• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

DDR czy pas ruchu dla rowerów?

Kamila Lulińska
26 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
DDR czy pasy ruchu dla rowerów? Które z rozwiązań jest skuteczniejsze? DDR czy pasy ruchu dla rowerów? Które z rozwiązań jest skuteczniejsze?

Jazda rowerem to nie tylko sposób na aktywną formę wypoczynku. Dla wielu jest to również alternatywa transportu do pracy czy szkoły. W "godzinach szczytu" dzięki rowerowi często możemy "urwać" kilka lub nawet kilkanaście minut z czasu dojazdu. Oszczędzamy czas, ale czy jest to bezpieczne? Sprawdzamy, który rodzaj infrastruktury - droga dla rowerów (DDR) czy pasy ruchów dla rowerów są efektywniejsze i czym poszczególne drogi się różnią.

Który rodzaj infrastruktury rowerowej jest według ciebie bezpieczniejszy?


Każdy rowerzysta - nieważne, czy to kolarz na treningu, czy przysłowiowy pan Kowalski jadący rowerem do pracy - chciałby jak najszybciej i możliwie bezproblemowo dojechać z punktu A do punktu B. Wpływ na to mają nie tylko warunki na drogach, lecz także stan czy rodzaj infrastruktury drogowo-rowerowej. Które z rozwiązań jest najbardziej przyjazne rowerzystom?



Jazda rowerem po chodniku. Czy można jeździć rowerem po chodniku? Jazda rowerem po chodniku. Czy można jeździć rowerem po chodniku?

Bez wątpienia najlepszą perspektywą dla rowerzysty byłaby jezdnia. A my, jako rowerzyści, mamy prawo poruszać się większością dróg publicznych. Większością - bo z wyjątkiem autostrad, dróg ekspresowych czy dróg, wzdłuż których wyznaczone są DDR lub pasy ruchu dla rowerów. W ww. sytuacjach jesteśmy zobowiązani do skorzystania z tej rowerowej części infrastruktury, o ile prowadzi ona w kierunku, w którym się poruszamy lub w który chcemy skręcić. Jeśli więc nie mamy możliwości poruszania się jezdnią, pozostaje nam DDR lub pas ruchu dla rowerów. Co odróżnia te dwa rodzaje infrastruktury?

Zapakuj się na rower. Tylko w co?



Droga dla rowerów



Droga dla rowerów to część drogi, która jest przeznaczona wyłącznie dla rowerzystów (Dz. U. 2017, poz. 1260, art. 2 ust. 5). W prawie budowlanym określana jest mianem ścieżki rowerowej (Dz. U. 2016, poz. 124, art. 54 ust. 4). DDR może być jedno- lub dwukierunkowa. Powinna ona umożliwiać wyprzedzanie rowerów lub chociażby wygodne wymijanie. Powinna mieć także zachowaną ciągłość przy przekraczaniu zjazdów, wyjazdów i wjazdów. Jej szerokość wynosić powinna nie mniej niż:
  • 1,5 m - gdy jest jednokierunkowa,
  • 2 m - gdy jest dwukierunkowa,
  • 2,5 m - gdy z DDR jednokierunkowej mogą skorzystać piesi.


Według polskich przepisów szerokość DDR ustala się indywidualnie, jeśli pełni ona także inne funkcje. Gdy chodzi o usytuowanie w stosunku do jezdni, jest drogą przylegającą do jezdni, wtedy gdy odległość od krawędzi jezdni wynosi 0,5 m, lub jej wydzieloną częścią, gdy odległość od krawędzi jezdni jest większa niż 0,5 m. DDR powinna być oddzielona zarówno od części drogi przeznaczonej dla pieszych, jak i od części jezdni przeznaczonej dla ruchu innych pojazdów za pomocą urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego (Dz. U. 2017, poz. 1260, art. 2, ust. 5).

Pas ruchu dla rowerów



Pas ruchu dla rowerów to część jezdni, która jest przeznaczona do ruchu rowerów w jednym kierunku. Pas ruchu oznaczony jest odpowiednimi znakami drogowymi (Dz. U. 2017, poz. 1260, art. 2 ust. 5a). Tę część infrastruktury urządza się na jezdni jako jej część oddzieloną od części przeznaczonej dla innych pojazdów oznakowaniem poziomym lub wyspą dzielącą (Dz. U. 2016, poz. 124, art. 46 ust. 3). Powierzchnia pasa ruchu dla rowerów może być oznaczona barwą czerwoną, w szczególności początki i końce tej części jezdni oraz odcinki przed i za czy przez skrzyżowania.

Pasy ruchu dla rowerów, zgodnie z polskim prawem, stosowane są na drogach o dopuszczalnej prędkości 30-50 km/h, przez wzgląd na bezpieczeństwo rowerzystów. Dodatkowe wymagania i możliwe rozwiązania to m.in.:
  • pas ruchu dla rowerów jest zawsze jednokierunkowy (Dz. U. 2017, poz. 1260 art. 2 ust. 5a),
  • pas ruchu dla rowerów może być stosowany tylko na terenie zabudowy na drogach klasy: głównej, zbiorczej, lokalnej, dojazdowej (Dz. U. 2016, poz. 124, art. 46 ust. 3),
  • minimalna szerokość pasa ruchu dla rowerów wynosi 1,5 m, a maksymalna 2 m, przy czym dopuszcza się jej zwiększenie w obrębie skrzyżowania do 3 m (Dz. U. 2016, poz. 124, art. 46 ust. 3),
  • na jezdni dwukierunkowej może być stosowany jeden pas ruchu dla rowerów (zawsze po prawej stronie) lub dwa pasy ruchu dla rowerów po obu stronach jezdni.

Pas ruchu dla rowerów oddziela się od pasów ruchu przeznaczonych dla innych pojazdów linią szeroką, ciągłą. W przypadku konieczności dopuszczenia przejazdu innym uczestnikom ruchu drogowego (np. na miejsca parkingowe) stosuje się linie szerokie, przerywane.

Które z rozwiązań więc jest najlepsze według władz miast?



- Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna - mówi Jakub Furkal, pełnomocnik prezydenta Gdyni ds. komunikacji rowerowej. - Istnieją trzy podstawowe rodzaje infrastruktury rowerowej, które stosuje się w zależności od konkretnej sytuacji, realnej prędkości pojazdów oraz natężenia ruchu.

Wydzielone z jezdni drogi rowerowe stosuje się co do zasady tam, gdzie natężenie ruchu i prędkości pojazdów są największe, tak jak na przykład w Gdyni - wzdłuż głównych korytarzy transportowych: ul. Zwycięstwa, Morskiej, Wielkopolskiej. Takie drogi powszechnie uznawane są za najbezpieczniejsze, jednak to na ich przecięciach z jezdniami często dochodzi do kolizji. Budowanie wydzielonych dróg rowerowych nie zawsze jest też możliwe z uwagi na ograniczenia terenowe.

Z kolei pasy ruchu wydzielone z jezdni wyznacza się głównie na tych ulicach, na których prędkości są niższe (wynoszą od 30 do 50 km/h), a natężenie mniejsze. Pasy ruchu, wbrew powszechnej opinii, są rozwiązaniem bardzo bezpiecznym. Ich umiejscowienie w jezdni sprawia, że wzajemna widoczność rowerzysta-kierowca, czyli kluczowy czynnik w bezpieczeństwie ruchu drogowego, jest bardzo dobra. Zachowania uczestników ruchu są czytelniejsze i łatwiejsze do przewidzenia. Jest to też rozwiązanie bardzo wygodne dla rowerzystów - pasy sprawiają, że jazda rowerem jest krótsza, szybsza, bardziej bezpośrednia i zarazem intuicyjna. Zatem spełnia wszystkie te wymogi, które są kluczowe z punktu widzenia transportu, nie rekreacji. Dodatkowym, pozytywnym efektem wyznaczania pasów rowerowych jest optyczne zawężanie pasów do ruchu ogólnego, co ma wpływ na ogólne uspokojenie ruchu. W Gdyni takie pasy dobrze sprawdzają się np. na ul. Stryjskiej, Legionów, Wiśniewskiego. Należy pamiętać o tym, że pasy rowerowe są zawsze jednokierunkowe. Szczególnym pasem rowerowym jest kontrapas. Zarówno rowerzyści, jak i kierowcy często zapominają, że jadąc zgodnie z kierunkiem ulicy jednokierunkowej, należy jechać prawą stroną jezdni, czyli nie kontrapasem.

Trzecim elementem jest tzw. "niewidzialna infrastruktura", a więc mówiąc wprost - ulice o uspokojonym ruchu, niewielkim natężeniu, często w strefach ograniczonej prędkości do 20 lub 30 km/h. Tam, z uwagi na zbliżone prędkości rowerów i innych pojazdów, wyznaczanie dedykowanej infrastruktury mija się z celem. Ruch odbywa się płynnie, prędkości są niewielkie, wzajemna widoczność dobra, natężenie ruchu małe.

Na rower w kasku czy bez?



- Jeśli chodzi o to, co jest lepsze, trudno o jednoznaczną odpowiedź - mówi Krzysztof Jałoszyński, sopocki oficer rowerowy. - Pasy ruchu dla rowerów są lepsze pod kątem widoczności rowerzysty. Kierowca skręcający w prawo widzi rowerzystę w lusterku na pasie obok, ich tory jazdy się nie krzyżują, rowerzysta nie "pojawia się znienacka" - mniejsza szansa o wypadek. Są też wygodniejsze dla użytkowników, bo po pierwsze idą prosto, tak jak jezdnia, a po drugie nie ma problemów z wjeżdżaniem i zjeżdżaniem z pasa, jak to ma miejsce przy DDR-kach (według przepisów nie wolno zjeżdżać rowerem z przejazdu rowerowego, więc teoretycznie przy każdej przecinającej ulicy trzeba budować specjalnie azyle, na co nie zawsze jest miejsce).

Są jednak dwie rzeczy, które działają na korzyść DDR:

  1. Łatwość wytyczania, gdyż nie trzeba poszerzać jezdni o 3 m (2 pasy po 1,5 m), na co nie zawsze jest miejsce, gdy przy ulicy rosną drzewa.
  2. To chyba najważniejsze - spora część użytkowników, szczególnie tych, którzy jeżdżą rekreacyjnie, wciąż boi się jazdy jezdnią, między samochodami, więc nawet gdy mają swój pas, wolą jechać chodnikiem. To efekt wychowania społeczeństwa od małego w strachu przed samochodami ("uważaj, tu jeżdżą samochody!"). Stąd też tak często buduje się DDR-ki tam, gdzie teoretycznie ich być nie powinno, np. przy ulicach tempo-30 (choć to zależy jeszcze nie tylko od prędkości, ale i od natężenia ruchu). Inaczej mówiąc: DDR działają skuteczniej niż pasy.

W Europie są różne modele: są miasta oparte o sieć DDR, są miasta oparte o pasy, szczególnie te z większą tradycją rowerową. Osobiście jestem zwolennikiem rozwiązania kopenhaskiego, czyli DDR-ki wzdłuż ulic, tuż przed skrzyżowaniem wtapiające się w jezdnię i stające się pasem ruchu, by parę metrów za nim znów oddzielić się konstrukcyjnie. Choć powiem szczerze: pierwszy raz, gdy musiałem skręcić w lewo przez sześciopasmową arterię pełną rozpędzonych samochodów, nie czułem się zbyt komfortowo, ale po chwili nauczyłem się, jak to się robi i okazało się to całkiem wygodne i bezpieczne.

Rozwiązania infrastrukturalne dla rowerzystów w oczach społeczeństwa



Wiemy już, że zastosowanie rozwiązań przeznaczonych dla rowerzystów uzależnione jest od lokalizacji wydzielonej części pod DDR lub pas ruchu dla rowerów względem rodzajów dróg. A zatem DDR powstaje przy drogach, po których poruszają się pojazdy z większą prędkością, a pasy ruchu przy drogach, gdzie prędkość jest mniejsza. Jak to jednak wpływa na komfort użytkowania przez rowerzystów wspomnianych części infrastruktury? Czy według osób poruszających się na rowerach któreś z rozwiązań jest jednak lepsze?

- Moim zdaniem bardziej przyjazny jest pas ruchu dla rowerów - twierdzi Natalia. - Jest to wygodniejsze dla rowerzysty, który nie musi uważać na często wchodzących na ścieżkę rowerową pieszych. Z mojego rowerowego punktu widzenia to najważniejsze, że pasem ruchu na jezdni można jechać szybko i nie martwić się o przechodniów, którzy mogą nagle wybiec, szczególnie np. dziecko. Co więcej, ze względów ekonomicznych samo wydzielenie pasa ruchu na jezdni jest mniej kosztowne niż wybudowanie ścieżki rowerowej, do której używa się specjalnych kostek brukowych lub specjalnej nawierzchni. Zagospodarowanie przestrzenne wydzielonego pasa jest też bardziej ekonomiczne.
- Jako kolarz i jednocześnie kierowca definitywnie uważam, że pas ruchu dla rowerów jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż DDR - mówi Kacper. - Rowerzystę jadącego po pasie widać, tak samo wszystkie jego manewry, w przeciwieństwie do osób poruszających się drogą dla rowerów. Jako kolarz nie przepadam za DDR-kami - jadąc tą częścią drogi z dużą prędkością nie jest łatwo zadbać o bezpieczeństwo pieszych, szczególnie dzieci, które często nagle wbiegają pod koło. Na dodatek pasy ruchu są wydzielone z części jezdni, a więc jedzie się cały czas po asfalcie. Dla rowerów szosowych to zdecydowanie lepsza nawierzchnia niż często brukowana kostką DDR, gdzie przy każdym wjeździe na posesję trzeba dodatkowo pokonywać irytujące uskoki.

Opinie (194) 3 zablokowane

  • Tyle, że oni nie jeżdżą po DDR / ścieżkach - wolą blokować ruch, stwarzać zagrożenie na drodze publicznej (także 2-pasmowej, jak np. Wielkopolska) i obrażać Kierowców...

    • 0 0

  • Rower powinien byc rejestrowany (2)

    I ubezpieczony OC, żeby mógł korzystać z drogi publicznej.

    • 3 1

    • Rejestracja

      A Rowerzysta posiadać na plecach i z przodu koszulki nr tejestracyjny - np. taki przypisany na rzepy. Jak mam wiedzieć, kto i zajeżdża drogę, wyzywa lub obraża?

      • 0 0

    • OC nie powinno być całkowite.

      Obowiązkowo powinien być udział własny w szkodzie. np. do 5tys.
      Tak żeby kierowca również płacił za swoje wyczyny, a nie wszyscy w całości musieli się nie niego składać. Odwali coś to niech płaci te 5tys ze swoich. W formie kary. Niech ma jakąś nauczkę na przyszłość. Tak to powinno wyglądać.

      • 0 1

  • Rowerowe Buractwo - po co DDR ?

    Szkoda tylko, że Rowerzyści (szczególnie impotenckie okazy w obcisłych gaciach) nie korzystają z DDR - wolą jeździć (najlepiej jeden, obok drugiego) po drogach publicznych, nawet, jeśli obok biegnie pełnoprawna DDR / ścieżka rowerowa... A chamstwo tych frustratów bije wszelkie rekordy.

    • 1 0

  • Teraz najlepiej widac brak kompetencji i zacofanie pseudoekspertów!!Pasy rowerowe w ulicach to było rozwiazanie 20 lat temu (13)

    Obecnie w każdym kraju zachodnim likwiduje się stopniowo pasy rowerowe .Bo jazda rowerem w chmurze spalin jest bardzo szkodliwa dla zdrowia!! A w Polsce jest dodatkowo bardzo niebezpieczna .W trójmieście nawet pieszy na przystanku czy chodniku nie jest bezpieczny bo wypadków przez piratów drogowych nie brakuje! Dlatego stopniowo kraje nowoczesne budują tylko drogi rowerowe które sa oddzielone pasem zieleni od ulicy !!Są nawet miasta gdzie likwiduje się pas dla blachosmrodów by na nim posądzić klomby z krzakami które będą stanowić zaporę filtrująca spaliny do rowerzystów. Wiec przede wszystkim ergonomia dla wygody rowerzystów a nie dla szkodników trujących spalinami wszystkich wokoło. I jeszcze jedno drogi buduje się dla rowerzystów miejskich a nie dla kolarzówek ,to widać tez zatrudne w rozumowaniu.

    • 45 35

    • gamonie ccc (2)

      A mnie g..owno obchodzi czy to jest kolażowka czy rower miejski, jest droga rowerowa to i tak zawsze sie d**il znajdzie który jezdnia jedzie a zwlaszcza Ci w koszulkach CCC, uwielbiam ich...

      • 1 9

      • (1)

        Przy większości jezdni nie ma dróg rowerowych. Jest tzw. droga rowerowa położona obok drogi pieszej i świadczy o tym stosowany znak, który przeczy zasadzie oddzielenia drogi rowerowej od chodnika. Powyższe prowadzi do konkluzji, że to nie jest "droga dla rowerów" z której rowerzysta musi korzystać.
        Stąd może powinieneś zdanie sformułować: "Zawsze znajdzie się d**il kierowca, który zacznie trąbić na prawidłowo jadącego rowerzystę po jezdni, zwłaszcza Ci w Passerati lub BMW, uwielbiam ich...".

        • 7 0

        • jest znak nakazu taki z rowerkiem bez ludzika? ale to za mało od razu jest tysiąc teorii, żeby usprawiedliwić jazdę jezdnią. niezgodnie z prawem, ale to akurat poicja ma tam gdzie jest siodełko roweru

          • 0 0

    • Czyli Francja mocno zacofana ... Ciekawe czy da radę dostarczyć towary do sklepu na rowerze - to a propos szkodników trujących spalinami ...

      • 1 0

    • taajest "jazda rowerem w chmurze spalin jest bardzo szkodliwa dla zdrowia!!"

      ależ my rowerzyści bardzo dziękujemy za wzruszającą troskę o nas (gdzież by tam hipokryzja?)

      niestety, rozwiązanie proponujesz od czapy, jak to kierowczyk. rozwiązanie waściwsze to zakaz generowania spalin. totalny zakaz dizli, nie tylko tych z wypatroszonymi filtrami. rutynowa, wyrywkowa kontrola emisji, nie tylko w czasie przeglądów. u hybryd też, nie tylko w trybie elektrycznym. nadproporcjonalne stawki ubezpieczeń starych szrotów.

      no i gdzie się da, zakaz wjazdu smochodów, bo nic nie działa lepiej od braku samochodów, po prostu.

      • 1 0

    • Pierwsze słyszę. Może podasz jakiś przykład? (3)

      • 9 3

      • google street view (1)

        i oglądaj. Takie miasto jak kopenhaga na początek.

        • 2 2

        • byłem w Kopenhadze i tam głównie jeździ się po jezdni na zasadach ogólnych. Główne trasy tranzytowe to pasy w jezdni. DDR oddzie

          Te pasy rowerowe w Kopenhadze owszem są czasem na lekkim podwyższeniu, ewentualnie skromnym krawężnikiem przedzielone od jezdni ale to dalej bardziej pas w jezdni niż nasze esy floresy na chodnikach,a ta zieleń to chyba w twojej wyobraźni. Kopenhaga jest mocno zabetonowanym jednak miastem. Zieleni tam naprawdę niewiele. Może gdzieś na przedmieściach..... ale na pewno nie w samym mieście.

          • 1 0

      • On może podać przykład wyłącznie fizjologiczny

        To taki wypisywacz wymyślonych na poczekaniu głupot, które mu pasują, bo woli tzw. ścieżki, to będzie bajki wymyślał i je rozpowszechniał.

        • 3 2

    • W polskich warunkach tylko wydzielona Droga Dla Rowerzystów. Pas na jezdni to proszenie się o kłopoty w tym kraju. (1)

      Przykładowy pas jezdni (dla "samobójców") to pomysł aby na Podwalu Przedmiejskim mieszać ruch samochodów o prędkości 50-70 km/h albo i więcej z ruchem rowerzystów. Bezmyślność!!! I później zdziwienie, że rowerzyści wolą chodnik... Żenada. Poza tym uwaga dla rowerowych "twardzieli", którzy najwyraźniej myślą tylko o sobie -> Otóż rowerzystami są również ludzie mniej sprawni, starsi, rodziny z dziećmi, osoby przewożące jakieś toboły itd. Ci ludzie nie będą pędzić na złamanie karku po pasie na jezdni, oni potrzebują przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa. Poza tym przy "kulturze jazdy", chamstwie polskich kierowców i nagminnym przekraczaniu dozwolonej prędkości w mieście (i na wsi) widać wyraźnie, że pasy rowerowe to nie jest rozwiązanie w tym kraju. Nie testujcie takich rozwiązań "na żywca", na zdrowiu i życiu zwykłych rowerzystów !!!

      • 6 7

      • To niech ci powolni turlaja się te swoje 10 na godzinę po chodnikach i ustępują pieszym proste dlaczego mam równać w dół do d**ili którzy nie mają pojęcia o przepisach i nie umieją zwyczajnie jeździć na rowerze na wąskiej sciezynce takiej jak koło klifu w Gdyni spotykasz co chwila takiego bojacego się ruchu i**ote który jedzie na ciebie pod prąd

        • 5 4

    • Taki Londyn polikwidował niemal wszystkie "ścieżki"

      I wprowadził pasy na ulicy, nawet na tych wąskich są wąskie pasy. Wydzielone pozostały tylko "Cycle Superhighways". Część pasów jest kolorowana na niebiesko i po nich nie wolno jechać samochodom. Część jest po prostu wymalowaną kreską i samochód może po nim jechać tak długo aż nie napotka na rower. Wtedy ma problem, gdy z przeciwka jada samochody, bo nie ma jak wyprzedzić i musi jechać powoli.

      • 10 1

    • ho ho, kolejny niespelniony, bezrobotny "aktywista" walczacy z "blahosmrodami", korea północna przyjmie cie z otwartymi rekami :D idz byc bezrobotny gdzie indziej

      • 5 13

  • Nawierzchnia (5)

    Czy będzie to DDR czy pas ma drugorzędne znaczenie, najważniejsza jest nawierzchnia. DDR musi być tylko i wyłącznie z asfaltu, budowanie DDR z tzw kostki Downa to głupota i stwarzanie niebezpieczeństwa. Nie wiem kto decyduje o wydawaniu naszych pieniędzy na budowanie czegoś takiego. I DDR poprowadzona wzdłuż drogi musi być w poziomie jezdni, nie chodnika, z uskokami na podjazdy (jako przykład jak nie budować ścieżek rowerowych polecam ulicę 12 Marca w Redzie - inżynier który to zaprojektował powinien mieć odebrane wszystkie uprawnienia. To jest rowerowy koszmar).

    • 2 0

    • nawierzchnia jest najważniejsza dla szosowców (4)

      Dla mieszkańców, którzy chcą korzystać z roweru najważniejszy jest sposób rozwiązywania skrzyżowań korytarzy ruchu rowerów (DDR, pasów na jezdni, CPR etc. etc.) z jezdniami ruchu ogólnego (w tym z arteriami szybkiego ruchu drogowego).

      • 0 2

      • (3)

        nawierzchnia jest ważna dla każdego to że nie mam kolarzówki za 15 czy 20 tysięcy zł nie oznacza że pozwalam katować swój rower na byle g... naprawy kosztują przyzwoity osprzęt który jest ważny dla każdego kto od roweru czegoś wymaga i dużo nim jeździ także ma swoją cenę

        • 2 0

        • (2)

          Ja mam rower za 500zł i nawierzchnia dla mnie jest bardzo ważna

          • 2 0

          • W Polsce standardem jest "MTB" do miasta

            W normalnym kraju, jak ktoś nie jest maniakiem bezdroży, używa roweru bez amortyzatora, gdyż:
            1. jest tańszy
            2. jest lżejszy
            3. jest efektywniejszy energetycznie
            Nie na darmo roweery szosowe i miejskie nie są wyposażone w ten genialny wynalazek, choć szosy tylko z powodów 2 i 3, zaś efektywność energetyczna w szosie potrzebna jest do osiągania wyższych prędkości i przyspieszeń, a w miejskich by się mniej męczyć. Oba jednak rodzaje wehikułów są przeznaczone do gładkich nawierzchni. Czyli asfalt, asfalt, asfalt. W Londynie 90% rowerów amortyzatorów nie ma. Ale jeżdżą po asfalcie i nie pokonują tysiąca krawężników. I jeżdżą szybko, nawet stare babcie.

            • 0 0

          • a dlaczego niby miałaby być gorsza niż na jezdni po której masz prawo jeździć?

            • 0 0

  • Spory między osobami zabierającymi głos pod tym tekstem mogłyby zupełnie inaczej wyglądać (4)

    Gdyby przepisy bezpieczeństwa ruchu drogowego były inaczej sformułowane. Obowiązek korzystania z drogi dla rowerów, pasa dla rowerów ani ciągu pieszo-rowerowego nie powinien dotyczyć terenów zabudowanych. W Norwegii rowerzysta może korzystać z każdego elementu pasa drogowego - również z chodnika. Poza terenem zabudowanym wszystkie chodniki powinny być tworzone tak, by były wygodne także dla rowerzystów a na skrzyżowaniach tych potencjalnych ciągów pieszo rowerowych (nie obowiązkowych dla cyklistów) powinny być tworzone rozwiązania zapewniające wygodny i bezpieczny przejazd rowerów bez konieczności zatrzymywania się i schodzenia z roweru. Poza miastem na większości dróg ruch pojazdów i pieszych ma charakter "kropelkowy" - to znaczy niskie natężenie ruchu ludzi stwarza możliwość pokojowego współistnienia wszystkich uczestników ruchu, czego wszystkim życzę w tym nietypowym okresie czekania na zmianę sytuacji ogólnej. ;-). Przewaga liczby głosów na rzecz wydzielonych ddr wynika z faktu przekonania wielu kierowców i zarządców dróg, że udogodnienia dla rowerów powinny być tworzone po to, by uniknąć sytuacji, w których cykliści jakoby "tamują ruch" lub "stwarzają zagrożenie" dla kierowców, co jest tezą co najmniej bałamutną jeśli nie po prostu błędną.

    • 3 0

    • (3)

      Ogólnie to co napisałeś ma sens ale przejedź się rowerem w godzinach szczytu Jana z Kolna od placu trzech krzyży w kierunku stoczni a potem pogadamy czy rowerzyści mogą realnie tamować ruch czy nie.

      • 1 4

      • najbardziej realnie ruch tamuje nadmiar samochodów (1)

        warto myśleć, jak ten nadmiar zredukować (między innymi promując korzystanie z rowerów i tworząc dla nich odpowiednią infrastrukturę).

        • 1 0

        • Nie chcę Cie martwić ale na ddr czy pasach też są już zatory i czasem trzeba jechać grzecznie jeden za drugim.

          • 0 0

      • w sumie masz racje. w terenie zabudowanym najczęściej to jednak kierowcy tamują ruch rowerzystom.

        Wyjątek jest wtedy kiedy droga jest pusta, a szanowny kierowca jedzie 70kmh i więcej (nawet w strefie 30). To jest niestety standard, a nasza szanowna policja nie reaguje.

        • 3 0

  • Po 12 latach regularnych dojazdów do pracy (3)

    uważam, że pasy są lepszym rozwiązaniem. Przede wszystkim dlatego, że kierowcy zachowują się wtedy racjonalnie, traktują rower jak pojazd i ustępują pierwszeństwa jeśli wyjeżdżają z dróg podporządkowanych. Natomiast wszelkiej maści DDR, urywające się bez ostrzeżenia, pofalowane i poprzecinane wyjazdami z posesji, prowadzące wokół skrzyżowań z ruchem okrężnym, przerzucające się z jednej strony na drugą, raz jedno-, raz dwukierunkowe to zmora każdego rowerzysty, którego celem jest szybkie dotarcie do miejsca pracy / zamieszkania a nie testowanie architektonicznych bubli pseudoprojektantów.

    • 8 4

    • (2)

      W zimie też dojeżdżasz ? To jest dosyć istotne. Jak jest ślisko nawet dla samochodów to co robisz ? Jak zalega błoto pośniegowe i nie widać czy pod spodem jest lód to co robisz ?
      Człowieku kierowcy zachowują się racjonalnie bo są szkoleni ale zapomniałeś chyba o rowerzystach którzy zachowują się nieprzewidywalnie.
      Jeździsz 12 lat to powinieneś mieć sporo obserwacji.
      Weźmiesz na swoje sumienie ewentualne ofiary wypadków ?
      Ci racjonalni ja mówisz kierowcy czasami powodują jednak wypadki.
      Może popatrz w statystyki wypadków, ilu rowerzystów ginie na ulicy a ilu na ddr

      • 2 2

      • Z doświadczenia wiem (kilka zim już na rowerze przejechałem ) (1)

        że ślisko jest zawsze na ścieżkach, a na jezdni co ciekawe nie. jezdnie są zawsze posypane. śmieszki są traktowane po macoszemu.

        poza tym w takim przypadku pozostaje jeszcze chodnik. przepisy dopuszczają jazdę po chodniku w razie oblodzenia jezdni.

        Co do statystyk to uwaga najwięcej ginie na... przejściach... to pokłosie wyrzucania rowerzystów z jezdni na różowe paseczki na chodnikach.

        • 2 1

        • Nie masz żadnego doświadczenia

          " jezdnie są zawsze posypane "
          To ciekawe dlaczego jeśli spadnie śnieg zawsze są komentarze że " drogowcy znowu zaspali " a jeśli zima posiada wszystkie swoje atrybuty to w miejscu Twojego ukochanego pasa leży zazwyczaj błoto pośniegowe.
          Posypanie ulicy piachem lub solą kosztuje i nie wmawiaj że wszystkie są zawsze posypane.
          DDR są zasypane i jedzie się ciężko ale upadek nie grozi rozjechaniem. Jak komuś w zimie jedzie się za ciężko to może nie jeździć. Najważniejsze jest bezpieczeństwo a nie wygoda.

          • 0 0

  • Jest jeszcze jedna opcja (1)

    Na chodniku stawia się znak z tabliczką nie dotyczy rowerów albo dopuszczony ruch rowerów. Takie rozwiązanie jest na zaspie albo wojska polskiego.

    • 1 0

    • to nie jest żadna opcja

      to rozwiązanie z cyklu niedopuszczalnych

      • 0 0

  • pasy dla rowerów mają szereg zalet dla osób doświadczonych w jeździe szosowej (1)

    są tanie i zapewniają wyższy poziom bezpieczeństwa na skrzyżowaniach z drogami podporządkowanymi. Ich stosowanie na małych ulicach grozi regularnym zastawianiem przez parkujące samochody. Dlatego warto rozważać budowę wydzielonych, dwukierunkowych dróg dla rowerów kosztem rzędów miejsc do parkowania prostopadłego, dbając o odpowiednie rozwiązania na skrzyżowaniach takich wydzielonych dróg z ulicami prostopadłymi - najlepiej zachowując niweletę drogi dla rowerów i chodnika. Warto także rozważać zwężanie jezdni o cały pas i tworzenie tam "chronionych dwukierunkowych dróg dla rowerów". To się nazywa "realokacja przestrzeni jezdni" wynikająca z deklarowanego przez miasto priorytetu dla ruchu rowerzystów i pieszych. Można sobie także wyobrazić tworzenie dwukierunkowych dróg dla rowerów kosztem szerokich chodników, obecnie nagminnie zastawianych przez parkujące samochody. Bez spokojnego (bez napinki) zakwestionowania dotychczasowej roli samochodów w naszym życiu takie rozwiązania trudno wprowadzać w życie, ale warto próbować. ;-)

    • 0 0

    • dwukierunkowe są bezsensu

      a z parkowaniem na pasie dla rowerow bardzo łatwo sobie poradzic. Wystarczy zabezpieczyc chodnik. 1.5m pas dla rowerow. 2.5m pas dla samochodow i nikt nie zaparkuje bo zablokowałby równiez pas dla samochodow.

      • 0 0

  • Byle tylko nie jeździli między pieszymi na chodnikach (8)

    bo są niebezpieczni.
    Kiedyś mi cyklistka prawie wjechała w dziecko

    • 5 2

    • prawie

      • 0 0

    • wymóg ddr jest taki że musi być odseparowana od chodnika. Nie może być jej integralną częścią, naturalnym przedłużeniem (1)

      Kiedy w Polsce to zrozumieją?

      • 1 1

      • ależ doskonale to rozumieją

        masz to w prawie o ruchu drogowym.
        To, że minister napisał, że jest taka konstrukcja jak "droga dla rowerów położona obok chodnika" dyskwalifikuje ją jako ddr, ale pozostaje cpr.

        • 0 0

    • (4)

      Pieszy ojciec, Ty nie masz roweru ?

      U mnie w rodzinie był inny przypadek, dziecko na rowerze wjechało w moją mamę, która miała już wtedy swoje lata i skutki tej kolizji dosyć długo odczuwała. Jak wiadomo dziecko ma prawo jeździć po chodniku i jego opiekun także.

      Powiedziałbym że wszystko jest dla ludzi i nie ma żadnego problemu jeśli rowerzysta jedzie po chodniku ale dostosowuje prędkość do warunków. Czasem faktycznie nie da się jechać trzeba zejść i poprowadzić rower.

      Chamstwem jest natomiast szybka jazda lub dzwonienie dzwonkiem, żeby pieszy ustąpił z drogi na chodniku, a to się niestety zdarza.

      • 2 0

      • (3)

        To, że rowerzysta zadzwoni, bo idąc szpalerem zajmujecie cały chodnik chyba nie przeszkadza. Poza tym dzwonek tylko ostrzega we większości wypadków. W wielu krajach zwyczajowo dzwoni się, gdy rowerzysta nadjeżdża z tyłu, żeby ostrzec przed gwałtowną zmianą kierunku przez pieszego, a to niestety się zdarza.
        Polska, to taki chory kraj, gdzie kierowcy i piesi nie spodziewają się niczego innego na drogach.

        • 1 2

        • (2)

          Człowieku rowerzysta nie ma prawa jechać po chodniku, a pieszego nie obowiązują na chodniku żadne zasady.
          Ja mogę ostrzegawczo złapać za kierownicę i w magiczny sposób przemienić rowerzystę w pieszego.
          Zwyczajowo potrafię też wykonać kopnięcie na twarz ale tego nie robię i rowerzystom również doradzam zrezygnować ze zwyczajowego dzwonienia, a zamiast tego zwyczajowo zwolnić tak żeby nie było problemu nawet jak pieszy zmieni kierunek. Pieszy będąc na chodniku nie musi się niczego spodziewać.

          Jak na ulicy użyje klaksonu za rowerzystą żeby go ostrzec oczywiście to też nie uzna tego za hamskie ?

          • 1 4

          • poczytaj przepisy i się nie emocjonuj kopnięty człowieczku. Każdy opiekun, małoletni, gdy na drodze jest 70/h wzwyż itd., więc troszkę luzuj majty.

            • 2 0

          • jak nie ma jak ma. po większości chodników można jeździć rowerem. wyjdź czasem z domu, popatrz na znaki.

            • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum