• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Hyła: trudne warunki dla roweryzacji Gdańska

Kamil Gołębiowski
6 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Ruch rowerowy rośnie powoli, ale nieubłaganie. Jak kształtować Trójmiasto, aby więcej z nas chętnie przesiadło się na jednoślad? Ruch rowerowy rośnie powoli, ale nieubłaganie. Jak kształtować Trójmiasto, aby więcej z nas chętnie przesiadło się na jednoślad?

Niedawno opublikowaliśmy wyniki pomiarów ruchu rowerowego w Gdańsku. Przedstawiliśmy tam opinię, że ostatnie pięć lat było czasem przerwy w jego rozwoju. Nie wszyscy zgadzają się z takimi wnioskami. Dziś publikujemy krótką diagnozę sytuacji Gdańska w wykonaniu Marcina Hyły, koordynatora porozumienia Miasta Dla Rowerów.



Postawiliśmy tezę, że ruch rowerowy nie rośnie, a mógłby znacznie bardziej. Jako porównanie przytoczyliśmy przykład Warszawy, dynamicznie rozbudowującej sieć tras, gdzie wręcz lawinowo zwiększa się też popularność roweru miejskiego. Wspomnieliśmy też o fakcie, że stolica zaczynała z niższego poziomu. Zapytany przez nas ekspert jest bardziej wstrzemięźliwy:

Czy Gdańsk potrzebuje debaty o ruchu rowerowym?

1. Ostrożniej z ocenami

Działa prawo zmniejszających się korzyści. Dynamika wzrostów w Warszawie i kilku innych miastach wynika stąd, że startowały one z bardzo niskiego pułapu i wybudowały infrastrukturę, która nie tylko umożliwiła i ułatwiła jazdę rowerem, ale też skróciła drogę i czas jazdy. To zadziała zawsze - ale nie będzie działać wiecznie. Gdańsk infrastrukturę buduje od 20 lat i dzięki niej ma rowerowo dostępne ok. 80-90 proc. terytorium, licząc geograficznie oraz demograficznie. Jednocześnie ma on też ogromne problemy wysokościowe - funkcja oporu wysokości jest bardzo silna w przypadku ruchu rowerowego i tego się nie przeskoczy - nie wyrównasz górnego tarasu, można to jedynie minimalizować kosztowną infrastrukturą.

Do tego niemal żadne polskie miasto nie stosuje modelu Houten, czyli organizowania miasta tak, by rowerem było zasadniczo bliżej niż samochodem. Postulaty ruchów miejskich i polityka poszły w kierunku zwężania ulic, zamiast ich rozcinania. Co do naszych, dotychczasowych polskich osiągnięć, jestem generalnie sceptyczny. Widząc, jak miasta zabierają się za dalszy rozwój - obawiam się, że w przyszłości może być mniej optymistycznie - mówi Marcin Hyła.

Holenderskie miasto Houten - Skrzyżowanie z priorytetem dla rowerzystów. Tu widać, kto ma pierwszeństwo. Ciągłość nawierzchni zachowuje droga rowerowa. Ulica samochodowa ma nawierzchnię z cegły. Do tego dochodzi oznakowanie pionowe i poziome oraz próg spowalniający auta. Większość użytkowników skrzyżowania to lokalni mieszkańcy, wiedzący, że poruszanie się pieszo i rowerem jest i ma być uprzywilejowane. Holenderskie miasto Houten - Skrzyżowanie z priorytetem dla rowerzystów. Tu widać, kto ma pierwszeństwo. Ciągłość nawierzchni zachowuje droga rowerowa. Ulica samochodowa ma nawierzchnię z cegły. Do tego dochodzi oznakowanie pionowe i poziome oraz próg spowalniający auta. Większość użytkowników skrzyżowania to lokalni mieszkańcy, wiedzący, że poruszanie się pieszo i rowerem jest i ma być uprzywilejowane.
Ciekawe jest w tym zakresie porównanie z Berlinem. Tam udział roweru w ruchu przez lata wynosił ok. 10 proc. i dopiero w ostatniej dekadzie sięgnął 13 proc., niektórzy uważają że nawet 15 proc. Oprócz prawa zmniejszających się korzyści ważne są następujące kwestie:

2. Miasto musi być świadome własnych uwarunkowań, sił i słabości

Gdańsk jest silnie zróżnicowany wysokościowo (górny i dolny taras), co ogranicza rozwój ruchu rowerowego. Ma on też nietypowy układ urbanistyczny - de facto policentryczny - i jest częścią aglomeracji. Wiele podróży odbywa się z zewnątrz i na zewnątrz, do Sopotu czy Gdyni. Gdańsk nie ma wpływu na stan infrastruktury w tych miastach. Mało zachęca do podróży rowerem zwłaszcza Sopot, oddzielający Gdańsk od Gdyni, a pasmowy układ Trójmiasta dodatkowo wydłuża podróże.
Rowerowa stolica Polski spogląda zazdrośnie na Warszawę, która coraz odważniej i znacznie szybciej niż Gdańsk, stawia na rower i alternatywy dla samochodu własnościowego.   Rowerowa stolica Polski spogląda zazdrośnie na Warszawę, która coraz odważniej i znacznie szybciej niż Gdańsk, stawia na rower i alternatywy dla samochodu własnościowego.
3. Premiowanie roweru

Rower powinien być premiowany przez tworzenie czytelnych skrótów i ułatwień. Tu z powodu punktu 2. Gdańsk jest w gorszej sytuacji niż wiele innych miast. Dla wytworzenia strategicznej przewagi potrzeba decyzji o poważnych przekształceniach osi dolnego tarasu, czyli ciągu al. Zwycięstwa, al. Grunwaldzkiej itd. - tam rower nie wygra łatwo z samochodem, który może przemieszczać się tranzytowo kilkanaście kilometrów i nawet w korkach będzie szybszy niż rower. Wykształcenie układu obwodnicowego, który upłynniłby, ale i wydłużył drogę samochodom mogłoby stworzyć warunki konkurencyjne dla ruchu rowerowego.
4. Tunele rowerowe i rowerostrada wzdłuż PKM

Moim zdaniem zabrakło w Gdańsku wizji rozwiązań "ciężkich", typu rowerowa estakada czy tunel, drastycznie skracających drogę, ale i minimalizujących nachylenia. Na przykład al. Żołnierzy Wyklętych z całkiem przyzwoitą drogą dla rowerów na skrzyżowaniu z ul. Partyzantów i Chrzanowskiego prowadzi rowerzystów dookoła, przez kilka sygnalizacji, zatrzymując ich na każdym wlocie, kiedy samochody jadą na wprost, de facto tracąc znacznie mniej czasu niż rowery. Tam powinien być pod skrzyżowaniem tunel rowerowy, "teleportujący" rowerzystów do al. Grunwaldzkiej i SKM Wrzeszcz. Dziwne, bo np. Węzeł Kliniczna jest dla ruchu rowerowego całkowicie bezkolizyjny i działa przyzwoicie. Inny przykład to korytarz PKM - tam wzdłuż torów powinna biec rowerostrada wyprowadzająca ruch rowerowy na górny taras po "kolejowych" pochyleniach.
Gdańskie Badania Ruchu 2016. Jedyne miarodajne badania wyliczające udział roweru w podziale zadań przewozowych to całościowe badania ruchu. Mimo to jego wyniki wśród ekspertów są sporne. Organizowane są one raz na siedem, wcześniej raz na dziesięć lat. To dość rzadko, dlatego w międzyczasie musimy posiłkować się innymi metodami i na ich podstawie wysnuwać przypuszczenia czyli szacować. Gdańskie Badania Ruchu 2016. Jedyne miarodajne badania wyliczające udział roweru w podziale zadań przewozowych to całościowe badania ruchu. Mimo to jego wyniki wśród ekspertów są sporne. Organizowane są one raz na siedem, wcześniej raz na dziesięć lat. To dość rzadko, dlatego w międzyczasie musimy posiłkować się innymi metodami i na ich podstawie wysnuwać przypuszczenia czyli szacować.
5. Rozcinanie ulic - uspokajanie ruchu trzeba robić umiejętnie

Wiele pomysłów zakładających uspokojenie ruchu jest z punktu widzenia strategii rowerowej naiwnych albo wręcz kontrproduktywnych. Na przykład skrzyżowania dróg równorzędnych wymuszają zatrzymania rowerzystów, zatem straty czasu i energii. Dużo korzystniejsze są choćby holenderskie progi zwalniające, a przede wszystkim tzw. rozcinanie ulic. Chodzi o eliminację tranzytu samochodowego. Jeśli ulica jest jednokierunkowa, ale na 300 metrach w jedną, a na drugich 300 metrach - w drugą stronę, a rowery mogą całą przejechać na wprost, to przynajmniej w mikroskali uzyskujemy realną przewagę roweru, a mieszkańcy się cieszą, bo znika tranzyt. Rozcinanie ulic uniemożliwia też rozpędzanie się samochodów.

A kierowcy mogą się ucieszyć, bo im to - paradoksalnie - może upłynnić ruch samochodowy. Chodzi o to, że dostęp samochodem jest zapewniony: można dojechać pod każdy adres, ale samochody nie przeszkadzają ani sobie nawzajem, ani mieszkańcom, zwłaszcza jeśli ruch jest zorganizowany w pętle po prawoskrętach. To patent banalnie prosty, ale rzadko stosowany w polskich miastach. I tu wracamy do pkt. 3 - premiowanie rowerów. To jest model Houten - podręcznikowy, całkowicie w Polsce ignorowany przykład. Był on częścią polityki transportowej Krakowa z 1994 roku, choć nie używano tej nazwy. Jego elementy widać przykładowo w Lesznie.

6. Mevo - umiarkowany optymizm

Jestem bardzo sceptyczny co do roweru publicznego, on nie zmieni całkowicie sytuacji w miastach, które już posiadają ugruntowaną historię rowerową. W Paryżu, Nowym Jorku, Londynie, czy w Warszawie może tak zadziałać, bo to wcześniej nie były miasta rowerowe, ale w Gdańsku Mevo może dołoży jeden punkt procentowy do udziału roweru [w podziale zadań przewozowych - przyp. red].
Marcin Hyła jest autorem strony i koordynatorem porozumienia organizacji społecznych o nazwie "Miasta dla Rowerów". Mówi o sobie, że jest tłumaczem spraw rowerowych. Tłumaczy sprawy rowerowe bliźnim, uważając, że rower to jeden z najgenialniejszych wynalazków ludzkości, wręcz wykwintny w swojej prostocie. Marcin mieszka w Krakowie i jest ekspertem od spraw rowerowych, zajmującym się tą tematyką od ponad dwudziestu lat.

Opinie (278) 9 zablokowanych

  • Piekarnicza ¡!!!!!!!!!!

    Nie dostosowana dla pieszych oraz rowerzystów ul. Piekarnicza wraz z jej skrzyżowaniem z ul. Myśliwską gdzie niedawno powstało prymitywne rondo na wertepach! Na 70% długości Piekarniczej jest brak prawidłowego chodnika, ścieżki rowerowej, nie ma też pasa ruchu dla rowerów. Z uwagi na rozbudowane nowe osiedla, dla których Piekarnicza jest drogą dojazdową tworzą się rano korki na pół kilometra. Wówczas nie ma nawet możliwości poruszania się rowerem po jezdni. Koszmar i trzeci świat! Pisałam kilkakrotnie do rady miasta, że to brak odpowiedniej drogi pieszej o rowerowej generuje korki i nikt nawet nie udzielił odpowiedzi..

    • 0 0

  • Nareszcie rowerowi fani dostrzegli inne ukształtowanie terenu Gdańska od Berlina, Amsterdamu i Kopenhagi! (42)

    dawanie za przykład Holandii, Dani świadczy o totalnej ignorancji oficerów rowerowych, nieznajomości geografii. W Gdańsku mieszkańcu górnego tarasu nie mają szans na korzystanie z rowerów zwłaszcza zimą, oczywiście poza obcisłogaciarzami

    • 95 44

    • obsisłogać

      Ja mam gacie obcisłe ale za to luźne jądra więc nie nie mam ucisku na mózg

      • 0 0

    • Przy odpowiedniej infrastrukturze jaki to problem? (33)

      ja codziennie 150m podjeżdżam nawet w zime i to żaden problem, wystarczy posypac i odsnieżyć.

      • 18 14

      • (27)

        a sól ?

        • 4 6

        • Dlatego na wiosnę zmienia się napęd. (5)

          Chyba, że jeździsz mieszczuchem, tam wszystko jest opakowane i zabezpieczone przed solą.

          • 6 3

          • (4)

            przecież nie będę co roku zmieniał kasety i korby :) - razem jakieś 250zł i po paru latach i 7000km są jak nowe - po za lekką rdzą (nie jeżdżę w zimie).

            • 5 0

            • Ja wymieniam co roku (3)

              Kaseta + łańcuch + zębatka w korbie + kółka od przerzutki.
              Ale lekko mój napęd nie ma...

              • 4 4

              • (2)

                no musisz nieźle katować

                • 3 1

              • Błotko w lesie (1)

                A co wytrzyma las, to zima dobije.

                Zębatki w korbie tak naprawdę nie muszę zmieniać, ale NW zrobiły się tak śmiesznie tanie, że podchodzi pod "a co mi tam, jak już wydaję pieniądze..."

                • 2 1

              • Akurat narrow-wide'y również trzeba zmieniać, inaczej łańcuch będzie wchodził pod wyrobiony ząb i przez to zębatka będzie go ciągnąć dalej, niż powinna.

                • 0 0

        • (20)

          co sól? Jak ktoś jeździ codziennie to osprzęt i tak się wymienia co roku.

          • 4 9

          • (18)

            co roku ? to może łańcuch ? czy ile robisz kilometrów dziesiątki tysięcy ?

            • 7 2

            • (13)

              łańcuch, kasetę. Jak sie jeździ w mokrych warunkach to niestety zużywa sie to dość szybko. nie wiem jaki napęd ci dziesiątki tysięcy kilometrów wytrzyma

              • 7 2

              • kaseta szmaseta (6)

                gruby łańcuch do piasty biegowej i sama piasta
                wytrzymuje dłużej
                niż lakier na rowerze

                a jak rower staje się "bzitki" to już koproludek kupi se następny

                • 3 1

              • Łańcuch do singla jest praktycznie niezniszczalny (5)

                Napęd zużywa się, bo zęby zębatek przy skoszonym łańcuchu zdzierają brzegi ogniw.

                Przez to łańcuch robi się bardziej podatny na rozciąganie, a jak już się rozciągnie, niszczy kasetę, bo zaczepia się za "czubki" zębów, zamiast za całe, jak powinien.

                Dlatego zużyta zębatka ma kształt płetwy rekina.

                Nie ma przekoszenia - większość zużycia odpada.

                • 5 0

              • o, ktoś potwierdza moje zdanie o drajgangach itd (3)

                • 0 0

              • Jeżeli Twoim głównym priorytetem jest niezniszczalność, lepszy jest tylko singiel bez biegów :) (2)

                Szkoda tylko, że takie wynalazki nie nadają się do świrowania przez cienkie osie...

                • 2 0

              • (1)

                masz na myśli ostre albo singlasingla?

                jeżdżę na ostrym, sam zrobiłem, nie masz racji
                także jeśli chodzi o świrowanie :-)

                oś ma taką samą grubość jak oś torpedo
                a dużo większą niż ośka z "sipkozuonczki" :-)

                • 0 1

              • Zobacz jak wygląda oś 12x142 :)

                Wszystkie osie "z gwintem" łamią się w moment przy ostrzejszej jeździe.

                Ostre jest bardzo złym przykładem "roweru do świrowania", z lasu wróciłbyś z ramą w kawałkach :)

                • 1 0

              • i podjedziesz nim rakoczego albo jaśkową ? ja wolę mieć biegi :)

                • 5 0

              • (5)

                Kaseta powinna przetrwać jakieś 5-6 łańcuchów. Jeden cn-hg53 to u mnie około 2200km (1% rozciągnięcia), więc musiał bym przejechać około 13000km żeby zużyć kasetę (deore). Nowe łańcuchy mi wchodzą bez przeskakiwania.

                Nie wiem co mają do tego mokre warunki. Sama woda przecież niewiele szkodzi ? Problemem jest to że Gdańsk jest brudny

                • 7 7

              • (4)

                nie kompromituj się. ;)

                13000km to dla mnie właśnie jeden sezon (właściwie rok ).

                • 4 9

              • (3)

                Nie kompromituję się, większość ludzi nawet jak jeździ codziennie to nie robi 13000km. Dyskusja nie jest wyłącznie o Tobie.

                • 14 2

              • (2)

                patrząc na ranking " Activy" "kręć km dla Gdańska" mam wrażenie że większość robi nawet więcej ;)

                • 4 1

              • (1)

                dziwne bo 1 strona (15pozycja) kończy się osoba która ma tam 3,8tyś biorąc pod uwagę że jest wrzesień to zrobi około 1/3 więcej więc około 5tyś. Po za 1 osobą w tym ranikngu nikt nie zapowiada się powyżej 13tyś km :). Wrażenia bywają mylące :)

                • 3 1

              • 15 pozycje ma obecnie Pan Pawel ktory nabil 390km przez niecały tydzień. upraszczajac obliczenia 390*4(tygodnie)*12(miesiecy) to prawie 19tys km.

                takze nie wiem jak ty to liczyles ;)

                • 1 0

            • Błotko i piasek. (3)

              Jak jeździsz po lesie, zużywa się niesamowicie szybko.

              • 1 0

              • (2)

                To trzeba tak jeździć i konserwować żeby się nie brudziło. Ja wiem Gdańsk jest brudny a drogi dla rowerów to często błotne trakty i to jest problem.

                • 1 1

              • Jak mam pucować codziennie, to już łatwiej wyjąć samochód z garażu :) (1)

                Szorowańsko napędu robię raz na tydzień.
                Wychodzi tak naprawdę prościej i taniej wywalić te 4-5 stów raz do roku niż się bawić.

                • 3 0

              • Ja teraz jeżdżę na Squirt - po 1000km w różnych warunkach napęd jest czysty, woskowanie 1 raz co 100-150km. Robię to w mieszkaniu - bo jest czysty - nie ma smaru.

                Wcześniej jeździłem na shimano dry ptfe to też smarowałem co 100km, ale trzeba było dodatkowo przetrzeć szmatką z benzyną.

                ciężkiego szorowania/mycia nie robię bo się nie opłaca. nie jeżdżę też po bagnach żeby to było potrzebne.

                • 1 0

          • Chyba w makrokeszu.

            Nie wyobrażam sobie wymiany piast co roku. Ani przerzutek. Ani korby. Co najwyżej łańcuch i kaseta., to raz na rok idzie.

            • 4 0

      • Wyczynowiec (2)

        rozumiem że z dziećmi i zakupami na ramie

        • 3 3

        • mam wszystko pod domem. nie mam potrzeby nic wozic

          • 2 1

        • Dzieci się zostawia w przedszkolu pod domem

          A zakupy do sakw...

          • 3 3

      • 150m to możesz przejść piechotą - po ci rower? (1)

        • 6 6

        • to jest róznica poziomow. co za młotek...

          • 14 1

    • rowerofani dokładniej rozpoznają różnice między ukształtowaniem Gdańska a ukształtowaniem Amsterdamu

      niż większość kierowców.

      Wielu z nich także wie, że to nie ukształtowanie terenu ale polityka transportowa miasta ma większe znaczenie dla sensownej struktury modalnej podróży odbywanych w mieście.

      Przyspawani mentalnie do samochodu nie doceniają zalet rowerów wspomaganych elektrycznie oraz kondycji wielu rowerzystów korzystających powszechnie z wielobiegowych rowerów.

      • 0 0

    • Ktoś tu potrzebował potwierdzenia swoich wymówek:) (1)

      jak są dobre i oświetlone DDRy, to pofałdowanie terenu nawet zimą nie jest takie straszne. Widać to chociażby na przykładzie Lostowickiej, gdzie wzniesienie jest spore, a jednak sporo osób tam jeździ.
      Ja dojeżdżam z Osowej do Oliwy i z powrotem również zimą i pomimo 50 lat daję radę. Wystarczy chcieć, a nie wiecznie szukać wymówek.

      Co do soli, to niby jest groźna, ale ja z tego powodu ani razu nie wymieniałem przerzutek. Napęd (kaseta + łańcuch) wymieniam regularnie co ok. 2000 km, ale to z powodu zużycia, a nie czynników zewnętrznych.

      • 5 0

      • Zauważyłem, że zębatki i łańcuch moźna znacznie rzadziej wymieniać, jeżeli czyści się je i smaruje regularnie (tzn. czyszczenie i smarowanie po ok. 100 - 150 km), a zwłaszcza po jeździe po błocie. Może być to trochę kłopotliwe dla tych, którzy nie mają do tego odpowiednich warunków, ale dla pozostałych jest warte do zastanowienia, zwłaszcza gdy wymiana kompletu "uzębienia" i dwóch-trzech łańcuchów kosztuje, powiedzmy, tysiąc złotych.

        • 1 0

    • Jak sie pojedzie do Tel Avivu to widać że przeważająca część rowerów ma napęd elektryczny. Można z niego nie korzystać ale jak trzeba to się jedzie szybko, daleko i pod górę. U nas ten model roweru jest coraz częściej widziany. Zatem kwestia górnego tarasu nie musi być krytyczna.

      • 6 1

    • inne przykłady rowerowych miast

      innsbruck, bruksela, oslo, montreal

      są górzyste jak cholera

      • 5 1

    • Krakowianin jest jednym z wielu rowerofanów, którzy są uważani za jedynych godnych tego miana (1)

      Jego wiedza i refleksja jednak ogranicza się często do myślenia wyłącznie o infrastrukturze rowerowej, podczas gdy współczesna polityka mobilności w miastach zauważa innowacje - takie jak rowery wspomagane elektrycznie, które eliminują problem zróżnicowania rzeźby terenu w miastach.

      W wielu miastach Szwajcarii rola ruchu rowerowego jest dużo większa niż w płaskich dzielnicach Gdańska, ale tam nie ma oporu w obciążania kierowców kosztami zewnętrznymi, które ich zachowania komunikacyjne generują.

      rowerofoby uważają swoje poglądy za "normalne" i jedynie możliwe, ale już nie mają szans na monopolizowanie debaty na tym portalu, choć próby trwają.

      • 9 1

      • (Pozdrowienia dla znajomych)

        O ile wiem, Cinek uzywa też, acz incydentalnie, rowerów elektrycznych i wie czym sie je je. Mimo to pozostał wierny swojej "drewnianej skrzynce na króliki", bo ona się w mieście najlepiej sprawdza.

        Ja osobiście i wbrew ogółowi uważam elektryfikację rowerów za boczną i ślepą uliczkę cywilizacji, za którą kiedyś Natura* wystawi nam słony rachunek, a utylizacja baterii litowych, rowerowych, skuterowych i samochodowych, już teraz jest zauważalnym problemem w chińskich metropoliach.

        Polska jest największym importerem śmieci w Europie. Pożar hałdy nie załatwi sprawy baterii litowych, jak zalatwia hałdę makulatury i szmat. Chyba wypada się cieszyć, że te baterie tylko trują, a nie np. promieniują.

        Cywilizowanym rozwiązaniem różnicy wzniesień powinien być wydajny transport publiczny, a nie indywidualny. Przewóz rowerów jako bagaż. Tymczasem PKM tępi ten typ przewozu jak może, Zkm i Ztm też pozwalają ich kierowcom być waadzą. Głupki i ślepcy.

        * naturam expellas furca tamen quisque recurret

        • 5 3

  • Ścieżki rowerowe kosztują więc powinny być wyjątkiem (10)

    Rowery powinny być dopuszczone do ruchu po chodniku (1) maks 10km/h, (2) bezwzględne pierwszeństwo pieszych. Ścieżki rowerowe tylko przy wielopasmowych ruchliwych drogach.

    • 33 37

    • Odwrotnie

      Ścieżki rowerowe tylko wzdłuż głównych tras lub dopuszczenie na chodnikach, ale w pozostałych przypadkach obowiązek korzystania z jezdni jak każdy pojazd. Poza tym mniej ścieżek, a więcej pasów dla rowerów.

      • 0 0

    • Jezdnie kosztują, więc powinny byś wyjątkiem (3)

      Samochody powinny być dopuszczone do ruchu po chodniku, maks 20km/h i bezwzględne pierwszeństwo pieszych.

      • 10 5

      • brzmi to idiotycznie, ale żeby ukryć ten idiotyzm

        stworzono hybrydowe obowiązki rowerzystów. Tzn. ustawa zgodnie z konwencją nie ogranicza praw rowerzystów i w tym zakresie jest zgodna z konwencją, ale już rozporządzenie, wbrew zasadom legislacji, jednoosobowo przez ministra, nakłada obowiązki tam, gdzie ustawa ich nie nakłada.
        Polska jest krajem bezprawia!

        • 1 0

      • to brzmi momentami sensownie (1)

        warto pamiętać o priorytetach: w mieście priorytet i najbardziej proste i wygodne drogi powinny być tworzone dla pieszych, następnie dla innych niezmotoryzowanych (rowerzystek i rowerzystów, hulajnogi, rolki, skateboard etc. etc.) następnie dla rowerów cargo, następnie dla transportu publicznego ze szczególnym wskazaniem w Trójmieście na SKM i PKM, samochody dostawcze, samochody w systemie car-sharing i dopiero na końcu łańcucha decyzyjnego samochody prywatne ("własnościowe", jak podaje autor artykułu).

        • 5 2

        • Jak to działa w praktyce widać na Jarmarku co roku

          Jak geniusze przepychają się między ludźmi samochodami, mało ich nie taranując i trąbiąc na wszystkich...

          • 5 0

    • (4)

      jezdnie kosztują 100x tyle. co to za argument

      • 9 4

      • (3)

        Koszt budowy i utrzymania to jedno.

        Do tego dochodzi jeszcze:
        hałas
        spaliny/smród
        korki
        paraliż miasta
        zajmowanie ogromnej przestrzeni publicznej
        wypadki ......

        • 7 5

        • karetki czy samochody dostawcze zamienimy na rowery? (2)

          czy kazdy rowerzysta to skonczony idiota?

          • 2 6

          • (1)

            nie rob z siebie idioty. wszyscy sie domyslili ze chodzi o samochody osobowe. Te kilka karetek co mamy w miescie na pewno korkow nie powoduja

            • 5 1

            • napiszę więcej: nadmiar samochodów powoduje, że karetki mają trudności

              z dotarciem do chorego.

              Zaparkowane samochody (ich nadmiar) utrudnia także dojazd samochodom straży pożarnej.

              • 7 0

  • nikt nie dyskutuje pkt. 6 (3)

    a ja się zgadzam, Mevo to nie będzie przełom, to łatwo może być rozczarowanie
    z wielu powodów, nie tylko gegraficznych, wymienionych przez "Cinka",
    nie tylko z powodu taryfy abonamentowej, krytykowanej przez "Rogerzystów",
    nie tylko z powodów klimatycznych, technicznych, z powodu przeinwestowania itd

    trzecie podejście ma tyle samo wyraźnie widocznych wad, co dwa poprzednie
    dlaczego nie miało by upaść?

    • 3 3

    • nie upadnie, ponieważ we wszystkich miastach polskich, (2)

      w których uruchamiano system rowerów publicznych, to system ten odniósł sukces większy niż w innych miastach Europy.

      Operatorzy systemu wszędzie notowali najwyższe wskaźniki wykorzystania (liczba przejazdów dziennie w przeliczeniu na udostępniany rower)

      • 1 0

      • z wyjątkiem wyjątku (1)

        nam tu się udało to schrzanić koncertowo

        Różowaty (końkurs kolorystyczny) TRM miał w 3M falstart w 2011
        Łowca jeleni, sopocki rower pseudo-trójmiejski Next to 2016-17
        Mevo Next to jest t r z e c i e podejście

        na Pradze mawiają "nie bądź chamie chytry".
        my tu jesteśmy mistrzami zarzynania złotej kury już na etapie kogla-mogla

        • 0 1

        • porozmawiajmy po roku

          Wg Mnie Mevo będzie sukcesem.

          • 0 0

  • (1)

    Houten, Liczba ludności: 48 471
    Wszystko na temat modelu Houten.

    • 3 1

    • Houten warto rozpatrywać w kontekście sąsiedztwa Utrechtu.

      Z centrum Houten do centrum Utrechtu: 9 minut lokalnym pociągiem.

      Krócej niż z Wrzeszcza do Sopotu, mniej więcej tyle ile z Pruszcza do Gdańska Głównego.

      Utrecht: miasto o ponad 330 tysiącach ludności.

      • 0 0

  • (2)

    Jak mamy być jakąś stolicą skoro buduje się chodniki gdzie wciska się rowerzystów albo buduje drogi dla rowerów nie nadające się do jazdy?

    • 3 2

    • skąd się biorą na nich rowerzyści i rowerzystki jeżeli się one nie nadają do jazdy?

      No skąd?

      Co konkretnie proponujesz?

      Jeśli uspokojenie ruchu i dbanie o jakość wszystkich elementów infrastruktury drogowej miasta, to się zgadzam.

      • 0 0

    • większość z nich nie będzie zdatna do użytku już po 2-3 sezonach

      • 0 1

  • (1)

    Chętnie będę jeździł po Gdańsku rowerem kiedy ścieżki będą przebiegały z dala od ulic bo nie mam potrzeby filtrować spalin samochodowych przez własne płuca.

    • 1 2

    • warto, byś wiedział że jadąc samochodem oddychasz powietrzem z wewnątrz samochodu

      a jest ono bardziej zanieczyszczone niż powietrze na zewnątrz samochodu.

      • 0 0

  • Gdańsk już nie jest rowerową stolicą Polski (9)

    Przez lata skutecznie pracował na to miano, ale obecnie inne duże miasta bardzo szybko nadgoniły dystans do Gdańska. Przykładowe problemy Gdańska to:
    - brak roweru miejskiego; ok - będzie, ale w wielu miastach działa od lat;
    - strefy uspokojonego ruchu, skrzyżowania równorzędne, śluzy rowerowe - są, ale i w innych miastach także funkcjonują;
    - niespójność dróg rowerowych - dziury w sieci dróg, niekompletne ciągi rowerowe, brak dogodnych połączeń zwłaszcza z górnym tarasem;
    - brak uprzywilejowania dla dróg rowerowych i rowerzystów - nowe duże inwestycje drogowe skupiają się na transporcie samochodowym;
    - brak korelacji z transportem zbiorowym - zwłaszcza kolejowym (trudności w przewożeniu rowerów autobusami, tramwajami, czy SKM, której Gdańsk jest współwłaścicielem).
    Znalazłoby się tego więcej.
    Rowerowo stoimy nieźle, ale na miano rowerowej stolicy znów trzeba mocno zapracować.

    • 57 14

    • A był "stolicą"? Dla mnie to zawsze była tylko propaganda, w którą niektórzy uwierzyli. (5)

      • 3 1

      • po prostu nie znasz treści rzetelnych porównań jakości infrastruktury rowerowej

        publikowanych na łamach miesięcznika Rowertour.

        Tam w ramach wielokryterialnej analizy Gdańsk zbierał kilka lat z rzędu największą liczbę punktów.

        Warto szukać spokojnie odpowiedzi na pytanie: co robić , aby warunki korzystania z roweru w Gdańsku były możliwie najlepsze, a jeśli wdraża się jakieś innowacje poprawiające komfort i bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów to jak je wypromować.

        • 0 0

      • (3)

        Większego tłumu rowerzystów od naszych wielkich przejazdów w PL nie było. To chyba stąd się utarło. A potem były dwa zwycięstwa w bike challenge. To wymierne fakty, ale czy najważniejsze?

        Obecnosc lub brak rowerów publicznych to moim zdaniem dośc marne kryterium, choć służy tresurze kierowców. ale o "rowerowości" miasta stanowią rowery prywatne, infra, oraz prawo. Tak jest w Kopenhadze, Amsterdamie, na Manhattanie, tak mogło być i tu,

        zmarnowano szansę

        • 7 1

        • zban wieloletnich całorocznych rowerzystów, którzy gdzieś maja te wielikie przejazdy i challenge (1)

          ok, kto chce niech sobie jeździ na te imprezy, spoko ale one o niczym nie świadczą, trochę też się odbyły na fali tej propagandy sukcesu.
          a te challenge to są dośc specyficzne bo ich wyniki nie zależą od liczby rowerzystów tylko od liczby rejestrowanych przejazdów. Czy te ekipy (było kilka takich) co codzienie się spotykały w czasie "challengów" i robiły wspólne przejazdy tylko po to by nabić kilometry do maksymalnego dziennego limitu to jakiś wymierny wyznacznik ?

          • 2 2

          • liczba rejestrowanych przejazdów na rowerze

            jest skorelowana z liczbą rowerzystów dość wyraźnie.

            W działaniach miasta sprzyjanie wzrostowi liczby przejazdów rowerowych ma głęboki sens.

            Łatwiej liczyć przejazdy niż rowerzystów. Rowerzyści bywają kierowcami, a zarówno kierowcy jak i rowerzyści bywają pieszymi i klientami transportu zbiorowego.

            Dlatego jest sens liczenia przejazdów (podróży) każdego z tych rodzajów.

            • 2 1

        • 'Obecnosc lub brak rowerów publicznych to moim zdaniem dośc marne kryterium'

          Niekoniecznie. Trochę na zasadzie kropli drążącej skałę też może kształtować obraz całości, oczywiście dopiero w dłuższej perspektywie. Nie do końca też należy przekładać sytuację z miejsc wymienionych na rodzimy grunt, nie tylko z racji nieco jednak odmiennej mentalności ;) Pozdrawiam.

          • 2 2

    • W tradycyjnych wagonach SKM nie ma problemu z przewozem rowerów (1)

      Porażką jest brak dobrych udogodnień do przewozu rowerów w nowozamawianych składach SKM .

      PKM to zupełnie inny rozdział układu "współpracy" między jazdą rowerem a jazdą koleją.

      Być może szansa poprawy sytuacji pojawi się w okresie elektryfikacji PKM i sprowadzenia nowego taboru: w Holandii 32% pasażerów kolei dociera do stacji rowerem.

      • 9 0

      • na linii Gdańsk - Cisowa niewiele lepiej

        dział zakupów skm wybiera tego producenta, który da większą łapówkę pracownikom działu zakupów?

        bo im nowszy wagon, tym mniej miejsca na rowery, tym bardziej ono niewygodne, tym węższe drzwi i ciaśniejsze korytarze

        • 2 0

    • Gdańsk jest stolicą chodnikow rowerowych co najwyżej

      Gdańsk jest stolicą chodnikow rowerowych co najwyżej

      • 9 2

  • Rowerostrada wzdłuż PKM - świetny pomysł (9)

    Będę głosowała w wyborach na tego, kto będzie chciał to zrealizować.

    • 61 15

    • też bym na takiego polityka głosował (1)

      i na każdego, który ułatwi źycie rowerzystom

      - nadeptując SKM, żeby znormalnieli w/s PKM
      - nadeptując na policję, żeby patrolowali na rowerach
      - nadeptując na drogowców, by porobili nam ddry

      • 13 0

      • polityk osiąga skuteczność zdolnością do perswazji a nie nadeptywaniem na kogokolwiek

        • 0 0

    • Pomysł ciekawy, ale raczej niewykonalny (4)

      Estakady już wybudowane. Gdyby wpaść na to wcześniej, spoko, teraz koszt by był kosmiczny...

      • 6 3

      • lekkie konstrukcje mostowe dla pieszych i rowerzystów opracowane na PG nie są drogie (3)

        Inwestycje w infrastrukturę rowerową są najbardziej produktywnymi inwestycjami we współczesnych miastach.

        • 11 1

        • No niestety są. (2)

          Pomysł raczej na "nie ma już gdzie walnąć ścieżki, a kasa została".
          Większa część trasy w Gdańsku ma równolegle DDR (Słowackiego -> Bulońska -> Myśliwska), wystarczyłoby to rozbudować.

          • 4 1

          • (1)

            PKMka ma obok torów drogę techniczną. Nie trzeba więc niczego sypać ani drążyć. Ogółem lasy sa wewnątrz miasta i kilka przecinających je szybkich tras pomogłoby. Wiele osób dojeżdża do pracy i dla nich trasy w poprzek sa interesujące ale... takich niewiele lub brak.

            • 6 0

            • droga techniczna wg zapowiedzi miała być dostępna dla rowerów, ale sposób, w jaki ją ostatecznie wykonano (i jej ciągłość) to uniemożliwił

              • 8 0

    • codziennie jeżdżę rowerem wzdłuż pkm

      Najpierw w lesie wwiadukt pod pkm, potem razem przejeżdżamy pod obwodnicą, następnie mijam przystanek Karwiny, znów pod wiaduktem i Gdynia-Stadion. Czasem się mijamy.

      • 4 1

    • jeszcze lepszym pomysłem jest rowerostrada wzdłuż SKM od Pruszcza do Gdyni

      w śladzie rezerwy na "drogę czerwoną".

      Wystarczy zadbać o lekkie mostki pieszo rowerowe nad jezdniami ulic typu Hallera, Piastowska, Pomorska czy Kołobrzeska i tunel dla rowerzystów i pieszych pod ulicą Kościuszki.

      • 12 2

  • jazda na skróty (7)

    Rowerzyści powinni być przede wszystkim nauczeni zasad poruszania się wg przepisów. Nagminnie łamią przepisy jadąc po chodnikach zamiast po ścieżce rowerowej przy kościele Mennonickim (obecnie Zielonoświątkowym ) przy Raduni. Monitoring powinien być w tym miejscu ustawiony i kary dla takich rowerzystów co nie jadą po wyznaczonej ścieżce. Czy są aż tak leniwi by jeździć prawidłowo? Przykład kolejny przy przystanku autobusowym na ul. Okopowej po stronie skm. czy trudno przeprowadzić w tym miejscu rower ? jazda po chodniku jest wykroczeniem ...(poza wyjątkami). Rowerzyści nagminnie przeciskają się pomiędzy czekającymi na autobus, pieszymi i wychodzącymi z autobusu na 1,5 metrowym chodniku....zacznijcie trochę myśleć rowerzyści w końcu... bo na stan dzisiejszy część rowerzystów stanowi zagrożenie w ruchu drogowym....

    • 16 18

    • Super! (3)

      Wspaniały komentarz! Szlag mnie trafia patrząc na rowerzystów jadących po chodniku z przekonaniem, że to ich święte prawo. Spróbuj zadać pytanie jednemu z drugim w jakich sytuacjach prawo dopuszcza jazdę rowerem po chodniku. 90 % z nich odpowie, ze zawsze!!!

      • 6 4

      • (1)

        Obecnie w gdansku na wiekszosci chodnikow ruch rowerowy jest dopuszczony. taka polityka miasta.

        • 2 1

        • dopuszczenie ale z wyjątkiem....

          Dopuszczona jazda rowerem nie oznacza że rowerzyści mają przewagę nad pieszymi...wręcz przeciwnie jest to warunkowe dopuszczenie. Pieszy ma pierwszeństwo a rowerzyści mają obowiązek ustąpić.... znak drogowy na którym pieszy jest w górnej części a rower w dolnej części wyraźnie o tym świadczy. Nawet przechodząc po ścieżce dla rowerów pieszy ma pierwszeństwo....

          • 1 0

      • Jak slag patrzy na rowerzystów,

        to trafia ciebie. Ciekawe zdanie napisałeś.

        • 1 2

    • Rowerzyści ? Znasz mnie ? Więc dlaczego piszesz rowerzyści zamiast niektórzy rowerzyści ? (1)

      Bo co ty sobie wyobrażasz ? Że mnie obarczysz odpowiedzialnością zbiorową ?

      • 3 2

      • Taak, bo rowerzyści piszą "niektórzy kierowcy" ...

        • 1 1

    • a co powiesz na temat zachowywania się kierowców?

      statystyki są nieubłagane: to lekceważenie przepisów przez nich jest powodem lwiej części faktycznych zdarzeń drogowych kończących się śmiercią lub kalectwem.

      Zachowania rowerzystów obniżają poczucie bezpieczeństwa wielu pieszych, ale liczba faktycznych zdarzeń drogowych spowodowanych przez rowerzystów w ramach kolizji z pieszymi jest pomijalnie mała.

      Uspokajanie ruchu i dyscyplinowanie kierowców oraz tworzenie odpowiedniej infrastruktury skłoni cyklistów do korzystania z jezdni lub ddr i zmniejszy liczbę faktów opisywanych przez Radunię.

      • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum