• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zwykłe i niezwykłe miejsca Żuław Malborskich; edycja 2

31 sierpnia 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 13:59 (31 sierpnia 2007)
W niedzielę 5 sierpnia Grupa Rowerowa Trójmiasto na czele z Wojtkiem i Darkiem zorganizowała II edycję rajdu turystycznego po zwykłych i niezwykłych miejscach Żuław Malborskich. Wycieczka ta nastawiona była przede wszystkim na odkrycie bogactwa oraz eksploracje zabytków tego nieskażonego jeszcze przez przemysł regionu. Na szczęście dla nas prognozy przepowiadające deszczową aurę po raz kolejny nie sprawdziły się. Na miejsce zbiórki stawiło się 8 osób w tym tryskająca jak zawsze humorem - Iwona ;) Skład wycieczki jednak uzupełnili dołączając do nas przy Mostach Tczewskich Darecki i Marecki z Elbląga, tak w ramach kontroli, żeby nie było ;)

Co warto zauważyć przedstawicieli z Elbląga było najwięcej, bo aż 5 osób i już teraz bardzo chcemy im podziękować za aktywny udział w wycieczce oraz w życiu naszej rowerowej bratni.

O godzinie 8.30 wyjechaliśmy wspólnie przyjrzeć się dwóm najstarszym tczewskim kościołom - Farze oraz tzw. kościołowi szkolnemu, p.w. św. Stanisława Kostki. Pierwszy z nich zbudowany został w XIII wieku, zajęty i zniszczony przez Krzyżaków w 1308 roku, po pożarze z 1982 roku zachował się w naprawdę dobrej kondycji. Z powodu odbywającego się nabożeństwa nie było nam dane zwiedzenie kościoła wewnątrz. Następnie objechaliśmy starówkę tczewską, wcale już nie taką starą, bo w dużej części odnowioną, z fontanienką, w której schłodzić chciała się Iwona, ale ostatecznie stwierdziła, że zaczeka na jakiś większy zbiornik wodny;)

Po objechaniu starówki udaliśmy się na Mosty Tczewskie, których budowa sięga połowy XIX wieku. Charakterystyczna stalowa konstrukcja, kraty na jej obrzeżach tworzą wrażenie koronkowego tunelu. W 1939 roku miała tu miejsce eksplozja, z informacji autora - tczewianina - była to próba sabotażu niemieckiego składu z bronią, co miało zapoczątkować realnie wydarzenia II wojny światowej. Wiadomość ta, nie zawsze jednak znajduje akceptacje historyków. Długość mostów wynosi 1030m. Doprowadziły one nas do Lisiewa Malborskiego. Tutaj obejrzeliśmy stary czternastowieczny kościół p.w. św. Mikołaja. Wiele kościołów na Żuławach Malborskich jakie oglądaliśmy posiadały drewnianą wieżę, drewniany dach, a niektóre były całe z drewna. Byliśmy pod wrażeniem utrzymania budynków w stanie nadającym się do eksploatacji a przypominającym jednocześnie jego zabytkowy charakter.

Następnie udaliśmy się na szlak nadwiślański (oznaczony kolorem niebieskim), który wałem nadwiślanym doprowadził nas do wsi Boręty. Szlak mało eksploatowany był mocno zarośnięty i wyboisty, więc z ulgą zjechaliśmy do wcześniej wspomnianej wsi. W Borętach zatrzymaliśmy się przy ruinach kościoła gotyckiego z XIV wieku, a następnie przy kościele protestanckim z XVIII wieku. Ten ostatni posiadał bardzo nietypową budowę - otóż sprawiał wrażenie, jakby cały oparty był na drewnianych słupach - tak z zewnątrz, jak i w środku. Jeden z uczestników rajdu podjął się nawracania mieszkańców wsi i próbował zadzwonić dzwonem kościelnym. Jednak w porę uświadomił sobie, że dzwon rzeczywiście działa i w ten sposób obwieszcza się ludziom zbliżającą się mszę świętą;)

Ze wsi Boręty wyruszyliśmy do Palczewa po drodze zatrzymując się przy wiatraku holenderskim. Zastanawialiśmy się wspólnie dlaczego ludzie nie remontują tych zabytków, tylko pozostawiają je na pastwę losu a raczej na samozniszczenie. Wiatrak stanowiłby większą atrakcję gdyby nie fakt, że był on dookoła zarośnięty przez trawę a okna i drzwi były zamurowane. Naprawdę szkoda - bo niewiele jest już takich wiatraków na Pomorzu. W Palczewie obejrzeliśmy również kościół w całości drewniany, wielkości domku jednorodzinnego. Kościół wyglądał na stary budynek, ale wyraźnie umieszczony na nim alarm oznaczał, że nie tak łatwo się do niego dostać. Następnie udaliśmy się w kierunku Nowej Cerkwi. Tam zatrzymaliśmy się na chwilę przy jednym z omów podcieniowych, aby następnie udać się do Ostaszewa.

W Ostaszewie obejrzeliśmy zapomnianą chyba przez człowieka ruinę kościoła z XIV wieku. Zaś kierując się na Lubieszewo zboczyliśmy nieco z drogi... wyprowadzając wszystkich na manowce ;) Niecałe pół godziny wcześniej Iwona żartobliwie powiedziała że organizatorzy się świetnie przygotowali i wymyślili świetną trasę i aż niemożliwe aby nie było żadnej wpadki. No i wykrakała;) Planowo mieliśmy udać się na Lubieszewo mijając Jeziernik. Okazało się jednak, że wieś już dawno minęliśmy... ale cóż, nic wielkiego się nie stało. Walkę z dość wysokimi chwastami na nieistniejącej drodze podsumowaliśmy jako wreszcie jakaś odmianę, bo przez ostatnie 20 km jechaliśmy bezustannie nudną szosą. Serdecznie dziękujemy w tym miejscu uczestnikom za wyrozumiałość. Mijając pola, na szczęście było nam spotkać rolnika w słomianym kapeluszu rozmawiającego... no ba, przez komórkę. Widok dosyć nietypowy, ale przynajmniej porządny człowiek, na drogę nas wyprowadził ;)

W Stawcu zatrzymaliśmy się aby obejrzeć cmentarz pomennonicki. Nagrobki sięgające 2 metrów w postaci steli były zaniedbane i zapomniane przez człowieka. Tutaj też zrobiliśmy przerwę na herbatę, ogórka i rzodkiewkę ;) Oczywiście dotarliśmy też do wsi Lubieszewo co tym bardziej nas ucieszyło. Uczestnicy wycieczki byli w dobrej formie, bo bez problemu udało nam się podkręcić tempo wycieczki do 30km/h. W Lubieszewie ponownie obejrzeliśmy kościół z drewnianą wieżą, a w Orłowie - dom podcieniowy. Stąd już niedaleko było do Nowego Dworu Gdańskiego.

W Nowym Dworze zanim zjechaliśmy do centrum wjechaliśmy na jedno z rond, na którym krążąc w kółko zastanawialiśmy się w którą stronę zjechać, aby dotrzeć do centrum żywności. Zrobiliśmy dwa kółka i skręciliśmy w jedną z odnóg ronda. Pomimo totalnego spontana, to był strzał w dziesiątkę. Przeprawiliśmy się przez zwodzony most i dotarliśmy do obskurnego baru, w którym nikt z nas nie miał ochoty się posilić. Ale na zewnątrz były parasolki i krzesełka więc spoczęliśmy, uzupełniając płyny w pobliskim supermarkecie. Następnie obejrzeliśmy wieżę ciśnień, także dość mocno zrujnowaną i w stanie, który nie zachęcał bynajmniej do wchodzenia do środka. Zanim wyjechaliśmy z Nowego Dworu Gdańskiego ponownie zrobiliśmy kilka kółek na rondzie aby spokojnie przemyśleć, w którym kierunku się udać aby wyjechać na Marynowy.

W Marynowach wszyscy mieli już dość oglądania pięknych przecież, bo nietypowych dla centrum Trójmiasta kościołów. Ale można to zrozumieć ;) Kolejnym miejscem postoju była miejscowość Nowy Staw. Tutaj zadziwił nas monitoring na jednym z kościołów - 4 kamery umieszczone na wieży kościoła w centrum. Może po prostu proboszcz postanowił sprawdzić i przyjrzeć się bliżej, kto chodzi do kościoła a kto nie ;) Drugi kościół znajdował się tuż obok - był to kościół św. Mateusza, gotycki, z cegły, wzniesiony w 1325 roku. Ostatnim już postojem przed wjazdem do Tczewa były Lichnowy i tamtejszy kościół św. Urszuli z XIV wieku. Szybko jednak stamtąd zwiewaliśmy, bo spod dachu kościoła zaczęły wylatywać osy. W Tczewie pożegnaliśmy towarzyszy z Elbląga, sami zaś udaliśmy się na zasłużone po 90 km jazdy piwo.

Podsumowanie:
Żuławy Malborskie są idealne dla jazdy na rowerze przynajmniej z dwóch powodów. Jest to region o dużej ilości wiosek, z bocznymi drogami asfaltowymi a więc ruch samochodowy jest tam stosunkowo niewielki. Po drugie przemysł na Żuławach nie rozrósł się znacznie ponieważ wiele wiosek utrzymuje się z rolnictwa a więc i powietrze czystsze (nie licząc oczywiście głównych dróg krajowych). I po trzecie jest to region jak sadzę mniej objeżdżony i rozpoznany w stosunku do Trójmiasta i jego okolic. I to właśnie jest powodem dla którego z chęcią będziemy promować Kociewie, Żuławy Malborskie, Dolną Wisłę, Bory Tucholskie i ich okolice w kolejnych naszych rajdach.

Dziękujemy wszystkim uczestnikom za udział w rajdzie i zapraszamy na kolejne wyprawy rowerowe.

Organizatorzy: Wojciech Grabowski, Dariusz Zieliński (GRT)
Autor relacji i zdjęć: Wojciech Grabowski, Dariusz Korsak
Grafika: Krzysztof Kochanowicz

Użyta przez nas mapa: "Z brzegiem Wisły", 1:75 000, wyd.Eko-Kapio

Krótka relacja ze strony ESR znajduje się również tu
A o naszych wypadach i wypadach naszych przyjaciół można poczytać tutaj

Na prośbę autora relacji redakcja Portalu Rowerowego Trójmiasta będzie usuwać wszystkie opinie nie związane z tematem. Zatem jeśli znacie przebytą przez nas trasę, odwiedzone miejsca i chcielibyście coś dodać czego nie ujął autor relacji, podzielcie się własnymi doświadczeniami. Będą one z pewnością bardzo przydatne tym, którzy będą chcieli powtórzyć tą trasę lub ułożyć własną na jej podstawie.

Parametry trasy

  • Region woj. pomorskie
  • Długość trasy 90 km
  • Poziom trudności średni

Znajdź trasę rowerową

Opinie (12) 3 zablokowane

  • Kociewie cz. 2 juz wkrotce; )

    Najlepsze z calego rajdu bylo piwo za 6,50 na bulwarze w Tczewie:D a tak calkiem serio to przyjemnoscia bylo jechac w doborowym towarzystwie, az szkoda ze tak szybko sie skonczylo bo mozna by jeszcze krecic do samego wieczora, trase przejechalismy z dosc dlugimi przerwami w 6 godzin, we wrzesniu planujemy jeszcze podboj Kociewia gdzie duzo niespodzianek czeka nas na jednym z nieprzejechanych dotad szlakow-juz dzis zapraszam w imieniu GRT;)

    • 0 0

  • Trasa świetna.

    Miałem okazje jeździć po tych terenach szosą, drogi mało uczęszczane, asfalt pozostawia wiele do życzenia, straszne dziury, ale za to, jakie powietrze.

    Gratuluje pomysłu i wspaniałej wycieczki.

    • 0 0

  • Bardzo fajna traska

    szkoda że w tym czasie byłem na urlopie i nie mogłem Wam towarzyszyć. Być może zabiorę się przyszłym razem. Żuławy i Kociewie to moje ulubione trasy. Godne uwagi są również Żuławy Elblaskie, tam również cała masa ciekawych zabytków, a przede wszystkim drogi mało uczęszczane, w sam raz na wycieczki rowerowe.
    Pozdrawiam

    • 0 0

  • Dlaczego ta trasa nie była z Gdańska

    Uważam że tę trasę można było rozpocząć lub zakonczyć w Gdansku tym bardziej że z Nowego Dworu do Gdanska jest bliżej jak do Tczewa a poza tym po wypitym piwie tez na rowerze łapią i mozna iść za to do pudła

    • 0 0

  • do W!!

    Po primo-nie wiem czy wiesz jakie stezenie alkoholu we krwi powoduje wypicie jednego piwa i ile promili sie ma po jego wypiciu?I nie wiem czy anonimowy "W" wie jakie jest dopuszczalne w Polsce stezenie alkoholu we krwi? I wreszcie nie wiem czy zdajesz sobie sprawe ze podczas wysilku fizycznego alkohol szybciej wyparowuje z organizmu?Czyzbys sie o nas martwil czy moze zazdroscil dobrej zabawy?
    Po secundo-Rajd z Gdanska sie nie odbyl dlatego ze zanim dojechalismy do NDG zwiedzilismy cala mase super atrakcji, ktore naleza wlasnie do Żuław Malborskich!!A celem rajdu byla wlasnie ekplotacja tego pieknego regionu!!Wkrotce zreszta rajdow "nie z Gdanska" bedzie o wiele wiecej!! Bedziesz musial W sie z tym pogodzic ze na naszych rajdach bawimy sie nie tylko pedalujac ale tez pijac piwo w granicach dozwolonych przez prawo!!

    • 0 0

  • Wojtek

    Masz rację, my bawiliśmy się świetnie i tylko my wiemy co było sensowne a co nie. Gdyby trasa wiodła z Gdańska, a km by przybyło, to nie wiem czy udałbym się na ten rajd. A tak, kilometraż był umiarkowany, i zabytków po drodze cała masa. No i w końcu do cholery, Żuławy Malborskie robiliśmy a nie całe Żuławy.

    ps. Czy wiecie może które z wiatraków na Żuławach trzymają się jeszcze kupy? Gdyż ostatnio szukałem wiatraka w Wikrowie niedaleko Elbląga, niestety mieszkańcy wsi uświadomili mnie, że spłonął jakiś czas temu ;( Mapa i przewodnik nadal opisują, że we wsi wznosi sie piękny wiatrak.

    • 0 0

  • te kamery w nowym stawie.

    heh. te kamery w Nowym stawie nie sa po to zeby porboszcz pilnowal kto chodzi do koscioła.xd hmm, soltys nowego stawu pragnie aby byl spokoj. kamery maja sluzyc niby do pilnowania.xd
    choc gdyby chciał pilnowac to w calym nowy stawie by je rozwiesił.

    wgl bylam zadziwiona ze jakies grópki ludzi zajezadzaja do nowego stawu.(:

    pozdrawiam.;D

    • 0 1

  • Apropo wiatraków...

    Dominik, mam nadzieję, że mówimy o tym samym czyli o wiatrakach-młynach, a nie o tzw.elektrowniach wiatrowych. Jeśli chodzi o te pierwsze, obecnie nieczynne zabytki, są w poważnym stopniu narażone na zniszczenie i rozbiórkę, a że nikt specjalnie się nimi nie interesuje z roku na rok znikają z mapy Żuław, podobnie jak inne cenne zabytki architektury. Ale co tam, taką beznadziejną mamy niestety politykę.

    Apropo wiatraków: to ten, pięknie odrestaurowany z resztą w Wikrowie, został spalony przez nieznanych sprawców. W samej wsi mówi się o sąsiadach. Jednak dowodów póki co nie ma. Piękny wiatrak niegdyś był w Drewnicy, dziś rozsypująca się ruina jedynie przypomina jego zarys. Wiatrak w Palczewie niszczeje od lat na terenie prywatnym opatrzony tabliczką zakrawającą na kpinę: „zakaz wstępu z powodu robót budowlanych” Zdaje się czekać aż nieznani sprawcy podłożą ogień. Zatem sam widzisz jaki jest ich faktyczny stan i dlaczego nie odnalazłeś tego, którego szukałeś.

    Niegdyś na XIX-wiecznych mapach regionu Żuław doszukać się można było kilkadziesiąt wiatraków. Większość z nich służyła jako pompy odwadniające, napędzane siłą wiatru oraz młyny. Dziś zmierzając całe Żuławy, czy to Gdańskie, czy Malborskie czy Elbląskie wiatraków zostało niewiele. Pomiędzy Gdańskiem a Elblągiem, te które udało mi się zlokalizować i zaliczam do najbardziej zadbanych, nie licząc tych rozpadających się, o których wspomniałem wcześniej, mieszczą się w miejscowościach:
    1) Pszczółki – odrestaurowany wiatrak pochodzi z XIX wieku. Drewniany, o konstrukcji słupowo-ramowej, na niskim cokole murowanym z cegły, oszalowany deskami, na rzucie regularnego ośmioboku. Czteroskrzydłowy, z ruchomą głowicą krytą gontem, zaopatrzoną w dodatkowy wiatraczek ustawiający skrzydła do kierunku wiatru. Wewnątrz zachowane są również urządzenia młyńskie.
    2) Tczew – wiatrak typu holenderskiego przy ul.Wojska Polskiego. Pagórek, na którym usytuowano w roku 1808 drewniany wiatrak znajdował się wówczas poza miastem

    Może kiedyś przyjdzie zrobić nam taki rajd , odwiedzając je wszystkie na raz, dlaczego by nie ?

    • 0 0

  • wiatrak-Tczew

    oczywiscie wiatrak w Tczewie jest w calkiem dobrym stanie-przynajmniej ma wszystkie ramiona. A oto co znalazlem o wiatraku w sieci

    Wiatrak - unikatowa budowla położona na Nowym Mieście przy ul. Wojska Polskiego. Drewniany, na pomurówce, z obrotową głowicą wiatrak typu holenderskiego pochodzi z 1806 roku.

    Podobnego typu budowli nie spotyka się już w miejskim krajobrazie na Kociewiu. Stanowi ona pamiątkę po dawnych obiektach młynarskich. Wiatrak zrekonstruowano w 1950 roku. Turystyczna perełka posiada też unikatowe pięcioramienne skrzydło. Odkąd budowla trafiła w prywatne ręce zyskała na świetności.

    Rajd szlakiem wiatrakow to niezly pomysl-warto nad tym pomyslec;)

    • 0 0

  • :-(

    Szkoda jednak, że tak mało tych pieknych konstrukcji zostało na Żuławach. Ale rajd taki, to świetny pomysł, tym bardziej, iż skoro są w takim stanie, to niedługo zupełnie znikną z mapy Polski ;-(

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum