• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z prądem czy pod prąd? Zalety i wady rowerów elektrycznych

Adam Majewski
1 stycznia 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Rower elektryczny to często najlepszy sposób na dostanie się do pracy. Rower elektryczny to często najlepszy sposób na dostanie się do pracy.

Moja domowa przestrzeń jest naszpikowana elektroniką użytkową. Pracuję w tzw. inteligentnym budynku. Cały czas mam przy sobie ponad setkę aplikacji w smartfonie - wybranych przeze mnie, jak i narzuconych przez wydawcę systemu. Choć korzystam z dobrodziejstw elektroniki jak mało kto, dla siebie roweru elektrycznego nie kupię. Niemniej są osoby, które powinny to zrobić.


Czy zastanawiasz się nad zakupem roweru elektrycznego?

Rowery elektryczne, czemu nie da się zaprzeczyć, pomagają dostać się do pracy w normalnych ubraniach. I powiedzmy sobie wprost, bez ryzyka spocenia się. Na pewno nie każdy może przeznaczyć kilka dodatkowych minut na zmianę ubrania lub prysznic. Co rusz wychodzimy do pracy na styk - jeśli mamy do niej blisko, mocniej wchodzi to w krew.

Częstotliwość kursów komunikacji miejskiej wydaje się niedopasowana do dynamiki porannego i popołudniowego szczytu, nie wspominając o pojemności autobusów i tramwajów. Świetnym przykładem jest linia nr 249 zbierająca pasażerów z kilku dzielnic - Wrzeszcza, Zaspy i Przymorza (w tej najludniejszej części Gdańska jest pełno szkół). Są to - oprócz uczniów - także studenci z oliwskiego kampusu UG, pracownicy biurowych kompleksów OBC i Alchemia. Autobusy tej linii kursują rano co pół godziny! Uprzedzam ewentualną kontrę: trudno określić podróż do pracy jako komfortową, jeśli wymusza 1-2 przesiadki lub wiąże się z drałowaniem na najbliższy przystanek innych linii około kilometra - dla kogoś aktywnego fizycznie to żaden dystans, ale nie każdy taki musi być.

Rower elektryczny - ceny, zalety, modele. Ile kosztuje rower elektryczny? Rower elektryczny - ceny, zalety, modele. Ile kosztuje rower elektryczny?

Nic zatem dziwnego, że pechowe Mevo cieszyło się dużą popularnością w tej części miasta.

Niezależnie od upadku systemu współdzielonych rowerów elektrycznych od jakiegoś czasu przybywa w Trójmieście tzw. e-rowerów. Są drogie, ale pozwalają znacznie skrócić czas dojazdu - póki co ścieżki rowerowe nie są tak bardzo zakorkowane jak drogi dla samochodów. Czas to pieniądz, więc się opłaca.

E-rower na zdrowie



E-rowery nierzadko wybierają osoby, które z jakichś powodów są niezdolne do ćwiczeń - to różne dolegliwości, brak kondycji po chorobie, trwająca rekonwalescencja itd. Stopniowe zwiększanie aktywności fizycznej może odbywać się m.in. za sprawą tego właśnie środka transportu. Do tego jazda na rowerze dostarcza dużo pozytywnych emocji, daje lepszą perspektywę widzenia świata niż samochód.

Dzięki rowerom z elektrycznym wspomaganiem stało się również możliwe wyciągnięcie z domów ogromnej rzeszy seniorów w Niemczech, krajach Beneluksu czy Skandynawii. Czy tak się stanie też w Polsce? E-rower niweluje szereg ograniczeń podeszłego wieku - do jazdy na tradycyjnym rowerze może zniechęcać choćby - z wiekiem coraz częstsza - zadyszka.

Dzięki rowerom elektrycznym seniorzy przezwyciężają ograniczenia związane z mobilnością. Dzięki rowerom elektrycznym seniorzy przezwyciężają ograniczenia związane z mobilnością.
Taki sprzęt może okazać się świetnym wyborem dla osób, które po prostu mają problemy z kolanami (rowery elektryczne ułatwiają jazdę po wzniesieniach). Niestety tryb życia narzucony przez obecne zależności ekonomiczne - ludzie zajmują się głównie zarabianiem pieniędzy na pokrycie bardziej lub mniej istotnych potrzeb - fatalnie odbija się na kondycji fizycznej osób w sile wieku. Jazda na rowerze ze wspomaganiem - mimo obniżonego poziomu wysiłku - może czasami pomóc spalić choćby parę kalorii. Utrzymanie wagi w ryzach stało się już problemem wszystkich generacji.

Listonosz listy wiezie na...



Wiele państw europejskich mocno promuje niskoemisyjne środki transportu, w tym e-rowery. W Finlandii są to dopłaty do zakupu, a w Wielkiej Brytanii m.in. nieoprocentowane pożyczki. W Polsce mechanizm subwencji do pojazdów elektrycznych (ciężarówek, samochodów dostawczych i osobowych, skuterów, rowerów) objął jedynie przedsiębiorstwa i został uruchomiony pod koniec listopada 2019 r. E-rower może być zakupiony wyłącznie w celach związanych z działalnością komercyjną.

Na rzecz objęcia "elektryków" programem dopłat lobbowała ponoć Poczta Polska SA. I wcale to nie dziwi, gdyż rower w wielu miejscach w kraju to wygodny i efektywny środek transportu dla listonoszy.

Szkoda tylko, że zachęta nie obejmuje osób fizycznych - nawet jeśli ceny rowerów elektrycznych są dość wysokie, a ich żywotność ograniczona, dopłaty mogłyby przekonać część potencjalnych nabywców. Zobaczymy, co wydarzy się w tej materii w przyszłości? Może zwyczajnie należałoby znaleźć miejsce dla rowerów elektrycznych w strategiach prozdrowotnych, choćby obejmujących jedynie seniorów?

Dlaczego nie chcę e-roweru?



Choć osobiście wolę rowery napędzane siłą mięśni, skłaniam się bardzo mocno do uznania preferencji użytkowników rowerów elektrycznych. Niech na tych e-rowerach też sobie jeżdżą - bo mnie, kolarskiemu "konserwatyście", nie przeszkadzają.

Baterie wykorzystywane w elektrykach, podobnie jak w modnych hulajnogach, niestety nie są ekologiczne (jak każdy rodzaj baterii lub akumulatora). Utylizacja ogniw, także ta w pełni oficjalna i zgodna z przepisami środowiskowymi, wiąże się z uwolnieniem znacznej ilości szkodliwych pierwiastków. Niemniej ich żywotność, czyli liczba możliwych cykli ładowania, stale rośnie, osiągając już wartości nawet powyżej tysiąca. Pojazdy elektryczne, mimo tego "ekodefektu", nie pogarszają stanu jakości powietrza - za ich sprawą emisja spalin staje się generalnie niższa. Wybierać zatem musimy mniejsze zło.

Informujemy czytelników, co zrobić ze zużytymi bateriami i akumulatorami


Problem tkwi w ścieżkach rowerowych - są ciasne, przepełnione w sezonie turystycznym. Brakuje na nich miejsca dla użytkowników rowerów tradycyjnych i elektrycznych, a także bardzo modnych hulajnóg. Gdyby dołożyć do tego zestawu pojawiające się na ścieżkach segwaye czy elektryczne deskorolki, należałoby uznać, że infrastrukturę mamy już mocno przestarzałą. To także właściwość chaotycznie rozlanej i nierównomiernie zaludnionej trójmiejskiej konurbacji (niezgodnie z encyklopedyczną definicją określanej dumnie metropolią).

Kiedy chcę "poczuć" swój rower, uciekam z Gdańska i rozpędzam się dopiero za Juszkowem lub na Żuławach. To zrozumiałe, że ścieżki rowerowe w Gdańsku czy Gdyni są przeznaczone do jazdy w "miejskim stylu". Rozwój tzw. kultury rowerowej sprawił, że coraz trudniej się po nich poruszać - cyklistów z roku na rok przybywa. W moim odczuciu - lawinowo.

Moja codzienna trasa do biura (w oliwskim korpomiasteczku) obejmuje wyjątkowo uciążliwy i niebezpieczny odcinek. To jeszcze niedostosowana do ruchu rowerowego oraz często uczęszczana ul. Kołobrzeska w Gdańsku. Postanowiłem nie pchać się tam z kolejnym rowerem, dlatego do firmy docieram w inny, spokojniejszy sposób. Rozwijać chyba nie muszę, dlaczego nie chcę jeździć do pracy e-rowerem?

Rower lepszy niż samochód



Włodarze być może jeszcze nie zauważyli transformacyjnej roli rowerów, także tych elektrycznych. Mają one przeogromny wpływ na jakość życia w mieście - jeśli ścieżek rowerowych będzie więcej i staną się lepsze, mieszkańcy chętniej będą dojeżdżali do pracy na jednośladach. Tym samym zmniejszą się korki, bo więcej rowerów to mniej samochodów. Proste, prawda?

Mevo udowodniło, że mieszkańcy Trójmiasta chcą korzystać z rowerów w drodze do pracy. Komunikacja miejska nie gwarantuje szybszego przemieszczania się po mieście niż własny samochód. Autobusy stoją przecież w tych samych korkach co samochody osobowe!

Rowery i ich elektryczne odpowiedniki są panaceum na liczne problemy miejskiej cywilizacji - od zdrowotnych i środowiskowych po komunikacyjne.

Opinie (114)

Wszystkie opinie

  • Super

    Dla mnie rowery elektryczne to zdecydowanie HIT. Ekologiczne, ułatwiają życie, ułatwiają i przyspieszają transport i to także osobom starszym. Super! oczywiście trzeba pamiętać, aby wybierać te lepszych firm, które będą mieć dobrą jakość - na przykład Ecoride.

    • 0 0

  • czemu takie cieżkie

    Zwykły miejski rower z aluminium może ważyć 14 kg , bateria waży może ze 2-3 kg, silnik 1 kg a rower elekryczny 25 kg, czy coś przegapiłem, czy może elekryki za 5000 zł mają ramy i osprzęt od rowerów marketowych za kilka stów?

    • 1 0

  • Wiatygodnodc wladz Gdańska doobiecanek przerasta ich kompetencje,

    Pytamy gdzie są obiecane dotacje przedwyborcze. Zapamiętamy przy najbliższych wyborach

    • 0 0

  • Gdańsk jest zasciankiem europy jesli chodzi o komunikacje dla mieszkanców,wszystkie ich działania to pozory!Priorytetem sa (8)

    Wystarczy sprawdzić wszystkie najnowsze plany inwestycyjne i reakcje na prośby mieszkańców o niszczące wszystko wokoło blachosmrody. Obecnie mamy większość to stare trupy dymiące maksymalnie spalinami parkujące gdzie popadnie i brak reakcji władz miasta ,a nawet odmowa reagowania!! Robia to zjednego głownego powodu chodzi o popularność wyborcza. Większość tych uważających za luksus swojego 20 letniego trupa domaga się parkowania bezkarnie gdzie chce bezkarnie a to głos wyborczy.Edukacja mieszkańców zachowan takie jak sa od 20 lat w Skandynawii czy Europie zachodniej w Gdańsku to fikcja..!! Mamy gonic europe zachodnią ,ale budując jeden odcinek drogi rowerowej i chodnika na rok i jednocześnie to kroczek do przodu a potem mamy kilkadziesiąt udogodnień dla zwiększenia ruchu blachosmrodów wmieście to 10 kroków do tyłu!. Władze kłamały ze będą inwestować w komunikacje miejską i ze rowery i piesi będą priorytetem!! Setki przykładów co dziennie to udowadniają .Kolejne trawniki niszczą pod bezpłatne miejsca postojowe dla blaschosmrodów,Nowe chodniki zamieniają się szybko w parkingi i straz wiejska nie reaguje ,albo domawia reakcji .Stojaki rowerowe w Gdańsku stawiają tylko galerie handlowe u siebie!!
    Obecne drogi rowerowe już się rozpadają bo często parkują i jada po nich blachosmrody. Albo się zmusza rowerzystów by jechali ulica i by się zatruwali spalinami .To miasto powinno rozdawać rowerzystom bezpłatnie maski antysmogowe!!

    • 25 29

    • Przedmówca ma niewątpliwie rację, jeśli chodzi o samochody. Zastanawiające

      jest to, że wszyscy ciągle pieprzą o transporcie zero emisyjnym a nikt (chodzi mi o wszelkiego rodzaju władze) nie narzuci wreszcie maksymalnych dopuszczalnych emisji spalin dla określonego typu samochodów ani nie egzekwuje się rygorystycznie przeglądów technicznych dzięki czemu dziwadła na czterech kołach, w tym również ciężarowe, jadą wytwarzając za sobą zasłonę dymną. Cóż dają coraz bardziej rygorystyczne normy emisji spalin skoro jeden stary trup truje bardziej niż 50 nowoczesnych samochodów. Cóż z tego, że od trujących wyziewów umrze 10 tys. osób jeśli tysiąc kierowców bez jakichkolwiek przeszkód będzie jeździć i truć swoimi smrodzącymi trupami bez jakichkolwiek przeszkód. W Polsce, jeśli chodzi o swobodę kierowców w zakresie użytkowania dowolnych pojazdów istnieje totalna demokracja choć wynika to akurat nie z umiłowania wolności ile z totalnego burdelu w zakresie technicznej kontroli pojazdów i wycofywania z ruchu jeżdżącego złomu.

      • 0 0

    • już nie narzekaj, Trójmiasto i tak jest jednym z najlepszych miejsc w Polsce i to jeśli chodzi o kounikację zbiorową

      jak i o ilość dróg rowerowych. Mają wprowadzić teraz bezwzględne pierszeństwo pieszych już jak stoją przed pasami wiec też w całej Polsce się zmieni

      • 0 0

    • Te samochody

      mają mieszkańcy tego miasta. Oskarżanie więc władz miasta, że nie stosują wobec posiadaczy samochodów drakońskiej polityki restrykcyjnej jest niespecjalnie mądre.

      • 0 0

    • Beł, beł...

      Są badania, które potwierdzają, że zbyt obcisłe majtki wywołują frustracje i niezdrowe podniecenie.
      Nie wiem, gdzie ta miłość do użytkowników samochodów. Kolejne strefy płatnego parkowania pod domami, brak wpływu na ilość (i cenę) miejsc parkingowych przy kolejnych miejscach pracy (takich jak OBC), brak remontów nawierzchni lub prowadzenie ich w sposób niekończący się i uciążliwy. Brak parkingów, zwłaszcza w centrum, zwłaszcza w okolicy urzędów (vide Marszałkowski). Raj, prawda?
      Gdyby uciskowe majtki nie ograniczały oglądu do własnej osoby, dałoby się zauważyć, że problem logistyki na trasie "dom-praca-dom" jest często złożony o wiele bardziej, niż dostarczenie własnej doooopy za biurko. Chciałbym wiedzieć, jakie genialne pomysły środowisko rowerowe ma dla rodziny 2+2 lub 2+3, gdy w takie piękne styczniowe dni lub gdy w końcu spadnie śnieg, trzeba nie tylko dojechać do pracy, ale jeszcze dzieci zawieźć do przedszkola/szkoły, a później tym samochodem załatwić coś w 1 urzędzie i 2 hurtowniach. Dla kogoś, kto takich sytuacji nie musi rozważać, będę jedyne blachosmrodem wiozącym ok. 9:00 jedną osobę, gdy akurat jadę z urzędu do hurtowni. Ten piękny, prosty świat.
      Jest dużo problemów związanych z ilością samochodów, jednak osoba rowerzysty postanowiła z niewiadomych powodów zignorować je i zastąpić swoimi problemami.

      • 5 2

    • Bełkot

      • 1 1

    • (1)

      Masz trochę racji ale nikt Cię nie słucha, bo jesteś rowerowym talibem i nie potrafisz w normalny sposób wyrazić swoich racji.

      • 11 2

      • bo czytanie jest dla proli za trudne
        ech, gdyby się dało komentować łobrazeczkami...
        ;-)

        i fakt, gostek ma rację. a na "władze" mamy wpływ. jak widzą masy w czasie WPR to widzą w nich wyborców. taki np. gryzoń zmienił front pod wpływem Mas Krytycznych, niestety, przekupił ludzi i spacyfikował środowisko SRG, ale przy tym faktycznie zmienił front i teraz śmieszki są tam nie tylko maziane farbą.

        caeterum censeo, trzeba przywrócić Masy, choćby w nielegalu, ale najlepiej ogólnotrójmiejskie, a nie lokalno jednomiejskie

        zardzewiała szprycha dla Karnowskiego!

        • 0 1

    • rowerzysta całoroczny, to dla mnie desperat, maniak albo masochista. Wybierz które.

      • 6 2

  • Opinia wyróżniona

    kupiłem niedawno elektryka i już sprzedaję. (19)

    Elektryk jest ciężki i mniej wygodny od roweru tradycyjnego.
    Mój ma jak większość 3 poziomy wspomagania - właściwie pierwszy służy do zniwelowania tego że jest to ciężki klamot i na tym poziomie wysiłkowo się jedzie podobnie jak na zwykłym rowerze bez wspomagania. Jak bateria się skończy to jazda czymś takim to już mordęga.
    A i środek ciężkości jest już nie wiem gdzie ale rower ma tendencje do niestabilności.
    Polecam wszystkim którzy planują zakup elektryka mieć świadomość powyższego.
    Używany z baterią wytrzymującą przynajmniej te 40 km można kupić poniżej 2 tys więc poziom takiej ceny jest podobny do nowego tradycyjnego ze sklepu. Myślę że jak ktoś potrzebuje naprawdę takiego roweru na co dzień to cena da się zaakceptować.
    Jak pojeżdżę na elektryku i wsiadam na mój tradycyjny rower to dopiero doceniam zwykły dobrze dopasowany tradycyjny i lekki rower.

    • 32 23

    • xyz (2)

      Widać, że nie miałeś okazji jeździć "normalnym" rowerem elektrycznym. Pisanie o elektryku za 2k i w tym samym poście opisywanie wad to jakieś nieporozumienie. Spróbuj się przejechać na dobrym rowerze elektrycznym z centralnie mocowanym silnikiem i wtedy wypowiadaj. Jako użytkownik takiego roweru uważam, że powyższe "negatywy" są wyssane z palca.

      • 4 1

      • centralnie mocowany silnik to właśnie popierdułki 250Wtypu Mevo (1)

        a sinik w piaście koła tylnego to jest sztos do tego bateria mocowana jak bidon i można śmigać, zestawy do kupienia na aukcjach internetowych za ok 2 tys ze wszystkim, składa nawet laik w 30 minut i jazda

        • 0 0

        • mevo to T34 w wersji sportowo elektrycznej

          • 0 0

    • Zwykły to samo zdrowie (2)

      Nigdy nie kupiłbym elektryka, wolę włożyć trochy wysiłkuna zwykłym rowerze dla zdrowia

      • 0 2

      • Zaoszczędzisz bardziej i włozysz troche wysiłku chodząc pieszo albo biegnąc obok jadącego rowerzysty na elektryku.

        • 0 0

      • Nie masz pojęcia o czym piszesz.

        • 0 0

    • (1)

      Jaka mordęga? Jak wyładuje mi się bateria jadę na rowerze elektrycznym jak na zwykłym rowerze. Co do wygody to chyba nie jechałeś na dobrym elektryku. Bateria jest umieszczona w ramie więc problem niestabilności raczej nie istnieje. Fakt, że waga jest większa, mój waży ok 22kg. Przy silnym wietrze wspomaganie elektryczne jest bardzo wygodne. Rocznie robię ok 6000km, mniej więcej pół na pół zwykły rower/elektryczny (na elektryku dojazdy do pracy w sumie ok 32km w obydwie strony). Niezdecydowanym polecam jazdę próbną w niektórych sklepach (np. Intersport) można zrobić . I nie sugerujcie się rowerami Mevo na porządnym elektryku jeździ się naprawdę super.

      • 4 0

      • Z łatwą jazdą na rozładowanym akumulatorze to nie do końca prawda , w moim rowerze są dośc duże opory przy pedałowaniu bo trzeba pokonać opory przekładni przy silniku. Trzeba przyłozyć więcej siły niż w rowerze tradycyjnym .Dlatego staram sie nie dopuścić do rozładowania baterii i woże ze soba ładowarkę i jak jest mozliwość to doładowuję akumulator.

        • 0 0

    • nigdy nie sprzedam elektryka

      Jeżdżę cały rok na rowerach od ponad siedmiu lat. W zeszłym roku kupiłem E-maxim'a od Zasada Bikes.
      Może on i cięższy ale jak już się rozpędzi to nie ma znaczenia ile waży. Środek ciężkości bdb. dobrany. Często robię zakupy na bazarze i wtedy dorzucam do sakw jeszcze jakieś 15 kg . Nie mam problemu z ruszaniem z takim ładunkiem. Nie przerażają mnie też górki szczególnie "pod wiatr" kiedy trzeba do pracy zdążyć. Nie przeraża mnie też jazda po piachu, śniegu, trawie i w deszczu. Nie żałuje też energii na światła, które są bliskie jakości motocyklowych. Nie muszę oszczędzać na wadze elementów, i tak np. wymieniłem opony na najszersze jakie mogłem zmieścić. Błotniki za krótkie ? - dokupiłem chlapacze.
      Mało tego mojej żonie też kupiłem i nie mam już stresu na wycieczkach za miasto (wróci nie wróci)
      PS jeżdżę po Warszawie, rocznie ok 4000 km.

      • 0 0

    • (1)

      "Jak bateria się skończy to jazda czymś takim to już mordęga". No to niech się nie kończy. Trzeba pilnować żeby był naładowany, inaczej posiadanie elektryka to faktycznie mordęga, ale to wina użytkownika a nie roweru.

      • 2 0

      • Jezeli nie zatankuję samochodu to jest dopiero mordęga zapchać go do domu!

        • 6 0

    • też miałem elektryka

      silnik 200zł, kontroler 100zł, akumulatory z laptopów 300zł, Zrobiłem nim 3000 km głównie do pracy. Orunia Wrzeszcz. Czas jazdy 25 minut. rekord - nocny powrót 13 minut ale jechałem ulicą. Jest to super sprawa która bije na głowę samochód. Jedyny mój wielki problem to brak miejsca w domu na rower. Ładowałem go w przedpokoju - koszmar. Piwnica odpada bo złodziejstwo. Moze "ekologiczne" miasto zainwestowało by w małe modułowe garaże dla rowerów. Widziałem kiedyś ciekawy projekt. Takie boksy o podstawie trójkąta . Rower wieszało się pionowo. Można je było ustawiać na rożne sposoby. Przyglądałem się Mevo jako alternatywa ale to nie to. Jazda do pracy ma być pewna. Wsiadam i jadę. Zostaje samochód na równi z własnym rowerem. Komunikacja w rezerwie jak muszę. Teraz tylko samochód, możne jak skończą rycie na zroślaku i będzie normalny przejazd wrócę do roweru.

      • 1 0

    • (1)

      Za dwa tysie można już kupić całkiem dobry samochód.

      • 2 15

      • Moja 3 letnia wnuczka dostała taki samochód za 450 , nie szalej z rozrzutnością !

        • 2 0

    • Jeżdżę od 3 lati nie wiedziałem do czasu przeczytania twego wpisu że to taka mordęga!

      • 4 0

    • dla każdego coś innego (2)

      Dopóki nie kupiłem elektryka, to praktycznie nie jeździłem zwykłym, bo mordęga pod górkę Łostowicką mnie nie bawi. Może gdybym musiał jeździć codziennie to bym się jakoś przyzwyczaił ale na pewno nie byłaby to jakaś przyjemność. Jak miałem 20 lat to nie był problem ale teraz mam 50+ , pracę siedzącą i nie piszę się na jazdę zwykłym rowerem.

      • 11 1

      • Nie wspominając o tym że na zwykłym rowerze taka jazda pod górkę sprawi że do pracy wejdziesz spocony jak szczur. Nie, dziękuję.

        • 6 2

      • Widzisz dla mnie np. nie jest fizycznie problemem podjazd na morenę (potkowa, rakoczego, bulońska)Mam 36 lat i jeżdżę średnio 4 dni w tygodniu. Jednak problem jest to że przy takim podjeździe trzeba głęboko oddychać, a ja nie chcę wdychać spalin i spalonych śmieci w pobliskich domkach bo nie chcę umrzeć na raka płuc. Omijam ten podjazd tam gdzie zanieczyszczeń jest mniej, jednak elektryk też rozwiązuje ten problem.

        • 7 0

    • Ciężka jest przede wszystkim bateria. Też mam rower elektryczny i mimo że jest nieco cięższy od tradycyjnego, nie ma to znaczenia gdy jedziesz ze wspomaganiem (w końcu po to kupuje się taki rower) przeciętny elektryk waży 34 kg, mój 19.5 kg. Na jednej baterii przejadę dystans 96-150 km z maksymalną prędkością 32km/h. Sam rower jest wygodny, zwrotny i jedzie się na nim bardzo wygodnie, twoje problemy są mi obce. Mój rower kosztował jednak dużo więcej bo blisko 10 tys. Te w okolicach 2 tys na pierwszy rzut oka wyglądają jak stacjonarne do ćwiczeń więc win siebie za wybór a nie rower za to czym jest. Są też rowery za 40 tys i wszystko miedzy. Osobiście nie zamierzam korzystać już ze zwykłego roweru. Tak więc potencjalny kupiec roweru elektrycznego powinien mieć świadomość że kupując tanio nie zrobi sobie przysługi.

      • 12 3

  • napiszcie (4)

    ile kosztują - to się odechce

    • 29 9

    • "autobusy stoją tak samo w korkach jak samochody" (1)

      To powiedzcie czy pasażerowie komunikacji powinni się przesiąść do samochodów czy odwrotnie? czekam na mądre wypowiedżi,moim zdanie to komunikacja miejska cierpi przez kierowców wożących samych siebie- stąd te korki i stoimy wszyscy dlatego miasto chce robić bus -pasy

      • 6 1

      • Komunikacja miejska cierpi głównie na oderwanie od rzeczywistości, wymyślając trasy donikąd kursujące niewiadomo kiedy, skrojone głównie pod dziadków-działkowców którym nigdzie się nie spieszy, za to koniecznie muszą zostać zabrani spod samych drzwi bloku.

        • 0 0

    • Trzy lata temu kosztował 4500 i mam z niego wielką frajdę .Dwa minusy- jest dość ciężki i pojemność baterii pozwalająca na przejechania ok 30 km jest trochę mała .

      • 0 0

    • Ja kupiłem używkę za 1200zł. + nowa bateria 800zł.

      • 2 2

  • (3)

    Rower na wegiel brunatny.

    • 14 9

    • Na gaz, pierdzisz w siodełko które to wyłapuje i przekazuje sztycą do silnika w ramie.

      • 0 0

    • Produkcja i eksploatacja (1)

      Rowery elektryczne mają zły wpływ na środowisko , produkcja baterii jest bardzo szkodliwa .

      • 1 3

      • Podstawą jest siła umysłu .....no ale niektórzy uwazają że podstawa to siła mięśni to jemniomy

        • 2 1

  • Prad z wegla akumulator z metalami ciezkimi .Kto wciskaciemnote o ekologi (2)

    Mevo rzekomo bylo bardzo popularne bo bylo za darmo
    33 grosze dziennie za 1.5 godziny jazdy. Wprowadzcie ceny rynkowe tak jak za hulajnogi i wtedy zobaczymy jaka jest popularność
    Darmo to nawet gorącą smoła smakuje

    • 6 5

    • I rozwożenie baterii dislami warto dodać.

      • 0 0

    • Ale swiatło w domu zapalasz, środkami komunikacji jeździsz i piwo do lodówki wkładasz. Ekologia to nie rezygnacja ze wszystkiego tylko mądre korzystanie z dostępnych dobrodziejstw cywilizacji.

      • 3 0

  • Elektryk (5)

    Ja jeżdżę tyłko w sezonie mam Ecobike 750 W, musiałbym się na niego ubierać jak na motor jest za szybki dla normalnego użytkownika -). W razie pytań do dyspozycji

    • 2 3

    • Kiedyś były motorowery z pedałami, i tak powinny być kategoryzowane, homologowane i rejestrowane rowery z większą mocą.

      • 0 0

    • (2)

      to nie masz roweru elektrycznego tylko skuter elektryczny

      • 3 0

      • (1)

        mnie to wygląda na rower

        • 0 1

        • Kodeksowi drogowemu to wygląda na skuter

          • 2 0

    • Mam rower elektryczny i prędkość jazdy zależy od tego jak pedałuję ,samochodem też nie jeżdżę dociskając pedał gazu do podłogi .

      • 2 0

  • Akcept kolarza

    O wow kolarz pozwolił nam jeździć elektrykami, dzięki ci panie za twoją hojność... A teraz do budy

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum