• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nauka jazdy na rowerze, pierwsze próby

Krzysztof Kochanowicz
10 maja 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 

Stare rowerowe przysłowie brzmi: "Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz... jeździć". Z pewnością każdy z nas, kto nauczył się jeździć na rowerze pamięta swoje poprzecierane łokcie i kolana. Twój maluch na szczęście może uniknąć takich doświadczeń. Wszystko zależy od Ciebie, nauczyciela, który dobierze odpowiednie metody by jazda stała się przyjemna, a przede wszystkim bezpieczna.



Od czego zacząć?

1. Zadbaj o bezpieczeństwo

Gdy byłem dzieckiem o ochraniaczach na ręce, łokcie, kolana, czy głowę mogłem jedynie pomarzyć. W dzisiejszych czasach, to norma. Świat się zmienia i chcąc wyjść mu naprzeciw warto zadbać o bezpieczeństwo. Na pierwsze lekcje nauki jazdy na rowerze warto zaopatrzyć malca w ochraniacze i kask. To ważne, bo już po pierwszym upadku dziecku może przejść ochota na dalszą naukę jazdy.

Nie ma znaczenia, czy wychodzisz z malcem na rower na chwilę, czy na kilka godzin. Zawsze warto pamiętać o ochronie głowy. Dziecko powinno wyrobić w sobie nawyk zakładania kasku za każdym razem, zanim wsiądzie na rower. Najlepiej samemu świeć przykładem jeżdżąc w kasku. Wybierając odpowiedni model "ochraniacza" na głowę, warto wziąć pod uwagę kilka aspektów. Najtańszy kask rowerowy to wydatek około 30 zł. Lepiej jednak nie oszczędzać na bezpieczeństwie dziecka. Renomowani producenci dbają też o takie udogodnienia, jak osłona na pasku, dzięki której nie przytrzaśniesz maluchowi skóry pod brodą (a taki ból potrafi skutecznie odebrać chęci na rowerową wycieczkę), łatwo regulowany obwód wewnętrznej części, dzięki któremu nie będziesz musiał ca chwilę kupować nowego kasku, a także pewne i wygodne paski do zapięcia. Taki profesjonalny i bezpieczny kask dla dziecka to wydatek ok. 100 złotych.

2. Kup malcowi odpowiedni rower

Zapomnij o rowerze górskim czy bmx-ie. Na dobry początek maluch musi nauczyć się wsiadać na rower i z niego zsiadać. Dlatego spraw mu dwukołowca, ale dobrze dopasowanego! Nie takiego, jaki swoim dzieciom kupują oszczędni rodzice. Przecież dla siebie nie wybrałbyś roweru o rozmiarach XIX-wiecznego bicykla. Dziecko musi, siedząc na siodełku, dosięgać stopami ziemi. Inaczej każda podbramkowa sytuacja skończy się dla niego upadkiem. A im wyżej siedzi, tym boleśniejsze czeka go spotkanie z ziemią.

3. Nauka równowagi, ale bez kijka przy siodle i bocznych kółek!

Jak już wybierzesz odpowiedni rower dla swojej pociechy, to zacznij od odkręcenia pedałów i zdjęcia łańcucha. Tak, tak, to nie żart! Na początku nich malec odpycha się stopami i łapie równowagę. Zdziwisz się, jak szybko zgra się z rowerem. Nie odchodź jednak ani na krok. Musisz być cały czas obok ćwiczącego szkraba. Bo nawet jeśli mały rowerzysta szybko nauczy się ruszać, może mieć problem z zatrzymaniem, gdy akurat zacznie zjeżdżać z górki.

Jeśli nie chcesz niczego demontować, poszukaj dwukołowca bez pedałów, bardzo wygodnego do nauki jazdy. Jak zauważyłem, takim właśnie sposobem uczą swe dzieci jeździć czy to Duńczycy, czy Holendrzy, czyli w krajach gdzie więcej jest rowerów niż ludzi. Na naszym rynku "pojazdów" takich jest coraz więcej, ale nie są one tak popularne jak u naszych zachodnich sąsiadów.

Tak, czy siak - nie wtykaj żadnego kija za siodełko, ani nie doczepiaj bocznych kółeczek! Co z tego, że niegdyś Ciebie tak uczono jeździć? To metoda jeszcze z czasów naszych pradziadów. Od tego czasu technika i nauka poszły do przodu, dlatego warto byłoby skończyć z tymi archaicznymi metodami. Swoje dziecko potrzebuje więcej samodzielności. Wetknięty kij za siodełko i kazanie maluchowi pedałować, gdy trzymasz za ten kij wcale tego nie uczy. Wręcz przeciwnie. Podobnie jest z  doczepianymi do tylnego koła dwóch kółeczek bocznych, które teoretycznie mają pomagać dziecku w utrzymywaniu równowagi na rowerze. W praktyce jednak zmuszają malucha do nieustannego balansowania ciałem, ponieważ rower i tak kiwa się na boki. Jeśli dziecko samo łapie i utrzymuje równowagę, a także odpycha się i rusza bez wywrotek, dodatkowe kółeczka - podobnie jak wetknięty za siodełko kij - będą mu tylko przeszkadzać. Pamiętaj, dwa kółka rozwijają poczucie równowagi, uczą koordynacji ruchów oraz poprawiają kondycję i dodają pewności siebie.

4. Nauka hamowania

Na koniec, zadbaj o to, by mały kolarz potrafił zatrzymać swój pojazd. Na zmontowanym już w całość rowerze pokaż maluchowi, gdzie są hamulce i jak działają. Ale ostrożnie! Nawet, gdy dziecko już opanuje ich obsługę, nie spuszczaj go ani na moment z oka. W sytuacji zagrożenia mały rowerzysta albo zapomni o hamulcach, albo zaciśnie je tak, że wyleci przez kierownicę. Dlatego bądź wciąż obok - nawet jeśli oznacza to bezustanne bieganie za kilkulatkiem pędzącym po podwórku. To wszystko wymaga czasu i poświęcenia. Nagrodą jednak za wysiłek będą wasze wspólne rowerowe wycieczki i zazdrosne spojrzenia innych rodziców, bezskutecznie popychających swe pociechy kijami wetkniętymi za siodełka.

Opinie (50) 5 zablokowanych

  • najlepszy kij od szczotki i tylne kółeczka , kij wyjać w odpowiednim momencie tak

    by dzieciak się nawet nie zorientował a kółeczka to już będzie chciał(chciała) sam wyrzucić

    • 2 6

  • Nauka jazdy na rowerze bez obtarć i siniaków?

    Nie wyobrażam sobie takiego dzieciństwa - przecież to są najlepsze wspomnienia!

    • 6 2

  • mam - polecam wszystkim rodzicom dzieciaków od ok 3 lat

    Spacer idzie szybciej, a córeczka już sama balansuje ciałem i jedzie...jedzie przed siebie...

    • 2 3

  • ""zacznij od odkręcenia pedałów i zdjęcia łańcucha."

    A na zdjęciu rower z wałem, bezłańcucha

    • 2 1

  • nauka dorosłego (5)

    a macie jakiś pomysł jak nauczyć dorosłego jeździć na rowerze?

    • 0 1

    • Tak samo...

      Tyle, że na odpowiednim do wzrostu rowerze, NIE na dziecięcym ;)))

      • 2 0

    • tak !

      1. Niech niebiescy i czarni funkcjonariusze wezmą sie do roboty ( bo to co widać to tylko przechadzki i udawanie, że nic się nie dzieje jak ktoś narozrabia na drodze lub jak jest jakaś kolizja ) i niech edukują/pouczają ( zamiast karać mandatami i straszyć alkomatami ) tych co nie zachowują ostrożności na drodze - rowerowej też !
      2. Niech ten łysy funkcjonariusz w białym ślicznym mundurku - ten co go widać w często w TVN-ie i innych stacjach - nie tylko grzmi jak to jego koledzy dyscyplinują pijanych rowerzystów na wiejskiej drodze gdzie przejeżdzają 3 samochody na dobę, ale niech powie kilka słów i przypomni o stosowaniu zasad ruchu drogowego także na drogach rowerowych, o ostrożności, lewo skrętach, blokowaniu drogi - postaje na środku drogi, jeździe "gęsiego" a nie "ławą", jeździe bez trzymanki, słuchawkach w uszach, używaniu telefonów podczas jazdy itp, itd

      • 1 0

    • (2)

      Ja sobie wyobrażam coś takiego

      0. Wyszukujemy płaski, równy, poziomy teren, gdzie nie kręci się zbyt dużo ludzi i mamy do dyspozycji trochę miejsca.
      1. Poćwiczyć opadanie na boki i podpieranie się nogą - głupia rzecz, ale przy nauce cholernie istotna.
      2. Wytłumaczenie zasad działania hamulców jak i kiedy należy je stosować, żeby nie zrobić sobie krzywdy - również głupia rzecz, ale opanowanie 1 i 2 da uczącemu więcej spokoju, a to przy nauce jazdy na rowerze jest kluczowe.
      3. Wytłumaczenie zasad działania żyroskopu (dlaczego rower nie przewraca się kiedy koła się kręcą), oraz jak i kiedy należy pedałować, a kiedy należy przestać. Uczący musi wiedzieć, że glebę zalicza się nie od pedałowania, tylko od jego braku. I oczywiście, że nie należy za bardzo się wiercić.
      4. Wytłumaczenie jak należy ruszać z miejsca. Ruszanie z miejsca to najtrudniejszy element jazdy na rowerze i chyba najtrudniejszy do nauki.
      5. Ustawienie takiego przełożenia w rowerze, żeby łańcuch nie stawiał zbyt dużych oporów przy ruszaniu, ale jednocześnie, żeby nadać od razu wystarczającą prędkość, to przejechania kilku metrów na połowie obrotu, tak żeby jak najbardziej ułatwić uczącemu się start.
      6. Ćwiczenie: ruszanie+krótka jazda na wprost+hamowanie+opadanie i podpórka nogą - na początku dystans będzie bardzo krótki a całość wykonana niezdarnie i bardzo powoli, potem będzie się to wydłużać. Na tym etapie można uczącemu zwracać uwagę na odpowiedni balans ciała i pracę kierownicą przy łapaniu równowagi, choć chyba lepiej, żeby uczący sam instynktownie to załapał. Ważne jest, żeby uczący się w miarę szybko sobie uświadomił, że nie należy wykonywać gwałtownych ruchów, że łatwiej o równowagę, gdy rower jedzie szybciej, że należy unikać gwałtownego hamowania, a hamowanie nie musi kończyć się glebą i ogólnie, że nie ma co panikować (a wręcz nie wolno)
      7. Jak już uczący będzie potrafił płynnie ruszyć z miejsca, przejechać kilkanaście metrów, zahamować i opaść na bok na nogę, to można mu zacząć tłumaczyć jak działa wchodzenie i wychodzenie ze skrętu (skręcanie po prostu). Ponownie, czynność tę najlepiej żeby wykonywał instynktownie.
      8. Ćwiczenie skręcania podobnie jak ćwiczenie jazdy na wprost. Ćwiczyć aż do pełnej płynności i nie ma, że boli.
      9. Po hektolitrach potu i krwi przy nauce jazdy na wprost, skręcaniu i hamowaniu, przychodzi czas na naukę obsługi przerzutek. Wytłumaczyć gdzie to jest, jak to się obsługuje, jak to działa i dlaczego się to w ogóle stosuje.
      10. Na koniec krótka wycieczka rowerowa w towarzystwie nauczyciela podczas której uczący się będzie mógł sprawdzić nabyte umiejętności w praktyce.

      • 12 0

      • posadzić na rower i przestraszyć (1)

        • 1 1

        • jak sie dobrze wystraszy będzie uciekał na rowerze bo co innego zrobić;)

          • 2 1

  • bzdura

    lepiej kupić 12" odkręcić pedały kółka boczne i mamy ten sam efekt

    • 2 0

  • Ha ha

    Mnie na rowerze nauczyła jeździć troszkę starsza koleżanka i trwało to z 5 minut :-)
    Jeździć bez trzymanki nauczyłem sie już sam.
    Moje dzieci jeździły z bocznymi kółkami a ja im powiedziałem że jak się już zepsują, to będą musiały nauczyć się jeździć na 2. Kiedy kółka boczne się zepsuły (a stało się to szybko, bo to chińskie g.. było) to po prostu je popchnąłem i pojechały :-D
    Bez żadnych sztuczek tu opisanych.

    • 2 2

  • Owszem kiedyś nie było ochraniaczy czy kasków, ale też były zupełnie inne realia. Nie wyobrażam sobie teraz, żebym pozwoliła swojemu dziecku jeździć bez kasku, wokół jest tylu nieuważnych ludzi, a i samo dziecko przez przypadek może komuś zajechać drogę itp. I co wtedy? Jeśli maluch nie ma kasku to albo skończy się to na kilku siniakach albo na małym rozcięciu głowy i poździeranych kolanach. Dlatego uważam, że kask to podstawa. Co do samej nauki jazdy to uważam, że fajnym pomysłem są rowery biegowe, bez pedałów i bocznych kółek np. Gianta . Dziecko uczyć się na nim utrzymywać równowagę, poza tym wyrabia sobie prawidłowy nawyk skrętu w prawo.

    • 0 0

  • FATALNA SCIEZKA PIESZO-ROWEROWA OD UL.27 STYCZNIA NAD JEZIORO SARCZ W TRZCIANCE K. PIŁY

    Dziś tj. 06.08.2013 po 15:00 jechalem rowerem po sciezce nowo wybudowanej od ul. 27 stycznia nad jezioro Sarcz - gory i doliny - pelno piachu nie usunietego i zamiast wypoziomowanej sciezki ciagle spadki i wzwyzki sciezki. I niestety wywalilem sie na tym rowerze. Zdarlem do krwi skore na lewej rece okolo lokcia i na podlokciu i na kolanie. Kto na to pozwolil , aby wybudowac taka fatalna sciezke pieszo-rowerowa?

    • 0 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum