• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sopot szuka urzędnika od komunikacji rowerowej. Musi mieć prawo jazdy

Piotr Weltrowski
19 czerwca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
W dolnym tarasie Sopotu dróg rowerowych nie brakuje, nie wszystkim jednak podoba się, iż w kilku miejscach można się po nich poruszać z prędkością do 10 km/h. W dolnym tarasie Sopotu dróg rowerowych nie brakuje, nie wszystkim jednak podoba się, iż w kilku miejscach można się po nich poruszać z prędkością do 10 km/h.

Władze Sopotu postanowiły zatrudnić specjalnego urzędnika - pełnomocnika do spraw komunikacji rowerowej. Jak twierdzi prezydent miasta, ma to być człowiek, który przyjrzy się istniejącym już w mieście rozwiązaniom oraz pomoże zdobyć zewnętrzne środki na budowę nowych dróg rowerowych.



Czy w Trójmieście dba się o rowerzystów?

W ostatnim czasie rowerzyści niezbyt wysoko oceniali działalność władz Sopotu - krytykowano je głównie za wprowadzenie ograniczenia prędkości na drodze rowerowej ciągnącej się wzdłuż plaży. Jacek Karnowski twierdzi jednak, iż ogłoszony właśnie konkurs na stanowisko pełnomocnika ds. komunikacji rowerowej, nie jest formą poprawienia sobie notowań wśród miłośników dwóch kółek.

- Potrzeba zatrudnienia takiej osoby wynika raczej z tego, że zbliża się kolejny okres rozliczeniowy dotyczący środków unijnych. Będziemy chcieli zdobyć fundusze na rozbudowę sieci dróg rowerowych w mieście, dlatego właśnie chcemy zatrudnić osobę, która zajmie się problematyką rowerową w Sopocie - mówi prezydent kurortu.

Sopoccy urzędnicy chcą, aby pełnomocnik był miłośnikiem rowerów, znał doskonale problemy nękające rowerzystów nie tylko w Sopocie, ale i w całym Trójmieście. Ważne jest jednak dla nich także to, aby... miał prawo jazdy.

- Zależy nam na tym, aby była to osoba, która będzie też potrafiła spojrzeć na niektóre sytuacje nie tylko jako rowerzysta, ale także jako kierowca - tłumaczy Karnowski.

Na razie Sopot chce zatrudnić pełnomocnika na pół etatu, jego pierwszym zadaniem ma być przeprowadzenie audytu dotyczącego "rowerowych" działań miasta w ciągu ostatnich lat. Kolejnym zadaniem będzie już walka o unijne granty na nowe drogi rowerowe.

- Na razie mowa jest o takim wymiarze czasowym, ale nie wykluczamy, że pełnomocnik, jeżeli będzie miał wiedzę na temat funduszy unijnych, zajmie się także innymi projektami wymagającymi zdobywania dofinansowania z UE i być może zostanie zatrudniony na pełen etat - mówi Karnowski.

Więcej informacji na temat konkursu na pełnomocnika ds. komunikacji rowerowej znaleźć można na stronie Sopotu.

Opinie (152) 4 zablokowane

  • W Gdańsku (szczególnie przy ul. Kartuskiej) (2)

    powinny jeszcze pojawić się znaki stopu dla rowerzystów lub światła - szczególnie przed miejscami przecięcia z przejściami dla pieszych i przed skrzyżowaniami. Rowerzyści zupełnie nie reagują na pieszych, a po drugie kierowcy nie są w stanie zauważyć rowerzysty jadącego 40 km\h.

    • 6 2

    • masz kłopoty ze wzrokiem czy tylko udajesz? (1)

      • 1 4

      • odzywka typowa dla rowerzysty,

        który wczoraj zbluzgał kierowcę na wysokości przystanku Tramwajowego "Ciasna".

        • 2 3

  • Sopot jest taki biedny że nie stać go na pełny tetat (4)

    To jakaś totalna porażka i żenada
    Chcą kogoś kto stworzy od podstaw "sekcję" zajmującą się ścieżkami rowerowymi w mieście, a więc na dzień dobry będzie miał roboty od rana do wieczora i proponują pół etatu?
    Wymagania ze strony urzędu też porażają - ... wykształcenie prawnicze, administracyjne, ... obsługa pakietu Office ?
    Pakiet Office obsłuży każdy idiota, a gdzie jest obsługa Autocada ?

    • 1 1

    • (1)

      autocad?

      ten gostek nie ma PROJEKTOWAĆ
      tylko szukać Kranowi forsy
      i opiniować projekty

      tam potrzebny księgowy a nie urbanista
      (co jest chore)

      w ogóle po co SOPOT? podzielić, wcielić do Gdyni i Gdańska...

      • 3 1

      • ciebie durniu podzielić na 2 części i zakopać w 2 miejscach

        • 1 3

    • nie potrzeba kolejnego urzędasa a WYMAGAĆ od tej masy co juz jest (1)

      masz choć blade pojęcie ile kasy idzie na urzedników w takim małym mieście jak Sopot??? A chcą jeszcze kolejnego zeby miec na kogo zwalac. Cymbały z dróg i zieleni są od ścieżek i jest ich już cała masa - ale oni wolą się zajmować ściganiem za mandaty źle parkującym w strefie a nie rowerami

      • 0 1

      • Mylisz się

        Nie ważne ile kasy idzie na urzędników tylko czy są potrzebni a ich praca przekłada się na rozwój miasta i zadowolenie mieszkańców.
        Stan infrastruktury rowerowej w Sopocie jest żałosny dlatego potrzebna jest osoba, która profesjonalnie się tym zajmie. Czy będzie to nowy pracownik czy zmieni się kompetencje już pracującej osobie to inna sprawa. Chcą nowego to powinien być pełny etat i inne wymagania.

        • 2 0

  • W dolnym tarasie Sopotu dróg rowerowych nie brakuje (2)

    Ten chodnik z kostki trudno nazwać droga rowerową ;)

    • 6 0

    • ilość sztuk dróg się może podobać

      gł. urzędołom

      ale choć Karnoś jeździ wyłącznie w kółko
      a nie do celu
      normalni ludzie raczej jadą dokądś,
      nawet jeśli jadą na spacer

      a w normalnych krajach rowerem się jedzie do pracy, szkoły na zakupy itd znacznie częściej niż na spacer, tam na spacer rowerem jeżdżą tylko emeryci

      • 3 1

    • bo ten chodnik to chodnik i ograniczenie też pretenduje go do chodnika a właściwie wyklucza użyteczność jako ścieżki rowerowej a w teorii nazywa się ścieżką bo pewnie szumnie wzięto na niego kasę z UE. Po wstawieniu ograniczenia do 10 (czyli w zasadzie uniemożliwianiu skutecznego poruszania się tam rowerem ) powinni zwrócić kase !!

      • 0 2

  • A gdzie Matematyk, do tego kierowca?

    Przecież kolejny raz mniejszość terroryzuje większość, a on milczy? Tylu ludzi bezpłodnych będzie? A poza tym nasze podatki idą na rowerzystów, zamiast na drogi.

    • 4 3

  • TU NIE POTRZEBA kolejnego urzedasa na którego jakby co można zwalać (3)

    A chęci i logiki od CAŁEJ masy już zatrudnionych urzędasów, zwłaszcza tych do dróg i zieleni miejskiej!!!!
    Najbardziej krzywe drogi rowerowe nad morzem!!! Jakiś kretyn wybrał kwadratową kostkę z rowkami na brzegach po której jedzie się jak po bruku zamiast prostokątnej, gładkiej i bez spoin a najlepiej czerwonym asfaltem zalać to badziewie co teraz jest!!!
    - tylko znikoma ilość miejsc gdzie jest kontrapas na ulicach jednokierunkowych a tymczasem sam widziałem jak Karnowski jechał pod prąd obok biedronki w Kamiennym Potoku!!!
    I wiele wiele innych

    • 6 1

    • i co hejterze? (1)

      aplikujesz? Może staniesz w konkursie? a może boisz się nazwania urzędasem przez swoich kolegów?

      • 0 3

      • przecież u karnola i innych peowców warunkiem pracy jest totalna służalczość a najlepiej przynależność do PO

        • 1 2

    • Nie do wiary.Sołtys naruszył przepisy ? Tam jest monitoring.Jeśli Straż Miejska nie jest dyspozycyjna/co się teraz okaże/to do roboty.Chyba , że ?

      • 1 0

  • "Praca wymagająca przemieszczania się w terenie /w tym na rowerze/ i wewnątrz budynku Urzędu"

    leniwy grubas odpada :-)))

    • 2 2

  • To tylko pozory,

    właśnie typowo PR-owska zagrywka. Pół etatu, na razie, przy okazji do innych zadań - wszystko jasne! Już niedługo wybory!

    • 2 1

  • Sopot perla Bałtyku ! (1)

    I niech "wypedałuje" tranzyt przez Kurort ! No i niech coś zrobi ze schodami na styku Kamiennego Potoku z Kolibkami.

    • 2 1

    • tam powinna być dróżka po plaży przy samym klifie. np pas gumy jak do piwogródków w Jelitkowie.

      a żeby ocalić sens górnej ścieżki (skoro już ją zrobiono, chamsko/arogancko wbrew wszystkim opiniom i protestom)
      trzeba by ja utwardzić i faktycznie zrobić serpentynę umożliwiającą jakiś podjazd, nie tylko rowerzystom, także wózkom inwalidzkim

      miejsce jest, tylko woli brak.

      • 3 0

  • Nasz dr M. jest wieloletnim bikerem i do tego lekarz (1)

    Zna problematyke...

    • 2 1

    • "do tego lekarz' powala szczególnie

      choć jak by psychiatra w to intensywnie wniknął, mógł by może pomóc

      elektrowstrząsy? lobotomia? duże dawki litu? unieruchomienie? fissurotomia?

      a ja bym zalecił... wybory i zmianę władz :-)

      • 0 1

  • Spójrzcie na zdjęcie. (5)

    Nie wiem czy Pan Jacek K. wie, ale te znaki ograniczenia prędkości do 10 km/h są zbędne. Nie pełnią żadnej funkcji. Rowerzysta nie ma obowiązku posiadania licznika. Poza tym w całej Polsce nie ma ani jednego licznika, który posiada homologację, więc wszystkie liczniki rowerowe według prawa są zabawkami. Absolutnie każdy rowerzysta dostający mandat wygra w sądzie.

    Po co te znaki Panie Jacku?

    • 7 3

    • to nie tak (4)

      Z jednej strony nie trzeba mieć licznika, by obowiązywał cię limit prędkości. Tak to działa na całym świecie, ten argument jest niewłaściwy. Ograniczenie obowiązuje mimo braku licznika, niestety. Obowiązuje wszelkie pojazdy i obiekty, a nawet biegaczy czy np. jeźdźców.

      Druga strona: to nie znak, tylko limit jest chory. Limit powinien być wyższy, około 20kmh, albo lepiej limit opisowy, jak niemieckie Schrittempo. Np. w Niemczech wolno przejeżdżać przez zebrę (nie trzeba robić z siebie wała i przeprowadzać rower jak u nas) ale nie można wtedy jechać szybko, tylko właśnie "tempem marszu". Dokładniejszy limit jest niepotrzebny, bo jak przechodzi gęsty tłum, nawet 10 km/h było by za dużo. A jak nikogo nie ma, można jechać ile szosówka pozwoli, czyli np. 40kmh. To nie prędkość tylko np. czerwone światło dla kierowców decyduje o bezpieczeństwie tego rowerzysty na przejściu.

      • 1 2

      • gdyby nie końcówka wypowiedzi, zgodziłbym się całkowicie (3)

        W sytuacji kiedy sygnalizacji nie ma lub nie steruje steruje ona ruchem w ten sposób, że zielone światło umożliwia "bezkolizyjny" przejazd również przy skręcie (co nie występuje i nie jest konieczne na każdym skrzyżowaniu) to prędkość z jaką rowerzysta przejeżdża przez pasy (a właściwie prędkość z jaką do tych pasów się zbliża) ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa.

        Oczywiście gdy na "horyzoncie" nie ma ani aut ani pieszych to żadna prędkość niestanowi problemu.

        Jednak jeśli na skrzyżowaniu z klasyczną sygnalizacją świetlną, jakiś samochód wykonuje manewr skrętu i tym samym musi przejechać przez przejście dla pieszych (na którym również świeci się zielone światło) to łatwo może dojść do kolizji.

        Kierowca w takiej sytuacji nie spodziewa się przecież szybko poruszającego się pojazdu i bardzo łatwo może takiego nie zauważyć. Zwyczajnie wjedzie na przejście gdy tylko upewni się, że na pasach oraz w ich pobliżu nie ma pieszych.

        Stąd prędkość rowerzysty w takiej sytuacji jest bardzo istotna, choć sam zakaz przejeżdżania przez przejście nieco na wyrost.

        Co innego na przejazdach dla rowerów. Tam kierowca powinien (ach gdyby jeszcze wszyscy się do tego stosowali) upewnić się czy nie nadjeżdża jakiś rower. Niemniej w takiej sytuacji rowerzysta też jest zobowiązany do zachowania szczególnej ostrożności i powinien w razie potrzeby zwolnić.

        • 3 0

        • jak kierowca nie spodziewa się przeszkody (2)

          w czasie manewru zakrętu, lub przekraczania przejścia dla pieszych, to nie powinien prowadzić. Prawko to PRZYWILEJ, a nie przyrodzone prawo człowieka.

          ZAWSZE może być pieszy. Biegacz. Rowerzysta. Dzik. Zgubiona przez Dwóch Ludzi szafa. Dziura po ukradzionej klapie studzienki kanalizy.

          Rozczarowujesz mnie, uzasadniasz polskie piekło PoRD...
          Zapewne w przeciwieństwie do Ciebie sporo jeżdżę pod rządami StVO, a nie tylko PoRD i w Rajchu nikt nie kompromituje się bzdurzeniem o "uzasadnionym nie spodziewaniu się".

          • 1 2

          • ja nic nie uzasadniam a przewiduję i próbuje wytłumaczyć potencjalne zagrożenia (1)

            Tak trudno sobie wyobrazić, że o wiele łatwiej zauważyć pieszego, który zbliża się do przejścia, niż wąski, szybko poruszający się obiekt, który w dodatku znajduje się w relatywnie dużej odległości?

            To właśnie ta odległość, gdy rowerzysta porusza się ze znaczną prędkością, stanowi sedno sprawy.

            Gdy rowerzysta porusza się szybko np 35 km/h (pokonuje wtedy niemal 10 m w sekundę) będzie znajdował się znacznie dalej od przejścia niż pieszy, biegacz, czy chociażby zagubiona szafa, która mogłaby znaleźć się na drodze auta.

            Jeśli kierowca nie spodziewa się nadjeżdżającego z dużą prędkością roweru (a o ile obok przejścia nie ma przejazdu dla rowerów to spodziewać się nie powinien) to nie będzie wypatrywał obiektów znajdujących się kilkadziesiąt metrów w głąb chodnika. Skupi się za to na tym by sprawnie i bezpiecznie dla innych uczestników ruchu przejechać przez skrzyżowanie.

            Nie można też pominąć faktu, że w wielu miejscach chodnik jest częściowo zasłonięty przez zieleń, zaparkowane samochody itp. co dodatkowo pogarsza widoczność.

            Gdy rowerzysta jest rozsądny i nie przesadzi z prędkością to problemu (przynajmniej teoretycznie) nie ma, wprawny kierowca w porę go zauważy i zareaguje. W praktyce niestety bywa z tym różnie więc w lepiej zawsze, nawet na przejeździe dla rowerów, zachować ostrożność.

            Obowiązek przeprowadzania roweru przez przejścia jest kuriozalny tak samo jak wmawianie, że wjazd na przejście z dowolna prędkością jest bezpieczny.

            Być może lepiej zrozumiesz to o czym pisze jak sam będziesz miał prawo jazdy i zobaczysz jak to wygląda w praktyce.

            • 2 1

            • ;-)

              Dziubdziusiu, nie ty jeden jesteś szczególnym bohaterem, bo umiesz jeździć zarówno rowerem jak samochodem (wypraszam sobie protekcjonalne pogwarki, niczym na nie nie zasłużyłem!)

              Większość znanych mi dorosłych rowerzystów ma prawko i ma samochód. A ja akurat przypadkowo mam dwa (drugi używa żona, ale rejestracja jest też na mnie, tak wysżło).

              Koncepcja "prawa nie spodziewać się" kompromituje cię jako kierowcę i jako niemoralnego (akceptujacego siebie jako uprawnionego zabójcę) człowieka, i była by nie do pomyślenia w Niemczech, Skandynawii, czy UK, zapewne też w innych krajach które znam gorzej.

              Jak nie możesz ogarnąć swych obowiązków jako kierowca, nie narażaj innych. Siebie wolno ci: zapraszam na podjazd, jak Rain Man. Też był "excellent driver", jak ty.

              tc2

              • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rajd Climate Classic Gdańsk 2024 (1 opinia)

(1 opinia)
220 - 350 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Rajd AZS

1149 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum