• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Piknik po Wielkim Przejeździe Rowerowym 2008

7 czerwca 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
aktualizacja: godz. 10:54 (7 czerwca 2008)
Jest taki dzień na charakterystyczne pomarańczowe plakaty, rozwieszone w pobliżu ścieżek rowerowych, na które trójmiejscy sympatycy dwóch kółek czekają przez cały rok. Ich obecność to znak, że wkrótce nastanie wyjątkowe święto - dzień Wielkiego Przejazdu Rowerowego.

Czas, kiedy całe rowerowe środowisko trójmiasta zjeżdża się w jedno miejsce, aby pokazać, że są i że rower to nie tylko pojazd, ale też sposób na życie. W tym roku termin przejazdu wypadł w święto wszystkich dzieci - małych i dużych, a że każdy rowerzysta ma w sobie coś z dziecka, zabawa była świetna.

Miejsce spotkania wyznaczono w Gdańsku na Targu Węglowym. My (Redakcja RwM oraz grupy rowerowe: GRT i TiR) zawęziliśmy obszar wzajemnych poszukiwań do terenu wokół Drzewka Millenijnego. Zanim cała impreza się rozpoczęła, jak co roku "poszły w ruch" nasze ulotki zapowiadające piknik rowerowy.

W rytmie samby
Kilkanaście minut po godzinie 12:00 barwny korowód kilkuset rowerzystów uformował się w coś w rodzaju kolumny, aby na prawie godzinę uniemożliwić kierowcom innych pojazdów przejazd przez główną arterię Gdańska. Podobnie jak w zeszłym roku przejazdowi rowerzystów towarzyszył zespół grający energetyzującą sambę, wieziony całą drogę przez dzielnych rikszarzy. Pieczołowicie zebrana pod drzewkiem grupa sympatyków GRT, TiR i członków portalowej społeczności RwM szybko się rozproszyła i tylko co jakiś czas wśród morza głów w kaskach i bez nich można było zauważyć znajomą twarz lub obiektyw (naszych dzielnych rowerowych fotografów nie mogło zabraknąć w takim dniu ;))) I tylko Maćka, zwanego Słonikiem, widać było niezmiennie, jak w swoim letnim, lnianym stroju, w kapeluszu na głowie, podążał na rowerze z wielką, białą flagą z adresem Trójmiejskiego Portalu turystyki Pieszej i Rowerowej -RwM.



Siły zbrojne i specjalne, a my w cieniu
Długi niczym rzeka korowód rowerzystów dotarł ostatecznie na miejsce spotkania - do Campusu Uniwersyteckiego na Przymorzu. Niestety, część rowerzystów odłączyła już na trasie i do celu dotarliśmy w nieco okrojonym, chociaż wciąż imponującym składzie. Jako, że pogoda dopisała i słonko uśmiechało się do nas promiennie, poszukaliśmy odrobiny ochłody w cieniu okolicznych drzew. Wybraliśmy sobie całkiem niezłą miejscówkę, bo chociaż z debaty rowerzystów z politykami niewiele usłyszeliśmy, to do kolejnej części planu spotkania mieliśmy okazję świetnie się przygotować obserwując i komentując stroje przebierańców (w czym jak zwykle celowali męscy przedstawiciele rowerowego światka :P) Czołgista w kartonowym czołgu, ksiądz biskup w sutannie, kościotrup, arab, panienka w stroju wojskowym (chyba z demobilu, bo oceniając po pończoch, nieco już sfatygowanym ;))), panna młoda w młodszej i nieco starszej wersji, a nawet Meksykanin - pomysłów na barwne i oryginalne stroje naprawdę nie brakowało! Ostatecznie, ku niezmiernemu rozczarowaniu męskiej części publiczności - nagrodę za najciekawsze przebranie, rower - otrzymał kartonowy czołgista, zawadiackiej pani z służb specjalnych przypadły w udziale sakwy rowerowe.



Piknikowe trio
O 14:00 do walki po tytuł zwycięscy konkursu kurierskiego "Alleycat" ruszyli nasi znajomi: Agnieszka, Tomek "Ufo"Łukasz "Bolek" a my powolutku zaczęliśmy przemieszczać się w kierunku wydziału Prawa i Administracji UG, żeby o godz.14.30 spotkać się z chętnymi do wspólnego piknikowania nad Jeziorem Wysockim nieopodal gdańskiej dzielnicy Osowa. Organizatorami tej "poprzejazdowej", wspólnej imprezy były dwie grupy rowerowe: Grupa Rowerowa Trójmiasto, Trójmiejska Inicjatywa Rowerowa oraz środowisko Trójmiejskiego Portalu Wycieczek Pieszych i Rowerowych RwM . Szefowie każdej z nich, jak jeden mąż, stawili się na miejscu spotkania, aby poprowadzić grupę prawie 100 osób. TiR zjawił się licznie w swoich oficjalnych strojach, GRT również (chociaż mniej licznie) stawiło się w firmowych koszulkach, a reszta... cóż - na pewno było kolorowo ;) Najważniejsze, że poza organizatorami, zjawiło się też sporo osób, które po prostu miały ochotę spędzić niedzielne popołudnie w rowerowym towarzystwie. Zanim jednak wystartowaliśmy przedstawiliśmy organizatorów tego całego zamieszania i cele naszej wycieczki. Głos wziął reprezentant Grupy Rowerowej Trójmiasto - Krzysiek (Frans) który po krótce przedstawił uczestnikom pikniku trasę oraz kilka informacji jak zachować się na drodze by nie utrudniać ruchu innym użytkownikom drogi. W końcu opanowanie prawie 100 osobowego peletonu to nie lada wyczyn.

Na kilka minut przed godz.15 udało nam się ruszyć. Początkowo peleton poprowadził Marek (Phantom)Redakcji RwM, środka pilnowali członkowie grupy TiR zaś w rolę zamykających tym razem wcielili się panowie z GRT


Maski włóż, czyli kurz leśnych dróg
Tak liczna grupa rowerzystów znowu wywołała małe zamieszanie na trójmiejskich drogach oraz w sklepiku przy Oliwskim Rynku, który dla wielu okazał się zbawiennym punktem, umożliwiającym uzupełnienie zapasów napojów oraz kiełbasek na ognisko. Jako że grupa była liczna, wspólnie ustaliliśmy, że spotkamy się pod Kuźnią Wodną (w lesie trudniej się pogubić, bo nikogo nie zatrzyma czerwone światło). Troszkę potrwało zanim udało się nam znowu wspólnie zgromadzić, ale stamtąd już razem wyruszyliśmy w kierunku jeziora. Od kuźni podążyliśmy drogą asfaltową w górę Doliny Schwabego i Doliny Radości a peleton rozciągał się niczym długi pociąg towarowy. By dostać się nad Jezioro Wysockie obralismy wariant leśny Weglową i dalej Gliniastą Drogą, którędy wiedzie Trójmiejska Ścieżka Rowerowa. Prawie stu luda tak pomykało w górę, że piaszczysta droga w pewnym momencie zamieniła się w "burzę piaskową". W kłębach kurzu mało co było widać; a nasze twarze pokryła maseczka z piachu. Ale co tom od brudu jeszcze nikt nie umarł ;)
Do ogniska było już tuż tuż. W Owczarni zmienił się prowadzący. W rolę "głównego dyrygenta" wcielił się tym razem Krzysiek (Frans) a u jego boku nie zabrakło jak zwykle DropiegoŚwiecy. Z Owczarni pomknęliśmy przez Nowy Świat do Osowej gdzie odby się nasz piknik.


Duże dzieci i duże ognisko
Krzysiek (lepiej znany jako Frans) zarządził przytomnie, by panie spoczęły w cieniu drzew, a panowie poszukali drewna, żeby rozpalić ognisko. Podniosły się jakieś pojedyncze głosy buntu, ale jako, że rowerzyści to przecież dżentelmeni, szybko zostały stłumione ;))) Dzielni panowie ruszyli więc w las w poszukiwaniu opału, a reszta rozłożyła się na zielonej trawce. Kiedy już wyznaczono optymalne miejsce na ognisko, chłopacy, używając niewykorzystane ulotki (o zgrozo!) zaczęli proces rozpalania ognia (eh... gdzie te czasy, kiedy robiło się to przy pomocy krzesiwa?). A że rowerzystów było wielu, to i ognisko musiało być "szyte na miarę", panowie przytarmosili z lasu co większe okazy suchych gałęzi i konarów drzew i ognisko zapłonęło wielkim ogniem. Po ciężkiej pracy kilku odważnych postanowiło zanurzyć się w chłodnej wodzie jeziorka, a reszta zabrała się do smażenia kiełbasek, pieczenia chleba i opalania w uroczych okolicznościach przyrody :) Wśród sielskich krajobrazów, w leniwej atmosferze czas mijał szybko... i czas było zbierać się do domku.
Za rok na pewno znowu się spotkamy :)


Autorzy relacji: Elwira Senger (Redakcja RwM)
Krzysztof Kochanowicz (GRT)

Parametry trasy

  • Region Trójmiasto i okolice
  • Długość trasy 20 km
  • Poziom trudności łatwy

Znajdź trasę rowerową

Opinie (16) 6 zablokowanych

  • morze, nasze morze

    za rok wiec piknik nad morzem ? :D

    • 0 0

  • i piachu nie będzie; )

    Mxerku, jak nad morzem to pewnie i piachu mniej będzie co ;))))? Czyli jak zwykle :P

    • 0 0

  • Damy radę:D

    Fajnym miejsecem jest Mierzeja Rewska, ale obawiam się że dla co po niektórych uczestników Wielkiego Przejazdu może to być zbyt wielka odległość, ale co tamnajwyżej pojedzie nieco mniej niż 100 ludków ;)))

    • 0 0

  • kto posprzata plakaty?

    "Jest taki dzień na charakterystyczne pomarańczowe plakaty, rozwieszone w pobliżu ścieżek rowerowych,(...)"

    ...przydaloby sie, aby tak jak beztrosko rozklejano te plakaty, tak rownie ochoczo i dokladnie usunieto je po imprezie.

    W niektorych miejscach wisza plakaty z lat ubieglych, przyklejono je takze do opasek ochronnych na kasztanowcach.
    Rower jest pro-eko, nie posprzatane plakaty w calym miescie - nie.

    • 0 0

  • Koleżanko...

    Jak masz jakieś uwagi tego typu, to chyba trafiłaś pod zły adres. Nasze organizacje jak co roku \"pociągnęły\" tzw. piknik rowerowy po Wielkim Przejeździe Rowerowym, jednak nie mielismy nic wspólnego z zorganizowaniem tej ogromnej imprezy.
    Zatem jeśli Cię coś gryzie, napisz do organizatorów tej imprezy! Adres mailowy zapewne znajdziesz na ich stronie: http://www.rowery.gdansk.pl/
    ps. a następnym razem przeczytaj o czym mowa w artukule i nie dopisuj nam odpowiedzialności za czyjeś \"śmieci\"

    Osobiście też jestem zdania, że skoro stać było organizatorów Gdańskiej Kampani Rowerowej na rozwieszenie plakatów, to również powinno ich stać na ich zdjęcie!

    • 0 0

  • Wyglada na to, ze nierozwaznie klikajac po Trojmiescie zapuscialam sie do matecznika Organizacji i wbrew zamiarowi cos im przypisuje...

    Odnioslam sie po prostu do hurra-akapitu o wielkim święcie rowerowym, stylu zycia itp., ktory zazwyczaj rozpoczyna wszelkie relacje z WPR, ale w swoim prorowerowym tonie pomija najbardziej widoczne efekty imprezy (a wlasciwie niedorobki organizacyjne) w postaci plakatow wiszacych okragly rok w roznych miejscach miasta.

    Dzieki za namiary na organizatora, jezeli nadal beda przeszkadzac mi splowiale plakaty, to niechybnie skorzystam z maila. EOT. Ciao!

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum