"Węzeł Wzgórze: nieprzyjazny pieszym, niedostępny dla rowerzystów"
- Mijają kolejne lata, a przejazd rowerzystów przez tunele na Węźle Wzgórze stał się normalnością, choć niezgodną z przepisami, więc urzędnicy powinni albo pozwolić na przejazd, montując oznakowanie, albo służby powinny za to z surowością karać - pisze pan Karol w liście do naszej redakcji.
Oto spostrzeżenia pana Karola:
Ten problem trwa właściwie od momentu, kiedy zmodernizowano Węzeł Wzgórze. Błędów jest sporo, więc warto je unaocznić, bo może ktoś wreszcie pójdzie po rozum do głowy i zaprojektuje w tym miejscu jakieś - choćby najmniejsze - rozwiązania, pozwalające rowerzystom na spokojny przejazd, bo rozumiem ich zastrzeżenia. Sam jestem cyklistą i zdarza mi się przejechać także tamtędy bez schodzenia z roweru. Spróbuję więc wczuć się w rolę pieszego i rowerzysty i - starając się być obiektywnym - opisać absurdalność sytuacji.
Na początku warto zacząć od drogi wzdłuż ul. Kieleckiej. O ile ktoś jedzie w kierunku Redłowa, to problemu większego nie ma, bo skręcając i przejeżdżając przez ulicę można kontynuować jazdę obok Centrum Riviera . Pytanie tylko, kto będzie jechał z Witomina, Chwarzna czy Wiczlina do Redłowa i dalej ulicą Kielecką, kiedy bliżej i łatwiej jest dojechać ul. Małokacką .
Najbardziej naturalny przejazd niemożliwy
Kłopoty są z najbardziej naturalnym przejazdem w tym momencie w kierunku centrum Gdyni. By dostać się na ul. Władysława IV czy Świętojańską trzeba przedostać się tunelami pod ulicą, obok idących pieszych. Właściwie nikt nie schodzi z roweru i niebezpiecznie jest już na wjeździe do tunelu przy pętli autobusowej obok dawnej siedziby Nordei. Nigdy nie wiadomo, czy piesi wysiadający na pobliskim przystanku pasażerów komunikacji miejskiej lub ci, którzy wychodzą z tunelu np. po przyjeździe SKM nie natrafią na rozpędzonych rowerzystów.
Jeśli pokonają tę przeszkodę, jadą dalej w kierunku peronu SKM. Klną pewnie pod nosem, by nie natrafić na tłum pasażerów. Tak jak mówiłem, zdarza mi się przejechać rowerem, więc sam w tym momencie często zsiadam z siodełka. Nie chcę robić zamieszania, ale nietrudno zauważyć takich, co przejeżdżają, niestety lawirują pomiędzy pieszymi. Staram się zrozumieć, że nie chcą dotrzeć do najbliższej drogi rowerowej, prowadząc pojazd. Inna rzecz, że cała sprawa pokazuje, jak bardzo jest poszatkowana sieć dróg rowerowych w Gdyni, jeśli trzeba w tym momencie schodzić z roweru i prowadzić go jak wózek.
Czytaj też: O zmiany przy Węźle Wzgórze w związku z nową inwestycją
Przejściem zamiast kładki
Z moich obserwacji wynika, że źle sytuacja wygląda na podjeździe za peronami SKM. Wąski, ewidentnie zaprojektowany dla wózków, gdzie o kolizję naprawdę nietrudno. Zwłaszcza że trochę dalej zaczyna się oznakowana droga rowerowa i można natrafić na zjeżdżających rowerem, którzy często nawet nie zwalniają, o zejściu z roweru nie wspominając. Przy pełnej szybkości wymijanie w tym miejscu jest możliwe, ale na pewno nie najbezpieczniejsze. Mimo to dochodzi do niego i przez lata nikt nic z tym nie robi.
Dalej jazda w stronę centrum Gdyni odbywa się kładką. Jest to logiczne. Pytanie, czy tak samo jest w drugą stronę. Po dojeździe do skrzyżowania z al. Piłsudskiego znaki nakazują rowerzystom skręcać w prawo i jechać ten odcinek kładką. Nie mam zastrzeżeń, gdy dalej czeka nas wspinaczka Kielecką. Jeśli jedziemy w stronę Redłowa, to przejazd naokoło wydaje się lekko bez sensu. I to niestety też ma potwierdzenie w moich obserwacjach. Rowerzyści jadą przez przejście, bo niestety wciąż mało kto schodzi z roweru w takim momencie.
Stwarzają zagrożenie, dlatego chyba rozsądniej byłoby "pociągnąć" dalej drogę rowerową, zwłaszcza, że jest tam miejsce. Tym bardziej, że jadąc kładką przejazd do dalszego odcinka drogi rowerowej odbywa się obok lokali gastronomicznych w naprawdę dziwnym miejscu, dodanym chyba na siłę. Pewnie zabrakło wyobraźni projektantom, a miastu pieniędzy, stąd pomysł z kładką, gdzie jest wąsko i zagrożenie kolizji z pieszymi o wiele większe niż na oddzielonej od chodnika drodze rowerowej.
Czytaj też: Węzeł Wzgórze w Gdyni wymaga metamorfozy
Jak widać, trudno powiedzieć cokolwiek dobrego w tym momencie o Węźle Wzgórze w zakresie symbiozy pieszych i rowerzystów. Zawinili projektanci. Takie błędy trudno będzie poprawić, ale może warto byłoby rozważyć doraźne zmiany.
Wyjściem z impasu może być umożliwienie przejazdu oznakowaniem drogowym. Bo w związku z tak zaprojektowaną infrastrukturą takie przejazdy to praktyka nagminna, na którą, jak mi się wydaje, jest ciche przyzwolenie. Może warto więc ją zalegalizować albo zacząć karać rowerzystów niestosujących się do przepisów. Obecnie mamy do czynienia z fikcją.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (171) 4 zablokowane
-
2016-04-19 14:33
Naprzeciw ludzkiej głupocie!
Ja się bardzo cieszę, niech ludzie sobie jeżdżą rowerami, potem narzekacie że tłok w autobusach czy korki na drogach - pacany, a tak zamiast busem to rowerem. Mi się podoba.
co do węzła to fakt dużo wad.
pozdrawiam rowerzystów ;)- 1 0
-
2018-04-09 12:03
a jak mają niby inaczej przejechac?????
oczywiście najbardziej oburzony jest Janusz którego na rowet nie stać...
- 0 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.