• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zawody Bażantarnia XC, Elbląg 2010

Krzysztof Kochanowicz
1 lipca 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Niestety obecne zawody Bażantarnii, to nie to samo co było niegdyś Niestety obecne zawody Bażantarnii, to nie to samo co było niegdyś

Po rocznej nieobecności na tapetę powrócił elbląski wyścig BXC organizowany przez Elbląski Klub UKS Neksus. Organizacyjna przerwa spowodowała totalne zmniejszenie frekwencji i brak rąk do pracy. Do Elbląga przyjechali jedynie goście głodni ścigania. Dawny garnitur sław zbagatelizował imprezę, a elblążanie tradycyjnie stanowili w stawce mniejszość.



Relacja z wyścigu jednego z zawodników:
...już od dłuższego czasu zastanawiałem się czy wziąć w nim udział. Wiedziałem, że są to jedne z najtrudniejszych zawodów na Pomorzu więc nie będzie łatwo. Ostatecznie zdecydowałem, że pojadę.
W Elicie, kategorii w której startowałem wzięło udział jedynie 17 osób, co w porównaniu do lat poprzednich bardzo mnie zaskoczyło. Żeby nie blokować drogi lepszym zawodnikom ustawiłem się w ostatnim rzędzie. Nagle rozległ się głośny huk z pistoletu. Wiadomo było że nastąpił start.

Na początek czekał na nas dość stromy podjazd pod elbląską Górę Chrobrego. Zacząłem ostro wyprzedzając przy tym dość dobrych zawodników. Jednak po kilkunastu metrach zostałem przyblokowany przez jednego z zawodników który, zjechał mi prosto na koło szorując przy tym tak, że musiałem się zatrzymać blokując przy tym innych. Byliśmy zmuszeni zejść z rowerów i pokonać resztę podjazdu z buta. W tej chwili z dość dobrej przewagi jaką uzyskałem spadłem na przedostatnie miejsce. Gdy byliśmy już prawie na końcu wsiadłem na rower i próbowałem gonić peleton, ale bez skutecznie.

Następnie czekał na nas dość ostry, bardzo techniczny zjazd, coś w stylu single-track. Puściłem klamki i zacząłem ostro przeć w dół. Nagle ku mojemu zaskoczeniu pojawiła się wyrwa w ziemi. Nie mogłem nic zrobić. Trzymałem kierownicę z całych sił. Sam nie wiem jak uniknąłem upadku. Dalej chyba pod wpływem nerwów nie wyrobiłem ostrego o 180 stopni zakrętu lądując w krzakach. Wiedziałem, że nie jadę ostatni. Spojrzałem do tyłu czy przeciwnik jest daleko za mną czy nie, ale nie było widać.

Wziąłem rower, wpiąłem się w pedały i pojechałem dalej. Po jakimś czasie - ostry podjazd. Podjechałem do połowy, dalej nawet nie zamierzałem próbować. Wiedziałem, że nie miało to sensu. Zsiadłem z roweru i zacząłem z nim biec. Po chwili następny zjazd oraz ostry zakręt... i ponownie ląduję w krzakach! Od tej chwili rozmyślam o rezygnacji z zawodów, ale szybko się zbieram i jadę ile mam tylko sił by dogonić peleton. Ciężkie to zadanie w zawodach XC, wręcz prawie niewykonalne. Gdyby to był maraton to byłyby jeszcze szanse. Po chwili następny zjazd. Taśma oznakowująca trasę jako punkt krytyczny na krawędzi skarpy? Ten kto by w nią wjechał, spadłby w dół i mógłby nieźle się poturbować! Aż strach myśleć!

Wśród startujących mieliśmy okazję zobaczyć m.in. stałych bywalców elbląskich zawodów Wśród startujących mieliśmy okazję zobaczyć m.in. stałych bywalców elbląskich zawodów


Na pierwszym oznakowanym skręcie w prawo o 180 stopni, rozpędziłem się i ... przejechałem przez jakieś dziwne pole, dalej płyty betonowe a następnie asfalt. Dalej grzejąc z prędkością ok. 40 km/h nagle znalazłem się na drodze podporządkowanej. Stwierdziłem, że coś jest nie tak. Zawracam, problem był tylko znaleźć miejsce gdzie się zgubiłem. Przez ten manewr straciłem ok. 7 minut ! Już wiedziałem, że nie zajmę dobrego miejsca. Musiałem pokonać szutrowy podjazd i podjechać kolejną górkę. Zobaczyłem harcerzyków pokazujących drogę. Zapytałem - którędy? Po czym udało mi się wrócić na właściwą ścieżkę. Pomimo tych dziwnych przygód i tak postanowiłem dojechać do końca pierwszego okrążenia i zrezygnować z dalszej rywalizacji.
Następna droga, którą zgubiłem była niedaleko mety (okolice płyt betonowych)Na rozwidleniu pojechałem w lewo zamiast w prawo, a harcerzyk stał jak kamień! Powiedział dopiero gdy skręciłem!

Podsumowanie:
Pytanie do organizatorów: Skąd Wy tych wolontariuszy żeście wytrzasnęli? Byli choć raz przeszkoleni, co mają robić na tej trasie? Totalna porażka. Tuż przy mecie czekał jeszcze podjazd składający się z tzw. kocich łbów, dawał ostro w kość. Na spokojnie wrzuciłem młynek specjalnie się nie spiesząc, się gdyż to były moje ostatnie metry.
Stwierdziłem, że nie są to zawody na moje możliwości, tym bardziej że zależy mi na starcie w Skandii, która jest za tydzień i nie chciałbym do tego czasu złapać jakieś kontuzji. Mimo rezygnacji z zawodów nie żałuję, że pojechałem. Nauczyłem się czegoś i teraz muszę wyciągnąć odpowiednie wnioski a to przed kolejnym maratonem bardzo się przydaje. Sześć osób w kat. Elita zrezygnowało z dalszej rywalizacji co świadczy o trudności oraz poziomie trasy.

Plusy wyścigu:
-Bardzo urozmaicona i techniczna trasa

Minusy wyścigu:
-Słaba organizacja,
-Kiepskie oznakowanie trasy,
-Harcerze zbyt późno reagowali o ile w ogóle byli na miejscu.
-Sporo osób pomyliło trasę.
-Brak jakiejkolwiek sygnalizacji co do ostatniego okrążenia.

Wyniki, zdjęcia i inne cenne informacje znajdziecie na stronie organizatora Klubu UKS Neksus

Trasa jak zwykle naszpikowana była trudnymi technicznie zjazdami; to cały urok Bażantarni Trasa jak zwykle naszpikowana była trudnymi technicznie zjazdami; to cały urok Bażantarni


Autor relacji: Piotr Habaj

Opracował:

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (11) 2 zablokowane

  • Tak to już jest jak do organizacji zabierają się nieodpowiednie osoby... (2)

    ... byleby tylko do koryta, prawie jak w naszej polityce.
    A co do bezpieczeństwa,to lepiej się nie wypowiadać, w ostatnich latach jak wykopali pewnego Pana, to wszystko spadło na psy! Ot cała Bażantarnia, dlatego też tam już nie startuję. Szkoda zdrowia i sprzętu !

    • 3 3

    • R (1)

      bo jesteś cienias!

      • 2 4

      • Sam jesteś cienias...

        ...poza tym co ma jedno do drugiego?
        Słaba organizacja i tyle, szkoda, że się nie doceniało ludzi, którzy w tych klockach byli znacznie lepsi. Ale gra o kasę... najlepiej wyeliminować społaczniaków, co?

        • 2 2

  • Ciężka trasa

    Trasa faktycznie była bardzo ciężka i trochę słabo oznaczona. Też się zgubiłem.
    Orgowie niech trochę popracują nad oznaczeniem wyścigu, a będzie dobrze. Ważne żeby impreza nie zginęła.
    Adam

    • 4 1

  • Trasa (1)

    Trasa bardzo ciężka ale żeby źle oznaczona...???
    Ja traktowałem to jako dobry trening w imię zasady, że nawet najgorsze zawody są jak najlepszy trening:)

    • 4 1

    • Tak, pewnie sam oznakowałaś tą trasę ;)

      więc znałeś każdy zakręt, każdą górkę i faktycznie mogłeś to potraktować jako dobry trening. Teraz to jednak żal się przyznać, że impreza spada na psy i nie ma czego w Elblągu już szukać, poza świetnie organizowanymi wycieczkami turystycznymi ! Na te od czasu do czasu wyruszam, bo organizują je ludzie, z których jeszcze można brać przykład !

      • 2 0

  • Podwójna Motywacja (1)

    Pojadę tam za rok i ukończę nie zależnie od wyniku, trasa bardzo fajna, bez amora nie ma co startować to jak kamikadze. Będę podwójnie zmotywowany po porażce, ale miejmy nadzieje ze kwestia organizacyjna podniesie się i pokaże naprawdę swój poziom.

    • 2 0

    • Motywacja po porażce

      Armstrong kiedyś nieukończył wyścigu w Clasica SanSebastian (jak był jeszcze młody) i kibice śmiali się z niego. To tak się zawziął w sobie, że obiecał w roku następnym zwycięstwo, no i słowa dotrzymał.
      Czego i Tobie życzę Piter.
      Pozdrawiam
      Adam

      • 2 0

  • To były czasy...

    ... dobrze pamietam mój pierwszy start w Bażantarni parę lat temu. Nie udało mi się ukończyć wyścigu, bo już na pierwszym okrazeniu wypadlem z trasy. Nieźle się wtedy poobijalem, ale nie zraziło mnie to do kolejnych startów!

    • 2 0

  • bażantarnia (1)

    startowałem tam prawie 10 lat temu. Wtedy poznałem co to znaczy trudny wytrzymałościowo wyścig.I co to znaczy walczyć do końca urywając łańcuch. A jak podjazdy są podobne do tych co kiedyś to było naprawdę ciekawie. A tak bardzo chciałem tam wystartować. No nic w Next Year. Nie wystarczy chcieć, trzeba wystartować i jechać :)

    • 2 0

    • Mi tez bylo bardzo przykro ze nie wystartowales gdyz wiem ile to dla Ciebie znaczy

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum