• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Najt Bajk 08: Nocne déjà-vu w Puszczy Darżlubskiej

2 lutego 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
W sobotę 27 stycznia 2007 r. o godzinie 18.45 spotkaliśmy się przed dworcem PKP we Wrzeszczu. Na start przyjechały cztery osoby, dla których nie jest ważna ani pora roku, ani temperatura czy też pogoda. Poza organizatorami Maćkiem i Wojtkiem stawili się także Kaśka oraz Beavis. Jako że poprzedniego dnia obficie sypnęło śniegiem a temperatura spadała do -5 stopni nie spodziewaliśmy się większej frekwencji tego wieczoru. Pociąg mieliśmy o 19.07 w kierunku Wejherowa. Kupując bilety panienka z okienka popatrzyła na nas z szyderczym uśmiechem jak na wariatów pytając dwukrotnie czy aby na pewno chcemy bilety do Wejherowa. My z uśmiechem na twarzy, potwierdziliśmy nasz cel i nie wahając się ani chwili wskoczyliśmy do pociągu.

Do Wejherowa przyjechaliśmy o godzinie 20.15. Tam dołączyły do nas jeszcze trzy osoby - Flash, Aga i Tomek, co znacznie podniosło morale grupy. Zanim jednak ruszyliśmy zaopatrzyliśmy się w zapasowe baterie oraz prowiant gdyż w sobotnią noc nie oczekiwaliśmy ożywionego nocnego handlu, szczególnie w środku lasu. Choć w planach tego rajdu było przejechanie rejonów Puszczy Darżlubskiej to niestety w wyniku ciężkich warunków pogodowych trasa została zmodyfikowana. Nikt z nas się nie spodziewał, że będziemy jechali w śniegu torami wyznaczonymi przez ślady samochodów - jak się później okazało jazda ewidentnie prosto w pionie nie jest taka prosta, nawet jak się jedzie na trzeźwo ;). Chcąc dotrzeć do Kępina Górnego, jechaliśmy mocno zaśnieżonymi leśnymi drogami, na których były widoczne dwa ślady kół samochodowych. Musieliśmy szczegółowo się ich trzymać, gdyż zjechanie z nich groziło zakopaniem się w śniegu lub straceniu równowagi. Upadki zdarzały się niejednokrotnie, a adrenalina rosła już przy prędkościach 20-25km/h. Czasami trudno było wytłumaczyć jakim prawem fizyki rower zarzucało mimo prostej jazdy.



Jadąc w środku lasu ujrzeliśmy myśliwych, którzy doradzili nam jak mamy dojechać do Leśniewa, gdyż o mały włos nie wylądowaliśmy w Sławutówku. Myśliwi czy kłusownicy (jakkolwiek ich nie nazwać) nie wierzyli własnym oczom, że ktoś o tej porze jeździ po ciemnym lesie a już w ogóle nie chcieli uwierzyć, że dojedziemy do oddalonego o 4 km Leśniewa. Będąc w Leśniewie, Flash wjeżdżając na chodnik złamał sztycę podsiodłową. Mimo prób naprawy usterki - wciśnięcia kawałka sztycy do środka ramy, niestety próby te zakończyły się fiaskiem, nikt też nie posiadał zapasowego wspornika siodła. Flash propagując nowy styl jazdy "freeridowca" był zmuszony zawrócić do oddalonego o 10 km Wejherowa. My natomiast udaliśmy się w kierunku Darżlubia dokąd dotarliśmy około północy. Stamtąd pojechaliśmy do Mechowa, obejrzeć zasypane śniegiem groty. Przejeżdżając przez wioski, mieliśmy okazję obserwować życie tętniące na ulicach. Spotkać można było "rozgrzanych kibiców ostrej jazdy" bynajmniej nie na rowerze ;)



Z Darżlubia udaliśmy się do Domatowa i nagle zauważyliśmy, że skrzyżowanie na które wyjechaliśmy to droga Leśniewo - Wejherowo, na której odstawiliśmy wcześniej Flasha. Ta zagadka rozbiła naszą pewność siebie, czy oby jedziemy w dobrym kierunku. Jakieś déjà-vu, czy jak... trudno nam było pogodzić się z faktem, iż jesteśmy w tym samym miejscu co przed godziną. A ponieważ dochodziła godzina 1, w Leśniewie postanowiliśmy skierować się do Wejherowa przez Piaśnicę Wielką. Tuż po nieoczekiwanej zmianie trasy, żeby przygód było mało, o mały włos mielibyśmy czołowe spotkanie z pługo-piaskarką, która jak rozpędzona krowa na pastwisku zmierzała prosto na nas. My jednak nie ryzykowaliśmy - woleliśmy wskoczyć w rów i zanurzuć się w białym puchu. Po niemałych przygodach w końcu udało nam się dojechać do cywilizacji, gdzie na wejherowskiej stacji benzynowej zrobiliśmy postój na odpoczynek, jedzonko, i gorącą herbatkę.

Gdy co poniektórzy z Nas sięgnęli do swoich bidonów okazało się, że woda w nich przybrała postać lodu ;) Było tak błogo i sielankowo, że trudno było się zebrać z powrotem, aczkolwiek muzyka, jaka była odtwarzana na stacji skutecznie nas wystraszyła - połączenie trasowego mocnego techno z wiejskim klimatem, dźwięk niczym jak w tartaku.



Po półgodzinnej przerwie ruszyliśmy główną drogą asfaltową w kierunku Gdańska. Jadąc w kierunku Nowego Dworu Wejherowskiego natrafiliśmy na górę, która w nocnym świetle wyglądała jak gdyby nie miała końca. Wcześniej Agnieszka opowiedziała nam jaka to nas czeka wspinaczka zaraz za Wejherowem, jakkolwiek górka nas rozgrzała jednak nie wymęczyła, a wręcz przeciwnie -podniosła morale grupy. Dalsza droga rysowała się następująco: Bieszkowice, Koleczkowo, Bojano i Dobrzewino, gdzie zrobiliśmy kolejny krótki odpoczynek na ogrzanie się.

W Chwaszczynie odłączyła od nas Agnieszka, a my przez Osowę oraz ulicą Spacerową dojechaliśmy do Oliwy. Po drodze zaczął padać intensywny i gęsty śnieg. Ograniczona widoczność spowodowała, że co poniektórzy jechali z zamkniętymi oczami ;) Jak dojechaliśmy do Oliwskiego Młyna wyglądaliśmy jak śniegowe bałwanki. Tam odłączyli od nas Tomek i Beavis i tak we trójkę, trochę zmarznięci i marzący już o ciepłym łóżeczku dojechaliśmy do Wrzeszcza. Stamtąd Wojtek i Kasia udali się pociągiem do Tczewa, a ja ruszyłem w kierunku swojego domu.



Mimo ekstremalnych warunków atmosferycznych: niskiej temperatury poniżej zera i padającego śniegu z deszczem, wrażenia były niesamowite. W końcu to pierwsze w tym roku rowerowe szaleństwo na śniegu i do tego w nocy. Nawet siniaki nie przeszkadzały ani przemarznięte stopy. Uczestnikom rajdu dopisywały świetne humory a rozmowy w grupie zachęcały do dalszej drogi.

Serdecznie dziękujemy za przybycie oraz uczestnictwo w naszym rajdzie, tylko Ci co spali nie wiedzą, co stracili. Sport to zdrowie jak i nocą, tak i w śniegu ;)

Rajdy zimowe oraz nocne wiele nas nauczyły. Dzięki tym właśnie wypadom jesteśmy bardziej odporni fizycznie jak i psychicznie. To dobry trening dla każdego z nas.



Zrealizowana trasa:
Wejherowo - Leśniewo - Darżlubie - Mechowo - Leśniewo (pętla - déjà vu) - Domatowo - Dąbrowa - Piaśnica - Wejherowo - Nowy Dwór Wejherowski - Koleczkowo - Bojano - Dobrzewino - Chwaszczyno - Osowa - Gdańsk Oliwa - Wrzeszcz.

Dystans: 85km

Organizatorzy: Wojtek Grabowski, Maciek Świeczkowski [Grupa Rowerowa Trójmiasto]

Relacja: Maciek Świeczkowski, Wojtek Grabowski
Zdjęcia: Wojtek Grabowski, Agnieszka Lewińska

Więcej relacji i zdjęć znajdziecie na naszej stronie: www.rowery.trojmiasto.pl/grt/

Do zobaczenia na następnym rajdzie!

Parametry trasy

  • Region woj. pomorskie
  • Długość trasy 85 km
  • Poziom trudności trudny

Znajdź trasę rowerową

Opinie (15) 1 zablokowana

  • złamana sztyca II

    dobrze, że kolana nie uszkodziłeś, jak przy poprzednim złamaniu sztycy ? Pozdrawiam.Janusz

    • 0 0

  • pełen podziw :)

    jestem pod wrażeniem!!!

    moja kierda zgubiła pedał parę lat temu :D
    może to i dobrze...nie przeziębię się ;)

    • 0 0

  • Szacuneczek, szacuneczek...

    Waracłem sobie z imprezki, z lekkim wiaterkiem bocznym, jedynie co pamieteam to fakt iż zimno było jak cholera, wiatry jakieś, dookoła tylko śnieg, no i noc. Zwykla jak tędy chodzę to żywej duszy nie spotkam, chyba że jakiś czarny głupi kocur przetnie mi drogę. Ale mniejsza o to... Narobiliście mi niezłego stracha, przecierałem oczy kilka razy, początkowo myslałem że to jakieś UFO. Tyle światełek na horyzoncie. Schowałem się za latarnią, która ledwo co paliła i czekałem jak skitrana mysz przed kotem. Jak już dostrzegłem że to rowerzyści, to spłynęło po mnie i wytrzeźwiałem niczym na zawołanie, ufff, dobrze że to nie Marsjanie. Ale film miałem...
    Nie było Wam zimno? Ja wracając z jednej chaty do drugiej, a było tam może ze 800 metrów wymarzłem na kość, no później trochę mnie rozgrzaliście, ale to ze strachu ;-)
    Szacuneczek, szacuneczek, szczególnie dla tych odważnych dziewczyn. Kurcze, szkoda, że tu u nas na wsi nie ma takich ludzi by pojeździć sobie na rowerze wspólnie. Ach...

    • 0 0

  • No od wakacji letnich 2006, poprawiło się...

    Chodzi mi przede wszystkim o frekwencję ze strony dziewczyn, coraz więcej przyjeżdża ich na rajdy i oto włąśnie chodzi! Dobrze, że co po niektóre Panie obalają mit, że nocą na wypad stać tylko panów. Wcale nie! Tak trzymać dziewczyny!

    • 0 0

  • tratatata...

    Po wypróbowaniu wszystkich realnych metod... w końcu udałomi sie wyjąć z ramy połowę ułamanej sztycy... i jakby ktos kiedyś miał podobny problem to służej specjalnym przyrządem... nie gwarantuje jednak, że dokażdej ramy bedzie pasować :)

    Z Leśniewa jakoś do Wejherowa dojechałem, uratowałem swoją ukochaną stalową ramę...

    Pozdrawiam

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rajd Climate Classic Gdańsk 2024 (1 opinia)

(1 opinia)
220 - 350 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Rajd AZS

1149 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum