Jeden człowiek, jeden rower, jeden cel - Pekin
29-letni Krzysztof Skok, student Uniwersytetu Gdańskiego chce kibicować polskim sportowcom podczas Olimpiady w Pekinie. 8 kwietnia wsiada więc na rower i wyjeżdża do Chin.
To ma być podróż jego życia. Krzyszof wyruszy najprawdopodobniej z Sopotu, by po równo 5-miesięcznej podróży przez Litwę, Łotwę, Rosję, Mongolię dotrzeć do stolicy Państwa Środka w dzień otwarcia Igrzysk Olimpijskich.
- Ta podróż to połączenie dwóch moich marzeń. Pierwszym był udział w Olimpiadzie, ale sportowcem wyczynowym nie zostałem. Potem chciałem chociaż pojechać i kibicować do żywo. Do tego zawsze lubiłem jazdę na rowerze - mówi 29-latek.
W zależności od warunków atmosferycznych chce pokonywać 100-150 km dziennie, spać w namiocie, bądź - szczególnie w Rosji - u ludzi dobrej woli. To, jak sam mówi, pozwoli mu na własne oczy poznać kulturę krajów postradzieckich. 29-latek jest nią zafascynowany i myśli nawet o doktoryzowaniu się w tym temacie.
W Chinach Krzysztof spędzi około dwóch tygodni, chociaż wiza pozwala mu na trzymiesięczny pobyt. Ma już bilety na zawody siatkówki, szermierki i łucznictwa. Nie ominie także zawodów kolarskich.
NIe wyklucza dotarcia do Szanghaju. Z Pekinu pojedzie do Władywostoku, a stamtąd koleją transyberyjską do Moskwy. Potem do Kiliningradu. Do Polski wróci wróci na początku września.
- Najbardziej obawiam się samotności, będę walczył sam ze sobą - mówi podróżnik i zapowiada, że telefonu komórkowego, ze względu na koszty połączeń, będzie używać bardzo rzadko. - Niestety nie udało mi się na użytek wyprawy pozyskać komórki od którejś z sieci, więc zmuszony jestem zabrać ze sobą swój własny apart - dodaje. W podróży nie będzie mu również towarzyszył GPS, ani inne urządzenie pozwalające na trzymanie się wytyczonego kierunku.
Odważne plany studenta wzbudziły zainteresowanie wielu osób. Jego sponsorami zostały Uniwersytet Gdański i Energa - Zakład Elektrowni Wodnych w Straszynie. Krzysiek pojedzie rowerem, który podarowała mu firma Giant. Śmiałek liczy, że cały koszt podróży zamknie się w kwocie 40 tys. zł.
- Część pieniędzy to moje własne oszczędności. Wszystko co zarabiam odkładam na ten cel- mówi podróżnik, który jest pracownikiem jednego z banków. Z powodu podróży musi jednak odejść z pracy, ale jest szansa, że jeszcze do niej wróci.
Dodatkowo patronat honorowy nad wyprawą objął Polski Komitet Olimpijski, słynny podróżnik Marek Kamiński i marszałek woj. Pomorskiego Jan Kozłowski. Błogosławieństwa udzielił mu również arcybiskup Tadeusz Gocłowski.
Opinie (133) 10 zablokowanych
-
2008-03-13 09:59
29 lat i na studiach?
Ludzie! Opanujcie się nieco. 15 sekund góglania i wszystko się wyjaśnia.
http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,5013431.html
Fajnie, że koleś ma jakąś pasję, że chce coś robić - wypad rowerem do Chin na pewno jest lepszym rozwiązaniem niż picie piwa przed telewizorem.
Krzysztofie, powodzenia! Mam nadzieję, że spotkamy się na przyszłorocznych Kolosach!- 0 0
-
2008-03-13 07:31
mam 17 lat (2)
i właśnie postanowiłem zostać podróżnikiem...
za dwa lata rozpocznę studia, które skończę gdzieś tak przed 40-tką; w między czasie na rolkach pojadę do babci na żabiankę, na rowerze na biskupią górkę w gdańsku, na łyżwach zrobię 5 kółek w hali olivia, a na koniec zjadę windą z 5 piętra na parter.
Szukam chętnych do sponsoringu. Szacowany koszt moich wypraw to 100tys zł.
Jak na razie mama dała mi 1zł na bilet tramwajem do szkoły. Lecę!- 0 0
-
2008-03-13 09:37
(1)
podaj numer konta!!
- 0 0
-
2008-03-13 09:42
Jak podasz numer konta,
to nie zdradzaj PIN- u, bo Remek juz sie czai na Twoje 40 tysiecy!
- 0 0
-
2008-03-13 09:40
Każdy marzy, trzeba realizować marzenia !!!!!!!!!! dla nich się żyje
studia nie zając, a wyprawa fajna i realizuje marzenia, tylko troszkę niebezpieczna, BRAWO powodzenia
- 0 0
-
2008-03-13 09:34
paradoks olimpiady
Chińska Olimpiada i praktyki niewolnictwa, więźniowie polityczni, brak wolności słowa, przypomina to coraz bardziej Olimpiadę w Berlinie tuż przed druga wojną światową.
Olimpiada teraz to syf, zawodnicy na dopingu, we wszystkim nie ma żadnej przewodniej myśli, liczy się tylko kasa, reklamy i oglądalność.- 0 0
-
2008-03-13 09:28
:)
Gratuluję Krzychu :)))
- 0 0
-
2008-03-13 08:46
brawo za pomysł ! (3)
jak będziesz jechał przez wiochy zabite dechami i będziesz chciał u nich przekimać, to zabierz polaroida i jakieś gadżety na prezenty! Zdjęcie z polaroida będzie zajefajną pamiątką dla miejscowych (cyfra raczej nie wchodzi w grę, he! he!). Dogadaj się z mennicą: jakieś 100 monet okolicznościowych (awers: olimpiada, rewers: twoja podróż). Powieszą to na centralnej ścianie chałupy!
Jestem ciekaw jakim szlakiem będziesz jechał.- 0 0
-
2008-03-13 08:58
ixi (2)
A czemu Twoim zdaniem aparat cyfrowy nie wchodzi w gre?
Przeciez, moglby goscinnym gospodarzom od razu na miejscu wydrukowac zdjecia.
Polaroid zakonczyl juz niestety produkcje, to przezytek, moglby miec chlopak problemy z zakupem papieru do niego.- 0 0
-
2008-03-13 09:24
dlatego, że...
-prąd, jeśli mają agregat to o.k.
-jeśli mają komputer to super
Sądzę, że będzie jechał przez Syberię, a tam nawet komórka jest balastem.- 0 0
-
2008-03-13 09:16
A gdzie wydrukować? Drukarkę ma zabrać ze sobą?
- 0 0
-
2008-03-13 09:19
Jedź chłopie, na pewno ciekawa bedzie podróz.powodzenia!
- 0 0
-
2008-03-13 08:56
na pewno?!
jedwabny omija USSR czy WNP.
- 0 0
-
2008-03-13 08:54
...pewnie jedwabnym...
- 0 0
-
2008-03-13 08:43
Trzymam kciuki
Trzymam kciuki i życzę powodzenia. Wspaniałą sprawą jest pielęgnować swoje pasje i realizować marzenia. Gratuluję. Oczekuję na jakąś relację z wyprawy po poworcie!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.