• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

XV Amatorskie Mistrzostwa Polski pt. "Family Cup", Sopot 2010

Krzysztof Kochanowicz
16 czerwca 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Start kobiet Start kobiet

W sobotę 12 czerwca odbyła się XV jubileuszowa edycja Amatorskich Mistrzostw Polski w Kolarstwie Górskim pt. "Family Cup". Jak domyśleć można się z nazwy zawody skierowane są przede wszystkim do całych rodzin, zwykłych ludzi takich jak ja czy Ty. To co wyróżnia imprezę od innych zawodów XC, to fakt że nie mogą w nim brać udział zawodnicy z licencją. Mogą jechać ale poza konkurencją, co nie oznacza że będzie łatwiej.



W tym roku w porównaniu do lat poprzednich na starcie stawiła się dość mała garstka zawodników co zadziwiło organizatorów. W pierwszej kolejności wystartowały kategorie najmłodsze. Gdy ostatni zawodnik przejechał linię mety, startowali kolejni. Orlicy i Elita pojechali na samym końcu gdyż mieli do pokonania aż 5 pętli o długości 4200 metrów.

Trasa:

Ogólnie nie była trudna w porównaniu do ubiegłorocznej. Na początek była dość spora górka więc peleton się szybko rozciągnął. Na pewnym odcinku czekał na nas dość szybki "singielek" z elementami błota. Trzeba było uważać żeby nie wypaść z trasy gdyż można było spaść ze skarpy. Jadąc z prędkością 32 km/h kilka razy rzuciło mną, ale opanowałem rower. Na trasie był jeden dość spory podjazd, który tak naprawdę wykończył mnie. Był to podjazd na Łysą Górę tylko, że z drugiej strony. Można było pokonać go na pół blacie, jednak trzeba było uważać na korzenie. Jechać tak żeby opona nie zawirowała. Ja zrobiłem taki błąd pod koniec czwartego okrążenia. Gdy goniłem kolegę jadąc na twardym przełożeniu ok. 10 km/h pod koniec podjazdu oponka zawirowała. A gdy wypiąłem się z pedałów, zawirowała ponownie. Wtedy pedał uderzył mnie niefortunnie w łydkę i momentalnie poczułem jak mnie łapie skurcz. Zszedłem z roweru i zacząłem prowadzić pod górkę, ale i tu miałem problem ponieważ błąd popełniłem na najbardziej stromym elemencie i zejście wymagało techniki żeby nie przewrócić się. Następnie objazd wzdłuż Łysej gdzie czekał mały szybki podjazd, spokojnie na blacie można było, no i w końcu wymarzony zjazd, czyli trochę relaksu.

W pewnym momencie popełniłem tutaj również przy pierwszych dwóch okrążeniach dwa niemal identyczne błędy. Pod koniec zjazdu był zakręt o 180 stopni w prawo i mały podjazd z korzeniami. Jechałem na blacie rozpędzając się. Nie było oznakowania, że takie coś będzie miało miejsce. A gdy zorientowałem się, że trasa, która prowadzi dalej prosto jest zamknięta było już za późno na redukcje biegu i ponownie zostałem zmuszony do zejścia z roweru i podprowadzenie. W tym momencie straciłem bardzo dużo czasu, gdyż taki błąd popełniłem przy dwóch pierwszych okrążeniach. Na następnych byłem już przygotowany na taki zbieg okoliczności.

Na metę dojechałem jako trzynasty i jestem zadowolony z wyniku.
Nie zostałem zdublowany a to jest najważniejsze, pokonałem wszystkie pięć okrążeń. Te zawody traktowałem bardziej jako trening przed Skandią, która odbyła się dzień później w Olsztynie. W Sopocie jechałem tak aby się nie przemęczać, gdzieś na 70 proc. moich możliwości, stąd może taki wynik, ale nie jest tak źle. Nie przyjechałem ostatni kilka osób udało mi się wyprzedzić więc nie mam powodu do narzekań. O prawdziwym pechu może mówić Max. Jak go mijałem majstrował coś przy rowerze okazało się ze łańcuch się zaklinował, stracił na naprawie 9 min ostatecznie przyjechał na 15 pozycji.

Plusy zawodów:

-Na koniec zawodów odbyło się losowanie nagród dla wszystkich uczestników zawodów.
-Organizacja lepsza w porównaniu do ubiegłego roku, widać postępy.
-Zabezpieczenie trasy, gdy ktoś nie upoważniony wchodził na trasę automatycznie został wyrzucany przez organizatorów, zaszła sytuacja gdzie weszła pani z wózkiem mimo oznakowanej trasy taśmami, ale szybko została usunięta przez jednego z organizatorów, który zabezpieczał trasę.
-Miłą atmosfera oraz wysoki poziom zawodów.

Minusy imprezy:

-Oznakowanie trasy: gdy startowała kategoria kobiet, końcowy zjazd nie został zamknięty taśmą i kilka osób źle pojechało, ale organizatorzy szybko zareagowali i zamknęli trasę taśmą.
-Na zjazdach można było dodatkowo oznaczyć strzałkami ostre zakręty. Ten kto nie znał trasy mógł się nieźle naciąć.

Impreza była bardzo udana. Miejmy nadzieję, że będzie startowała coraz większa rzesza oraz miłośników kolarstwa górskiego. Do zobaczenia za rok!

Wyniki na stronie organizatora Family Cup

Autor relacji: Piotr Habaj

Opracował:

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (8)

  • Bieda z nędzą... (3)

    Moim zdaniem impreza zbyt mało rozreklamowana !
    Organizatorzy chcąc pozyskać całe rodziny plakaty powinni powiesić chociażby na rowerowej ścieżce nad morzem oraz w szkołach co by zainteresować młodzież. To co można natomiast zobaczyć na plakatach w mieście to jedynie impreza Czesława Langa, słynna Skandia.
    Organizatorzy, ruszcie mózgami !

    • 15 1

    • Frekwencja (2)

      Że słaba frekwencja to nic dziwnego, zgadzam się z przedmówcą - a poza tym kto robi imprezę na dzień przed Skandią w Olsztynie, gdzie pojechało b.dużo osób z 3miasta

      • 4 0

      • Nie chodziło mi o frekwencję...

        ...ale przede wszystkim fakt,że nie dotarło to do wielu, przede wszystkich tych, do których impreza była skierowama : "Family". Moi rodzice też jeżdżą, a o imprezie przeczytali jedynie na Trojmieście, nigdzie nie było żadnych plakatów itp. Żenada!

        • 3 0

      • Fajna impreza

        Bez przesady!!! Terminy się nie nakładały bo FamilyCup było w sobotę, to był wyścig XC a w Olsztynie maraton, poza tym to inne województwo, więc o co chodzi??
        A kto zagląda do sieci to wie gdzie i kiedy są zawody
        Pozdrawiam

        • 1 1

  • Widziałem jakie małolaty mieli rowery!!!!

    Kurcze, połowa z nich ledwo pedałowała ale rowery za 5000 były. Lansik już od małego.

    • 9 3

  • (2)

    czy zauważyliście, ze 9 na 10 cyklistów to ludzie "myślący inaczej"? Jeżeli jest ścieżka rowerowa, wyraźnie oznaczona, oddzielona trawnikiem od wyraźnie oznaczonego chodnika to 9 z 10 "Królaków" pędzi tym chodnikiem na oślep omijając wyznaczoną ścieżkę.Tłuste kaszaloty urządzają sobie rajdy w podziemnym przejściu na dworcu PKP w Gdańsku, najczęściej w godzinach szczytu.A do tego jakiś "pomysłowy" domorosły "skretyniały designer" zaprojektował ścieżkę rowerową przebiegającą wzdłuż kilku autobusowych przystanków, na którą wychodzi się, a właściwie jest się wypychanym z autobusu wprost pod koła rozpędzonych "Królaków". Zgroza

    • 1 14

    • To działa też w drugą stronę.

      Piesi także chodzą po ścieżkach dla rowerów. W dodatku większość ścieżek nadaje się raczej do spokojnej jazdy do 20 km/h. Powyżej tej prędkości jazda ścieżką zaczyna męczyć ze względu na ostre zakręty, nierówności, krawężniki, wyjazdy z posesji, przejścia lub przejazdy rowerowe na których nie mam pierwszeństwa. Wybieram oczywiście jezdnię. Jadę prosto, mam pierwszeństwo przejazdu tyle że łamię przepis który nakazuje jazdę ścieżką jeśli taka istnieje. Ale to naprawdę mniejsze zło. Wolę się narazić na mandat za niekorzystanie ze ścieżki niż na kalectwo kiedy zderzę się na przejeździe rowerowym z samochodem który zajedzie mi drogę.

      • 3 0

    • owszem zauważyliśmy , ale stwierdzenie ,że myślę inaczej niż TY jest dlamnie komplementem

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum