Przełęcz Karkonoska; nielada zadyszka
Już w Podgórzynie, po nieprzespanej nocy, pierwsze serpentynki dały się we znaki. Droga powoli wiła się do góry, a za kolejnym zakrętem, wzrastało nachylenie. To miał być dopiero przedsmak, tego, co miało mnie jutro spotkać, a ja już miałem dosyć.
Na szczyt ruszyłem następnego dnia, po przejechaniu małego zagajnika ujrzałem napis dużo procent, i to była prawda, przysłowiowy młynek nie pomagał, stawałem na pedały, zaciskałem zęby i pomału wspinałem się do góry.
Nachylenie ciągle wzrastało a mi brakowało przełożeń. Dla zainteresowanych 30/28. Za każdym zakrętem robiło się coraz sztywniej i sztywniej. Powoli mijałem żółte napisy 5000m, 4000m, aż wreszcie 1000m. Samą końcówkę, nie nazwałbym podjazdem, to była ściana, tylko z buta udało się tam wjechać. 12 Kilometrowy podjazd zaliczyłem w 1h 35 min, zsiadając 3 razy z roweru.
W Odrodzeniu kawa i jajecznica, przekraczam granicę i 15 kilometrowy zjazd, długimi serpentynami, do Szpindla (Spindleruv Mlyn, po stronie czeskiej).
W miasteczku parę fotek, i znów podjazd tylko od strony czeskiej, dużo łagodniejszy. Teraz tylko ostry zjazd do Przesieki i kolacyjka. O 20 wsiadam do pociągu i rano jestem w Gdańsku.
tekst & foto: Leszek Szymański ( lesiunio@interia.pl )
Parametry trasy
- Region Polska
- Poziom trudności trudny
Znajdź trasę rowerową
Opinie (19) 2 zablokowane
-
2008-01-29 23:26
to kolo mnie
- 0 0
-
2007-04-06 15:28
byly kolarz
kazda ekipka ktora byla w borowicach zna ta gore na pamiec
juz 20lat temu jezdzono pod nia.
A odkrycie przypisuje sie Zamanie?! LOL
zjazdy z odrodzenia byly lepsze...jadziemy 20km/h puszczamy heble na 2sek i juz mamy 60km/h;-)- 0 0
-
2007-01-15 10:48
Naprawdę warto.
Gratuluję pomysłu i dla pragnących kolarskich wrażeń polecam trochę dłuższą wyprawę: Przesieka (baza np. w Dolinie Czerwienia w Zielonej Gospodzie), Podgórzyn, Borowice, Odrodzenie, Spindlerowvy Mlyn, przed Vrchlabi w prawo na Benecko, Stepanice, Horni Misecky i dalej, jak szaleć to szaleć, ekstremalnie pod Vrbatową Boudę... chwila dla oka i płuc, łyk z bidonu i nawrót w dół do Vitkovic i przez Rokitnice nad Jizerou do Harrachova, Jakuszyce, Szklarską, Piechowice no i jeszcze deser od Podzamcza (Chojnik) w prawo do Zachełmia, ostatnie kilkaset metrów już bez czucia, zjazd do Przesieki. Pokonaliśmy tę trasę we dwóch na szosówkach max przełożenie 39/25 nie schodząc z pominięciem dwóch "plenerowych" postojów na Odrodzeniu i Vrbatowej. Jeśli dobrze pamiętam, było 140-150 km i przebyliśmy je z przeciętną ok. 27km/h odliczając postoje. Było to w 2004... może powróci.
- 0 0
-
2006-11-21 12:33
musze sie tam wybrac!!
koniecznie! im lepsza gora, tym wieksze wyzwanie. Zaliczalem juz podjazdy o dlugosci 30-35 km, ale nigdy nie takie strome. Muszę się sprawdzić :) Przy okazji gratuluję wytrwałości i samozaparcia!
- 0 0
-
2006-08-26 02:56
z 30% na rowerze jeszcze nie miałem doczynienia ;-)
Brawo, za wytrwałość !
Nigdy nie miałem okazji podjeżdżać takim stromym podjazdem, ale wiem ile wysiłku kosztowały mnie 14-16%, po 10-15 km podjazdy nad Lazurowym Wybrzeżyu, skad właśnie wróciłem. Tam oprócz gór podziwiać można jeszcze piękne skaliste wybrzeże, no i jak sama nazwa mówi lazurowe morze.
Pozdrawiam- 0 0
-
2006-08-25 12:04
...
Ten podjazd faktycznie jest morderczy ale dla prawdziwych twardzieli na rowerach górskich polecam podjazd pod petrovą bude hutniczym grzbietem. Jest to blisko Odrodzenia, podjazd nazywa sie Petrovka. Dojechac do niego mozna od przesieki czarnym szlakiem. Podjazd który ma ok 5 km zajmuje 50 min i wierzcie mi jest to naprawde masakryczny podjazd, jednocześnie chyba najlepszy na jakim podjezdzałem. W nagrodę mozna sobie zjechac po asfalcie w strone przesieki z Odrodzenia gdzie wykręciłem 90km/h.
- 0 0
-
2006-08-24 22:30
Do Megi:Armii Krajowej(W-Z) to nie jest żaden podjazd.Sprubój ul.Cienistą na Chełmie lub jeszcze lepiej ul.Pana Tadeusza na Osiedle A.Mickiewicza od ul.Kłopot to zobaczysz co to podjazd.
- 0 0
-
2006-08-23 07:22
Masz krzepę w nogach
Gratulacje! Fajna sprawa gdy tylko czyta się o tym, ale pokonać taka trasę to już wyczyn.Mogę jedynie wyobrazić sobie ile siły potrzeba.Ja mam na podwórzu podjazd ok 40stopni, pokonuję go samochodem, ale zimą muszę to "diabelstwo" najpierw odsnieżyć (ok 4om), żeby wyjechać.Trzeba się namachać łopatą. Brawo Leszku!
- 0 0
-
2006-08-22 19:57
przelecz karkonowska
o hardkorowosci tego miejsca przekonalismy sie podchodzac w okolicach sylwestra pieszo na nia, pogoda byla na tyle niesprzyjajaca, ze nie udalo nam sie wejsc pieszo szosa(?!). padal tak gesty snieg, ze widocznosc ograniczona byla do metra, czasami dwoch, wialo tak silnie, ze sie nie dalo isc doslownie, obijalismy sie o dwumetrowe bandy sniezne po obu stronach, termometra nie mialem, ale wyciagajac aparat na 5 sekund juz mi reka odpadala prawie. wtedy sobie pomyslalem ze trzeba tam bedzie wrocic na rowerze, bo z pod jednej zaspy snieznej wylanial sie znaczek szlaku rowerowego ;) pozdro i gratulacje!
- 0 0
-
2006-08-22 19:32
super
znam te miejsca przeszłam je pieszo w tym roku w lipcu i widziała kilku rowerzystów
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.