• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk wygrał europejską rywalizację rowerzystów

Michał Sielski
1 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
W konkursie były brane pod uwagę przejazdy w celu transportowym. Wyniki sportowców, którzy jeździli na długie dystanse i szybko, nie zostały wzięte pod uwagę w statystykach. W konkursie były brane pod uwagę przejazdy w celu transportowym. Wyniki sportowców, którzy jeździli na długie dystanse i szybko, nie zostały wzięte pod uwagę w statystykach.

Gdańscy rowerzyści pobili w maju wszystkie rekordy konkursu European Cycling Challenge. Ponad 4 tys. osób przejechało 825 tys. km w obrębie miasta. Gdynia zajęła 11 miejsce ze 111 tysiącami przejechanych kilometrów.



Jeździsz rowerem w celach transportowych?

825 tys. 550 km - to oficjalny wynik gdańskiej drużyny w rowerowej rywalizacji miast. W konkursie mógł wziąć udział każdy. Wystarczyło wybrać miasto, po którym się jeździ, zainstalować aplikację lub zgrywać dane z popularnych aplikacji sportowych.

Ostatecznie - po raz drugi z rzędu - najlepszy w Europie okazał się Gdańsk, który wyprzedził m.in. Wrocław, Warszawę i Rzym. Choć "wyprzedził" to raczej złe słowo, bo raczej zdeklasował. Trzy kolejne zespoły musiałyby bowiem połączyć siły, by stawić czoła gdańszczanom.

Kilometry dla Gdańska kręciły 4204 osoby. W Gdyni było natomiast 822 uczestników, którzy przejechali co najmniej 10 km w maju. Dzięki nim miasto zajęło 11 miejsce ze 111 tys. 226 kilometrami przejechanymi na terenie miasta.

Gdańsk - nie bez przyczyny nazywany "rowerową stolicą Polski" - może natomiast cieszyć się nie tylko ze zwycięstwa, ale też kolejnych rekordów.

- W kategorii generalnej wyprzedziliśmy dużo większe miasta, m.in. Wrocław, Warszawę, Rzym i Dublin. W kategorii na "Najbardziej Rowerowe Miasto" (w kilometrach na 1000 mieszkańców) Gdańsk osiągnął rewelacyjny wynik 1 788 km (w poprzedniej edycji - 978 km), wyprzedzając szwedzką Umeę (1433 km) oraz litewskie Telsze (1269 km) - mówi Remigiusz Kitliński, pełnomocnik prezydenta miasta Gdańska ds. komunikacji rowerowej. - Pomimo tego, że właściwie od początku edycji, jechaliśmy już w swojej własnej lidze, zostawiając inne europejskie miasta daleko w tyle, poziom rywalizacji w Gdańsku był niesamowity. Ponad 130 firm walczyło o jak najlepszą pozycję w tabeli, a indywidualni uczestnicy walczyli o pierwszą "setkę". Ich wyniki są imponujące - dodaje Kitliński.
Sprawdź szczegółowe wyniki rywalizacji.

166 osób, które w maju przejechały po Gdańsku ponad 1 tys. km, otrzyma pamiątkową koszulkę, a wśród wszystkich rozlosowane będą nagrody, w tym rower. Gdynia wylosuje 5 nagród o wartości 1 tys. zł, na które szanse ma każdy, kto przejechał minimum 10 km.

Nadal trwa też gdyński konkurs "Do pracy jadę rowerem", który zakończy się 4 września. W jego ramach wystarczy cztery razy w tygodniu przyjechać na rowerze do pracy lub z niej wrócić, by w następnym tygodniu dostać rowerowe śniadanie. Jeśli do końca trwania konkursu uczestnik odbędzie minimum 35 podróży do/z pracy rowerem i/lub przejedzie 280 km, weźmie udział w losowaniu jednej z 30 nagród o wartości 300 zł każda.

Opinie (100) 2 zablokowane

  • Hurrra!! (4)

    Myślę, że bardziej był to konkurs na to "W którym mieście aplikacja zyska większą popularność". Jednakże mimo to fajna zabawa i dużo danych do statystyk i planów rozbudowy infrastruktury :)

    • 64 7

    • Re: Hurrra!! (1)

      A gdybym tylko wiedziała o akcji...
      Lubię Gdynię :)

      • 5 7

      • to jest jedno miasto
        CC to najlepszy dowód
        "mapy ciepła" z konkursu pokrywają się, wyglądają identycznie

        • 2 0

    • a czy jakieś inne miasto poza Gdańskiem płaciło za jeżdżenie?

      • 1 6

    • Też pomyślałem, że inne czynniki niż faktycznie przejechane km mogły zadecydować o zwycięstwie.

      Takie jak promocja właśnie, a w tym rozpowszechnienie apki, m.in. Ja na ten przykład używam popularnej aplijacji do rejestracji i zarządzania tego typu aktywnością, dojeżdżam też do pracy na rowerze od miesiąca (4.7l, V8 stoi zaparkowane od tego czasu i ruszam je tylko, gdy naprawdę muszę :), a do tego widziałem rowerzystów z oznakowaniem tej inicjatywy. A zwróciłem na to uwagę, ponieważ w radiu słyszałem reklamę tego przedsięwzięcia. A z drugiej strony, zrezygnowałem z udziału, bo odleglość do pracy wynosi 1,59 lub 1,72km, w zależności od wariantu i chwilowego nastawienia. Powrót natomiast, nalicza jakieś 2,4 do 3km, bo dziecko ze szkoły odbieram (ono na hulajnodze) i albo chce mieć więcej płasko i dalej, albo pod górę troche i krótko. W każdym razie stwierdziłem, że z 5km dziennie, plus dojazdy na treningi 3-4 razy w tygodniu, 13-14km każdy (wyłączając okazjonalne wycieczki od 40-80km), bedzie za mało. To nie będę tego rejestrował jak głupek. Się pieprzył z włączaniem i wyłączaniem tego co chwilę. Zapewne są rozwiązania z lepszym UX'em, ale trzeba mieć większe zacięcie.

      Tak czy inaczej, puenta na być taka, że gdybym wiedział, że wystarczy przejechać 10km przez cały miesiąc...

      Ta informacja się do mnie nie przebiła, a propos tych innych czynników.

      • 1 4

  • Gdańsk - najlepsze miasto

    do życia w tym kraju :-)

    • 60 16

  • (2)

    fajnie byłoby gdyby ta aplikacja działała poprawnie. Mi czesto nie naliczała odpowiedniej ilości kilometrów. Może ktoś też tak miał?

    • 22 4

    • Miałem to samo. Jadąc przez Przeróbkę zawsze przerywało liczenie. Dlatego dodatkowo używałem endomondo.

      • 2 0

    • mi niezapisała kilka wycieczek strata około 100km na szczescie mozna było dopisac

      jedziesz i na zakonczenie okazuje sie ze trasa niezapisana jak by jej nie było wcale

      • 1 0

  • W Gdańsku na rowerach (6)

    jeździ więcej ludzi niż w Berlinie. Dlatego na infrastrukturę należy przeznaczać coraz więcej.

    • 46 9

    • a tymczasem
      tunel
      most wantowy
      dojazd plażą do Gdyni
      i chore psy w Sopocie

      • 9 5

    • bedziesz miał okazje zagłosowac na projekty rowerowe ,inowe drogi rowerowe we wrzesniu w ramach BD2017 (4)

      np, w dzielnicy przymorze wielkie na ulicy Jagiellońskiej do morza w obu kierunkach przy ulicy.

      • 6 1

      • Ja bym chciał na Sobieskiego (3)

        Miałem nadzieję, ze w ramach ostatniego remontu zrobią chociaż kawałek, to ważna droga nie tylko dla samochodów, bo jest najkrótsza z Chełmu i Siedlec do Wrzeszcza.

        Czy ktoś wie, jaki jest obecny status Nowej Politechnicznej ? Bo wygląda na to, że dopiero w ramach tej inwestycji powstanie tam ddr.

        • 3 2

        • suchanino to jedna wielka dziura w centrum dużego miasta. (2)

          z żadnej strony nie ma dogodnego dojazdu.

          • 2 1

          • Do Suchanina jest dojazd rowerem po ddr wzdłuż Powstańców Warszawskich. (1)

            Na Suchaninie to nie wiem czy są jakieś ścieżki bo tam nie bywam od 15 lat, ale cieżko tam coś zbudować, bo nie ma gdzie, jest wszędzie wąsko, chodniczki wzdłuż Beethovena to nawet nie wiem czy 1.5 metra mają. Ciasno zabudowane osiedle będące zupełnym przeciwieństwem Przymorza pod względem planowania przestrzeni.

            • 3 2

            • Po pierwsze tam jest ciąg pieszo rowerowy nie DDR

              po drugie nie ma połączenia ani od kartuskiej ani do suchanina (kończy się na Cygańskiej Górze)

              • 1 0

  • nietypowi użytkownicy (7)

    Wg regulaminu max. dzienny przejazd mógł mieć 35 km. Czyli w ciągu miesiąca użytkownik mógł zarejestrować 1.085 km. Skąd zatem w statystykach wyniki po 2,3 tys. km ?

    • 14 10

    • Bo jechali na czterokołówkach.

      • 4 5

    • (1)

      Jena jazda to max 35 czyli po 35km zapisywalo sie wynik i jechalo!dalej.

      • 5 1

      • jeździli nie fair - to miały być przejazdy do/z np. pracy. kilkakrotne jazdy powyżej 35km to już przejazdy sportowe

        • 2 4

    • Nie dzienny tylko jednorazowy.

      • 15 0

    • Nacisk prezydęta

      któremu zależało...

      • 1 6

    • do roboty
      i z powrotem to już dwa,
      a zakupy? a kino? a randka?
      wygrała nasza pogoda. maj był rekordowo suchy.

      • 12 1

    • Nie dzienny przejazd, a pojedyncza podróż (trasa) mogła mieć max 35km. Czyli na przykład wypad do sklepu okrężną drogą do 35 km, przerwa na zakupy i powrót ze sklepu również na około do 35km.

      • 6 0

  • WiT (6)

    Tydzień temu, przechodząc z walizką przez skrzyżowanie ul.Chłopskiej i Obr. Wybrzeża dwa razy doświadczyłem małej kolizji z rowerzystami. Powiem o nich krótko - szarańcza na dwóch kółkach.

    • 19 59

    • To, że rower nie hałasuje i go nie słychać (5)

      Nie upoważnia do włażenia pod rower.

      • 25 9

      • a niech jodłuje (1)

        w końcu ci u władzy zrobią
        policję rowerową
        bo tylko glina na rowerze przypilnuje innych rowerzystów
        którzy huliganią

        a wtedy będa niespodzianki

        bo te gliny już zadbają żeby im nikt z walizką nie właził,
        zeby nikt im nie postawił autka "tylko na chwileczkę"
        żeby zielona strzałka nie była licencją na zabijanie

        • 8 4

        • nie przypilnuje bo nie pojadą po chodniku

          • 4 1

      • rower na przejściu dla pieszych to możesz tylko i wyłącznie przeprowadzić (2)

        • 4 6

        • zależy w którym kierunku

          • 3 1

        • Zgodnie z przepisami masz racje. Ale, są przejścia gdzie pieszych nie ma prawie w ogóle, przejeżdżam wolno - i wtedy piesi są najważniejsi. Nie można uogólniać i wszystkich rowerzystów wrzucać do jednego wora. Są ulice, po których na prawdę jest niebezpiecznie jeździć.

          • 6 0

  • Panie Prezydencie Owiczu Adamie Pawle (2)

    wygrał pan talon na balon

    • 7 17

    • W 1 szej dziesiątce 6miast z PL (1)

      Wygląda że inni mieli w poważaniu ten "wielki konkurs"

      I słusznie...

      • 6 7

      • wygląda, że inni polscy rowerzyści garują z polskimi kierowcami jeszcze bardziej niż my w Gdańsku, tylko mają mniej nadziei niż my

        • 2 1

  • Co za ohydna propagadna - jak za najcięższych czasów PRL!!! (10)

    Gdzie nam pedalarze do Amsterdamu, Kopenhagi, Brukseli, tam jeżdżą wszyscy i wszędzie na rowerach i nie notują tego w kajecikach, stronach internetowych.
    Tyle że nie mają wzgórz morenowych, górnego tarasu - po prostu płasko, płasko i wąsko.
    A u nas za wszelką cenę tworzy się mit miasta rowerowego - statystyka ścieżek rowerowych rośnie - tylko że nie mówi się o tym że są to pomalowane pasy jezdni, że tworzy się je kosztem innych użytkowników dróg jak np. na Ogarnej, Wita Stwosza, Wojska Polskiego, Reymonta itd.
    Byle tak dalej a prezydent rowerowy miasta dostanie nagrodę Nobla w dziedzinie chemii a pismaki i bulterierzy propagandy nagrodę literacką.

    • 22 45

    • (2)

      to nie jest wcale propaganda
      nam tu po prostu o wiele bardziej zależy
      niż Amsterdamczykom, Kopenhażanom itd
      bo garujemy

      m.in. przez naszych kierowców, o wiele gorszych niż tam

      • 11 4

      • efekt kompleksów (1)

        • 2 5

        • a owszem
          nie chcemy by Gdansk byl nadal takim
          za du piem
          jak furmani go chcą zrobić

          • 4 1

    • Ohydną propagandę jak za najcięższych czasów PRL masz codziennie w TVPiS.

      Wiadomości na poziomie PRL-owskiego Dziennika Telewizyjnego. Cóż, podobno jest moda na retro, a bolszewicki PiS doskonale wPiSuje się w ten trend.

      • 16 4

    • (4)

      Ale tak jest np w Kopenhadze pasy na jezdni

      • 8 0

      • nawet kolor pasu rowerowego w Købnhavn jest taki sam jak jezdni dla fur :-)

        pas w jezdni to najlepsze, najbezpieczniejsze, najtańsze rozwiązanie infry

        • 5 1

      • Kopenhaga (1)

        Byłem 2 lata temu... Piękne miasto.
        Gdzieś tam widziałem trzypasmową drogę jak nasza Grunwaldzka. Z tego lewy pas dla samochodów, środkowy to buspas a prawy dla rowerów. Wszystkie tej samej szerokości. W drugą stronę też 3 pasy zorganizowane tak samo.
        Wyobrażacie sobie jaki ból zada byłby wśród naszych dzielnych kierowców, gdyby tak przerobić jakąś z naszych ulic?

        • 14 1

        • Podobnie w Holandii

          Widziałem wiele podobnych ulic w Rotterdamie i Amsterdamie. Po zasięgnięciu języka u mieszkańców, dowiedziałem się, że to były kiedyś ulice wyłącznie dla samochodów. Zostały przerobione po wybudowaniu wielkich parkingów na obrzeżach miasta i przy stacjach miejskiej kolejki/metra.

          • 3 0

      • W Kopenhadze droga dla rowerów (trakt rowerowy) jest często oddzielony od jezdni

        krawężnikiem.

        Na niektórych ulicach ten krawężnik oddziela trakt rowerowy dla lękliwych i wolnych rowerzystów od pasa dla rowerów wydzielonego z części jezdni, dla rowerzystów chcących wyprzedzać tych jadących po drugiej stronie krawężnika. (oddzielonych od pieszych kolejnym, wyższym krawężnikiem).

        • 1 0

    • Wyluzuj, koleś

      Nie masz innych problemów - to zazdroszczę.

      • 2 0

  • takie tam wątpliwości... (17)

    Już poprzednie wyniki (z zeszłych lat) były zastanawiające. Nikomu nic nie mam zamiaru odbierać ale nakręcić średnio każdego dnia ponad 100 km oznacza 3-5 godzin (lub więcej) na rowerze. Każdego dnia, włączając w to soboty, niedziele, święta. Nikomu nie chcę niczego zarzucać ale aplikacja dopuszczała "ręczne" wpisywanie tras. Resztę sobie dopowiedzcie.

    • 21 9

    • Jakbyś pracował w UM i wiedział że Cesarzowi zależy

      to też być kręcił 100km/dzień

      • 10 5

    • DOKŁADNIE TAK (9)

      Uwierz, że wykręcić 30 km w granicach miasta jest trudno. Wiem, bo kręciłam. Od początku maja z mężem, który część liderów zna osobiście, zastanawiamy się nad tym fenomenem, szczególnie, że osoby te pracują. Kiedy czas na odpoczynek, sen, itp.

      • 9 8

      • tak jest
        Ruskie zrobili z helu mgłę brzozową z parowkami
        rządy konspirują z ruskimi chemtrails
        konnedyego zabiły ruskie
        a Elvis nadal żyje i gra diskopolo

        • 4 4

      • Może i ktoś miał możliwość przejechania dziennie 100 km po Gdańsku i chwała mu za to. Nie ma opcji żebym pracując 8h dołożył codziennie 6h jazdy. Może za kilka lat. Nie mówiąc już jak ciężko się jeździ po Gdańsku. Dodawanie ręczne km powinno być wyłączone. Przy takiej ilości aplikacji gps nie widzę problemu.

        • 5 1

      • Bzdura kompletna (5)

        Ja rano jadę na Przymorze z Siedlec i wracam, to jest 22km. Jeśli postanowię sobie wyskoczyć na małą wycieczkę rekreacyjnie, czy załatwić jakąś sprawę, to bez trudu łapię 30km i jest to to dystans dla mnie nieodczuwalny w nogach ani czasowo, czasem też wyskoczę sobie do Kamienia nad jeziorko, wtedy jest nawet 70km w jeden dzień, a wiem ze to i tak mało. W maju miałem 567km, od początku lutego ponad 2000.

        • 8 2

        • Twoja odległość jest.. (3)

          jak najbardziej realna do zrobienia. Ale wyobraź sobie, że musisz przejechać jeszcze 4 razy tyle. Dasz radę? I znajdziesz na to czas mając pracę i rodzinę?

          • 6 1

          • Ale dlaczego mam robić jeszcze 4 razy tyle ? Nie rozumiem... (2)

            Założeniem tego przedsięwzięcia było wyłonienie miasta, w którym najwięcej kilometrów robi się na rowerze w celach transportowych i ja się doskonale w tę konwencję wpisuję. Odpowiedziałem natomiast na post, w którym osoba stwierdza, że trudno jest wykręcić 30km dziennie w mieście, z czym się całkowicie nie zgadzam. Moja średnia dzienna w maju jest 18.3km, bo jednak absolutnie codziennie nie jeżdzę. Widzę natomiast bardzo wiele kobiet na rowerach i jest to uczta dla moich oczu. Nie ma milszego widoku, jak przedstawicielka płci pięknej dba o swoją sylwetkę. Nie sądzę też, żeby kobietom bylo jakoś specjalnie trudniej wysiłkowo zrobić te 30km. Może czasowo tak, bo jeździcie znacznie wolniej. Mnie wykręcenie 30 km zajmuje ok 1h45min wliczając stanie na swiatłach.

            • 6 2

            • Widzisz ja do pracy mam 6,6 km w jedną stronę, jadąc na około 10 km, doliczając wyjazdy w celu załatwienia spraw mogę zrobić 30 wykręcić 30km. W kwietniu na luziku jeżdżąc wykreciłam około 400 km. A gdzie tu do 1000? W maju miałam ponad 700 km (dałam się wkręcić). Zamierzam dalej jeździć, z tą różnicą że normalnie, a nie wyczynowo. Nadal podtrzymuję tezę że w ramach rywalizacji winna być doceniana przede wszystkim częstotliwość korzystania z roweru. Poza tym akcja winna trwać od maja do września. Wtedy byłoby normalniej.

              • 3 0

            • Żeby dorównać czołówce rankingu?

              Przecież to żaden problem wykręcać rowerem ponad 100 km. codziennie przez 31 dni (wliczając soboty, niedziele), przy tym pracując, mając dom i rodzinę. Ktoś, kogoś robi w balona, czy trenuje do Tour de France?

              • 3 2

        • Ale twoja odległość jest całkiem normalna

          20 km dziennie, czy nawet 50, to jest to ogarnięcia. Ale tu mowa o gościach, którzy kręcili 100 km dziennie! Kto ma czas, by dojeżdżać 5 godzin dziennie rowerem?
          Chyba nie brali specjalnie urlopów na ta okazję? Zresztą nawet wtedy fizycznie by padli po kilku dniach.
          Spróbuj tak pojeździć kilka dni i zobaczymy co na to powie Twój szef, jak Cię zobaczy w pracy:))

          • 3 2

      • jedziesz na sobieszewo czy stogi i krecisz kółka. Tak można szybko nabić kilometry

        • 3 1

    • Wszystko można kwestia chęci i .... (2)

      Wszystko można, kwestia chęci i czasu. Nie każdy pracuje codziennie bo są różne systemy pracy, są tez urlopy lub inne możliwości wolnego. Osobiście miałem trochę wolnego, zazwyczaj robię wyjazdy poza miasto na dłuższe trasy lecz tym razem postanowiłem pokręcić dla Gdańska i można śmiało po 30 km przez Gdańsk przejechać i to w spokojnym tempie. Dla rowerzystów 100 km lub więcej przez dzień, to nie taka trudność. Co do ręcznego wpisywania można mieć wątpliwości i zawsze liczy się na uczciwość rywali , no cóż kto jak to robił jego sprawa. Regulamin nie był doskonały i raczej nigdy nie będzie a sam fakt że jedzie się na zakupy lub do pracy nie daje szansy na duże km gdyż ma się blisko więc jeździłem po mieście skoro nie można dalej poza jego granice. Jednak była to forma rywalizacji ale też zabawa, osobiście stawiałem sobie wyzwania i je krok po kroku realizowałem tylko po to żeby sprawdzić swoje możliwości.
      Pozdrowienia dla wszystkich uczestników i polecam innym żeby też spróbowali swoich sił w kolejnej takiej imprezie.

      • 6 1

      • (1)

        kiedys pojechalem na Nordkap i z powrotem

        w trasie 300 km na dobę to była normalka
        w górach 100 było mało
        po paru dniach jazdy tak przywyklem do jazdy, że dystanse nie robiły żadnego wrażenia, po polskich płaskich terenach czułem niedosyt, nawet w lecie brakło mi dnia :-)

        • 2 2

        • tylko tu chodzi głównie o dojazdy. Nie o jeżdzenie dla samego jeżdzenia

          ciężko sobie wyobrazić że ktoś dojeżdża do pracy 50km. Jak z Żabianki do Lipiec jest 17km

          • 6 0

    • ja przejechałem 10 km dziennie kilka razy w soboty niedziele ,ale czołowka robiła tam przez 31 dni (1)

      i kreciła 120 km ,niema mozliwosci by pracujac i robic takie kilometry w granicach miasta musieli dopisywac kilometry ,kolejna sprawa to były ograniczenia maksymalnej predkosci i i średniej, oraz jednorazowego przejazdu.
      Tak nawet zawodowcy nie trenują wiec czolówka sciemniała bo treningi zawodowe ,sportowe były zakazane to miały byc przejazdy ,praca ,szkoła sklep ewentualnie wycieczka.

      • 7 2

      • ja zrezygnowałem po tygodniu. Farsa się robiła

        100km po mieście to jakieś 5h conajmniej. Kto miałby na to czas?

        • 3 4

    • Racja, że niektórzy przeginali

      Jeżdżę od kilku lat codziennie do pracy, w pracy mam też kilku "zawodowców", którzy ostro trenują i na zawodach mają bardzo dobre wyniki. Nasza opinia jest zgodna - nie ma takiej fizycznej możliwości, aby dzień w dzień robić po mieście 70 km, nie mówiąc o 100. Poza tym, że czasowo byłoby to bardzo obciążające, logistycznie też trudne do przeprowadzenia, bo Gdańsk nie jest w końcu taki duży, to już fizycznie na pewno nie do przeskoczenia.
      Takie wyniki mogą osiągać najwięksi pasjonaci rowerów, którzy np. co kilka dni kręcą po 200 km na szosówce, ale nie zwykli rowerzyści, którzy na co dzień mało jeżdżą, a jak przychodzi maj, to wykręcają 3000 km:)))
      Nawet jak popatrzycie na konkurencje Endomondo, to na kilkunastu lub kilkudziesięciu uczestników, takie wyniki robi niewielu.

      Niemniej, nawet jak odsiejemy takie ekstremalne wyniki, których na szczęście nie ma dużo, to i tak wychodzi, że Gdańsk jest rowerową potęgą. I tym optymistycznym akcentem kończę.

      • 5 1

  • Kładkę z nowego portu na westerplatte wybudować (4)

    • 21 1

    • kładka jest potrzebna z Oksywia do placu Gombrowicza w Gdyni przy Muzeum Emigracji (3)

      oczywiście zwodzona

      • 1 0

      • (2)

        w obu miejscach powinien najpierw kursowac maly prom pieszorowerowy, tani i mozliwy do uruchomienia chocby dzis. dopiero jak by bylo szczegolnie wielu chetnych, wtedy kladka, ktora musiala by byc bardzo droga i bardzo niezawodna

        • 0 0

        • po co mnożysz problemy i wydajesz publiczne pieniądze (1)

          wystarczy policzyć jeżdżących naokoło samochodami i tkwiącymi w korkach na estakadzie Kwiatkowskiego, by zauważyć, że taka kładka to byłby strzał w dziesiątkę.

          Gdynia potrafiła wydawać większe pieniądze na kładki / mosty rowerowe wiodące znikąd do nikąd, warto by się zabrała za prawdziwe udogodnienia.

          • 0 0

          • Ale prom wymyślisz dziś
            kupujesz jutro
            na trzeci dzień działa.
            A jak sie zepsuje, nie zablokuje wejscia do portu.

            • 1 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum