W Trójmieście sprzedano polski obraz za prawie milion złotych
Rekordowa sprzedaż obrazu. Kilka dni temu za 980 tys. złotych sprzedano "Jarmark na Kresach" Józefa Chełmońskiego. W sobotę, podczas aukcji "Prac na Papierze" w Sopocie, zapowiada się gorączkowa licytacja kolejnej pracy Witkacego.
"Jarmark na Kresach" pochodzi z paryskiego okresu twórczości artysty i jest częścią całego cyklu, który otworzył obraz "Powrót z Jarmarku", namalowany w 1878 roku. Interesujący nas "Jarmark" namalowany został około 1882 roku.
Chełmoński mieszkał w Paryżu prawie 12 lat, podczas których został nareszcie doceniony, co wcześniej nie udawało mu się w Warszawie.
Oprócz talentu przyczyną sukcesu była egzotyka kresowych klimatów Chełmońskiego, trafiająca w gusta kolekcjonerów z zachodu Europy i USA.
Kres paryskiej prosperity przyniosły malarzowi wysokie cła na obrazy, wprowadzone pomiędzy Francją a Stanami Zjednoczonymi. Gwałtownie zubożały Chełmoński przebywał w Paryżu do 1887 roku, aby następnie wrócić na stałe do Polski. Ostatnie 25 lat życia spędził w Kuklówce, niedaleko Radziejowic na Mazowszu, gdzie kupił dworek i prowadził gospodarstwo rolne. Ponieważ przyjaźnił się z rodziną Krasińskich, był częstym gościem w radziejowickim pałacu. Dziś znajduje się tam największa w Polsce kolekcja dzieł Chełmońskiego.
"Jarmark na Kresach" zmienił właściciela nie podczas aukcji, lecz w ramach sprzedaży galeryjnej zorganizowanej przez Sopocki Dom Aukcyjny. Do Radziejowic nie trafi, bo sprzedano go prywatnej osobie z kraju, posiadającej jedną z większych kolekcji polskich klasyków.
- W przypadku tak mistrzowskich obrazów, których cena jest tak wysoka, właściciele często nie życzą sobie organizowania aukcji - tłumaczy Jacek Kucharski z Sopockiego Domu Aukcyjnego. - Grono potencjalnych kupców jest z założenia ograniczone. Rolą galerii jest do nich dotrzeć.
Podobnie jak przed laty poprzednich właścicieli, tak i tym razem obraz urzekł kupującego spokojną ciepłą atmosferą późnego lata. Mamy tu restaurację z gośćmi i samowarem, jest szlachta i żydowscy handlarze. Jest bryczka i oczywiście konie.
Obraz, najpewniej od samego artysty, nabył znany paryski adwokat Louis Fournier. Po jego śmierci kilkanaście pochodzących z tej kolekcji obrazów Chełmońskiego - wśród nich także "Jarmark" - zakupił w roku 1924 znany warszawski antykwariusz Abe Gutnajer, w którego rękach obraz pozostawał przynajmniej do roku 1927. Potem zniknął, aby pojawić się na rynku aukcyjnym w 1992 roku.
Przyjaciel Chełmońskiego, Stanisław Witkiewicz, tak pisał o jego "Jarmarkach":
"Jemu się chciało, żeby malowany jarmark brzęczał i dźwięczał całym warchołem i wrzaskiem rzeczywistego życia. Kwik gryzących się koni, turkot bryczek, śpiewy obrzękłych, pokaleczonych dziadów, trzaskanie batów i krzyk handlarza...wszystko to okryte tumanami pary,obryzgane błotem miało z płaszczyzny płótna, obwiedzionej złotą ramą, wyrywać się i ruszać jak żywe."
Skoro już jesteśmy przy Witkiewiczach: Stanisław Witkiewicz, genialny artysta, malarz i pisarz, a przy okazji architekt i prekursor stylu zakopiańskiego, był ojcem Stanisława Ignacego Witkiewicza, czyli "Witkacego", którego to prace robią się na powrót bardzo modne.
Jedna z nich zostanie wystawiona podczas sobotniej aukcji "Prac na papierze" w Sopockim Domu Aukcyjnym, obok prac Matejki, Kossaków czy Wyczółkowskiego. Chodzi o portret Franciszka Maciaka, lekarza wojskowego z Nowego Sącza. Obraz powstał tylko pod wpływem kofeiny i został określony przez Witkacego jako "Typ B, czyli rodzaj bardziej charakterystyczny, jednak bez cienia karykatury". Przypomnijmy, że Witkacy wyceniał swoje obrazy w zależności od tego, pod wpływem jakiej używki je tworzył. Najdroższe były te malowane pod wpływem narkotyków.
O autorze
Bartosz Gondek
Historyk, dziennikarz, kierownik Domu Wiedemanna w Pruszczu Gdańskim
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (60) 5 zablokowanych
-
2017-01-20 14:01
To ktoś przepłacił skoro jest zdjęcie w internecie i można sobie druknąć. (7)
- 77 55
-
2017-01-20 14:08
koneser sztuki się odezwał, z bożej łaski trąba (3)
- 25 24
-
2017-01-20 14:30
sztuka duzych przelewow (2)
Plotno kreatywnej ksiegowosci
- 13 6
-
2017-01-20 14:42
(1)
Dziś mowa o prawdziwej sztuce.
Osobiście myślę, że polski klasyk wart jest więcej niż milion. Mam nadzieję że zostanie w kraju na zawsze.- 7 7
-
2017-01-20 18:09
ten obraz chełmońskiego to ledwie średniawka
mocno przepłacona na dodatek - ale to nabywca decyduje:) osobiście kupiłabym za taką kwotę co najmniej 5-6 lepszych, mocnych rzeczy do kolekcji
- 3 7
-
2017-01-20 15:05
Nie wiem po co ludzie malują ściany skoro mozna sobie druknąć. (2)
- 8 10
-
2017-01-20 15:20
bezsensowne porownanie...
- 12 5
-
2017-01-21 19:05
I to jeszcze w 3d (drukareczki mocno potaniały)
- 0 0
-
2017-01-20 14:05
teraz lepiej :-) (2)
- 2 2
-
2017-01-21 13:20
obraz jest slaby ! (1)
widac ze Chelmonski nie umial malowac. Kon na pierwszym planie, jest zbyt maly w stosunku do postaci w dali i wyglada wielkoscia jak pies a nie kon. Dorozka wrecz komicznie malutka . Kon mniejszy od ludzi czyli komedia.Zaburzone proporcje pierwszego planu pokazuja jak marnym byl malarzem.
- 1 4
-
2017-01-21 21:46
Faktycznie coś nie tak
Ten biały koń przy siedzącym woźnicy wygląda proporcjonalnie ale już na tle ludzi w oddali, co najmniej niewymiarowo. Stwierdzam że woźnica był karłem a koń kucem. Wówczas są proporcje
- 0 0
-
2017-01-20 14:05
Józef Ch. (1)
Ten Józef stylowo niczym się nie różni od dzisiejszych brodaczy :)
- 18 14
-
2017-01-20 16:04
Nie ma rurek
- 4 1
-
2017-01-20 14:07
W tam , Premier Glinski to dopiero kupil , nie dośc , ze odkupił własnośc narodu (3)
to jeszcze pokryl z naszych należny podatek. To jest dopiero dobry Pan .
- 54 24
-
2017-01-20 14:41
(2)
To nie Gliński kupił, to my wszyscy - chcąc nie chcąc :)
Możemy się czuć współwłaścicielami :D- 7 0
-
2017-01-20 17:09
a pozwola ci pogłaskac łasiczke .
- 5 0
-
2017-01-20 22:54
No tak wlascicielami dobr to sie czujemy a dlugu juz nie...
Bilans jest srogi Mosci Panie- 2 0
-
2017-01-20 14:12
Ciekawe gdzie jest oryginał. Rzesza?
- 20 10
-
2017-01-20 14:12
Do 1927 roku obraz miał właściciela.... potem obraz zniknął... do 1992 roku (1)
To kto w 1992 roku był właścicielem? I jak nim został?
- 48 3
-
2017-01-20 16:21
Pewnie jakaś szycha z PRLu.
- 8 2
-
2017-01-20 14:15
wyjaśniła się sprawa "Gęsiarki"? (10)
- 29 16
-
2017-01-20 14:26
tak, ten obraz ukradł (8)
kelner z pałacu prezydenckiego, już usłyszał zarzuty
- 17 5
-
2017-01-20 14:29
kelner to trudny i skomplikowany zawód, trzeba umieć kraść, zakładać podsłuchy i jeszcze obsługiwać (1)
- 28 3
-
2017-01-20 14:31
jak w każdym zawodzie
zdarzają się czarne owce
- 10 2
-
2017-01-20 15:00
kelner to kozioł ofiarny a obraz zdobi ścianę luksusowej leśniczówki w Budzie Ruskiej (2)
- 15 13
-
2017-01-20 15:30
Do budy kłamliwy prowokatorze z wiadomej sekty (1)
- 12 12
-
2017-01-20 15:42
jaka agresja,
- 4 9
-
2017-01-20 18:56
co robił kelner w Kancelarii Prezydenta?! (2)
- 3 3
-
2017-01-20 23:44
A co mieszkańcowi byłego pegeeru do tego i tak nie będzie miał pojęcia o co chodzi.
- 1 5
-
2017-01-21 09:03
A kto miał jaśnie panu pierogi serwować?
- 1 4
-
2017-01-21 10:00
wyjaśniła,
gęsiarka nie żyje, sprawę umorzono ?
- 3 3
-
2017-01-20 14:22
i to dorabianie ideologii... (3)
obraz jest stary, a nazwisko od lat gwarantuje lokatę kapitału - i tylko o to chodzi. Walory artystyczne? To sztuczna otoczka, dorabianie ideologii. Lata mijają, a "artyści" dalej tymi samymi metodami próbują się wybić. Rodzina i znajomi wyprzedają majątki na "dzieła" w nadziei, że majętni ludzie podchwycą trend i uznają to za dobrą lokatę kapitału. Przez lata sytuacja się rozwija i w efekcie najstarsze dzieła dobijając dzisiaj do astronomicznych kwot. Tyle i aż tyle. Prosty mechanizm. Tylko ta ciągła szopka z "wrażeniami arttyscznymi" śmieszy coraz bardziej
- 23 13
-
2017-01-20 14:30
podobnie jest z markowymi ciuchami, luksusowymi gadżetami i innymi drogimi d.perelami
cała ta sztucznie wykreowana szopka "prestiżowa" śmieszy jeszcze bardziej
- 12 2
-
2017-01-20 14:36
jasne, jakieś tam starocie: Rembrandt, daVinci, Rubens... (1)
... och ty w ząbek czesany
- 11 2
-
2017-01-20 23:49
Nie porównuj takich nazwisk z takim Witkacym,tych portretów machnął setki, pamiętam jak w latch 60-tych taki portret w Desie warszawskiej można było kupić za 1200zł.
- 1 0
-
2017-01-20 14:28
ktoś sobie kupił i powiesił między telewizorem
a kinem domowym
- 19 8
-
2017-01-20 14:49
im dalej w las tym więcej drzew
im dalej od śmierci artysty tym więcej jego obrazów pojawia się na aukcjach. czyżbyśmy nie lubili staroci
- 13 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.