• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W Gdańsku rowerzystów przybywa powoli

Kamil Gołębiowski
12 sierpnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Trzy drogi rowerowe wzdłuż jednej ulicy

Ruch rowerowy w Gdańsku od lat wzrasta raczej słabo. W tym samym czasie inne miasta Polski rozwijają się dynamicznie. Potwierdzają to ostatnie dane z punktów pomiaru ruchu rowerowego. Czy przyczyną jest pogoda, czy wieloletnie zaniedbania inwestycyjne? Faktem jest, że po kilkunastu latach od rozpoczęcia rowerowych inwestycji żadna główna trasa komunikacyjna przez Gdańsk nie ma w pełni rozbudowanych, wydzielonych dróg rowerowych. Eksperci spierają się w kwestii przyczyn.



Pierwszym pełnym rokiem automatycznych pomiarów ruchu rowerowego był 2014 r. Porównując pięć pierwszych półroczy lat 2014-2018, liczba przejazdów rowerowych wzrosła w stosunku do 2014 roku o skromne 15 procent. Szacunki Urzędu Miasta mówią, że udział rowerów we wszystkich podróżach wynosi w tej chwili lekko ponad 6 proc. Liczba zarejestrowanych samochodów w tym samym czasie nie zmalała, a wręcz przeciwnie - wzrosła o ok. 10 proc. Można zatem powiedzieć, że rola roweru w mobilności Gdańska wzrosła tylko minimalnie w stosunku do roli, którą pełni w tym zakresie samochód.

Co skłania skuteczniej do jazdy rowerem?

Porównajmy rozwój roweryzacji Gdańska do Warszawy. Tam w ciągu ostatnich pięciu lat udział rowerów w liczbie podróży po mieście wzrósł z ok. 2 procent do ponad 5 procent, czyli 2,5 raza w stosunku do 2014. Można argumentować, że Warszawie łatwiej było o duży wzrost, bo była bardziej zacofana. Jednak na wzrost z 2 proc. do 5 proc. udziału Warszawie wystarczyło ok. pięć lat, Gdańsk na ten sam przyrost potrzebował ok. dziesięciu lat. Warszawa nas praktycznie dogoniła i ma większą dynamikę. Podobnie Wrocław i Kraków.

Jakie zatem błędy popełniono i co należy zrobić, aby przyspieszyć wzrost liczby rowerzystów w Gdańsku? Specjaliści prezentują swoje interpretacje zagadnienia.

Inwestycje, czy kampanie? Co wpływa na rozwój ruchu rowerowego?

- Wyniki badań ruchu z lat 1999, 2009 i 2016 pokazują, że dopiero systemowe podejście do rozwoju ruchu rowerowego przyniosło efekty. Oprócz inwestycji w budowę wydzielonych dróg rowerowych konieczne są zmiany w organizacji ruchu promujące niezmotoryzowane środki transportu i zniechęcające do korzystania z samochodu, prowadzone na wielką skalę kampanie społeczne i prawidłowa polityka w dokumentach. Sześcioprocentowego udziału ruchu rowerowego w Gdańsku nie byłoby bez uspokajania ruchu, bez Rowerowego Maja, czy bez wskaźników parkingowych dla rowerów zapisywanych we wszystkich miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Dziś wiele procesów dotyczących rozwoju ruchu rowerowego jest już usystematyzowanych. To zapewnia trwałą zmianę, której efekty stopniowo widzimy na wyświetlaczach gdańskich liczników rowerowych - mówi Remigiusz Kitliński z Referatu Mobilności Aktywnej.
Inaczej widzi sprawę Roger Jackowski, od ponad dwudziestu lat organizator Wielkiego Przejazdu Rowerowego, ekspert w dziedzinie mobilności rowerowej, współautor między innymi Studium koncepcyjnego Systemu Roweru Metropolitalnego Mevo:

- Od czasu wprowadzenia automatycznych pomiarów, czyli od ok. 4 lat, ruch rowerowy w Gdańsku, pomijając wahania pogodowe, pozostaje na zbliżonym poziomie. Duże wzrosty miały miejsce w latach 2000-2010 oraz w latach 2011-2015. Wynikały one głównie z uruchomienia nowych tras rowerowych wysokiej jakości. Później tempo inwestycji zmalało i wzrost wyhamował. Z danych pomiarowych z ostatnich lat wynika, że działania promocyjne mają pomijalny wpływ na trwały wzrost ruchu. To, co rzeczywiście działa, to nowe trasy dobrej jakości na ważnych kierunkach, dające możliwość szybkiego, wygodnego i atrakcyjnego przemieszczania się rowerem. Niestety wyhamowanie inwestycji w ostatnich latach nie daje szans na dalszy, istotny wzrost ruchu rowerowego w Gdańsku - wyjaśnia Jackowski.
W pięć lat liczba przejazdów rowerowych na gdańskich trasach mierzona danymi z automatycznych punktów pomiarowych wzrosła o mizerne 15 proc. Spowolnienie tempa inwestycji oraz duże luki w systemie tras rowerowych Gdańska na najbardziej potrzebnych odcinkach dają o sobie znać. Dane z pięciu najstarszych punktów pomiarowych: Pas Nadmorski, Al. Zwycięstwa, 3 Maja-Hucisko, Grunwaldzka Wrzeszcz, Wita Stwosza. W pięć lat liczba przejazdów rowerowych na gdańskich trasach mierzona danymi z automatycznych punktów pomiarowych wzrosła o mizerne 15 proc. Spowolnienie tempa inwestycji oraz duże luki w systemie tras rowerowych Gdańska na najbardziej potrzebnych odcinkach dają o sobie znać. Dane z pięciu najstarszych punktów pomiarowych: Pas Nadmorski, Al. Zwycięstwa, 3 Maja-Hucisko, Grunwaldzka Wrzeszcz, Wita Stwosza.
Chociaż kampania Rowerowy Maj okazała się po raz kolejny dużym sukcesem, to jej wpływ na całość ruchu rowerowego w mieście jest minimalny. Od 2015 do 2018 roku liczba aktywnych uczestników Rowerowego Maja wzrosła o 180 proc., a liczba aktywnych przejazdów aż o 957 proc. W tym samym czasie trwały (niezależny od pogody w danym roku) wzrost ruchu rowerowego wyniósł kilka, w najlepszym razie kilkanaście procent.

Popatrzmy przez moment na tych, którzy odnieśli sukces. Pochodzący z Kopenhagi ekspert od spraw rozwoju ruchu rowerowego w miastach Michael Colville-Andersen twierdzi, że dla rozwoju ruchu rowerowego najważniejsze są trzy czynniki:

  1. Infrastruktura rowerowa (drogi rowerowe, pasy, przejazdy i inne udogodnienia)
  2. Uspokojenie ruchu samochodów
  3. Rower publiczny

Inne działania, takie jak promocja, mają znaczenie pomocnicze, które nie zastąpi podstaw. Tymczasem w Gdańsku:

  1. Żadna z najważniejszych tras użytkowych nie jest kompletna i rozbudowana
  2. Liczba samochodów wzrasta, korki poszerzają się o kolejne pasy, a ryzyko i koszt mandatu za złe parkowanie są mniejsze, niż za przejazd bez biletu w tramwaju
  3. Rower publiczny zapowiada się dobrze, ale będzie zrealizowany jako jeden z ostatnich pośród większych miast Polski

Zrozumiałe jest zatem, że ruch rowerowy rozwija się apatycznie. W takim tempie zamierzane do 2030 roku 15 proc. udziału rowerów w ruchu miejskim stanie się rzeczywistością może za 30-40 lat. Mieszkańcy chcą jeździć rowerami, tylko nie ma za bardzo po czym.

Pora powiedzieć wprost: polityka rowerowa prezydenta Pawła Adamowicza poniosła klęskę i nic nie wskazuje na to, że w ewentualnej nowej kadencji zyska nowy wigor. Należy w tym miejscu dodać, że również opozycja nie podjęła jak na razie tego ważnego tematu.

- Gdańsk wszedł do grona "aspirujących miast rowerowych" czyli miast, w których odsetek przejazdów realizowanych rowerem w ogólnej liczbie przejazdów dziennie przekroczył 5 proc. Wynosi on obecnie 5,9 proc. i przypuszczalnie w miesiącach maj-wrzesień jest wyższy. Osiągnięcie poziomu 15 proc. jest możliwe. Na wzroście tego wskaźnika zyskują wszyscy, a utrzymywanie obecnego (ponad 42 proc.) udziału przejazdów samochodem oznacza ponoszenie niepotrzebnych kosztów budowy i utrzymania infrastruktury parkingowej i jezdniowej miasta - mówi Piotr Kuropatwiński, były wiceprezydent Europejskiej Federacji Cyklistów i wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego.
Krótka historia roweryzacji Gdańska

Pierwsze badania ruchu rowerowego zostały przeprowadzone w 1999 roku przy okazji kompleksowych badań ruchu i wykazały udział ruchu rowerowego na poziomie ok. 1 proc. wszystkich podróży. W 2009 roku, kolejne kompleksowe badania ruchu wykazały wzrost na 2 proc., a w 2016 roku udział podróży wykonywanych rowerami wyniósł już 6 proc.


Warszawa, Kraków i Wrocław doganiają i mogą wkrótce wyprzedzić rowerowy Gdańsk

- W ostatnich latach Warszawa, Kraków i Wrocław zainwestowały rekordowo w infrastrukturę rowerową, co przełożyło się na realne wzrosty. Warszawa szybko dogania Gdańsk i według tegorocznych badań, rowery odpowiadają tam już za 6 proc. podróży. Brak inwestycji, zwłaszcza w trasy w Śródmieściu oraz na południu Gdańska jest główną przeszkodą rozwoju komunikacji rowerowej. Zasadność tytułowania Gdańska "rowerową stolicą Polski" będzie w najbliższych latach coraz bardziej dyskusyjna - mówi Roger Jackowski.
Inaczej patrzy na to Urząd Miasta:

- O tym, które miasto jest najbardziej rowerowe, decyduje procentowy udział podróży wykonywanych przez mieszkańców przy użyciu rowerów. Póki co, żadne z dużych polskich miast nie ma wyższego od Gdańska udziału ruchu rowerowego. Zweryfikować mogą to tylko wyniki kompleksowych badań ruchu, a nie rankingi i sondaże. W tym roku takie badania prowadził Wrocław, który już w poprzednich badaniach miał bardzo wysoki wynik. Po opublikowaniu wyników zobaczymy, jak duży wzrost tam nastąpił. Do dalszego wzrostu przyczyni się w Gdańsku także Mevo. Aż 360 z 682 stacji będzie zlokalizowanych w Gdańsku - kontruje Remigiusz Kitliński.
Dynamika akcji promocyjnej "Rowerowy Maj" w Gdańsku a liczba rowerzystów wg. wyników automatycznych punktów pomiaru. Brak znaczącej korelacji między jednym a drugim widać szczególnie po wynikach z roku 2017, gdy uczestników RM przybyło o kilkadziesiąt procent rok do roku, a całkowita liczba rowerzystów w mieście... spadła. Dynamika akcji promocyjnej "Rowerowy Maj" w Gdańsku a liczba rowerzystów wg. wyników automatycznych punktów pomiaru. Brak znaczącej korelacji między jednym a drugim widać szczególnie po wynikach z roku 2017, gdy uczestników RM przybyło o kilkadziesiąt procent rok do roku, a całkowita liczba rowerzystów w mieście... spadła.
Wpływ pogody

- Warunki atmosferyczne są głównym czynnikiem wpływającym na poziom ruchu rowerowego. Są to opady, silne wiatry i temperatura powietrza. Wpływają one na decyzję o wyborze roweru właśnie w wymienionej powyżej kolejności. Dane i obserwacje wskazują, że wielu gdańszczan podejmuje decyzję o wyborze środka transportu w ostatniej chwili. Zmienność miesięczna wielkości ruchu rowerowego występuje nawet w najbardziej rowerowych krajach, przy czym w Polsce wahania są ciągle dużo wyższe niż w krajach o ugruntowanej tradycji rowerowej. U nas spadki pomiędzy najlepszym a najgorszym miesiącem sięgają 80-90 proc. komunikacyjnych i 95 proc. na trasach rekreacyjnych. Zimowe utrzymanie dróg rowerowych jest bardzo ważne, jednak wpływ opadów śniegu na poziom ruchu rowerowego jest często przeceniany. Spadki ruchu następują już jesienią, znacznie wcześniej niż pierwsze opady śniegu. Aby zmniejszyć skalę tego zjawiska zamierzamy promować jesienne dojeżdżanie do pracy na rowerach. Do tego posłuży Ogólnopolska Gra Rowerowa rozgrywana we wrześniu i w październiku w miejsce majowego European Cycling Challenge - mówi Kitliński.
- Pomiary z liczników rowerowych pokazują wzrost natężenia ruchu o kilkanaście procent w stosunku do poprzednich lat. Podobne, a nawet większe wzrosty notują praktycznie wszystkie miasta w Polsce i na zachodzie Europy. Przyczyną jest wyjątkowo słoneczna i sucha pogoda utrzymująca się już od kwietnia. Pogoda silnie wpływa na natężenie całego ruchu, nie tylko rowerowego i pieszego. W dni słoneczne ludzie chętniej spędzają czas na zewnątrz i podróżują więcej. Aby ocenić, czy ruch rowerowy rośnie trwale, należy usunąć właśnie wpływ pogody. Można zrobić to poprzez porównania wieloletnie. W Gdańsku podobnym rokiem był również suchy i słoneczny 2014 - oponuje Jackowski.
Podział zadań przewozowych w Gdańsku. Źródło: "Gdańskie Badania Ruchu 2016". Podział zadań przewozowych w Gdańsku. Źródło: "Gdańskie Badania Ruchu 2016".
Rower dużo popularniejszy niż SKM

Badania wykazały ponadto, że w Gdańsku jest więcej rowerów niż samochodów, że liczba podróży wykonywanych na rowerach wynosi 51,3 tysiąca dziennie i jest 2,5 raza większa niż liczba podróży wykonywanych SKM.

Metody badania:

Remigiusz Kitliński z Referatu Mobilności Aktywnej wyjaśnia szczegółowo, jak Gdańsk zbiera dane o liczbie mieszkańców wybierających rower:

1. Kompleksowe badania ruchu - wykazują liczbę i udział podróży wykonywanych na wszystkie możliwe sposoby (pieszo, rowerami, komunikacją publiczną, samochodami, itd.). Przeprowadzane są w Gdańsku co 7-10 lat i dotyczą całego miasta.

2. Automatyczne liczniki rowerowe - to urządzenia zainstalowane przy trasach rowerowych. Jest ich w Gdańsku 27 i przy ich pomocy liczony jest ruch rowerowy w danym miejscu. Wyniki nie obrazują struktury podróży, ale wielkość ruchu rowerowego pokazują pewnie i dokładnie co do daty i przedziału godzinowego.

3. Cykliczne obserwacje bezpośrednie - badania prowadzone tą metodą zazwyczaj są powtarzane w cyklu rocznym, w wybranych dniach. Ten sposób pomiaru obarczony jest szczególnym ryzykiem błędu ze względu na pogodę.

4. Imprezy i kampanie - Dodatkowo dane o ruchu rowerowym gromadzone są przy okazji imprez i kampanii społecznych, jak choćby Rowerowy Maj, czy do niedawna European Cycling Challenge.

Liczniki funkcjonujące w Gdańsku mają podwójny system rejestracji danych, więc żadne z danych nie zostały dotąd utracone. Zdarzały się awarie wyświetlaczy, jednak przez cały czas dane gromadzone są również przez system zapasowy.
 
Liczniki działają w oparciu o pętle indukcyjne mierzące natężenie pola magnetycznego. Dokładność danych wynosi ponad 95 proc. Niedoszacowanie wyniku może wystąpić przy wjechaniu na pętlę dwóch rowerów jednocześnie lub w przypadku ominięcia pętli indukcyjnej. Nie jest też mierzona liczba osób poruszających się na rolkach. Dzięki badaniu metodą obserwacji bezpośrednich wiemy, że faktyczne natężenie ruchu na gdańskich drogach rowerowych jest o prawie 10 proc. większe od wykazywanego.

Opinie (164) 2 zablokowane

  • (2)

    Te liczniki stoją na niebezpiecznym fragmencie drogi wg mnie. Personalnie preferuję nadłożyć 2-3km i pojechać hallera i kościuszki.
    Co do artykułu -> więcej pasów rowerowych a nie na chodnikach (patrz Wojska polskiego i Stwosza).
    Łączyć trasy a nie że przerywamy w połowie.
    Robić inteligentne trasy a nie że na odcinku 3km muszę przecinać 6 razy Grunwaldzką bo DRR 3 razy zmienia stronę jezdni.
    Inny przykład - Słowackiego muszę zmieniać stonę Przy rondzie Salle jadę na początek leśnego odcinka i w teorii powinienem wziąć rower pod pachę bo dnia dzisiejszego nie uprzątali i nie uporządkowali (koleiny) wejścia do tpk. albo przejść przez słowackiego po pasach bez świateł jak kierowcy w góry grzeją ile fabryka dała (tzn jadą przepisowe 50km :D) lub rozpędzają się pod górkę (tzn jadą też 50 km). I to po to by dostać się na mniejszy niż 1m chodnik po którym w teorii nie wolno mi jechać...

    Dodatkowo - na strefach 30 należy stawiać leżących policjantów bo nie ma co się oszukiwać - mało który jedzie 30km.

    • 23 1

    • Ostatnie zdanie to bzdura (1)

      Nie leczmy objawowo, tylko przyczynowo.
      Nauczmy kierowców przestrzegać przepisów (choćby nieuchronnymi mandatami), to nie będzie trzeba wszędzie kłaść policjantów.

      • 2 1

      • nie wszędzie, w wielu miejscach już są szerokie progi spowalniające

        najlepsze są takie, które umożliwiają zachowanie niwelety chodnika i drogi dla rowerów na wylotach ulic podporządkowanych.

        • 0 0

  • Ja wtrące to co sam zaobserwowałem (1)

    od kilkunastu lat poruszam się przeważnie na trasie Orunia Górna - Główne Miasto i dalej.
    W ciągu ostatnich 10 lat może w sumie kilkanaście miesiecy można bylo w miarę normalnie dojechać rowerem. Oczywiście nie liczę Małomiejskiej bo ona była jest i bedzie mało przyjazna rowereom. Kanał Raduni przed remontem był mało wygodny, wydawało się że remont to bedzie wybawienie. Trudno było przejechać przez prawie 3 lata remontu ale czasem musi byc gorzej żeby potem było lepiej.,Jak już remont się skończył to szczęście nie trwało długo. Rozgrzebane od lat centrum w okolicy Huciska i Bramy Wyżynnej, potem ponad 2,5 roku budowy Forum, do dzisiaj nie zakończona jeśli chodzi o trasy rowerowe wokół. Teraz jeszcze prace w okolicach Zaroślaka....
    Do tego dochodzą jakieś chore ustawienia świateł na skutek których rowerzyści ale i piesi kwitną na fantazyjnych skrzyzowaniach itd.itp.
    Dla kogoś dojeżdzajacego prawie codziennie są dwie możliwości, albo przyzywczaić się do tego wiecznego rozp....lu i syfu albo zrezygnować z roweru jako środka komunikacji. Teraz generalnie na trasie np do Wrzeszca najdłużej zajmuje mi przebicie się przez 1,5 km centrum, dodatkowo uatrakcyjnione jazdą po nie bardzo rowerowych brukach, przenoskami roweru po schodach, pokonowaniem jednej ulicy na 2-3 fazach świateł (Armii Krajowej z Okopową).
    Jak do tego dojdą gorsze warunki atmosferyczne jesienią czy zimą to trudno mi znaleźć argumenty żeby kogoś przekonać do poruszania się rowerem w większym stopniu jako środkiem komunikacji.

    • 36 0

    • Mam podobne odczucia. Jest gorzej jak było. Jeżdżę kilka lat te same trasy i co raz więcej czasu spędzam na światłach jak jadę. O objazdach/budowach nie piszę bo to jakiś temat rzeka. Zdemolowana połowa ścieżek przez te pseudo budowy.

      • 3 1

  • Autorze - nie przygotowałeś się (2)

    W 2009r. Prezydent Adamowicz podpisał tzw. Kartę Brukselską w której deklarował 15% udziału komunikacji rowerowej w ruchu miejskim do 2020 r. - nie w 2030 jak podaje treść artykułu.
    Czyli nie ma szans na to.
    I wypadało by o tym wyraźnie wspomnieć i zapytać UM jakie mają na ten temat zdanie.

    • 17 3

    • Chodzi o Strategię dla Gdańska 2030+ a nie o Kartę Brukselską (1)

      • 0 5

      • ale gdzie chodzi? komu chodzi?

        a może o Taktykę dla wiecznych teoretyków 2050+ ?

        • 1 1

  • Tylko

    Kalistenika!

    • 0 2

  • (2)

    Rowerzyści niech najpierw naucza się przepisów ruchu drogowego. Świtę krowy na ulicy.

    • 14 31

    • (1)

      Zły rowerzysta, pieszy, czy kierowca to przeważnie te same osoby.

      • 5 1

      • zły kierowca stwarza zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu

        zły pieszy naraża się na ryzyko nawet wtedy, gdy chodzi po chodniku

        Zły rowerzysta jeśli jedzie po jezdni naraża się na ryzyko, jeśli jedzie po chodniku niekiedy stwarza pewne ograniczone zagrożenie dla pieszych i innych rowerzystów.

        Stąd zasada większej odpowiedzialności silniejszego i wymaganie od kierowców licencji do jazdy.

        Tu nie ma i nie powinno być żadnej równości

        • 2 0

  • Street

    Workout

    • 0 2

  • Jest lato, sróbujcie przejechać sie na Stogi od Huciska do Siedlickiej (gdzie można już sprawnie jechać DDR) (3)

    Wybieram najkrótszą trasę: Ogarna - słabo ale jeszcze pół biedy, potem remont na Chimielnej, czyli bruk, chooniki, wykopy, doły i przejścia wąskie na 1 człowieka. Dalej Stagiwena czy Spichrzowa - trudno się przecisnąć, kiepska nawierzchnia
    Wybieram alternatywną: przez Toruńską. Na początek albo przenowska tunelem+schody albo jazda dookoła +2-3 zmiany świateł jak źle trafię. Samą Toruńska pół biedy, gorzej przez Kamienną Groblę bo standard bruku nie pozwla na jazdę po nim rowerem, zostaje chodznik wzdłuż Motławy, jk nie ma ludzi to można powiedzieć żę jest OK. Potem końcowy odcinek po kostce, + garby, nie jest źle ale nie jest to wymarzone podłoże dla rowerów
    Obydwie trasy zbiegają się na początku Długich Ogrodów a tam wiadomo jak się jeździ przez ruchliwy parking, jak dobrze trafisz to normalnie przejedziesz ale w lato z reguły wleczesz się razem ze sznurem toczacych się fur szukajacych miejsc parkingowych. Można je wyprzedzić i ominąć ale to jest dosyć ryzykowne bo kierowcy generalnie nie patrzą na nic dookoła, nie używają kierunkowskazów, hamują gwałtownie (bo wydaje im się że widza miejsce), jeżdża od lewej do prawej i tak waskiego przesmyku między samochodami
    No i w końcu Siedlicka, skąd już da się w komfortowo rowerem dojechać na Stogi (tylko przynajmniej do mostu na Siennickeij trzeba uważać na prostopadłe ulice, z których jest kiepski widok a kierowcy lubią czasem nieźle się wysunąc lub wręcz zajechać drogę)
    Podsumowując, jako rekreacyjne trasy latem da się wytrzymać chociaz trzeba mieć trochę cieprliwości. Natomiast szczerze współczuje komuś, kto Chciałby np z Przeróbki codziennie prez cały rok dojeżdżać do Śródmieścia i dalej w innych kierunkach - to nie jest zbyt trasa przyjazna szybkiemu i wygodnemu przemieszcaniu sie rowerem

    • 19 0

    • jest lepsza alternatywna (1)

      DDRiP wzdłuż Podwala Przedmiejskiego zamiast Toruńskiej i też dojedziesz do Siennickiej (nie Siedlickiej)

      • 1 0

      • Siennickiej oczywiście, mój błąd

        spróbuję jak mówisz wzdłuż Podwala, chociaz patrząc na jego bardziej chodnikowo-łatany charakter nie napawa mnie to zbytnim optymizmem.

        • 1 0

    • na długich ogrodach to jest walka o życie

      • 0 0

  • 2 powody (2)

    Pogoda i duże górki. Na pogodę nie mamy wpływu. Na górki lekarstwem jest wspomaganie elektryczne ale nie wszyscy na to jeszcze wpadli, a inni się nimi brzydzą (bez powodu albo z braku wiedzy)

    • 8 6

    • z braku wiedzy i doświadczenia (1)

      to szybko minie jak wejdzie do eksploatacji system rowerów MEVO

      • 0 0

      • do pierwszej serii eksplozji baterii
        do pierwszej hałdy popsutych rowerów
        do pierwszej awarii niemieckich serwerów

        • 0 0

  • (2)

    Najpierw niech piesi nauczą się chodzić. Bo nie patrzą czy to sciezka rowerowa tylko laza jak chca. Jak święte krowy. Jak rowerzysta kogoś zahaczy to oczywiście on winien. Nie ważne ze taki pieszy wchodzi mu wprost pod kola

    • 13 13

    • Rowerzyści-święte krowy

      Najpierw niech rowerzyści nauczą się jeździć i poznają przepisy ruchu drogowego !!!. Bo nie patrzą czy to ścieżka rowerowa, czy to chodnik, tylko jeżdżą jak chcą i jak im pasuje. Jak święte krowy. Jak rowerzysta kogoś zahaczy to oczywiście nie on winien. Nie ważne, że pieszy chodzi po chodniku, gdzie powinien mieć pierwszeństwo, a tam często piesi wpadają pod pędzącego po chodniku rowerzystę, któremu wydaje się, że jest tam panem.

      • 5 2

    • Oczywiście że winien

      • 0 1

  • I mają szczęście

    Jazda rowerem po Krakowie to dramat. Jazda razem z rowerami ulicami Krakowa i ewentualny spacer to już katastrofa. Nigdy nie wiadomo czy modne gatki pojadą ścieżką, chodnikiem, pasami dla pieszych czy wpadną za światłami na ulicę. Mandaty dla kierowców są. Dla cyklistów jakoś ich brakuje.

    • 6 7

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum