• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jezioro Mezowskie w ololicy Kartuz

10 sierpnia 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Leźniańska budowla, jak każda tego typu, ma ciekawą i burzliwą historię. Wszystko zaczęło się od Hrabiego Jana Jerzego Przebendowskiego, wybitnej postaci polskiego życia publicznego przełomu XVII i XVIII wieku, uczestnika bitwy chocimskiej i podskarbiego koronnego od 1703 roku. Jego staraniem w latach 1720-1722 wzniesiono w Leźnie wspaniały pałac, otoczony niewielkim parkiem krajobrazowym. Największe zmiany przeprowadził jednak w majątku Georg Hoene, który w 1884 roku podjął gruntowną przebudowę osiemnastowiecznego pałacu. W jej wyniku powstała nowa, istniejąca do dziś budowla, a także urządzony na nowo park krajobrazowy, jeden z najwspanialszych na tym terenie. Od 10 lat właścicielem zabytku jest Uniwersytet Gdański, który pieczołowicie odrestaurował pałac i na nowo zaaranżował całkowicie ogołocone wnętrza.




Po obowiązkowej sesji fotograficznej ruszyliśmy dalej. Tutaj zaczęły się małe kłopoty - Marek oszołomiony pasją fotografa zagapił się lub też został zostawiony pod pałacem. Nikt nie dojdzie jak było naprawdę. W każdym razie my nieświadomi straty jechaliśmy w kierunku Lnisk. Trasa to głównie wygodne szutry z rozległymi widokami we wszystkich kierunkach. Mimo wiatru i dużego zachmurzenia na brak widoków narzekać nie mogliśmy. W Lniskach kłopoty z rowerem miała Iwona - bagatela "tylko" hamulce odmówiły posłuszeństwa. Od razu kilku osiłków rzuciło się w wir pomocy i naprawy nieszczęsnych hamulców. W tzw. międzyczasie po zgubę Marka wyruszyły dwie ekipy poszukiwawcze i obie wróciły z niczym. Mogliśmy liczyć zatem tylko na znajomość terenu przez Marka i ewentualne spotkanie gdzieś na trasie. Rower naprawiony - można jechać dalej.




Teraz przed nami kilka kilometrów asfaltu do miejscowości Przyjaźń, gdzie zrobiliśmy chwilkę przerwy przy całkiem ładnym kościółku. Z Przyjaźni ruszyliśmy drogami szutrowymi między łanami zbóż w kierunku Babiego Dołu. Przed Babim Dołem kilkaset metrów musieliśmy pojechać krajową "20-tką", czyli drogą Żukowo - Kościerzyna. W Babim Dole skręt w prawo i jesteśmy na bezpośredniej drodze do rezerwatu "Jar Raduni". Długim, stromym zjazdem, pośród pięknego drzewostanu mknęliśmy do mostku nad Radunią. Za mostkiem nabieramy wysokości i leśną drogą dojeżdżamy do stacji PKP Babi Dół. Mijamy most nad torami jednej z najpiękniejszych linii kolejowych Pomorza Gdynia - Kościeżyna. W tym momencie łączymy się ze szlakiem niebieskim, który po 15 minutach jazdy w dzikim, soczystozielonym lesie doprowadza nas nad brzeg Jeziora Mezowskiego. Cel wycieczki został osiągnięty. Pogoda niesprzyjająca, więc wokoło cicho i pusto.




Niezrażone tym faktem oraz ołowianymi chmurami nad głowami, trzy osoby wbijają się w stroje kąpielowe i oddają tafli jeziora. Ustaliliśmy, że na uciechy dla ciała i ducha dajemy sobie godzinę. Tutaj niespodzianka, nie dość, że woda ciepła, to jeszcze odnalazł się Marek. Jezioro Mezowskie ma malowniczą wyspę pośrodku, której my niestety nie widzieliśmy przez zasłaniający ją cypel. Zdaniem historyków i archeologów na wyspie tej w średniowieczu istniał gród obronny, zniszczony w okresie kształtowania się państwowości polskiej. Godzina pikniku i kąpieli szybko mija, trzeba wracać. W myśl zasady, że powrót tą samą drogą w drugą stronę to zupełnie inna trasa jedziemy do Przyjaźni identyczną trasą, tylko w przeciwnym kierunku. W Przyjaźni łączymy się znowu ze szlakiem niebieskim, który tym razem prowadzi nas polami do Niestępowa. Tutaj znowu polami, a następnie duktem leśnym jedziemy w kierunku Kiełpina Górnego.




Podjazdy w lesie dość mocno dały nam w kość, jedziemy jednak dziarsko, bo to ostatnie kilometry rajdu, a i otoczenie piękne. Las po deszczu pachnie niesamowicie. Rajd oficjalnie kończy się w Kiełpinie Górnym, gdzie każdy jedzie we własnym kierunku.

Dystans tego wypadu to 65km
Trasa: Gdańsk - Bysewo - Leźno - Lniska - Przyjaźń - Babi Dół - Mezowo (Jezioro) - Babi Dół - Przyjaźń - Niestępowo - Kiełpino Górne

Mimo niesprzyjającej aury spędziliśmy kilka godzin na rowerze, kąpaliśmy się w kaszubskim jeziorze, odetchnęliśmy od miejskiego gwaru, zobaczyliśmy kilka ciekawych miejsc...czyli spędziliśmy udanie niedzielę, za co wszystkim Uczestnikom bardzo dziękuję!

Organizator: Maciej "Satan" Różycki
Zdjęcia: Sławek alias Bilbo

Parametry trasy

  • Region Trójmiasto i okolice
  • Długość trasy 65 km
  • Poziom trudności łatwy

Znajdź trasę rowerową

Opinie (8) 4 zablokowane

  • pogoda

    Ciekawa wycieczka.... i bardzo słusznie, że nie poddaliście sie pogodzie.. ja dzis też wychodze na rower, aby 2 dni po kaszubach pokręcić.... bez względu na pogodę.

    • 1 0

  • W końcu z cukru nie jesteśmy

    "i byle wiaterek czy kropelka z nieba nas nie zatrzyma" Takimi słowami zwykle się odgrażamy, ale zobaczymy kto będzie jeździł zimą ? Ja już jej się nie mogę doczekać ;-)

    • 1 0

  • KościeRZyna!

    Wszystko pięknie i żałuję, że już jestem za stary na takie wyprawy.

    • 2 0

  • jez mezowskie?

    mezooookracja

    • 3 0

  • Kuba, zacznij wcinać parówki ;-)

    No nie, jak to może być że na górkach nie jesteś już pierwszy? Musisz brać przykład z Jarka! Poproś gospodynię by każdego ranka robiła Ci parówkę ;-)

    Pozdrawiam i zmykam, również na rowerek, ale tam gdzie palmy rosną i jest trochę cieplej. Trzymajcie się!

    • 0 0

  • Galeria i trochę relacji

    Zamieszczam link do zdjęć zrobionych podczas tej wycieczki.
    http://Phantomiusz.fotosik.pl/albumy/39871.html
    Proszę o komentarze ...

    I chwila wyjaśnienia moja zaginiecia.

    Postanowiłem porobic kilka zdjęć pałacu w Leźnie, bez obsady ludzkiej. Stąd też, zaczekałem, aż wszystcy wyjadą spod obiektu. Zrobiłem kilka zdjęć i wsiadłem na rower. Zreflekowałem się wówczas , że już was nie ma. Nie wiedziałem też ktorędy zamierzacie jechać nad jezioro. Wyskoczyłem na szosę w kierunku Przodkowa, uważnie lustrując okolicę. Na południe zauważyłem waszą grupę, rażnie pomykajacą wsrod pól. Zawróciłem swojego bika i wjechałem na ten sam co wy szrut. Jechałem nim, aż w poprzek przebiegła mi kolejna droga. Postanowiłem skręcić w prawo. Wy jak się okazało skręciliście w lewo. Przejechałem koło leśniczówki stwierdzając, że na pewno nie poruszam się za grupą. Przez lasy jakoś przebiłem się do Żukowa. Porobiłem kilka fotek w byłym klasztorze norbertanek. Pamiętałem, że Mezowo jest gdzieś na zachód od Jau Radunii. Wyjątkowo nie posiadałem mapy , ani znajomości dróg tego rejonu. Postanowiłem przejechać jar przez most w Rutkach, tam rownież porobiłem fotki. Chciałem trzymać zachodniego skraju rezerwatu. W końcu miałem dojechać do stacji Babi Dół i stamtąd już niedaleko do Mezowa. Jednak wyszło trochę innaczej.
    Po przejechaniu mostu. O dziwo. nie było żadnej ekipy wspinaczkowo- linowej. ( Liczylem na jakiś znajomych i zmianę kategorii rajdu :P ) Poruszałem się wzdłóż torów i nagle wyskoczyłem na szosę Żukowo - Kartuzy w miejscowości Borkowo koło Naty. Przejechałem nią z kilometr, aż ujrzałem drogowskaz "Jar Raduni". Postanowiłem do niego powrocić. Po jakimś czasie przejechałem przez tory i myśląłem, że jestem pomiędzy torowiskiem, a Radunią czyli zgodnie z planem. Ruszyłem wzdłóż nich. Nagle wyjechałem z drogi do nieznanej mi wioski. W porzek mojej ścieżki wiodła miejscowa droga, a po prawej w oddali widniał wał kolejowy. Posanowiłem skręcić w jego kierunku. W ostatnim gospodarstwie sięgnąłem języka u miejscowej dziewczyny pytając się o Mezowo. Wielkie było moje zdziwienie, gdy poinformowała mnie, że to w druga stronę. No cóż. Obróciłem bika i dawaj we wskazaną stronę. Kilometr jazdy i tabliczka "Mezowo". Dojechałem do plaży po czym zatrzymałem się przy miejscowym sklepie. Spytałem się w nim o grupę kolarską. Otrzymałem negatywna odpowiedż. Zjadłem paczkę chipsówi i odczekałem jakiś czas. Niecierpliwiąc się mijającym czasem zastanawiałem się czy nie jesteście z drugiej strony jeziora Ja natomiast was nie widzę, przez zasłaniający widok cypel. Postanowiłem je objechać od wschodu. Dojechałem do szosy Żukowo - Kartuzy w okolicach stacji PKP Dzierżożno. Po drodze podziwiałem wspomnianą w relacji wyspę :). Następnie północnym brzegiem wróciłem do Mezowa, gdzie spotkałem ponownie rozłozono- kąpiącą się grupę GR3miasto.
    I to by było tyle :)

    Podsumowując
    Wycieczka mimo, że krótka bardzo udana.

    • 4 0

  • dobry wybór miejsca

    super naprawde dobre miejsce!!! Ja nad tym jeziorem byłem pod namiotami i lubię wracać nad nie co roku. Naprawde świetny pomysł na wyprawę rowerową. Dzięki za podanie trasy na pewno sie nią wybiorę bo właśnie szukałem trasy w tamtym kierunku. Pozdrowionka

    • 7 0

  • Piękne miejsce..

    Super miejsce aby powędkować, z tym że gospodarze tej wody są trochę nie określeni, każą się meldować, płacić przy tym nie ma z nimi kontaktu. No chyba że lubią jak im ktoś puka na drzwi o 4 nad ranem.. :)

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum