• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bike Tour Gdynia Orłowo 11.10.2003

13 października 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Na domiar złego nie dopisała pogoda, wiatr, niska temperatura i na przemian deszcz i słońce z przewagą tego pierwszego. Sam się nie mogłem nadziwić że trasa i tak jest stosunkowo, no może nie sucha,. ale mało błotnista. Cieszy natomiast fakt że dystanse są coraz dłuższe, dzięki temu wyścigi nie są już takimi bezlitosnymi sprintami jak dawniej. Szczerze mówiąc to wiem że w Gdyni jest wiele lepszych miejsc do rozgrywania zawodów MTB, jak chociażby Polanka Redłowska, czy Pustki Cisowskie, miejmy nadzieje że organizatorzy kiedyś je wykorzystają.



Stojąc na starcie bardzo się zdziwiłem, w elicie wydawano numery od 1 wzwyż, najwyższy numer 51 miał ,długo nieobecny na zawodach, Marcin Naczyk, nie wiem czy faktycznie tylu nas wystartowało ale jeśli tak to byłby to rekord. Na starcie elity zapachniało zawodowstwem, pod postacią Roberta Banacha, Andrzeja Kaisera (obaj Lotto PZU), Arkadiusza Wojtasa (CCC Polsat), ci zawodnicy zajeli odpowiednio miejsca od 1 do 3, oraz Krzysztofa Krzywego (Action Mróz). Było światowo i ciężko. Szkoda że organizatorzy nie zadbali o to aby umozliwić tym którzy już ukończyli umycie roweru.



Po mojej relacji z Wejherowa rozgorzała dyskusja na temat zachowania kibiców na trasie, tym razem takowej chyba nie będzie, ludzie którzy dopingowali zawodników to albo rodziny albo znajomi, jednych i drugich było mało. Myślę że niejednemu aż ciepło robiło się koło serca kiedy przypomniał sobie gorący doping przy schodach lub nawet miejscami wredny w błotnistym wąwozie tydzień temu. Wcale się nie dziwie że mało komu chciało się przyjechać, raz że sobota, dwa że pogoda, trzy że o ile trasa z punktu widzenia zawodników mogła być kiepska to z punktu widzenia kibiców musiała być po prostu nudna i nie warta uwagi. Brakowało jej jakiegoś smaczku, podjazdu który mało kto podjeżdża, trudnego zjazdu czy czegoś takiego co sprawiłoby że ta trasa wryła by się ludziom w pamięć.

Chodziły takie słuchy że na Karwinach za dwa tygodnie ma być naprawdę ciężka trasa, miejmy nadzieje że tak będzie, dla dobra imprezy, jednocześnie w ramach tych zawodów rozgrywane będą Mistrzostwa Pomorza MTB, także mocna obsada jest pewna, prawie tak jak kiepska pogoda.

tekst: Jaromir Stępnowski


----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przedostatnia edycja wyścigów z serii BikeTour miała miejsce w ten sobotni dzień. Frekwencja, mimo szybko nadciągającej jesieni - znaczna. Trasa dla wszystkich była nowością, gdyż pierwszy raz zawody rozstrzygano w tym miejscu, czyli w Gdyni Orłowie w okolicach stadniny koni. Pogoda pod znakiem deszczu, rano padało, lecz podczas kolejnych wyścigów juz nie, a na dodatek słońce zaczęło przygrzewać. Ten piękny wizerunek pogody został przywrócony do "porządku" podczas startu "elite". Kilka minut przed startem zaczęło padać i miało tak być do końca wyścigu.

Trasa wytyczona została w większości po ścieżkach biegnących po klifie, mniej więcej wzdłuż linii brzegowej oraz okolicznych terenach. Dobrze oznaczona i kręta - mogła się podobać. Brakowało mega podjazdów i zjazdów, lecz trasa była ciekawa. Uroku dodawało błoto stanowiące prawie 50% nawierzchni, szczególnie, po startach poprzednich kategorii oraz padającym podczas przejazdu elite deszczu. Na starcie tej właśnie kategorii stanęła spora i mocna grupa zawodników na czele z R. Banachem i A. Kaiserem oraz śmietanką trójmiejskich rowerzystów, która zdecydowała się na start. W sumie około 35 osób stanęło do wyścigu w ostatniej, najmocniejszej kategorii. Do przejechania czekała ich mniej więcej 17 kilometrowa trasa w deszczu, błocie, lecz przy dopingu sporej grupy kibiców, których cześć stanowili zawodnicy, którzy ukończyli już wyścigi w swojej kategorii.



Faworyci nie zawiedli i na czołowych miejscach przyjechali wspomniani Banach i Kaiser. Sporo osób o mniejszym stopniu wytrenowania dostało tego dnia dubla, ale czego wymagać, gdy na trasie jedzie się z czołowymi polskimi zawodnikami. Dla nich jest to dobry trening, podczas gdy dla nas amatorów możliwość sprawdzenia swojego poziomu oraz postępów.

W tym wyścigu udało mi się uniknąć zdublowania i dojechałem na dobrym dla mnie przy takiej obsadzie (oraz braku przygotowania siebie i sprzętu do tego konkretnego wyścigu, co nie było najłatwiejsze, bo tempo na tej szybkiej trasie było zaiste wysokie. Średnie prędkości czołówki musiała wynosić dobrze pond 20 km/h, teren mimo braku ostrych podjazdów był dobrze pofałdowany a duża ilość ostrych zakrętów i błoto skutecznie wymuszały częste zmiany prędkości, tempa i przełożeń. Na trasie nie było potrzeby używać "babcinego biegu" i większość osób zapewne korzystała ze średniej przedniej zębatki.



Często rozstawione osoby sędziujące dawały pewność, że nikt nie będzie skracał drogi oraz czuwały, aby ostrzegać osoby przechodzące o rozgrywających się właśnie zawodach. Na mecie można była zakupić coś ciepłego do jedzenia, skorzystać z wody (do picia) oraz bez większego problemu dowiedzieć się o zajętą pozycję.

Kolejne, niestety już przedostanie zawody dobiegły końca. Nowa trasa, dobra organizacja - oby tak dalej! Do zobaczenia na trasie ostatniego wyścigu BT... już wkrótce. Standardowo na zakończenie podaję kilka orientacyjnych danych z licznika:
Prędkość maksymalna: 40 km/h
Prędkość średnia 19,8 km/h
Trasa 17,80 km, czas ok. 51 minut.

tekst: Piotr "Peter" Leczycki
foto: Euzebiusz 'Zeb' Szulta

PS: Zapisywałem się z kolegą dość późno (koło 12:20) i sędzia robił problemy z zapisaniem nas. Twierdził, że ogłoszone było, iż zapisy są do godziny 12:00. Informuję o tym na przyszłość zainteresowanych, gdyż nas po wysłuchaniu ostrej reprymendy w końcu zapisano, lecz kolegi Janusza, który przyszedł chwilkę później już nie zapisano. Uważam, że jest to trochę nie fair, ponieważ sędziowie i obsługa i tak są na miejscu, a do startu było jeszcze sporo czasu. Z mojego punktu widzenia szkoda czasu by przybyć z tak dużym wyprzedzeniem i czekać kilka godzin w nie zawsze korzystnych warunkach pogodowych. Startując w elite wiem, że będę startować na samym końcu i gdybym przyjechał przed 12 musiałbym czekać koło 2 godzin na start swojej kategorii.
PS2: Przy okazji zdradzę, że zająłem 13 pozycję.

Opinie (52)

  • Wielki Zebie

    nie to abym się mądrzył ale rzucać pisze się przez "rz" a nie "ż".
    W naszym wieku to już wstyd

    • 0 0

  • Niestety PECH

    A ja niestety nie mogłem uczestniczyć w tej imprezie. Nastawiałam się cały rok, wszak mieszkam w Orłowie i trasy mi są doskonale znane. Niestety zaj..... złodziej ukradł mi mojego bike. Uważajcie na swoje rowerki. Ja miałem przypięty linką i nie było mnie 5 min. No cóż. Jak kiedyś znajde to ..... eh nie chce mie sie nawet myśleć. Pozdrówka.Rufi

    • 0 0

  • RUFI !

    moje kondolencje z powodu Twojego bika !! obciąć ręce wszystkim złodziejom bików (tak na marginesie to ja bym nie zostawiał roweru "przypiętego" nawet na 5 minut) zawsze wchodze z rowerem do środka (nawet na poczte czy do apteki) trzeba też uważać gdzie się jeździ np. niebezpiecznie jest na klifie w Orłowie- w sezonie (mój znajomy stracił tam rower w trakcie jazdy)

    • 0 0

  • ja jebie...

    chodzilo mi o jedna z pierwszych edycji rowerowych Harpagana... kiedy to trasa byla krotsza.. nie chodzi mi o H22 nie rob z siebie debila ajt ??

    • 0 0

  • hahah

    ty poza tym dlugosc trasy zawsze odbiega w rzeczywistosci od tych 200km ktore sa dane...

    a to ze rzucielm nazwa tej imprezy to tylko dlatego ze jest w ten weekend i akurat kazdy o niej gada...

    www.harpagan.gda.pl - jak ktos chetny to jeszcze moze sie zalapac...

    • 0 0

  • Peter!!

    Z tyłu na pewno bym nie został, gdybym był zdrowy i mógł się ścigać w moim normalnym tempie. Jak nie wierzysz to zapodaj sobie wyniki z 1 edycji bażantarii albo family cup. A moja gleba była w 100% twoją zasługą. Sam się nie zachaczyłem i sam nie wbiłem sobie twojego blatu w kolano. Tak w ogóle to szykój forme na przyszły sezon, żebm nie musiał Cie dublować. Myślę, ze będe już zdrowy i nie będe musiał uważać na kolesi z metrowymi kierownicami...

    • 0 0

  • forma i wyniki: do Sławka

    Cześć :-) Mam nadzieję, że tak będzie i będziesz dzielnie reprezentował nasze Trómiasto nie tylko na biketourach i Bażantarni ale również na wyścigach w kraju i zagranicą! Wrzuć sobie lepsze poczucie humoru i więcej luzu, a jeśli chodzi o wyniki to jak się uda i będę rozjeżdżony to może się uda pod koniec sezonu gdzieś się poścignąć... np na 200 km w Bydgoszczy 2004 ;-)
    A póki co wracaj do zdrowia. Peter. PS: muszę się dowiedzieć czy gdzies można qpić szerszą kierę bo 680 jeszcze jakiś czas temu podobno było najszersze, ale może da się coś szerszego kupić to nie dasz rady mnie zdublować ;-) pozdrower!

    • 0 0

  • Moje Zdanie

    Panowie na chu...te wszystkie nasze kłótnie w stylu za długa kierownica czy problem z ZAWODOWCAMI czy nie lepiej zacząc powaznie trenowac czyli zając sie tym co naprawde kochamy a nie pieprzyc jeden na drugiego.Cieszko sie wam pogodzic z tym ze ktos jest leprzy przeciesz to jest SPORT .. Wracając do tematu ZAWODOWCY krotko mowiac ja mam na ten problem w*******E mysle ze trening czyni mistrza. W sprawie do imprezy dajcie mi znac.. Dzieki..

    • 0 0

  • Co to znaczy "mam na ten problem w*******e"

    • 0 0

  • NO WŁAŚNIE CO TO ZNACZY???

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum