Czy wycieczka rowerowa w letnie, pogodne popołudnie może skończyć się przygnieceniem przez spadający konar? Nasi czytelnicy na własnej skórze przekonali się, że tak.
W minioną sobotę nasz czytelnik, pan Jakub, wybrał się z koleżanką na krótką wycieczkę rowerową z Sopotu do Brzeźna. Gdy jechali nadmorską ścieżką rowerową, na wysokości Jelitkowa, spadł na nich konar drzewa.
- Pomimo pięknej i bezwietrznej pogody ogromna gałąź z rosnącego przy ścieżce spadła na jadącą przede mną koleżankę. Na szczęście nic się jej nie stało, została jednak trochę poturbowana - opowiada pan Jakub, nasz czytelnik. - Ja zdążyłem wyhamować i tyko wjechałem w leżące już na ziemi gałęzie.
W tym wypadku historia z konarem zakończyła się szczęśliwie, jednak na trasie ścieżki rowerowej w pasie nadmorskim spadające gałęzie po burzy to częste zjawisko. Dlatego uważać powinni zarówno rowerzyści, jak i piesi.
rb