• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Roweryzacja miasta

Michał Stąporek
23 czerwca 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 

Rozmowa z Rogerem Jackowskim z Obywatelskiej Ligi Ekologicznej, który odżegnuje się od OHP, ale chętnie przyznaje do bycia katalizatorem.



Obywatelska Liga Ekologiczna znana jest przede wszystkim z prowadzenia Gdańskiej Kampanii Rowerowej, czyli akcji popularyzującej rower, jako środek komunikacji miejskiej. Ale zajmujecie się nie tylko tym.

Angażujemy się w bardzo różnorodną działalność ekologiczną. Staramy się np. przeciwdziałać inwestycjom szkodliwym dla środowiska. W tej chwili cały czas walczymy przeciwko spalarni, która została zmontowana z części i stoi w Porcie Północnym. Walczymy na argumenty prawne, co powoduje, że inwestor cały czas wstrzymuje się z jej uruchomieniem i najprawdopodobniej będzie musiał dostosować się do polskiego prawa, a nie działać według własnego widzimisię.

Czy ograniczając się jedynie do przeszkadzania innym - choćby w szczytnej sprawie - a nie proponując nic konstruktywnego, nie traci się zwolenników?

Protest przeciwko czemuś bywa bardzo konstruktywny, o ile jest prowadzony w imię jakichś wartości, a nie dla samego protestowania. Czasem jest tak że te wartości nie są podzielane przez większość. Ale czy to mogłoby być np. argumentem za zabetonowaniem parku narodowego? Nie wiem, my w naszej działalności wyrażamy swoje poglądy, nie jesteśmy politykami, nie musimy przypodobać się wszystkim. Z drugiej strony mamy na swoim koncie także działania twórcze. Udało nam się wykreować choćby kwestię ścieżek rowerowych jako alternatywy komunikacyjnej w mieście. Poza tym przygotowujemy projekty edukacyjne skierowane do dzieci i młodzieży, kończymy opracowywanie książki poświęconej komunikacji - nie tylko rowerowej - w Gdańsku.

Ile osób działa w OLE?

Trudno podać ścisłą liczbę, ponieważ nasze stowarzyszenie zrzesza przede wszystkim młodych ludzi, którzy są dość mobilni. Liczba osób biorących udział w różnych przejawach naszej działalności cały czas się zmienia, ale sądzę, że waha się ona od 50 do 80 osób.

OLE bierze udział w społecznych konsultacjach dotyczących projektów budowy kolejnych dróg rowerowych w Gdańsku. Jak Pan ocenia to, że dzielnicę Południe, najszybciej rozwijającą się i zamieszkałą w dużej mierze przez młodych ludzi potraktowano w tym projekcie po macoszemu?

Z tą dzielnicą, podobnie jak z całym górnym tarasem miasta jest pewien problem, wynikający oczywiście z geograficznego położenia tych terenów, czyli dużych różnic wysokości. Oczywiście jest kilka dogodnych ulic, o stosunkowo niewielkim nachyleniu terenu, które dość łatwo pokonać, takie np. jak Kartuska, gdzie ścieżka rowerowa jest przewidziana. Sądzę jednak, że w innych miejscach już dziś warto by pomyśleć o zainstalowaniu urządzeń pomagających rowerzystom pokonać krótkie i zarazem strome podjazdy. Mam na myśli instalacje przypominające wyciągi dla narciarzy.

To raczej ekstrawagancki i kosztowny pomysł...

Wcale nie. Takie urządzenia działają w kilku europejskich miastach. W Gdańsku mogłyby one przekonać ludzi mieszkających na górnym tarasie i np. pracujących lub uczących się "na dole" do codziennych dojazdów na rowerze. Wydaje mi się, że w innym razie mieszkańcy nie zdecydują się na codzienne pokonywanie sporych stromizn. Podkreślam: to są proste wspomagacze, a nie żadne kolejki linowe.

Czy to jedyny problem górnego tarasu?

Na pewno główny. Jednak górny taras nie stoi na straconej pozycji. Dzięki polityce rady i zarządu miasta wszystkie nowe drogi powstające w Gdańsku muszą posiadać także ścieżkę rowerową. Nowe drogi powstające w nowych dzielnicach będą więc w nie wyposażone, co nie zostało ujęte w planach przedstawionych ostatnio przez Zarząd Miasta, dotyczących budowy ścieżek wzdłuż już istniejących arterii.

Na ile ilość i stan ścieżek rowerowych w Gdańsku jest efektem zaangażowania OLE w popularyzację tego zagadnienia?

Sądzę, że gdyby nie nasze działania, nie byłoby ścieżek, które stopniowo wgryzają się w centrum miasta, np. we Wrzeszczu na Grunwaldzkiej, nie byłoby planów rowerowego skomunikowania Śródmieścia, które będą realizowane w najbliższych 2 latach. Byłyby ścieżki na peryferiach i rekreacyjne ścieżki nadmorskie. Poza tym wszystkie one byłyby projektowane i budowane gorzej, np. nawierzchnią byłaby niemile widziana przez rowerzystów betonowa kostka. Sądzę, że efekty naszej działalności można oszacować porównując ścieżki w Gdańsku i choćby w Gdyni. To dwa podobne miasta: geograficznie, komunikacyjnie, ekonomicznie.

Poza tym warto pamiętać, że gdańskie ścieżki to nie tylko efekt naszych żądań wobec urzędu miasta, ale także całkiem sporego prezentu - dotacji na ich budowę w postaci miliona dolarów, którą zdobyły dla miasta Polski Klub Ekologiczny i OLE. Dzięki temu ruszył proces, którego byliśmy katalizatorem, a który trwa do dziś: urzędnicy przekonali się do ścieżek, wpisują je do planów inwestycyjnych, firmy budowlane budują je coraz lepiej, zdobywają niezbędne doświadczenie. Na przykład jeśli chodzi o technologię budowy, jesteśmy kilka lat przed innymi polskimi miastami. Nie wahałbym się stwierdzić, że Gdańsk jest obecnie najlepszym dla rowerzystów miastem w Polsce, a wzorcową dzielnicą jest Wrzeszcz. To najlepiej zroweryzowana wielkomiejska dzielnica w kraju.

Nie mieliście nigdy ambicji wsparcia gdyńskich i sopockich rowerzystów w ich staraniach o ścieżki w tych miastach?

W przypadku Sopotu tak, ponieważ jeśli chodzi o komunikację rowerową kurort jest jednym organizmem z Gdańskiem. Można spokojnie sobie wyobrazić codzienne dojazdy rowerowe między Gdańskiem a Sopotem. Do Gdyni przeciętny rowerzysta już raczej codziennie na rowerze nie pojedzie. Jednak interesujemy się tym miastem, ponieważ naszą ambicją jest rozbudowanie systemu połączeń rowerowych na całe Trójmiasto poprzez integrację rowerów z SKM-ką. Taki system działa np. w Berlinie, gdzie mieszkańcy dojeżdżają rowerem do jednej stacji kolejki miejskiej, tam go zostawiają, jadą kolejką, a następnie przesiadają się w drugi rower zaparkowany w innej części miasta. Żeby taki system zadziałał u nas musielibyśmy stworzyć sieć bezpiecznych, zarówno strzeżonych, jak i zwykłych parkingów rowerowych. Sądzę, że to bardzo obiecująca perspektywa. Z władzami Gdańska i Sopotu zapewne można się porozumieć. Niestety, jak na razie, Gdynia na nasze zaproszenia nie odpowiada. Wydaje mi się, że jest tu jakieś podłoże polityczne...

Siedem lat temu 0,3 proc. podróży po Gdańsku odbywało się na rowerze. Jak to wygląda dziś?

Myślę, że w sezonie ten wskaźnik dochodzi do ok. 3 proc. Sądzę, że za kilka lat uda nam się dobić do poziomu innych miast europejskich, nawet tych chłodniejszych, gdzie ok. 10 proc. mieszkańców porusza się po mieście rowerem. I to przez cały rok, a nie tylko od wiosny do jesieni. Bo zapewniam, że nawet zimą można jeździć na rowerze.

Pan jeździ zimą rowerem?

Tak, i obserwuję jak z roku na rok na ulicach przybywa zimowych rowerzystów. Dobre rękawiczki, nieco mniejsza ilość powietrza w kołach poprawiająca przyczepność, dobre oświetlenie - i można śmiało wypuścić się na miasto. Niedowiarkom polecam spróbować, choć póki co do zimy jeszcze daleko.

Opinie (67) 6 zablokowanych

  • i handluje podrobkami na allegro

    sprzedaje i dorabia podrobkami

    • 0 0

  • Antypolityk

    a ja się spotkałam.
    Z tym, że nie chce mi się już na ten temat pisać. Jestem dziś w takim nastroju, że nie potrafię nawet udawać że nie mam wszystkiego w d. ;) ;) ;)

    • 0 0

  • Antypolityk

    a ja się spotkałam.
    Z tym, że nie chce mi się już na ten temat pisać. Jestem dziś w takim nastroju, że nie potrafię nawet udawać że nie mam wszystkiego w d. ;)

    • 0 0

  • Czarna Żmija

    Zgoda, ale jak się nigdy nie spotkałem z sytuacją, że jadąc rowerem, ciągnął się za mną sznur samochodów jak za ciągnikiem. Nawet na Spacerowej, można rowerzystę wyprzedzić.
    Co do chamskości i braku uprzejmości w naszym społeczeństwie to zgadzam się również w 100%. Widać to nie tylko na drogach, ale w wypowiedziać na tym portalu.

    • 0 1

  • Antypolityk

    Nie musisz się zatrzymywać za każdym razem, ale korona by Ci z głowy nie spadła, gdybyś od czasu do czasu zatrzymał się albo zjechał tam gdzie można i przepuścił rząd samochodów jaki się za Tobą kisi. Wszyscy by skorzystali: oni by sobie spokojnie pojechali, a Ty - nie miałbyś stresu że któryś z nich zepchnie Cię do rowu.
    Ale od Polaka wymagać odrobinę uprzejmości i pomocy innym na drodze, to jak od świni żeby zaśpiewała. Dotyczy to tak samo kierowców, jak rowerzystów i pieszych. Nie tylko na drodze zresztą. Jesteśmy straszliwie chamskim społeczeństwem - jeden drugiego chętnie by zagryzł. Wszyscy do wszystkich skaczą z pięściami, "fuckami" itp. i w tym wątku jeszcze się tym przechwalają. Obciach, panowie.

    • 0 1

  • Golem

    Jest za opinią Żmij. Poza tym czas zakończyc ten teoretyczny bełkot, bo prawo prawem ,a życie życiem...

    • 0 0

  • posotje

    chcialbym zauwazyc ze bardzo zadko w Gdansku mozna spotkac bramki do ktorych mozna przyczepic rower co bardzi utrudnia poruszanie sie rowerzystaom po miescie..u mnie we Wrzeszczu naliczylem ich w najblizszej okolicy(czyli Górny wrzeszcz) zaledwie 3 = /

    • 0 0

  • Czarna Żmija

    To że się nie każe rowerzystów, którzy łamią przepisy, to problem policji i egzekwowania prawa, a nie uczciwego rowerzysty.
    Nie zamierzam zatrzymywać się za każdym razem jak będę wyprzedzany, bo to chory pomysł i jawna dyskryminacja rowerzystów. Przyznam się, że nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Nigdy też mi nie pogroził żaden kierowca. Ja natomiast nieraz musiałem niebepiecznie hamować, ale to nie znaczy, że kierowcy są źli, bo wiem że kierowcy też nie mają lekko z innymi kierowcami.
    Policja łapie rowerzystów - na ścieżce rowerowej na bulwarze w Sopocie i każe dmuchać w balonik.

    • 1 0

  • "a u was biją murzynów"; )

    Oczywiście że łamią. Z tym, że kierowcy za złamanie przepisów grozi mandat, a na rowerzystów policja przymyka oko. Dlatego właśnie jestem za tym, żeby może zacząć nareszcie traktować ich na równi z innymi użytkownikami dróg.
    Tak, Antypolityk, rowerzysta jest PEŁNOPRAWNYM użytkownikiem drogi. Pełnoprawnym, nie uprzywilejowanym. O konsekwencjach piszę powyżej.
    Co do interpretacji przepisu - zwróć się po nią do odpowiednich władz. Ja swego czasu odpowiednich władz zapytałam (wtedy akurat pytałam z pozycji rowerzysty) i interpretacja była taka, jak wspomniałam powyżej. Kłócić mi się nie chce, bo mi gorąco i chyba czas na zimny gin z lemoniadą.

    • 0 0

  • doc.

    Tak. Nie lubię radnych, ale pan Szczyt w tym momencie się popisał in plus. To się chwali, bo pomimo zastrzeżeń natury czysto technicznej, to ilość powstających ścieżek napawa optymizmem.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum