• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kaszuby - lasy, pola i jeziora; edycja 01

Wojciech Nagaj
6 lipca 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Teraz właściwie należy się wyjaśnienie skąd nazwa rajdu. Otóż oznacza ona, że jak ognia unikać będziemy asfaltu, większych dróg i miejscowości. Bazujemy na drogach i ścieżkach leśnych, ale takich, które wiodą przez najciekawsze miejsca danego terenu. Tym razem są to okolice Kamienicy Królewskiej. Od czasu zlikwidowania prowadzącej tam linii kolejowej nieco zapomnianej.



Więc jesteśmy w Tokarach i tu niespodzianka... ścieżka, którą mieliśmy się udać do Czeczewa została wchłonięta przez pole golfowe więc musimy je ominąć. Co tam! Jedziemy na przełaj poprzez miedzę obierając tylko właściwy kierunek. Już niebawem roślinność staje się tak bujna, że nie sposób jechać. Tylko Krzysiek jeszcze desperacko próbuje się przebić przez gęstwinę wybujałego zielska i o dziwo mu się to udaje ;-) Tak docieramy do zagajnika i jeszcze tylko mały przejazd przez strumyk i... dopada nas chmara komarów. W mgnieniu oka nasze nieosłonięte ręce i nogi pokrywają się krwiopijczymi owadami. Tylko ruch pomaga skutecznie odgonić natrętne stworzenia.



Ale jak jechać, gdy nie ma drogi, a przed nami rozpościera się meandrujący strumyk? Szczęśliwie nie jest głęboki i można się przedostać na drugi brzeg. Wychodzimy na otwartą przestrzeń a właściwie na podnóże stromego pagórka. Tylko Robinowi udaje się podjechać... lekko zmęczeni dojeżdżamy do Czeczewa i tamże żegnamy się z naszą dzielną koleżanką, która przeczuwając, co może nastąpić później postanawia odłączyć się. Szkoda, ale tak to już jest.



My niezrażeni (bo i czym) mkniemy dalej. Przez Trzy Rzeki docieramy do Pomieczyna a tam zwiedzamy śliczny neobarokowy drewniany kościół pw. św. Józefa. Odnowieni duchowo ruszamy dalej. Mijamy Hejtus i poprzez kompleks leśny dojeżdżamy do Sianowa. Tam uzupełniając zapasy płynów i suchego prowiantu wspominamy jeden z Najt Bajków podczas którego również odwiedziliśmy tą miejscowość tyle, że o 3 w nocy. Jak się później okazało nie była to nasza ostatnia wizyta w Sianowie tego dnia ale póki co dosiadamy rowerów i dzielnie podążamy w kierunku rezerwatu "Staniszewskie Zdroje" mijając po drodze Jezioro Sianowskie.



Po lewej zostawiamy "Łysą Górę" (220 m n.p.m.) i skrajem rezerwatu dojeżdżamy do Mirachowa a następnie do leśnictwa Mirachowo, przy którym podziwiamy 200-letni świerk pospolity o 27 m wysokości. Następnie starą, brukowaną leśną drogą docierany do skraju rezerwatu "Lubygość" by tam nad jeziorem o tej samej nazwie spenetrować niewielkie jaskinie. Szybko żegnamy się z tym uroczym miejscem i gnamy dalej czerwonym szlakiem prosto (a właściwie krzywo i pod górę, he he) do rezerwatu "Żurawie Błota" nad Jezioro Kamienne, przy którego brzegu leży słynny "Diabelski Kamień". Oczywiście zdobywamy 3 metrowej wysokości kolosa urządzając sobie jednocześnie małą sesję fotograficzną.



Robi się późno i musimy ruszać w dalszą trasę. Szybkim tempem, klucząc wśród ścieżek Lasów Mirachowskich a jadąc mniej więcej wzdłuż północnego brzegu Jeziora Potęgowskiego odnajdujemy Jezioro Czarne, które okrążamy by znaleźć się w przesmyku między tym jeziorem a Jeziorem Białym. Całość uroczych widoków psują tu i ówdzie poustawiane domki letniskowe wątpliwej urody. Niestety tego rodzaju "twórczość" towarzyszy nam niemal na każdym kroku. Najpiękniejsze miejsca regionu oszpecane są chaotyczną zabudową. Trudno.



Nie tracimy czasu i podążamy dalej. Po minięciu "czarno-białych jezior" spotyka nas stromy podjazd. Uuuu, nie jest lekko, całe szczęście, że nie jest on zbyt długi. Podjazd prowadzi nas nad, nieco już zarastające Jezioro Odroga. Trzymając się brzegu pędzimy przed siebie nawet nie zauważając jak te poprzednie przerodziło się w Jezioro Potęgowskie.



Niektórzy z nas pędzą tak szybko, że nie zauważają ścieżki prowadzącej do rezerwatu "Szczelina Lechicka", który to mieliśmy zamiar odwiedzić. Trzeba zawracać pędziwiatrów. Warto było. Widok, jaki rozpostarł się przed nami na przesmyku jezior: Potęgowskiego i Kocenko po prostu zapierał dech w piersiach! Nie było wyjścia, zrobiliśmy tu sobie 10 minutową przerwę na pokrzepienie i kontemplację. Nieubłagany czas nie pozwolił jednak na dłuższe rozkosze więc opuściliśmy to uroczysko. Okrążając Jezioro Kocenko północną stroną, jadąc wśród gęstwiny drzew, krzaków i innej roślinności ponownie wjechaliśmy do Rezerwatu Lubygość tyle, że tym razem od drugiej strony. Pomału kończyła się nasza przygoda Lasami Mirachowskimi... Jeszcze tylko rzut oka na 31 metrowej wysokości dąb szypułkowy, który mijaliśmy po drodze i ponownie znaleźliśmy się w Mirachowie. Tu zapadła decyzja o powrocie do domu asfaltem ze względu na późną już porę i konieczność przybycia do Gdańska przed 19:00.



Szkoda, nie będzie, więc zaplanowanego przeze mnie etapu przez rezerwat "Staniszewskie Błoto". Pocieszam się, że zrobimy go podczas następnej edycji. Oby! Odwiedziliśmy, więc miejscowy sklep spożywczo-przemysłowy a następnie drewniany dwór z VIII wieku, który jest atrakcją Mirachowa i ruszyliśmy dziarsko do Gdańska drogą przez Sianów, Kartuzy, Przodkowo, Rębiechowo ogólnie: asfaltowo bardzo nudna ;-)



Z zegarmistrzowską precyzją zameldowaliśmy się w grodzie nad Motławą o 19, mocno zmęczeni, ale szczęśliwi. Liczniki wskazywały 160 km., z czego dobre 90 z groszami bezdrożami, przez lasy, pola. I tak zakończyła się edycja pierwsza rajdu - lasy, pola i jeziora. Myślę, że jeszcze wrócimy w te rejony, bo jeszcze wiele zostało do zobaczenia.

Organizator główny rajdu: Wojciech Nagaj
Zdjęcia: Krzysztof "Frans" Kochanowicz

Grupa Rowerowa Trójmiasto (gr3miasto@gmial.com)

Przeczytaj o nas na podstronie, zobacz zdjęcia z ostatnich rajdów: www.rowery.trojmiasto.pl/grt/

Do zobaczenia na trasie !

UWAGA: Każdy podejmowany temat nie związany z powyższym rajdem będzie usuwany z forum, na życzenie Grupy Rowerowej Trójmiasto. Więc jeśli szukacie jakiejś dziury, proponujemy znaleźć inne forum!
Wojciech Nagaj

Parametry trasy

  • Region woj. pomorskie
  • Długość trasy 160 km
  • Poziom trudności średni

Znajdź trasę rowerową

Opinie (20) ponad 20 zablokowanych

  • mało osób w piątek?

    w pracy trza siedzieć...

    • 0 0

  • Zazdroszcę Wam

    Zazdroszcę Wam kondycji i wycieczki

    • 0 0

  • praca, praca, praca.....

    Szkoda, ze rajd był w piątek. Myślę, że właśnie z tego powodu było tak mało osób. Ja tez byłem w pracy :(

    • 0 0

  • Wybitnie interesująca trasa

    Witam serdecznie

    Wojtek gratuluje wyśmienitego opracowania trasy!
    Szkoda tylko ,że w drodze powrotnej mieliśmy zbyt dużo asfaltu pod kołami :).
    Bardzo miło sie jechało.Widoki bajeczne!!!

    Pozdrawiam wszystkich.

    P.S Może faktycznie za mocno cisneliśmy :) ,ale warunki sprzyjały takiej jeżdzie .

    • 0 0

  • Czy można by wiedzieć jaka była średnia prędkość przejazdu.
    Myślę, że jest to użyteczna informacja, która pozwoliłaby ludziom chcącym się przyłaczyć do innych wypraw na ocenę własnych sił i powinna znaleźć przy podsumowaniu obok długości trasy.

    • 0 0

  • Na fotkach widać, że przy rowerach nie ma błotników. Są za to przejazdy przez wodę.
    Czy ktoś mi może powiedzieć dlaczego nie zamontowaliście do swoich rowerów błotników? Zwłaszcza, że z waszych opisów wynika że sporo inwestujecie w części rowerowe.

    • 0 0

  • Do Flash'a

    Według mojego licznika średnia przędkość ruchu to 19 km/h, podrórzy 13 km/h a max prędkość to 45 km/h. Oczywiście nie odzwierciedla to tego co działo się na trasie. Trzeba bowiem przyjąć, że w lesie, gdy nie ma dróg, poruszamy w różnym tempie - szybciej, wolniej w zależności od ukształtowania terenu. Nieraz przedzieramy się przez zarośla prowadząc rower a nieraz mkniemy na złamanie karku na stromych zjazdach.
    A jeśli chodzi o błotniki... cóż... tak samo zbyteczne w lesie jak np. dzwonek. Szczególnie gdy susza. A że czasem, przy przeprawie przez rzekę plecy się trochę ubłocą to co z tego.

    • 0 0

  • Prędkość

    Witam Flash

    Jeśli chodzi o prędkośc to mój licznik zanotował troszke większą prędkość niż u Wojtka może dlatego ,że pędziłem sam albo z Robinem :)
    52 Km /h :)

    Pozdrawiam

    • 0 0

  • GRT w Eterze

    Pragniemy zaprosić wszystkich do wysłuchania audycji radiowej z udziałem ekipy GRT.

    Szczegóły: Niedziela (10.07.05) po 10.00 - Radio Plus Gdańsk 101,7 FM.

    • 0 0

  • Apropo błotników i innych pierdół ...

    Wg mnie nakładanie błotników tego dnia było zbędne, niby po co w takiej suszy zakładać? To że kilka razy przez strumyk przejeżdżaliśmy, to nie znaczy że odrazu trzeba zakładać błotniki ;-) Zbędne tylko obciążenie ! Można z tym poczekać do jesieni, albo zimy ;-) ... a dzwonek ? Ja zakładam tylko na choinkę, bo w rowerze, tylko szpeci ;-)

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum