Czy miasto może być przyjazne aktywnym mieszkańcom?
Jakie skutki niesie ze sobą rozlewanie się miast i życie na przedmieściach, a także jak zachęcić do przesiadki na rower przy codziennych dojazdach do pracy czy szkoły - między innymi te tematy poruszano podczas piątej edycji Kongresu Mobilności Aktywnej w Gdańsku.
Jedno ze spotkań, które odbyły się w Amber Expo, było poświęcone planowaniu przestrzennemu przyjaznemu mobilności. O skutkach niekontrolowanego rozlewania się miast oraz o rzekomej sielance życia na przedmieściach mówiła Katarzyna Kajdanek z Zakładu Socjologii Miasta i Wsi Uniwersytetu Wrocławskiego, autorka książki "Suburbanizacja po polsku".
- Z danych statystycznych wynika, że w latach 2002-2011 w miastach Polski ubyło aż 204,5 tys. mieszkańców, a jednocześnie liczba mieszkańców wsi wzrosła o 486,2 tys. mieszkańców. To efekt tego, że ludzie masowo osiedlają się np. na Mazurach, ale zdecydowana większość migracji to przenosiny z miasta na przedmieścia, do okolicznych wsi.
Z przeprowadzonych przez nią badań na przedmieściach miast Dolnego Śląska wynika, że aż 63,4 proc. ankietowanych w gospodarstwie domowym posiada dwa auta, 33,7 proc. jeden samochód, a 3 proc. trzy pojazdy. Tylko 2,8 proc. gospodarstw nie posiadało ani jednego auta.
Przyczyn takiego stanu rzeczy upatruje się w fatalnym skomunikowaniu i rozplanowaniu przedmieść, które są wyłącznie sypialniami, często bez komunikacji publicznej.
- Życie mieszkańców przedmieść toczy się w mieście. To tam są szkoły, sklepy, miejsca rozrywki - przekonuje Kajdanek. - Dla dzieci i młodzieży przeprowadzka na przedmieścia często oznacza izolację społeczną od dawnych grup społecznych, a także izolację od lokalnych grup społecznych ze względu na inne szkoły i skromny budżet czasu.
Czy zatem istnieją możliwość zmian w obecnej sytuacji? Zdaniem naukowca z UWr, należy oddziaływać zarówno na kwestię infrastruktury "twardej" - od budowy chociażby chodników, których często brakuje na przedmieściach, po alternatywne względem samochodu środki lokomocji. Ale nie można też pominąć oddziaływania na sferę przekonań oraz edukację społeczeństwa w zakresie standardów życia na przedmieściach, które dalekie są od reklamowych sloganów deweloperów.
Na edukację i zmianę przyzwyczajeń liczą też studenci i pracownicy Politechniki Gdańskiej, którzy marzą o tym, by kampus we Wrzeszczu stał się przestrzenią przyjazną rowerzystom.
Z badań towarzyszącym koncepcji przeobrażeń terenu uczelni wynika, że dystans, jaki pokonują studenci i pracownicy jest idealny dla podróży rowerem (aby nadmiernie się nie zmęczyć) - zdecydowania większość osób ma do przebycia z domu na PG między 2 a 10 km.
Czego najbardziej oczekują ankietowani? Objętego systemem nadzoru wizyjnego, zadaszonego parkingu wyposażonego w narzędzia do drobnej naprawy i konserwacji roweru, np. sprężarkę.
I to właśnie w oparciu o te wytyczne planuje się docelowo utworzenie kilku rowerowni na terenie kampusu, ale już teraz widoczne są pierwsze zmiany w podejściu do potrzeb rowerzystów.
- Udało nam się przeprowadzić piknik rowerowy, zlikwidować kilka barier, w tym "skrócić" szlabany przy wjeździe na teren kampusu, aby nie było trzeba ich otwierać przy wjeździe i wyjeździe rowerzystów, zainstalować dwie stacje naprawcze, zamontować nowe stojaki rowerowe, zorganizować spotkania pod hasłem PoGaDętki czy utworzyć grupę "Rowerem na PG" - wymienia dotychczasowe działania Sławomir Ledwoń z Wydziału Architektury PG.
Nieco inną formę oddziaływania na zmianę przyzwyczajeń pracowników wybrała firma farmaceutyczna Polpharma. Na terenie swojego zakładu w Starogardzkie Gdańskim wprowadziła specjalny program finansowy dla tych, którzy do pracy przyjadą rowerami. Są oni premiowani za każdym razem 1 punktem o wartości 1 zł, który mogą wymienić na nagrody w sklepach internetowych.
- Wprowadzenie ruchu rowerowego na terenie naszego zakładu początkowo nie cieszyło się poparciem ze względu na wzmożony ruch ciężkich pojazdów. Opracowano jednak drogi, którymi rowerzyści mogą się poruszać, a dodatkowo wprowadzono dla wszystkich ograniczenie do 20 km/h. Kupiliśmy też trzykołowe rowery do poruszania się wewnątrz zakładu, umożliwiające łatwy przewóz narzędzi, a także stworzyliśmy kilka parkingów - opisuje wprowadzone rozwiązania Grażyna Kaczyńska, kierownik działu ochrony środowiska w Polpharmie.
Na efekty długo nie było trzeba czekać. Liczba rowerzystów (każdy pracownik przy wjeździe na teren zakładu rowerem jest rejestrowany w systemie) wzrosła z ok. 30 w 2011 r. do 358 w sierpniu br. (dane uwzględniają też niewielki oddział Polpharmy poza Starogardem Gd., gdzie ostatnio także wprowadzono system gratyfikacji i z rowerów korzysta tam ok. 15 osób).
Podczas Kongresu Mobilności Aktywnej w kuluarach głośno krytykowano stojaki rowerowe przed budynkiem Amber Expo, w którym odbywała się ta dwudniowa konferencja. Zainstalowano tutaj nielubianą przez rowerzystów odmianę konstrukcji tzw. wyrwikółka. To stojaki, w które wsadza się przednie koło. W otwór ten jednak nie mieszczą się rowery górskie z szerszymi oponami, a cięższe konstrukcje po prostu się wywracają.
Ponadto stojaki przed budynkiem zostały tak zainstalowane, że poza podcieniem i jednoczesną osłoną przed deszczem, znajduje się... siodełko roweru. Wielu rowerzystów stawia więc rowery w sposób odwrotny, przeciskając się przy tym przez sąsiedni stojak.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (251) 4 zablokowane
-
2014-09-15 21:52
Nowoczesne miasto musi być przyjazne dla aktywnych.
- 4 3
-
2014-09-16 07:08
Skandynawia za wzor
Wystarczy odwiedzic Skandynawie i czlowiek po powrocie od razu sam z siebie wskakuje na rower, bo przeciez mala przejazdzka do szkoly albo pracy to w sumie takie malutenkie wakacje, samochody mkna, wszyscy sie spiesza, a my pomykamy rowerem, wiatr we wlosach, deszcz w twarz, ale zdrowo, tanio i przyjaznie dla srodowiska. Ciesze sie, ze ludzie docenili rowery i cos sie dzieje, zeby zachecic ludzi do ich uzycia w miescie. Duzo osob bedzie sie bronic niebezpieczenstwami na drodze, ale grunt w tym, zeby kierowcy i rowerzysci zyli w przyjazni. Da sie...uwiezcie...da sie !
- 6 2
-
2014-09-16 08:11
pierwszy minus za zle zaplanowane sciezki rowerowe,nagle w polowie ulicy urywa sie i niejednokrotnie ja (pieszy) dostaje kierownica lub butem,bez przepraszam rowerzysta jedzie dalej.
drugi minus za zwezenie chodnika dla pieszych,normalnej szerokosci chodnik zostaje przedzielony na pol i ta druga polowe nazywa sie sciezka rowerowa.
trzeci minus za brak uwzglednienia strefy klimatycznej w ktorej mieszkamy.przy panujacym mrozie nie rzadko -10 stopni i zasniezonej z dodatkiem lodu sciezki zycze powodzenia w dojazdu do pracy,droga przez meke.niestety aura taka u nas panuje od grudnia do czasami nawet kwietnia.- 0 2
-
2014-09-16 08:18
Za mało i niedokończonych tras.
Są trasy rowerowe niedokończone.
Jadąc z Wiszących Ogrodów w kierunku Gdańska trasa rowerowa przed Jasieniem sie urywa, potem dalej w dół od łostowickiej znów sie zaczyna. Rowerzysta zmuszony jest jechać ulicą. Przebudowują drogi lub budują nowe nie mysląc o wybudowaniu równolegle trasy rowerowej. Czy to nie jest paranoja, mówi se tyle o trasach rowerowych a budują gdzieś poza miastem.- 1 1
-
2014-09-16 08:21
Kolejne pomysły ! (1)
Jak zachęcić urzędniczkę żeby chciała w grudniu w śnieżycy jechać rowerem do pracy spod obwodnicy do Oliwy po drodze odwożąc do szkoły troje dzieci ? Kompletny idiotyzm.
Ludzie, człowiek tyle lat myślał jak się szybko i wygodnie przemieszczać i wynalazł samochód ! A rower u nas to tylko przez kilka miesięcy. Chyba że uwielbiamy się pocić i przyjeżdżać do pracy w błocie. Sorry taki mamy klimat.- 6 4
-
2014-09-17 16:42
zieew, naprawdę nie czujesz, że jesteś nudny?
takie argumenty już się wielokrotnie pojawiały. Nie chodzi o to, by twierdzić, że wszyscy mają jeździć rowerami w każdych warunkach. Chodzi o to, by jak najmniej ludzi mieszkało w warunkach, w których jazda samochodem jest jedyną praktyczną opcją. Jak ktoś mieszka przy obwodnicy, to jego wybór, ale warto by się dwa razy zastanowił, czy nie lepszą opcją byłoby skorzystanie z PKM. Jazda rowerem z górki nie powoduje potów, ale wyjaśniać daltoniście niuanse kolorów to strata czasu. Jak na razie to sprawiasz wrażenie niewyżytego kolarza niż praktyka miejskiej jazdy rowerem.
- 0 1
-
2014-09-16 08:53
refleksja (1)
Aktywny= polski robotnik na rowerze.
Marzenie Adolfa spełnia się...- 4 2
-
2014-09-17 16:43
podwładni Adolfa kradli Holendrom rowery.
Teraz ich potomkowie zaczynają rozumieć sens zrównoważonego rozwoju i masowo kupują rowery elektryczne. A ty sobie myśl co chcesz.
- 0 0
-
2014-09-16 09:00
w sumie rozumiem kierowców
przy rowerzystach trzeba więcej koncentracji za kółkiem, no ale jak 90% jeździ na pamięć z zaspanymi gałami i wyłączonym myśleniem, to rowerzysta może wzbudzić przypływ adrenaliny. No i rodacy są przecież mistrzami kierownicy i profesorami prawa o ruchu drogowym. A to, że pewnie 99% posiadających prawo do jazdy oblałoby ponowny egzamin z marszu, to taki mały drobiazg :-)
- 3 2
-
2014-09-16 09:15
Jakoś nigdy Budynia na rowerze nie widziałem .
Ale słyszałem o jego innych aktywnosciach . Aktywnosciach m+m w których świetnie ponoć sobie radzi od czterech kadencji a nawet dłużej . W końcu to były ministrant ze św. Brygidy :)
- 2 1
-
2014-09-16 09:50
Złodzieje (1)
Ja boje się zostawić rower gdziekolwiek bo zaraz ktoś go ukradnie...
- 3 1
-
2014-09-17 16:45
to już było testowane
rowery zostawione w kilku miejscach miasta zostały nienaruszone przez kilka godzin. Nie udawaj rowerzysty, kiedy faktycznie często chodzisz pieszo, nawet na swój parking.
- 0 0
-
2014-09-16 10:00
Po 11 godzinach pracy na budowie wsiadam na rower i przez 2h godziny dbam o sylwetkę (4)
- 2 1
-
2014-09-16 10:10
(3)
Ja po 12 h pracy przy załadunku i rozładunku samolotów w Rębiechowie wsiadam na rower i pędzę do domu do Gdyni, bo ciągle mam za dużo energii. Potem jeszcze przez 2 h pukam żonkę, idę pobiegać z psem, a rano znowu naładowany pozytywną energią pedałuję do Rębiechowa przerzucać bagaże. Jestem szczęśliwy, mam muskulaturę godną Adonisa, a i żonka się cieszy, że długo mogę.
- 4 0
-
2014-09-16 11:22
A w wieku 45 lat (2)
pójdziesz na rentę inwalidzką, bo kręgosłup nie wytrzyma i będziemy się na twoje utrzymanie składać. Wspaniała perspektywa. Żonka (była) na pewno się też ucieszy.
- 0 2
-
2014-09-16 11:30
mam 46 i robię tak samo, powinienem się oszczędzać? (1)
- 2 0
-
2014-09-16 12:00
Może powinieneś postarać się szybciej dochodzić, żeby seks z żonką ograniczyć do godziny i dłużej biegać z psem, bo w czasie seksu faktycznie może ci coś walnąć w kręgosłupie. ;)
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.