• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kierowcy, piesi, rowerzyści: zakopmy topór wojenny

Michał Sielski
10 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Czasami nie da się nie wejść na drogę rowerową. Nie wynika to ze złośliwości pieszych, a infrastruktury, która niekiedy musi być kompromisem wobec potrzeb różnych grup na ograniczonej przestrzeni. Czasami nie da się nie wejść na drogę rowerową. Nie wynika to ze złośliwości pieszych, a infrastruktury, która niekiedy musi być kompromisem wobec potrzeb różnych grup na ograniczonej przestrzeni.

Po każdym artykule dotyczącym zagrożeń na drodze dla rowerzystów dostajemy e-maile i telefony od czytelników-kierowców. Pod tekstem o ułatwieniach dla kierowców protestują rowerzyści, że się o nich zapomina. Z kolei piesi narzekają, że przez pasy muszą przebiegać, bo światła są ustawione z myślą o tych na kółkach: czterech lub dwóch. Najwyższy czas przerwać eskalację pretensji i spojrzeć na siebie z większą życzliwością. Tym bardziej, że każdy z nas raz jest kierowcą, raz rowerzystą, a raz pieszym.



Jak poruszasz się po Trójmieście?

Od kilku tygodni dojeżdżam do pracy rowerem. Wcześniej 16 km pokonywałem samochodem lub komunikacją publiczną. Mogę więc z czystym sumieniem powiedzieć, że "problem" relacji między uczestnikami ruchu znam od każdej strony.

No właśnie - słowo "problem" jest tu kluczowe, bo zdecydowana większość kierowców, rowerzystów i pieszych szanuje się nawzajem, nie ma do siebie pretensji i nie jest dla innych użytkowników infrastruktury transportowej problemem.

Mimo to każdy tekst o pretensjach rowerzystów do kierowców lub kierowców do rowerzystów wywołuje setki komentarzy, dziesiątki e-maili i telefonów do redakcji.

Większość z łatwością wskazuje winnych niebezpiecznych sytuacji na drodze. W zależności od punktu widzenia są to:

- rowerzyści, bo jeden z drugim założyli czarne kalesony, nazwali je leginsami i jako mniejszość terroryzują większość kierowców, jadących do pracy samochodami; złośliwie jeżdżą ulicą albo przemykają obok właśnie ruszających w korku samochodów, ewentualnie pędzą na złamanie karku po chodniku, lawirując pomiędzy pieszymi;

- kierowcy, bo wymuszają pierwszeństwo, wjeżdżają na przejazdy rowerowe w ogóle nie patrząc, czy jedzie rowerzysta, a czasem wyprzedzając "na żyletki" lub trąbiąc na rowerzystów, którzy mieli czelność jechać ulicą;

- piesi, bo są wiecznie zaspani i rozmarzeni, wchodzą bez patrzenia na drogi i dla samochodów, i dla rowerów; nie chcą też korzystać z tuneli, czym zwiększają korki na drogach.

Brak znajomości przepisów też powoduje sporne sytuacje. Za tym znakiem można bowiem jechać na rowerze, ale pierwszeństwo mają piesi. Brak znajomości przepisów też powoduje sporne sytuacje. Za tym znakiem można bowiem jechać na rowerze, ale pierwszeństwo mają piesi.

Jak jest w rzeczywistości? Choć większość kierowców jeździ rozważnie, większość pieszych nie wbiega na jezdnię na czerwonym, a większość rowerzystów jeździ tylko po drogach rowerowych, choć zazwyczaj mogą też po ulicach, to zwykle zapamiętujemy tę mniejszość, która czasami zachowuje się nie tak, jak powinna, np. jeżdżąc po zmroku bez świateł i odblasków.

I tu żadna grupa nie jest bez winy. Wszyscy wiemy, jakim "poszanowaniem" cieszą się u nas choćby przepisy o ograniczeniu prędkości. Jako kierowca regularnie widuję samochody pędzące przez teren zabudowany. Nie raz byłem wyprzedzany na podwójnej ciągłej, w ostatnią niedzielę nawet na przejściu dla pieszych, zakazie wyprzedzania i jednocześnie pomiędzy muldami ograniczającymi prędkość.

Wczoraj w drodze do pracy wyprzedził mnie rowerzysta, który wjechał bez oglądania się na uczęszczane i niebezpieczne skrzyżowanie ul. Morskiej z Estakadą Kwiatkowskiego oraz na czerwone światło. Miał szczęście, cudem nic nie jechało.

Po drodze natknąłem się też na mamę spokojnie odprowadzającą swą pociechę do szkoły przez środek drogi rowerowej (obok był równiutki chodnik).

To na szczęście była zdecydowana mniejszość, ale i tak u niektórych w takich sytuacjach od razu obudzi się "gen nauczyciela", co nie zawsze jest dobrą metodą. Gdy jedziemy drogą rowerową, na którą weszła młodzież, to zdecydowanie bardziej opłaca się zwolnić, niż mijać ludzi na pełnym gazie i licząc, że przestraszą się dzwonka. Przebieganie i przejeżdżanie przez przejście lub skrzyżowanie na czerwonym świetle to też nie gra komputerowa z siedmioma życiami, a realne zagrożenie życia. I egoizm, bo żaden normalny kierowca nie chce zrobić krzywdy pieszemu lub rowerzyście, a jeśli zrobi - nawet nie ze swojej winy - będzie musiał żyć z pamięcią o tym. Parkowanie na drodze rowerowej to także ogromne ryzyko. Nie tylko mandatu czy odholowania auta, ale również zniszczenia samochodu - wcale nie złośliwego. Ktoś po prostu może na niego wpaść, gdy będzie próbował go omijać, a na pozostawionej drodze będzie ciasno. Po co nam te niepotrzebne nerwy?

Zachowajmy zdrowy rozsądek

Nie wszyscy kierowcy wiedzą, że rowerzysta może jechać przez przejazd rowerowy obok przejścia dla pieszych. Niewielu wie natomiast, że dzieci do lat 10 mogą całkiem legalnie jechać nawet przez przejście dla pieszych. Zdrowy rozsądek podpowiada natomiast, że szybki przejazd na rowerze przez przejście dla pieszych to ogromne ryzyko dla rowerzysty, kierowców i pieszych. Nie wszyscy kierowcy wiedzą, że rowerzysta może jechać przez przejazd rowerowy obok przejścia dla pieszych. Niewielu wie natomiast, że dzieci do lat 10 mogą całkiem legalnie jechać nawet przez przejście dla pieszych. Zdrowy rozsądek podpowiada natomiast, że szybki przejazd na rowerze przez przejście dla pieszych to ogromne ryzyko dla rowerzysty, kierowców i pieszych.
Bywa, że nasze zacietrzewienie wynika też z nieznajomości przepisów ruchu drogowego. Bo rowerzysta wcale nie musi jechać ulicą przy krawężniku, dozwolone są sytuacje, gdy można jeździć parami, a dzieci (do 10 lat) mogą w pełni legalnie przejeżdżać przez przejścia dla pieszych. Ile procent kierowców zdaje sobie z tego sprawę? A ilu trąbi już z daleka, gdy widzi pieszego, przechodzącego przez jezdnię, nie zdając sobie sprawy, że 100 metrów od przejścia dla pieszych można to legalnie zrobić na większości dróg?

Oczywiście nieznajomość prawa to nie powód do chwały, ale skoro ma to miejsce, to może po prostu wystarczy trochę dystansu i przede wszystkim życzliwości?

Każdy kierowca i rowerzysta staje się czasem pieszym, w drugą stronę również to działa. Wystarczy pamiętać, że większość z nas czasem jest po drugiej stronie i wcale nie barykady - rowerzyści, piesi i kierowcy muszą nauczyć się razem żyć. Czy nam się to podoba, czy nie - czasem będziemy musieli myśleć za innych i przewidywać ich zachowania.

Warto więc po prostu nauczyć się żyć w symbiozie. Nawet jeśli czasem będzie trzeba zwolnić.

Opinie (392) 8 zablokowanych

  • (5)

    W naszym katolickim, pełnym tolerancji kraju, jakiekolwiek porozumienie jest niemożliwe. Chamstwo i buractwo wychodzi na każdym kroku. Zawiść, głupota to nasza wizytówka. Nie ma dialogu, jest krzyk. Nie ma uprzejmości, jest złośliwość. Polak. Cham, bydlę i prostak. Szkoda.

    • 16 6

    • ...

      Niestety ale masz abslotutną racje !
      Jak jest największa rola polaka katolika ?
      wszystko zrobic by inni nie mieli lepiej niż ja !

      • 7 5

    • Niestety ale Polscy ksieza są zachłanni na kase wiec czego maja uczyc skoro sami nie lepsi (1)

      Polski kościół nielubi obecnego Papierza za skromność! !!Znam wiele nawiedzonych kobiet Rydzyka i wszystkie twierdza ze księża powinni pławic się w luksusach np zbierają kasę na luksusowe zegarki takie jak u Nowaka !

      • 5 3

      • Oglądaj dalej TVN

        i głupiej do reszty.

        • 1 1

    • Raczej w naszym kraju, który nie do końca przyjął wiary katolickiej....

      i jest mentalnie pogański.

      • 1 1

    • Sam sobie zakop

      • 0 0

  • Przepraszam bardzo (1)

    "...lub trąbiąc na rowerzystów, którzy mieli czelność jechać ulicą;
    jeśli JEST ŚCIEŻKA ROWEROWA to rowerzysta NIE MA PRAWA jechać jezdnią.

    • 11 8

    • Wg ustawy nie ma "ścieżek rowerowych'

      Są "drogi dla rowerów" i "drogi dla pieszych i rowerów". Nakaz korzystania explicite w PORD jest wyrażony tylko wobec tych pierwszych. Aby 'ścieżka' była ddr musi byc specjalnie oznakowana. Z innego artykułu, który mówi, że obowiązujące są znaki po prawej stronie, ddr musi być oznakowana po prawej stronie jezdni.
      Sprowadza się to wszystko do tego, że musi być ddr po prawej, albo:
      ddpir po dowolnej bądź ddr po lewej z JEDNOCZESNYM znakiem B-9.
      We wszystkich innych przypadkach rowerzysta ma prawo jechać ulicą (nawet gdy szczególne warunki dają mu prawo do korzystania z chodnika).

      Zatem drodzy kierowcy, nie jest tak, ze jak widzicie pas czerwonego asfaltu, albo znak C13/C16 to od razu rowerzysta NIE MA PRAWA jechać jezdnią. Prawo jest napisane w tym względzie bardzo niejednoznacznie, ale właściwym oznakowaniem miasto ma możliwość wymuszenia na rowerzyście obowiązku poruszania się poza jezdnią. Zwykle jednak oznakowanie pozostawia dużo do interpretacji/wyboru.

      • 9 2

  • głupota UE i naszej władzy.... (1)

    karta rowerowa po co ?
    karta pływacka po co ?
    patent żeglarski po co ?

    By wszystkim żyło się lepiej bez znajomości czegokolwiek...

    • 9 4

    • W UK można sobie do skutera L przykleić i uczyć się samemu w ruchu prez rok, zanim się przystąpi do egzaminu. Karta rowerowa nie istnieje. Obowiązuje bezwzględny zakaz poruszania się rowerem po chodniku - rower przypisany jest do ulicy. Większość ruchu rowerowego odbywa się po pasach rowerowych, a nie oddzielonych ścieżkach i jeśli te pasy są na wąskiej drodze, to samochody współoszukują te pasy. Wolność wymaga odpowiedzialności, u nas pańszczyznę zniesiono w 1864, w Anglii 1660 i to widać.

      • 10 0

  • piesi-rowerzyści (9)

    Nikt nie zauważa, że to stosunkowo nowy konflikt. O ile kierowcy-piesi ustalaja soje "relacje" od ponad stu lat. zebr, "w lewo-prawo" swiatła itd. To rower na chodniku to zupełna nowość. raptem ta religia rowerowa trwa 5-8 lat, to bardzo niewiele. Wepchnieto ich na chodniki niedawno, degradując pieszych na najnizszy poziom. Co maja zrobić starsze osoby, już bez odpowiedniego refleksu, ogladu sytuacji itd. Patrząc z obawą na kolor polbruku? rozgladając się na wszystkie strony ze strachem? ja sam czuje się o niebo bezpieczniej na pasach na jezdni niz na chodniku. Nie, Piesi na chodniku byli od zawsze. I to oni maja tam absolutne pierwszeństwo. Potem jest przepaść, czarna dziura.. i dopiero wtedy może sie pojawić rowerzysta.z absolutnym nakazem: ustąp, ustąp, ustąp. Nie interesują mnie opinie miłosników 2 kółek. fanatyzm jest wszędzie taki sam. Ale o takich rzecach powinni myslec planiści i decydenci. Myslec o wszystkim, a nie małpować obce wzory bez zadnego rozeznania. tylko dlatego, że to trendy i Unia da kasę..

    • 10 10

    • (6)

      Rowerzyści byli na ulicy od powstania roweru, zanim powstały samochody. Nie przestały jeździć po ulicach nigdy. W pewnym momencie ruch samochodowy był tak duży, że wprowadzono nowy typ drogi - drogę dla rowerów, popularnie zwany w Polsce ścieżką rowerową. Z nieznanych przyczyn położenie jezdni rowerowej zrównano z chodnikiem, a nie jezdnią dla samochodów, przez co nawierzchnia dla pojazdu kołowego (roweru) ma niezliczoną ilość zjazdów, podjazdów i krawężników.
      Rowery na chodnikach dopuszczane były tylko dla dzieci i do dziś, aby jechać rowerem po chodniku muszą być spełnione dość nietypowe warunki - w mieście w zasadzie rzadko osiągalne. Zatem 'rower na chodniku' to zazwyczaj wykroczenie i nie ma co wyganiać ich z chodnika, bo są prawnie nie wpuszczone.

      Natomiast przyzwyczajenie pieszych do zwracania uwagi na linię oddzielającą, czy inny kolor nawierzchni, to rzeczywiście nowy obowiązek i musi być wdrożony. Jakoś krawężnik każdy zauważa i nie rości pretensji do chodzenia po ulicy. Traktujcie piesi ddr jako rodzaj ulicy, teren dla innego typu ruchu, jak jezdnię dla samochodów, torowisko, czy teren budowy. Trzeba się przyzwyczaić. Też uważam, że oddzielenie powinno być wyraźniejsze, ale jakby sprowadzono poziom ddr do jezdni, to narzekalibyście, że 'spadacie' z krawężnika? Powinny być płotki? To by strasznie zawężało teren, choć byłoby skuteczne.

      Ja zawsze optuję za pasami rowerowymi na jezdni, ale wtedy dzieci musiałyby jeździć po chodniku. Może pasy oddzielone niskim, pomalowanym jaskrawo krawężnikiem? Wszędzie krawężniki, bo dopiero jak się masz potknąć, albo spaść, to zauważysz?

      • 7 3

      • "(...)'rower na chodniku' to zazwyczaj wykroczenie i nie ma co wyganiać ich z chodnika, bo są prawnie nie wpuszczone" (5)

        ...to chyba właśnie dlatego trzeba TYM BARDZIEJ TĘPIĆ chodnikowe pedalarstwo?

        • 4 4

        • (2)

          Odniosłem się do postu. Tam napisano 'wepchnięto ich na chodniki' oraz "Ale o takich rzecach powinni myslec planiści i decydenci. Myslec o wszystkim, a nie małpować obce wzory bez żadnego rozeznania". Jasne, że chodzi o prawo rowerzystów do chodnika. Skoro jednak takiego prawa nie mieli i nie mają, to nie ma co ich 'prawnie' wyganiać. Wyganianie fizyczne, 'tępienie', jak to nazywasz - jak najbardziej. Mandaty, ostracyzm itp, oczywiście. Miejscem roweru jest jezdnia i ew. ddr. Oczywiście kierowcy zaraz powiedzą, że 'rowery na chodniki', a piesi 'rowery na jezdnię' i wszyscy chórem, ze panoszą się wszędzie. Sami rowerzyści dzielą się na tych bojących, co to wolą po chodniku i tych bojowych, co to wolą po ulicy.

          Ja, gdybym stanowił prawo, bezwzględnie bym rowerzystów z chodników nie wyganiał, tj. tam, gdzie ruch pieszy jest mały dopuszczałbym powolne poruszanie się rowerem po chodniku, z absolutnym zakazem przeszkadzania pieszym. Zatem po chodniku prędkość bym ograniczył do 15 km/h i do 10km/h gdy się mija lub wyprzedza pieszych. To by zadowoliło starsze panie i bojące się paniusie i ustrzegło pieszych przez nastolatkami bez żadnego krytycznego pomyślunku.
          Oczywiście należałoby wstawić do PORD, że brak licznika, lub źle ustawiony licznik nie likwiduje obowiązku respektowania ograniczenia prędkości. Kto nie umie wyczuć, ten może sobie kupić licznik za 15 zł, który po wpisaniu liczby z tabelki ma dokładność lepszą niż 5%, co przy 15 km/h daje błąd niecałego 1 km/h.

          • 2 1

          • są kraje, w których rowerzysta ma prawo jeździć zarówno po chodniku (1)

            jak i po jezdni, nie mówiąc o drogach dla rowerów. Propozycje "tępienia ludzi zachowujących się niezgodnie z nadmiernie rygorystycznie formułowanymi przepisami było popularne w trzeciej rzeszy i nadal jest popularne w kraju, z którego pochodzą zielone ludziki.

            • 0 3

            • mhm. bo "nadmiernie rygorystyczne przepisy" to taka tylko sugestia dla jaśniepana w obcisłych pludrach? on oczywiście sam osobiście ustala, które są "nadmiernie" rygorystyczne?

              • 2 0

        • w takim razie warto montowac fotoradary co 300 metrów (1)

          żeby tępić piratów drogowych

          • 1 0

          • co sto

            po co mają różowe chłopce walić na przemian raz po pedziu gazu, raz po pedziu hamulca?

            • 0 0

    • rower to nowosc?Moze dla takiego jak ty co sie dopiero obudził gimbusa !!

      Wiesz głąbie ile rowerów sie sprzedawała za PRLu? Niewiesz bo cie na swiecie niebyło

      • 4 3

    • "Religia rowerowa"? Masz na myśli bicyklowe bluźnierstwo! Kacerstwo kontestujące kierowców! HEREZJA! Odmówmy teraz krótką modlitwę do Przenajświętszego Pojazdu, Samochodowego Sacrum!:

      Wozie nasz,
      Któryś jest "w gazie",
      Święć się marka Twoja,
      Bądź wolna prawa Twoja,
      Jako na jezdni,tak i na parkingu.
      Paliwa taniego powszedniego zalej się Tobie pod korek,
      I odpuść nam nasze winy, jako że przecież wszyscy tak jeżdżą,
      I nie wódź nas na niezmotoryzowanie,ale nas zbaw od zbiorkomu.
      Sprowadzonyś hen, zza siedmioma granicami,
      I błogosławione na podkładce tablicy rejestracyjnej miejsce pochodzenia Twojego - Autohaus.
      Przegląd techniczny racz przejść,choć światłość zewnętrzna ma braki. Niech odpoczywasz na parkingu bezpłatnym strzeżonym. Auto.

      • 0 3

  • jesli obcisłogaciowcy nie beda płacic oc, nie beda mieli na czole rejstracji, nie beda miec przynajmniej karty rowerowej (9)

    to nigdy nie bede ich traktował powaznie, swiete krowy ktore tylko rozszczeniowo umieja gadac

    • 10 16

    • Jestem "obcisłogaciowcem" w sezonie. (4)

      Dodatkowo jestem kierowcą, pieszym i pasażerem.
      Do pracy w sezonie jeżdżę rowerem. Mam wykupione OC w życiu prywatnym, jeżdżę w kasku, jestem oświetlony, mam odblaski, jeżdżę z "głową". Nie przejeżdżam na czerwonym, jak to często widać wśród innych rowerzystów.
      Jako kierowca uważam na rowerzystów (nawet na tych, co przeginają), zachowuję szczególną ostrożność przy każdym przejeździe, skrzyżowaniu itp.

      Więc proszę nie generalizuj. Widzi się zazwyczaj te przypadki, które szaleją. Zarówno po stronie kierowców jak i rowerzystów.

      • 9 4

      • ... (2)

        Popieram a jeśli mam katę rowerową i jeżdżę zgodnie z przepisami i zdrowym rozsądkiem ? Rower mam oświetlony zawsze, jaskrawe ubranie i kask ?
        jestem święta krową ?
        Nie rozumiem po co te nerwy i wyzwiska itp. ?
        To tylko świadczy o jednym !
        Wszyscy którzy tak się zachowuja piszą są świetymi krowami !
        zmieniajmy świat od siebie potem od innych !

        PS
        karte rowerową mam
        karte pływacka mam
        patent żeglarski mam
        prawo jazdy mam

        • 8 0

        • ale takich jak Wy jest ułamek (1)

          wczoraj jechałem na rondzie na stryjskiej w Gdyni, rowerzysta jadac sciezka widzac mnie jadacego zwolnił przed ulica (nie wpadł mi pod koła bo on ma pierwszenstwo) grzecznei zwolniłem i przepusciłem, pan na rowerze ukłonił mi sie, było to naprawde mile spotkanie na drodze :) ale niestety to była jaskółka :) pozdrawiam pana ktroy koło 18 40 tam był :)

          • 6 1

          • ..

            zawsze się uśmiecham i dziękuje kierowcy za to że zachował się zgodnie z przepisami....to nie boli !

            • 5 0

      • jeździsz, ale chyba palcem po mapie tym rowerem.

        • 2 1

    • Słuchaj burak nigdy niemów nigdy!!Ta bedziesz ich traktowal powaznie bo zostaniesz do tego zmuszony Mandatami!! (3)

      Prawo powoli jest dostosowywane do zachodniego a tam sa świętymi krowami i piesi i rowerzyści!!

      • 5 7

      • bujaj sie niewychowany bucu

        • 4 1

      • ..

        bez komentarza....

        • 2 0

      • Wracaj do obory

        • 4 0

  • Tak, zakopmy topór bo:

    raz jesteśmy piesi, raz rowerzystami a innym razem kierowcami :)))

    • 4 0

  • (2)

    Na chamstwo, prostactwo i brak kultury żadne przepisy nie pomogą. Polak z tego słynie.

    • 13 0

    • przepisy nie ale mandaty i egzekwowanie bezlitosne prawa juz tak (1)

      znam wielu prostaków z Polski co szybko sie wyprostowali zagranica wystarczyło ze zaplacili mandat w euro i sie przekonali ze tam sie nie patyczkuja ze nawet nie zauważysz jak cie przyłapią.

      • 9 0

      • ...

        Dokładnie tak jest, zawsze mnie to zaskakiwało. Polak przekroczy granice i już jest grzeczny....ciekawe...

        • 7 0

  • (1)

    Myślę, że emocje by trochę opadły, gdyby zniesiono durny przepis ubezpieczenia na pojazd. Co stoi na przeszkodzie, żeby OC zawierać na osobę??? Jadę czymkolwiek i jestem ubezpieczony. Rolki, rower, samochód, narty.

    • 7 2

    • wtedy większość nie miałaby ubezpieczenia OC, bo oni jeżdżą tylko okazyjnie więc po co przepłacać

      • 1 0

  • Never!!!! Zbyt dobrze się tu bawie.

    • 3 3

  • AKCJA SPOŁECZNA (1)

    Widzisz rowerzystę na czerwonym - trąb !!!

    • 6 11

    • Jeżdżenie na czerwonym to jakaś nowa mania

      Ostatnio coraz częściej widuję samochody jadące na żywca. To już nie "bardzo późne żółte", ale start na czerwonym, gdy nic nie jedzie. Sposób jest taki, że się powoli przetacza za sygnalizator, a potem to jest już tylko 'zjazd ze skrzyżowania', co na czerwonym czynić wolno. Rowerzyści z kolei tym bardziej na czerwonym jadą, im więcej jest ich w grupie, albo jak udają peleton kolarzy.

      Ja sam w zeszłym roku kilka razy na czerwonym rowerem pojechałem (autem-nigdy), bo w niedzielny poranek, gdy brak całkiem ruchu, pętla przed sygnalizatorem nie wyłapuje ramy alu i po kilkuminutowym staniu jak ... , pojechałem przez pusta krzyżówkę na czerwonym. Zwykle jakaś dobra dusza blachosmrodem podjedzie i uruchomi tę nieszczęsną pętlę :)

      • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rajd Climate Classic Gdańsk 2024 (1 opinia)

(1 opinia)
220 - 350 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Rajd AZS

1149 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum