Mazury - kilku dniowa wycieczka krajoznawcza
Jadę na Bisztynek, Reszel. Pomimo płaskiego terenu powoli zaczynam odczuwać jazdę. Plecak coraz więcej waży, a nogi pieką(chyba zapominam że mam 46 lat) muszę się zatrzymać, uzupełnić mikroelementy i węglowodany. Około godziny 17 docieram do sw.Lipki, mijam okazały klasztor i o godz. 17.40 docieram do Kętrzyna.
Dzień drugi rano: gospodarz zawozi mnie samochodem do Wilczego Szańca i zostawia mnie tam. Dołączam się do wycieczki i z ciekawością wysłuchuje opowieści o kwaterze Hitlera podziwiając ruiny bunkrów. Po dwóch godzinach zwiedzania decyduje się na mały spacerek do Kętrzyna około 10 km.
W Kętrzynie łapie autobus do św. Lipki i zwiedzam klasztor, a jest tu co oglądać: okazały ołtarz zdobiony rzeźbami. Szkoda tyko, że nie mogę zostać na koncert organowy, bo już późno. Jem obiad i wieczorkiem wracam do Kętrzyna.
Dzień trzeci: 120km. Wyjazd: godzina 8. W Mrągowie jestem około godziny 10. Jade spacerkiem. Podziwiam Mazury. Oglądam estradę nad jeziorem "Czos" gdzie odbywają sie festiwale. Dalej do Mikołajek mijam hotel "Gołębiewski" a w dali widzę helikopter. Docieram do mostu przez jezioro Mikołajskie i w pobliskiej knajpce jem sielawę i przez Ryn po południu wracam do Kętrzyna.
Dzień czwarty: 200 km,
Kętrzyn-Nowy Staw. Wyjazd: godzina 5 tą samą drogą do Elbląga. Za Elblągiem skręcam w lewo na Nowy Staw i po 10 godzinach docieram na miejsce.
Dzień piaty: 120km, Nowy Staw - Krynica Morska-Gdańsk. Wyjazd: godzina 9. Czuję lekkie przemęczenie, strasznie wieje na tych Żuławach. Wlokę się. Ciężko jest utrzymać nawet 30km/h przy takim wietrze. Mijam Stegnę i po dwóch godzinach docieram do Krynicy Morskiej. Zwiedzam przystań, jem gofry i banany bo muszę znowu
uzupełnić węglowodany. Dalej do Kątów Rybackich, gdzie jem świeżego halibuta. Mam straszny apetyt, bo po tej wycieczce schudłem 4kg.
Teraz Stutthof. Zwiedzam obóz i wieczorem jestem w domu w Gdańsku. Jutro do pracy... I znów zostały wspomnienia których mi nikt nie odbierze. Po takiej przygodzie w ogóle nie czuje się zmęczenia i niech mi nikt nie mówi, że jest za stary na rower, bo ja dzięki temu że jeżdżę, czuję się młodszy.
Tekst & foto: Leszek (lesiunio@interia.pl)
Parametry trasy
- Region Polska
- Długość trasy 700 km
- Poziom trudności średni
Znajdź trasę rowerową
Opinie (19) 2 zablokowane
-
2004-12-28 13:42
gratuluję ale nie zazdroszczę. Trzymam kciuki za następną wyprawę, sądzę że może w Alpy
- 0 0
-
2004-12-28 15:42
Gratulacje
Wyczyn godzien podziwu. Teraz jest coraz mniej ludzi, którzy mają odwagę stawić czoła takim wyzwaniom. Popieram aktywny tryb życia. A może następna wyprawa na pieszo...???????
- 0 0
-
2004-12-28 16:54
czytam i co Leszek staje sie powoli bohaterem ,to nie znaczy że ja coś mam do niego fajna sprawa ,,jeżdziłem rowerem wyścigowym bez bagarzu i bez przesady ale 180 czy 200.km to nie sztuka , osobiście jeżdzę na takie wypady goralem z sakwami namiot spiwor kalimata albo i dwie no i inne rzeczy chyba wszyscy wiedzą ile to waży ,Chciałbym kiedyś pojechać razem z Leszkim gdzieś w Polske ,,Pozdrawiam
- 0 0
-
2004-12-28 20:31
gratuluję hobby
Czytałam wcześniej Pana relację z podróży na południe Polski ,jestem pełna podziwu .Lubię również zwiedzać ale poruszamy się samochodem.Szkoda że żona nie uczestniczy w tych wyprawach z Panem (chyba było by weselej)Życzę wytrwałości iczekam na relacje z następnych podróży.Powodzenia
- 0 0
-
2004-12-29 14:12
ale ten halibut musial byc mrożony - toć to ryba atlantycka, zachodnioatlantycka nawet....
a wycieczka rzecz jasna fantastyczna - gratuluję- 0 0
-
2004-12-30 16:15
.
Wycieczka rzeczywiście wspaniała. Ja sam byłem w tych rejonach, ale samochodem. NIe wiem co jest lepsze, bo moje wspomnienia są również bardzo przyjemne. Jednak gratuluję hartu ducha i ...ciała, bo ono chyba najwięcej zyskało. Czekam na kolejne wyprawy.
- 0 0
-
2004-12-30 20:11
gratuleje!!
tatku gratuluje ci wyjazdu! zycze wielu nasyepnych powodzenia !!!!!!
- 0 0
-
2004-12-31 02:23
...ach te Mazury ;-)
Wprawdzie nasza grupa tam jeszcze nie dotarła, ale niewątpliwie są to przepięknie tereny, Święta Lipka, Wilczy Szaniec, tereny wokół jezior Mazurskich, dobrze przygotowane pod turystykę rowerową. Może w roku 2005 wybierzemy się w te piękne okolice. Może.... Polska taka piękna, sami jeszcze nie wiemy od czego zaczniemy ;-)
ps. Wszystkiego najlepszego z okazji Nowego 2005 Roku !- 0 0
-
2005-01-14 23:26
Łezka się w oku zakręciła, właśnie sobie przypomniałm moją wycieczke na bajku z sakwą z Białegostoku do Gdańska, Tykocin, Grajewo, Mikołajki, Kętrzyn Św. Lipka Frombork, Krynica ahhh. Nie ma to jak wycieczki na rowerze wiatr we włosech codzienie nowe miejsca.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.