• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Karkonosze, Góry Izerskie i okolice na rowerze

Krzysztof Kochanowicz
16 listopada 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 

Karkonosze i Góry Izerskie to prawdziwy raj dla rowerzystów, zarówno tych niedzielnych, jak i niezłomnych maniaków jazdy grawitacyjnej. Doświadczeni kolarze i ci, którzy okazjonalnie odbywają wycieczki szlakami rowerowymi, nie zaprzeczą, że to ciekawy skrawek naszego kraju, z mnóstwem możliwości rozkoszowania się pięknem przyrody.



Naszą górską przygodę rozłożyliśmy na trzy dni. Dwa poświęciliśmy na jazdę turystyczną i jeden na bardziej wyczynową. W poniższym artykule dzielimy się z wami obserwacjami z tras o charakterze krajoznawczym. Pierwsza z wycieczek była niebywale urozmaicona, a jej trasa przebiegała zarówno po polskiej, jak i czeskiej stronie gór, z początkiem i końcem w Jakuszycach koło Szklarskiej Poręby.

Druga, choć o połowę krótsza, oprócz ciekawego krajobrazu pozwoliła nam zapoznać się z elektrowniami wodnymi i zabytkami hydrotechnicznymi w Dolinie Bobru, rozciągającej się na północ od Jeleniej Góry.

Tzw. single tracki, których grzech byłoby nie zaliczyć, opiszemy w odrębnym artykule.

Trasa 1: pętla z Jakuszyc



Chcąc zapoznać się z górami, na dobry początek wybraliśmy rowerowy Szlak Kogeneracji. To 55-kilometrowa znakowana trasa rowerowa o numerze 2. Po Karkonoszach, po stronie czeskiej szlak wiedzie głównie nawierzchnią asfaltową, tzw. karkonoską magistralą, wspinając się na liczne wzgórza na wys. od 1100 do 1200 m n.p.m. Niektóre podjazdy dały nam ostro w kość, ale nie poddawaliśmy się... w końcu jak jest pod górę, to za chwilę musi też być i w dół. Jak się okazuje, zdecydowanie trudniejszy od podjazdu jest zjazd. Nie dość, że kontrolować trzeba prędkość, to jeszcze hamować tak, aby nie blokować kół, szczególnie na szutrach. Warto zwracać też uwagę na ilość płynów w bidonie, żeby nie okazało się, że kolejne kilometry będą o "suchym pysku". Nam faktycznie w pewnym momencie zabrakło wody, a że potoki były trochę wysuszone, postanowiliśmy odbić do schroniska... znowu pod górę.

Po krótkiej regeneracji zjechaliśmy w kierunku rzeki Mumlawy. Droga wiła się wzdłuż górskiego potoku malowniczą, głęboką doliną, co rusz ukazując nam mniejsze i większe kaskady, aż w końcu także i wodospad, uważany za jeden z najpiękniejszych w całych Karkonoszach. Faktycznie, jest to bardzo urokliwe miejsce, które na długo pozostanie w naszej pamięci.

Zjeżdżając coraz niżej, dojechaliśmy w końcu do przygranicznej miejscowości Harrachow, którą znamy ze sportów zimowych, skoków narciarskich i nieczynnej już skoczni mamuciej, która wznosi się na jednym ze zboczy Diabelskiej Góry. Chcąc zobaczyć bliżej ten olbrzymi obiekt, mamy dwie opcje: albo udamy się tam pieszo, albo z rowerami wjedziemy wyciągiem na szczyt. Wybieramy więc to drugie i tym samym mamy kolejny odpoczynek z pięknymi widokami wokół. Ze szczytu Czarciej Góry z powrotem do miejscowości wracamy lokalnym szlakiem rowerowym nr 4, który pozwala zapoznać się z kolejną głęboką doliną Ryziego Potoku. W Harrachowie zatrzymujemy się także na obiad, gdyż w końcu nie samym rowerem człowiek żyje. Z uwagi jednak na okres jesienny, nie byczymy się tu zbyt długo. Czas ucieka, a my nie jesteśmy nawet na półmetku.

Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry


Kolejnym celem jest już polska strona i Góry Izerskie. Do stacji kolejowej w Harrachowie pokonujemy jeszcze wijącą się asfaltową serpentynę, ale powyżej tego miejsca w końcu rozpoczyna się długo oczekiwana przez nas droga gruntowa. Zagłębiamy się więc w lesie i nadal trzymamy oznakowania szlaku numer 2. Tak dobrze nam się jednak jedzie, że szkoda byłoby nie zahaczyć o coś jeszcze, dlatego też robimy skok w bok i korygujemy nasz cel w kierunku Chatki Górzystów. Kuba narobił nam takiego smaku, że przed oczami mamy już tylko wielkie naleśniki z twarogiem i jagodami.

W międzyczasie otwierają się przed nami piękne przestrzenie Torfowisk Doliny Izery. Rezerwat charakteryzuje się rozległymi po horyzont podmokłymi łąkami i licznymi ciekami, które wpadają do meandrującej wzdłuż polsko-czeskiej rzeki Izery. Widoki uzupełniają też malownicze wzniesienia i pojedyncze skałki, które umilają nam drogę po Halę Izerską. Podwieczorek w postaci wyśmienitych naleśników - palce lizać, ale czas powoli ruszać dalej, bo już słońce coraz niżej. Pomimo uzupełnionych kalorii podjazd, który mamy do pokonania zmusza niekiedy do zejścia z roweru. Nogi drżą, a siły powoli brak. Szczyt Sinych Skałek znajdujący się na wysokości 1122 m n.p.m. na szczęście jest ostatnim wzgórzem, pod które musimy podjechać. Później jest już w większości z górki.

Wisienką na torcie naszej rowerowej eskapady jest nieczynna już kopalnia kwarcu Stanisław. Jak dowiadujemy się, to najwyżej położony kamieniołom w Polsce / 1050 m n.p.m. Rozciąga się tu jeden z najpiękniejszych widoków w Górach Izerskich. Z pewnością obraz ten na długo pozostanie w naszej pamięci, aby wrócić tu być może w przyszłym roku.

  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry


Parametry trasy:

-Początek i koniec trasy: parking na Przełęczy Szklarskiej / Jakuszyce
-Czas przejazdu trasy wraz z przerwami: 9 godzin
-Długość trasy: 67 km
-Suma przewyższeń: 1785 m
-Trudność trasy: średnia / dla wprawionego w boju
-Nawierzchnia:
drogi asfaltowe i szutrowe po czeskiej stronie Karkonoszy
drogi szutrowe i leśne dukty po polskiej stronie Gór Izerskich
-Rekomendowany rower do przebycia trasy: górski.

Kliknij na mapę i prześledź naszą trasę Kliknij na mapę i prześledź naszą trasę

>>> Mapa i ślad gps trasy



Trasa 2: pętla z Jeleniej Góry



Ostatni dzień naszego pobytu w górach spędziliśmy na szlakach Parku Krajobrazowego Doliny Bobru. Ten malowniczy obszar rozciąga się na północ od Jeleniej Góry. Jak sama nazwa podpowiada, jego krajobraz ściśle związany jest z wijącą się głęboką doliną rzeką Bóbr. Oprócz malowniczych widoków z licznych po drodze gór i wzgórz, mieliśmy okazję zobaczyć także kilka ciekawostek hydrotechnicznych: pięć elektrowni wodnych oraz sporych rozmiarów zaporę.



Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy z parkingu pod Wzgórzem Krzywoustego / 375 m n.p.m. Na szczycie wzniesienia znajduje się wieża widokowa, jednak z uwagi na fakt, że tego dnia tego typu atrakcji będziemy mieli znacznie więcej, ten punkt odpuszczamy. Z miejsca pozostawienia samochodów ruszyliśmy pieszo-rowerową trasą, która mozolnie pięła się wzdłuż stromego brzegu rzeki w kierunku pięknie usytuowanego schroniska PTTK. Perła Zachodu, o którym mowa to drewniany budynek z 85-letnią historią. Wielokrotnie był on modernizowany, aż w końcu trafił na odpowiedniego gospodarza, który przekształcił go w przeuroczy gościniec. Niestety z uwagi na odbywającą się w nim uroczystość, nie dane nam było skosztować rekomendowanej, wyśmienitej kawy, ale udało się wejść na górny taras, z którego rozpościerał się przecudny widok na położone w dole rozlewisko rzeki tworzące Jezioro Modre. Z pewnością jeszcze kiedyś tu wrócimy, gdyż to wspaniały obiekt pod kątem wypadów nie tylko rowerowych, ale także pieszych.

Z Perły Zachodu kontynuowaliśmy wycieczkę, trzymając się cały czas lewego brzegu Bobru. W miejscowości Siedlęcin Górny trochę pochopnie zinterpretowaliśmy mapę, obierając pieszy szlak wiodący wzdłuż brzegu rzeki. Przez pierwsze kilometry trasa wiła się dość szeroką drogą szutrową, ale sielanka niestety nie trwała długo. Były momenty, kiedy szlak zawężał się i stromo piął się krawędzią na szczyt wzniesienia, bądź też opadał karkołomnymi duktami nad samym urwiskiem. Jazda w takich warunkach dość szybko przekształciła się w wędrówkę z rowerem na plecach. I choć odcinek ten bardzo zachwiał założonym przez nas czasem na trasie, to wszystko zrekompensowały przepiękne widoki rozciągające się na meandrujący w dole Bóbr. Do Zapory Pilchowice, która była głównym celem programu, jeszcze kilkakrotnie zsiadaliśmy z roweru, ale przynajmniej jest co wspominać. Najpiękniejszym miejscem na tym odcinku była stara betonowa kładka zawieszona nad głębokim jarem rzeki Kamienicy.

Zapora Pilchowice, która ukazała nam się po wyjeździe z lasu, zrobiła ogromne wrażenie. W końcu to najwyższy kamienny i łukowaty tego typu obiekt w Polsce. Zapora powstała w latach 1904-1912 według projektu profesora Otto Intze oraz dr Curta Bachmanna, w celu ochrony przed powodziami. Jej wysokość sięga 62 m, a szerokość korony to 270 m. W wyniku budowy obiektu powstał zalew o pow. 240 ha i pojemności 50 mln m sześc. Poniżej zapory zbudowano także elektrownię o mocy 13,364 MW.

Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w drogę powrotną, która wiodła po przeciwnej stronie rzeki Bóbr. Po wydostaniu się z części leśnej parku krajobrazowego otworzyły się rozległe po horyzont sielskie krajobrazy: pola, łąki, pastwiska. Skończyły się też drogi szutrowe i karkołomne dukty, do samego końca mieliśmy już tylko drogi asfaltowe, na szczęście mało uczęszczane, co pozwoliło do końca wycieczki delektować się otaczającą nas przyrodą.

  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry
  • Tegoroczna jesień tak nas rozpieszczała, że zawitaliśmy nawet w góry


Parametry trasy:

-Początek i koniec trasy: Jelenia Góra, parking u stóp Wzgórza Krzywoustego.
-Czas przejazdu trasy wraz z przerwami: 4 godziny
-Długość trasy: 29 km
-Suma przewyższeń: 642 m
-Trudność trasy: średnia
-Nawierzchnia: drogi asfaltowe i szutrowe, miejscami wąskie leśne dukty
-Rekomendowany rower do przebycia trasy: górski.

Kliknij na mapę i prześledź naszą trasę Kliknij na mapę i prześledź naszą trasę

>>> Mapa i ślad gps trasy



Ps. W kolejnym artykule przedstawimy Single Tracki pod Smrkiem

Powyższy wyjazd zrealizowany był w gronie przyjaciół i sympatyków GR3miasto.
Nie był ogólnodostępną ofertą komercyjną realizowaną przez firmę.

Dołącz do ludzi pozytywnie zakręconych
Co chwilę mamy nowe pomysły, które realizujemy w wolnym czasie: czy to po pracy, czy w wolny weekend, dlatego też nie sposób się z nami nudzić. Jesteśmy aktywni przez cały rok kalendarzowy, niezależnie od pogody. Jeździmy na rowerach, wędrujemy, pływamy na kajakach i wiele innych. Jeśli więc masz ochotę bawić się razem z nami, nie zastanawiaj się dłużej. Dołącz do nas!

- Grupa Rowerowa 3miasto

O naszych inicjatywach, wypadach i wycieczkach dowiesz się regularnie odwiedzając naszą stronę internetową. Możesz też napisać maila z prośbą o przyłączenie się do listy sympatyków GR3miasto.
Wtedy zawsze będziesz na bieżąco ze wszelkimi newsami.
Kontakt e-mail: gr3miasto.info@gmail.com

Parametry trasy

  • Region Polska
  • Długość trasy 70 km
  • Poziom trudności średni

Znajdź trasę rowerową

Opinie (33) 2 zablokowane

  • Super!!! Jestem pod wrażeniem :D

    • 11 2

  • polecam (2)

    yt "domek w karkonoszach" dla tych o marzą o górach:)

    • 11 2

    • Stare i oklepane, ale tym co nie znają opowiastki, spodoba się :) (1)

      • 2 1

      • wpisuje się w modny ostatnio nurt kabaretowy - im wulgarniej tym śmieszniej

        • 5 0

  • karkonosze są w deche (2)

    • 8 4

    • (1)

      Jakie Niemcy? Od 1945 roku Polska, przedtem prawie 200 lat Prusacy, wczesniej 350 lat Czesi, a jeszcze wczesniej książęta jaworsko-świdniccy.
      A Karkonosze są magiczne, kocham je

      • 3 0

      • Schaffgotschowie...

        od 1390 czy coś koło do 1945...

        • 0 0

  • To okolice Trójmiasta? (5)

    Nie wiedziałem

    • 15 11

    • Nie, nie są, ale w serwisie rowerowym od czasu do czasu poruszamy tematy spoza Trójmiasta (3)

      Poza tym ile można pisać o tym grajdołku, tyle jest pięknych i warto niekiedy przewietrzyć nieco mózg oraz pokręcić po nieco innych ścieżkach. W Trójmiejskim Parku Krajobrazowym tego nie doświadczysz ;)

      • 11 8

      • Dobrze gada (1)

        w górę dziada!!!

        • 4 2

        • Poza tym górala też trzeba trochę przeciągnąć po terenie do tego przeznaczonym

          Trójmiejskie ścieżki leśne są świetne na co dzień, a góry warto zaliczyć choć raz w roku.

          • 3 0

      • Paaanie, ale na południu Polski to taaaki smog, że nie da rady przewietrzyć mózgu.

        • 0 6

    • tak
      Z punktu widzenia całego kosmosu to okolice...
      hehehe
      inteligencie

      • 3 1

  • Dzięki
    Konkretna robota
    Chce się jechać tam...
    Czekam na single

    • 3 1

  • Super sprawa, tylko czemu tak mało osób bierze w tym udział? (2)

    • 2 5

    • (1)

      W sensie jakim?
      Ma ich być 100 czy 200?
      Zresztą mniej ludzi to mniej kłopotów
      A ty wziąłeś udział?

      • 5 2

      • Z 8 które widać to na pewno mało roboty. To rodzina?

        • 0 4

  • (4)

    Trasa chyba bardziej pod pieszą wędrówkę, a nie rowerową. Więcej noszenia roweru niż jazdy... ;p

    • 5 6

    • Przejechałeś ją, że takie mądrości tu prawisz? (3)

      Ja tą trasę zrobiłem z tą ekipą i na dobrą sprawę na pierwszej trasie z roweru zsiadali tylko najsłabsi, którzy nie kręcą w roku więcej niż 5 tys.km. Na drugiej trasie, były tylko dwa krótkie odcinki, gdzie przejechać po prostu się nie dało, ale nikomu korona z głowy nie spadła jak trzeba było rower przenieść. Dla mnie takie ułożenie tras i przygotowanie się na różne warianty w zależności od warunków terenowych, pogody oraz różnej kondycji uczestników, to mistrzostwo. Niewielu organizatorów ma taką pasję i zawzięcie by tak umiejętnie to poprowadzić, a do tego jeszcze bezinteresownie! Brawo Krzysiek!
      Do tego opracowanie, które jest gotowcem dla innych: dokładna trasa, opis, wrażenia, zdjęcia lokalizacyjne oparte na śladzie GPS. Gdzie znajdziecie tak dobre materiały za darmo?

      • 10 5

      • nie skichaj się

        • 4 8

      • Wyluzuj (1)

        Nie przejechałem. Wyrażam opinię na podstawie filmiku, który został zamieszczony w powyższym artykule. Widać na nim sporo "noszenia" roweru, a sama jazda wygląda na przeciskanie się wąskimi dróżkami i przeciskanie się pomiędzy wysokimi krzakami. W porównaniu do relacji z innych wypraw, to jest znacząca różnica. Dlatego napisałem to, co napisałem.

        • 4 4

        • Ciężko zrobić dobry materiał nie robiąc "sztucznych scen"

          Aby zrobić dobry materiał z różnorodnymi scenami trzeba byłoby zatrudnić kilku kamerzystów w danych miejscach, bo prowadzić jednocześnie grupę i kręcić to da się jedynie albo z kierownicy, albo z ręki. Dla przebitki to całkiem niezłe ujęcia, ale dla całego materiału nuda.

          • 0 0

  • (2)

    czekam na relacje z single track. Byłam w tym roku, mega zabawa

    • 6 2

    • ja zaliczyłem tam dwie wywrotki. Ale jest co wspominać.

      • 0 0

    • jak mega to słabo, ja tylko na giga imprach się bawię

      ty gimbo pisz po polsku !

      • 0 1

  • Fajne, fajne. (2)

    spróbuję, sprawdzę. Na moim fullu. Pikniutka Polska, pikniutka. Miodziucho.

    • 3 2

    • Full z oszona może nie dać radu

      • 3 2

    • No, a tu mamy Polskę, nie-Polskę i dawniej Polskę

      W l. 1945-1958 stacja w Harrachowie była polska i nazywała się Tkacze.

      • 1 0

  • Przemo

    Fajne okolice i piękne widoki, trzeba zapisać na liście życzeń tamte strony ;)

    Pozdrawiam

    • 8 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Szemud

80 - 115 zł
zawody / wyścigi

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna

80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum