• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

czarnym szlakiem na Wieżycę

Michał 'Qazimodo', Gdańska Ekipa Rowerowa
21 kwietnia 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 09:45 (21 kwietnia 2008)

Rajd czarnym szlakiem do Wieżycy miał być sposobem na spędzenie niedzieli. Okazał się iście diabelską próbą charakterów, kondycji i sprzętu.



Zgodnie z ustaleniami spotkaliśmy się przed dworcem SKM-ki we Wrzeszczu o godzinie 9. Ja jechałem z ul. Elbląskiej w Gdańsku i chociaż wyruszyłem piętnaście minut przed terminem zbiórki, to jednak zdążyłem. Na dworcu czekało chyba z 10 osób, m.in. Mietek, Zibi, Wiesiek, Łukasz, Wojtek, Robin, Artur i inni. Bez zbędnych gadek ruszyliśmy naprzód.

Chwilę wcześniej dołączył do nas Scoot, ze swoją nową korbą XT, która była tak wypolerowana, że nie dało się jechać z jego prawej strony - odbite światło słoneczne tak "biło po gałach". Chwilę po godz. 10 dotarliśmy do jeziora Otomińskiego. Tam czekali na nas kolejni rowerzyści: Mudia, Intel, Bono oraz kolega, którego (przepraszam) nie pamiętam imienia. Jeśli dobrze policzyłem to łącznie było nas 15 osób.

Powoli peleton się rozciągnął. Ostre tempo podyktował Robin. Dość często mieliśmy dłuższe przerwy czekając na tych, którzy zostawali w tyle. Po drodze odpadło kilka osób, m.in Wojtek, Intel, a w Borczu dodatkowo odłączył się Robin. Pozostało nas około 10 osób. Ostro popędziliśmy dalej na szlak, wcześniej jednak tankując bidony w sklepie.

Do Wieżycy dojechali wszyscy. Po drodze rozbiliśmy się na dwie grupy. Ja wraz z Scootem i Mudią wybraliśmy iście błotnistą kąpiel. Jeszcze takiego błota nie widziałem, lecz o dziwo wszyscy pokonaliśmy tę górę. Na szczycie okazało się, że jest nie lepiej. Błota miałem prawie tyle, że dotykało mi przedniej tarczy. Twardo jednak jechaliśmy dopingując się wzajemnie. Niestety, na podjeździe zerwałem łańcuch. Z opresji uratował mnie Scoot, który pożyczył mi spinkę (moja zapasowa została w domu). Nasze opony w tym błocie "buksowały" często w miejscu. Cała trójka wyglądała jak "Jożiny z Bażin".

Satysfakcja była jednak ogromna po dotarciu na peron stacji PKP w Wieżycy. Po krótkiej przerwie zaatakowaliśmy wiadomą górkę. Odpuścili tylko dwaj panowie. Na szczycie znów mała przerwa i zjazd. Jadąc za Scootem miałem okazję widzieć jak jego rower tańczy na liściach. Mój zresztą robił dokładnie to samo. Opony z średnim bieżnikiem (typu Dancing Ralph) zupełnie w tym dniu się nie sprawdzały.

Powrót był już znacznie spokojniejszy, bo w dużej części po asfalcie. Niestety, kilka osób było bardzo zmęczonych dlatego postanowiliśmy podzielić się na dwie grupy. Wcześniej w swoim kierunku odbili od nas Wiesiek i Zibi. Tu przy okazji chciałbym wyrazić swój wielki szacunek dla tych panów.

Scoot, Artur i ja pognaliśmy przez Otomin w kierunku Auchana, gdzie na pobliskiej stacji umyliśmy swoje rowery. Mudia pojechał w kierunku Gdyni, a Łukasz i chyba Bono wolniejszym tempem pojechali w swoją stronę.

Po pożegnaniu ze Scootem (na nowo wypucował swoją korbę) ja i Arti popędziliśmy w dół ul. Kartuskiej. W którymś momencie jadąc za nim zobaczyłem, jak jakiś przedmiot wypada mu z plecaka. Okazał się, że był to telefon. Niestety jeden z kierowców widząc, że chcę go podnieść umyślnie na niego najechał.

Byłem w szoku gdy Arti otworzył pokrowiec, w którym leżał telefon! Był cały!!! Niech żyje nokia! Koło Żaka pożegnałem kolegę i samotnie dojechałem do domu.

Chwilę przed godz. 19 jadłem już obiad. Cały rajd zaliczam do bardzo udanych, ale i chyba najtrudniejszych z jakimi dotychczas miałem okazję z GER jechać. Teraz z perspektywy ciepłego fotela mogę stwierdzić, iż był on stanowczo za ciężki jak na pierwszy raz po zimie. Wielu z nas nie dało rady, inni na oparach dojechali do domu. Mam nadzieję że nikt się nie zniechęcił. Trzeba jasno powiedzieć że zazwyczaj niedzielne rajdy są dużo łatwiejsze.

Niemniej jestem bardzo zadowolony że podołałem tej trasie i sprzęt mnie nie zawiódł pomimo takich warunków. Błotnista góra jaką pokonałem wraz ze Scootem i Mudią na długo pozostanie w mojej pamięci.
Michał 'Qazimodo', Gdańska Ekipa Rowerowa

Parametry trasy

  • Region woj. pomorskie
  • Długość trasy 120 km
  • Poziom trudności średni

Znajdź trasę rowerową

Opinie (23) 2 zablokowane

  • Poprawione

    Literówka została poprawiona. Następnym razm prosimy wszelkie "usterki" zgłaszać na maila

    • 0 0

  • Qazimodo - a nie Quazimodo !

    Relacja wystawiona bardzo po czasie.
    Jak to ktoś napisał - "było fajnie i już"! :)

    ................i tyle!

    • 0 0

  • Sory Wojt, ale tak świeciłeś tymi odblaskami i pomarańczową kamizelką...

    Że klisza mi pękła ;)))
    A mówiac całkiem serio, to niektóre zdjęcia ze względu na fakt, iż robione były przy użyciu lampy nie wyszły. albo wyszły bardzo źle. Było ostre światło. W galerii znajdują się tylko wybrane w miarę udane zdjęcia. Następnym razem może sie załapiesz? ;)))

    • 0 0

  • Wieżyca u mnie też zaliczona

    Wieżycę zaliczyłem na rajdzie Kaszubskim ale tylko połowicznie dlatego że miałem trekinga. Ale za to z niej trekingem zjechałem co i tak było dużym sukcesem. Podczas zjazdu zostałem uwieczniony aparatem przez Fransa
    Właśnie chciałbym zobaczyć jak zjeżdzam z tej słynej góry gdzie mogę zobaczyć to zdjęcie

    • 0 0

  • OTóż TO!!!

    na przykład totalnie lajtowe imprezy są na www.bikerelblag.hg.pl

    • 0 0

  • Jest cala masa ligtowych wycieczek, wystarczy wiedziec gdzie ich szukac :)

    • 0 0

  • do Jarosza

    Fakt, przyznaję Ci rację, chłopaki ostatnio trochę ostrzej jeżdzą, ale obiecuję Ci, że lajcik jakiś na pewno będzie.
    Co do dystansu to generalnie rzecz biorąc nasze rajdy przeważnie przekraczają 100km, lub oscylują w pobliżu tej cyfry.
    Miało być otwarcie sezonu i niestety z powodu pogody dwa razy odwoływaliśmy a w tą niedzielę wyjeżdzamy na maraton, ale jeden z naszych kolegów organizuje wyjątkowo krótki wypad w tą niedzielę w okolice Kolbud, także masz okazję z nimi się zabrać, będzie to zapewne rajd lajtowy. Gdy wrócę z maratonu to również zorganizuję coś lajtowego.
    pozdrawiam

    • 0 0

  • Do Jarosza:)

    Jarosz, rozumiem, że słaba kondycja ogranicza Ciebie i chciałbys, zeby grupy i łatwiejsze wypady organizowały. Ale tak to już jest, że każdy organizuje pod siebie i tyle.

    Niestety i ja nie mam najlepszej kondycji od czasu, kiedy sie połamałam. W wielu rajdach nie mogę uczestniczyć. I na wycieczkowy kłopot widzę tylko jedno rozwiązanie - chcesz lajtowej wycieczki, zorganizuj ją sam ;) Niestety, przykra prawda ;)

    • 0 0

  • Kasiu, to nie tak...

    Nie to, że mało co mi się podoba, jednak niegdyś miałem okazję wybrać sie z GER`em na wycieczkę, jednak wtedy nie bywało tak ostro jak obecnie. Bywałem i z GRT jak i z TiR`em, nie powiem bawiłem się na prawdę dobrze, jednak teraz gdy w końcu wyciągnąłem rower i chciałbym gdzieś z którąś grupa się zabrać widzę, że Ci "ruszyli z grubej rury". A takie rzeźnickie wypady i dystanse powyżej 100 km mnie przerażają.
    Zatem pytanie, czy będzie jeszcze coś bardziej "rekreacyjnego"?

    • 0 0

  • Hm, tak to już bywa, że niektórym, jak na przykład Jaroszowi, niewiele się nie podoba. Ale cóż.

    Pięknie panowie pojechaliście, a czy trasę wybraliście rozsądnie, czy nierozsądnie to raczej nie ma co roztrząsać -wszyscy wrócili zdrowi, zdrowo zmachani i zadowoleni, czyli było miło i jednak rozsądnie :)

    Jaroszu, proszę nie mylić rozsądku z nudą :).

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Rajd AZS

1149 zł
rajd / wędrówka

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Gniew

80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Luta Cup Bike Polo Tournament

turniej

Znajdź trasę rowerową

Forum