słownika google'a odpalić. I ponoć myślenie nie boli. W przypadku Jana Miodasa jednak boli.

        • 6 0

    • czystą :)

      satysfakcję mam jak mnie strąbią gdy jadąc samochodem zatrzymuję się na przejściach dla pieszych kilka razy pod rząd :)))

      • 15 0

    • Może i głos rozsądny, ale niezgodny z prawem... (11)

      Niestety nie wolno jeździć po chodniku w większości wypadków. Czasem sam chętnie bym po nim jechał. Być może nawet powinno być tak, że po prostu po każdym chodniku można jeździć jeśli ma odpowiednią szerokość. Tak jednak nie jest - zabraniają tego przepisy ruchu drogowego (tzw. Ustawa PoRD).

      Po chodniku można jeździć w trzech podstawowych sytuacjach:
      1. Jeśli jedzie się z dzieckiem, którym się opiekuje.
      2. Jeśli są złe warunki pogodowe (ulewa, bardzo silny wiatr).
      3. Jeśli na drodze obok jest ograniczenie do 60 km/h lub wyższe (i dodatkowo chodnik ma przynajmniej 2 m).

      • 13 4

      • To fakt, kolejny błąd w prawie (10)

        I z bólem serca muszę je łamać. Podobnie, jak kierowcy, którzy z braku miejsca nie mają szans zapewnić przy wyprzedzaniu ustawowego 1,5 metra od swojego prawego lusterka do mojego lewego łokcia. Teoretycznie powinienem jechać po ulicy, teoretycznie prawo mnie chroni. Ale w praktyce - wolę narazić się na potencjalne negocjacje ze stróżami prawa, niż liczyć, że martwe prawo ochroni moje gnaty przed złamaniami w wyniku kolizji :)

        • 13 4

        • To nie jest żaden "błąd w prawie" (2)

          Po prostu kierowcy muszą przyjąć do wiadomości, że rowerzyści mogą poruszać się po drogach nie objętych zakazem poruszania się rowerów. Natomiast argument o "egoizmie" rowerzystów jest już zupełnie chybiony, bo z łatwością można go obrócić przeciw kierowcom w rodzaju: to gdzie się tym egoistycznym kierowcom tak spieszy, że niezgodnie z przepisami postępują z rowerzystami lub nie szukają miejsca, w którym mogliby legalnie zaparkować samochód?

          • 5 1

          • no nie .. większość kierowców jeździ prawidłowo, większość rowerzystów to wolna amerykanka bez żadnych reguł

            • 1 6

          • O "błędzie" bym nie mówił, gdyby nie jedno małe "ale"

            Wąskie uliczki i ciągnące się kilometrami podwójne ciągłe. Sensownej jest w takim przypadku wpuścić rowerzystę na chodnik (o ile jest :)), niż zmuszać kierowców do ustawiania się w kilometrowym peletonie. Moją codzienną zmorę - Świętokrzyską, podaję jako przykład. Wbijanie się tam pod górkę na rowerze, a jeszcze nie daj Bóg - przed autobus, generuje korek aż po skrzyżowanie z Niepołomicką czasem. Wtedy jest to już egoizm. Ale jazda tam, gdzie ruchu nie utrudniam, to nic nagannego. Użyłem za dużego skrótu myślowego w artykule, za co przepraszam :)

            • 0 0

        • Nie 1,5m, tylko 1m (6)

          A w praktyce - kiedyś uważałam podobnie jak Ty w sprawie chodników, ale zmieniłam zdanie.

          Jest to błędne myślenie - jeżdżąc po chodnikach, sami utrwalamy ten pogląd, że na ulicach jest zbyt niebezpiecznie dla rowerów - utrwalamy ten pogląd zarówno w sobie, jak i w innych ludziach. Tymczasem im więcej osób będzie jeździć rowerami zgodnie z prawem, tj. po ulicach (oczywiście cały czas mówię tu o sytuacji, gdy nie ma wyznaczonej drogi dla rowerów), tym szybciej kierowcy aut przyzwyczaja się, że rowerzyści mają także prawo jeździć po ulicach i tym szybciej przyswoją sobie zasady wspólnej, pokojowej koegzystencji na drodze.

          • 4 1

          • tylko niech się rowerzyści zachowują na tej ulicy pokojowo, bo jak na razie to rowerzyści próbują wszystkich 'kiwać'. Rowerzysta mówi: rower jest najszybszy w mieście .. bo omija światła .. co polega na tym, że jak jest czerwone to zjeżdża na chodnik, przejeżdża z pieszymi po przejściu dla pieszych, a za krzyżówką wraca na ulicę. To nie jest pokojowa koegzystencja.

            • 3 5

          • (3)

            ciekawe, po co wam drogi rowerowe w koło budują, jak wy koniecznie chcecie jeździć po jezdniach?!

            • 0 4

            • Dlaczego piszesz o tym do mnie? (2)

              Osobiście staram się przestrzegać maksymalnie prawa i nie jeżdżę po ulicy, gdy obok jest DDR. Natomiast przekonałam się, że w wielu miejscach tej DDR po prostu nie ma. Czasem bywa tak, że jest różowo-czerwony pasek na chodniku, który jednak bez odpowiednich znaków nie jest drogą dla rowerów. Nie miej do mnie pretensji, że ktoś inny łamie przepisy, ja naprawdę nie odpowiadam za cały świat. :->

              • 2 1

              • (1)

                skoro Ciebie ta kwestia nie dotyczy, to po co się odzywasz ? Napisane było do tych, którzy tak robią

                • 0 4

              • Dlatego się odzywam, że:

                komentarz był napisany jako odpowiedź do mojego komentarza. Po prostu.

                • 1 0

          • Coś w tym jest

            Może to i jest jakaś forma edukacji, ale znów się we mnie nutka ostrożności włącza. Edukuję a owszem, przy dworcu PKS (wręcz z przyjemnością zjeżdżam tam na jezdnię, szeroko, bezpiecznie). Ale Świętokrzyską w stronę Kowal omijam notorycznie, wolę utaplać się w błocie, niż edukować ludzi zmuszając ich do wleczenia się 14 km/h (w takim przypadku nie ma już uczenia, tylko pogłębianie frustracji). Dzięki za ciekawą opinię

            • 0 0

    • za kółkiem przejechałem już chyba z 1 mln km, na rowerze kilka tysięcy

      i dodam tylko, że narzekają ci, którzy nie znają punktu widzenia innej strony. Myślą, że są takimi samymi użytkownikami. W cale tak nie jest. Jako kierowca wiem, co potrafi rower, a co samochód. Nie dzielę na lepszych czy gorszych, tylko na rodzaj kierowanego pojazdu. Życzę sobie i wszystkim więcej użytkowników dróg takich jak pan Rafał.

      • 14 1

    • Zastanwiające

      skoro jest tyle plusów to skąd tyle chamstwa na drodze?

      • 3 1

  • : ) (7)

    Mogą ale czy chcą?W polskiego kierowcę jak siada za kółkiem to diabeł wstępuje.....

    • 85 25

    • a w rowerzystę to nie - kolejny głos pieniacza made in PL

      • 18 8

    • masz rację (4)

      ale jak ten diabeł dojezdza do skrzyzowania ze sciezka rowerowa to trafia na diabla-rowerzyste :)

      • 22 2

      • : ) (3)

        No a w międzyczasie z boczku podjeżdza diabeł-motocyklista : )

        • 16 1

        • (2)

          a przez przejście dla pieszych przejeżdża rolkarz-diabełwcielony

          • 13 1

          • A nie daj Bóg... (1)

            ... Jeszcze jakiemuś diabłowi zachce się przjść przez jezdnię ;)

            • 3 0

            • ...a i jeszcze niech się jakiemuś diabłowi zachce przjść przez jezdnię ;)

              • 0 0

    • w ciebie już chyba wstąpił! -skoro skłócasz zamiast próbować godzić tak jak autor artykułu

      • 1 0

  • Rowerzyści na ulicach miasta to synonim biedy. (42)

    Jak kogoś nie stać na bilet komunikacji publicznej to niech siedzi w domu.
    Promowanie roweru jako środku transportu to promowanie wypadków rowerzystów z pieszymi zrozumiał to już prezydent Sopotu a wkrótce zrozumie Adamowicz bo bieda idzie i będzie wysyp rowerzystów.

    • 39 492

    • Takie komentarze... (23)

      ... to "synonim" (chyba lepiej by było "dowód", albo rezultat") tempactwa i krótkowzroczności.

      • 67 8

      • Czy zdajesz sobie sprawę z tego że: (21)

        kompletny układ hamulcowy w hipermarketowym rowerze kosztuje w chinach około 2zł. Reszta to transport i montaż.
        A teraz odpowiedz sobie jak nazwiesz faceta jadącego ścieżką rowerową z prędkością 40km/h który wpada na pieszego prawidłowo przechodzącego przez pasy z powodu awarii tego hamulca?
        Biedak ?
        Dureń ?
        A może leming albo optymista?

        Wszędzie na świecie czy to Chiny czy Holandia czy to Dania czy Izrael rower w użyciu innym niż rekreacja to wyraźna wskazówka że mamy do czynienia z biedą!

        Nawet milion bzdur i miliony wydane na promocje nic nie zmienią.

        A przyznam ze w Gdańsku w okresie ostatnich 10 lat widziałem słownie jeden rower którego wartość przekraczała 10 tysięcy zł i pozwalał na wyhamowanie z 30km/h tak aby nie potrącić pieszego.

        Jazda konstrukcją pospawaną ze stalowych rur pochodzącą z Chin bez ubezpieczenia OC po drodze powinna być karalna!!!
        Dlaczego nie dopuszcza sie do ruchu chińskich aut bez certyfikatów bezpieczeństwa a gdański UM promuję jazdę tanimi niebezpiecznymi rowerami wyposażając przy tym swoich urzędników w drogie amerykańskie rowery?

        • 15 95

        • Ile? (1)

          Skoro wyliczyłeś ile widziałes drogich rowerów to pewnie tez możesz podac liczbę wypadków, w których widziałeś "faceta jadącego ścieżką rowerową z prędkością 40km/h który wpada na pieszego prawidłowo przechodzącego przez pasy z powodu awarii tego hamulca"

          To ile takich wypadków widziales?

          PS.: musze być jakims strasznym wyjątkiem od reguły, bo codziennie jeżdżę rowerem do pracy posiadając samochód i pieniądze na bilety miesięczne. Tylko, że rowerem docieram do celu... szybciej niż autem lub komunikacją. I to jest moja motywacją, a nie "rekreacja".

          • 74 3

          • że o zdrowiu i aktywności fizycznej sie nie wspomni...:)

            • 24 1

        • Co do tego fragmentu: (4)

          "Wszędzie na świecie czy to Chiny czy Holandia czy to Dania czy Izrael rower w użyciu innym niż rekreacja to wyraźna wskazówka że mamy do czynienia z biedą!"

          Widać, że ktoś nie był ani w Chinach, ani Holandii, Ani Skandynawii, ani Belgii. Wszędzie tam widziałem (no w Chinach nie byłem, więc wiem z relacji osób trzecich) duże grupy ludzi dojeżdżających do pracy rowerami jako podstawowym środkiem lokomocji gdy pogoda pozwala.

          A co do ceny, kupowanie roweru droższego niż 2tys. który ma służyć dojazdom do pracy po ścieżkach rowerowych i ogólnie w miarę równym terenie jest bez sensu. Po co?

          • 43 2

          • (3)

            Porównaj nowe rowery sprzedawane w Polsce z tymi w Holandii. Kiedyś w jednym z marketów widziałem matkę kłócącą się w punkcie reklamacyjnym. Jej pociecha zjeżdżała na rowerze z górki i rozpadł się układ hamulcowy.

            • 6 2

            • w Holandii (2)

              jechałam na rowerze gdzie kierownica byla przyklejona na taśmę klejącą. Połowa rowerów studenckich nie miała sprawnych hamulców. Ludzie jeżdżą na jednym rowerze w 3 osoby. Wożą kilka psów na jednym rowerze.
              Nie jest problemem rower tylko ludzie bez wyobraźni. A swoją drogą to w Holandii jest z kilkadziesiąt razy więcej wypadków rowerowych niż u nas.

              • 14 3

              • (1)

                Statystyki holenderskiej policji mówią co innego, sprawdziłem.

                • 5 0

              • Gdzie?

                Może podaj źródło, bo pomyślę, że jesteś wróżem

                • 2 0

        • (7)

          Dziecko czy ty masz pojęcie co trzeba zrobić żeby się na ścieżce rozpędzić rowerem z hipermarketu do 40ki?

          Szukasz rowerów za 10k a "samochody" w trzeciej dekadzie żywota za 1,5k już nie przeszkadzają?

          A wiesz ile części ze szrotu siedzi w tych samochodach?

          • 41 1

          • (6)

            Samochody przechodzą obowiązkowe badania techniczne, rowery nie.

            • 5 18

            • haha

              w Polse teprzeglady sa smiechu warte, po znajomosci kazdy szrot przejdzie..tez mi argument...

              • 20 5

            • buhahaha (4)

              I nigdy się nie zastanawiałeś co jest nie tak stając za rdzoszpachlowozem stawiającym zasłonę dymną?

              • 9 2

              • (3)

                Pisze o obowiązującym prawie, po ulicach chodzą bandyci co nie oznacza, że prawo dopuszcza ich działalność. Po drugie jeśli policjant się uprze i tak zabierze cwaniaczkowi dowód mając podstawę prawną.

                • 1 1

              • (2)

                Aha, a skoro prawo nie wymaga przeglądów w rowerach to jeżdżą nimi sami samobójcy na hamulcach za 2 złote (to najlepiej, bo większość na pewno bez). Rozczuliłeś mnie swoją logiką.

                A nie pamiętasz przypadkiem afery z busami jak to przechodziły przeglądy na 2x osób bedąc rzeczywiście homologowane na 9? I tych trupów z urwanymi resorami, cieknącymi przewodami hamulcowymi itp? To ja cię oświecę że do dzisiaj stanowią podstawę transportu na Podlasiu i świętokrzyskim. I masz swoje prawo, podstawy prawne, dzielne kontrole itp itd.

                A najlepiej idź na byle szrot i poproś o klocki hamulcowe, będziesz miał wybór "lepszy" niż w Norauto. Albo okazyjne opony z "powypadków".

                No ale przecież to cudowny świat obowiązkowych przeglądów więc jesteśmy bezpieczni. A nie jakieś rowery z hipermarketu które mogą się rozpaść w ręku a właściciel nic nie zrobi bo przeglądu robić nie musi, prawda?

                • 7 0

              • (1)

                Problem rowerzystów jest taki, że chcą być traktowani na równi z kierowcami. Nie chcą jednak płacić OC, przestrzegać przepisów ograniczających prędkość itd. Dziki zachód i tak już zostanie bo mentalnie znaczna część
                użytkowników dróg w Polsce nie wyszła z epoki kamienia łupanego.

                • 7 4

              • Ciekawe.

                Jeżdżę codziennie na rowerze do pracy przez pół Gdańska i nie wyobrażam sobie, aby wyjechać bez OC (fakultatywne w Polsce), ponieważ to chroni mnie przed utratą pieniędzy w razie stłuczki lub innego wypadku. Pozdrawiam zdrowomyślących.

                • 2 0

        • co Ty piszesz...

          rower za około 2 tysięcy, z hamulcami tarczowymi jest w stanie wyhamować na sensownej drodze - na pewno nie na kostce betonowej, gdyż opona ma na niej zmniejszoną przyczepność. Nawet "zwykłe" V-brake dają sobie radę w suchych warunkach.

          • 13 0

        • Tak żałosnego steku bzdur dawno nie czytałem. (1)

          Filmik akurat z Kopenhagi:


          Nie przekonasz mnie, że jeżdżą tak licznie z biedy! bo przeciętnego Duńczyka nie stać na 10-15 letniego golfika?

          • 17 1

          • PS.

            zamiast linka: wpisz w youtube: Bicycle Rush Hour in Copenhagen

            • 3 1

        • to co piszesz to totalne bzdury....

          hamulce za dwa złote....hamowanie z 40km/h rowerem...zdziwił byś sie jak byś się dowiedział że co niektóre z tych rowerów za 10 tysięcy których jezdzi zdecydowanie wiecej tez są z chin tylko zrobione z droższych podzespołow...więcej tobie nie bede nic tłumaczył bo po tym co piszesz wyglądasz na osobe niewyuczalną i totalnie ograniczoną...

          • 9 1

        • Naprawdę?

          Zachęcam do wybrania się choćby do Holandii i sprawdzenia, do czego służy tam ludziom rower, bo widać, że niestety nie wiesz, a piszesz.

          • 6 0

        • Co do rowerów z marketu masz racje, są słabej jakości, ale są w stanie zahamować z 40 na przyzwoitym odcinku. Fakt jest taki że ludzie nie dbają o rowery, nie mówię tu o codziennym czyszczeniu, smarowaniu itp. Mają wylane na hamulce, opony itp. Tylko siadać i jechać, ok zgoda rower ma służyć na dojazdy, ale hamulce trzeba raz na jakiś czas sprawdzić, a jeśli się zepsują naprawić.

          Co do ceny rowerów, rozejrzyj się dokładniej po 3mieście jeździ pełno rowerów za ponad 10k PLN. Najwięcej jest rowerów za 1-3k PLN. Ludzie powoli uczą się, że lepiej kupić używanego holendra, niż nowego z marketu.

          Co do biedy, nie jest to synonim biedy. Rower to świetny sposób dojazdu do pracy, sklepu itp. Jeśli jest pogoda dlaczego mam stać w korku, blokować jedno miejsce przed światłami jak jadę tylko do pracy i wracam z niej? Dlaczego mam nie kożystać z pogody, frajdy jaką daje rower. Fakt pogoda się zepsuje zmienię rower na ZKM lub auto, ale to że jeżdzę rowerem nie oznacza że jestem biedny. Mam dwa rowery na studia jeździłem starym holendrem za 300-400zł a po południu jeżdżę rekreacyjnie XC za 1700zł.
          Stać mnie na samochód, ale obecnie jestem w stanie obejść się bez niego i jestem z tego bardzo zadowolony.

          Holandia i inne kraje wymienione przez Ciebie promują rowery, nie dlatego żeby biedota nimi jeździła a dlatego żeby ktoś nie jechał do pracy autem 2km, blokował miejsce, smrodził. To zdrowsze społeczeństwo, mniejsze zatłoczenie dróg.
          Co od wypadków w Gdańsku najwięcej widzę (średnio 1-2 w miesiącu) potrąceń rowerzystów przez auto nie ustępujące pierwszeństwa przy skręcie, albo wyjazd z posesji bez rozglądania przez kierowcę.
          Nigdy nie widziałem jak rower wjechał w pieszego, co nie mówię, że tak się nie stało.

          Powiedz mi lepiej jak ludzie jeżdzą starymi autami za 1000zł, smrodzą, jeżdżą w pojedynkę, zajmują miejsce, niż na spokojnie dojadą do pracy rowerem.
          Powinieneś się cieszyć, że są tacy ludzie.

          • 5 0

      • co to jest tempactwo?

        jestę polakię

        • 0 0

    • Ciekawa teoria...

      ...zwazywszy, że wiele rowerów widywanych na ulicach jest droższych od samochodów również na nich widywanych. A raty za nie spłacane zdecydowanie kosztuja więcej niż bilety komunikacji.

      • 28 5

    • Amsterdam.... (1)

      Wg twojej teorii najbiedniejszym miastem w Europie będzie w takim razie Amsterdam. Jeździ tam stosunkowo więcej rowerzystów (w przeliczeniu na jednego mieszkańca) niż w Kartuzach. No bo w Kartuzach wszystkich stać na golfa, więc przecież nie będą jak wieśniaki jezdzic rowerami....
      Ciekawe porównanie - nieprawdaż

      • 46 3

      • Myślę, że dość ostrą konkurencję miałbym w postaci Kopenhagi .

        Tam też musi bieda piszczeć, jak w chacie carskiego chłopa na XIX wiecznej Ukrainie.

        • 27 2

    • bieda w Nowym Jorku, Paryżu, Londynie, Amsterdamie... ach, a u nas na bogato.

      • 30 1

    • bogata ta Polska,

      skoro każdego stać na własny wózek, nie ma co...

      • 7 0

    • niestety jak slysze takie wypowiedzi, jestem za eutanazja takich ludzi...

      • 4 2

    • synonim

      Sam jesteś synonim biedy, ale umysłowej. Stać mnie na dojeżdżanie samochodem, ale wolę pojechać rowerem i czy to o czymś świadczy ?

      • 9 1

    • Ja mam rower za 12 tysięcy i nie należę do biednych , uwielbiam jeżdzić na rowerze, a takie wypowiedzi nieźle mnie bawią .

      • 4 2

    • guzik prawda

      Twój komentarz świadczy o tym, że niewiele poza swoim grajdołem widziałeś. Właśnie wróciłam z Berlina. Na ulicach pełno rowerów; widać że mnóstwo osób dojeżdza nimi również do pracy (pod każdą firmą, instutucją itp. zatrzęsienie poprzypinanych dwuśladów). Rowerzysta może się tam czuć bezpiecznie dzięki sieci ścieżek oraz dzięki temu, że inni użytkownicy drogi, zwłaszcza Ci "silniejsi" uważają na jego bezpieczeństwo. Na takiej popularności rowerów zyskują też inni użytkownicy dróg - ulice nawet w godzinach szczytu nie są zatłoczone.

      • 8 2

    • I jeszcze jedno... (1)

      Masz chłopie (?) mentalność albańczyka: domu skończyć nie musi, za potrzebą do sławojki podcierając się palcem pójdzie ale 25cio letni Mercedes MUSI być. Za to zdechnie, sprzeda córkę, okradnie, napadnie ale na padło (już nawet nie po Helmucie) wyciuła tyrając jak zwierze. Bo w życiu poza swoim heimatem nie był (wyłączając saksy na IIIcio światowych plantacjach we Włoszech) i "prestiż" zna tylko z odpadowych seriali sprzed 20tu lat.

      Jak ty.

      • 5 1

      • hehehehehe!

        dobre!

        • 0 0

    • Rowerzyści na ulicach miasta to synonim biedy

      Nie wiesz gościu co piszesz.Patrząc na twoją wypowiedz śmie sądzić że według ciebie skrajnie biedne kraje to ;Holandia,Austria,Dania ITP, ponieważ tam praktycznie każdy jeździ rowerem i to przez cały rok.A poza tym nie każdy lubi poruszać się w smrodliwym od potu autobusie.

      • 3 0

    • A ja mam rower zapewne więcej wart od Twojego samochodu. Samochód również posiadam (pół roczny) i jakoś chyba się nie wpasowuje w twoją głupią mającą na celu kogoś obrazić teorię.
      Jesteś przykładem negatywnych cech typowego Polaka, który za granicą jest postrzegany jako osoba biedna, zazdrosna i zakompleksiona.

      • 3 0

    • Bzdura, może ktoś jeździ dla formy i zdrowia?? (2)

      Można łaczyć przyjemne z pożytecznym, jechać do pracy i zarazem uprawiać choć namiastkę sportu rowerowego. Ja tak robię i uważam to za super rozwiązanie, oby tylko kierowcy uważali rowery za pełnoprawne pojazdy w miejscach gdzie nie ma ścieżek rowerowych i czasem brali pod uwagę, że rowerzysta to niekoniecznie biedak, tylko ktoś kto lubi sport w każdym wydaniu.

      Warto czasem też pomyśleć że rowerzysta jadący pod górkę ma dużo większy problem z ruszeniem ponownym a samochód nie i warto czasem przepuścić rowerzystę.
      Dodam że jak pada to też kierowcy których stać na jakiś tam samochód mogli by pomyśleć że im nie pada na głowę i czasem można przepuścić rowerzystę zmagającym się z aurą.

      • 2 0

      • (1)

        pełnoprawne pojazdy ? W takim razie OC, tablice rejestracyjne, karta rowerowa

        • 0 1

        • i gaśnica

          • 1 0

    • oj biedo umysłowa:))

      ja ma samochód (ale nie jeżdże za często-korki), bilet sieciowy (czasem pojadę autobusem), a najchętniej jeżdżę rowerem.

      • 1 0

    • do aser

      według twojego toku myślenia Holandia jest najbiedniejszym krajem w europie bo tam rowerem dojeżdża wszędzie każdy mieszkaniec...
      Współczuje głupoty i pozdrawiam

      • 0 0

  • jadąc po chodniku szanowny panie zawsze się dzwoni na pieszego (28)

    -to nie przejaw typu: "uciekaj mi z drogi",tylko ostrzeżenie (dla dobra pieszego),że jadę rowerem,bo pieszy nie wystawia ręki,że chce nagle skręcić do kiosku;ulice nie wszystkie są szerokie - jak jest wąska,a nie ma pobocza ani chodnika,to co zrobić ? tak jest,jak jedziesz w kierunku os.kolorowego (od Havla)

    • 52 130

    • rowerzysta nie powinien (1)

      jechać po chodniku

      • 34 19

      • poczytaj prawo o ruchu drogowym

        • 12 17

    • Przede wszystkim, to...

      ...po chodniku wcale nie powinno sie jeździć. I jeżeli juz ktoś jedzie po chodniku, bo warunki na jezdni sa zbyt niebezpieczne, a chodnik niezbyt ruchliwy, to jednak nalezy oddac pieszym prawo nawet do nagłego połozenia się w pop-rzek chodnika i nie wolno go uszkodzić.

      • 55 8

    • jedziesz górą przy domkach...

      • 2 4

    • Na chodniku jesteś gościem (4)

      dzwonienie jest odbierane jako wezwanie, żądanie do ustąpienia drogi a nie grzeczne ostrzeżenie. Grzecznie to będzie powiedzieć "przepraszam"

      • 58 9

      • Czasami jak nie ma innej możliwości zdarza mi się jechać chodnikiem. Najczęściej są to krótkie odcinki, gdzie nie ma połączenia między ścieżkami, a ulicą jechać nie wolno. Jednak do tej pory chyba nie zdarzyło mi się na pieszego dzwonić. Piesi zazwyczaj nie spodziewają się rowerzysty - szczególnie tego nadjeżdżającego od tyłu - i dźwięk dzwonka potrafi ich przysporzyć o zawał serca. A zwykłe przepraszam skutkuje zawsze ;)

        • 41 2

      • (2)

        Jak jestem zmuszony jechac chodnikiem to staram sie dzwonic bardzo delikatnie, zazyczaj pojedynczym "dryndnieciem" a pozniej dziekuje za przepuszczenie. Uwazam ze to optymalny kompromis, bo wielu nie ma problemu z tym zeby przepuscic rowerzyste a jedynie go nie slyszy.

        • 18 3

        • Co z tym dzwonieniem? (1)

          Też jestem zdania, że rowerzysta (ja nim rownież jestem jak i pieszym i kierowca) jest gosciem na chodniku. Jest gosciem, ale nie intruzem tylko gosciem mile widzianym. Ja jako pieszy chetnie puszczam rowerzystów, ale dzownienia nie lubie i nie stosuje sama jadac rowerem. Dre sie grzecznie: przepraszam, a dzwonka uzywam jedynie gdy pieszy wlezie mi na sciezke rowerowa (ale najczesciej tez dre sie przepraszam- bo nic tak nie rozladowuje agresji jak bycie uprzejmym). MOj dzwonek nie ma opcji pojedynczego delikatnego dryndniecia, wiec dzwiek jaki wydaje jest "ponaglajacy" i wg mnie niegrzeczny. Na tyle niegrzeczny, z enie uzywam go jako gosc na chodniku. Zgadzam sie , ze jak ide jako pieszy zadko uslysze nadjezdzajacy z tylu rower. Jak ktos na mnie dryndnie to predzej podskocze w nieznanym (niperzewidywalnym ) kierunku niz ustapie drogi. Wszystko dlatego ze sie przestrasze naglego dzwieku. Dlatego z tych przyczyn uwazam ze nie ma po co ani nie powinno sie przez grzecznosc dzwonic!

          • 14 1

          • to ja jako piesza lub kierowca zacznę bywać GOŚCIEM na ścieżce

            • 1 1

    • to może ja jadąc samochodem zacznę trąbić na rowerzystów? (4)

      tak dla ich bezpieczeństwa?

      • 26 11

      • niekiedy istnieje taka konieczność...

        ...ale to się dzieje na jezdni, a nie na drodze przeznaczonej dla rowerów...

        • 4 2

      • Tak się robi mój Miły Panie ;> Niejednokrotnie wymijana przez samochód słyszałam klakson i nigdy, absolutnie nigdy, nie odebrałam tego jako przejawu chamstwa! To jest dobre ostrzeżenie. A chodniki RÓWNIEŻ przeznaczone są dla rowerów i zanim ktoś zacznie awanturę niech to po prostu sprawdzi

        • 6 14

      • trąbienie na rowerzystów szczególnie w trasie to bardzo pożyteczna rzecz, (1)

        oczywiście w mieście jest to zabronione, ale kiedy w trasie jedziemy sobie 90 i zbliżamy się do rowerzysty dobrze jest dać mu wcześniej znać że za chwilę przemknie koło niego rozpędzony samochód. Jako rowerzysta też jestem wdzięczny za takie zachowanie.

        • 1 3

        • w żadnym wypadku

          to chyba ty jesteś tym kierowcą ciężarówki, która trąbi na samochody, gdy chce wyprzedzić, od takiego nagłego niespodziewanego trąbnięcia nad samą głową, można wpaść do rowu. Proszę nie trąbić !

          • 4 0

    • BURAK JAKIŚ !!! (2)

      Po chodniku sie nie jeździ, a dzwonić to sobie możesz na owce i kozy jak przez pole jedziesz, jak na mnie zadzwonisz to ja ci przydzwonie, obiecuje

      • 8 18

      • słyszałem,że lubisz przydzwonić wróbelkom (1)

        -bohaterze internetowy....

        • 4 1

        • Że co , że masz małego wróbelka ???

          • 1 1

    • dzwonek (1)

      dokładnie - to tylko zasygnalizowanie obecności, a nie poganianie kogokolwiek.

      • 8 10

      • no wlasnie nie

        Jak sam/ sama widzisz wiele osob postrzega dzwonienie jako poganianie. a czy gospodaz chodnika- pieszy ma byc poganiany przez goscia - rowerzyste?

        • 6 1

    • Chodnik jest dla pieszych koniec i kropka (4)

      • 3 2

      • (3)

        Rowerzysta ma prawo jechać po chodniku jeżeli tenże chodnik ma szerokość większą niż 2,5 metra i na ulicy, bądź w pobliżu nie ma ścieżki rowerowej.

        • 2 3

        • tylko, jeśli warunki pogodowe są trudne, a na ulicy jest podwyższona prędkość (2)

          • 6 0

          • (1)

            Troszkę tu namieszałeś, tak samo jak przedmówca. Może wyciąg z ustawy o ruchu drogowym rozwieje wątpliwości:

            "Art 33. ust. 5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy:

            1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;

            2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;

            3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.

            Art 33. ust. 6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym."

            Po pierwsze ustawa jasno mówi o wymaganych 2 metrach chodnika. Nie wiem skąd się ludziom wzięło to 2,5, ale widziałem ten błąd już chyba wszędzie. Po drugie rowerzysta może wjechać na chodnik przy złych warunkach pogodowych w każdej sytuacji, nawet gdy ma on 1 metr szerokości i nawet gdy prędkość na ulicy jest ograniczona poniżej 50 km/h.

            Jeśli już jesteśmy przy przepisach to chciałbym przytoczyć też coś dla pieszych i rolkarzy:

            "Art. 11. ust. 4. Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca rowerowi."

            Może troszkę naciągane, ale w przypadku rolkarzy może to być prawne uzasadnienie korzystania z drogi rowerowej przy zatłoczonym chodniku. Zawsze coś zanim nasi ustawodawcy przyjmą do wiadomości istnienie rolek... No i to by było na tyle dla ludzi którzy wolą na co dzień kierować się przepisami zamiast zdrowym rozsądkiem i uprzejmością ;)

            • 1 1

            • errata

              Oczywiście chodziło mi o brak ograniczenia do 50km/h a nie na odwrót.

              • 1 0

    • Wąski chodnik (3)

      przez chodnik o szerokości 1 metra Niepodległości- Czyżewskiego (Sopot -Oliwa) przebiega część mojej trasy biegowej. Rowerzysta podjechał blisko , od tyłu i zadzwonił. Dla mnie skończyło się to kontuzją Achillesa.

      • 4 1

      • jak się nie umie biegać to się nie biega (1)

        i tyle :D

        • 0 5

        • wg rowerzystów .. samochodów w mieście powinno być mniej, są niepotrzebne, ulice powinny być dla rowerów, rolki są niepotrzebne, i tak nie mają gdzie jeździć, a od ścieżek rowerowych im wara, piesi to zakała, tylko przeszkadzają rowerzystom, po co oni w ogóle są w mieście, biegacze niepotrzebni, też przeszkadzają rowerzystom itd. itd.

          • 4 1

      • Chodnik

        Chodnik jak sama nazwa wskazuje służy do chodzenia.
        Do biegania jest bieżnia. Sam jesteś sobie winien.
        Prawdopodobnie jakbyś szedłm, a nie biegł, nic by ci się ze ścięgnem nie stało.
        Ale jasne winny jest zawsze rowerzysta!

        • 0 4

  • dobre podejście (2)

    Rozsądne podejście panie Rafale. Nie potrzeba dodatkowych ograniczeń ani praw, wystarczy szacunek dla bliźniego. Nie da się przecież w 100 % odseparować ruchu pieszych od samochodowego i rowerowego, więc musi być współistnienie. Inne podejście będzie prowadziło do eskalacji żądań odnośnie infrastruktury, które będą nie do spełnienia.
    Do powyższych pkt dodałbym jako rowerzysta : nie urządzam wyścigów na ruchliwej ścieżce, nie wyprzedzam na trzeciego na wąskiej ścieżce. A dzwonka jednak używam ale z odległości aby pieszy miał czas na zrobienie mi miejsca a się nie przestraszył, po to jest dzwonek.

    • 95 13

    • Pieszy nie musi ci robić miesjsca

      Na chodniku gospodarzem jest pieszy. Często chodnik jest tak wąski, że nie jest w stanie zrobić miejsca. Wtedy może lepiej wybrać ulicę z szerszymi chodnikami.
      Paradoksem jest to, że ścieżka rowerowa na Armii Krajowej w Sopocie są dobre ścieżki, a rowerzyści się pchają na wąskie i zastawione chodniki przy Niepodległośći. Jest takich parę odcinków w okolicach nowej Biedronki gdzie piesi się z trudem mijają, a do tego muszą się jeszcze zmagać z rowerzystami. Możecie jechać innymi chodnikami, na ulicach równoległych.
      Do tego część towarzystwa na kółkach przejeżdża slalomem przez przejście dla pieszych w okolicy, to nie jest przejście dla rowerzystów, tam trzeba zejść z roweru.
      Przecież nie trzeba stwarzać zagrożenia, można spokojnie i bezpiecznie poruszać się rowerem po mieście.

      Przy okazji "pozdrawiam serdecznie" rowerzystkę w kasku, która się o mnie otarła ostatnio na przejściu u wylotu 23 Marca i tych buców nie korzystających ze ścieżek rowerowych w parku północnym. Tylko dlatego, że są z Warszawy.

      • 4 2

    • xxx

      Jezeli jest tak istotnie to wielkie BRAWA.

      • 0 0

  • ale po co mają? (2)

    lepiej żyć na wku..ie, wiecznie być niezadowolony i mieć przerośnięte ego, bo on jest k..wa KIMŚ!! ON ZARABIA 3000 zł / miesiąc i jest KIMŚ!!!! :D

    • 42 9

    • i ma majtki i koszulke! :) (1)

      • 2 0

      • < i krawat z marynarką bądż dres i łysą pałe.

        • 0 0

  • i będą życ w harmonii (1)

    wystarczy rozsądek żeby nie popadac w skrajnośc z przywilejami dla którejkolwiek z tych grup. Na prawdę nie wszystko trzeba regulowac prawem....

    Wypadki będą się zawsze przytrafiac i tylko faszystowskie łby chcą na siłę z każdego przypadku robic jakis wielki problem

    • 27 4

    • Cyt. z Dezertera

      "mniej czytajcie, mniej się uczcie, więcej myślcie, więcej czujcie". Świetnie pasuje do sytuacji, prawda?

      • 1 0

  • Dokladnie

    Ktos głosno powiedział to co zawsze powtarzam i do czego osobiscie sie stosuję (jestem kierowcą,rowerzystką i pieszą).Trochę empatii i wyrozumiałosci w stosunku do innych uczestników ruchu zdziała duzo wiecej niż bezsensowne obrzucanie sie błotem.Pozdrawiam

    • 65 4

  • Prawda (7)

    Ja też poruszam się po mieście jako kierowca, rowerzysta i pieszy - i stosuję 2 podstawowe zasady - ograniczonego zaufania i uprzejmości dla innych. Gdyby wszyscy tak robili - o ileż przyjemniejsze byłoby życie!

    • 107 3

    • Ja też

      Ale, niestety bardzo rzadko to widzę u rowerzystów :/

      • 4 6

    • zgadzam sie

      tutaj nic nadzwyczajnego sie nie odkrylo, w powiedzialbym bardziej rozwinietych krajach te zasady poprostu nazywaja sie ZYCIEM ,ale niestety w Polsce i jeszcze wielu krajach to straszny koszmar byc uprzejmym i wyrozumialym dlatego tak mamy jak mamy ,i tak miec bedziemy jeszcze troche lat musi niestety uplynac, szkoda, no coz ZYCIE.

      • 0 0

    • jakby wszyscy tak robili (1)

      to stalibyscie dalej na krzyzówce przekazując sobie znak pokoju, a ja juz bym siedział z piwkiem przed TV

      • 0 9

      • i wlasnie

        dzieki takiemu podejsciu do sprawy mamy to co mamy, na nic lepszego sie nie zanosi, wiec chleptaj kolego swoje piwko i popatrz w tv moze gdzies zobaczysz jak zyja ludzie gdzie respektuje sie zyciowe przepisy ,na zdrowie i pozdrawiam

        • 1 0

    • do tych zasad proponuje dodac jeszcze oswiecenie (2)

      Czyli "badz widoczny" - jedziesz rowerem wlacz swiatelka, idziesz pieszo miej odblaski, jedziesz autem pamietaj o sprawnych wyregulowanych swiatlach.
      Pozdrawiam uczestnikow ruchu:-)

      • 2 0

      • a te odblaski to gdzie?

        Odblaski dla pieszych na chodniku?

        • 1 1

      • Ja już "pojechałem po hardkorze"

        Po ostatnim przypadku, gdy pani w aucie wymusiła na mnie pierwszeństwo, przemalowałem swój rower na sygnałowy pomarańczowy dla zwiększenia swej widoczności :)

        • 0 0

  • Ale masz przemyślenia kolego - chyba jesteś 30 letnim bezrobotnym który ma za dużo wolnego czasu. (10)

    A ten artykuł to zwykła zapchaj dziura bo szanowny redaktor nie ma o czym pisać a ponadto wysługuje się listem czytelnika zamiast samemu napisać swoje mądrości.

    • 20 189

    • powiedz (2)

      skąd się biorą takie sfrustrowane barany jak ty?
      Gość dobrze pisze i z każdym z punktów trudno się niezgodzić.
      Ty zapewne należysz do tej grupy która ma kompletnie w nosie co mówią inni nawet jak mają rację. Żałosny jesteś i tyle.

      • 49 7

      • !

        Nie obrażaj, jeśli nie masz argumentów.

        • 9 18

      • Brawo xray !!!

        JW

        • 13 2

    • ! (1)

      Mam dokładnie takie samo wrażenie. Tekst jest bez sensu, napisany na poziomie intelektualnym polskiego gimnazjalisty.

      • 6 40

      • mało który gimnazjalista

        jest taki mądry..

        • 31 3

    • o przepraszam (1)

      skończyłem gimnazjum

      • 4 1

      • Proszę się nie podszywać :)

        • 2 0

    • U Ciebie natomiast gołym okiem widać braki w myśleniu...

      swojego komentarza nie przemyślałeś w ogóle... szydząc sobie bezczelnie i co gorsza bezpodstawnie z autora i redaktora panie PL2012.

      • 6 1

    • Podzielam Twoje zdanie. Artykuł jest denny, ale pewnie płatny. (1)

      • 2 5

      • I tu się bracie mylisz

        Bo nie dostałem za niego ani grosza. Ale cieszę się, że masz odmienne zdanie :)

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rajd Climate Classic Gdańsk 2024

220 - 350 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum