• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Maraton szosowy KaszebeRunda 2010

Krzysztof Kochanowicz
3 czerwca 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Wybierz się rodzinnie na Żuławy w Kółko
Przed startem: od lewej: Rafał Kment, Piotr Bartoszewicz, Krzysztof Kochanowicz Przed startem: od lewej: Rafał Kment, Piotr Bartoszewicz, Krzysztof Kochanowicz

KaszebeRunda to szosowy krajobrazowy rajd rowerowy, którego trasy zataczają pętle o długości odpowiednio: 215, 125 oraz 65 km ze startem i metą w gościnnej Kościerzynie. Trasy biegną przez urokliwą Szwajcarię Kaszubską przecinając Wdzydzki i Zaborski Park Krajobrazowy. Najdłuższa trasa zahacza również o Park Narodowy Borów Tucholskich. Na całej długości dostarcza niesamowitych wrażeń i emocji. Od lat uczestniczą w niej cykliści nie tylko z naszego kraju, ale i goście z zagranicy. Nasza grupa miała okazję w imprezie wystartować już po raz trzeci.



Jak przystało na aktywnych członków i sympatyków Grupy Rowerowej 3miasto staramy się uczestniczyć we wszystkich imprezach i wydarzeniach, których motywem przewodnim jest przygoda połączona z jazdą na rowerze. Jeśli akurat sami nie organizujemy jakiegoś rajdu, to korzystamy z każdej możliwości dołączenia do inicjatyw innych, zaprzyjaźnionych grup rowerowych. Systematycznie uczestniczymy również w rozmaitych imprezach i zawodach kolarskich, których na szczęście przybywa z roku na rok. Ta forma uczestnictwa daje okazję do żwawszego pokręcenia nogami motywując do utrzymywania kondycji na optymalnym poziomie. Przede wszystkim jednak jest okazją do sprawdzenia własnych możliwości i świetnej zabawy - co dedykuję tym naszym koleżankom i kolegom, których ostatnio trudniej namówić do uczestnictwa, a których z radością powitamy na kolejnych planowanych, między innymi w czerwcu, imprezach. No ale o tym przeczytacie na końcu naszej relacji...

Tym razem areną naszych zmagań była ponad 120-o kilometrowa trasa na rajdzie szosowym KaszebeRunda, który odbył się w ostatnią sobotę maja w Kościerzynie. Tak jak obiecaliśmy sobie kilka lat temu, że raczej więcej nie wystąpimy na zawodach szosowych, tak obietnicy nie dotrzymaliśmy. W końcu zakup rowerów szosowych trochę zobowiązywał, chociażby do przetestowania sprzętu, a w przypadku innych osób sprawdzenia opon przed wakacyjną wyprawą, której trasa też w 90% wieść będzie asfaltami.

Krzysiek Arentowicz reprezentujący Grupę Intel; mieliśmy okazję pokręcić kilka km ;) Krzysiek Arentowicz reprezentujący Grupę Intel; mieliśmy okazję pokręcić kilka km ;)


Wiosenny krajobraz Kaszub zapewniał niezapomniane widoki a organizatorzy spisali się na medal. Wśród uczestników dało się wyczuć ducha sportowej rywalizacji, który w połączeniu z atmosferą ludowego festynu - z wszystkimi jego atrakcjami - stanowił całkiem udaną mieszankę dopełniającą atmosferę doskonałej zabawy. Słoneczna pogoda, której tak brakowało od kilku tygodni nastrajała optymistycznie i nawet silny wiatr, który momentami na prawdę utrudniał jazdę nie był w stanie zepsuć nam humorów.

Organizator przygotował trzy trasy, o dystansach: 215km, 125km i 65km, umożliwiając uczestnikom wybór tej, która optymalnie będzie odpowiadała ich aktualnym możliwościom lub formule uczestnictwa na jaką się zdecydują.

Nasza ekipa w składzie: Krzysztof Kochanowicz i Piotr Bartoszewicz, ruszyła o godzinie 9.20 z linii startu w Kościerzynie na trasę liczącą 120km. Po spokojnej jeździe w wyrównanym tempie zamknęliśmy pętlę w czasie 4 godziny i 15 minut. Przejechany odcinek przebiegał na trasie: Kościerzyna - Wdzydze Kiszewskie - Borsk - Sominy - Półczno - Sulęczyno - Stężyca - Kościerzyna.

Naszego przejazdu nie traktowaliśmy w kategoriach sportowych i bez wstydu przyznajemy, że kilka amatorsko - sportowych grup osiągnęło zdecydowanie lepsze rezultaty od naszego. Dla nas jednak najważniejszy był fakt uczestnictwa w fajnej imprezie oraz możliwość sprawdzenia formy w początkowej fazie sezonu, na trasie szosowej. Bonusem natomiast było to, że odbywało się to w atrakcyjnej okolicy "serca Kaszub" a w trakcie i na mecie wyścigu spotkaliśmy mnóstwo znajomych, przy okazji zawarliśmy też kilka nowych znajomości.

Po drodze w punktach regeneracyjnych można było skosztować różbych kaszubskich przysmaków. Ciekawe urozmaicenie i na prawdę sympatyczny akcent stanowiły również niewielkie zespoły lub rodzinne kapele kaszubskie, które towarzyszyły zmaganiom rowerzystów zagrzewając ich dźwiękami swoich burczybasów. Po drodze w punktach regeneracyjnych można było skosztować różbych kaszubskich przysmaków. Ciekawe urozmaicenie i na prawdę sympatyczny akcent stanowiły również niewielkie zespoły lub rodzinne kapele kaszubskie, które towarzyszyły zmaganiom rowerzystów zagrzewając ich dźwiękami swoich burczybasów.


Towarzyszyła nam żona Piotra, która z ostrożności wybrała 65-o kilometrowy odcinek, po pokonaniu którego zapowiedziała już, że w następnym roku wybierze się na 120-o kilometrową trasę. Stawia nas to w o tyle trudnej sytuacji, że na tak "podniesioną poprzeczkę" odpowiedź z naszej strony może już tylko brzmieć: 215km. No trudno ale już teraz trzeba zabrać się do roboty i dobrze przepracować sezon, tak żeby w przyszłym roku nie było wstydu.

Powyższy fragment został wprowadzony celowo, żeby zachęcić tych wszystkich potencjalnie zainteresowanych udziałem w tego typu imprezach, ale nieprzekonanych o własnych możliwościach do pokonania, np. dystansu: 65 km. Otóż formuła takiej imprezy jak Kaszebe Runda została pomyślana w ten sposób, żeby umożliwić realizację sportowych ambicji tych rowerzystów, którzy udział w imprezie traktują jako element treningu i rywalizacji. Ale w równym stopniu, a może nawet większym, skierowana jest do szerokiego grona miłośników jazdy na rowerze o zróżnicowanym poziomie zaawansowania, nastawionych na rekreacyjne pokonywanie wybranej trasy, połączone z poznawaniem okolic Kaszub, a nawet degustowaniem specjałów lokalnej kuchni, które dzięki zaangażowaniu i gościnności mieszkańców miejscowości, w których zostały zlokalizowane punkty żywieniowe, były obficie zaopatrzone w rozmaite przysmaki.

Osobiście nie korzystałem, ale z relacji innych uczestników wiem, że można tam było zjeść pyszne racuchy, placki ziemniaczane, chleb ze smalcem, przeróżne domowe ciasta, owoce a jeden ze znajomych pokusił się nawet na przygotowaną w poczekaniu jajecznicę. Ciekawe urozmaicenie i na prawdę sympatyczny akcent stanowiły niewielkie zespoły lub rodzinne kapele kaszubskie, które towarzyszyły zmaganiom rowerzystów zagrzewając ich dźwiękami swoich burczybasów. Zresztą w większości miejscowości przez jakie przejeżdżaliśmy panowała sympatyczna atmosfera, mieszkańcy żywiołowo reagowali na przejazd uczestników imprezy a dzieciakom przybijaliśmy "piątki". No jednym zdaniem: masa pozytywnych wibracji - i o to właśnie chodziło!

Piotr Bartoszewicz testujący swój nowy sprzęcik Piotr Bartoszewicz testujący swój nowy sprzęcik


Dodam, że trasa w newralgicznych punktach jak skrzyżowania lub rozjazdy dróg zabezpieczana była przez członków OSP, wstrzymujących ruch i zapewniających bezpieczny przejazd rowerzystom. Należą im się specjalne podziękowania za pomoc, życzliwość oraz wielogodzinną pracę, dzięki której cała trasa przebiegająca normalnymi drogami była bezpieczna, gwarantując poczucie komfortu nawet niedoświadczonym rowerzystom.

Ta impreza ma już swoich wiernych uczestników, biorących udział we wszystkich dotychczasowych edycjach a dzięki pozytywnym opiniom co roku zyskuje następnych. Bez wątpienia KaszebeRunda to jedno z ważniejszych wydarzeń kolarskich w naszym regionie i pozostaje mieć nadzieję, że na długo zagości w kalendarzu dorocznych imprez tego typu. Sprzyja temu dobra organizacja i atmosfera towarzysząca zmaganiom rowerzystów.

Szczere gratulacje należą się organizatorom i tym wszystkim, których współpraca przyczyniła się do stworzenia tak fajnej imprezy. Jeśli na koniec mogę wyrazić opinię na temat minusów, to uważam, że wpisowe w wysokości 85,-PLN, a w dniu startu 150,- PLN, to jednak spora suma. Oficjalna lista startowa zamknęła się liczbą około 300-u uczestników. Przypuszczam, że obniżenie stawki startowego spowodowałoby, że byłoby ich znacznie więcej.

Strona organizatora KaszebeRunda


Autorzy relacji: Piotr Bartoszewicz & Krzysztof Kochanowicz [GR3miasto]


Relacja pochodzi ze strony Grupy Rowerowej 3miasto.

Ania Skuras reprezentująca Grupę Intel; mieliśmy okazję wspólnie pokonać większą część 120-km trasy Ania Skuras reprezentująca Grupę Intel; mieliśmy okazję wspólnie pokonać większą część 120-km trasy


Dołącz do ludzi pozytywnie zakręconych
O naszych inicjatywach, rajdach i wycieczkach dowiesz się regularnie odwiedzając naszą stronę internetową lub wpisując się na listę sympatyków. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany co organizujemy, napisz do nas e-mail: gr3miasto@gmail.com


opracował:

Opinie (41) ponad 10 zablokowanych

  • Hehehe (11)

    85 pln za racuchy i chleb ze smalcem ;) Ktoś wie, jak zarobić "na niczym"...

    • 12 8

    • Carlos, nie można powiedzieć "na niczym" (3)

      Ludzie, którzy zatrudnieni byli do wstrzymywania ruchu i do pomocy stali tam cały dzień, cały dzień na słońcu, zamiast odpoczywać np: z rodziną. Gorzej jednak mieli podobno masażyści, którzy podobno w ramach podziękowań dostali symboliczne "dyplomy", żenada!

      • 0 1

      • ???!!???!!!

        Jeśłi masz mózg a podejrzewam ze masz - to pomyśl troche ile osob pracuje przy takiej imprezie. To nie jest pstrykniecie palcem. To nie tylko dyplomy, medale i chleb ze smalcem.... Policja, straż, pogotowie, serwis, piloci, motocyklisci, masażysci, osoby w punktach regeneracyjnych, kapela, która przygrywała, pyszne regionalne jedzenie (to auty tej imprezy, ktore ją wyrózniaja), osoby w biurze startowym i na mecie, kucharze, osoba prowadzaca impreze, osoby od chipów, itp itd.... i nie mow ze masazysci dostali dyplomy - jak nie wiesz... ale nie da sie wszystkich zadowolić, zawsze znajda sie tacy jak Ty... niestety...

        • 0 0

      • @ nn i @carlos (1)

        a ja bylem, 85 pln poplyneło i nie żałuje, miła atmosfera, trochę jak w cepeli ) - bo przecież taki klimat ma miec ta impreza (nie-zawodnicza).

        Jak ktoś sądzi, że jest w stanie zoorganizowac coś podobnego na kociewiu, czy zuławkach taniej, lepiej i tak żeby wszyscy zarobili podajcie prosze miejsce i termin a wraz z wpisowym z chęcią się stawie na zabawe sprawdzic co tam udało się Wam zoorganizowac.

        PS: szampana i truskawek byc nie musi;-)

        • 4 2

        • Nie Kociewie i nie Żuławy

          Kaszuby rządzą i to niezaprzeczalnie. Chodzi mi o to, że wpisowe jest niewspółmiernie wysokie do tego, co dostaje się w zamian. Taka Skandia na przykład: płaci się dwa razy mniej, a impreza znacznie bardziej profesjonalna. Organizatorzy powinni postarać się o sponsorów, których w tym świetnym regionie nie powinno brakować.
          Generalnie, pomysł imprezy mi się podoba - przejazd bez "spinki" po malowniczych zakątkach Kaszub. Ale za 85pln? Przecież można to samo zrobić sobie za darmo (+20 pln na żarełko). Cena powinna zachęcać. To jest kwota, którą płaci się za jeden dzień górskiej wieloetapówki typu Transcarpatia czy Beskidy Trophy, a nie za lajtową przejażdżkę ;)
          pozdrowienia dla wszystkich jeżdżących!

          • 1 1

    • chrzanisz gościu (5)

      chrzanisz i tyle: a cała organizacja to co za darmo? puknij się w czoło, ino mocno
      numery startowe, pomiar czasu, strona internetowa z wynikami, eskorty motocyklistów, biuro startowe, serwis rowerowy, busy zbierające ludzi z trasy po awariach, dyplomy, medale, żarcie na trasie? To wszystko jest wg Ciebie za darmo? ha ha z Marsa chyba jesteś- może tam robi się to za darmo :-) Zorganizuj taką imprezę darmowo- chętnie wezmę w niej udział, jeżeli będzie równie dobra jak KaszebeRunda.

      • 3 3

      • c.d. (2)

        Jak pisałem "za darmo", to dodałem tam magiczne słowo "SOBIE" - tzn. wsiadasz na rower, kupujesz wałówkę i jedziesz.
        Poza tym, jakbyś się zorientował w dużych imprezach MTB, to tam ludzie naprawdę robią większą robotę - przygotowanie trasy (często polegające na zwleczeniu powalonych drzew), oznakowanie jej, dogadywanie się z gminą i zarządem Lasów Państwowych. W maju byłem na imprezie w górach, gdzie wpisowe, mimo, że niższe, obejmowało pomiar czasu, zwożenie quadem rannych z trasy (mówię o prawdziwym MTB w Beskidach) oraz zbieranie "zbłąkanych" busem. Do tego napoje i posiłki regeneracyjne. Kwestia znalezienia sponsorów (to, co dziś określa się "przedsiębiorczością") i chęci.

        • 1 0

        • to przecież nikt nie każe ci w tym brać udziału

          impreza jest dobrowolna :-) ja uczestniczyłem w niej już 2 razy i nie żałuję ani jednej wydanej na to złotówki i nie jechałem tam dla nagród ale dla samego siebie i dla panującej świetnej atmosfery- a jeżeli ktoś przy tym zarobił- to świetnie - dał coś w zamian, zamiast narzekać- nadmienię, że w ubiegłym roku cena była taka sama. A nagrody? To nie wyścig i miejsca nie są ważne. Przecież nikt nie broni ci udziału w MTB- a ja np. nie lubię ani MTB ani bikeorientów i wolę takie imprezy- a takich jest jak na lekarstwo

          • 2 1

        • to przecież nikt

          • 0 0

      • c.d.

        Nie mówiąc, że na tych zawodach znalazły się jeszcze nagrody (i to całkiem konkretne - m.in. odzież Endury) :)

        • 0 0

      • wyluzuj

        Gdzie pisałem, że ma być za darmo? Napisałem o obniżeniu ceny.
        Niższe wpisowe - którego z tych dwu słów nie rozumiesz?
        I nie nerwuj się tak, bo Ci żyłka pęknie ;)

        • 1 0

    • i?

      • 0 0

  • Bunt (7)

    dużo uczestników zrobiło bojkot, startowało bez numerków

    • 6 2

    • bunt buntem ale byli też bezczelni oszuści (2)

      na zdjęciach widzę, że poza "buntownikami" byli też bezczelni oszuści (żeby nie nazwać ich złodziejami) z numerkami z ubiegłego roku- na dwóch zdjęciach widać gościa z numerem 722 (mam wyniki z ubiegłego roku łatwo ujawnić nazwisko oszusta) a w tym roku numery zaczynały się od 1000 wzwyż. W ubiegłym roku były trzycyfrowe. Czy to jeszcze bunt czy już oszustwo?

      • 5 0

      • ....

        niektórzy - co jechali bez numerków - podchodzili do pań wręczajacych medale i prosili o taki medal... byłam świadkiem, bo czekałam na męża i słyszałam... to dopiero żenada!!!

        • 0 0

      • mało tego...

        • 0 0

    • No i dobrze, skoro trasa nie była zamknięta, to kto zabroni mi tamtędy jechać? (3)

      ... nie stać mnie na takie kwoty !

      • 7 0

      • (2)

        autor tej relacji rowniez jechal bez numerka startowego.

        Licze na to ze za rok KR poradzi sobie z problemem "skapiradel". Masz rower, stac Cie na niego ? na dojazd... to zaplac za wjazd na impreze, przestan sepic na punktach zywieniowych i zachowuj sie jak uczestnik.

        Dla mnie zenujace, nie bede tego nigdy pochwalal, po to organizator sie natrudzil, bys ty jeden z drugim mogli sobie na sepa przejechac.

        Nazwal bym to po imieniu, ale moderator nie przyjmie. OKRADACIE ORGANIZATORA ! Nie roznicie sie niczym od najzwyklejszych kieszonkowcow ! Nie zlapani na goracym uczynku jestescie pyskaci. Mam mase waszysch zdjec z przejazdu, jak jedziecie bez numerkow... moge je pokazac, bedzie Wam wstyd jak Was koledzy rozpoznaja.

        • 4 2

        • Osobiście mam to gdzieś ! (1)

          Pojechałem bez numerka, no i co?
          Mam gdzieś, klasyfikację i medalik na pamiątkę,
          Mam gdzieś punkty regeneracyjne i tą całą kaszubską otoczkę, wystarczył mi mój batonik i to co miałem w bidonie. A po co pojechałem? By spotkać się z kumplami, pogadać, wspólnie pokręcić. Na tej, czy na innej imprezie rowerowej zawsze będą tacy jak ja, którym nie będzie zależeć na pamiątkach w postaci dyplomików i śmiesznych nagród. Co mi po takich nagrodach, za które muszę tyle płacić? Będę chciał to sobie sam je kupię.

          ps. A kto wykorzystał bezprawnie mój wizerunek na zdjęciach? Zaraz z tego się rozliczymy! Nikt nie ma prawa go wykorzystywać bez mojej zgody! Co to za bezprawie na tym całym RwMie się wyprawia!

          • 2 1

          • głupi jesteś....

            ... jeśli uważasz ze wpisowe jest tylko na dyplom, medal i jedzenie... nie zwrocileś uwagi ile osob pracuje przy tej imprezie??!! Policja i straż, pogotowie, piloci tras, motocykliści, serwis - zebyś mogł sobie spokojnie i bezpiecznie przewieźć tyłek i spotkać - jak to piszesz - kolegów... a kucharze, a osoby w biurze startowym,na punktach regeneracyjnych, a masażyści, a osoba prowadzaca impreze....tak dyplomy, numerki, medale też kosztują... ale to wszystko stwarza niepowtarzalny klimat kaszeberundy... Ale Ty tego nie kumasz... Ty przecież nie potrzebujesz "tej całej otoczki" - jak piszesz... ale inni - na szczescie- to doceniaja!!!

            • 0 0

  • wątek rowerowy to i ja napiszę (6)

    jesli już poruszasz się rowerem po drodze to obowiązują cię rowerzysto stosowne przepisy... dziś miałem wątpliwą przyjemność jechać tuż za rowerzystą - starym dziadem w okularkach słonecznych który jak gdyby nic przejechał sobie spokojnie całe skrzyżowanie na czerwonym w ogóle się nie rozglądając ani nie zwalniając... LUDZIE !! wy sami prosicie się przecież o wypadek !!! jedziesz ulicą to do ch... czerwone światło mówi wyraźnie STOP.
    miał głupi dziad farta ze z boku nic nie wyjechało na zielonym bo do skrzyżowania z boku dojeżdżała wielka śmieciara... MYŚLENIE NIE BOLI !!!!

    • 4 3

    • zamiast patrzeć się w dziada, czy się rozgląda czy nie (5)

      skup się frajerze na tym co się dzieje na jezdni...

      • 1 3

      • no... (4)

        właśnie się skupił, stał na czerwonym i patrzył na idiotę

        • 2 1

        • pisał że jechał... więc nie nadinterpretuj... (3)

          > miałem wątpliwą przyjemność jechać tuż za rowerzystą

          • 0 2

          • naucz się czytać ze zrozumieniem dziecko (2)

            jechałem tuż za nim i właśnie zapaliło się czerwone na skrzyżowaniu przede mną więc zacząłem hamować powoli i stanąłem przez światłami a ten kretyn przejechał całe skrzyżowanie na pełnym luzie !!! nawet nie miałem w planach go wyprzedzać bo było przede mną skrzyżowanie !!

            • 1 0

            • Z roweru więcej widać, po co miał stać?

              • 0 1

            • Jak przejedziesz tyle co ten ,,stary dziad" to nabierzesz pokory.Na razie musisz leczyć swoje kompleksy przeprostem prawego stawu kolanowego i sprzedawaniem złotych myśli.Popelnil błąd.Jego decyzja i to on podejmuje najwyższe dla siebie ryzyko.Jadąc rowerem codziennie widzę kierowców,którzy wjeżdżają na skrzyżowanie na czerwonym lub żółtym ale nie komentuje.Wiem,że 90% kierowców to naprawdę normalni ludzie.Niestety pozostale 10% to tacy jak Pan.Proponuje wsiąść na rower,przejechać te 100 km jak ten stary dziad i nabierze Pan innego spojrzenia

              • 0 2

  • jooo, tera to Wy jedzieta :D (4)

    Pięknie jest mieć pasję, dajcie może więcej jakichś ciekawych tras rowerowych oznaczonych na mapach i opis co na danym szlaku się wartościowego znajduje. Bo szukam teraz jakiej przyjemnej traski ze znajomymi na pomorzu :D tak do 150km

    • 8 2

    • http://rwm.org.pl/relacje/

      http://rwm.org.pl/gps/

      To jest tam trochę tych tras .
      Powodzenia

      • 0 0

    • trzeba troche poszperac

      .... jest i kilka tras opisanych na trojmiescie i..
      .... pare moze znajdziesz tutaj

      Howgh!

      • 0 0

    • Pomorze czeka

      Kup mapę Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i wio :) Jak objedziesz TPK, kupuj inne ;)

      • 3 0

    • troszkę chęci. Trójmiejski park krajobrazowy obfituje w ścieżki leśne dla mniej i bardziej wymagających. a jeśli TPK jest dla Ciebie za ciasny proponuje skorzystać z wycieczek organizowanych prze cyklistów z licznych trójmiejskich grup rowerowych. pozdrawiam

      • 2 0

  • (1)

    Frans, co się z Tobą dzieje, robisz się połykaczem kilometrów:), niedługo te trasy będą za krótkie, jeszcze jedna pozostała 225km a 300km już nie ma:)
    No gratuluję!!!

    • 0 1

    • Spokojnie Mietku, to już nie te lata...

      Nabijaczem km nazwać się nie mogę, już nie jeźdżę każdego dnia jak było kiedyś, czasy sielanki się skończyły. Choć kondycja została całkiem niezła, niedługo jedziemy na wyprawę do Norwegii, tam dopiero będę górki !

      A co do Kaszebe Runda, jeszcze kilka lat temu spokojnie podejmowałem trasy ponad 200 km, teraz również pewnie bym się pokusił, ale wolę znacznie wyprawy turystyczne niż tylko wiatr we włosach i pilnowanie czy zaraz nie wpadnę w jakąś dziurę ;)))

      • 0 1

  • Było super

    To był mój pierwszy udział w tego typu imprezie. Jestem bardzo zadowolony z udziału w Kaszebe Runda, na trasie super widoki, aż chciało zejść się z roweru i popatrzeć przez chwilę, w punktach regeneracyjnych bardzo sympatyczni i mili ludzie, super organizacja. Myślę że w przyszłym roku również zawitam na tę imprezę :)
    pozdrawiam wszystkich uczestników

    • 3 0

  • wspaniała impreza

    Impreza jest rewelacyjna. Brałem w niej udział już drugi raz: pierwszy raz na 120 a w tym na 225 (w tym roku był wydłużony o 10 km). Zachęcam wszystkich gorąco. Dystans 65 km jest w stanie przejechać naprawdę każdy- nawet jeżeli wsiada pierwszy raz na rower. Piękne widoki, wspaniała atmosfera, doskonała organizacja, no i te regionalne pyszności w punktach regeneracyjnych. Dla chętnych: co roku ostatni weekend maja, stronka: www.kaszeberunda.com

    • 5 6

  • Warto było!

    Bardzo fajna impreza. Polecam wszystkim miłośnikom rowerowych wypadów za miasto. Malownicze krajobrazy, miła atmosfera, sympatyczni uczestnicy. Może troche za droga. Poza tym w tym roku brak mety na rynku w Kościerzynie troche zabrał tej imprezie kolorytu.

    • 2 3

  • Loj dana dana

    Wies tanczy i spiewa, Kaszuby tak jak i gdynia nie sa jeszcze w XXI wieku :(

    • 5 16

  • Opinia została zablokowana przez moderatora

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum