• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Druga edycja MTB Bike Tour Gdańsk

Piotr Habaj; opr. Krzysztof Kochanowicz
22 czerwca 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Chwilę wcześniej oba koła były w powietrzu. Chwilę wcześniej oba koła były w powietrzu.

20 czerwca odbyła się druga edycja zawodów MTB Bike Tour w Gdańsku. Na starcie stanęło jeszcze więcej zawodników i zawodniczek niż podczas pierwszej tegorocznej edycji. Zapowiadała się ostra rywalizacja, a trasa łatwa nie była.



Trasa drugiej edycji MTB Bike Tour Gdańsk została wytyczona w Trójmiejskim PK we Wrzeszczu, począwszy od ul. Abrahama, gdzie znajdowało się również biuro zapisów. Tu również przed startem spotkałem wielu przyjaciół m.in. z Gdańskiej Ekipy Rowerowej, którzy podobnie jak ja zamierzali wziąć udział w zawodach. W imprezie wzięło udział 38 klubów i grup zawodniczych oraz cała masa amatorów takich jak ja, Bono, Darek, Olo, Sławek oraz Mietek, co świadczy również o poziomie w zawodach. Impreza rozpoczęła się o godz. 11:00 startem najmłodszej kategorii. Osobiście należę do Elity dlatego do startu miałem jeszcze trochę czasu, dlatego udałem się na małą rozgrzewkę. Pogoda była nie najlepsza, dlatego najlepiej było nie stać w miejscu zbyt długo

Przed godziną 14, nastąpił start naszej kategorii. Ruszyliśmy... przyjmując na twarz warstwę kurzu. Chciałem przyspieszyć, ale nie mogłem się wpiąć w pedał. W tym czasie, wyprzedziła mnie duża gromadka bikerów, wraz z Bonem na czele. Na rozgrzewkę czekał nas spory ostry podjazd. Początkowo jechałem na środkowym blacie cisnąc do połowy podjazdu, później zrzuciłem na najmniejszy bo nie dawałem rady. Bono poszedł do przodu jak petarda, ja trzymałem się jego koła z tyłu. Po pierwszym podjeździe znanym ze Skandi stwierdziłem, że łatwo nie będzie, ledwo żywy podjechałem sapiąc jak parowóz, a to dopiero był początek. Mieliśmy do pokonania siedem kółek, bo tyle miała Elita. Na początku wiedziałem, że to jest nie realne. Max pięć na tyle było nas amatorów stać.

...nieco spóźnieni na dekorację. ...nieco spóźnieni na dekorację.
Po dość wyczerpującym wysiłku, na którym straciliśmy sporo sił czekał nas spory zjazd, trzeba było uważać, był rów na środku, w który można było wpaść z niezłą prędkością. Ja jechałem 45 km/h zerkając szybko na licznik, ale po zjeździe trzeba było hamować i ostry zakręt w prawo oraz następna wyczerpująca górka, na której pod koniec się dwa razy poślizgnąłem i nie dałem rady podjechać. Widziałem, że Bono tak samo jak ja poślizgnął się, a ja popełniałem jego błędy. Następnie trochę prostej z korzeniami i różnego rodzaju nierównościami, ostry skręt w prawo i ostro w dół, czekała na nas bardzo wąska ścieżka wypełniona dziurami, rozkopami, korzeniami, można było bardzo łatwo zobaczyć orła cień. O włos byłem od czołowego zderzenia z drzewem, ale udało mi się wyminąć, brakowało dosłownie milimetry, nawet lekko kierownicą otarłem.

Rywalizacja z Bonem była zacięta, Bono był górą na podjazdach, ja nadrabiałem na zjazdach oraz na prostej, tak się wymienialiśmy, co jakiś czas, aż w końcu pod sam koniec wyścigu zrobiłem coś, co było kwestią czasu... Nie miałem żadnej amortyzacji i czułem każdą dziurę, pecha miałem, że to się stało pod koniec, totalna klęska. Ścinając zakręt, nie zauważyłem wystającej niczym skocznia koleiny, w ostatniej chwili zauważyłem ze coś jest nie tak, było już jednak za późno. Zbyt duża prędkość uniemożliwiła mi manewru ominięcia i zaliczyłem ostrą glebę. Wszystko zdarzyło się tak szybko, że nie wiedziałem jak zareagować, najgorsze, że nie mogłem oddechu złapać. Chciałem wsiąść szybko na rower i jechać, ale zatrzymał mnie brak tchu, myślałem, że to już koniec. Bono w tym momencie mnie zgubił cisnąć ostro do przodu. Wyprzedziła mnie również grupka sześciu, lub więcej, rowerzystów.

Trasa zawodów. Trasa zawodów.
Na zakręcie stała dziewczyna dbająca o bezpieczeństwo zawodników, trochę porozmawiałem z nią: pytała czy nic mi nie jest, może wezwać karetkę itp. Ja mówiłem, że wszystko jest w porządku i że zaraz przejdzie. Byłem skulony trzymając się w okolicach żebra. Myślałem, że krew leci mi z głowy, ale po ściągnięciu kasku, okazało się że to tylko pęknięta warga. Jak już pozbierałem się do kupy wsiadłem na rower by jechać dalej, a tu w momencie naciśnięcia na pedały spadł mi łańcuch... jak mieć pecha to go mieć pod koniec!

Szybko zmieniłem przełożenie nałożyłem na zębatkę, przeciągnąłem i było git. Podziękowałem dziewczynie za troskę i pojechałem, na koniec powiedziała jeszcze mi ze trudną mamy trasę i bardzo dużo wypadków było, dwie osoby musiała karetka zabierać z trasy, coś poważniejszego. Dojechałem do końca, straciłem rachubę, które to już kółko chciałem jechać dalej, ale to niestety był koniec. Na mecie spotkałem Mietka, Sławka, Bona zrobiliśmy kilka wspólnych fotek, podzieliliśmy się wrażeniami, co do trasy oraz poziomu, po czym każdy pognał w swoją stronę. Jadąc na korbie 48z pokonywanie ostrych podjazdów stało się kłopotliwe, będę musiał pomyśleć nad zmianą tarczy pierwszej i drugiej na 22 i 32z.

Podsumowanie

Startując na piątych zawodach z rzędu odczuwałem już zmęczenie, wiedziałem ze będzie mi bardzo ciężko, stopień trudności trasy oceniam za trudy w skali 1-10 dałbym 7,5. Osiągnąłem średnia prędkość jazdy na trasie 18 km/h porównując do Sławka, który miał ponad 20 to jest marny wynik, może się poprawie w III edycji, która odbędzie się 10 października w Gdańsku ul. Czyżewskiego. Tydzień temu brałem udział w Family Cup było o wiele gorzej, jeśli chodzi o poziom, tam osiągnąłem średnią ok. 14 km/h. Startując w zawodach miałem na celu zrobić pięć okrążeń i dojechać cały do mety, co zostało zrealizowane, biorąc udział w zawodach chodzi mi głównie o zabawę, niż jakąkolwiek rywalizację. Liczy się dobra zabawa, a czasem lepiej zwolnić zostać wyprzedzonym niż ma się coś stać. Ale niestety upadków się nie przewidzi, są nieprzewidywalne.

Relacja pochodzi ze strony Gdańskiej Ekipy Rowerowej
Piotr Habaj; opr. Krzysztof Kochanowicz

Opinie (18)

  • Kolejna impreza która sie odbyła... szkoda, że 23 czerwca jest info ;/ (6)

    • 5 6

    • były zapowiedzi

      Na stronie mosiru jak i tutaj w dziale rowerowym.

      • 3 2

    • malo informacji (4)

      tez bym sie wybral gdybym wczesniej zauwazyl info... :/

      • 1 3

      • Kto czyta nie błądzi... (3)

        Info w dziale rowerowym Portalu Trojmiasto.pl widnieje od momentu ustalenia przez organizatora dat trzech kolejnych edycji. Proponuję zatem czytać ze zrozumieniem!

        • 2 2

        • Jak dla kogoś dział rowerowy na trójmiasto.pl jest stroną startową w kompie to może i sobie czyta ze zrozumieniem. NIe bede (2)

          wchodził na każdy dział i dowiadywał sie co i kiedy jest. A słyszałeś kiedy jest druga edycja świeta pierogów i ogórków małoso

          • 0 3

          • (1)

            chcialbys rozumiem, zeby trojmiasto.pl skladalo sie z jednej strony, na ktorej jest wszystko? powodzenia w znalezieniu czegokolwiek..
            po to sa dzialy, zeby byl porzadek, a osoby interesujace sie dana tematyka np rowerowa, wiedzialy gdzie latwo znalezc informacje
            no ale niektorym nigdy sie nie dogodzi..

            • 2 1

            • Podobny art. mogli napisać przed imprezą i tyle... Po co w takim razie ten art. jest na głównej stronie? Powinien być tam gdzie

              przeczytaja go osoby interesujace sie daną tematyką.

              • 0 1

  • + i -

    Ogólnie świetna sprawa. Przede wszystkim dlatego, że można aktywnie spędzić czas na świeżym powietrzu. No i nagrody były ciekawe. Ale niestety organizatorzy mieli kila potknięć. Najprzykrzejsze było to, że nie dopilnowali ilości pokonanych okrążeń przez najmłodszych chłopców i zawodnicy zdublowani znaleźli się na wyższych pozycjach niż ci, którzy faktycznie przejechali całą trasę. Liczę, że w kolejnych edycjach nie dojdzie do takich "niedopatrzeń".
    Pozdrowienia dla wszystkich miłośników jednośladów napędzanych siłą mięśni :)

    • 2 1

  • a kiedy będzie posprzątane (2)

    Jestem mieszkańcem Złotej Karczmy - kilka lat temu w pobliskich lasach ( park ) odbył sie taki rajd rowerowy ale śmieci ( butelek papierków po batonach tubkach po pastach energetycznych ) przez kilka tygodni nie było komu pozbierać
    Śmigajcie sobie może w kółko po stadione to będzie wam prościej ogarnąć burdel jaki po sobie zostawiacie lub zorganizujcie to znacznie inteligentniej

    Niemam nic przeciwko takim impezom tylko takie rzeczy od strony organizacyjnej powinny być dopięte na ostatni guzik

    • 15 7

    • to jakieś bzdury!!! (1)

      nie zgadzam sie ponieważ na BIKE TOUR nie ma żadnych punktów regeneracyjnych,

      • 3 1

      • i tak i nie

        Co z tego, że nie ma. Zawodnicy i tak wyrzucają. Wciągnie taki żelka i wyrzuca gdzie popadnie. Nie pojmuję takiej postawy.
        Ale akurat na BT chyba nie ma z tym problemu. Nie widziałem śmieci na trasie, choć mogę się mylić. Trzeba by się zapytać organizatora ile zebrali przy okazji zdejmowania taśm i strzałek.

        • 2 1

  • szukam mapy rajdu

    ma ktoś może bardziej dokładną trasę rajdu - chciałbym spróbować samemu :D

    • 0 1

  • Żele chować do kieszeni, a nie na ziemię wyrzucać!

    Z pierwszego bike toura leżą jeszcze opakowania po żelach. Możecie sami sprawdzić. Przed 2 podjazdem na tej trasie.

    • 4 1

  • czystość

    nie nie żelki leżały ale po maratonie Langa, byłam , widziałam, dozobaczenia na trasie

    • 4 1

  • Sio od tych kompuerów...

    Już od tego biadolenia w głowie się Wam poprzewracało; wiecznie niezadowoleni! Co za społaczeństwo! Jakby jeden z drugim chciał dowiedzieć się o szczegółach danej imprezy, to po przeczytaniu ogólnej informacji na w tym dziale sięgnąłby po info bardziej szczegółowe na stronę ogranizatora, która zawsze widnieje w informacji podstawowej.

    Tu zwykle pojawiają się zajawki !

    Z roku na rok wypowiadają sie tu co raz gorsi, nie dość, że analfabeci, to garkotłuki; jak czytam wypowiedzi niektórych gamoni, to aż mi żal. Popracujcie nieco nad sobą, to wiele nie kosztuje!

    • 3 0

  • Świetna impreza...

    szkoda jednak, że tym razem nie mógłem wziąć w niej udziłu.
    Z pewnością atomsfera była nie gorsza niż na pierwszej edycji, po relacji ze znajomymi, żałuję że nie mogłem być, ale nie ma co płakać, trzecia edycja już w październiku!
    To co przede wszystkim zachęciło mnie do startu wśród profesjonalistów, z którymi i tak szans nie mam, to udział wielu amatorów takich jak ja, dzięki temu w pewnym stopniu można trochę porywalizować.

    No i wielkie podziękowania dla organizatorów i sponsorów, dzięki którym startowaliśmy ZA DARMO, a i ciekawe nagrody można było zdobyć. Na innych imprezach to co zwykle mnie zniechęca to zbyt duże koszta udziału, tak jak np na takim KaszebeRunda - z roku na rok co raz drożej; w głowach się im poprzewracało!

    • 5 1

  • pozdrowienia dla tych, co ukończyli...

    ...czy to Elitę (tak jak ja), czy inną grupę :) Trasa trudniejsza (wg mnie) od Skandii gdańskiej, ale spory plus za zjazdy. Na ostatnim wykręciłem top speed 52,5 km/h :)

    Do zobaczenia na szlakach, a nie na www :P

    • 3 0

  • Mogę dodać od siebie, że trasa rzeczywiście była trudna ze względu na to, że bardzo krótkie przerwy między podjazdami i nie było czasu na złapanie tchu, dlatego wydaje się, że była trudniejsza od Skandii. W obu wyścigach brałem udział i na Skandii nie byłem tak zmęczony.
    Muszę przyznać, iż trasa była świetnie przygotowana.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum