Rowerem po bruku nie tylko oliwskim
Na dolnym odcinku ul. Tetmajera w Oliwie trwają prace przygotowawcze do budowy kanalizacji deszczowej. Sfrezowano nawierzchnię asfaltową, rozbierane są zniszczone chodniki. Przewidziana jest nawierzchnia brukowa. Niestety oszczędnie wykonany bruk wcale nie wychodzi taniej i dyskryminuje priorytetowych użytkowników ulic.
Od tygodnia trwają prace związane z budową kanalizacji deszczowej przy ul Tetmajera. Do teraz była ona wyasfaltowana, jednak po remoncie zostanie odtworzona nawierzchnia z brukowca o wymiarach 16-18 cm. To kolejna ulica w Oliwie, na której przy okazji remontu powraca się do dawnego wyglądu. Następna będzie ul. Grottgera, w kolejnych miesiącach i latach zapewne następne. Przywracanie nawierzchni brukowej ma wszędzie podobny efekt. Nie dla wszystkich jest on zadowalający.
Przywracanie kamiennej nawierzchni nie przywraca do użycia bryczek i zaprzęgów konnych. W walce między zdrowiem lub ekologią a indywidualną wygodą często wygrywa ta ostatnia i preferujący komfort mieszkańcy do jazdy po bruku wybierają duże, ciężkie i miękko amortyzowane samochody. Zwolennicy romantycznego wyglądu historyczno-pocztówkowego w gratisie fundują nam korki, hałas, emisje i zabetonowane miasto zbudowane dookoła samochodu.
Bruk - nie tylko zresztą na oliwskich ulicach - również przyczynia się do tego stanu. Problem dotyczy setek ulic Trójmiasta. Jak go rozwiązać?
Bruk na jezdni - rowery na chodniku
Przedwojenny bruk jest z reguły na słabej podbudowie, jest nierówny i wyboisty. Podczas jazdy trzęsie rowerem i stawia wysoki opór toczenia. To jest odbierane jako nieprzyjemne i zwiększa ilość energii potrzebną do jazdy. O ile w przypadku samochodów można rzucić w ten problem większym zużyciem paliwa, o tyle w przypadku rowerów już nie. Do tego gładki kamień jest niebezpiecznie śliski na deszczu.
Stary bruk zniechęca zatem do roweru i praktycznie eliminuje z użycia rolki, deskorolki, czy hulajnogi oraz inne pomoce transportowe o małych kółkach. Sęk w tym, że samochodów jest za dużo i chcemy jak najwięcej mieszkańców zachęcić do wybrania roweru i innych form aktywnej mobilności. Do tego przyjazna infrastruktura jest zaś niezbędna.
Jak zrobić to dobrze?
Dlatego przeważnie stosuje się nawierzchnię historyzującą, która z oryginałem - oprócz materiału - nie ma wiele wspólnego, jest za to trochę lepszej jakości użytkowej. Niestety często stosowana dotychczas jakość jest wciąż niedostateczna.
Do historycznego oryginału warto nawiązać, ale jezdnia jest artefaktem użytkowym, a nie wyłącznie dekoracyjnym. Dlatego trzeba i można zrobić ją znacznie lepiej, niż było to możliwe sto lat temu i lepiej, niż praktykuje się to obecnie.
Kamień naturalny jest trwałym i estetycznym materiałem, jest natomiast kosztowny w pozyskaniu i obróbce. Zacznijmy od ziarenka fizyki: w uproszczeniu, najlepsza technicznie do jazdy kołowej jest nawierzchnia równa i szorstka. Niskie opory toczenia i duża przyczepność są zaletą w oczach pieszych i rowerzystów.
Nawierzchnia brukowa wymaga zatem, aby kamienie były:
- jak największe,
- miały regularne kształty, a dzięki temu:
- miały minimalne fugi,
- były równo ułożone,
- były szorstkie dla przyczepności
Trwa epoka kamienia łupanego
Idealny przypadek to duża kostka lub płyty szlifowane sześciostronnie, starannie ułożone, ciasno spasowane, umieszczone na wytrzymałej i trwałej podbudowie. Problem w tym, że w Gdańsku duża część nawierzchni kamiennej jest wykonana z kamieni polnych o nieregularnych kształtach, wypukłej kostki o nieregularnych wymiarach, bardziej płaskiej kostki łupanej, a w lepszym przypadku z kostki szlifowanej jedynie od strony lica. Żaden z tych wariantów nie jest wystarczająco dobry.
Kamienie i kostka wypukła trzęsą mocno podczas jazdy. Kostka łupana mniej, kostka szlifowana jest najbardziej równa. Jeśli jednak kostka jest szlifowana tylko "od góry", a pozostałe 5 płaszczyzn jest dalej łupanych, czyli nieregularnych, to fuga będzie duża i też nieregularna. Dodatkowo fugi często wykonuje się ze słabego jakościowo materiału, który szybko ulega wykruszeniu i wypłukaniu. Bruk staje się wtedy wyboisty, a czasem odspaja się całkowicie od podłoża. Sęk w tym, że szlifowanie jest droższe od łupania, więc się na tym oszczędza.
Takie pozorne "oszczędności" w rezultacie co najwyżej zaoszczędzają nam zdrowej jazdy rowerem. Gdyby wliczyć w finanse prozdrowotny efekt aktywnej mobilności, czyli mniejsze wydatki na pigułki i lekarzy, to okazałoby się, że całkowity koszt dobrej ulicy jest niższy, a nie wyższy.
Strefa Tempo 30 również na bruku
Ulice brukowane to przeważnie mniejsze ulice w dzielnicach mieszkaniowych, które coraz częściej leżą w strefach "Tempo 30". Celami tych stref są między innymi bezpieczeństwo pieszych i zachęta do jazdy rowerem. Ustalono, że nie tworzy się w nich separowanych dróg rowerowych, przyjmując (słusznie lub niesłusznie), że nawet początkujący rowerzysta czuje się tam wystarczająco bezpiecznie na jezdni razem z samochodami.
Niestety przy złej nawierzchni misterny plan wykłada się na bruk: mieszkańcy unikają albo całkowicie jazdy rowerem albo przynajmniej jezdni i poruszają się chodnikiem ku niewygodzie lub wręcz irytacji pieszych. Spowolnienie samochodów bez odpowiedniej infrastruktury rowerowej nie wystarczy, aby zachęcić do jazdy rowerem.
Bruk łupany dyskryminuje
Mówiąc wprost, słaby jakościowo bruk, szczególnie w kombinacji z wysokimi krawężnikami, dyskryminuje tych, którzy ponoć mają mieć priorytet, czyli pieszych, osoby używające roweru, rolek oraz dzieci i osoby starsze lub niepełnosprawne. Dlatego w strefie Tempo 30 konieczne jest stosować nawierzchnię, która nie dyskryminuje mieszkańców pieszych i rowerowych. Jeśli tego nie zrobimy, to tylko cementujemy niedemokratyczną jakość setek, a może nawet tysiąca trójmiejskich ulic.
Jeśli ulica tak samo dobrze nadaje się do przebycia na boso, w szpilkach i na hulajnodze, jak na rolkach, na wózku inwalidzkim i na rowerze miejskim, to nadaje się dla wszystkich.
Źle zrobiony remont to pieniądze wyrzucone na bruk.
Pora zakończyć erę kamienia łupanego.
Bruk, czyli z niemieckiego most
W miastach średniowiecznych, w porze dżdżystej, trudno było przejść z jednej strony (ulicy) na drugą, także w pewnych miejscach kładło się drewniane dyle i tak powstawały mosty uliczne. Z czasem wzdłuż całej ulicy rzuca się drewniane kolce i zamienia ją w most, po niemiecku "die Brücke", czyli brukuje (mostkuje) się ją drewnem.
Według "Wielkiej encyklopedii powszechnej ilustrowanej" z 1893 roku pod ogólną nazwą bruku rozumie się "pokrycie drogi materiałem twardym, ułożonym podług zasad technicznych w celu udogodnienia po niej komunikacji pieszej lub kołowej".
Brukiem nazywano również powierzchnie asfaltowe!
Według "Encyklopedii powszechnej" S. Orgelbranda z 1898 roku, bruk to przestrzeń gruntu ułożona kamieniami naturalnymi lub sztucznymi, kostkami drzewnymi, płytami żelaznymi lub asfaltem, dla nadania powierzchni większej wytrzymałości, dla ułatwienia odpływu wód deszczowych i ściekowych oraz dla utrzymania czystości. Przeznaczeniem jest jazda (ulice, droga), do chodzenia (trotuar, chodnik), zabezpieczenie ziemi od usuwania się i wymycia (oskałowanie), odprowadzenie ścieków (rynsztok). Do bruku kamiennego używa się porfiru, granitu, głazu, piaskowca twardego, a nawet wapienia. Kamienie polne to granity narzutowe, które używa się bądź w naturalnym kształcie (bruk zwyczajny), bądź też nadaje się im postać foremniejszą rozbijając kamienie na płyty i odtrącając ich nieforemność do żądanej wielkości.
Lepiej płasko, niż wypukło
Przełom jakościowy nastąpił po roku 1874 kładziono bruki uliczne z tzw. kamienia rzędowego (Reihensteine) czyli łamanego, czyli z kostki granitowej, rzadziej bazaltowej (zachowanej m.in. na ulicy Mniszki). Płaska kostka jest wygodniejsza do jazdy, mniej trzęsie i hałasuje, niż kładzione wcześniej obłe kamienie, kostka ma też mniejsze fugi.
Powstanie chodników
Po raz pierwszy wyodrębniono wtedy trotuary czyli chodniki, za pomocą granitowych krawężników. "Dawne bruki kładziono bezpośrednio na gruncie, nowe - na warstwie 10 do 25 cm żwiru. Na już umocnionych szosach kładzie się bruk z drobnych kamieni. Chodniki są z płyt granitowych, (drobnej) kostki kamiennej, mozaiki i klinkieru. W najnowszym czasie (1904 r.) stosuje się też coraz częściej sztuczny granit i płyty asfaltowe." Na mostach, dla zmniejszenia hałasu, kładziono kostkę drewnianą.
Miasto zatrudniało 30 kamieniarzy. Materiał sprowadzano statkami z krajów skandynawskich, głównie Szwecji - taniej niż ze Śląska. Bruk z tych czasów przetrwał w wielu miejscach do dziś (najstarszy - z 1874 r. - wokół Kościoła Mariackiego), płyty chodnikowe po ostatniej w wojnie w większości zmarnowano.
Rys historyczny na podstawie artykułu "Z dziejów gdańskich bruków" ze strony internetowej Gdańsk Strefa Prestiżu.
Opinie (68) 4 zablokowane
-
2018-06-17 10:38
"priorytetowych użytkowników" (2)
Dalej nie czytam. Kolejny nawiedzony człowiek. Bruk uniemożliwia poruszanie się deskorolka i hulajnoga. A od kiedy to można poruszać się czymś takim po ulicy?
- 20 15
-
2018-06-17 12:09
skoro "można" po drogach dla rowerów to i można po jezdni
- 3 0
-
2018-06-17 11:13
w strefie zamieszkania?
od zawsze
- 8 1
-
2018-06-17 12:02
Główne miasto to samo. Nie ma żadnej opcji ominięcia bruku. Tak wygląda zachęcanie do roweru w praktyce
- 13 1
-
2018-06-17 09:44
Dla mnie asfalt jest dobry. (1)
Ładny, dobrze ułożony bez dziur, z dobrym kruszywem jest lepszy niż bruk. Nie tęsknię za brukiem, tak jak pochodzący ze wsi Adamowicz i jego otoczenie.
- 12 11
-
2018-06-17 11:41
w wielu "zabytkowych" miastach Europy już dawno do tego doszli
Asfalt nie umniejsza ich zabytkowości, jest pięknie.
U nas średniowiecze- 5 1
-
2018-06-17 11:25
Przez ten szum rowerowych
To solidny przedwojenny bruk na ulicach wymieniają na syf-kostkę z Chin, która poźniej kruszy się i wypada z piachu
- 8 11
-
2018-06-17 09:49
Szanowny autorze artykułu
Proszę o rozeznanie, kto tak naprawdę odpowiada za rodzaj ułożonej nawierzchni, bo to jest istotne. Może taki artykuł rozpocznie dyskusję na temat stosowanych nawierzchni kamiennych. Stare i Główne Miasto w Gdańsku, Oliwa, Wrzeszcz i inne miejsca w których nawierzchnie ulic będą remontowane potrzebują impulsu do zmian wydawanych decyzji dotyczących użytkowania przez mieszkańców przez najbliższe 30-50 lat.
- 22 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.