• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bosowski: Beczka miodu i kilka łyżek dziegciu

31 grudnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Droga rowerowa pomiędzy Wzgórzem Św. Maksymiliana a Pomorskim Parkiem Naukowo-Technologicznym. Droga rowerowa pomiędzy Wzgórzem Św. Maksymiliana a Pomorskim Parkiem Naukowo-Technologicznym.

Kilkanaście miesięcy temu w jednym z ogólnopolskich tygodników przeczytałem tekst o rowerowym raju w Gdyni. Każde zdanie w tekście było logicznie prawdziwe jednak ogólne wrażenie, jakie pozostawało po lekturze było zadziwiająco odmienne od tego, co doświadczałem na co dzień poruszając się po Gdyni na rowerze. Jednak jako przedstawiciel Rowerowej Gdyni, która na te zmiany aktywnie wpływała, nie tylko przez comiesięczne Masy Krytyczne - potwierdzam, że sytuacja się poprawia. Mimo urzędniczych wpadek idziemy wolno naprzód ku polskiej rowerowej Kopenhadze - pisze Łukasz Bosowski ze stowarzyszenia Rowerowa Gdynia.



Jak oceniasz infarstrukturę dla rowerzystów w twoim mieście?

Wczoraj opublikowaliśmy artykuł odpowiedzialnego za politykę rowerową radnego Zygmunta Zmudy Trzebiatowskiego pt. Rowerem w Gdyni coraz łatwiej, w którym przekonywał on, że po latach zastoju wreszcie rozwija się infrastruktura rowerowa w tym mieście. Dziś publikujemy stanowisko Łukasza Bosowskiego ze stowarzyszenia Rowerowa Gdynia, który na co dzień jest surowym recenzentem polityki miasta w zakresie inwestycji rowerowych.

Pozytywne działania

Nauczeni doświadczeniem poprzednich lat aktywiści Rowerowej Gdyni nie skupiali się w 100 proc. na monitoringu miejskich inwestycji, które wciąż niestety projektowane są z błędami. Unikając zarzutów o krytykanctwo włączyliśmy się ponownie w organizację rekordowego w tym roku Wielkiego Przejazdu Rowerowego aby tzw. rowerową potrzebę społeczną dało się zauważyć. I tym razem wspólnie z Gdańską Kampanią Rowerową i Wejherowskim Towarzystwem Cyklistów zebraliśmy gratulacje za przygotowanie najliczniejszej w kraju manifestacji rowerowej.

W oczekiwaniu na zapowiadaną przez Gdynię powtórkę z zeszłorocznych miejskich warsztatów rowerowych zorganizowaliśmy edycję specjalną we współpracy z Fundacją Adapa. Opiekunowie dorosłych z lekkimi niepełnosprawnościami i autyzmem zaprosili nas do zorganizowania warsztatu rowerowego. Dzięki uprzejmości Marcina Marynowskiego uczestnicy warsztatów nauczyli się jak radzić sobie z pękniętą dętką, czy nienasmarowanym łańcuchem. Wsparcie gdyńskiego oddziału Ergo Hestia zaowocowało kompletem polis OC dla rowerowego teamu. Dzięki temu wspólne przejazdy po mieście odbyliśmy nieco pewniej dopisując nowy typ warsztatu do listy referencji. Przywołując słowa pełnomocnika po otwarciu trasy Orłowo - Sopot, nie jest to nasze ostatnie słowo.

Koniec roku przyniósł nam potwierdzenie, że wspólny wysiłek organizacji pozarządowych i miast jest doceniany przez mieszkańców. Impreza "Mikołaje na Rowerach" organizowana wspólnie z Wejherowskim Towarzystwem Cyklistów i Grupą Rowerową Trójmiasto okazała się największą zimową imprezą tego typu w Polsce. Ucieszyło nas uznanie ze strony władz Gdyni, która podobnie jak Sopot i Gdańsk wsparły organizację finansowo i rzeczowo.

Środowisko rowerowe szuka też sojuszników wśród innych inicjatyw wrażliwych na jakość życia w mieście. Konsultowaliśmy projekty stojaków rowerowych przed Gdynia Design Days i bierzemy udział w spotkaniach inicjatywy "Nowe Śródmieście" skupiającej przedsiębiorców zdeterminowanych, aby Świętojańska ożyła na nowo stając się jednocześnie ulicą bardziej przyjazną dla niechronionych uczestników ruchu.

Dlaczego nie jest super

Przykłady zakończonych inwestycji zabłysnęły niczym medale na wypiętej piersi. Po ich drugiej stronie jednak mamy niezbyt wypolerowaną rzeczywistość.

Na Morskiej nie wszystkie wyjazdy na główną oznakowano tak samo bezpiecznie. Zasięg nowego asfaltu drogi dla rowerów skończył się jeszcze przed ostatnim wyjazdem z Chylońskiej na Morską. Na próżno szukać tu bezkrawężnikowych przejazdów. Przeszkodą w doszlifowaniu ponadstandardowych (1cm) różnic jest obawa "czy krawężniki nie popękają na mrozie"(!).

Te błędy można było poprawić na etapie projektowania i realizacji. Niestety w pierwszej potyczce "tandemu" z prezydentem dr inż. Markiem Stępą górę wzięła obawa o konsekwencje opóźnień Tristara.

Innym przykładem jest kontynuacja drogi dla rowerów na ul. Puckiej. Oficer rowerowy, mimo prośby pełnomocnika, nie był w stanie przez pół roku od pierwszej rady rowerowej porozumieć się w Wydziałem Inwestycji, aby przedstawić uwagi do specyfikacji przetargu. W efekcie mamy serię błędów projektowych od bardzo niebezpiecznego odgięcia ścieżki przy wjeździe do elektrociepłowni, brak połączenia z międzynarodową droga R-10 (droga ciepłownicza) oraz meandrowanie z jednej strony ulicy na drugą. Buble zostaną niestety zakonserwowane na min 5 lat - tyle bowiem wymagają zapisy unijnej umowy.

Wydawać by się mogło, że są jednak obszary, w których miasto stanie na wysokości zadania i przynajmniej w prestiżowych obszarach zada szyku. Ulica Łużycka stająca się powoli gdyńskim biznes-parkiem miała taką szansę. Przewymiarowana jezdnia idealnie nadawała się na innowacyjny w skali miasta projekt uspokojenia ruchu z pasami rowerowymi w jezdni. Ta sprawdzona na zachodzie koncepcja skończyła jednak w prezydenckiej niszczarce. Ścieżka jest oddzielona od jezdni kosztem chodnika i biegnie tylko po jednej stronie Łużyckiej. Miejscami jest bardzo ciasno jak na dwukierunkowy szlak tranzytowy. To kolejna potyczka tandemu z wcześniej wymienionym wiceprezydentem.

Odbudowę przejazdu rowerowego na Morskiej przy estakadzie traktuję jako odbudowę mauzoleum gdyńskiej myśli o zrównoważonym transporcie. W połączeniu z decyzją o likwidacji tymczasowego BUS-pasa przy zjeździe do SKM Grabówek mamy jasność, że Gdynia nie wyzwoliła się jeszcze z grona gorliwych wyznawców "świętej przepustowości". Była szansa na upieczenie kilku pieczeni na jednym ogniu. Dlatego na Hutniczą z Morskiej wciąż pedałujemy estakadą nielegalnie.

Nasze sugestie dla władz

Z opublikowanych w tym roku badań OBOP-u wynika, że mieszkańców nie trzeba przesadnie zachęcać do rekreacji i sportu na rowerze. Ponad 90 proc. Polaków traktuje rower jako wiodący rodzaj rekreacji. Marzy nam się zwielokrotnienie skali gdyńskiego konkursu "Rowerem do Pracy". Jesteśmy przekonani, ze gdyńska formuła konkursu zasługuje na zaproszenie więcej niż kilkudziesięciu uczestników w skali ćwierćmilionowego miasta.

Niezagospodarowanym obszarem wydaje się wciąż "urowerowienie" podlegającej bezpośrednio prezydentowi Straży Miejskiej. Taka innowacja wydaje się optymalna nie względów ekonomicznych i ekologicznych. Przykłady z innych miast potwierdzają też, że znacząco zwiększa się obszar jej oddziaływania, a przesiadka na rowery nie uderzy mundurowych po kieszeni.

Trzymamy też kciuki za utrzymanie dobrych zmian w organizacji Tygodnia bez Samochodu i innych inicjatyw edukacyjnych. Tegoroczne programy wreszcie otwarcie zachęcały do zmiany przyzwyczajeń transportowych zarówno dorosłych jak i dzieci. Brak priorytetu dla tych projektów pozwoli uwierzyć złośliwym, że władze Gdyni najchętniej wspierają promowanie jazdy nocą po lesie.

Pomimo większej elastyczności organizacyjnej GOSIR-u prawie nie zwiększa się infrastruktura rowerowa w otoczeniu gdyńskich obiektów sportowo-rekreacyjnych. Prosimy aby zachęcać kibiców i uczestników gdyńskich imprez przynajmniej informując o korzyściach z wyboru zeroemisyjnego środka transportu.

Ostatnio mamy więcej okazji żeby przyglądać się rowerowym zmianom w innych miastach w Polsce. Gdynianki i gdynianie - bez waszego zaangażowania nie da się zwiększyć tempa zmian. Zapraszamy do współpracy lub po prostu - na rowery!

Łukasz Bosowski - animator gdyńskiego środowiska rowerowego, członek zarządu stowarzyszenia Rowerowa Gdynia, organizator comiesięcznej Masy Krytycznej w tym mieście

Opinie (91)

  • infrastruktura

    typu zmienianie strony ulicy co 500 metrów itp bzdury, albo jakieś szykany przed przejazdami przez ulice PODPORZĄDKOWANE, to jakiś ochłap rzucony. No przecież są te drogi rowerowe, co narzekacie, no nie? W d*pach się poprzewracało?

    I to odwala się takie gnioty jeszcze teraz, przy nowych inwestycjach, a ten pajac pseudo oficer rowerowy siedzi na d*pie i pobiera pensję, czy czego on tam nie robi, nie wiadomo, bo nie widać żadnych efektów. Bo kolejne metry źle pomyślanych dróg, to żaden efekt.

    • 6 2

  • Bosowski - panie drogi (2)

    To pokaz mi to co tu napisales!???q wno prawda kierowcy sobie rowerzysci sobie i Ty mi tu piszes o Copechadze??? kim i kto Ci dal takie prawo?????

    • 4 2

    • Zakąszaj lepiej, tłuściej

      ...i nigdy nie jeźdź w tym stanie!

      • 4 0

    • jakie prawo?

      każdy człowiek w wolnym kraju ma prawo się wypowiadać. Jak jest prezesem lub rzecznikiem jakiejś organizacji ma prawo wypowiadać się w jej imieniu. Jak się podpisujesz nickiem rowerzysta nie wyobrażaj sobie, że reprezentujesz poglądy wszystkich osób korzystających z rowerów, w dodatku jak sobie ich nie przemyślisz odpowiednio.

      • 3 0

  • Holandia (3)

    Dla tych co twierdza, ze w Holandii to od zawsze, tak latwo i w ogole. Polecam filmik na youtube: "How the Dutch got their cycle paths".
    www.youtube.com/watch?v=XuBdf9jYj7o

    • 7 0

    • Dokładnie tak! (2)

      Dania i Holandia to były kiedyś kraje gdzie w latach 60-70 XXw. w miastach niepodzielnie rządził samochód. To co obecnie jest przyjaznym dla życia "rowerowym rajem" nie wzięło się z niczego - ludzie zmęczeni dyktatem samochodów i ilością wypadków sami sobie wywalczyli zmiany w polityce transportowej a potem systematycznie przez 40 lat budowali wysokiej klasy infrastrukturę rowerową i konsekwentnie wprowadzali ograniczenia dla samochodów. My też mamy tę szansę. Mamy też tę przewagę, że możemy czerpać z doświadczeń krajów, które zrobiły to przed nami.

      Dlatego właśnie tak ważne są działania takich organizacji jak Rowerowa Gdynia czy innych skupionych w sieci Miasta Dla Rowerów. Gdyby nie Marcin Hyła i inni aktywiści dalej mielibyśmy absurdalnie dyskryminujące rowerzystów Prawo o Ruchu Drogowym. Standardy rowerowe w Gdańsku też nie wzięły się z niczego. Gdynię da się poprawić - tylko trzeba zdeterminowanych ludzi, którzy nie odpuszczą tematu. Za kilkanaście lat tu też może być ucywilizowany i bezpieczny "rowerowy raj"

      • 9 2

      • ...i za to warto wypić w nowym roku...

        • 8 1

      • radykalna poprawa sytuacji może nastapić nie za kilkanaście lat

        ale dużo wcześniej: warunkiem jest myślenie nie tylko o "rowerowym raju" ale o to, by deklarujący się jako rowerzyści, piesi czy kierowcy zrozumieli, że wzrost skali ruchu rowerowego poprawia sytuację wszystkim. Krokiem do tego jest nie traktowanie prawa do parkowania samochodu za darmo w mieście za prawo automatycznie przysługujące po nabyciu samochodu.

        • 2 0

  • Pseudo ścieżki rowerowe

    W gdyni hm czy ogólnie ktoś jechał ścieżką na ul. Dickamna tam są takie dziury że można zrobić bam na rowerze. A ulica Bosmańska to chyba jest pierwszy przypadek kiedy ścieżka znika i nagle się pojawia normalnie cuda panie.

    • 1 1

  • Infrastruktura w 3mieście na przyszłość (12)

    Proponuję zobaczyć film na youtube "From the Netherlands to America", który w przejrzysty sposób pokazuje następujące różnice między naszą a holenderską infrastrukturą:
    - Nie ma ścieżek wąskich dwukierunkowych
    - Są jasne przepisy regulujące ruch
    - Dzieci w szkołach obowiązkowo uczą się przepisów i zdają z nich egzamin
    - Duże parkingi dla rowerów są ogrodzone i pilnowane przez strażników

    Pokazano wiele innych, ciekawych rozwiązań, niekoniecznie drogich i może kiedyś u nas włodarze zaczną tak myśleć i nie będzie powodów do narzekań?
    Życzę tego wszystkim w 2014 roku:)

    • 4 1

    • proponuję wejść na stronę kongresu mobilności aktywnej i obejrzenie kilku(nastu) prezentacji (11)

      pokazujących, że nie chodzi wyłącznie o infrastrukturę rowerową, ale o wiele jeszcze innych rzeczy.

      • 0 1

      • proponuję nie wchodzić na stronę kongresu (10)

        Zgadza się, przede wszystkim nie chodzi o rozmawianie o tym, co jest już na świecie, to widać w necie, tylko o niedopuszczenie do zaśmiecania 3miasta tanimi i tymczasowymi rozwiązaniami. A właśnie tak się dzieje jeśli chodzi o wiaty rowerowe, sygnalizację na skrzyżowaniach, ścieżki typu Nowe Ogrody w Gdańsku i wiele opisanych tu w artykule i komentarzach o Gdyni.
        Wydawanie pieniędzy na liczniki rowerowe? Policzą rowerzystów i co z tego? Czy jeśli ich liczba będzie duża, to dzięki licznikom zmieni się to, co zostało już zepsute?
        Jeśli miasta mają być nastawione na komunikację rowerową, nie można pozwolić, by za 5-10 lat powstały korki rowerowe.

        • 1 1

        • co ci przeszkadzają liczniki? (9)

          Żeby nie powstały korki rowerowe, wystarczy uspokoić ruch i znieść zakaz korzystania przez rowerzystów z jezdni w wyobraźni kierowców i "ekspertów" bezpieczeństwa ruchu drogowego. Do tego nie potrzebne są inwestycje tylko akcje wyjaśniające, w których dane o skali ruchu rowerowego są bardzo przydatne. Żeby to zrozumieć, warto jednak korzystać z prezentacji przedstawionych na stronie kongresu. Nie wszyscy zrozumieją za pierwszym razem, ale wysiłki warto kontynuować. Tego ci również życzę Super Mario.

          • 3 1

          • (8)

            Przeczytaj może jeszcze raz pierwsze zdanie swojego postu i zastanów się nad jego logiką. Cytujesz chyba nieudolnie jakichś gawędziarzy-teoretyków.
            Gdzie są zakazy korzystania rowerzystów z jezdni? Chciałbyś może uspokoić ruch na obwodnicy? Co to ma wspólnego z powstawaniem korków rowerowych?

            Jeśli nie inwestycje, to na tych akcjach przekonasz społeczeństwo, że wszędzie wszyscy mają jeździć samochodami 30 km/h? Zyczę powodzenia

            Najgorzej, jak ktoś wierzy w gawędy, a nie widzi stanu faktycznego.

            • 1 1

            • zakazy korzystania z jezdni przez rowerzystów są w Sopocie na Alei Niepodległości (7)

              są także w umysłach wielu kierowców i ekspertów którzy uważają, że jak z chodnika zrobi się ciąg pieszo rowerowy lub oznakuje się chodnik jako taki ciąg jako drogę dla rowerów to rowerzysta nie ma prawa korzystać z jezdni - zobacz choćby jak kierowcy traktują rowerzystów na Myśliwskiej na Migowie. Warto myśleć nie tylko o stanie faktycznym ale o perspektywach dla miasta, a nie wyobrażać sobie, że segregacja ruchu zapewnia bezpieczeństwo. Uspokojenie ruchu może mieć miejsce nawet bez tworzenia specjalnych garbów spowalniających. Próba zdominowania narracji nie musi okazać się skuteczna w wolnym kraju

              • 2 2

              • ha,ha,ha i gdzie jeszcze? Lębork o ile pamiętam

                Bo równolegle jest ścieżka rowerowa, więc po co jeździć po zatłoczonej Niepodległości? No miszczu "w umysłach" wielu rodzą się różne cuda, ale to nie stanowi o bezpieczeństwie poruszania się po mieście. To, co piszesz dalej, to właśnie to, o co mi chodzi. Wizjonerzy na kongresie obradują, a takie fajanse jak piszesz powstają. Dlatego kongres jest niepotrzebny, z Budynia i jego pracowników robi się tam gwiazdy, a knot za knotem powstaje, dlatego tu nie ma perspektyw realnych, tylko w umysłach lokalnych "gwiazd".

                • 1 2

              • (5)

                Mam wrazenie, ze to jest jakis bardzo teoretyczny punkt widzenia. Zwlaszcza ostatnie zdanie jest kompletnie niezrozumiale. Artykul mowi o infrastrukturze w Gdyni. A ta jest niewystarczaja i czesto niebezpieczna oraz niewygodna, niezachecajaca do porzucenia samochodu. A przeciez o to chodzi? Wiecej rowerzystow to strategia ekonomiczna, ekologiczna itd. Korzysc dla wszystkich. Przejezdzilam kilkadziesiat kilometrow rowerem w Holandii i praktyka mowi co innego. Poza tym Holendrzy tez caly czas poprawiaja i modyfikuja. A wynika to glownie z troski o bezpieczenstwo najslabszych.

                • 2 1

              • nie ma nic bardziej praktycznego niż dobra teoria (4)

                co mówi praktyka? że mówi się o popieraniu pieszych i wspieraniu transportu publicznego, a buduje się drogi dla samochodów. Dbanie o bezpieczeństwo rowerzystów na jezdniach przez spowalnianie ruchu to też forma troski o bezpieczeństwo najsłabszych.

                • 0 1

              • (3)

                Znow teoria. Teoria musi byc poparta praktyka! A jesli chodzi o zycie ludzi, zanim sie wprowadzi teorie w czyn trzeba 100 razy przemyslec i moze przejechac/przejsc w danym miejscu. Bo jak szybko da sie naprawic bubel? Czy potem ludzie maja z tego korzystac latami? Az do jakiejs tragedii? Czy czlowiek kanapowy moze mi doradzac jak przygotowac sie do biegu na 10km?? Bo zna teorie? I jeszcze prosba o konkrety - jak maja wygladac spowalanicze ruchu?

                • 2 1

              • jak nie potrafisz rozumować na poziomie teorii, żądasz konkretów. (2)

                Spowalniacze ruchu mogą wyglądać tak jak na Wita Stwosza lub na Myśliwskiej. Można też wprowadzić naprzemianstronne parkowanie samochodów (esowanie osi jezdni). Jest jeszcze wiele innych rozwiązań.
                Generalnie: jak masz problem, wygooglaj sobie.
                Najważniejsze, by w głowach osób korzystających z infrastruktury nie było przymulaczy.

                • 1 2

              • (1)

                W innym poście piszesz, jak to na Myśliwskiej jest niebezpiecznie, teraz, że spowalniacze ruchu mogą tak wszędzie wyglądać. Nic się kupy te śmieszne teorie nie trzymają. Typ, który mówi: "Jak masz problerm, wygoogluj sobie" to nie jest ktoś, z kim można poważnie rozmawiać.

                • 2 1

              • no tekst wygoogluj sobie byl naprawde... Ale prosze bardzo: trojmiasto.tv/Kierowcy-omijaja-progi-zwalniajace-na-Wita-Stwosza-6357.html

                Oczywiscie i tak sie ciesze, ze w ogole cokolwiek sie dzieje, tylko, ze to ciagle takie buble. Takie myslenie typu: jakos to bedzie, uda sie.

                • 2 1

  • Do Super Benito (3)

    Obejrzalam prezentacje, moze nie wszystkie, ale czesc. Bardzo ciekawe prezentacje - nalezaloby je upowszechniac, informowac ludzi, ze swiat dookola nich moze wygladac inaczej. Mam nadzieje, ze coraz wiecej ludzi bedzie otwierac szerzej oczy. Infrastruktura jest jednak bardzo wazna. Bo jak mowia sami Holendrzy: najpierw zbuduj, a ludzie podążą. A nie wsadzcie rowery miedzy swiry samochodowe, albo na kiepskie DDR gdzie jedzie sie wolniej, niebezpiecznie itd. Powinno sie tak robic, aby zapewnic maksymalna ochrone najslabszym ogniwom, a nie rzucac na pozarcie. abc

    • 4 0

    • Czy na prezentacjach kongresu jest mowa że infrastruktura nie jest ważna? (2)

      Tam między innymi jest podane, że prócz tzw. widzialnej infrastruktury ważniejsza jest "niewidzialna infrastruktura" - por. prezentacje Alexa Sully'ego z pierwszego Kongresu jeszcze z 2010 roku. Zakładam, że ludzie mają wyobraźnię i nie pchają się z rowerem między samochody (wśród ich kierowców bywają świry, ale to tylko garstka dająca się zneutralizować przy pewnym doświadczeniu) bez uwzględniania okoliczności. Ostatni wypadek w Kamieniu Pomorskim jest dowodem na to, że nawet segregacja ruchu pieszego nie zabezpiecza przed śmiercią spowodowaną złym stylem jazdy- można wyciągnąć wniosek, że podobnie segregacja ruchu rowerów nie zabezpieczy przed ludźmi nie mającymi elementarnego poczucia odpowiedzialności. Nie wpłynie to na moją skłonność korzystania z roweru w tym, ani również w przyszłym roku, nie będę też uważał kierowców za świrów, mimo tego, że wiem, że się tacy zdarzają. Dla wyjaśnienia: sam jeżdżę często samochodem.

      • 0 1

      • (1)

        Prezentacja zawiera slogany, ladne slogany. Troche jak podkoloryzowane zdjecia z hotelu. Rzeczywistosc skrzeczy.
        Nie wiem jak czesto jezdzisz rowerem (mam wrazenie, ze jestes teoretykiem, lub rowerzysta rekreacyjnym po lasach). Ja bardzo czesto. Nie sportowo. Po zakupy, na poczte, do urzedu, z dzieckiem do biblioteki. I bardzo, bardzo czesto mam niebezpieczna sytuacje jadac nawet po osiedlowej ulicy. Jadac blisko kraweznika a nie miedzy samochodami. Dlatego najczesciej jade chodnikiem, nawet po drogach osiedlowych. I rowniez wg moich holenderskich znajomych segregacja ruchu jest bardzo wazna. Zarowno Od pieszych i samochodow. Oraz bezpieczna infrastruktura, tak, abym mogla np. obok dziecka jechac, nie tylko za nim. Na razie powstaje infrastruktura na odwal, po lebkach. Byleby nie obciac nic samochodom. A potem bedzie poprawiane latami. Moze wszyscy kierowcy nie sa swirami, wiekszosc juz po prostu zapomniala jak to jest byc pieszym/rowerzysta w dzisiejszym miescie.

        • 2 1

        • każda rzeczywistość materialna ma swoje ułomności

          z takiego stwierdzenia niewiele wynika. Ważne, byś wiedziała anonimko, że tworzenie wyłącznie segregowanej infrastruktury poprawia bezpieczeństwo (subiektywne) tylko między skrzyżowaniami, na skrzyżowaniach pojawia się większe ryzyko wypadków.
          W warunkach braku systemowego podejścia pojawiają się elementy wydzielonej infrastruktury rowerowej, które nie spełniają ani wymogów bezpieczeństwa, ani komfortu, którego ci życzę. W krajach rowerowych infrastruktura była wielokrotnie przebudowywana.
          Zanim coś się "obetnie" samochodom, warto unikać uogólnień, że są świrami - dialog jest lepszy niż przepychanki słowne.

          • 0 2

  • Szkodliwa miłość (11)

    polskanarowery.sport.pl/blogi/mojerowerowanie/2013/11/szkodliwa_milosc/1

    • 2 1

    • ta miłość nie jest tak szkodliwa jak przekonanie, że segregacja zapewni bezpieczeństwo (8)

      • 0 2

      • jak psy.... (4)

        pogodzę was - teorią i praktyką :-)

        kraje historycznie rowerowe, z liczna populacja rowerzystów i historycznymi tradycjami, mają dwa rodzaje podejścia:
        -separacyjne (NL) multikulti
        -integracyjne (UK) apartheid
        Teoria integracyjna jest podobna do soc-multikulti, "w wielości jest siła i piękno", rowery powinny jeździć tymi samymi drogami z ciężarówkami, autobusami,osobówkami i pieszymi, a kultura osobista, wspomagana sankcjami spowoduje, że wszystko będzie cacy. Nie jest cacy. zobacz: tiny.pl/qfhvb

        Apartheid to koncepcja dotycząca innych spraw, ale opisuje to drugie podejście. Rowerzystom daje się przywilej chroniącej ich infrastruktury, wolno im jednak z niej nie korzystać. Nie będą rezygnować, jeśli jakość infrastruktury będzie odpowiednia. I teraz NL to wzór.

        A w Polsce? My mamy swoja drogę, jak zwykle KARYKATURALNĄ. Obecność śmieszki, jak by nie była porypana i beznadziejna nakłada na nas OBOWIĄZEK/PRZYMUS korzystania. Pod karą mandatu. A że "ścieżki" nie stanowią ciągłego systemu, od czasu do czasu jeździmy, a to jezdnią, a to chodnikiem, a to musimy rower prowadzić. Polska paranoja, podobna do sytuacji dotyczącej alkoholu: gdyby ten zabójca z Kamienia Pomorskiego te parę lat temu wpadł na rowerze, a nie w beemwiczce, może by siedział do dziś w mamrze i nikogo by nie zabił, jednak wtedy jechał samochodem, co ma u nas "znikomą szkodliwość społeczna" w stosunku do jazdy na %% rowerem.

        Polanda Faso, najśmieszniejsza sala w psychiatryku.

        • 2 1

        • prawo teoretycznie nakłada przymus (3)

          ale nie jest ściśle egzekwowane - ile razy byłeś w Gdańsku kasowany za jazdę rowerem po chodniku? Prawo określające zasady parkowania jest także wielokrotnie łamane przez kierowców parkujących na chodnikach - czy ten temat także chciałbyś podjąć? Przestań diagnozować, jak jest u nas, tylko zastanów się, co zrobić, by liczba osób rozumiejących przekształcanie miasta w miasto zamieszkałe przez ludzi mniej uzależnionych od samochodów. Pluć na niedogodności każdy potrafi, spróbuj włączyć się w działania pozytywne. Aby pogodzić sprzeczność między teorią a praktyką wystarczy dobra wola; pośrednicy mają mniejszą rolę do odegrania.

          • 0 3

          • Ale po co się ma zastanawiać co zrobić, skoro Ty to wszystko świetnie wiesz i w przystępny sposób tu szczegółowo opisujesz?

            • 1 1

          • (1)

            Tja. Pozytywne działania?

            Znajomy usiłował kiedyś skuć 15cm krawężnik na przejeździe rowerowym koło swego domu w Sopocie, gdzie każdy z nas giął i łamał felgi. Zdybany przez stróżów indolentnego prawa, odmówił mandatu. Jak się skończyło w sądzie, nie wiem, ale przypuszczam że obwisly sędzia ukarał go dodatkowo za krnąbrność, tak jak ukarano Bosego za odmowę akceptacji mandatu za odmowę prowadzenia roweru pieszo po ścieżce rowerowej (po nakazie glin, masa lipiec 2013, słynny, albo może raczej 'notoryczny' sędzia Milewski, kafar, bezmózg i d*powślizg)

            Mam sam zrobić infrastrukturę? Ryzykowne! Ponoć właściciel sopockiego Kunia, chciał sam remontować chodnik koło sklepu, bo przynosił mu wstyd, płoszył klientów, ale Zdiz mu odmówił tego prawa i dwa lata pózniej sami zrobili jakaś namiastkę tego co chciał osiągnąć człowiek od Kunia. Za mało pozytywnie myślę?

            Jedyne realne pomysły "pozytywne" ma tu Riffiffi. Skubany ma rację, chamstwu, bezmyślności, administracyjnej i policyjnej inercji trzeba się przeciwstawiać SIŁOM itd

            Tak, osobiście zapłaciłem za jazdę nie śmieszką, tylko jezdnią. W Sopocie znowu, koło straży pożarnej, opisałem tu tu na forum, theorhetyku z koziej d.

            • 3 2

            • wypuścili cię z celi i tabletki odstawiłeś?

              współczuję

              • 0 1

      • Czyli że tam koło Riviery to dobrze jest, tak? (1)

        Bo trochę nie ogarniam o co chodzi z tą segregacją...

        • 0 0

        • koło Riviery jest nieźle

          problemem jest przekonanie wielu decydentów, internautów, rowerzystów i kierowców, że tworzyć drogi dla rowerów można tylko kosztem chodników, a nie kosztem często przewymiarowanych jezdni. Drugim błędnym ogniwem tego rozumowania jest przekonanie, że jak są korki (powodowane często przez nadmiar samochodów) trzeba poszerzać jezdnie lub budować (pseudo) bezkolizyjne skrzyżowania. Przede wszystkim trzeba myśleć o ludziach, zakładając, że mogą uzgodnić swoje zachowania w punktach kolizyjnych poruszając się odpowiednio wolno i zachowując między sobą kontakt wzrokowy.

          • 0 3

      • co nie oznacza, że nie ma sensu budowania wydzielonych dróg dla rowerów w wielu miejscach

        ważniejsze, by przezwyciężyć przekonanie, że poszerzanie ulic i budowa estakad jest sposobem na rozładowanie korków w mieście

        • 1 0

    • PIękne podsumowanie (1)

      Super Bonito, nic dodać, nic ująć, po prostu przeczytać "szkodliwą miłość". Jeśli nadal uważasz, że takie właśnie inwestycje i pogadanki o d***e maryni to jest sedno sprawy, to kup sobie dobre OC, będzie Ci bardziej potrzebne, niż kongresy i uspokojenie ruchu.

      • 1 1

      • jak masz kłopoty ze sobą, o mnie się nie martw.

        Dbaj o szczegóły w podpisie

        • 1 1

  • (4)

    Pan Łukasz mógłby sobie zadać trudu i sprawdzić, że ulica Żarnowiecka jest drogą wewnętrzną EC i widnieją na niej znaki "zakaz ruchu" (czyli również rowerów) bo EC nie chce się bawić w odszkodowania za ewentualne zniszczenie pojazdów / obrażenia za groźne sytuacje na drodze. Szlak R10 to znak umowny postawiony przez gminę Kosakowo, aby uzyskać środki z UE za odpowiednią liczbę km dróg rowerowych. Z racji swego dość bliskiego zamieszkania p. Łukasz zapewne zauważył, że znakiem R10 jest oznakowany również (spójrzcie na mapę i spróbujcie tu znaleźć logikę) ul. Czarnieckiego czyli nowy asfalt za Szperkiem. To również działanie spowodowane unijnym finansowaniem inwestycji. Dlatego nie dziwię się, że projektant nie przewidział połączenia z drogą wewnętrzną przedsiębiorstwa, która jest wyłączona z ruchu. Oznakowanie R10 to po prostu ogólne określenie kierunku tego szlaku turystycznego i żadne jego drogi nie są połączone w całość (czyli inaczej niż np unijny projekt realizowany wzdłuż Cedronu w Wejherowie).

    • 1 1

    • interesujące

      Próbuje Pan udowodnić że ewidentny bład do którego ZDiZ Gdynia się przyznaje i zapowiada poprawki jest w pełni usprawiedliwiony tym, że inna gmina chciała pozyskać środki unijne na nowy projekt? Co ma piernik do wiatraka?

      Obydwie trasy znajdują się na terenie Gdyni i jeżdżą po niej ludzie. Nawet jeśli z jakiegoś powodu mały fragment trasy ciepłowniczej jest formalnie zarzadzany przez Gminę Kosakowo nie powinno się zapominać o jego istnieniu i rozsądnie zaprojektować najbezpieczeniejsze w tej chwili połaczenie rowerowe z sasiednią gminą.
      Rowerowa Gdynia zrobiła w tej sprawie(Puckiej) swoje. Zgłaszaliśmy temat wiele miesięcy temu. "Się nie dało".

      Brak połączenia Szperka z wyjazdem z Lotniska to insza inszość. Wzięliśmy za dobrą monetę zapewnienia o konsultowaniu wszystkich rowerowych projektów przez oficera. Remont ktos zaprojektował, uzgodnił i zatwierdził. Rozwiązania dla rowerów ani śladu.

      Z mojego skromnego doświadczenia wiem że projektanci nie rysuja projektów na podstawie energii z kosmosu tylko na podstawie precyzyjnych wytycznych. Czasami zdarza się nawet czas na konsultacje w trakcie pracy. Tym razem urząd wiedział lepiej.

      • 2 0

    • Gwoli sprostowania Miśka... (2)

      1) "Szlak R10" to nie "znak umowny", a pełnoprawny znak drogowy, umocowany stosownym rozporządzeniem, oznaczający przebieg w tym miejscu międzynarodowego szlaku rowerowego.

      2) Od granicy z Gdynią szlak R-10 ma na chwilę obecną ciągłość aż do Białogóry (a może i kawałek za). Oznakowania chyba trochę brakuje w okolicach Pucka, ale najważniejsze - nawierzchnia dróg gruntowych - jest już większości zmodernizowana. Na dodatek stanowi element całkiem spójnej sieci szlaków nie tylko na terenie Gminy, ale całej Nordy

      3) OIDW gestor szlaku (gmina Kosakowo) jednocześnie zarządza drogą ECW, sam więc nie traktuje tego kuriozalnego zakazu na poważnie. Szlaki rowerowe po drogach objętych całkowitym zakazem ruchu to niestety u nas standard - olbrzymia liczba "oszlakowanych" dróg leśnych jest tak oznakowana (wbrew zapisom ustawy o lasach, umożliwiającej jedynie wyjątkowo zakazywanie wstępu czy wjazdu rowerem do lasu). I to wynik nie celowości, ale zdecydowanie boordelarstwa i nieświadomości, że można drogę np. oznakować zakazem wjazdu pojazdów silnikowych i zaprzęgowych (albo po prostu dodać stosowną tabliczkę z wyłączeniami). Skoro właściciel drogi nie życzy sobie na niej rowerzystów, to skąd na innych jej fragmentach (np. między Rumią a Beką) nie dość, że zakazowi towarzyszą tabliczki T-22 (nie dotyczy rowerów), to na dodatek sama jezdnia jest oznakowana znakiem C-13, czyli jako droga WYŁĄCZNIE dla rowerów?

      4) Wspomniany "unijny projekt wzdłuż Cedronu" do zaledwie krótki łącznik zrealizowany w ramach TEGO SAMEGO dużego projektu "Turystyczny Szlak Północnych Kaszub...", koordynowanego zresztą przez Gminę Kosakowo

      5) Polny asfalt pod Szperkiem powinien być oznakowany jako niebieski szlak rowerowy - jak ktoś tam wstawił inne tabliczki, to co po najwyżej kolejny efekt boordelarstwa. Chyba że zaplanowano drugi wariant szlaku, idący przez Kępę Oksywską - w/g wszelkich planów (i aktualnych mapek TSPK) R-10 ma iść dołem, drogami ECW okrążającymi Kępę.

      Wracając do meritum - nawet przed wyznakowaniem tam szlaku rowerowego, droga elektrociepłowni od lat stanowiła jedyne wygodne i bezpieczne rowerowe połaczenie Małego Trójmiasta z "Dużym". Od paru lat ruch rekreacyjny (nie tylko rowerowy) wzrasta tam w postępie geometrycznym, a wyznakowanie tamtędy atrakcyjnego szlaku rowerowego jeszcze bardziej tę drogę spopularyzuje.

      Postawienie tabliczki T-22 pod zakazem ruchu to kwestia jednej decyzji. Ile lat trzeba będzie czekać, aby bezpiecznie przebudować połączenie tego szlaku z ddr wzdłuż Puckiej?

      • 1 0

      • t-22 (1)

        Tabliczki T-22 wiszą na miejscu od grudnia 2013 po interwencji SRG.

        • 3 1

        • Jeżeli tak jest to bardzo dobrze - ale nie zmienia to faktu, że to droga zakładowa. Tylko, że teraz przynajmniej nikt się czepiać nie może.

          • 0 1

  • BZDURA na Łużyckiej

    na ulicy o długości

    • 1 1

  • Bosowski: Beczka miodu i kilka łyżek dziegciu

    Myśle że żaden portal nie powinien mieć nic wspólnego z tym pedalskim lewakiem ...

    • 1 2

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum