• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

LIRO Unreal Challenge; 6-7.11.2004

16 listopada 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Gdy ktoś zapytał: kiedy? Odpowiedź Diabla była prosta: jak najszybciej, na co czekać! Dystans? Powyżej 300 km. Czas? 24 godziny. Dzień tygodnia? Sobota. O której start? Tak około 12-tej w południe, aby wszyscy zdążyli przyjechać. Takie "szybkie" pomysły mają swoje zalety i wady. Zalety - to dostarczenie kolejnej imprezy na orientację "na fali" właśnie przeprowadzonych dwóch innych, wady - mało czasu na poinformowanie potencjalnych chętnych, brak możliwości wcześniejszego zaplanowania ich czasu wolnego oraz piekielnie mało czasu na organizację. Pojęcie "piekielnie", chyba dobrze skorelowało z ksywą Diablo i wybraną przez niego nazwą Unreal Challenge, gdyż na starcie pojawiło się aż dziewięciu rowerzystów, gotowych podjąć wyzwanie odnalezienia 21 punktów kontrolnych na obszarze od Lęborka (z zachodu) do zatoki Gdańskiej (od wschodu), na południe - miejscowości Szemud.




Jednym ze śmiałków był Wiesiek, którego krótką relację możecie przeczytać poniżej.

"Na miejsce startu dotarłem o godzinie 10:50,zastałem tam już parę osób. Znałem ich z widzenia, uczestniczyli w różnych imprezach MTB. Zapytałem, czy mogę z nimi jechać, zgodzili się z radością. Start o godzinie 12:15. Chłopaki pędzą ze 30 km/h, po 25 minutach jesteśmy przy PK 1. Wszystko jest OK. Ruszamy dalej. Zaczyna padać deszcz, jedziemy w stronę Lęborka i tu - niespodzianka - grad. Przez otwory w kasku dostaję po głowie. Mam wodę w butach. W Lęborku skręcamy na północ na PK 13. Po PK 13 zatrzymujemy się na stacji benzynowej, tam ściągam mokre skarpety i zakładam getry. Tu zaczyna się problem z lewą stopą. Przy stacji benzynowej stoją zaparkowane dwa samoloty bojowe, chyba MIGI, jeden ze zmienną geometrią skrzydeł, będą chyba tankować. Tymczasem mijają nas Jarek.mtb z Tomkiem. Wojtek "Mocarz" nas pogania.




Jechałem z Killersami do nr 1, 13, no i do 15,który był pod górkę i tam trochę zostałem, choć Wojtek z Michałem mi pomagali. Wojtek "Mocarz" leciał przodem i kontrolował trasę. Dałem Killersom wolną rękę niech jadą, i tak zostałem sam. Na PK 15 znowu razem i przed Jarkiem.mtb. Jak wiadomo pogoda nam nie sprzyjała, w okolicach Bargędzina musiałem się zatrzymać, zdrętwiała mi lewa stopa. Tam chyba wyprzedzili mnie Jarosław. mtb i Tomasz. Ruszyłem dalej w kierunku PK 20. Przed Ulinią skręcam w prawo w kierunku Sasina. Jadę wolno i kontroluję lewą stronę. Spostrzegam kogoś w przesiece. Spotykam kolegów z Killersów, chłopaki wbijają się dalej w las. Chwilę im towarzyszę, jednak zawracam i wracam na drogę. Jadę jeszcze 1 km w kierunku Sasina, ale nic z tego nie wynika. Zawracam i jadę do Ulini, aby atakować z drugiej strony. Tam spotykam Jarka z Tomaszem.




Robi się ciemno, dziękuję za wspólną jazdę i się rozdzielamy. Chcę zaliczyć PK 6 lub 9. Jestem w Choczewie, rozkładam się na ławeczce i masuję stopy. Odpoczywam z 20 minut. Jadę na spotkanie PK 9. W opisie jest "z przodu kropka", więc jadę i swiecę po drzewach. Tak znalazłem się w Kierzkowie. Na przystanku wyciągam mapę, no i kanapki. Pada deszcz, naprzeciwko ujada pies. Brak czucia w rękach. Kabanos wysuwa się z rąk i jest w piasku. Ciskam nim w kierunku psa...Chyba go zabiłem, bo nastąpiła cisza. Otwieram sakwę z ciuchami. Miałem tam jeszcze dwa napoje energetyczne: jeden się otworzył, wszystko zalane, drugiego nie znajduję - chyba zgubiłem, jestem załamany. Zabezpieczam buty folią i ruszam szukać PK 9. Są drzewa w drugim rzędzie od drogi, żadnej kropki. Zostawiam rower na poboczu i idę dalej. W wchodzę prosto w wodę w rowie, ale trafiam na dobre drzewo. Jest pieczątka na uwięzi. Dwie lub trzy kreski na drzewie sprayem zrobione. Klnę organizatora. Zabieram się do stawiania pieczątki, ale nic nie widać - brak tuszu - widocznie deszcz wypłukał i tu dostaje się drzewu.




Wracam na przystanek, bo pada deszcz. To była 18:05 i 77,7km. Teraz wracam do Strzebielina przez PK 6 lub 3. Wybieram 3 i to jest błąd. Jestem w Kostkowie, jadę na Nowy Młot i tu się gubię. Jestem na innej drodze, skręcam w las i kaplica. Mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Udaje mi się wrócić do Kostkowa. Pytam się i zaczynam drugie podejście. Jadę do Nowego Młotu. Latarka wysiada, widzę tylko odblaski na słupkach. Jeden słupek się przesuwa, serce staje. To był wielki pies. Jestem w przy krzyżu gdzie mam skręcić w pole i do lasu. Zagaduję Panią z synem czy dobrze trafiłem. Mówi, że tak, ale odradza jazdę droga nieprzejezdną w taką pogodę i w nocy podobno tam straszy dawny mieszkaniec. Jednak ruszam, po 300 metrach mam dość. Błoto po kolana, a ma być jeszcze gorzej. Wracam, po drodze spotykam rozmówczynię, która się niepokoi o mój los. Zaprasza mnie na gorącą kawę i ciasto. Nie odmawiam. Kawa i ciasto było wyśmienite. Jest koło 20:15 wracam do Strzebielina na Chynowo, Świetlino, Łęczyce, Godętowo. Jestem na miejscu o godzinie 22:30, km129,6. Jestem szczęśliwy. Nikogo nie ma. Pakuję rower do samochodu i do domu.

Było niełatwo, ale wybaczam wszystko Organizatorowi, wszystko OK.

Wiesław Struzik
"

************************************************************************************

Diablo zrobił naprawdę niezłą niespodziankę. Przy niewysokiem wpisowym zadbał o kolorowe mapy 1:100000 A3 dwustronnie drukowane z zaznaczonymi punktami, nagrody pieniężne (dla pierwszej trójki) i "konsumpcyjne" (tak tak, obiad w restauracji dla zwycięzcy ! ;). Na pewno wymagało to od niego sporych nakładów sił, no ale czegóż się nie robi dla uczestników ;) Oto jak podsumował on tę pierwszą edycję Unreal Challenge:

"Jak widać swoją klasę potwierdził nieustępliwy napieracz Daniel Śmieja "Wigor", gratulacje!!. Duża różnica w ilości zdobytych punktów jest jednak spowodowana zupełnie różnymi warunkami pogodowymi w zachodniej i wschodniej części trasy. Prawie wszyscy zawodnicy wyruszyli na zachód zmagając się z opadami deszczu, a nawet chwilami - gradem, podczas gdy we wschodniej części, którą Wigor zaliczał jako pierwszą było spokojnie, prawie nie padało. Następnie na całym obszarze warunki poprawiły się włącznie ze słońcem i błękitnym niebem od rana. Jednakże dla większości zawodników było już za późno, ponieważ na skutek wspomnianych utrudnień zakończyli wcześniej rajd. Mimo to, jak wynika z relacji, uczestnicy nieźle się bawili, wobec czego uważam imprezę, przy uwzględnieniu że była to I edycja, za udaną"

Dodam jeszcze, iż kto nie zdążył na Mamuta, Harpagana czy Liro Unreal będzie miał wkrótce szanse się wykazać, bo Marek przewiduje kolejne edycje już od wiosny, w niekoniecznie regularnych odstępach. A na mega-ekstremalistów czeka jeszcze w tym roku Nocna Masakra, czyli 200km rowerem w 15h w najdłuższą noc w roku, przygotowywana przez Klub Imprez na Orientację PREGO Szczecin.

opatrzył komentarzem: TJ

strona Rajdu: racing.liro.com.pl
foto: Wojciech Szymczak (Sopot Killers) oraz Marek 'Diablo' Szymelis (LIRO)

Opinie (19)

  • Podziwiam Was ...

    Z tego co czytałem, niezły hardcore mieliście na trasie, ale nie można zbyt wiele wymagać od jesiennej aury ;-) ani zbytnio też jej oszukać. Każdy dobrze z nas wie, że o tej porze roku, przejechanie większości leśnych szlaków czy dróg polnych graniczy z cudem. Oczywiście dla upartego nic trudnego, ale jakim kosztem ;-) Bardzo żałuję, że nie mogłem uczestniczyć w tym szaleństwie, choć bardzo chciałem. Niestety siła wyższa. Za to z soboty na niedzielę my również zorganizowaliśmy sobie rajd nocny (II edycja Najt Bajk). W prawdzie dystans był trzy krotnie mniejszy, ale też ostro dostaliśmy po dupach ;-)

    • 0 0

  • podziwiam

    że Wam się chce. A nie lepiej tak sie piwa napić?

    • 0 0

  • Pozdrowienia dla prawdziwych hardkorowców!!!

    Super, że mimo sezonu ogórkowego... pojawiła się relacja z kolejnej imprezy :-) Słyszałam już o tym gradzie... ale gdy przeczytałam relację i zobaczyłam Wasze zdjęcia... przed mymi oczami stanął obraz prawdziwej rzeźni ;-) Respect.
    Słowa uznania należą się także dla Diablo, który w sumie pracował dla tzw. "satysfakcji" - BRAWO!
    PS. A może ktoś z Was, pruł E75 w stronę Tczewa w Niedzielę??? (peleton ok. 5 bikerów mtb widziałam)

    • 0 0

  • Wiesia...

    Czy ktoś normalny jeżdził by szosą, skoro tyle w terenie u nas ostatnio się dzieje ? Zamiast tyle się zastanawiać zapraszam na nasz niedzielny rajdzik po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym ! Na pewno Ci się spodoba! Trochę turystyki , trochę rzeźni! Info na naszej stronie ;-)
    ps. Zapraszam również Liro Team , może macie ochotę odpocząć od tej rzeźni ???

    • 0 0

  • Frans:

    Heh już dostałam odpowiedź kto jechał wtedy w Niedzielę (szukajcie a znajdziecie :-)) Co do normalności... to byłabym ostrożna z takimi sądami ;-) W sumie szosa najlepiej się nadaje do przeprowadzania treningów z pomiarem tętna (jednostajność wysiłku).
    No właśnie treningów mam dość... rąbne się z Wami na jakś TotalLajt w Grudniu :-)

    • 0 0

  • :-)

    Witam! Prawdopodobnie nas tam widziałaś. Jechaliśmy akurat z Gniewu. A puki co to jeszcze uważam sie za normalnego:-)) Nawet jak jeżdze głównie na szosie.hehe
    Pozdro dla wszystkich w terenie jak i na szosie ;-))
    PS: W najbliższym czasie wymodze cos z tego wypadu na swojej stronie...

    • 0 0

  • Ja niestety uczestniczyłem tylko w post Unrealowym wypadzie, ale dzięki temu "zaliczyłem" 4PK i przez chwilę poczułem atmosferę rajdu. Jako jedyny z mapnikiem opiekowałem się bardzo profesjonalnie przygotowaną mapką (na Mamucie były gorszej jakości) którą dostałem w spadku.

    • 0 0

  • Przepraszam...

    Przepraszam za chyba w tym momencie źle zrozumiałe, lub żle użyta przeze mnie okręślenie "normalny". Chodziło mi o niebezpieczeństwo poruszania się po takich szosach jak ruchliwa E75. Z góry przepraszam jeśli kogoś uraziłem

    • 0 0

  • mam mieszane uczucia

    Czytając relacje Wieśka jestem zdruzgotany. Jak można utracić oświetlenie i pozwolić sobie na zgubienie czy zniszczenie prowiantu i przy okazji innych rzeczy. To są podstawy.

    Przy braku oświtlenia łatwo o wypadek. A może tak warto mieć zamontowane awaryjne oświetlenie na dynamo?

    • 0 0

  • Liro

    Moje gratulacje za zorganizownie takiej imprezy...jestem pod wrażeniem!

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rajd Climate Classic Gdańsk 2024 (1 opinia)

(1 opinia)
220 - 350 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Rajd AZS

1149 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum