• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zimowe harce po Trójmiejskim PK; edycja 2

5 lutego 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Niedzielny poranek nie zapowiadał się najlepiej. Gdy rano wstałem mina mi lekko zrzedła na widok padającego deszczu. Lecz nie dałem za wygraną. Pomimo lekkiej niechęci ruszyłem na miejsce, które wcześniej wyznaczyłem, jako startowe. Na mostku w Parku Oliwskim czekali już na mnie starzy bywalcy tegorocznych zimowych wypadów rowerowych: Marek i Jacek. Prócz naszej trójki, nikt inny nie stawił się. Widocznie nie wszystkim odpowiadała taka pogoda :-)))



O godz. 9.40 ruszyliśmy w zamierzonym kierunku. By wydostać się z Gdańska, pogoniliśmy w stronę Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, a dokładniej ku Dolinie Świeżej Wody. Niestety zapał ten szybko osłabł, bo gdy tylko wjechaliśmy do lasu, przejazd graniczył z cudem. 6-centymetrowa warstwa topniejącego śniegu była tak grząska, że już na pierwszym odcinku drogi zmuszeni byliśmy rowerki wziąć na plecy. Lecz nie zniechęciło to nas do dalszej drogi. Przez kolejne 4 km droga była bardzo trudna, były miejsca, gdzie dało się jechać, lecz większość tego odcinku pokonaliśmy na piechotę.



W Owczarni, gdy tylko wyjechaliśmy z lasu, trochę odsapnęliśmy... lecz nie na długo. Tu zaczęły się drogi gruntowe, a my mieliśmy lekką nadzieję, że warunki jazdy się poprawią, lecz mocno się zdziwiliśmy :-((( Droga, nie dość że pokryta była topniejącą mazią, to na dodatek miejscami występował lód !!! Lecz, byliśmy tak zawzięci, że nadal nie dawaliśmy za wygraną... nawet zatrzymaliśmy się przy sklepiku i zaopatrzyliśmy się w kiełbaskę na ognisko :-))) Niestety nad Jezioro Tuchomskie nie dotarliśmy; nie było też ogniska. Ze względu na beznadziejne warunki i totalnie zalaną drogę byliśmy zmuszeni zawrócić, lecz to nie znaczy że wróciliśmy do domu!



Z Owczarni uderzyliśmy w stronę hipermarketu Géant. Tu droga była już znaczniej przyjemniejsza, w sumie bardzo śliska i niebezpieczna, ale przynajmniej nie musieliśmy nieść rowerów :-))) Za marketem odbiliśmy na żółty szlak, by następnie móc przedostać się na leśną drogę asfaltową w kierunku Leśniczówki Gołębiewo. Tak jak myśleliśmy, żółty szlak był całkowicie nieprzejezdny, ale na szczęście przy nim znajdowała się betonowa rynna, którą spływała woda i to właśnie nią w miarę bezpiecznie dostaliśmy się do drogi asfaltowej, tzw. 'Długiej Linii'. Mieliśmy dużo szczęścia, gdyż leżący tam jeszcze śnieg dobrze był ubity, i wycieczka z minuty na minutę stawała się coraz bardziej realna. W drodze do Gołębiewa nie brakowało kontuzjogennych sytuacji, szczególnie w miejscach, gdzie droga zamieniała się w lodowisko, ale najgorsze lodowisko, jak się okazało później, było dopiero przed nami.



Przy Leśniczówce w Gołębiewie odbiliśmy w prawo w kolejną drogę asfaltową prowadzącą do Sopotu. Byliśmy 'uchachani', gdyż wiedzieliśmy, że czeka nas ostry zjazd po oblodzonej drodze. ;))) Fakt, adrenalina rosła, szczególnie gdy zjazd przypominał slalom gigant. Miejscami występowały oblodzone koleiny, z których wyjście graniczyło z cudem. Tu mieliśmy dwie większe gleby, na szczęście z dość miękkim lądowaniem w śniegu :-)))



W Sopocie pomimo, iż byliśmy totalnie przemoczeni i zmarznięci, postanowiliśmy zajechać na molo, trochę odsapnąć, przegryźć trochę kalorii i napić się ciepłej herbatki z termosu... Pomimo ogólnego zimna, dość szybko się rozgrzaliśmy. A jeszcze cieplej zrobiło nam się na widok wychodzących z wody nurków, którzy swoją obecnością zrobili ogromną furorę, szczególnie wśród spacerujących. Pozdrowienia dla kolegów w płetwach :-))).



Z Sopotu, ruszyliśmy w stronę Gdańska plażą, gdyż deptak nadmorski nie był przystosowany dla rowerzystów. Pomimo odwilży plaża była jedyną w miarę możliwą i przejezdną drogą. Miejscami było bardzo ślisko, nie brakowało odcinków, na których zapanowanie nad rowerem wymagało wiele wysiłku. Były także takie miejsca, na których ustanie na nogach graniczyło z cudem, a o przejeździe już nie wspomnę. Pomimo, iż nie udało nam się dotrzeć nad Jezioro Tuchomskie, a kiełbaski mogliśmy sobie... zjeść na sucho, rajd zaliczamy do udanych. Fakt, iż miejscami bywało niebezpiecznie, lecz co to byłaby za jazda bez skoku adrenaliny ??? A Ci, którzy zrezygnowali z tego wypadu niech żałują, gdyż wypad na prawdę był fajny, a uczestnikom nie brakowało dobrego humoru.

Dziękuję za współpracę i dobrą zabawę: Markowi i Jackowi. Następny rajd już niebawem! Jeśli macie ochotę się przyłączyć, piszcie na adres internetowy poniżej.

Relacja pochodzi ze strony Grupy Rowerowej 3miasto

Dołącz do ludzi pozytywnie zakręconych
O naszych inicjatywach, rajdach i wycieczkach dowiesz się regularnie odwiedzając naszą stronę internetową lub wpisując się na listę sympatyków. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany co organizujemy, napisz do nas e-mail: gr3miasto@gmail.com

Parametry trasy

  • Region Trójmiasto i okolice
  • Długość trasy 48 km
  • Poziom trudności średni

Znajdź trasę rowerową

Opinie (64)

  • Drogi organizatorze

    Przeczytaj uwaznie moje wypowiedzi - zacząłem wyraźnie od PYTANIA, a nie od krytyki, za co Ty i Twoi koledzy rzucili się na mnie z niewybrednymi komentarzami swiadczącymi o mleku pod nosem własnie.
    Na swój rajd Was nie zabiorę, bo jak się coś organizuje to trzeba też brac odpowiedzialność za uczestników. A ja nie będę brał odpowiedzialności za ludzi nieodpowiedzialnych, którzy sami piszą o sobie "jeżdżę dość szybko i niekiedy ryzykuję... " i to na terenie, na którym obowiązuje zakaz jazdy rowerem...
    Piszesz "Osobiście nie zdarzyło mi się nigdy potrącic człowieka, " mam nadzieję, że nigdy Ci sie to nie przydarzy, ale gwarancji przy takim poszanowaniu innych nie ma - dziękuje za wycieczki z Tobą.

    • 0 0

  • Panie Z. ...

    Widzę że nie daje pan za wygraną. Co do mleka pod nosem, to grubo pan się myli. Nie jesteśmy już dziećmi i dobrze wiemy gdzie można poruszac się rowerem a gdzie nie. Osobiście nie zdarzyło mi się nigdy potrącic człowieka, szczególnie że jeżdżę dość szybko i niekiedy ryzykuję... Co do trzech kółek i jeżdżenia w okół piaskownicy... to chyba ma pan jakieś złe wspomnienia z dzieciństwa. Mnie nigdy rodzice tak nie katowali. Raczej zabierali mnie na dłuższe wycieczki nad morze czy do lasu, stąd też narodziła się chęć organizowania rajdów. A może to pan jeżdzi na trzykołowym rowerze ? Może życie jeszcze pana nie nauczyło jazdy na dwóch ? Zamiast tyle się mądrować, proszę niech pan zaprosi nas na pański rajd. Wtedy my będziemy oceniali pana ! I zobaczymy czy pańska idealna teoria sprawdza się w praktyce... Gdyż zawsze łatwo jest mówić, czyjeś krytykować, lecz samemu coś zrobić, a w szczególności dla innych juz trudniej.

    • 0 0

  • -))))))

    • 0 0

  • witam kółko wzajemnej adoracji

    gdy jeżdżąc kiedyś po parku zrobicie komuś krzywdę (dziecku na przykład), to może zrozumiecie skąd się biorą przepisy o ruchu drogowym
    kończę dyskusję, bo widzę, że macie jeszcze mase mleka pod nosem
    wsiadac na trójkołowce i ganiac dookoła piaskownicy szczeniaki jak nie potraficie jeździć jak ludzie
    mam nadzieję, że jako użytkownik dróg, chodników i ścieżek rowerowych nigdy Was nie spotkam, bo na pewno nie jesteście ubezpieczeni od odpowiedzialności cywilnejk i potem Wasi rodzice będą musieli płacić za szkody przez Was wyrządzone

    • 0 0

  • Ale była walka ....

    No i wreszcie sztorm na morzu ustał ! No to teraz z niecierpliwością czekam na następny rajd. Kiedy można spodziewac się następnego ?

    • 0 0

  • Racja!

    • 0 0

  • Racja!

    • 0 0

  • Koleżeńska rada dla Fransa :-)

    Kristof, posłuchaj kolegę ! Po co w ogóle dyskutujesz z tym upierdliwym Panem ? Nie potrzebnie się kompromitujesz. Widzę jak tracisz niepotrzebnie energię ! Wyluzuj. Zlej te głupie uwagi. Wykorzystaj lepiej te fory w terenie, na rowerze ! Jak dotąd Twoje rajdy były extra, no poza łamaniem kilku "praw drogowych" :-))) Oby tak dalej ! Więc moja propozycja to: Zorganizowanie nowego rajdu ! Ale pamietaj żadnego jeżdżenia po parku, a szczególnei po Parku Oliwskim !!!

    • 0 0

  • dam pracę

    Jest wakat na miejsce ciecia w Parku Oliwskim. Przyjmujemy podania z CV (widzę tylko jedną słuszną kandydaturę)

    • 0 0

  • Ojjj... ludzie...

    Przestańcie gadać głupoty tylko weźcie się do roboty (ale rym :p). Jest lutu i czas na przygotowanie się do sezonu. Wyłączyć kompy i na trening albo na wycieczke jak kto woli. Jak kto lubi. Tak czy siak to biker tylko z innym podejściem do jazdy. Ja wole się ścigać ale to nie znaczy że czasem nie mam ochotę na małą wycieczkę krajoznawczą :) Poza tym co kogo obchodzi zakaz wjazdu do parku ?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rajd Climate Classic Gdańsk 2024 (1 opinia)

(1 opinia)
220 - 350 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Rajd AZS

1149 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum