• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W Gdańsku rowerzystów przybywa powoli

Kamil Gołębiowski
12 sierpnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Trzy drogi rowerowe wzdłuż jednej ulicy

Ruch rowerowy w Gdańsku od lat wzrasta raczej słabo. W tym samym czasie inne miasta Polski rozwijają się dynamicznie. Potwierdzają to ostatnie dane z punktów pomiaru ruchu rowerowego. Czy przyczyną jest pogoda, czy wieloletnie zaniedbania inwestycyjne? Faktem jest, że po kilkunastu latach od rozpoczęcia rowerowych inwestycji żadna główna trasa komunikacyjna przez Gdańsk nie ma w pełni rozbudowanych, wydzielonych dróg rowerowych. Eksperci spierają się w kwestii przyczyn.



Pierwszym pełnym rokiem automatycznych pomiarów ruchu rowerowego był 2014 r. Porównując pięć pierwszych półroczy lat 2014-2018, liczba przejazdów rowerowych wzrosła w stosunku do 2014 roku o skromne 15 procent. Szacunki Urzędu Miasta mówią, że udział rowerów we wszystkich podróżach wynosi w tej chwili lekko ponad 6 proc. Liczba zarejestrowanych samochodów w tym samym czasie nie zmalała, a wręcz przeciwnie - wzrosła o ok. 10 proc. Można zatem powiedzieć, że rola roweru w mobilności Gdańska wzrosła tylko minimalnie w stosunku do roli, którą pełni w tym zakresie samochód.

Co skłania skuteczniej do jazdy rowerem?

Porównajmy rozwój roweryzacji Gdańska do Warszawy. Tam w ciągu ostatnich pięciu lat udział rowerów w liczbie podróży po mieście wzrósł z ok. 2 procent do ponad 5 procent, czyli 2,5 raza w stosunku do 2014. Można argumentować, że Warszawie łatwiej było o duży wzrost, bo była bardziej zacofana. Jednak na wzrost z 2 proc. do 5 proc. udziału Warszawie wystarczyło ok. pięć lat, Gdańsk na ten sam przyrost potrzebował ok. dziesięciu lat. Warszawa nas praktycznie dogoniła i ma większą dynamikę. Podobnie Wrocław i Kraków.

Jakie zatem błędy popełniono i co należy zrobić, aby przyspieszyć wzrost liczby rowerzystów w Gdańsku? Specjaliści prezentują swoje interpretacje zagadnienia.

Inwestycje, czy kampanie? Co wpływa na rozwój ruchu rowerowego?

- Wyniki badań ruchu z lat 1999, 2009 i 2016 pokazują, że dopiero systemowe podejście do rozwoju ruchu rowerowego przyniosło efekty. Oprócz inwestycji w budowę wydzielonych dróg rowerowych konieczne są zmiany w organizacji ruchu promujące niezmotoryzowane środki transportu i zniechęcające do korzystania z samochodu, prowadzone na wielką skalę kampanie społeczne i prawidłowa polityka w dokumentach. Sześcioprocentowego udziału ruchu rowerowego w Gdańsku nie byłoby bez uspokajania ruchu, bez Rowerowego Maja, czy bez wskaźników parkingowych dla rowerów zapisywanych we wszystkich miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Dziś wiele procesów dotyczących rozwoju ruchu rowerowego jest już usystematyzowanych. To zapewnia trwałą zmianę, której efekty stopniowo widzimy na wyświetlaczach gdańskich liczników rowerowych - mówi Remigiusz Kitliński z Referatu Mobilności Aktywnej.
Inaczej widzi sprawę Roger Jackowski, od ponad dwudziestu lat organizator Wielkiego Przejazdu Rowerowego, ekspert w dziedzinie mobilności rowerowej, współautor między innymi Studium koncepcyjnego Systemu Roweru Metropolitalnego Mevo:

- Od czasu wprowadzenia automatycznych pomiarów, czyli od ok. 4 lat, ruch rowerowy w Gdańsku, pomijając wahania pogodowe, pozostaje na zbliżonym poziomie. Duże wzrosty miały miejsce w latach 2000-2010 oraz w latach 2011-2015. Wynikały one głównie z uruchomienia nowych tras rowerowych wysokiej jakości. Później tempo inwestycji zmalało i wzrost wyhamował. Z danych pomiarowych z ostatnich lat wynika, że działania promocyjne mają pomijalny wpływ na trwały wzrost ruchu. To, co rzeczywiście działa, to nowe trasy dobrej jakości na ważnych kierunkach, dające możliwość szybkiego, wygodnego i atrakcyjnego przemieszczania się rowerem. Niestety wyhamowanie inwestycji w ostatnich latach nie daje szans na dalszy, istotny wzrost ruchu rowerowego w Gdańsku - wyjaśnia Jackowski.
W pięć lat liczba przejazdów rowerowych na gdańskich trasach mierzona danymi z automatycznych punktów pomiarowych wzrosła o mizerne 15 proc. Spowolnienie tempa inwestycji oraz duże luki w systemie tras rowerowych Gdańska na najbardziej potrzebnych odcinkach dają o sobie znać. Dane z pięciu najstarszych punktów pomiarowych: Pas Nadmorski, Al. Zwycięstwa, 3 Maja-Hucisko, Grunwaldzka Wrzeszcz, Wita Stwosza. W pięć lat liczba przejazdów rowerowych na gdańskich trasach mierzona danymi z automatycznych punktów pomiarowych wzrosła o mizerne 15 proc. Spowolnienie tempa inwestycji oraz duże luki w systemie tras rowerowych Gdańska na najbardziej potrzebnych odcinkach dają o sobie znać. Dane z pięciu najstarszych punktów pomiarowych: Pas Nadmorski, Al. Zwycięstwa, 3 Maja-Hucisko, Grunwaldzka Wrzeszcz, Wita Stwosza.
Chociaż kampania Rowerowy Maj okazała się po raz kolejny dużym sukcesem, to jej wpływ na całość ruchu rowerowego w mieście jest minimalny. Od 2015 do 2018 roku liczba aktywnych uczestników Rowerowego Maja wzrosła o 180 proc., a liczba aktywnych przejazdów aż o 957 proc. W tym samym czasie trwały (niezależny od pogody w danym roku) wzrost ruchu rowerowego wyniósł kilka, w najlepszym razie kilkanaście procent.

Popatrzmy przez moment na tych, którzy odnieśli sukces. Pochodzący z Kopenhagi ekspert od spraw rozwoju ruchu rowerowego w miastach Michael Colville-Andersen twierdzi, że dla rozwoju ruchu rowerowego najważniejsze są trzy czynniki:

  1. Infrastruktura rowerowa (drogi rowerowe, pasy, przejazdy i inne udogodnienia)
  2. Uspokojenie ruchu samochodów
  3. Rower publiczny

Inne działania, takie jak promocja, mają znaczenie pomocnicze, które nie zastąpi podstaw. Tymczasem w Gdańsku:

  1. Żadna z najważniejszych tras użytkowych nie jest kompletna i rozbudowana
  2. Liczba samochodów wzrasta, korki poszerzają się o kolejne pasy, a ryzyko i koszt mandatu za złe parkowanie są mniejsze, niż za przejazd bez biletu w tramwaju
  3. Rower publiczny zapowiada się dobrze, ale będzie zrealizowany jako jeden z ostatnich pośród większych miast Polski

Zrozumiałe jest zatem, że ruch rowerowy rozwija się apatycznie. W takim tempie zamierzane do 2030 roku 15 proc. udziału rowerów w ruchu miejskim stanie się rzeczywistością może za 30-40 lat. Mieszkańcy chcą jeździć rowerami, tylko nie ma za bardzo po czym.

Pora powiedzieć wprost: polityka rowerowa prezydenta Pawła Adamowicza poniosła klęskę i nic nie wskazuje na to, że w ewentualnej nowej kadencji zyska nowy wigor. Należy w tym miejscu dodać, że również opozycja nie podjęła jak na razie tego ważnego tematu.

- Gdańsk wszedł do grona "aspirujących miast rowerowych" czyli miast, w których odsetek przejazdów realizowanych rowerem w ogólnej liczbie przejazdów dziennie przekroczył 5 proc. Wynosi on obecnie 5,9 proc. i przypuszczalnie w miesiącach maj-wrzesień jest wyższy. Osiągnięcie poziomu 15 proc. jest możliwe. Na wzroście tego wskaźnika zyskują wszyscy, a utrzymywanie obecnego (ponad 42 proc.) udziału przejazdów samochodem oznacza ponoszenie niepotrzebnych kosztów budowy i utrzymania infrastruktury parkingowej i jezdniowej miasta - mówi Piotr Kuropatwiński, były wiceprezydent Europejskiej Federacji Cyklistów i wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego.
Krótka historia roweryzacji Gdańska

Pierwsze badania ruchu rowerowego zostały przeprowadzone w 1999 roku przy okazji kompleksowych badań ruchu i wykazały udział ruchu rowerowego na poziomie ok. 1 proc. wszystkich podróży. W 2009 roku, kolejne kompleksowe badania ruchu wykazały wzrost na 2 proc., a w 2016 roku udział podróży wykonywanych rowerami wyniósł już 6 proc.


Warszawa, Kraków i Wrocław doganiają i mogą wkrótce wyprzedzić rowerowy Gdańsk

- W ostatnich latach Warszawa, Kraków i Wrocław zainwestowały rekordowo w infrastrukturę rowerową, co przełożyło się na realne wzrosty. Warszawa szybko dogania Gdańsk i według tegorocznych badań, rowery odpowiadają tam już za 6 proc. podróży. Brak inwestycji, zwłaszcza w trasy w Śródmieściu oraz na południu Gdańska jest główną przeszkodą rozwoju komunikacji rowerowej. Zasadność tytułowania Gdańska "rowerową stolicą Polski" będzie w najbliższych latach coraz bardziej dyskusyjna - mówi Roger Jackowski.
Inaczej patrzy na to Urząd Miasta:

- O tym, które miasto jest najbardziej rowerowe, decyduje procentowy udział podróży wykonywanych przez mieszkańców przy użyciu rowerów. Póki co, żadne z dużych polskich miast nie ma wyższego od Gdańska udziału ruchu rowerowego. Zweryfikować mogą to tylko wyniki kompleksowych badań ruchu, a nie rankingi i sondaże. W tym roku takie badania prowadził Wrocław, który już w poprzednich badaniach miał bardzo wysoki wynik. Po opublikowaniu wyników zobaczymy, jak duży wzrost tam nastąpił. Do dalszego wzrostu przyczyni się w Gdańsku także Mevo. Aż 360 z 682 stacji będzie zlokalizowanych w Gdańsku - kontruje Remigiusz Kitliński.
Dynamika akcji promocyjnej "Rowerowy Maj" w Gdańsku a liczba rowerzystów wg. wyników automatycznych punktów pomiaru. Brak znaczącej korelacji między jednym a drugim widać szczególnie po wynikach z roku 2017, gdy uczestników RM przybyło o kilkadziesiąt procent rok do roku, a całkowita liczba rowerzystów w mieście... spadła. Dynamika akcji promocyjnej "Rowerowy Maj" w Gdańsku a liczba rowerzystów wg. wyników automatycznych punktów pomiaru. Brak znaczącej korelacji między jednym a drugim widać szczególnie po wynikach z roku 2017, gdy uczestników RM przybyło o kilkadziesiąt procent rok do roku, a całkowita liczba rowerzystów w mieście... spadła.
Wpływ pogody

- Warunki atmosferyczne są głównym czynnikiem wpływającym na poziom ruchu rowerowego. Są to opady, silne wiatry i temperatura powietrza. Wpływają one na decyzję o wyborze roweru właśnie w wymienionej powyżej kolejności. Dane i obserwacje wskazują, że wielu gdańszczan podejmuje decyzję o wyborze środka transportu w ostatniej chwili. Zmienność miesięczna wielkości ruchu rowerowego występuje nawet w najbardziej rowerowych krajach, przy czym w Polsce wahania są ciągle dużo wyższe niż w krajach o ugruntowanej tradycji rowerowej. U nas spadki pomiędzy najlepszym a najgorszym miesiącem sięgają 80-90 proc. komunikacyjnych i 95 proc. na trasach rekreacyjnych. Zimowe utrzymanie dróg rowerowych jest bardzo ważne, jednak wpływ opadów śniegu na poziom ruchu rowerowego jest często przeceniany. Spadki ruchu następują już jesienią, znacznie wcześniej niż pierwsze opady śniegu. Aby zmniejszyć skalę tego zjawiska zamierzamy promować jesienne dojeżdżanie do pracy na rowerach. Do tego posłuży Ogólnopolska Gra Rowerowa rozgrywana we wrześniu i w październiku w miejsce majowego European Cycling Challenge - mówi Kitliński.
- Pomiary z liczników rowerowych pokazują wzrost natężenia ruchu o kilkanaście procent w stosunku do poprzednich lat. Podobne, a nawet większe wzrosty notują praktycznie wszystkie miasta w Polsce i na zachodzie Europy. Przyczyną jest wyjątkowo słoneczna i sucha pogoda utrzymująca się już od kwietnia. Pogoda silnie wpływa na natężenie całego ruchu, nie tylko rowerowego i pieszego. W dni słoneczne ludzie chętniej spędzają czas na zewnątrz i podróżują więcej. Aby ocenić, czy ruch rowerowy rośnie trwale, należy usunąć właśnie wpływ pogody. Można zrobić to poprzez porównania wieloletnie. W Gdańsku podobnym rokiem był również suchy i słoneczny 2014 - oponuje Jackowski.
Podział zadań przewozowych w Gdańsku. Źródło: "Gdańskie Badania Ruchu 2016". Podział zadań przewozowych w Gdańsku. Źródło: "Gdańskie Badania Ruchu 2016".
Rower dużo popularniejszy niż SKM

Badania wykazały ponadto, że w Gdańsku jest więcej rowerów niż samochodów, że liczba podróży wykonywanych na rowerach wynosi 51,3 tysiąca dziennie i jest 2,5 raza większa niż liczba podróży wykonywanych SKM.

Metody badania:

Remigiusz Kitliński z Referatu Mobilności Aktywnej wyjaśnia szczegółowo, jak Gdańsk zbiera dane o liczbie mieszkańców wybierających rower:

1. Kompleksowe badania ruchu - wykazują liczbę i udział podróży wykonywanych na wszystkie możliwe sposoby (pieszo, rowerami, komunikacją publiczną, samochodami, itd.). Przeprowadzane są w Gdańsku co 7-10 lat i dotyczą całego miasta.

2. Automatyczne liczniki rowerowe - to urządzenia zainstalowane przy trasach rowerowych. Jest ich w Gdańsku 27 i przy ich pomocy liczony jest ruch rowerowy w danym miejscu. Wyniki nie obrazują struktury podróży, ale wielkość ruchu rowerowego pokazują pewnie i dokładnie co do daty i przedziału godzinowego.

3. Cykliczne obserwacje bezpośrednie - badania prowadzone tą metodą zazwyczaj są powtarzane w cyklu rocznym, w wybranych dniach. Ten sposób pomiaru obarczony jest szczególnym ryzykiem błędu ze względu na pogodę.

4. Imprezy i kampanie - Dodatkowo dane o ruchu rowerowym gromadzone są przy okazji imprez i kampanii społecznych, jak choćby Rowerowy Maj, czy do niedawna European Cycling Challenge.

Liczniki funkcjonujące w Gdańsku mają podwójny system rejestracji danych, więc żadne z danych nie zostały dotąd utracone. Zdarzały się awarie wyświetlaczy, jednak przez cały czas dane gromadzone są również przez system zapasowy.
 
Liczniki działają w oparciu o pętle indukcyjne mierzące natężenie pola magnetycznego. Dokładność danych wynosi ponad 95 proc. Niedoszacowanie wyniku może wystąpić przy wjechaniu na pętlę dwóch rowerów jednocześnie lub w przypadku ominięcia pętli indukcyjnej. Nie jest też mierzona liczba osób poruszających się na rolkach. Dzięki badaniu metodą obserwacji bezpośrednich wiemy, że faktyczne natężenie ruchu na gdańskich drogach rowerowych jest o prawie 10 proc. większe od wykazywanego.

Opinie (164) 2 zablokowane

  • Jest lato, sróbujcie przejechać sie na Stogi od Huciska do Siedlickiej (gdzie można już sprawnie jechać DDR) (3)

    Wybieram najkrótszą trasę: Ogarna - słabo ale jeszcze pół biedy, potem remont na Chimielnej, czyli bruk, chooniki, wykopy, doły i przejścia wąskie na 1 człowieka. Dalej Stagiwena czy Spichrzowa - trudno się przecisnąć, kiepska nawierzchnia
    Wybieram alternatywną: przez Toruńską. Na początek albo przenowska tunelem+schody albo jazda dookoła +2-3 zmiany świateł jak źle trafię. Samą Toruńska pół biedy, gorzej przez Kamienną Groblę bo standard bruku nie pozwla na jazdę po nim rowerem, zostaje chodznik wzdłuż Motławy, jk nie ma ludzi to można powiedzieć żę jest OK. Potem końcowy odcinek po kostce, + garby, nie jest źle ale nie jest to wymarzone podłoże dla rowerów
    Obydwie trasy zbiegają się na początku Długich Ogrodów a tam wiadomo jak się jeździ przez ruchliwy parking, jak dobrze trafisz to normalnie przejedziesz ale w lato z reguły wleczesz się razem ze sznurem toczacych się fur szukajacych miejsc parkingowych. Można je wyprzedzić i ominąć ale to jest dosyć ryzykowne bo kierowcy generalnie nie patrzą na nic dookoła, nie używają kierunkowskazów, hamują gwałtownie (bo wydaje im się że widza miejsce), jeżdża od lewej do prawej i tak waskiego przesmyku między samochodami
    No i w końcu Siedlicka, skąd już da się w komfortowo rowerem dojechać na Stogi (tylko przynajmniej do mostu na Siennickeij trzeba uważać na prostopadłe ulice, z których jest kiepski widok a kierowcy lubią czasem nieźle się wysunąc lub wręcz zajechać drogę)
    Podsumowując, jako rekreacyjne trasy latem da się wytrzymać chociaz trzeba mieć trochę cieprliwości. Natomiast szczerze współczuje komuś, kto Chciałby np z Przeróbki codziennie prez cały rok dojeżdżać do Śródmieścia i dalej w innych kierunkach - to nie jest zbyt trasa przyjazna szybkiemu i wygodnemu przemieszcaniu sie rowerem

    • 19 0

    • na długich ogrodach to jest walka o życie

      • 0 0

    • jest lepsza alternatywna (1)

      DDRiP wzdłuż Podwala Przedmiejskiego zamiast Toruńskiej i też dojedziesz do Siennickiej (nie Siedlickiej)

      • 1 0

      • Siennickiej oczywiście, mój błąd

        spróbuję jak mówisz wzdłuż Podwala, chociaz patrząc na jego bardziej chodnikowo-łatany charakter nie napawa mnie to zbytnim optymizmem.

        • 1 0

  • Infrastruktura! (3)

    Zbuduj infrastrukturę, a użytkownicy się pojawią.
    Tak jest zawsze - "build it and they will come"
    Jak się buduje drogi dla aut i pod auto ustawia priorytety to ma się miasto pełne samochodów i parkowanie gdzie popadnie
    Jak się buduje drogi rowerowe i uspokaja ruch - to ma się żyjące miasto pełne pieszych i rowerzystów.
    Naprawdę, inne miasta to już przerabiały.

    • 42 6

    • Infrastruktura, ale z sensem (2)

      Infrastruktura rowerowa z pewnością nie powstaje z myślą o rowerzystach jeżdżących więcej niż turystycznie, nie mówiąc już o ludziach traktujących rower jako środek transportu, łączących komunikację z uprawianiem kolarstwa, czy takich, co jedynie dla sportu jeżdżą.
      Kiedyś jeździłem rowerem więcej do miasta i po mieście, ale najzwyczajniej się już nie da.
      Dla mnie komunikacja w której rowerzysta jest co chwilę zatrzymywany, spowalniany, poddawany dyskryminacji jako uczestnik ruchu, to kompletnie antyrowerowa polityka. Za tym idzie kompletny zlew w kwestii edukowania kierowców w kwestii bezpieczeństwa, jak np. w Hiszpanii. Nie robi się w tym kierunku kompletnie nic, a wręcz przeciwnie, antagonizuje się użytkowników rowerów z kierowcami. Najzabawniejsze, że wszyscy rowerzyści których znam są również kierowcami i posiadaczami praw jazdy, a stali się po kilku latach "wrogami blachosmrodziarskiej tłuszczy" i nic w tym dziwnego, bo wystarczy pojeździć na rowerze w innych krajach i skonfrontować to z Polską.
      Jeżeli chodzi o konkrety dot. infrastruktury, to dla rowerzysty więcej niż okazjonalnego, a to właśnie tacy robią ruch, nie istnieje żadne inne sensowne rozwiązanie komunikacyjne niż DDR i Pas Rowerowy i nie mam tu na myśli żadnej pieszorowerówki zwanej przez indolentów "DDRem położonym obok chodnika", który pomimo "położenia obok", zachowuje cudownie formalne cechy DDR, chociaż zaprzecza to przepisom.
      Infrastruktura rowerowa powstaje w wielu absurdalnych miejscach. Powinna być wytyczana w miejscach, w których rower istotnie może wpływać na ruch lub rowerzysta mógłby być bardziej zagrożony. Takimi miejscami są np. podjazdy pod dłuższe górki i ddr, pas Rowerowy powinien być umieszczony po prawej stronie. Do zjazdów nie jest kompletnie potrzebne wytyczanie czegokolwiek, a rowerzysta powinien jechać jezdnią.
      Stan dróg, zwłaszcza tych rowerowo pieszych, niezgodność z przepisami, uciążliwość itd. powinien spowodować ich wyłączenie z eksploatacji.

      • 9 3

      • momentami sensownie prawisz (1)

        ale zauważ, że 11 letnia dziewczynka ma wg polskich przepisów jadąc rowerem obowiązek poruszania się po jezdni.

        Czy zapewnisz jej poczucie bezpieczeństwa jeśli będzie chciała jechać po jezdni tak jak proponujesz?

        Piszesz z pozycji doświadczonego rowerzysty, ale momentami przeginasz.

        • 2 2

        • popieram

          wg nich trójmiasto tylko dla starych dziadów na rowerach
          dzieci i młodzież nie wiadomo czym bo ścieżek się nie buduje

          • 0 0

  • Codziennie jeżdżę do pracy (10km w jedną stronę) (6)

    i na mojej drodze nie ma licznika, a ten ze zdjęcia mijam o jakieś 100 metrów i musiałbym specjalnie do niego podjeżdżać.

    • 45 4

    • Liczniki są w złych miejscach (1)

      Na trakcie brak
      Na cienistej brak
      Na havla brak
      Na kartuskiej brak
      Wtpk na niebieskiej magistrali Gdańsk Gdynia też nie spotkalem

      Wystarczy w godzinach szczytu usiąść na ławce w pobliżu w/w ulic i sprawdzi ilu rowerzystów śmiga z i do pracy.

      • 8 2

      • Liczniki

        sa na Havla i Kartuskiej. Są ukryte w gruncie. Nie ma za to tam wyświetlacza, bo w całym mieście są tylko 2.

        • 0 0

    • (1)

      Uważam, że licznik powinien zostać ustawiony w okolicy opery Bałtyckiej, jeżdżę na rowerze do pracy do centrum, w tym miejscu licznik totalnie nie jest mi po drodze :)

      • 1 0

      • przypuszczalnie licznik tam jest, tylko nie ma wyświetlacza

        sprawdź na stronie www.rowerowygdansk.

        • 0 0

    • ja jadę osiedlowymi uliczkami, DDRki mijam prostopadle (1)

      sporo osób jeździ podobnymi trasami i się nie łapie na licznikach

      • 2 0

      • to dowodzi, że teza autora jest oparta o powierzchowną refleksję

        rzeczywista skala ruchu rowerowego w Gdańsku jest niezła i ciągle rośnie, nie tylko ze względu na pogodę.

        Jeśli ktoś organizuje co roku "wielkie przejazdy" to nie znaczy, że jego opinia jest miarodajna. Wolę opierać się o opinie rzeczywistych ekspertów, a nie osób chcących przyłożyć decydentom miejskim.

        • 0 0

  • Ten roger jackowski co to za koles? kim on jest dla miasta Gdanska? czyy to jakis lobbysta ktory promuje zle

    i beznadziejne rozwiazania dla rowerzystow. Te wydzielone drogi dla rowerow w miastach to, porazka,po co to na sile promowac. W pierwszej kolejnisci nalezy zlikwidowac zielona strzalke do prawoskretu, bo kierowcy traktuja ja jak zielone swiatlo, roger zacznij od tej strzalki poprawe bezpieczestwa .

    • 0 1

  • 2 powody (2)

    Pogoda i duże górki. Na pogodę nie mamy wpływu. Na górki lekarstwem jest wspomaganie elektryczne ale nie wszyscy na to jeszcze wpadli, a inni się nimi brzydzą (bez powodu albo z braku wiedzy)

    • 8 6

    • z braku wiedzy i doświadczenia (1)

      to szybko minie jak wejdzie do eksploatacji system rowerów MEVO

      • 0 0

      • do pierwszej serii eksplozji baterii
        do pierwszej hałdy popsutych rowerów
        do pierwszej awarii niemieckich serwerów

        • 0 0

  • Polska to nie Holandia, Gdansk to nie Amsterdam (3)

    po pierwsze klimat, po drugie przewyzszenia

    • 1 2

    • observer to nie ekspert (2)

      w miastach Szwajcarii, Austrii i Niemiec są przewyższenia dużo większe niż w Gdańsku, w Norwegii FInlandii i Szwecji klimat jest dużo bardziej surowy, a skala ruchu rowerowego i odbywanego na rowerach wspomaganych elektrycznie jest dużo wyższa.

      W Gdańsku nie ma odpowiedniej polityki parkingowej: podaż miejsc do darmowego parkowania jest bardzo duża, a system egzekwowania opłat za legalne parkowanie samochodów i kar za nielegalne parkowanie jest nieszczelny, to jest główna przyczyna słabej dynamiki wzrostu ruchu rowerowego niż te czynniki, o których pisze Autor tego skądinąd inspirującego tekstu.

      • 0 0

      • Dlaczego w Kopenhadze deszczu więcej niż w Trójmieście, a przejazdów rowerem codziennie (1)

        więcej niż przejazdów samochodem?

        Bo Duńczycy nie boją się obciążać kierowców/użytkowników samochodów faktycznymi kosztami, które ich zachowania generują.

        • 0 0

        • nie, nie, nie, albo nie tylko

          bo Duńczycy nie boją się deszczu
          a my się boimy
          Duńczycy nie boją się wysiłku
          a my się boimy
          Duńczycy nie mają hopla na punkcie samochodu
          a my uważamy, że nie wypada jechać rowerem
          na spotkanie w interesach, do teatru, do pracy

          Duńczycy to nie są byli chłopi pańszczyźniani niedawno oderwani od pługa przez komunistyczne reformy rolne i dziką industrializację i migrację do miasta, jak my. Nie znają tam trolli prosamochodowych, a tu wystarczy pobieżnie przejrzeć, tu pod tym artykułem, listę watkow, by wykryć, że dawny polski antysemita, to dziś hejter antyrowerowy, wypada takim być, to nie obciach, nie wstyd, nawet dysortografia nie przynosi ujmy.

          • 1 0

  • Mam wrażenie, że tytuł artykułu nie świadczy o bezstronności i dobrej znajomości tematu przez autora

    Dane z liczników nie obejmują skali wszystkich przejazdów realizowanych rowerami. W Gdańsku coraz więcej osób jeździ w skali lokalnej na lokalnych ulicach nie objętych systemem liczników.

    Autor zupełnie się nie odniósł do kwestii skali wdrażania obszarów uspokojonego ruchu w Gdańsku - właśnie dotyczącego tych lokalnych ulic. Pisanie tekstów, że żaden kierowca nie przestrzega tam limitów prędkości jest typowym elementem przejawów anegdotycznej wiedzy wyrażanej przez wielu internautów, chcących dać upust swoim frustracjom.

    W każdym razie tekst okazuje się inspirujący - kilka opinii jest zupełnie sensownych.

    Szkoda, że opiniodawcy mają trudności z odróżnieniem kłopotów wynikających z prowadzonych obecnie prac na wielu ulicach Gdańska od kłopotów wynikających z niedostatków lub błędnych koncepcji strategicznych zapisanych w ważnych dokumentach strategicznych miasta takich jak np. suikzp.

    • 0 0

  • (2)

    Rowerzyści niech najpierw naucza się przepisów ruchu drogowego. Świtę krowy na ulicy.

    • 14 31

    • (1)

      Zły rowerzysta, pieszy, czy kierowca to przeważnie te same osoby.

      • 5 1

      • zły kierowca stwarza zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu

        zły pieszy naraża się na ryzyko nawet wtedy, gdy chodzi po chodniku

        Zły rowerzysta jeśli jedzie po jezdni naraża się na ryzyko, jeśli jedzie po chodniku niekiedy stwarza pewne ograniczone zagrożenie dla pieszych i innych rowerzystów.

        Stąd zasada większej odpowiedzialności silniejszego i wymaganie od kierowców licencji do jazdy.

        Tu nie ma i nie powinno być żadnej równości

        • 2 0

  • (2)

    Te liczniki stoją na niebezpiecznym fragmencie drogi wg mnie. Personalnie preferuję nadłożyć 2-3km i pojechać hallera i kościuszki.
    Co do artykułu -> więcej pasów rowerowych a nie na chodnikach (patrz Wojska polskiego i Stwosza).
    Łączyć trasy a nie że przerywamy w połowie.
    Robić inteligentne trasy a nie że na odcinku 3km muszę przecinać 6 razy Grunwaldzką bo DRR 3 razy zmienia stronę jezdni.
    Inny przykład - Słowackiego muszę zmieniać stonę Przy rondzie Salle jadę na początek leśnego odcinka i w teorii powinienem wziąć rower pod pachę bo dnia dzisiejszego nie uprzątali i nie uporządkowali (koleiny) wejścia do tpk. albo przejść przez słowackiego po pasach bez świateł jak kierowcy w góry grzeją ile fabryka dała (tzn jadą przepisowe 50km :D) lub rozpędzają się pod górkę (tzn jadą też 50 km). I to po to by dostać się na mniejszy niż 1m chodnik po którym w teorii nie wolno mi jechać...

    Dodatkowo - na strefach 30 należy stawiać leżących policjantów bo nie ma co się oszukiwać - mało który jedzie 30km.

    • 23 1

    • Ostatnie zdanie to bzdura (1)

      Nie leczmy objawowo, tylko przyczynowo.
      Nauczmy kierowców przestrzegać przepisów (choćby nieuchronnymi mandatami), to nie będzie trzeba wszędzie kłaść policjantów.

      • 2 1

      • nie wszędzie, w wielu miejscach już są szerokie progi spowalniające

        najlepsze są takie, które umożliwiają zachowanie niwelety chodnika i drogi dla rowerów na wylotach ulic podporządkowanych.

        • 0 0

  • Czego brakuje? (1)

    Aby rower stał się powszechniejszym środkiem codziennej komunikacji, to przede wszystkim powinna systematycznie poprawiać się infrastruktura ułatwiająca przemieszczanie się rowerem. Dotyczy to głównie dobrze rozplanowanych dróg dla rowerów, ale też możliwości bezpiecznego pozostawiania rowerów w czasie pracy, zakupów, czy załatwiania innych spraw. Wydaje mi się, że kolejną barierą dla rozwoju komunikacji rowerowej jest strach potencjalnych rowerzystów przed staniem się ofiarą wypadku drogowego, bowiem dosyć jeszcze powszechny brak kultury i bezpiecznej jazdy, głównie ze strony kierowców, powoduje sporą wypadkowość w naszym kraju. Wielu rowerzystów też ma sporo na sumieniu w tym względzie, ale jednak proporcja przewinień jest wielokrotnie wyższa po stronie kierowców, co jest szczególnie naganne ze względu na nierzadko poważne skutki ich błędów, które popełniają pomimo zdanych egzaminów na prawo jazdy i praktyki jazdy z innymi uczestnikami ruchu drogowego.

    • 9 0

    • sensownie prawisz, zauważ jeszcze potrzebę tworzenia udogodnień do parkowania

      lub przechowywania rowerów przy klatkach schodowych wielu budynków wielomieszkaniowych.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rajd Climate Classic Gdańsk 2024

220 - 350 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum