• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Hyła: trudne warunki dla roweryzacji Gdańska

Kamil Gołębiowski
6 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Ruch rowerowy rośnie powoli, ale nieubłaganie. Jak kształtować Trójmiasto, aby więcej z nas chętnie przesiadło się na jednoślad? Ruch rowerowy rośnie powoli, ale nieubłaganie. Jak kształtować Trójmiasto, aby więcej z nas chętnie przesiadło się na jednoślad?

Niedawno opublikowaliśmy wyniki pomiarów ruchu rowerowego w Gdańsku. Przedstawiliśmy tam opinię, że ostatnie pięć lat było czasem przerwy w jego rozwoju. Nie wszyscy zgadzają się z takimi wnioskami. Dziś publikujemy krótką diagnozę sytuacji Gdańska w wykonaniu Marcina Hyły, koordynatora porozumienia Miasta Dla Rowerów.



Postawiliśmy tezę, że ruch rowerowy nie rośnie, a mógłby znacznie bardziej. Jako porównanie przytoczyliśmy przykład Warszawy, dynamicznie rozbudowującej sieć tras, gdzie wręcz lawinowo zwiększa się też popularność roweru miejskiego. Wspomnieliśmy też o fakcie, że stolica zaczynała z niższego poziomu. Zapytany przez nas ekspert jest bardziej wstrzemięźliwy:

Czy Gdańsk potrzebuje debaty o ruchu rowerowym?

1. Ostrożniej z ocenami

Działa prawo zmniejszających się korzyści. Dynamika wzrostów w Warszawie i kilku innych miastach wynika stąd, że startowały one z bardzo niskiego pułapu i wybudowały infrastrukturę, która nie tylko umożliwiła i ułatwiła jazdę rowerem, ale też skróciła drogę i czas jazdy. To zadziała zawsze - ale nie będzie działać wiecznie. Gdańsk infrastrukturę buduje od 20 lat i dzięki niej ma rowerowo dostępne ok. 80-90 proc. terytorium, licząc geograficznie oraz demograficznie. Jednocześnie ma on też ogromne problemy wysokościowe - funkcja oporu wysokości jest bardzo silna w przypadku ruchu rowerowego i tego się nie przeskoczy - nie wyrównasz górnego tarasu, można to jedynie minimalizować kosztowną infrastrukturą.

Do tego niemal żadne polskie miasto nie stosuje modelu Houten, czyli organizowania miasta tak, by rowerem było zasadniczo bliżej niż samochodem. Postulaty ruchów miejskich i polityka poszły w kierunku zwężania ulic, zamiast ich rozcinania. Co do naszych, dotychczasowych polskich osiągnięć, jestem generalnie sceptyczny. Widząc, jak miasta zabierają się za dalszy rozwój - obawiam się, że w przyszłości może być mniej optymistycznie - mówi Marcin Hyła.

Holenderskie miasto Houten - Skrzyżowanie z priorytetem dla rowerzystów. Tu widać, kto ma pierwszeństwo. Ciągłość nawierzchni zachowuje droga rowerowa. Ulica samochodowa ma nawierzchnię z cegły. Do tego dochodzi oznakowanie pionowe i poziome oraz próg spowalniający auta. Większość użytkowników skrzyżowania to lokalni mieszkańcy, wiedzący, że poruszanie się pieszo i rowerem jest i ma być uprzywilejowane. Holenderskie miasto Houten - Skrzyżowanie z priorytetem dla rowerzystów. Tu widać, kto ma pierwszeństwo. Ciągłość nawierzchni zachowuje droga rowerowa. Ulica samochodowa ma nawierzchnię z cegły. Do tego dochodzi oznakowanie pionowe i poziome oraz próg spowalniający auta. Większość użytkowników skrzyżowania to lokalni mieszkańcy, wiedzący, że poruszanie się pieszo i rowerem jest i ma być uprzywilejowane.
Ciekawe jest w tym zakresie porównanie z Berlinem. Tam udział roweru w ruchu przez lata wynosił ok. 10 proc. i dopiero w ostatniej dekadzie sięgnął 13 proc., niektórzy uważają że nawet 15 proc. Oprócz prawa zmniejszających się korzyści ważne są następujące kwestie:

2. Miasto musi być świadome własnych uwarunkowań, sił i słabości

Gdańsk jest silnie zróżnicowany wysokościowo (górny i dolny taras), co ogranicza rozwój ruchu rowerowego. Ma on też nietypowy układ urbanistyczny - de facto policentryczny - i jest częścią aglomeracji. Wiele podróży odbywa się z zewnątrz i na zewnątrz, do Sopotu czy Gdyni. Gdańsk nie ma wpływu na stan infrastruktury w tych miastach. Mało zachęca do podróży rowerem zwłaszcza Sopot, oddzielający Gdańsk od Gdyni, a pasmowy układ Trójmiasta dodatkowo wydłuża podróże.
Rowerowa stolica Polski spogląda zazdrośnie na Warszawę, która coraz odważniej i znacznie szybciej niż Gdańsk, stawia na rower i alternatywy dla samochodu własnościowego.   Rowerowa stolica Polski spogląda zazdrośnie na Warszawę, która coraz odważniej i znacznie szybciej niż Gdańsk, stawia na rower i alternatywy dla samochodu własnościowego.
3. Premiowanie roweru

Rower powinien być premiowany przez tworzenie czytelnych skrótów i ułatwień. Tu z powodu punktu 2. Gdańsk jest w gorszej sytuacji niż wiele innych miast. Dla wytworzenia strategicznej przewagi potrzeba decyzji o poważnych przekształceniach osi dolnego tarasu, czyli ciągu al. Zwycięstwa, al. Grunwaldzkiej itd. - tam rower nie wygra łatwo z samochodem, który może przemieszczać się tranzytowo kilkanaście kilometrów i nawet w korkach będzie szybszy niż rower. Wykształcenie układu obwodnicowego, który upłynniłby, ale i wydłużył drogę samochodom mogłoby stworzyć warunki konkurencyjne dla ruchu rowerowego.
4. Tunele rowerowe i rowerostrada wzdłuż PKM

Moim zdaniem zabrakło w Gdańsku wizji rozwiązań "ciężkich", typu rowerowa estakada czy tunel, drastycznie skracających drogę, ale i minimalizujących nachylenia. Na przykład al. Żołnierzy Wyklętych z całkiem przyzwoitą drogą dla rowerów na skrzyżowaniu z ul. Partyzantów i Chrzanowskiego prowadzi rowerzystów dookoła, przez kilka sygnalizacji, zatrzymując ich na każdym wlocie, kiedy samochody jadą na wprost, de facto tracąc znacznie mniej czasu niż rowery. Tam powinien być pod skrzyżowaniem tunel rowerowy, "teleportujący" rowerzystów do al. Grunwaldzkiej i SKM Wrzeszcz. Dziwne, bo np. Węzeł Kliniczna jest dla ruchu rowerowego całkowicie bezkolizyjny i działa przyzwoicie. Inny przykład to korytarz PKM - tam wzdłuż torów powinna biec rowerostrada wyprowadzająca ruch rowerowy na górny taras po "kolejowych" pochyleniach.
Gdańskie Badania Ruchu 2016. Jedyne miarodajne badania wyliczające udział roweru w podziale zadań przewozowych to całościowe badania ruchu. Mimo to jego wyniki wśród ekspertów są sporne. Organizowane są one raz na siedem, wcześniej raz na dziesięć lat. To dość rzadko, dlatego w międzyczasie musimy posiłkować się innymi metodami i na ich podstawie wysnuwać przypuszczenia czyli szacować. Gdańskie Badania Ruchu 2016. Jedyne miarodajne badania wyliczające udział roweru w podziale zadań przewozowych to całościowe badania ruchu. Mimo to jego wyniki wśród ekspertów są sporne. Organizowane są one raz na siedem, wcześniej raz na dziesięć lat. To dość rzadko, dlatego w międzyczasie musimy posiłkować się innymi metodami i na ich podstawie wysnuwać przypuszczenia czyli szacować.
5. Rozcinanie ulic - uspokajanie ruchu trzeba robić umiejętnie

Wiele pomysłów zakładających uspokojenie ruchu jest z punktu widzenia strategii rowerowej naiwnych albo wręcz kontrproduktywnych. Na przykład skrzyżowania dróg równorzędnych wymuszają zatrzymania rowerzystów, zatem straty czasu i energii. Dużo korzystniejsze są choćby holenderskie progi zwalniające, a przede wszystkim tzw. rozcinanie ulic. Chodzi o eliminację tranzytu samochodowego. Jeśli ulica jest jednokierunkowa, ale na 300 metrach w jedną, a na drugich 300 metrach - w drugą stronę, a rowery mogą całą przejechać na wprost, to przynajmniej w mikroskali uzyskujemy realną przewagę roweru, a mieszkańcy się cieszą, bo znika tranzyt. Rozcinanie ulic uniemożliwia też rozpędzanie się samochodów.

A kierowcy mogą się ucieszyć, bo im to - paradoksalnie - może upłynnić ruch samochodowy. Chodzi o to, że dostęp samochodem jest zapewniony: można dojechać pod każdy adres, ale samochody nie przeszkadzają ani sobie nawzajem, ani mieszkańcom, zwłaszcza jeśli ruch jest zorganizowany w pętle po prawoskrętach. To patent banalnie prosty, ale rzadko stosowany w polskich miastach. I tu wracamy do pkt. 3 - premiowanie rowerów. To jest model Houten - podręcznikowy, całkowicie w Polsce ignorowany przykład. Był on częścią polityki transportowej Krakowa z 1994 roku, choć nie używano tej nazwy. Jego elementy widać przykładowo w Lesznie.

6. Mevo - umiarkowany optymizm

Jestem bardzo sceptyczny co do roweru publicznego, on nie zmieni całkowicie sytuacji w miastach, które już posiadają ugruntowaną historię rowerową. W Paryżu, Nowym Jorku, Londynie, czy w Warszawie może tak zadziałać, bo to wcześniej nie były miasta rowerowe, ale w Gdańsku Mevo może dołoży jeden punkt procentowy do udziału roweru [w podziale zadań przewozowych - przyp. red].
Marcin Hyła jest autorem strony i koordynatorem porozumienia organizacji społecznych o nazwie "Miasta dla Rowerów". Mówi o sobie, że jest tłumaczem spraw rowerowych. Tłumaczy sprawy rowerowe bliźnim, uważając, że rower to jeden z najgenialniejszych wynalazków ludzkości, wręcz wykwintny w swojej prostocie. Marcin mieszka w Krakowie i jest ekspertem od spraw rowerowych, zajmującym się tą tematyką od ponad dwudziestu lat.

Opinie (278) 9 zablokowanych

  • Debata o tym (1)

    jak sparaliżować miasto?

    • 3 9

    • miasto paraliżuje nadmiar samochodów już od wielu lat

      • 2 0

  • (2)

    Zróbmy z wszystkich ulic w Gdańsku ścieżki rowerowe i deptaki dla pieszych i po problemie.

    • 6 6

    • przeginanie nie jest dobrą formą uczestniczenia w debacie

      warto w Trójmieście stopniowo zwiększać zasięg stref pieszych z dopuszczeniem ruchu rowerów.

      Warto myśleć o zwiększaniu liczby ulic przekształcanych tak, by kierowcy widzieli sens poruszania się z umiarkowaną prędkością.

      Warto tworzyć ulice rowerowo-parkingowe (ślepe dla ruchu samochodów, przejezdne dla ruchu rowerów) z priorytetem dla ludzi poruszających się pieszo lub rowerem.

      Generalnie warto rozmawiać na temat sposobów poprawy systemu mobilności i transportu w całym Trójmieście, bez przeginki i dawania opinii, że wszystkie grupy użytkowników powinny być równie rygorystycznie sekowane za naginanie przepisów.

      • 1 0

    • i to jest głos rozsądku

      • 4 1

  • Pierwszy raz kumaty aktywista? (1)

    Hura - ktoś w końcu zauważył że Gdańsk (jak i całe Trójmiasto) jest po prostu pagórkowate.

    Pół życia mieszkałem w Krakowie, który uważałem za "prawie góry", a z kolei Trójmiasto to myślałem że nad morzem to będzie płasko.
    W między czasie mieszkałem też krótko w Warszawie.

    I o ile Warszawa jest płaska i dobrze się po niej jeździ rowerem, Kraków też jest w miarę płaski, poza południowymi rubieżami.
    A Trójmiasto - praktycznie jedyna płaska droga to wzdłuż morza (a i to nie do końca prawda).

    Co więcej - Trójmiasto ze względu na bliskość wody nie może się rozwijać centrycznie, rozwija się więc wzdłuż brzegu przez co odległości są duże, albo rozwija się na szerokość gdzie z kolei robi się pod górę.

    Może upowszechnienie rowerów elektrycznych (w cenie do 1000zł) coś tu może zmienić.

    Bo taka prawda że głównie na przeszkodzie masowej komunikacji rowerem stoi to, że żeby jeździć po tych górach trzeba mieć kondycję kolarza.

    • 5 2

    • to że ty masz słabą kondycję nie jest argumentem

      rowery wspomagane elektrycznie zrewolucjonizują myślenie o systemie transportowym Trójmiasta już niedługo.

      • 1 0

  • (3)

    To nie żaden ekspert tylko kr**yn, jakie kwalifikacje trzeba mieć aby nazywać się ekspertem rowerowym ?
    Co to za branie przykładu z miasteczka w Holandii dla dużo większego miasta?
    Od kiedy rower jest lepszy od innych sposobów poruszania się po mieście ? Ja nie twierdzę że taki czy inny jest lepszy ale jest ich kilka a ponieważ żyjemy w wolnym kraju to każdy chyba sam może wybrać.
    Są ludzie w tym mieście którzy w ciągu dnia ciężko pracują i co maja jeszcze śmigać rowerkiem w tą i z powrotem, bo ktoś ma taki kaprys.
    Niestety wśród aktywistów rowerowych są fanatycy a każdy fanatyk jest niebezpieczny. Reasumując wszystko jest dla ludzi i z racji róności zapisanej w konstytucji zadne rozwiązania ograniczajace jedną grupę a preferujące inną nie powinny mieć miejsca.

    • 5 6

    • mam wrażenie że dużo częściej można tutaj spotkać (w realu również)

      fanatyków antyrowerowych (rowerofobów) uważających się za normalnych.

      Kierowcy generują koszty, które ponoszą inni (piesi i rowerzyści), którymi powinni być obciążani. Próby obciążania ich zachowań tymi kosztami wywołują opór ludzi, przekonanych że to forma dyskryminacji kierowców, co jest nieprawdą.

      • 3 1

    • "żyjemy w wolnym kraju to każdy chyba sam może wybrać. "

      pamiętaj ze żyjąc w mieście żyjesz w społeczeństwie. twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna innej osoby. Rowery są mniej uciążliwe dla otoczenia dla innych niż samochody tu jest ich przewaga.

      • 3 1

    • dlatego drogi pieszo rowerowe

      są właśnie tylko do "korzystania", zgodnie z PoRD, a w Polsce okrężną drogą próbuje się wymuszać na rowerzystach przymus jazdy.
      Tylko dlaczego kierowcy jakoś temu przyklaskują?

      • 2 0

  • Kiedy OC dla rowerzystów? (2)

    najwyższa pora - ilość wypadków z ich udziałem rośnie przecież lawinowo.

    • 11 13

    • ksionc powiedział, czy raczej u kosmetyczkki jbdb?

      • 2 0

    • Jakies zrodlo?

      Z danych Policji wynika ze wrecz na odwrot

      • 5 0

  • Zróbcie ścieżki rowerowe na Południu Gdańska!.... (4)

    A nie tylko w Centrum, Wrzeszczu na Chełmie czy Przymorzu a przybędzie rowerzystów! Strach jechać wąskim i dziurawymi drogami: Świętokrzyską czy Jabłoniową...

    • 10 3

    • jestem przeciwnikiem jakichś "ścieżek" (1)

      naprawić jezdnię. Rowerzyści niech jeżdżą jezdnią. Należy tak zaostrzyć przepisy za niebezpieczne zachowania wobec rowerzystów i pieszych, żeby wrócił szacunek dla innych.

      • 3 1

      • to łatwo by było zrobić

        wystarczyło by zmusić policję,
        i to drogówkę, a nie prewencję, patrolówkę,
        do jazdy rowerami, np. co trzeci dyżur

        a oni zadbali by o własne bezpieczeństwo

        a teraz, który polityk, lub która partia to nam obieca? nawet jak by to była nsdap, albo KPSS, nie tylko to co jest do wyboru, bez wahań oddał bym im swój głos

        • 3 0

    • (1)

      na przymorzu ? na kołobrzeskiej nie ma ścieżki

      • 4 0

      • Ależ, owszem jest ;)

        Oczywiście że na Kołobrzeskiej jest ścieżka rowerowa...Nazywa się ona ,,chodnik dla pieszych''. W godzinach szczytu między Chłopską a przystankiem SKM Przymorze chodnikami przemieszcza się więcej rowerzystów niż pieszych! Strach dosłownie iść chodnikiem bo człowiek czuje się jak na Alei Snajperów - nie wiadomo kiedy i jak ze świstem wychynie z tyłu czy z boku Bogu ducha winnego pieszego szalony rowerzysta....

        • 2 2

  • (10)

    Ale się uczepił tego Houten. Tylko może warto powiedzieć, że to jedno osiedle, które w 1979 miało cztery tysiące mieszkańców (obecnie 50k) i ktoś po prostu wybudował w taki sposób.

    Ale co to ma wspólnego z Trójmiastem? Tak, zlikwidujcie Grunwaldzką i Chłopską/Rzeczpospolitej, niech z Oliwy do Wrzeszcza czy Głównego się jedzie obwodnicą... No k świetny pomysł.

    Houten to można wybudować na polach wokół Żukowa, ze stacją PKM pośrodku, bez tranzytu, tylko wszyscy śmigają rowerem na pociąg. Tyle że jak pociąg jest co godzinę, a w nocy go nie ma, to trochę słabo.

    • 57 12

    • Trójmiejskim Houten może się stać miasto Pruszcz Gdański (7)

      ale do tego trzeba pociągnąć linię kolejową SKM równolegle obok istniejącej magistrali Gdynia - Śląsk i Gdynia - Warszawa i zapewnić takt SKM nie rzadszy niż 10 minut w godzinach szczytu.

      • 9 2

      • jakie motywacje do stawiania minusu miał ten, który go postawił przy sensownym poście? (6)

        rowerofobię się leczy

        • 6 5

        • Co to ma w ogóle do rowerów? (5)

          • 3 1

          • (4)

            ma wiele
            idealnych przykładów nie ma w PL
            wszystkie, ale to wszystkie miasta robią roweryzację źle
            i się dziwią że mają złe rezultaty

            bo gdyby ktokolwiek odniósł sukces
            zaszkodzilo by śmierdzielom i smrodofilom

            • 3 3

            • Jeszcze raz. Rowery są robione źle, bo SKM za rzadko jeździ? (3)

              Możesz to trochę rozwinąć?

              • 5 1

              • źle robionych jest wiele elementów infrastruktury rowerowej a nie same rowery

                działania na rzecz wzrostu roli rowerów nie są skoordynowane z działaniami na rzecz poprawy jakości serwisu lokalnej kolei: połączenie Pruszcza Gdańskiego z Trójmiastem koleją jest bardzo niskiej jakości, dużo gorsze niż połączenie Houten z Utrechtem. (analogia połączenia Pruszcza z Gdańskiem).

                Podjąłem próbę zauważenia korelacji między polityką transportową a polityką rowerową w Trójmieście, podważając sposób myślenia P. Hyły i wielu przedpiśców. Po prostu patrzę na układ transportowy Trójmiata i okolic całościowo, nie przejmując się zbytnio faktem że niektórzy mają trudności z wyobrażeniem sobie przejazdu rowerem przez Sopot.

                Problemem Sopotu jest nadmiar skłonności do przejeżdżania przez to miasto samochodem, gdyby jakość taboru i serwisu SKM była lepsza, można by śmiało promować program ograniczania tranzytowego ruchu samochodów przez Aleję NIepodległości.

                Rola promocji roweru w Trójmieście może polegać głównie na otwieraniu wyobraźni na całość systemu transportowego (rower + SKM + system rowerów metropolitalnych wspomaganych elektrycznie). Jak na razie takie artykuły nie za bardzo temu sprzyjają.

                • 1 0

              • (1)

                gratuluję, świetne użycie metody polemiki "ad absurdum"

                wyczytałeś takie tezy i taką argumentację między wierszami, czy odebrałeś telepatycznie, dzięki kobiecej intuicji?

                • 1 3

              • "Trójmiejskim Houten może się stać miasto Pruszcz Gdański
                ale do tego trzeba pociągnąć linię kolejową SKM (...) i zapewnić takt SKM nie rzadszy niż 10 minut w godzinach szczytu"

                Jakie ad absurdum, kiedy to dokładnie Twoje słowa?

                Jeżeli miałeś zamiar przekazać coś więcej, będzie to łatwiej zrozumieć, jeżeli to napiszesz, a nie pomyślisz ;P

                • 5 1

    • czemu tylko Houten?

      takie rozwiązania są nie tylko w Houten. Praktycznie wszędzie w Holandii. Tu w NL w mieście rower zawsze ma pierwszeństwo przed autem.

      • 5 5

    • Właśnie o to chodzi

      Że ma się nie jechać 2-3km z Oliwy do Wrzeszcza samochodem.

      A jak już koniecznie musisz przewieźć tą niepełnosprawną lodówkę w niedzielę, to możesz jechać obwodnicą, często się tego nie robi.

      • 9 15

  • (3)

    Ekspert z organizacji " Miasta dla rowerów " a może powinno być Miasta dla ludzi ?
    Młotek też jest jednym z najgenialniejszych wynalazków ludzkości a jego użyteczność i prostota wręcz legendarna, mimo to nikt o tym swoich wypocin w necie nie promuje. Pan Marcin Hyła też niestety jest oderwany od rzeczywistości i uważa że coś jest lepsze od innego. To mi przypomina nauczycieli i wykładowców akademickich, zawsze było tak że jego przedmiot/tematyka badawcza była ważniejsza od innych. Wszystko jest ważne zarówno samoloty, statki, pociągi, autobusy, tramwaje, samochody w tym TIRy i inne większe, rowery, itd. a to dlatego że każdy z tych wynalazków pomimo podobieństw spełnia inną funkcję. Inne są ich zastosowania. Dlatego bzdurą jest promowanie jednego kosztem innego, mądrzy ludzie zawsze będą starali się zachować równowagę i takich potrzeba na stanowiska zarządcze np. Prezydenci miast. Skrajne opcje zawsze są złe. A w Gdańsku nie ma co narzekać aktywiści rowerowi, DDR jest całkiem sporo a optymalnie wykorzystywane sa tylko w mieciącach ciepłych. Szanujcie to co jest i szanujcie wybory ludzi, nie każdy chce tego samego. Wolność to też wolność wyboru i dostępu do możliwości. W latach mojej młodości DDR nie było a dało się normalnie rowerem poruszać. Pozdrawiam

    • 5 4

    • Bo to wszystko jest ślepą uliczką, teoretyzowaniem oderwanym od rzeczywistości (2)

      a najgorsze, że te koncepcje w skali całego państwa są bezmyślnie wdrażane z czystej chciwości i chęci zagarnięcia dotacji przez klany pasożytujące na gminach. Przyklaskują temu rządy idiokratów tworząc sprzyjające przepisy.
      Bardzo proste rozwiązanie to:
      - dopuszczenie ruchu rowerowego na wszystkich chodnikach z zachowaniem pierwszeństwa pieszych, jak to obowiązuje podczas deszczu i w innych sytuacjach. Kto chce niech jedzie chodnikiem, a większość nim pojedzie. W zasadzie jest tak cały czas.
      - Jazda jezdnią nie powinna być ograniczona przez ignorantów. Pojawiają się zakazy ruchu rowerów w miejscach tworzenia infrastruktury utrudniającej komunikację rowerową, wymuszając tym samym kluczenie przez rowerzystów drogą niższej jakości, po licznych krawężnikach, brukach, wiaduktach.
      Absurdem jest, żeby ludzie na kolarzówkach lub chcący szybko dojechać jechali chodnikiem lub drogami sąsiadującymi z pieszymi lub z nimi. Tak się nie da jechać. Może jest to zabawne dla włodarzy, ale dla chcących korzystać z roweru w celach innych niż dojazd na plażę w środku lata, jest antykomunikacyjnym konceptem. Infrastruktura jak najbardziej, ale 100% wykorzystanie jest oczekiwaniem chorego umysłu. Przymuszanie znakami do korzystania z tego powinno skutkować postępowaniem prokuratorskim wobec zarządzającego ruchem.
      Przede wszystkim powinno się stawiać na poszanowanie wszystkich uczestników ruchu, a tym czasem widać, że to służy antagonizowaniu, tworzenia z roweru "nie pojazdu" i w większości przypadków bezprawnemu wykluczeniu.

      • 1 3

      • Jasne (1)

        Świetne rozwiązanie: "dopuszczenie ruchu rowerowego na wszystkich chodnikach z zachowaniem pierwszeństwa pieszych"... Już to widzę! W tej chwili rowerzyści na chodnikach są plagą nie do pokonania (chociaż poruszają się po nich nielegalnie). Chodnik 1.2 m, rowerzysta śmiga obok mnie i dzwoni, że mam mu ustąpić. Chodnik i obok ścieżka rowerowa na al. Zwycięstwa w kierunku do Gdańska: rowery jadące w kierunku przeciwnym muszą oczywiście jechać parami (ponieważ nie ma na to miejsca na ścieżce ładują mi się na chodnik). Przejazdy przez przejścia dla pieszych (mimo istnienia obok przejazdu dla rowerów) to norma! Zawsze wyznawałam zasadę: żyj i daj żyć innym. Niestety zachowanie rowerzystów na drogach zrobiło ze mnie rowerofoba!

        • 2 1

        • a zachowania kierowców na drogach nie zrobiło z ciebie samochofoba? ;)

          a pieszych na chodnikach, przejściach, ddr ? ;)

          nie ma co histeryzować.

          • 3 0

  • Czemu "cudowne dzieci dwóch ***" wykazują taki fanatyzm i zacietrzewienie? (10)

    Wasze wypowiedzi brzmią jak wypowiedzi komunistów/bolszewików. Ja nie jeżdżę samochodem, to ty też masz nie jeździć. Prywatny samochód to zło itd. Proponuję więc wam emigrację do Korei Północnej. Tam nie dosyć, że ustrój odpowiadający waszym poglądom, to prawie wszyscy jeżdżą rowerami lub komunikacją publiczną, a prywatne samochody nie istnieją. Nie podoba się życie w Polsce, to wypad, a nie chcecie dyktować warunki większości.

    • 20 27

    • wypad WMG z bolanda zalatwil by wiele spraw w tym niska kulture polactwa

      • 1 3

    • Nic nie wypad koleś ! Daruj to sobie bezczelny typie !

      Co tu wyjeżdżasz z Koreą Płn. ? A czemu nie z Holandią potrójny pedale samochodowy ?!

      • 5 4

    • po prostu chorujesz na rowerofobię i traktujesz rowerzystów za wrogów samochodów (5)

      to się leczy.

      80% rowerzystów dorosłych to posiadacze prawa jazdy. Wielu z nich posiada samochody.

      Chodzi po prostu o lekkie przesunięcie granicy nieodzownego kompromisu: trochę lepiej dla niezmotoryzowanych (zwłaszcza pieszych, rowerzyści przy okazji też skorzystają) a trochę mniej przywilejów (tak, przywilejów) dla zmotoryzowanych.

      Jak jest dylemat: stworzyć kosztem szerokiego chodnika drogę dla rowerów czy miejsca do parkowania samochodów, rozstrzygać ten dylemat niekoniecznie z korzyścią dla posiadaczy samochodów.

      Tylko tyle i aż tyle.

      Generalnie proponuję wybrać się na spacer lub przejażdżkę rowerową np. po parku oruńskim. To dobrze wpływa na psychikę i układ krążenia.

      • 10 5

      • Tylko jezdnie do jazdy rowerem

        Spychanie rowerów w sąsiedztwo pieszych niewiele zmieni. Należy przede wszystkim postawić na edukację kierowców i zwiększenia bezpieczeństwa rowerzystów na jezdni.

        • 4 2

      • Te 80% rowerzystów z prawem jazdy nie stanowi problemu. Największy problem ze wszystkimma pozostałe 20% rowerzystów. (3)

        Po co wam droga dla rowerów, jak i tak jeździcie ulicą?

        • 3 10

        • Dokładnie

          A nawet jak mają drogę dla rowerów... to i tak jadą po chodniku

          • 2 3

        • po nic.

          To nie ja, jako rowerzysta się prosiłem o ddr-y. To wymysł kierowców, żeby wygonić rowery z ulicy. A wmawianie nam, że ddr typu zig-zag to dla naszego dobra jest bezczelnością,, podobnie jak pytanie po co nam. a po nico.

          • 9 3

        • bo sa nieprzejezdne?

          • 8 2

    • prywatny samochód to nie jest jednoznaczne dobro (1)

      (pierwsze przykazanie: nie będziesz miał bogów cudzych przede mną).

      Jak każdy chce jechać samochodem, to wszyscy w mieście stoją (w korkach).
      Samochód stał się ofiarą własnego sukcesu.

      Stąd szukanie innych rozwiązań niż budowa estakad, tuneli i pseudobezkolizyjnych skrzyżowań w mieście, które są bardzo przestrzeniożerne.

      Spróbuj ogarnąć wyobraźnią prosty fakt: im więcej ludzi przesiądzie się na rowery, tym kierowcom będzie łatwiej znaleźć miejsce do parkowania a i korki będą mniejsze w godzinach porannego szczytu.

      • 7 5

      • Właśnie potwierdzasz moje słowa swoją wypowiedzią.

        • 4 5

  • I nadal nic o poziomie samych rowerzystów (7)

    tak jakby problem nie istniał albo nie przekładał się na "rowerowalność". Nic o promowaniu bezpiecznej jazdy, przestrzeganiu przepisów i tworzeniu kultury rowerowej. Za to wywalać miliony na tunele i estakady - tak, to jest biznes, który pan Hyła wspiera

    • 19 15

    • (2)

      Może i nie znają przepisów itd itp. ale ...... wypadków nie powodują w przeciwieństwie do wspaniałych wszystko wiedzących kierowców ..

      • 10 5

      • nieprawda (1)

        Kilkakrotnie byłam świadkiem jazdy pseudorowerzystów przez przejście dla pieszych (nieważne, że obok jest przejazd dla rowerów), czego efektem były upadki pieszych (rowerzysta oczywiście spie... sznie się oddalił). Sama również dwukrotnie byłam ofiarą jazdy rowerzystów po chodniku. Także nie kłam, że nie powodują.

        • 2 6

        • kilkakrotnie miały miejsce takie zdarzenia

          ale ty już byłaś ich wszystkich świadkiem

          • 3 0

    • Ile % kierowców jeździ zgodnie z przepisami? (2)

      0.1%?

      • 6 2

      • po co polemizować z palantem? (1)

        troll po prostu chce podreperować swoje dobre samopoczucie.

        Pokojowe współistnienie rowerzystów z kierowcami na jezdni jest możliwe i praktykowane od wielu lat. Szkoda tylko, że znaczna część internautów cierpi na rowerofobię i oskarża rowerzystów za wszystkie wypadki z pieszymi.

        To współbrzmi z opinią wielu domoroslych pseudoekspertów bezpieczeństwa ruchu drogowego, że powodem przodowania Polski w statystykach wypadków w ruchu drogowego są piesi, rowerzyści i drzewa.

        • 6 2

        • "polemice z palantem" przyglądają się niezdeklarowani
          i wyrabiają sobie opinię na dyskutowany temat
          to ma sens, choć jest trudne i frustrujące

          uważam też, że gdyby trojmiasto.pl czytelniej podawało dane IP
          zaznaczając np kolorami powtarzające się wpisy z tego samego adresu
          okazało by się że trolli po obu stronach barykady jest bardzo mało:
          jedna "pracowita" osoba może napisać setki wpisów
          i jeśli jest "nawiedzona", wygląda jak by wielu wyrażało podobną opinię,
          a to jeden chory troll

          • 3 1

    • Pikusiu - ty sam nad poziomy wylatuj

      a okiem słońca przyszłości całe ogromy przenikaj z końca do końca.

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rajd Climate Classic Gdańsk 2024 (1 opinia)

(1 opinia)
220 - 350 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Rajd AZS

1149 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum