• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zerknijmy do cudzego ogródka. O kulturze rowerowej na świecie

Adam Majewski
29 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Utrecht to przede wszystkim drogi rowerowe. Utrecht to przede wszystkim drogi rowerowe.

Czy wiecie, które nacje najwięcej czasu spędzają na siodełku? Kiedy powstała najstarsza w świecie ścieżka rowerowa? Jak Trójmiasto wypada w zderzeniu z innymi europejskimi aglomeracjami?



Czy jeździłeś na rowerze w innych europejskich miastach?

Holandia to nie tylko tulipany



Przykład Utrechtu, miasta leżącego niedaleko Amsterdamu, pokazuje, jak bardzo Holendrzy przestawili swój sposób myślenia. W kraju słynącym z tulipanów promowanie jazdy na rowerze i tworzenie potrzebnej cyklistom infrastruktury jest posunięciem systemowym, odpowiadającym oczekiwaniom ogółu.

W Utrechcie od dawna buduje się szerokie drogi rowerowe, a od jakiegoś czasu także podziemne parkingi przeznaczone tylko dla rowerów. To bez wątpienia zachęca do przemieszczania się po mieście na dwóch kółkach. Tym sposobem lokalne władze zmniejszają uliczne korki, jednocześnie zapewniając mieszkańcom motywację do codziennego ruchu.

Miasto liczy ponad 350 tys. mieszkańców, z czego prawie 40 proc. to osoby każdego dnia dojeżdżające na rowerze do pracy. Mało tego, blisko połowa wszystkich przejazdów po mieście odbywa się na rowerze. Dlatego nie dziwi to już nikogo, że w największych miastach świata są wdrażane rozwiązania wypracowane w niewielkim Utrechcie. Władze Pekinu (ok. 22 mln mieszkańców) zaangażowały doradców właśnie z tego "mikroskopijnego" holenderskiego miasta. Stołeczna metropolia Państwa Środka zyskała w ten sposób szereg rozwiązań "małej skali", ale wydajnie wzbogacających sieć rowerowych autostrad.

Autostrady rowerowe na dachach



Porównywalnej wielkości, jak stolica Chin, jest aglomeracja moskiewska. Moskwa to najludniejsze miasto Europy (i jedno z największych na świecie), które codziennie przyjmuje ruch ok. 6-7 mln samochodów. Liczbę rowerzystów szacuje się tam na ponad 500 tys., co odpowiada liczbie mieszkańców, dajmy na to, Gdańska i Sopotu razem wziętych. Skala komunikacji rowerowej w Moskwie jest zatem gigantyczna - wystarczy sobie wyobrazić, że wszyscy, bez wyjątku, z adresem zamieszkania gdańskim i sopockim wsiadają na rower. W dodatku tego samego dnia...

Władze stolicy Federacji Rosyjskiej, i to parę ładnych lat temu, zdecydowały się na podjęcie współpracy z prof. Janem Gehlem, który wcześniej stworzył infrastrukturę dla cyklistów w Kopenhadze, Londynie i Melbourne. Kooperacja była ukierunkowana na zaadaptowanie tkanki miejskiej do transportu rowerowego. Efektem działań podjętych w wyniku współpracy między ekspertem a włodarzami było m.in. zlikwidowanie ruchu samochodowego na szeregu ulic, przede wszystkim w historycznych dzielnicach. Jedno z rozwiązań przewidywało poprowadzenie kilku odcinków autostrad rowerowych nawet nad dachami budynków.

Moskiewski system roweru miejskiego działa nieprzerwanie od 2013 r. Moskiewski system roweru miejskiego działa nieprzerwanie od 2013 r.

Szprychy przeciw korkom



Przykład Utrechtu, w którym pierwszą ścieżkę rowerową wybudowano w 1885 r., pokazuje, że mieszkańcy tego miasta kulturę rowerową mają niejako w genach. Z kolei władze Pekinu czy Moskwy, inwestując w zaawansowaną infrastrukturę rowerową, walczą z potężnymi korkami. Szkoda tylko, że na gruncie trójmiejskiej aglomeracji (chyba na wyrost nazywanej metropolią) czeka nas jeszcze długa (i wyboista) droga, zanim doczekamy się pierwszej rowerowej autostrady.

Dzielnice położone dalej od centrum, z reguły rozlokowane chaotycznie, potrzebują takich rozwiązań. To byłoby rzeczywistą zachętą do korzystania z roweru, a nie bawełniana torba, odblask czy bon na zakupy, wręczane przy okazji corocznych miejskich rywalizacji w kręceniu kilometrów. Sam chętnie wsiadłbym na rower, aby dojeżdżać do swojego biura - niemniej w temacie przepełnionej w godzinach szczytu Kołobrzeskiej napisano już epopeję...

Biznes się kręci



Ciekawym przykładem walki z korkami, smogiem i miejskim hałasem, przy okazji świetnym sposobem zarabiania na życie, jest przedsiębiorstwo transportowe Movebybike założone w Malmö przez Johana Wedina. Zatrudnienie w nim znalazło ponad 100 osób, a jego flota obejmuje już ok. 50 elektrycznych rowerów typu cargo.

Jak wygląda praca kuriera rowerowego w Trójmieście?


Firma działa w sześciu miastach w Szwecji i specjalizuje się w "hurtowych" dostawach posiłków do przedszkoli i szkół, a także w przewożeniu dużych przedmiotów (m.in. transport podczas przeprowadzek). Świadczy ponadto usługę odbioru śmieci z osiedli, w których całkowicie zrezygnowano z ruchu samochodowego.

Naładowanie takiej liczby e-rowerów jest dla właściciela Movebybike nie lada wyzwaniem. Dlatego zdecydował się na wydzierżawienie w tym celu dogodnej przestrzeni na skraju miasta. To z kolei sprawiło, że do firmy niejako przykleił się kolejny biznes - odbieranie, ładowanie i rozwożenie po mieście elektrycznych hulajnóg, które są częścią miejskiego systemu pojazdów współdzielonych.

Mevo 2.0 dopiero w przyszłym roku? Nietypowy przetarg, wyższe opłaty


Rowery towarowe, wykorzystywane do "zadań specjalnych", zyskują coraz większą popularność nie tylko w Szwecji. W samej Kopenhadze jest zarejestrowanych ponad 40 tys. takich pojazdów. Ich zaletą, jako środka dostawczego, jest - oprócz czynników środowiskowych - jazda bez hałasu, możliwość zaparkowania prawie w dowolnym miejscu, bez konieczności opłacania miejsca parkingowego. W całym Trójmieście takich pojazdów jest może kilkanaście?

Kręcimy się w koło



Z danych podanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO Regional Office for Europe) wynika, że 30 proc. przejazdów samochodowych w Europie odbywa się na dystansie krótszym niż 3 km. Taką odległość można pokonać podczas 15-20 min. bardzo spokojnej jazdy na rowerze. Brak aktywności fizycznej, wymuszony przez nawyk (lub konieczność w miastach budowanych bez ładu i składu) dojeżdżania wszędzie samochodem, powoduje każdego roku koszty - przypadające na każde 10 mln mieszkańców Europy - rzędu 910 mln euro. Szacunki WHO dotyczą koszów bezpośrednich, np. systemu opieki zdrowotnej, oraz pośrednich, czyli związanych ze spadkiem efektywności w gospodarce.

Wyobraźcie tylko sobie, ile moglibyście zdziałać w czasie, który zabiera wam stanie w korkach samochodowych lub... czekanie na wiecznie spóźniający się autobus. (Nasz czas najwidoczniej nie jest jeszcze tak cenny jak czas mieszkańców Holandii czy Danii).

Rowerem ku przyszłości



Dopiero takie badania, m.in. to wykonane przez WHO, dobitnie pokazują, jak ważny okazał się wynalazek roweru. Kultura rowerowa to wcale nie widzimisię zamożnych i nakręconych ekologicznie mieszkańców dużych miast. To przede wszystkim wydajne i ekonomiczne rozwiązanie w obliczu kurczącej się przestrzeni miast (co szczególnie widać po korkach) oraz szkodliwych dla zdrowia emisjach spalin i hałasu. Tego rodzaju przeobrażenia wymusza szeroka dostępności samochodów - są coraz tańsze w stosunku do przeciętnego wynagrodzenia, a w szczególności te używane.

Stan zastopowania wielu codziennych spraw zawodowych i prywatnych, w jakim znaleźliśmy się z powodu epidemii koronawirusa, skłania wielu do częstszego w tych dniach myślenia o jeździe na rowerze. To przecież "jednoosobowy", stosunkowo bezpieczny środek transportu - w sam raz w okresie podwyższonego ryzyka epidemiologicznego. To także przeciwwaga dla samochodu, jak i komunikacji miejskiej.

Czy można postawić w Trójmieście na rower jako podstawowy środek transportu? Osobiście powątpiewam. Jeszcze ten czas nie nadszedł...

Opinie (116) 2 zablokowane

  • Sam tytuł powala (3)

    "kultura" i rower. To się wzajemnie wyklucza, Przeciętnego użytkownika tego pojazdu nie trzeba opisywać . Wszyscy go znają. Mentalność krassnoarmiejca z ssovieckiego ssojuza

    • 6 16

    • Czyli tak samo jak ci za kółkiem. I Piesi. To wszystko ci sami ludzie.

      • 7 3

    • Zgadza sie.

      • 3 4

    • mam wrażenie, że twój wpis jest jedynie próbą poprawienia sobie samopoczucia

      ale z rzeczywistością ma niewiele wspólnego. Nie przywdziewaj szat moralizatora bo ujemna karma wróci do ciebie. Ludzie są jacy są, wyzwanie polega na tworzeniu infrastruktury tak, by każdy mógł się czuć bezpiecznie. W Gdańsku problemem jest że retoryka decydentów mówi o priorytecie dla pieszych i rowerzystów, praktyka nie potwierdza tej płodnej skądinąd tezy. Waadze miasta nie czują potrzeby wyrażenia wyraźnie, że trzeba spokojnie, bez napinki zakwestionować dotychczasową rolę samochodów w naszym mieście. I to nie na zasadzie tzw. "kija i marchewki" ale zgodnie z holenderską zasadą "miód i ocet": miód dla rowerzystów i pieszych, ocet dla chcących jeździć po mieście samochodem lekceważąc limity prędkości. Do tego potrzebna jest jeszcze restrykcyjna polityka parkingowa, która jest wdrażana w mieście metodą stop and go lub szag wpieriod i dwa nazad. Brak spójnej wizji zakładającej potrzebę wyraźnej promocji spokojnego, konsekwentnego przekształcania kolejnych ulic w historycznym centrum i w pobliżu stacji SKM w strefy bardziej przyjazne dla ludzi niż dla pojazdów prywatnych.

      • 2 1

  • Jakis czas jezdziłem na rowerze do pracy w latach 90-tych (5)

    3 razy cudem uniknąłem wypadku, kierowcy wykonywali manewry, które na filmie budziły by ogólną wesołośc, ja przestałem po tym używac roweru na drodze do pracy.
    Obecnie jest lepiej, tj analfabeci drogowi są rzadziej, wiekszośc kierowców jedzie dobrze, ale dalej jest niebezpiecznie, bo kierowców jest bardzo dużo i jeden ograniczony sie zawsze znajdzie.

    • 6 2

    • (1)

      a ja w latach 90tych trzy razy złapałem rzeżączkę, o czym to świadczy?

      • 1 4

      • świadczy, że wpłynęło to na intelekt

        • 3 0

    • Ja też dojeżdżałem na przełomie lat 80. i 90. (2)

      I obecnie też dojeżdżam wiosna-jesień, z tym że w 2020 nie zdążyłem zacząć.
      ps. W latach 70. do liceum dojeżdżałem.

      • 2 0

      • (1)

        ja zdąźyłem dojeżdżać do pracy w 2020 :-) teraz też tak jeźdżę...

        trzeba było kupić kalesony, a nie stringi i łozdóbeczki

        • 2 0

        • Ale ja dojeżdżam rowerem dla przyjemności

          Nie po to, żeby się katować, przekraczać granice, udowadniać sobie, że się da i że jestem twardzielem. Co do stringów i łozdóbeczek, to zdejmij najpierw koraliki ze szprych, zanim starszego zaczniesz wyzywać.

          • 2 0

  • statystyka przejazdów rowerowych (2)

    Jak jeżdze, gdybym na dłuższej trasie próbował zawsze przestrzegac zasady pierwszeństwa, to przynajmniej 1 dziennie bym był potrącony.
    I co z tego, ze 90% innych kierowców ominęłoby mnie z uśmiechem i z bezpiecznym marginesem?
    Wszyscy mają jezdzic ostrożnie, dlaczego ja mam myślec za siebie i za kierowcę?

    • 9 0

    • lepiej stosuj zasadę ograniczonego zaufania - tak jak robią to kierowcy wyjeżdżający z ulic podporządkowanych (1)

      całe szczęście w Gdańsku są strefy skrzyżowań równorzędnych i coraz więcej stref Tempo 30 - powstaje wreszcie jakaś "niewidzialna infrastruktura rowerowa" a także coraz większa liczba ulic w historycznym centrum jest wolna od jeżdżących i parkujących samochodów. Szkoda, że ograniczona wyobraźnia konserwatora zabytków powoduje, że nowo tworzone nawierzchnie ulic w historycznym centrum nie są wygodne ani dla rowerzystów ani dla pieszych. To samo dotyczy uliczek w osiedlu Garnizon. Zespoły projektujące tam przestrzeń publiczną powinny się składać co najmniej w połowie z kobiet: one wiedzą lepiej, jak zadbać o nawierzchnię stref pieszych dobrą dla pań w szpilkach.

      • 3 0

      • Ha ha, garnizon

        moja Pani raz tam się wybrała w szpilkach i mielismy wieczór w plecy

        • 2 0

  • Problemem jest ukształtowanie terenu. (6)

    Trójmiasto jest zbyt pofałdowane. Większość dzielnic mieszkalnych jest położona na wzniesieniach. Nie wyobrażam sobie po 11 godz zasuwania w stoczni wracać rowerem pod te góry. Do tego raz upał, raz deszcz, raz wichura.

    • 5 5

    • spróbuj (1)

      nie musisz codziennie

      • 4 2

      • A pracujesz fizycznie po 60 godz tygodniowo? Wiesz o czym mówię?

        • 3 0

    • spróbuj rower wspomagany elektrycznie (3)

      większość mieszkańców nadal mieszka na tzw. dolnym tarasie płaskim jak deska

      • 4 3

      • No pewnie (2)

        Tylko kto za niego zapłaci? Mevo nawet gdyby działało też nie wchodzi w grę, bo mieszkam poza strefą.

        • 1 0

        • używany rower wspomagany elektrycznie to nie jest wydatek rzucający na kolana (1)

          kosztuje tyle ile 3 miesięczne wydatki na paliwo jeśli dojeżdżasz samochodem samodzielnie spoza strefy MEVO.

          • 2 0

          • Nie do końca

            Mam do pracy równe 10 km w jedną stronę. Jeżdżę na LPG. Tygodniowo kosztuje mnie to 30 zł

            • 1 1

  • Zasadnicza różnica (3)

    W Holandii "ścieżki" robi się dla i pod rowerzystów. (wygodniej, szybciej i bezpieczniej się nimi porusza niż nawet pustą jezdnią)
    W Polsce "ścieżki" robi się dla i pod kierowców. ( to istny tor przeszkód,są tak zrobione że rowerzyście i pieszym tylko utrudniają życie. Kierowca za to ma szeroką i piękną jezdnie tylko dla siebie. Może szaleć ile się da)

    • 12 4

    • W Holandii całą infrastrukturę drogową i uliczną tworzy się zgodnie z zasadą tzw. systemowego bezpieczeństwa (2)

      (systematic safety), która jest oparta o filozofię tzw. "vision zero" (wizja zero - zero ofiar wypadków drogowych kończących się ciężkimi obrażeniami lub śmiercią). Dlatego też ten kraj w warunkach dużego udziału ruchu rowerowego w ogólnej strukturze podróży ma najlepsze na świecie wskaźniki bezpieczeństwa ruchu drogowego. Od niedawna w internecie jest dostępny film z polskimi napisami na ten temat. Warto go wygooglać. W Gdańsku od pewnego czasu tworzy się wydzielone, dwukierunkowe drogi dla rowerów o dobrym standarcie: zachowujące na wylotach jezdni ulic podporządkowanych niweletę chodnika i drogi dla rowerów tak, że kierowcy mają optycznie "nieciągłą" infrastrukturę, a piesi i rowerzyści ciągłą. To jest dobry trend, nie od razu Kraków zbudowano. Gdańsk pod wieloma względami ma lepsze zasady tworzenia infrastruktury dla rowerów niż inne miasta Polski.

      • 3 2

      • (1)

        "od pewnego czasu"? hmmmm no ale te z Utrechtu są z lat 90. Teraz tylko nawierzchnie stopniowo wymieniają.

        Ten " dobry standard" to które? może trasa od Placu komorowskiego do kościuszki w Gdańsku? Końcowy odcinek Hallera?hahah. Nie wspominając już co Sopot wyrabia. Nie oszukujmy się. Jest tragicznie i wcale nie zapowiada się że będzie lepiej. Fakt w tamtym roku kilka przejazdów wyprostowali ale to chyba troche mało jak na takie miasto z takimi potrzebami.

        • 1 1

        • i co z tego że w Utrechcie są drogi dla rowerów z lat 90-tych? (są i nowsze)

          warto poznać pojęcie "malkontenctwo" oraz "pozytywne myślenie". Dziwię się, że to pierwsze występuje u kogoś, kto mówi że często jeździ rowerem.

          • 0 4

  • Rower nie ma zastąpić samochodu (2)

    Ale warto go wykorzystywać maksymalnie często. Spala wasze kalorie i oszczędza pieniądze. Samochód dokładnie odwrotnie!

    • 12 0

    • Rower może być dobrym substytutem samochodu w przypadku około 50% podróży codziennych

      Warto inwestować w infrastrukturę przyjazną dla wszystkich, a nie tworzyć ją głównie z myślą o użytkownikach samochodów. O tym jest właśnie ten artykuł.

      • 2 0

    • Mieszkam w Utrechcie od lat

      I infrastrukturę tworzy się dekadami. Warto, bo samochód służy właściwie do wyjazdów za granicę (albo do jakiejś dziury w innej prowincji) albo jazdy jak naprawdę jest fatalna pogoda (lekki deszcz to nie przeszkoda). W obecnych czasach taniej jest wówczas samochód wynająć (na godziny albo klasycznie na dobę). Jak odwiedzam Trójmiato, to widać powolnie dodawane dodatki to infrastruktury. Włodarzy trzebaby wysłać tutaj, żeby zobaczyli jak mają teraz robić. Czasy kreski rozdzielającej chodnik się skończyły (Holendrzy śmieją się z tego rozwiązania). Tyle się buduje nowych dróg i węzłów w Trójmieście, że można już robić to po ludzku. Mam nadzieję, że w końcu w Trójmieście się pojawią drogi z prawdziwego zdarzenia.

      • 3 0

  • Tam trasami rowerowymi się wszędzie dojedzie, a u nas? 50m i kombinacja co dalej. (1)

    druga sprawa to kultura parkowania. samochodów tam jest zdecydowanie mniej niż u nas i ludzie parkują prawidłowo. Rzadko się zdarza żeby jakiś łoś zastawił trasę.

    • 5 1

    • po pierwsze restrykcyjna polityka parkingowa powoduje, że wiele gospodarstw domowych obywa się bez samochodu

      mniej samochodów w mieście = więcej miejsca dla wszystkich.

      • 2 0

  • Kolejny sensowny tekst rowerowy na portalu trojmiasto.pl

    Niestety zdanie na zakończenie mogłoby inaczej brzmieć: W Trójmieście można postawić na rower traktując go jako ważny element systemu transportowego aglomeracji. W dokumentach strategicznych jest wiele zapisów świadczących o tym, że włodarze miast stawiają na poprawę jakości systemu rowerowego (nie tylko wydzielonych dróg dla rowerów). Czas na to już dawno nadszedł, pozostaje jedynie kwestia co to ma w praktyce oznaczać? Na to pytanie odpowiedź była sformułowana w opracowaniu z 2010 roku. Jest ona co roku dyskutowana na corocznych kongresach mobilności aktywnej. Słabością jest jakość współpracy między środowiskiem praktykujących rowerzystów codziennych ( nie kolarzy!) a osobami mającymi bezpośredni wpływ na kształtowanie systemu transportowego naszych miast . Decydenci nadal twierdzą, że stawiają na poprawę warunków ruchu pieszych i rowerzystów, w praktyce nadal podejmują decyzje o wydatkowaniu milionowych funduszy publicznych na piętrowe parkingi dla samochodów w pobliżu miejsc dobrze skomunikowanych przy pomocy SKM lub w pobliżu historycznego centrum Gdańska.

    • 3 1

  • Jak widze d**ilnego ped**arza ktory jedzie jezdnią (3)

    i ubrany jest na ciemno,szaro i nie ma chociaż wlaczonego światła tylnego to aż mnie swierzbi by go trącić bokiem. Durnie zrozumcie że ubierając sie ciemno zlewacie sie z ciemna jezdnią. Dla wlasnego bezpieczeństwa powinniście ubierać się jaskrawo. Ewentualnie przerzucić przez ramię szarfę odblaskową i włączyć lampkę tylną.

    • 4 6

    • (1)

      uwaga słuszna tylko po co te wyzwiska. zrobiłeś z siebie tylko frustrata.

      • 6 2

      • Głupiś ,to może jeszcze napisz frustrata z kompleksami .

        Bo teraz jak komuś sie cos zarzuca a nie ma się argumentów to wyzywa sie go od frustratow z kompleksami nie znając człowieka. Nie ,nie jestem frustratem i nie mam kompleksów .A wyzwiska sa po to by głupki wiedzieli co nich mysle i by wzmocnić przekaz.

        • 0 6

    • buraczku z blachosmroda ale rowerzysci wcale nie chca jezdzic ulicami i wdychac spaliny waszego szrotu

      • 4 0

  • Ankieta jak zwykle autorstwa mistrza teorii mnogości (1)

    • 1 2

    • Agree

      • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wycieczka rowerowa wśród kwitnących sadów Dolnej Wisły

40-60 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum