• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Hyła: trudne warunki dla roweryzacji Gdańska

Kamil Gołębiowski
6 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Ruch rowerowy rośnie powoli, ale nieubłaganie. Jak kształtować Trójmiasto, aby więcej z nas chętnie przesiadło się na jednoślad? Ruch rowerowy rośnie powoli, ale nieubłaganie. Jak kształtować Trójmiasto, aby więcej z nas chętnie przesiadło się na jednoślad?

Niedawno opublikowaliśmy wyniki pomiarów ruchu rowerowego w Gdańsku. Przedstawiliśmy tam opinię, że ostatnie pięć lat było czasem przerwy w jego rozwoju. Nie wszyscy zgadzają się z takimi wnioskami. Dziś publikujemy krótką diagnozę sytuacji Gdańska w wykonaniu Marcina Hyły, koordynatora porozumienia Miasta Dla Rowerów.



Postawiliśmy tezę, że ruch rowerowy nie rośnie, a mógłby znacznie bardziej. Jako porównanie przytoczyliśmy przykład Warszawy, dynamicznie rozbudowującej sieć tras, gdzie wręcz lawinowo zwiększa się też popularność roweru miejskiego. Wspomnieliśmy też o fakcie, że stolica zaczynała z niższego poziomu. Zapytany przez nas ekspert jest bardziej wstrzemięźliwy:

Czy Gdańsk potrzebuje debaty o ruchu rowerowym?

1. Ostrożniej z ocenami

Działa prawo zmniejszających się korzyści. Dynamika wzrostów w Warszawie i kilku innych miastach wynika stąd, że startowały one z bardzo niskiego pułapu i wybudowały infrastrukturę, która nie tylko umożliwiła i ułatwiła jazdę rowerem, ale też skróciła drogę i czas jazdy. To zadziała zawsze - ale nie będzie działać wiecznie. Gdańsk infrastrukturę buduje od 20 lat i dzięki niej ma rowerowo dostępne ok. 80-90 proc. terytorium, licząc geograficznie oraz demograficznie. Jednocześnie ma on też ogromne problemy wysokościowe - funkcja oporu wysokości jest bardzo silna w przypadku ruchu rowerowego i tego się nie przeskoczy - nie wyrównasz górnego tarasu, można to jedynie minimalizować kosztowną infrastrukturą.

Do tego niemal żadne polskie miasto nie stosuje modelu Houten, czyli organizowania miasta tak, by rowerem było zasadniczo bliżej niż samochodem. Postulaty ruchów miejskich i polityka poszły w kierunku zwężania ulic, zamiast ich rozcinania. Co do naszych, dotychczasowych polskich osiągnięć, jestem generalnie sceptyczny. Widząc, jak miasta zabierają się za dalszy rozwój - obawiam się, że w przyszłości może być mniej optymistycznie - mówi Marcin Hyła.

Holenderskie miasto Houten - Skrzyżowanie z priorytetem dla rowerzystów. Tu widać, kto ma pierwszeństwo. Ciągłość nawierzchni zachowuje droga rowerowa. Ulica samochodowa ma nawierzchnię z cegły. Do tego dochodzi oznakowanie pionowe i poziome oraz próg spowalniający auta. Większość użytkowników skrzyżowania to lokalni mieszkańcy, wiedzący, że poruszanie się pieszo i rowerem jest i ma być uprzywilejowane. Holenderskie miasto Houten - Skrzyżowanie z priorytetem dla rowerzystów. Tu widać, kto ma pierwszeństwo. Ciągłość nawierzchni zachowuje droga rowerowa. Ulica samochodowa ma nawierzchnię z cegły. Do tego dochodzi oznakowanie pionowe i poziome oraz próg spowalniający auta. Większość użytkowników skrzyżowania to lokalni mieszkańcy, wiedzący, że poruszanie się pieszo i rowerem jest i ma być uprzywilejowane.
Ciekawe jest w tym zakresie porównanie z Berlinem. Tam udział roweru w ruchu przez lata wynosił ok. 10 proc. i dopiero w ostatniej dekadzie sięgnął 13 proc., niektórzy uważają że nawet 15 proc. Oprócz prawa zmniejszających się korzyści ważne są następujące kwestie:

2. Miasto musi być świadome własnych uwarunkowań, sił i słabości

Gdańsk jest silnie zróżnicowany wysokościowo (górny i dolny taras), co ogranicza rozwój ruchu rowerowego. Ma on też nietypowy układ urbanistyczny - de facto policentryczny - i jest częścią aglomeracji. Wiele podróży odbywa się z zewnątrz i na zewnątrz, do Sopotu czy Gdyni. Gdańsk nie ma wpływu na stan infrastruktury w tych miastach. Mało zachęca do podróży rowerem zwłaszcza Sopot, oddzielający Gdańsk od Gdyni, a pasmowy układ Trójmiasta dodatkowo wydłuża podróże.
Rowerowa stolica Polski spogląda zazdrośnie na Warszawę, która coraz odważniej i znacznie szybciej niż Gdańsk, stawia na rower i alternatywy dla samochodu własnościowego.   Rowerowa stolica Polski spogląda zazdrośnie na Warszawę, która coraz odważniej i znacznie szybciej niż Gdańsk, stawia na rower i alternatywy dla samochodu własnościowego.
3. Premiowanie roweru

Rower powinien być premiowany przez tworzenie czytelnych skrótów i ułatwień. Tu z powodu punktu 2. Gdańsk jest w gorszej sytuacji niż wiele innych miast. Dla wytworzenia strategicznej przewagi potrzeba decyzji o poważnych przekształceniach osi dolnego tarasu, czyli ciągu al. Zwycięstwa, al. Grunwaldzkiej itd. - tam rower nie wygra łatwo z samochodem, który może przemieszczać się tranzytowo kilkanaście kilometrów i nawet w korkach będzie szybszy niż rower. Wykształcenie układu obwodnicowego, który upłynniłby, ale i wydłużył drogę samochodom mogłoby stworzyć warunki konkurencyjne dla ruchu rowerowego.
4. Tunele rowerowe i rowerostrada wzdłuż PKM

Moim zdaniem zabrakło w Gdańsku wizji rozwiązań "ciężkich", typu rowerowa estakada czy tunel, drastycznie skracających drogę, ale i minimalizujących nachylenia. Na przykład al. Żołnierzy Wyklętych z całkiem przyzwoitą drogą dla rowerów na skrzyżowaniu z ul. Partyzantów i Chrzanowskiego prowadzi rowerzystów dookoła, przez kilka sygnalizacji, zatrzymując ich na każdym wlocie, kiedy samochody jadą na wprost, de facto tracąc znacznie mniej czasu niż rowery. Tam powinien być pod skrzyżowaniem tunel rowerowy, "teleportujący" rowerzystów do al. Grunwaldzkiej i SKM Wrzeszcz. Dziwne, bo np. Węzeł Kliniczna jest dla ruchu rowerowego całkowicie bezkolizyjny i działa przyzwoicie. Inny przykład to korytarz PKM - tam wzdłuż torów powinna biec rowerostrada wyprowadzająca ruch rowerowy na górny taras po "kolejowych" pochyleniach.
Gdańskie Badania Ruchu 2016. Jedyne miarodajne badania wyliczające udział roweru w podziale zadań przewozowych to całościowe badania ruchu. Mimo to jego wyniki wśród ekspertów są sporne. Organizowane są one raz na siedem, wcześniej raz na dziesięć lat. To dość rzadko, dlatego w międzyczasie musimy posiłkować się innymi metodami i na ich podstawie wysnuwać przypuszczenia czyli szacować. Gdańskie Badania Ruchu 2016. Jedyne miarodajne badania wyliczające udział roweru w podziale zadań przewozowych to całościowe badania ruchu. Mimo to jego wyniki wśród ekspertów są sporne. Organizowane są one raz na siedem, wcześniej raz na dziesięć lat. To dość rzadko, dlatego w międzyczasie musimy posiłkować się innymi metodami i na ich podstawie wysnuwać przypuszczenia czyli szacować.
5. Rozcinanie ulic - uspokajanie ruchu trzeba robić umiejętnie

Wiele pomysłów zakładających uspokojenie ruchu jest z punktu widzenia strategii rowerowej naiwnych albo wręcz kontrproduktywnych. Na przykład skrzyżowania dróg równorzędnych wymuszają zatrzymania rowerzystów, zatem straty czasu i energii. Dużo korzystniejsze są choćby holenderskie progi zwalniające, a przede wszystkim tzw. rozcinanie ulic. Chodzi o eliminację tranzytu samochodowego. Jeśli ulica jest jednokierunkowa, ale na 300 metrach w jedną, a na drugich 300 metrach - w drugą stronę, a rowery mogą całą przejechać na wprost, to przynajmniej w mikroskali uzyskujemy realną przewagę roweru, a mieszkańcy się cieszą, bo znika tranzyt. Rozcinanie ulic uniemożliwia też rozpędzanie się samochodów.

A kierowcy mogą się ucieszyć, bo im to - paradoksalnie - może upłynnić ruch samochodowy. Chodzi o to, że dostęp samochodem jest zapewniony: można dojechać pod każdy adres, ale samochody nie przeszkadzają ani sobie nawzajem, ani mieszkańcom, zwłaszcza jeśli ruch jest zorganizowany w pętle po prawoskrętach. To patent banalnie prosty, ale rzadko stosowany w polskich miastach. I tu wracamy do pkt. 3 - premiowanie rowerów. To jest model Houten - podręcznikowy, całkowicie w Polsce ignorowany przykład. Był on częścią polityki transportowej Krakowa z 1994 roku, choć nie używano tej nazwy. Jego elementy widać przykładowo w Lesznie.

6. Mevo - umiarkowany optymizm

Jestem bardzo sceptyczny co do roweru publicznego, on nie zmieni całkowicie sytuacji w miastach, które już posiadają ugruntowaną historię rowerową. W Paryżu, Nowym Jorku, Londynie, czy w Warszawie może tak zadziałać, bo to wcześniej nie były miasta rowerowe, ale w Gdańsku Mevo może dołoży jeden punkt procentowy do udziału roweru [w podziale zadań przewozowych - przyp. red].
Marcin Hyła jest autorem strony i koordynatorem porozumienia organizacji społecznych o nazwie "Miasta dla Rowerów". Mówi o sobie, że jest tłumaczem spraw rowerowych. Tłumaczy sprawy rowerowe bliźnim, uważając, że rower to jeden z najgenialniejszych wynalazków ludzkości, wręcz wykwintny w swojej prostocie. Marcin mieszka w Krakowie i jest ekspertem od spraw rowerowych, zajmującym się tą tematyką od ponad dwudziestu lat.

Opinie (278) 9 zablokowanych

  • jaka piękna kobieta na zdjęciu

    błękitny anioł
    ładne ujęcie

    • 1 0

  • Mało ścieżek na nowych osiedlach (4)

    • 2 3

    • a po co na osiedlach ścieżki? (2)

      • 0 1

      • ....

        • 0 0

      • pewnie
        wystarczy zalożyć kagańce kierowcom i szczepić ich na wścieklicę
        to ścieźki nie będą potrzebne

        • 1 0

    • Z tym wnioskiem to było iść do developera jak kupowaliście mieszkania na tych polach i bagnach

      • 1 0

  • Brak ścieżek rowerowych z centrum za obwodnice - Osowa Owczarnia etc. (1)

    Jak dojechać do osowy by nie moc przebijać się rowerem przez spacerowa? :/

    • 4 0

    • to jest nienormalny kraj

      zamiast wyznaczać pobocz szczególnie na podjazdy, to buduje się jakieś głupoty

      • 0 1

  • jak zwykle tylko o sytuacji rowerzystów w Gdańsku. nie daje Pan rady dojechać rowerem do Gdyni?? (16)

    przypominam, że to portal Trójmiasto.pl

    • 15 5

    • Do Gdyni da się rowerem dojechać (12)

      ale z powodu świateł i ciągłej zmiany strony jazdy zajmuje to niezależnie od tempa pedałowania ok. 50 minut

      • 11 1

      • Nie da się (8)

        jest przerwa w Orłowie

        • 7 2

        • Mnie osobiście leczy ta bezradność (4)

          Można jechać jezdnią. Na czym polega "dziura" w Orłowie? Że nie jedziesz obok pieszych połową możliwej prędkości?
          Tak jak motobuców (sam jestem kierowcą) nie znoszę "rowerzystów" krzyczących o te patologiczne "ścieżki", które są absurdem komunikacyjnym odbierającym swobody chcącym korzystać z roweru częściej niż raz w tygodniu.

          • 1 2

          • Czy chęć przejechania z punktu a do b (3)

            Bez brania pojazdu na plecy to jest taki niewyobrażalny wymóg?

            • 4 1

            • Kiedy nie mogę jechać inaczej, jadę jezdnią (2)

              Drogi rowerowo piesze, to największa patologia, która z pewnością nie służy rowerzystom.

              • 2 1

              • nie myśl tylko o sobie (1)

                • 1 1

              • to własnie ścieżkowcy myślą o sobie wyłącznie

                powstanie "ścieżki" skutkuje wymuszaniem jazdy rowerzysty po niej. "Ścieżki" to absurd, którego stosowanie powinno być wyłącznie incydentalne. Powinny powstawać jedynie pasy dla rowerów, drogi dla rowerów.

                • 0 1

        • Jeżeli ktoś ma trudności w dotarciu do Gdyni z Sopotu rowerem (2)

          to znaczy nie ma pojęcia o korzystaniu z roweru.

          Proponuję dowieźć rower w tej relacji SKM za darmo.

          • 0 12

          • Chciałbym zobaczyć minę kierowcy (1)

            Kiedy droga mu się urwie i zacznie 50m w lewo, za budynkami.
            Oczywiście samochód trzeba przez ten odcinek przepchać, bo zakaz jazdy jest.

            • 11 1

            • w Orlowie jest OK, ale niestety trzeba znać drogę
              za to gdyńska policja nie świruje, można sie skupic na unikaniu dziur i motobuców

              znacznie gorzej jest w Sopoćkowie

              • 5 1

      • O ile nie zgubisz się w Sopocie. (2)

        Bo ścieżka się znienacka kończy i jak nie wiesz, że jest ulicę obok, czego nie widać, kończysz przed zakazem jazdy rowerem...

        • 11 1

        • (1)

          należy się w tym miejscu czujnie rozglądnąć za psami i kontynuować na nielegalu
          to najbezpieczniejsze i najszybsze rozwiązania
          (ul.rzemieślinicza jest niebezpieczna, dziw, że nikt tam jeszcze nie zginął, powinno się ją zaskarżyć do sądu, ale nie do takiego chorego sądu, jak jest)

          na szczęście psiarnię najczęściej widać z daleka. a nawet jak się zagapisz i dostrzeżesz ich za późno, moźesz zrobić w tył zwrot w miejscu i sobie pojechać, nie mogą cię gonić pod prąd

          tylko nie wahaj się, bo tym zachęcasz do pogoni pieszo, a prawo moralne i słuszność jest po twojej stronie!

          • 2 0

          • hahaha

            postawili zakazy jazdy rowerem z powodu wywłaszczenia z jezdni na rzecz chodnika? I niech mi ktoś powie, że tworzenie infrastruktury rowerowej nie jest pretekstem do umacniania postaw antyrowerowych.
            To wszystko jest bezprawiem władz! Sopot jest wybitnie antyrowerowy.
            Już sam fakt zepchnięcia rowerzystów na infrastrukturę o wiele gorszej jakości niż jezdnia z której rowerzyści mogli wcześniej korzystać, gdzieś na sąsiednią ulicę, powinien stać powodem do zainteresowania prokuratury w związku ze stosowaniem jawnej dyskryminacji uprawnionych uczestników ruchu.

            • 2 1

    • Gdynia (2)

      To ta wieś za sopotem?

      • 1 4

      • Nie to miasto które powstało gdy w Gdansku wszyscy mówili po niemiecku (1)

        • 4 1

        • kiedy w Gdańsku wszyscy mówili po niemiecku?

          ciekawa teza.

          O ile wiem, w wielu innych językach mówiono w Gdańsku nawet wtedy, gdy karano za używanie tam języka polskiego.

          • 0 0

  • (3)

    Dla mnie najbardziej irytujące podczas jazdy rowerem po Gdańsku są 3 rzeczy:
    1. Jadę i nagle ścieżka rowerowa się kończy, nie bardzo wiadomo, co dalej, wziąć rower na plecy?
    2. Są miejsca, gdzie ścieżka rowerowa mniej więcej co 200m przechodzi z jednej strony ulicy na drugą. Co chwilę muszę czekać, żeby zmienić stronę.
    3. Na skrzyżowaniach trzeba pokonać kilka etapów świateł, wszędzie naciskać przycisk i czekać. Samochody obok przejeżdżają, a rower czeka i traci na każdym skrzyżowaniu po kilka minut.

    • 137 15

    • Ja już rowerem nie jeżdżę, ale: (2)

      - prowizorka, nie lubię wytyczania ścieżek rowerowych "na siłę", byle tylko statystyki podnieść jak najmniejszym kosztem
      - ścieżki rowerowe to też rolki, hulajnogi, deskorolki i jakieś inne pojazdy
      - bardzo niska jakość nawierzchni (kilka lat i już pełno dziur, tym razem na TIRy nie można zwalić)
      - kontrapasy rowerowe na drogach szybkich, dwupasmowych i zatłoczonych, to jest ok ale na drogach lokalnych, w strefach 30 itp.
      - bezpieczeństwo (tak jak to zrobili na estakadzie na Zaspie to jakiś absurd, prędzej czy później ktoś zginie przez to)

      • 9 6

      • A ja też jeżdżę rowerem (1)

        i to sporo, ale jestem już zniechęcony jazdą tzw. CPR-ami, że zaczynam myśleć o pozostawieniu sobie wyłącznie szosówki i całkowitej rezygnacji z poruszania się rowerem w ruchu miejskim tj. z jazdy pomiędzy pieszymi, rolkarzami, psami na smyczach, ciągłego wyłączania z ruchu bez żadnych, zgodnych z przepisami bezkolizyjnych wprowadzeń na jezdnię. Dla mnie coś kończącego się na środku chodnika, po przeciwnej stronie kierunku w którym zmierzam, to forma nękania, a nie komunikacji. To samo dotyczy jazdy obok chodników lub w zupełnie mieszanym ruchu, a pieszy może iść dowolną stroną chodnika. Ja mam jednak dość, chciałbym korzystać z roweru, a nie się wlec 2-3x dłużej niż po jezdni. To nie ma sensu.
        Na kolarzówkę też staram się wybierać miejsca bez terroru ścieżkowego, jednak pojawia się coraz więcej tej patologii. Pozostaje łamać przepisy lub zrezygnować z uprawiania sportu i niechybnie ten moment się zbliża.
        Od dawna nie jeżdżę już w kierunku Gdynia - Gdańsk, bo najzwyczajniej nie chcę jeździć z lewa na prawo. Przeciskać się przez Sopot tym d**ilizmem nie nadającym się do normalnej jazdy. Wybieram samochód na tę trasę. W ubiegłym roku pojechałem już tylko raz, a w tym dosłownie "zero". Nie chce już też słuchać tych kierowców psychicznie chorych.
        Z mojego punktu widzenia te rowerowe koncepcje są najzwyczajniej antyrowerowe.
        Może i dobrze, bo dzieci, rolkarze, emeryci będą mieli gdzie jeździć, matki popychać wózki, a rowerzysta może jeszcze bardziej zwolnić, bo wsiadając na rower z pewnością nie zakłada żadnego czasu przejazdu.

        • 9 3

        • Przyznaję Ci rację. Ja też już straciłem cierpliwość do tych tzw. ścieżek rowerowych, które, tak naprawdę, nie są pełnoprawnymi drogami dla rowerów. Sprawne, szybkie przemieszczanie się tymi, często też blokowanymi przez innych nieuprawnionych użytkowników lub rowerowych spacerowiczów, jest praktycznie niemożliwe w Trójmieście. W rezultacie te drogo-podobne twory posłużyły głównie do wyrzucenia rowerzystów z ulic, aby lepiej zrobić kierowcom, którzy nierzadko paskudnie traktują rowerzystów, wytykając im wybiórcze traktowanie przez nich przepisów o ruchu drogowym, podczas kiedy sami łamią je wielokrotnie, co widzę codziennie, bo jeżdżę też regularnie samochodem, ale napotkanych rowerzystów traktuję uprzejmie i często z pobłażaniem, kiedy któryś kombinuje, żeby jakoś przetrwać wśród samochodów.

          • 3 1

  • słabo (26)

    1. rowerzyści nie odróżniają kolorów: zwłaszcza czerwonego i zielonego
    2. wyjątkowo słaby wzrok powoduje, że jadąc ulicą nie widzą obok ścieżki
    3. mają obie ręce lewe, nie potrafią poruszać się właściwą stroną ulicy
    4. nawigują echolokacją, nie potrzebują świateł
    5. czują się młodo, jadąc chodnikiem
    6. mają słabe zdrowie ciągnąc rower autobusem lub PKMką
    7. odstające uszy przyciskają słuchawkami

    • 102 72

    • (24)

      ad.1 Niestety prawda, ale podobną przypadłość zauważyłem u kierowców samochodów (szczególnie zielone i żółte)
      ad.2 Dopóki nie będzie prawdziwych dróg rowerowych oddzielonych od chodnika, a nie ciągów pieszo-rowerowych udających drogi rowerowe - bo tak taniej, takie sytuacje będą miały miejsce. Może zrobimy ciągi pieszo-samochodowe...?
      ad.3 Niestety bywa i tak... ale i kierowcom zdarza się pojechać pod prąd...
      ad.4 Smutne ale prawdziwe
      ad.5. Może i jeżdżą - pytanie jaki jest tego powód? Może strach przed kierowcami, brak infrastruktury rowerowej, itp.
      ad.6 Może nie zdrowie, ale kondycję - ludzie chcą pojeździć za miastem, na Kaszubach, ale łącznie z dojazdem zajmowałoby to za dużo czasu albo na dojazd/powrót brakłoby już sił.
      Oczywiście jeśli chodzi o jazdę w mieście kilka przystanków, to poza przypadkami losowymi (awaria roweru, wypadek) tez tego nie rozumiem...
      ad.7 Owszem, zdarza się. Kierowcy tez często nie słyszą pojazdów uprzywilejowanych...

      • 21 16

      • (18)

        "Kierowcy też często to, kierowcy też często tamto"



        Nie.

        Nie często, piekielnie rzadko.



        MOŻE co 1000 kierowca nie słyszy karetki.

        MOŻE co 10000 kierowca wjedzie pod prąd.

        itd. itp.



        Kierowcy zdają egzamin na prawko.

        Rowerzyści - również kolarze! -jeżdżą na pałę.

        I to nie jeden na 1000 czy 10 000, tylko grubo ponad połowa!!!



        NIC nie usprawiedliwia nikogo przed świadomym łamaniem przepisów.



        Zresztą co to za d**ilne porównywanie jednych do drugich.



        _Trzeba_ wprowadzić obowiązkowe OC i oznakowanie dla rowerów.

        I to nie dlatego, że nie płacą podatków na paliwo czy tam innych podatków - bo płacą.



        Po prostu jeżdżą jak d**ile i mają za to odpowiadać i być identyfikowalni.



        _Trzeba_ również przestać budować osiedla dodatkowe wokół Gdańska bo niedługo nigdzie nie da się dojechać autem.



        _Trzeba_ również rozbudowywać infrastrukturę dla rowerów.

        Ale nie ma mowy o jakichś tunelach czy wiaduktach - chyba Was p******o :D

        Dla 5% ludzi?!



        Jak 10-20% całego ruchu w mieście będą stanowiły rowery to wtedy można myśleć o takich rzeczach.

        Ale w Gdańsku _NIGDY_ tak się nie wydarzy z uwagi na morenowe ukształtowanie terenu i położenie miasta na planie rozciągniętego walca nad morzem.

        Wszystkie inne miasta o których mowa są okrągłe jak pajęczyna!

        Jesteście ślepi?! nie macie mapy?!

        Gdańsk nie jest okrągły.

        Gdańsk i okolice jest od południa na północ jak bagieta!

        • 18 15

        • Przy masowym wprowadzaniu rowerów elektrycznych wzniesionko 50 metrów przestaje być jakimkolwiek problemem.

          • 2 0

        • Co kótry kierowca zatrzymuje się na zielonej strzałce? (6)

          Co który kierowca nie przekracza prędkości?
          Co który kierowca nie parkuje, gdzie nie wolno?

          PoRD obowiązuje tylko, jak Ci jest wygodnie?

          _Trzeba_ wprowadzić obowiązkowe kagańce i tachografy dla osobówek. Przekraczają prędkość, to niech za to odpowiadają!

          • 13 10

          • (5)

            Oczywiście ,że trzeba!

            Napisałem wyraźnie:
            NIC nie usprawiedliwia _nikogo_ przed świadomym łamaniem przepisów.

            Siodełko uciska Ci jajniki że nie doczytałeś do tego momentu?

            • 10 8

            • Raczej Tobie fotel uwiera. (4)

              Chcesz dociągnąć rowerzystów do absurdów stworzonych dla kierowców...
              Nie wiem tylko czemu... W imię sprawiedliwości społecznej?

              1/3 samochodów jeździ bez OC. Jak chcesz egzekwować to samo na rowerzystach?

              Na podstawie czego ma przebiegać rejestracja, jeżeli rowery nie mają VINu, a sporo żadnych numerów?

              Do tego zmyślone statystyki o "przepisowo" jadących kierowcach, kiedy za jechanie przepisowo po obwodnicy jest lincz i rowerzystach, którzy jak jeden mąż łamią prawo...

              • 9 9

              • (3)

                "zmyślone statystyk" powiadasz?

                "1/3 samochodów jeździ bez OC"

                I jak tu rozmawiać z d**ilami.

                Statystyki nie są "zmyślone" tylko wynikiem obserwacji - wieloletniej.

                Jak mi zapłacisz 200% mojej normalnej stawki godzinowej to mogę stanąć w jakiś weekend z kamerą przy jakiejś DDR i udowodnić, że mam rację :)

                Po raz n-ty powtórzę d**ilom nie umiejącym czytać ze zrozumieniem: każdego kto łamie przepisy PORD trzeba karać.

                Przecież ja nie bronię kierowców, ale ten artykuł ich nie dotyczy.

                Większość z Was jest prostaczkami, zwykłymi bucami burakami, bezmyślnymi cepami ze wsi niczym wyborcy partii politycznych :))))))

                Jak ktoś mówi źle o Twoim wyborze to nie zastanawiasz się jeden z drugim "dlaczego" tylko od razu zakładasz, że on by zrobił inaczej.

                Analogicznie jak mówię źle o rowerzystach, to muszę być pro-blachosmrodem - nie.

                Tak samo, jak mówię źle o PIS to muszę popierać PO - ponownie: nie...

                Każdy kto tak myśli, jest zwyczajnym prostaczkiem bez mózgu i powinien mieć bana na jakiekolwiek głosowania!!!

                Tacy ludzie nie myślą, nie umieją postrzegać rzeczy abstrakcyjnie, analizować suchych faktów ani ich interpretować i wyciągać logiczne wnioski.

                szkoda czasu na jałowe dyskusje z takim cebulactwem

                • 5 6

              • zauważ, że można być zarówno rowerzystą jak i kierowcą samochodu kiedy indziej (1)

                twoje tezy o potrzebie stosowania takich samych rygorów (konsekwentnego karania wykroczeń przeciwko przepisom BRD) nie są oparte o zbyt głębokie przemyślenia.

                To nie piesi stwarzają zagrożenie na jezdniach dla kierowców, tak jak i rowerzyści, nawet niekiedy naginający przepisy nie stwarzają istotnego zagrożenia dla kierowców, jeśli poruszają się po jezdni.

                • 5 1

              • Pokaż te "oficjalne raporty" śmieciu kłamliwy ludzki :D
                Gdzie "1/3 samochodów jeździ bez OC" - buahahahaha co za cebulak....

                " tak jak i rowerzyści (...) nie stwarzają istotnego zagrożenia dla kierowców" - no, zagrożenia nie ;)
                Życzę, żeby Ci codziennie któryś wgniatał jakiś el. samochodu i uciekał :D

                • 1 6

              • Jak trafisz na matoła, to trafisz

                Ja Ci podaję statystyki z oficjalnych raportów, Ty je przebijasz "wynikiem swojej obserwacji"

                Może chociaż podasz wielkość próby tej swojej "obserwacji"?

                Jeżeli Twoim źródłem jest "tak mi się wydaje", to nie jest żadna statystyka, tylko właśnie zmyślanie.

                Cóż, nie przetłumaczysz panu "zawsze wiem najlepiej"...

                Wróć, jak dorośniesz do dyskusji popartej jakimiś danymi, "cebulaku" :)

                • 7 1

        • powtarzam po raz n-ty: rowerofobię się leczy (4)

          z zarażonymi samochodozą trudno dyskutować: wytłumaczyć sobie nie dadzą, a zrozumieć nie są w stanie.

          • 11 18

          • (1)

            to nie była rowerofobia tylko obiektywne fakty
            Jeżdżę autem motocyklem rowerem, a także na nartach i żaglach :D

            a ty?
            0 argumentów - tylko obrażanie ;)
            siodełko 24/7/365 za bardzo Ci sie wbiło najwyrazniej :D

            • 11 10

            • to nie były obiektywne fakty tylko opinia, że z racji ukształtowania terenu

              udział ruchu rowerowego w Gdańsku rzędu 20% ogólnej liczby podróży nie da się osiągnąć.

              Z takim poglądem nie da się polemizować.

              Chodzi o zrozumienie, że im większa popularność rowerów tym wyższa jakość życia wszystkich mieszkańców, również tych, którzy nieświadomie niekiedy cierpią na rowerofobię połączoną z samochodozą.

              • 4 1

          • autofobie tez da sie leczyc (1)

            z zarażonymi rowerozą trudno dyskutować: wytłumaczyć sobie nie dadzą, a zrozumieć nie są w stanie.

            • 3 6

            • mamy autostradę przez środek miasta

              Samochody jeżdżą na niej >100kmh. Czego jeszcze kierowcom brakuje do szczęścia?

              • 6 0

        • (4)

          tak
          niewielki % jezdzi rowerami, bo nie ma infry, ani tradycji, przyzwyczajenia

          ale
          zaoraj wszystkie drogi, asfalty rozryj i zasiej kartofle
          i podwyższ najtańsze OC do 10ooo zł
          oraz zwiększ kary za jazdę bez OC, skutecznie je egzekwuj
          ile % będzie jezdziło samochodami?

          Niedawno szukałem (na rowerze) firmy z ul Żaglowej
          (chciałem kupić elektrody do spawania żeliwa, mieli, ale tylko hurt)
          zabładziłem na ulicę Wielopole
          ulica boczna, niewiele samochodów, jadą powoli bo tory kolejowe i zakręty
          i jadą grzecznie, kulturalnie, bo w tej dzielnicy to głównie zawodowcy, a nie koproludki

          i trochę rowerzystow. dorośli faceci, niekiedy bardzo dorośli.
          mimo odludzia, jadą chodnikiem, a nie jezdnią.
          pewnie wszyscy mają prawka,
          ale zawsze jezdzili po chodnikach
          to dalej tak jezdzą
          mimo, że asfalt jezdni gładki, a płyty chodnika krzywe... "fool suspensorium"

          nasze przyzwyczajenia może zmienić Mevo.
          może, nie musi, jeśli nikt tego nie wymusi.
          bez policji na rowerach nie zmieni się tu nic

          • 6 3

          • (1)

            Wielopole jest wąska i jeździ tam wiele cieżarówek. Dodatkowo podwójna ciągła na całej długości. Co skutkuje wyprzedzaniem na gazetę. Nikt kto ceni swoje życie, tam rowerem po jezdni nie jeździ.

            • 4 1

            • wierzę ci, Paweł, nie smiem krytykować, ale

              w efekcie, jak nie ma ciężarówek (jak w czasie mojej jazdy)
              nie słuchać i nie widać żadnej,
              my nadal chodnikujemy du du wiizg du du łup du du chrup

              sensu w tym niewiele, masochizmu więcej,
              a najwiecej przyzwyczajenia i warunkowania à la Pawłow

              za dużo jeździłem za granicą, nie udało mi się przyzwyczaić do chodnikowania, więc wszystkie moje mandaty złapane na rowerach (z wiekiem się kilka nazbierało) były za jazdę jezdnią, a nie za chodnikowanie, jak 10 latek. to ja zawlokłem policję do sądu w Sopocie, co g* dało, prawo zaostrzono, a nie zliberalizowano, czyli starałem się jak cholera, a wyszlo jak zawsze.

              ale gdyby nie moja osobista historia, nie zauważył bym w tym wielopolskim chodnikowaniu nic dziwnego. większość z nas już na to oślepła, bo tak było zawsze, że to normalne, że furmanom wono nas straszyć i żaden z nich nie zna prawa o podwójnej ciągłej, policji nie wyłączajac. taki jestesmy nieczytaty naród, wszyscy kupiliśmy prawko, a nie zdalismy egzamin.

              • 3 1

          • (1)

            "zaoraj wszystkie drogi" ?! :D

            Słuchaj mistrzu, po co się tak rozdrabniać.
            Zaorać całe miasta - bo po co komu domy i budynki z cegły i betonu ;]
            Zaorać też elektrownie i elektrociepłownie - będzie zdrowiej.
            Pal sobie drewnem w kominku.
            Tylko najpierw zaoraj fabryki - np. elektronarzędzi.
            Ścinaj sobie drzewa siekierą.

            Na końcu zaoraj swój pusty łeb, może chociaż rzeżucha tam wyrośnie...

            • 4 6

            • Abstrakcyjne myślenie lvl -43

              Kolega pisze, że jak by nie było dróg, nikt by nie jeździł samochodami.
              Tak samo, jak nie ma ścieżek rowerowych, a jak są, to nieprzejezdne, to mało ludzi jeździ rowerami.

              Trudne do ogarnięcia, co? :)

              • 7 0

      • powyższe dyrdymały to sabat segregacjonistów myślących źle o innych (3)

        ciągi pieszo samochodowe już są: kierowcom zdarza się wjeżdżać do stref pieszych.

        Warto promować ulice z pierwszeństwem pieszych ale dostępne dla rowerzystów i samochodów dostawczych w określonych okienkach czasowych dla tych ostatnich.

        Warto tworzyć także ulice rowerowo- parkingowe: z pierwszeństwem dla rowerzystek i rowerzystek, ale dostępem do miejsc parkingowych dla pojazdów mieszkańców.

        • 2 5

        • (1)

          są np. strefy zamieszkania to prawda ale nie widziałem "ciągów pieszo-samochodowych" w formie głównego ciągu komunikacyjnego.

          Wyobrażasz sobie grunwaldzką we wrzeszczu w formie chodnika dla pieszych z warunkowym dopuszczeniem ruchu samochodowego (tzw. ciąg pieszo-samochodowy) ?? albo podwala w takiej formie??

          • 4 0

          • Gdybym sobie nie wyobrażał, to bym nie zabierał tutaj głosu

            Znam wiele miast, które przekształciły swoje główne arterie komunikacyjne w ciągi pieszo rowerowe z dopuszczeniem ruchu samochodów po mocnym uspokojeniu tego ruchu.

            Kropla drąży skałę.

            Bez poszerzenia wachlarza możliwych rozwiązań sytuacja będzie się poprawiała wolniej niż mogłaby.

            Oczywiście dla Trójmiasta główny kierunek poprawy to skokowa poprawa jakości taboru SKM, dostępu do stacji SKM dla pieszych i rowerzystów oraz zwiększenie częstotliwości (taktu) do 3-5 minut w godzinach szczytu.

            • 4 1

        • Nie widziałem jakoś stref pieszych na ruchliwych drogach.

          W strefie zamieszkania DDRy ani CPRy nie są nikomu potrzebne, tam się i tak szybko nie jeździ.

          A ulice rowerowo - parkingowe już mamy, sporo pacanów tarasuje innym drogę, bo im się śpieszy...

          • 4 3

      • "Kierowcy też", jest jedno ale, wątek dotyczy tylko rowerzystów, nie kierowców.

        • 0 2

    • popłakałam się ze śmiechu:)))

      Jakby ktoś moje spostrzeżenia zapisał:)) Brawo "jo"

      • 0 2

  • Tekst , który miałby rozgrzeszać... (1)

    w rzeczywistości pogrąża ludzi zarządzających infrastrukturą transportową w trzech po kolei miastach i trzech po kolei miasteczkach oraz całym regionie (PKM) Choć pisanie TYLKO o Gdańsku to lenistwo i jakieś tam ambicyjki Pana Gołębiowskiego vs UM. Mądrze Pan Hyła patrzy ,że 3miasto to rowerowa całość a miejsca satelickie też są ważne i nie jeździ po osi tylko jak ludzie mieszkają i gdzie pracują "góra -dół". Zresztą oś jest jedna , a powinna być druga na górnym tarasie i (porządna nie metodą białej kreski) i ułatwienia "góra-dół" . Zresztą paraliż góra-dół jest od wielu lat w dziedzinie wogóle dróg.
    Trasa po nachyleniach kolejowych ...oj nie wiem czy Pan Hyła sobie PKM obejrzał jakie są nasypy i jak to jest bublowato zrobione? Inna sprawa ,że jak już pisałem Gdańsk zachowuje się jak aktor porno postawił na długość a nie na komfort i bezpieczeństwo. Teraz ma zadyszkę jak się łatwizna skończyła. A zaczęły schody na górny taras. Trzeba zrozumieć ,że problemy trzeba rozwiązywać a nie malować białe kreski i znaki z rowerkiem stawiać.

    Redaktorze Gołebiowski moja osobista prośba ...proszę napisać coś o Sopocie- nie bardzo fajnym mieście a właściwie rowerowo podłym, gdzie władze sprawuje frytkokracja oraz człowiek-pudel które to władze nie lubią jak im się przez miasto przejeżdża.

    • 4 1

    • kasa

      ile by kosztowało depsychiatrykowanie ul. Armii Krajowej?

      • 2 0

  • Naprawde dziwi mnie zacietrzewienie mieszkancow Gdanska na ich infrastrukture rowerowa (2)

    Zapraszam do Gdyni, porownacie i nagle stwierdzicie, jakie macie szczescie. Owszem, w prownaniu do miast zachodnich, o wiekszej kulturze rowerowej, to moze niewiele, ale gdybyscie mieli za jednym zamachem jakies 500 metrow sciezki, a potem rower na plecy albo przejazd na druga strone ulicy, to zwazylibyscie swoje opinie. Pomysl kontrapasow w centrum w miejscach do tego kompletnie niedostosowanych tez polecam przetestowac. Ja, kiedy chce sie spokojnie przejechac po sciezkach, jade jednak do Gdanska.

    • 8 2

    • Przykre, ale prawdziwe

      • 1 0

    • Ostatnio w Gdyni uniemożliwili korzystanie ze skrótu z Polskiej na Wiśniewskiego

      wprost na ten ich dramatyczny chodnik pieszo rowerowy naprzeciwko stacji i postawili znak zakazu, żeby nie można było ominąć skrzyżowania Polskiej z Wiśniewskiego. Może chodzi o sprowokowanie ofiar śmiertelnych, bo nie wiem.

      • 2 0

  • Rower miejski (3)

    To śmieszne, że w tak turystycznym i dużym mieście jak Gdańsk nikt nie podjął się zrealizowania projektu roweru miejskiego, który jest nawet w Ciechanowie - mieście, które ma 50 tys mieszkańców, czekam na rowery miejskie, oraz czekam aż całe Trójmiasto się dogada żeby wprowadzić te rowery nie tylko w Gdansku, ale także w Sopocie i Gdyni bo często chciało by się pojechać wzdłuż morza na rowerze, a wrocic skm

    • 2 6

    • Odmrozili cię wczoraj?

      • 2 0

    • jesteś kosmitą ?

      czy piszesz z Mazur ?
      jak nic nie wiesz w temacie to się nie wypowiadaj

      • 2 0

    • widac ze jestes malo na bierzaco. bo juz sie dawno dogadali. rower metropolitalny "mevo" ma ruszyc juz jesienia w gdansku, a na wiosne jeszcze w 18 gminach pomorza.

      • 3 0

  • jak chcecie się pozbyć korków gdy rozbiera się linie kolejowe (17)

    a następnie buduje "ścieżki rowerowe"? Czy to ma być promowanie rowerów kosztem pociągów?

    • 10 12

    • jaką w gdańsku rozebrali linie kolejowa? co ty bredzisz (8)

      • 3 0

      • (7)

        Dlaczego akurat w Gdańsku? Linia Pszczółki - Skarszewy miała duży potencjał ale postanowiono zrobić tam ddr. skutkiem czego więcej aut wjeżdża do Trójmiasta zaś w Starogardzie Gdańskim walczy się o obwodnicę.

        • 1 5

        • linia Pszczółki Skarszewy została przecięta przez autostradę A1

          jeśli napiszesz, że autostrada została zbudowana na wniosek "lobby rowerowego" to się lekko zdziwię.

          Twoje bzdurne wpisy na temat roli rowerzystów w zamykaniu linii kolejowych traktuję jak zwykłe trollowanie.

          • 3 0

        • (5)

          taaa potencjał. kolej powinna łączyć miasta nie wsie ;)

          • 2 2

          • (4)

            Może łączyć i wsie, ale musi mieć jakieś zalety. Być szybsza, częstsza, tańsza, wygodniejsza, cichsza (cokolwiek) od alternatyw. Ktoś musi o nią walczyć, komuś na niej zależeć.

            Linia z Elblaga nad Zalew, przez Tolkmicko, Frombork, do Braniewa - też zdechła. U nas linia do Oksywia i linia SKM do Nowego Portu też zdechły, a przydały by się jak cholera, tylko zarządzali nimi i je zarżnęli - komuniści. Też o to jakiś troll oskarźy rowerzystów?

            OK, takie urojenia trzeba nazwać, inaczej stan pacjenta będzie się pogarszał.

            • 2 0

            • (3)

              Dobrze rzekłeś komuś musi zależeć ktoś musi walczyć. Jeszcze nie słyszałem aby rowerzyści walczyli o linie kolejową zaś słyszałem aby domagali się ścieżki rowerowej kosztem torowiska. Linie które przytoczyłeś nie zdechły ale nadal istnieją. Masz fizyczną możliwość przejazdu pociągiem na wymienionych przez Ciebie trasach. Wszystko zależy od samorządów. Jak ktoś promuje turystykę rowerową kosztem pociągów to nie można się potem dziwić iż jest więcej aut w mieście.

              • 1 3

              • (1)

                Na stacji Nowy Port na torach wyrosły brzozy grube jak moja łydka. Widziałem je dziś. Dawno nie byłem w Oksywiu, ale w internecie są zdjęcia

                Nadal twierdzisz, że mam "fizyczną moźliwość"? Wiesz, chętnie bym korzystał. Czasem woził bym oczywiście też mój rower.

                • 6 0

              • Na stacji Nowy Port nie ma torów, do stadionu kursują gdy tylko są jakieś większe imprezy, Na Oksywie jeszcze niedawno puszczono specjalny pociąg. Nie jest więc aż tak źle.

                • 1 2

              • ale o czym ty mówisz? co ma piernik do wiatraka. Było torowisko, którego nie opłacało się utrzymywać. Zostało wiec zlikwidowane. Po jakimś czasie przekształcono je w DDR, żeby chociaż komukolwiek służyło wiec w czym problem? Dlaczego masz pretensje do rowerzystów, a nie do mieszkańców którzy wybrali auto zamiast pociągu? Trzeba było jeździć pociągiem to by go nie zlikwidowali.

                • 9 2

    • (7)

      taak, koleje upadają przez tych okropnych rowerzystów
      masowo jeżdżących po torach kolejowych

      a nogi w porządku?

      • 11 0

      • (6)

        a rozbieranie linii kolejowych to nie jest właśnie upadek? Budowanie na byłym torowisku ścieżki rowerowej to nie promowanie kosztem innych? Linia kolejowa do Krokowy czy Pszczółki - Skarszewy padły ofiarą takich działań.

        • 2 8

        • (3)

          Niestety, nie znam tych terenów i tej sytuacji, nie mam szans w tej dyskusji.

          Znam za to Gdańsk.
          Tu uczęszczaną drogą dla rowerów, którą często jeździłem z Suchanina do Oliwy
          dziś jeździ PKM (ta PKM którą coraz trudniej przewieźć rower).

          Czyli bywa też odwrotnie niż napisałeś.
          Nie wierzę też, że pasażerowie z Kaszub
          przesiedli się na rowery, w skutek czego kolej zdechła.

          Zgaduję, że oni najpierw przesiedli się na fury. Bo było im wygodniej,taniej,szybciej,itd,itd A państwowy zarząd kolei, zamiast promować linię, widział w niej tylko koszt i kłopot (komuniści tak miewają). Drogę dla rowerów zrobiono zapewne później, by jakoś wykorzystać miejsce, które już przedtem zdechło z innych powodów. Takie zdechłe linie kolejowe widuję w moich rodzinnych stronach, na Dolnym Śląsku. Smutne marnotrawstwo. Założę się, że to jest rzeczywista kolejność i łańcuch przyczyn, a to co ty napisałeś, to tylko piana wroga rowerów w każdej postaci. Nie lubisz nas i tyle. Uraz z dzieciństwa?

          Czy myślisz, że jak by ta twoja linia była np. prywatna i miała szansę na jakikolwiek dochód, bez rabunkowego podatku, też została by zamieniona w drogę dla rowerów?

          • 9 0

          • (2)

            Mylisz się - ścieżki rowerowe są potrzebne ale nie kosztem czegoś. Rozumiem ze chciałbyś aby nie było PKM tylko droga dla rowerów? Pasażerowie nie przesiedli się na rowery tylko do samochodów(bo zlikwidowano połączenie).
            Dlaczego nie lubić rowerzystów? Można im budować DDR wszędzie gdzie chcą. Jeśli jednak odbywa się to kosztem linii kolejowych to zawsze będzie głupota.

            • 2 4

            • (1)

              No proszę, pokaż, gdzie ja, lub ktokolwiek inny napisał, że chcę zamknąć PKM, żeby zrobić drogę dla towerów zamiast tego. Masz chłopie urojenia.

              Uspokoję cię, żaden ze znanych mi rowerzystów nie "woli" drogi dla rowerów od linii kolejowej. Owszem, chcemy dróg rowerowych w dowolnych kierunkach (tak jak wszyscy inni), w tym OBOK linii kolejowych, w uzupełnieniu linii kolejowych, zwlaszcza, gdy nam te drogi zabrano, dając na piśmie obietnice, jak w wypadku pkm. ale nie dybiemy na "twoje" koleje. Uspokój się, usiądź, oddychaj. My lubimy koleje. Wożenie rowerów koleją jest znacznie wygodniejsze niż samochodem i można jechać w jedną stronę, a w drogą jechać "kołami". Chcemy by nas PKM woziła, bez obecnych cyrków i przeszkód, by był wybór, czy chcemy jechać sami, czy z dowolnego powodu potrzebujemy podwózki.

              Jest jeden szczegolnie ciekawy aspekt twego szaleństwa. Dlaczego uważasz, że my mamy walczyć o koleje dla innych pasażerów. Właśnie my, a nie (inni) kierowcy samochodów (rowerzyści mają samochody!), piesi pasażerowie, politycy, a na końcu ty sam. Dlaczego właściwie to nas oskarżasz o upadek kolei, a nie sam siebie?

              • 6 0

              • trzeba nauczyć się czytać z sensem

                "Rozumiem ze chciałbyś aby nie było PKM tylko droga dla rowerów?"

                "No proszę, pokaż, gdzie ja, lub ktokolwiek inny napisał, że chcę zamknąć PKM, żeby zrobić drogę dla towerów zamiast tego. Masz chłopie urojenia."

                W pierwszym poście nie ma mowy o zamykaniu PKM lecz o wstępnym planach. Prościej wyobraź sobie że zamiast PKM wybudowano DDR(bo takie też były plany)

                Sam sobie odpowiedziałeś dlaczego powinniście walczyć o koleje dla pasażerów. Koniec końców sami jesteście właśnie pasażerami. Jeśli samorząd chce zrobić DDR kosztem linii kolejowej nakłońcie by tego nie robił. To tyczy się nas wszystkich - nie tylko rowerzystów.

                • 0 1

        • Nikt nie likwiduje pociągów (1)

          żeby na nasypie zbudować ddr. Linie kolejowe są likwidowane ( bardzo źle) z powodów miezależnych od lobby rowerowego. Ddry buduje się na nieużywanych nasypach korzystając z gotowego podkładu. Prezentujesz jakąś dziwną teorię spiskową, jakoby linie kolejowe likwidowano w celu położenia ddr.
          Zaraz dowiemy się, że świetna ec2 dostarczałaby do dziś tani prąd dla gdańska, gdyby nie przebiegli melomani.

          • 8 0

          • ec jeden, oczywiście

            • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rajd Climate Classic Gdańsk 2024 (1 opinia)

(1 opinia)
220 - 350 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Rajd AZS

1149 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum