• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdański Manifest Rowerowy

Gdańska Kampania Rowerowa
14 czerwca 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 

W ciągu ostatnich 15 lat, w Gdańsku powstało 75 km dróg rowerowych. Ruch rowerowy wzrósł w tym czasie kilkunastokrotnie. 15 lat temu rowerem poruszał się ułamek procenta mieszkańców.



Mapa projektu budowy dróg rowerowych w Gdańsku Mapa projektu budowy dróg rowerowych w Gdańsku
Obecnie, na trasach wyposażonych w nowoczesne drogi rowerowe, rowerzyści stanowią nawet 5 - 7% podróżnych. Dotychczas, na "rowerowe" inwestycje miasto wydało ok. 60 mln złotych. To mniej, niż koszt wybudowania kilometra miejskiej trasy szybkiego ruchu! Warto zauważyć, że tylko ok. 2/3 tej sumy to cena nawierzchni dla rowerzystów. Resztę pochłonęła budowa nowych chodników, zieleń, poprawa bezpieczeństwa ruchu, nierzadko budowa miejsc parkingowych. Z inwestycji tych korzystają nie tylko rowerzyści ale i piesi, niepełnosprawni, rolkarze, parkujący zmotoryzowani.

Prowadząc naszą kampanię zdawaliśmy sobie sprawę z ograniczeń budżetu. Dodatkowe środki na drogi rowerowe postanowiliśmy znaleźć poza kasą miasta. Dzięki wspólnej pracy organizacji rowerowych i władz, do Gdańska udało się ściągnąć 4 mln złotych z funduszy ONZ. Był to pierwszy, wspólny, wielki sukces władz miasta i Gdańskiej Kampanii Rowerowej.

Drugim sukcesem, naszym zdaniem ważniejszym, był dialog urzędu i organizacji rowerowych. Dzięki niemu udało się zmienić jakość powstających inwestycji. Od "malowania" dróg rowerowych białymi liniami na krzywych chodnikach, stopniowo przeszliśmy do standardów, których nie powstydziłyby się miasta Zachodniej Europy. Znienawidzoną kostkę brukową wyparł równy asfalt. Niestety, pomimo wielu starań i nacisku z naszej strony, oraz przychylności części urzędników, nadal powstają również buble. Części inwestycji, pomimo wielokrotnych deklaracji, nie konsultuje się publicznie, standardy nie wszędzie są dotrzymywane, a społeczna kontrola sposobu wydatkowania publicznych pieniędzy - bywa blokowana i utrudniana.

W takiej sytuacji, trzy lata temu, Gdańsk podjął decyzję o ubieganiu się, wspólnie z Sopotem i Gdynią o środki Unii Europejskiej na budowę trójmiejskiego systemu dróg i strzeżonych parkingów rowerowych przy stacjach SKM. Bez wahania zgodziliśmy się wspierać powstawanie projektu naszą wiedzą i umiejętnościami. Po dwóch latach prac, dziesiątkach narad, opinii i analiz, w początku 2009 roku miasto dysponowało gotowym projektem oraz bardzo zaawansowaną dokumentacją budowlaną większości nowych dróg rowerowych. Niestety dobra, rowerowa passa skończyła się kilka miesięcy temu. Z Urzędu odeszły osoby odpowiedzialne za projekt - Wiceprezydent Marcin Szpak oraz Dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Antoni Szczyt. Byliśmy jednak spokojni o losy projektu. Władze miasta wielokrotnie deklarowały, że wszystkie programy dofinansowane ze środków unijnych nie są zagrożone cięciami.

Ostre cięcia w projektach budowy dróg rowerowych w Gdańsku: Niestety na obietnicach ze strony władz Miasta Gdańska się skończyło! Tak Kilka tygodni temu, ze zdumieniem dowiedzieliśmy się, że projekt został okrojony o ponad połowę. Zamiast planowanych 96 km do 2013 roku ma powstać zaledwie 48 km nowych dróg rowerowych. Znikły także dwie trzecie planowanych parkingów. W ten sposób skreślono połowę dwuletniej pracy, przygotowanych dokumentacji, oraz kilkanaście milionów złotych dotacji unijnej. Decyzję podjęto po cichu, bez jakichkolwiek konsultacji, wbrew publicznym deklaracjom i uchwale Rady Miasta określającej zakres projektu. Jako dotychczasowi partnerzy miasta, czujemy się rozczarowani powstałą sytuacją.

Niewesołego obrazu dopełniają dwa inne fakty. W Gdańsku, od blisko pół roku brak jest jakiegokolwiek urzędnika odpowiedzialnego za sprawy rowerowe. Nasze interwencje trafiają w próżnię. Tymczasem projektowane są nowe, kluczowe trasy miejskie takie jak Nowa Słowackiego, Nowa Kościuszki czy Nowa Wałowa. Brak nadzoru nad projektantami sprawił, że w żadnej z nich nie uwzględniono potrzeb rowerzystów, a jeśli pojawiają się tam drogi rowerowe, to zaprojektowano je z wieloma błędami.

Wszystko to jest bardzo dużym krokiem wstecz, w stosunku do dotychczasowej polityki. Manifest ten ma na celu zadanie publicznego pytania o uczciwość deklaracji władz Gdańska, o to czy nasze Miasto ma rzeczywiście stać się przyjazne rowerzystom. Jeśli odpowiedź jest pozytywna, uważamy za niezbędne:

- Zroweryzowanie Śródmieścia Gdańska i jego południowych dzielnic (projekt unijny został okrojony z większości tras Śródmieścia i Południa Gdańska!) - Realizację pełnej integracji komunikacji rowerowej z przystankami SKM (strzeżone parkingi, udogodnienia dojazdów do stacji, taryfa 0 za przewóz roweru przez cały rok)
- Powołanie Oficera Rowerowego z szerokimi kompetencjami nadzoru nad inwestycjami drogowymi oraz własnym budżetem na realizację małych usprawnień, remontów, stojaków rowerowych, itp.
- Przegląd wszystkich projektowanych obecnie dróg rowerowych - zarówno w ramach projektu unijnego jak i nowych tras miejskich (Słowackiego, Sucharskiego, Nowa Wałowa) - pod kątem spełnienia obowiązujących standardów infrastruktury rowerowej.

Brak rozwiązań wymienionych problemów będzie dla nas czytelnym sygnałem, że głośno deklarowana polityka sprzyjania ruchowi rowerowemu okazała się niestety pustą deklaracją. Mamy jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie, a Gdańsk, zasłużenie - będzie się mógł szczycić tytułem polskiego lidera ruchu rowerowego, a z czasem być porównywany do rowerowego Amsterdamu czy Kopenhagi.

Gdański Manifest Rowerowy pochodzi ze strony Gdańskiej Kampanii Rowerowej
Gdańska Kampania Rowerowa

Opinie (58)

  • Nie będziemy Kopenhagą

    Każdy zapalony rowerzysta po przybyciu do Kopenhagi z zachwytem ogląda tysiące rowerzystów na ulicach duńskiej stolicy. Te drogi rowerowe, wymalowane (na niebiesko) pasy jazdy na skrzyżowaniach)! Te piękne "holenderskie" rowery! Ta normalność w codziennym korzystaniu z rowerów! Na przykład kobieta szykuje się do pracy, czyli makijaż, ubranie, buty na odcasie, wsiada na rewer i jedżie do biura, sklepu, firmy, uczelni!
    Wsiadłem na rower pożyczony od znajomego i jeżdziłem, jeżdziłem, jeżdziłem. Cudo! Szkoda, że w Gdańsku tak nie można!
    Dopiero po kilku dniach przyszła refleksja i zacząłem się przyglądać.
    Jeżdżę i się nie pocę! Dlaczego? Klimat. Mogę przejechać z bursy do biblioteki, cały czas zdrowo deptając, zostawić rower i od razu zasiąść za pulpitem. Na pewno nie będę promieniował ciepłem (i potem).
    Jeżdżę i się nie męczę! Dlaczego? Brak wzniesień. Najwyższe wzniesienie w całej Danii na około 160 m. W Gdańsku Matarnia wznosi się na wysokość ponad 180 m. A Orunia Górna, Chełm, Morena, Niewdźwiednik, Osowa! Tam nie na górek, tam nie zasapię się podjeżdżając pod kolejne wzniesienia na trasie dom - uczelnia (biuro, firma).
    Jeżdże i nie odddycham spalinami! Dlaczego? Mały, bardzo mały ruch samochodowy. Ruch w Kopenhadze, w godzinach szczytu można porównać do niedzielnego ruchu na Przymorzu. Nie miejsce i czas na tłumaczenie tego zjawiska.
    Chciałbym, aby w Gdańsku więcej było ścieżek rowerowych, parkingów rowerowych, dostępne były ciekawe rozwiązania techniczne (np. bezbateryjne światełka LED). Wiem jednak, że wszystkie inwestycje rowerowe nie zrobią z Gdańska Kopenhagi i nie będziemy w większości korzystali z roweru w innych celach, niż w celach rekreacyjnych. NIESTETY.

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rajd Climate Classic Gdańsk 2024

220 - 350 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum