Czy piesi i rowerzyści tracą na nowych miejskich i prywatnych inwestycjach?
21 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat)
Czy podczas inwestycji deweloperskich i miejskich remontów w Gdańsku dochodzi do niszczenia chodników i dróg rowerowych? Tak uważają działacze stowarzyszenia Rowerowa Metropolia, którzy zapowiedzieli poinformowanie o tym nadzoru budowlanego oraz instytucji monitorujących wydatkowanie środków unijnych. Urzędnicy miejscy uspokajają, że nic takiego nie ma miejsca.
- W Gdańsku dochodzi do łamania prawa przez urzędników, którzy wydają zgody na zwężanie chodników w ramach przebudowy ulic związanych z prywatnymi inwestycjami - mówi Roger Jackowski z Rowerowej Metropolii. - Jednocześnie włodarze chwalą się tytułem "Rowerowej Stolicy Polski" i mówią o "przywracaniu miasta pieszym".
Działacze RM jako przykłady takich działań podają:
- Likwidację drogi rowerowej na ul. Rakoczego w celu budowy prawoskrętu do nowego osiedla mieszkaniowego. Temat ten szczegółowo opisaliśmy w sierpniu.
- Stworzenie wąskiego, zaledwie 1,5-metrowego, peronu autobusowego przy ul. Okopowej w ramach przebudowy układu drogowego wokół Forum Gdańsk. Na ten problem zwracaliśmy uwagę w listopadzie ub r.
- Likwidację starej trasy rowerowej wzdłuż ul. Chłopskiej i zastąpienie jej nowymi miejscami parkingowymi. Zdaniem działaczy RM skorzystali na tym mieszkańcy pobliskiego budynku mieszkalnego, zbudowanego kilka lat temu przez trójmiejskiego dewelopera. Przeczytaj naszą recenzję nowej infrastruktury rowerowej wzdłuż ul. Chłopskiej.
- Zwężenie chodnika przy sklepie spożywczym na ul. Uphagena do 1,2 m zamiast co najmniej 2 m, aby wykonać dodatkowy pas do skrętu, który w opinii RM nie był potrzebny, gdyż niewielu klientów dociera do sklepu samochodem.
Zwrot dofinansowania unijnego za przebudowę ul. Rakoczego?
- W przypadku ul. Rakoczego zdewastowano kluczową drogę rowerową z Moreny do Śródmieścia, która została wykonana niecałe trzy lata temu dzięki unijnemu wsparciu finansowemu [w ramach budowy trasy tramwajowej na Piecki-Migowo - dop. red.]. Oznacza to ingerencję w tzw. okres trwałości projektu, czyli czas, w którym nie wolno dokonywać istotnych zmian w inwestycji, która mogłaby zagrozić jej skutkom i celom. W tym przypadku okres ten obowiązuje co najmniej do grudnia br. - zwraca uwagę Jackowski.
Miejscy urzędnicy informują, że na ul. Rakoczego wciąż nie dokonano odbioru robót, a projekt prac w pasie drogowym "nie zakładał przerwania ciągłości ruchu rowerowego". Ponadto, zdaniem urzędników, tylko Centrum Unijnych Projektów Transportowych może wyrokować, czy trwałość projektu została przerwana.
- Przebudowywany odcinek w nie został odebrany przez zarządcę drogi, czyli Gdański Zarząd Dróg i Zieleni, a prace w tym miejscu nie zostały zakończone. Odbiory zweryfikują poprawność realizacji inwestycji. W tej sytuacji nie można mówić o naruszeniu trwałości projektu. Nowy projekt w najbliższych dniach trafi do uzgodnienia w GZDiZ. Zakładamy, że do połowy października prace zostaną zakończone - mówi Olimpia Schneider z biura prezydenta Gdańska ds. komunikacji i marki miasta.
Aktywiści domagają się przeprowadzenia kontroli
W przypadku zlikwidowanej trasy rowerowej wzdłuż ul. Chłopskiej miasto planuje wykonanie oznakowania, które dopuści do wspólnego poruszania się po chodniku pieszych i rowerzystów.
- Złożymy wnioski do organów kontroli nadzoru budowlanego oraz instytucji monitorujących trwałość projektów unijnych. Liczymy również na naprawę infrastruktury, która powstała z naruszeniem prawa oraz wyciągnięcie konsekwencji wobec urzędników, którzy nie dopełnili swoich obowiązków i pozwolili na złamanie prawa - zapowiada Roger Jackowski.
Przesuń aby
porównać
porównać