Zwykłe i niezwykłe miejsca Żuław Malborskich; edycja 1
Miejsce spotkania zostało wyznaczone w Tczewie przed dworcem PKP o godzinie 8.30, zaś dla osób dojeżdżających z Trójmiasta organizatorzy rajdu określili jako miejsce zbiórki dworzec kolejowy w Gdańsku Głównym, prawie dobrą godzinę wcześniej. Niektórzy jednak postanowili chyba sobie przedłużyć poświąteczną sjestę... Czyżby to była za wcześna godzina na start rajdu? Widocznie... Jednak z tym przekonaniem nie zgadzają się ani Jacek, ani Krzysiek, ani dwuosobowa kadra GRT, która tym razem reprezentowana była przez Darka i mnie.
Podróż minęła nam jak "z bicza", a wagon dla podróżnych z bagażem był cały nasz. Jechaliśmy z entuzjazmem oraz chęcią odkrycia i zobaczenia miejsc dotychczas nam jeszcze nieznanych. Do Tczewa dojechaliśmy na 8.15, gdzie czekali na nas Wojtek i Kasia - oboje mieszkający w Tczewie. Dużym zapałem odznaczyła się Kaśka, która mimo choroby i antybiotyku postanowiła wziąć udział w rajdzie i opowiedzieć nam krótką historię pierwszej atrakcji turystycznej - kościoła p.w. świętego Krzyża, zwanego powszechnie tczewską Farą.
Kościół zbudowany w XIII wieku zachował do dziś typowe dla gotyku sklepienia krzyżowe oraz okna witrażowe. Po pożarze drewnianej wieży kościoła - typowego dla gotyku elementu sakralnego, została ona odbudowana w cegle, a na szczycie biją cztery dzwony. Jest to najstarszy zabytek miasta Tczewa, który wzbudził w nas duży podziw i zainteresowanie.
Po krótkiej lekcji historii tczewskiej Fary Kaśka i Wojtek zachęcili nas do obejrzenia kolejnego obiektu - kościoła św. Stanisława Kostki, a na zakończenie rundy po Tczewie, tutejszej starówki, którą przy okazji różnych rajdów zwykle omijaliśmy.
Następnie przejechaliśmy Mosty Lisewskie (zwane też Tczewskimi) liczące w sumie 837 m. Ciekawa konstrukcja techniczna oraz wieże na moście przyciągają uwagę i robią duże wrażenie. Niektórzy historycy głoszą, że to właśnie tutaj rozpoczęła się II wojna światowa, zapoczątkowana sabotażem niemieckiego pociągu z bronią, który został zbombardowany przez polskie wojsko.
Zaraz za mostami zatrzymaliśmy się aby obejrzeć panoramę Tczewa, którą widać na zdjęciu.
Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy był kościół gotycki w Kończewicach. Niestety ksiądz proboszcz nie wpuścił nas do środka, gdyż jego zdaniem byliśmy niestosownie ubrani (co zdarzyło nam po raz pierwszy). Czy to zatem o wiarę, czy o ubiór chodzi? Obejrzeliśmy zatem kościół z zewnątrz i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Na trasie niezwykłych miejsc Żuław Malborskich zaplanowanych przez organizatorów były ruiny kościoła krzyżackiego w Gnojewie. Kościół ten jest jednym z najcenniejszych zabytków sakralnych na Żuławach, a w ruinę popadł za Polski Ludowej, gdy służył jako magazyn. Zrujnowane schody, rozkopana ziemia wewnątrz kościoła, dziury w ścianach, widoczne na suficie freski tworzą niesamowity klimat tego miejsca. Z jednej strony miejsce kultu, z drugiej miejsce zapomniane przez człowieka.
Tutaj odłączyła się od nas Kaśka, która postanowiła wrócić do domu z racji choroby, jednak wniosła do rajdu wiele optymizmu, no i... historię tczewskiej Fary, za co szczególnie dziękujemy.
Jadąc przez Starą Kościelnicę i Miłoradz, dotarliśmy do Kłosowa, w którym znajduje się rezerwat "Mątowy Małe". To największy i relatywnie najlepiej zachowany kompleks leśny, stanowiący relikt dawnych lasów delty Wisły - Żuław Wiślanych. Jest to izolowany obszar leśny położony wśród pół i łąk. Wyróżnia się krajobrazowo na terenie Żuław Wiślanych, a nawet w sąsiedniej Dolinie Kwidzyńskiej, gdzie prawie wszystkie lasy zostały już dawno wycięte. Ochroną objęto tu stare drzewostany dębowe i jesionowe przekraczające 150 lat, siedliska grądu pomorskiego i dynamicznego łęgu wiązowo-jesionowego oraz populacje chronionych roślin oraz rzadkich i zagrożonych wyginięciem zwierząt. Utworzono tu strefy ochronne ptaków: bielika, kani rudej oraz kani czarnej. Tam zrobiliśmy mały postój na drobne przekąski, po czym ruszyliśmy w dalszą podróż.
Wraz z następnymi kilometrami naszym oczom ukazało się... Piekło ;), a nieco później Biała Góra, w której znajduje się węzeł wodny rozdzielający wody Wisły na dwa ramiona. Tutaj Darek próbował zmienić bieg rzeki, ale niestety (na szczęście) mu się to nie udało - korba była zablokowana. Podczas zwiedzania śluzy zrobiliśmy kilka pamiątkowych zdjęć. Potem ruszyliśmy w kierunku miejscowości Benowo, gdzie planowaliśmy wskoczyć na czerwony szlak Kopernikowski i dojechać nim do Malborka.
Przez 20 km na odcinku Benowo-Malbork zaskoczyły nas tylko dwie większe przeszkody: stromy podjazd w okolicach Benowa oraz jeszcze bardziej stromy zjazd w okolicach Malborka - prawdziwe premie górskie, których pokonanie było naprawdę trudne.
W drodze do Malborka zatrzymaliśmy się we wsi Węgry, w której znajdowała się stadnina konna z uroczym starym, drewnianym wozem, do którego zaprzęgliśmy nasze rowery. Nikt nie zgłosił się na ochotnika jako siła pociągowa. W miejscowości tej znajduje się także rezerwat "Parów Węgry" utworzony w celu ochrony starego lasu mieszanego. Znajduje się on na wysokiej skarpie pradoliny Wisły, ok. 750 m od rzeki Nogat. Jest to stary, ponad 150 letni drzewostan dębowy z domieszką sosny. Na obrzeżu rezerwatu rosną liczne grube dęby, o obwodzie predestynującym je do uznania za pomniki przyrody. W części środkowej rezerwatu występują też fragmenty lasu łęgowego.
Na fragmentach odsłoniętych zboczy Doliny Wisły występują dodatkowo zbiorowiska roślin kserotermicznych. Z gatunków objętych ochroną ścisłą są to m.in. tojad dzióbaty (Aconitum variegatum) oraz goryczka gorzkawa (Gentiana amarella).
Po ponad godzinie jazdy szlakiem w oddali dostrzegliśmy w końcu Zamek Krzyżacki, który był ostatnim celem naszej wycieczki. Jego historia jest znana chyba każdemu z nas. Wystarczy nadmienić, że do dziś stanowi on jeden z największych zamkowych kompleksów ceglanych na świecie o kubaturze ponad 250 tys. m sześc., w którego skład wchodzą wchodzą: podzamcze, zamek średni i wysoki. Wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Do dziś odbywają się tutaj inscenizacje zdobywania zamku przez wojska polskie po bitwie pod Grunwaldem.
Przed zamkiem w Malborku zrobiliśmy kilka zdjęć i zgodnie stwierdziliśmy, że tym razem pora na zwiedzenie jakiegoś dobrego lokalu, gdzie można by coś przekąsić. Po sytym posiłku pożegnaliśmy się z Wojtkiem, który wracał do Tczewa rowerem, a my ruszyliśmy na stację kolejową i pociąg do Gdańska. W Gdańsku Głównym byliśmy około godz. 17.
Podsumowanie:
Rajd był udany z kilku powodów. Po pierwsze mieliśmy okazję zwiedzić miejsca nierutynowe, w których nie bywamy zbyt często ze względu na odległość. Po drugie kościoły i rezerwaty, jak również zamek w Malborku miały swój klimat miejsc wyjątkowych, cennych ze względów albo historycznych albo przyrodniczych. Po trzecie rozpieściła nas piękna pogoda. A po czwarte i chyba najważniejsze wszyscy uczestnicy rajdu się świetnie bawili i za ich udział serdecznie dziękujemy. Tego dnia przejechaliśmy jedynie 85 km a trasa nie była specjalnie wymagająca. Z pewnością pewne odcinki nie nadawałyby się na pokonanie ich rowerem szosowym czy turystycznym, nie mniej jednak my takimi nie jeździmy.
Organizatorzy i autorzy relacji: Wojciech Grabowski i Maciej Świeczkowski
Zdjęcia: Wojciech Grabowski
Grafika: Krzysztof Kochanowicz
Dystans: 85 km
Użyta przez nas mapa: "Z brzegiem Wisły", 1:75 000, wyd.Eko-Kapio
Resztę zdjęć można oglądać w naszej galerii
A o naszych wypadach i wypadach naszych przyjaciół poczytać tutaj.
Na prośbę autorów relacji redakcja Portalu Rowerowego Trójmiasta będzie usuwać wszystkie opinie nie związane z tematem. Zatem jeśli znacie przebytą przez nas trasę, odwiedzone miejsca i chcielibyście coś dodać czego nie ujął autor relacji, podzielcie się własnymi doświadczeniami. Będą one z pewnością bardzo przydatne tym, którzy będą chcieli powtórzyć tą trasę lub ułożyć własną na jej podstawie.
Parametry trasy
- Region woj. pomorskie
- Długość trasy 85 km
- Poziom trudności średni
Znajdź trasę rowerową
Opinie (16) 4 zablokowane
-
2007-04-25 23:25
Żuławy i Powiśle to jest to
Byłem na podobnej wyciecze 14 kwietnia z Malborka przez Piekło, Janowo, Gniew do Smętowa i stwierdzam co następuje:
Jeżeli ktoś lubi dawne klimaty polskie z przyrodą, polnymi drogami, zielenią, sklepami wiejskimi, a przede wszystkim odludziem to niech jedzie na Żuławy i Powiśle. Moje kochane Kaszuby, szybko się, niestety, urbanizują i komercjalizują. Ich dawny charaker ginie w oczach z roku na rok. Chyba juz sobie dam sobie z nimi spokój.- 0 0
-
2007-04-25 23:50
do Antypolityka:
wiesz niedługo i stanie się to na Żuławach, na szczęście nie tak prędko. Jednak jeszcze i na Kaszubach takich miejsc jest cała masa. Zwróć uwagę chociażby na całą północ zwaną potocznie Kaszubskimi Bieszczadami. Tam nadal drogi przypominają ser szwajcarski a w przydrożnych sklepach nadal można kupić oranżadę na miejscu.
- 0 0
-
2007-04-26 17:24
Ciekawa traska
Jednak odcinek z Gnojewa mozna zastapic szlakiem niebieskim wiodacym po wale Wisly i wzdluz niego. To calkiem niezle rozwiazanie, dla tych ktorzy w ogole nie chca miec doczynienia z szosa. Oprocz tego w tych rejonach dosc ciekawym szlakiem i to rowerowym jest Szlak Dolnej Wisly, chyba nawet oznakowany na mapie ktora proponujecie do wycieczki. Jakbyscie chcieli go kiedys testowac z mila checia sie dolacze.
Pozdrawiam- 0 0
-
2007-04-26 18:38
Monotonia czy monotonia czyli asfalt czy wał?
Szlak niebieski dla mnie jest niczym innym jak porugowaną ziemią (zwlaszcza na odcinku Tczew-Mikoszewo) którego nikomu nie polecam. Odcinek Tczew-Gniew jest troszke lepszy jednak dużym mankamentem szlaku jest to, że po prawej ciągle Wisła, po lewej ciągle albo las albo jakas wies w oddali. Dla mnie to nic ciekawego i chyba juz wole boczne drogi asfaltowe na ktorych mozna spotkac...grupy spiewajacych harcerzy badz co badz przechodzace przez ulice krowy :D
- 0 0
-
2007-10-06 21:12
Poszukuję obeszernych informacji na temat "las Mątewski"
- 0 0
-
2007-11-27 17:42
pytanie
Piszę pracę na temat lasu mątawskiego, ale mam niewiele informacji. może ktoś wie gdzie można je zdobyć.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.