• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zerknijmy do cudzego ogródka. O kulturze rowerowej na świecie

Adam Majewski
29 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Utrecht to przede wszystkim drogi rowerowe. Utrecht to przede wszystkim drogi rowerowe.

Czy wiecie, które nacje najwięcej czasu spędzają na siodełku? Kiedy powstała najstarsza w świecie ścieżka rowerowa? Jak Trójmiasto wypada w zderzeniu z innymi europejskimi aglomeracjami?



Czy jeździłeś na rowerze w innych europejskich miastach?

Holandia to nie tylko tulipany



Przykład Utrechtu, miasta leżącego niedaleko Amsterdamu, pokazuje, jak bardzo Holendrzy przestawili swój sposób myślenia. W kraju słynącym z tulipanów promowanie jazdy na rowerze i tworzenie potrzebnej cyklistom infrastruktury jest posunięciem systemowym, odpowiadającym oczekiwaniom ogółu.

W Utrechcie od dawna buduje się szerokie drogi rowerowe, a od jakiegoś czasu także podziemne parkingi przeznaczone tylko dla rowerów. To bez wątpienia zachęca do przemieszczania się po mieście na dwóch kółkach. Tym sposobem lokalne władze zmniejszają uliczne korki, jednocześnie zapewniając mieszkańcom motywację do codziennego ruchu.

Miasto liczy ponad 350 tys. mieszkańców, z czego prawie 40 proc. to osoby każdego dnia dojeżdżające na rowerze do pracy. Mało tego, blisko połowa wszystkich przejazdów po mieście odbywa się na rowerze. Dlatego nie dziwi to już nikogo, że w największych miastach świata są wdrażane rozwiązania wypracowane w niewielkim Utrechcie. Władze Pekinu (ok. 22 mln mieszkańców) zaangażowały doradców właśnie z tego "mikroskopijnego" holenderskiego miasta. Stołeczna metropolia Państwa Środka zyskała w ten sposób szereg rozwiązań "małej skali", ale wydajnie wzbogacających sieć rowerowych autostrad.

Autostrady rowerowe na dachach



Porównywalnej wielkości, jak stolica Chin, jest aglomeracja moskiewska. Moskwa to najludniejsze miasto Europy (i jedno z największych na świecie), które codziennie przyjmuje ruch ok. 6-7 mln samochodów. Liczbę rowerzystów szacuje się tam na ponad 500 tys., co odpowiada liczbie mieszkańców, dajmy na to, Gdańska i Sopotu razem wziętych. Skala komunikacji rowerowej w Moskwie jest zatem gigantyczna - wystarczy sobie wyobrazić, że wszyscy, bez wyjątku, z adresem zamieszkania gdańskim i sopockim wsiadają na rower. W dodatku tego samego dnia...

Władze stolicy Federacji Rosyjskiej, i to parę ładnych lat temu, zdecydowały się na podjęcie współpracy z prof. Janem Gehlem, który wcześniej stworzył infrastrukturę dla cyklistów w Kopenhadze, Londynie i Melbourne. Kooperacja była ukierunkowana na zaadaptowanie tkanki miejskiej do transportu rowerowego. Efektem działań podjętych w wyniku współpracy między ekspertem a włodarzami było m.in. zlikwidowanie ruchu samochodowego na szeregu ulic, przede wszystkim w historycznych dzielnicach. Jedno z rozwiązań przewidywało poprowadzenie kilku odcinków autostrad rowerowych nawet nad dachami budynków.

Moskiewski system roweru miejskiego działa nieprzerwanie od 2013 r. Moskiewski system roweru miejskiego działa nieprzerwanie od 2013 r.

Szprychy przeciw korkom



Przykład Utrechtu, w którym pierwszą ścieżkę rowerową wybudowano w 1885 r., pokazuje, że mieszkańcy tego miasta kulturę rowerową mają niejako w genach. Z kolei władze Pekinu czy Moskwy, inwestując w zaawansowaną infrastrukturę rowerową, walczą z potężnymi korkami. Szkoda tylko, że na gruncie trójmiejskiej aglomeracji (chyba na wyrost nazywanej metropolią) czeka nas jeszcze długa (i wyboista) droga, zanim doczekamy się pierwszej rowerowej autostrady.

Dzielnice położone dalej od centrum, z reguły rozlokowane chaotycznie, potrzebują takich rozwiązań. To byłoby rzeczywistą zachętą do korzystania z roweru, a nie bawełniana torba, odblask czy bon na zakupy, wręczane przy okazji corocznych miejskich rywalizacji w kręceniu kilometrów. Sam chętnie wsiadłbym na rower, aby dojeżdżać do swojego biura - niemniej w temacie przepełnionej w godzinach szczytu Kołobrzeskiej napisano już epopeję...

Biznes się kręci



Ciekawym przykładem walki z korkami, smogiem i miejskim hałasem, przy okazji świetnym sposobem zarabiania na życie, jest przedsiębiorstwo transportowe Movebybike założone w Malmö przez Johana Wedina. Zatrudnienie w nim znalazło ponad 100 osób, a jego flota obejmuje już ok. 50 elektrycznych rowerów typu cargo.

Jak wygląda praca kuriera rowerowego w Trójmieście?


Firma działa w sześciu miastach w Szwecji i specjalizuje się w "hurtowych" dostawach posiłków do przedszkoli i szkół, a także w przewożeniu dużych przedmiotów (m.in. transport podczas przeprowadzek). Świadczy ponadto usługę odbioru śmieci z osiedli, w których całkowicie zrezygnowano z ruchu samochodowego.

Naładowanie takiej liczby e-rowerów jest dla właściciela Movebybike nie lada wyzwaniem. Dlatego zdecydował się na wydzierżawienie w tym celu dogodnej przestrzeni na skraju miasta. To z kolei sprawiło, że do firmy niejako przykleił się kolejny biznes - odbieranie, ładowanie i rozwożenie po mieście elektrycznych hulajnóg, które są częścią miejskiego systemu pojazdów współdzielonych.

Mevo 2.0 dopiero w przyszłym roku? Nietypowy przetarg, wyższe opłaty


Rowery towarowe, wykorzystywane do "zadań specjalnych", zyskują coraz większą popularność nie tylko w Szwecji. W samej Kopenhadze jest zarejestrowanych ponad 40 tys. takich pojazdów. Ich zaletą, jako środka dostawczego, jest - oprócz czynników środowiskowych - jazda bez hałasu, możliwość zaparkowania prawie w dowolnym miejscu, bez konieczności opłacania miejsca parkingowego. W całym Trójmieście takich pojazdów jest może kilkanaście?

Kręcimy się w koło



Z danych podanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO Regional Office for Europe) wynika, że 30 proc. przejazdów samochodowych w Europie odbywa się na dystansie krótszym niż 3 km. Taką odległość można pokonać podczas 15-20 min. bardzo spokojnej jazdy na rowerze. Brak aktywności fizycznej, wymuszony przez nawyk (lub konieczność w miastach budowanych bez ładu i składu) dojeżdżania wszędzie samochodem, powoduje każdego roku koszty - przypadające na każde 10 mln mieszkańców Europy - rzędu 910 mln euro. Szacunki WHO dotyczą koszów bezpośrednich, np. systemu opieki zdrowotnej, oraz pośrednich, czyli związanych ze spadkiem efektywności w gospodarce.

Wyobraźcie tylko sobie, ile moglibyście zdziałać w czasie, który zabiera wam stanie w korkach samochodowych lub... czekanie na wiecznie spóźniający się autobus. (Nasz czas najwidoczniej nie jest jeszcze tak cenny jak czas mieszkańców Holandii czy Danii).

Rowerem ku przyszłości



Dopiero takie badania, m.in. to wykonane przez WHO, dobitnie pokazują, jak ważny okazał się wynalazek roweru. Kultura rowerowa to wcale nie widzimisię zamożnych i nakręconych ekologicznie mieszkańców dużych miast. To przede wszystkim wydajne i ekonomiczne rozwiązanie w obliczu kurczącej się przestrzeni miast (co szczególnie widać po korkach) oraz szkodliwych dla zdrowia emisjach spalin i hałasu. Tego rodzaju przeobrażenia wymusza szeroka dostępności samochodów - są coraz tańsze w stosunku do przeciętnego wynagrodzenia, a w szczególności te używane.

Stan zastopowania wielu codziennych spraw zawodowych i prywatnych, w jakim znaleźliśmy się z powodu epidemii koronawirusa, skłania wielu do częstszego w tych dniach myślenia o jeździe na rowerze. To przecież "jednoosobowy", stosunkowo bezpieczny środek transportu - w sam raz w okresie podwyższonego ryzyka epidemiologicznego. To także przeciwwaga dla samochodu, jak i komunikacji miejskiej.

Czy można postawić w Trójmieście na rower jako podstawowy środek transportu? Osobiście powątpiewam. Jeszcze ten czas nie nadszedł...

Opinie (116) 2 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Szczerze to jest inny problem (40)

    Kultura kierowców i przestrzeganie przez niech przepisów drogowych. Przez 3 lata dojeżdżałem rowerem do pracy w okresie od kwietnia do listopada, potem tramwajem z Wrzeszcza na Długą.

    Krótki odcinek, rowerm szybciej niż trawmajem, ale stresów pełno. Nawet kilka razy w tygodniu dochodziło do niebezpiecznych sytuacji z kierowcami którzy skręcali i przecinali DDR. I to obojętnie czy była to "zielona strzałka" czy brak świateł za każdym razem ostre hamowanie z powodu wymuszenia pierwszeństwa na mnie. W całym okresie były 3 potrącenia takie że leżałem na ziemi i lekko obiłem. Nie lepsi piesi wchodzący z zaskoczenia na DDR. Światła ustawione tak że można książkę czytać zanim przyjadą samochody ze wszystkich kierunków. Wymieniać można do końca dnia jak to w Gdańsku jest fajnie dojeżdżać rowerem.

    • 38 17

    • Szczerze to jest inny problem (2)

      kultura wszystkich uczestników ruchu i nie tylko.,Czepiasz się kierowców ok , a co z "rowerzystami", którzy jeżdżą bez świateł po ulicy, którzy przejeżdżają przez przejście dla pieszych, którzy przejeżdżają na czerwonym , którzy jadąc rowerem po ulicy na przejściu robią zwrot o 90 stopni by przejechać po przejściu,. Przykładów bydła można szukać w każdej grupie uczestników ruchu. Najgorszy jest brak rozwagi i dbania o własne zdrowie i życie u wszystkich -

      • 1 1

      • próbowanie dowodu, że rowerzyści i kierowcy są "symetrycznie" odpowiedzialni za brak poczucia bezpieczeństwa (1)

        i wysoką liczbę wypadków na naszych ulicach nie prowadzi do sensownych wniosków. Rowerzysta wystawia się na ryzyko wybierając rower, kierowca decydując się na jazdę samochodem (nagminnie lekceważąc limity prędkości) powoduje, że inni stają się potencjalnie zagrożeni przez niego. Warto zrozumieć tę istotną różnicę.

        • 1 0

        • dlatego pisałem o kulturze wszystkich

          kierowca za granicami PL trzyma się limitu prędkości, stosuje się do znaków i sygnalizacji, w Pl jest u siebie i jest "panem drogi", dodatkowo brak znajomości przepisów i zwykła ignorancja. Sam jeżdżę samochodem , rowerem, i dużo chodzę pieszo - do i pracy ;) . kultura pieszych i rowerzystów w innych krajach też jest inna,

          • 1 0

    • Przez kilkanaście lat dojeżdżałem z Moreny do Wrzeszcza i do Gdańska rowerem (2)

      (pracując na więcej niż jednym etacie) i stresy miewałem np. wtedy, gdy jechałem ulicą Wileńską w dół w strefie Tempo 30 a niecierpliwy kierowca trąbił, mimo tego , że i tak musiał zwalniać przed progami spowalniającymi jazdę (może trzy razy w ciągu kilkunastu lat). Miewałem też inne stresy np. na Wajdeloty ale nauczyłem się przyjmować je na klatę. Ani razu nie miałem kolizji z samochodem, chociaż niejednokrotnie musiałem ostro hamować gdy koleś w prawo skręcił po niepotrzebnym wyprzedzeniu mnie na Kartuskiej (gdy nie było tam jeszcze drogi dla rowerów) lub na Słowackiego. Piesi w ogóle nie stresują mnie ponieważ długi staż nauczył mnie przewidywać ich zachowania - bez względu na to, czy jadę rowerem czy samochodem. Czytam tekst pana Vision z dużym sceptycyzmem.

      • 4 0

      • (1)

        A jechałeś środkiem - czy prawą stroną?

        • 1 0

        • jechałem w odległości co najmniej pół metra od prawej krawędzi, aby korzystać z równej nawierzchni

          i nie zmieniać toru jazdy przy omijaniu studzienek i dziur pojawiających się na WIleńskiej nader często.

          • 1 0

    • gdy ja dojeżdżałem do pracy rowerem wzdłuż grunwaldzkiej (1)

      (skończyłem z tym jakieś 4-5 lat temu) za największe zagrożenie uważałem innych rowerzystów, zwłaszcza tych 'profesjonalnych'. zajeżdżanie drogi, przejazdy równolegle do ścieżki po pasach, omijanie kolejki na światłach, wyprzedzanie 'na trzeciego' tam, gdzie nie ma miejsca lub między ludźmi po chodniku...i szeroko pojęte chamstwo, często wyrażane werbalnie...

      • 10 13

      • Zapomniałeś dodać, że dla własnego bezpieczeństwa przesiadles się do samochodu.

        • 2 1

    • Tak a rowerzyści są świeci.... (5)

      Kierowcy - be, piesi - be... Mam kilka godzin filmików z kamerki samochodowej z wyczynami rowerzystów na trójmiejskich "drogach". Skręcanie w lewo z prawej strony jezdni, jak czerwone światło - to można je ominąć wjeżdzając rowerem na chodnik, przejeżdżanie po pasach ( bez ścieżki rowerowej), jeżdżenie jezdnią a obok ścieżka rowerowa.... i wiele innych... Aby mówić o kulturze kierowców i pieszych, należy najpierw nauczyć kultury również i rowerzystów ( nie są świętymi krowami) i dodatkowo wprowadzić obowiązkowe OC ( tak jak to jest w sporej części Europy).

      • 11 23

      • obowiązkowe OC dla rowerzystów w sporej części Europy? (2)

        Jak na razie to słyszałem, że wielu kierowców w sporej części Europy jeździ nie wykupując obowiązkowego OC. Proszę nie wprowadzać czytelników tego portalu w błąd o tym, że OC jest obowiązkowe dla rowerzystów. Wielu rowerzystów ma wykupioną polisę ubezpieczającą od odpowiedzialności cywilnej obejmującą ryzyko (skądinąd pomijalnie małe) wiążące się z jazdą rowerem.

        • 10 1

        • to zerknij na polisu ubezpieczeniowe domów ( taki przykład),,, (1)

          w Polsce, jak zwykle nikt się nie ubezpiecza.... bo po co...

          • 4 1

          • ja się ubezpieczyłem a nie jestem nikim

            znam wielu ubezpieczonych i ubezpieczających się w Polsce

            • 3 0

      • Nigdzie na świecie nie ma obowiązkowego OC dla rowerzystów

        uważam też że powinno się wprowadzić udział własny w szkodzie dla kierowców.
        nie powinno być tak że na wyczyny jednego kierowcy składają się wszyscy inni ( to nie fair).
        Należy ustalić jakąś symboliczną kwotę np. 5tys. i do 5tys. płaci kierowca (sprawca), a resztę dopiero idzie od ubezpieczyciela. Niech też ponosi jakieś konsekwencje swoich wygłupów.

        • 12 1

      • Typowe czepialstwo kierowców

        Legitymizują tak tylko swoje chamstwo i głupotę. Żadne z wymienionych tu wykroczeń rowerzystów nie stanowi realnego zagrożenia dla uczestników ruchu..

        • 15 5

    • sam jeżdze rowerem i widzę, że masa rowerzystów łamie przepisy nagminnie (11)

      i dodatkowo jeżdżą niebezpiecznie,

      • 13 17

      • zgoda ale jednak wypadki powodują w zdecydowanej większości jednak kierowcy (8)

        i to w stosunku do rowerzystów i do pieszych.

        • 17 2

        • powodują czy uczestniczą - to jest różnica!!!!

          • 2 0

        • bo tak ci sie wydaje? (6)

          • 3 16

          • 2018r. (za 2019 jeszcze nie ma ) cała Polska. (4)

            Najechanie na pieszego - sprawcy kierujący wg pojazdu:
            Samochód osobowy 4 008 wypadki 286 zabitych 3910 rannych
            Rower 178 wypadki 1 zabity 167 rannych

            Wypadki z udziałem rowerzystów, sprawca:
            rowerzysta 1713 wypadków
            Samochód osobowy 2215 wypadków

            jeszcze są pojazdy ciężarowe, autobusy .... ale to już pominąłem.

            • 12 0

            • kolejna ofiara statystyk (2)

              pominales ciezarowe i autobusy tak jak policja pomija wiekszosc zdarzen na DDR a sami uczestnicy nawet ich nie zglaszaja, bo nigdzie indziej nie wyplyna, jak chocby w zestawieniach towarzystw ubezpieczeniowych.

              • 5 11

              • Wez ty sobie poszukaj definicji "wypadku". ty chyba nie ogarniasz co to jest. (1)

                tak rozjechanego pieszego czy rowerzysty na śmierć lub połamanego policja pominie. nikt tego nie zgłosi. :D większych głupot nie słyszałem.

                Wypadek to nie kolizja. Zarysowane drzwi w twoim powozie to nie jest wypadek ;)

                • 9 3

              • podniecasz sie wlasna niewiedza i zaczynasz projektowac

                nie kazde zdarzenie to wypadek i nie kazdy wypadek to smierc

                • 0 3

            • to teraz

              odnieś liczbę rowerów w ruchu codziennym do samochodów:)

              • 1 5

          • tak mówią statystyki

            • 0 1

      • tego typu poglądy występują wśród wielu Holendrów (1)

        jeżdżących rowerem. Takie poglądy głoszą zwykle malkontenci, wśród rowerzystów jest ich mniej niż średnio w społeczeństwie, wydaje mi się, że przedpiśca jest wyjątkiem potwierdzającym tę regułę.

        • 2 0

        • bo on jeździ Roverem, w dizlu

          • 1 1

    • No niestety za kierowców to trzeba myśleć, większość nie powinna nawet taczki prowadzić. (1)

      Ja gdybym chciał egzekwować pierwszeństwo średnio ze 3 razy dziennie przelatywałbym przez maskę.
      Jest znak jak wół, jest wymalowany przejazd na czerwono, czasem jest przejazd wyniesiony i co? nic. Typowy kierowca po prostu jedzie na rympał. Interesują go tylko samochody na jezdni nic więcej. echhh

      • 20 3

      • To samo mogę powiedzieć o rowerzystach... 3 razy dziennie miał bym "i**otę" na masce.. co Ty na to?

        • 1 7

    • Duza przesada (6)

      Droga rowerowa w miescie to nie tor wyscigowy dla kolarzy.Sam duzo jezdze rowerem i nie mam takich problemow, wystarczy po prostu jechac z predkoscia do 20-22 km/h.Drogi rowerowe nie sluza do uprawiania sportu nalezy liczyc sie z tym,ze na chodnikach znajduja sie male dzieci osoby starsze(np 80 lat),ktore przez nieuwage moga "wtargnac" na DDR.W takim przypadku jezeli rowerzysta jechal b.szybko np.30-35km/h to wina lezy po jego stronie i powinien byc karany.Jezeli chce zrobic trening,biore rower gorski i jezdze po lasach(okolice Kolbud),zwolnnikom "szosy" zalecam wyjazd za miasto na trening.Tymczasem rzeczywistosc jest taka,ze na sciezksch rowerowych trwaja regularne wyscigi zapasionych,spoconych zawodnikow,ktorzy na krotkich odcinkach rozpedzaja sie do duzych predkosci i po prost stwarzaja zagrozenie.

      • 7 10

      • PS (4)

        Do minusujacych moje "wypociny".Do czego sluzy droga rowerowa i jakie jest jej przeznaczenie doskonale obrazuje zdjecie do artykulu z miasta Utrecht.Prosze uprzejmie obejrzec dokladnie i wyciagnac wnoski.

        • 2 2

        • nt. foci (3)

          Znikłaś Gdynian pracujących w Gdańsku i Gdańszczan pracujących w Gdyni.
          Pomijając przejazd przez wrogi teren in between,
          to trzeba poświęcić czas na jazdę. Lepiej jechać szybko, bo szkoda życia.

          Różne d*pki wtłaczają rowerzystów w spacerowiczów i powodują, że
          tzw. pyrawydziwi faceci będą jechać do kieratu zarabiać na chleb -
          tylko furą. A rowereczeczek będzie tylko dla dziuń na ich utrzymaniu. Vide focia.

          • 0 5

          • TZW pyraydziwi faceci??! (2)

            Kiiedys byla taka kapela" Defekt Muzgu".

            • 4 0

            • Byla,Defekt muzgo

              • 0 1

            • Była była. Nie moja muzyka.

              A czytają tu widzę tylko kierowcy, oraz ideologiczni spacerowicze.

              A ja jeżdżę do rowerem do roboty. I mam dla kogo tyrać. Chyba jestem tu jedyny taki. Reszta to niebieskie ptaki?

              • 1 0

      • To teraz zamień w tych swoich wypocinach słowo "rower" na "samochód" , "rowerzysta" na "kierowca" "drogę rowerową" na "jezdnie".. prędkości zostaw tak jak są... przeczytaj co Ci wyjdzie...

        Pamiętaj że droga dla rowerów + jezdnia + chodnik to jest jedna i ta sama "droga publiczna"

        • 5 5

    • Sorry ale bajki wypisujesz. (4)

      Korzystam z roweru przez większą część roku i widzę jak zachowują się i rowerzyści i kierowcy. Jak wpadasz na skrzyżowanie na pełnym gazie na rowerze to jak kierowca samochodu ma Cię zobaczyć ? Trochę wyobraźni by się przydało. Ścieżka rowerowa to nie autostrada.

      • 11 11

      • Jesteś głupi (2)

        Jeździłem do pracy, bardzo powoli żeby nie spocić się. No chyba że 15km/h to pełny gaz.

        Kierowcy jak skracają w prawo na strzałce to patrzą tylko w lewo czy inny samochód nie jedzie

        • 10 4

        • zależy którzy kierowcy (1)

          kontakt wzrokowy to podstawa. Zasada ograniczonego zaufania też się przydaje. Jak wiem, że kierowca mnie widzi, to zwykle ustępuje drogi, nie demonizujmy antagonizmów. Kierunek szacunek....;-)

          • 3 1

          • problem w tych, którzy Cię NIE widzą

            patrzą wprost na Ciebia, a przez Ciebie, jak przez szkło, jak byś był niewidzialny. rozglądają się tylko za samochodami. mają selektywny wzrok. i zero ludzkich uczuć, wszystkie uczucia zainwestowali w oc

            ale nicto. wystarczy się przystosować, bardziej uważać, przewidywać, podejrzewać. i tak najszybciej jest rowerem. i najprzyjemniej

            • 5 0

      • Na jej DDR obowiązuje takie samo ograniczenie prędkości, jak na ulicy - najczęściej 50 km/h. I teraz jak rowerzysta jedzie 30 km/h (typowa prędkość to 25) to "ścieżka rowerowa to nie autorstrada", a jak kierowca 70km/h (praktycznie każdy), to juz ok?

        • 10 0

  • co z rowerem miejskim w trójmieście? (2)

    • 9 0

    • Hulajnogi na L juz sie z Wawy zawinęły wiec nie wróże sukcesu kto przy zdrowych zmysłach bedzie macał kierownice

      roweru miejskiego

      • 1 0

    • jak opadnie kurz po pandemii
      może zostanie nas na tyle niewielu,
      że moimi własnymi rowerami wszystkich niedobitków obdaruję
      i czwarte podejście do roweru miejskiego 43M nie będzie potrzebne?

      • 3 0

  • (3)

    Oj daleko nam do Holandi !
    Nie ma dróg przystosowanych!i kultura kierowców jak i rowerzystów jest zero.

    • 12 1

    • (2)

      I klimat inny oraz w trojmiasto nie jest plaskie.

      • 1 4

      • są miasta w Szwajcarii w których udział przejazdów rowerowych sięga 20 % (1)

        w Oulu (niedaleko koła podbiegunowego takoż. Argument o klimacie nie jest zasadny w świetle danych np. o roli rowerów w Sztokholmie.

        • 3 0

        • ale to jeździj w zimie w deszczu rowerem proszę bardzo ale innym zostaw wybór

          • 0 1

  • 15 min vs 3 minuty autem hmm (8)

    Zostane przy aucie.

    • 9 26

    • Swietny przykład inteligenta z blachosmroda 15min jade 5km i to bez wysiłku ty jedziesz 10 minut! (1)

      Blachosmrodem zatruwając spalinami wszystko wokoło.Trzeba być naprawdę na poziomie meduzy by robic takie porównanie ale tak to jest jak ktoś rower tylko na obrazku widział

      • 9 0

      • ja widziałem w piwnicy i tam zostanie

        • 0 1

    • U mnie 15 min obwodnicą vs 30 min lasem

      i jak pogoda sprzyja to zawsze wybieram rower, bo to radość i zdrowie, lepszy umysł z rana w pracy. I tak, pracodawca zapewnia prysznice i parking, a wieszak na ciuchy zapewniamy sobie sami. Do pracy wchodzimy czyści, pachnący i uśmiechnięci.

      • 5 0

    • A czas na parkowanie? (1)

      Hehehe

      • 8 0

      • można też dodać czas na szukanie miejsca na parkingu

        bardziej zaawansowana analiza wskazuje potrzebę uwzględniania czasu na zarabianie na podatki na budowę infrastruktury samochodozowatej. Teraz okazuje się, że jest ona mocno przewymiarowana i stoi pusta. Podobnie jak piętrowe parkingi w pobliżu centrum miasta.

        • 2 1

    • samochodoza (1)

      • 12 3

      • epidemia powszechniejsza niż covid
        i jak do tej pory ( puk puk ) bardziej zabójcza

        • 6 1

    • Zakładając średnią prędkość samochodu 50km/h to wychodzi, że to 2,5km. Naprawdę jest sens wyciągać samochód na taki kawałek? Tyle to można spacerkiem pokonać.

      • 11 0

  • (4)

    W tej całej dyskusji jakby nieświadomie pomijany jest dość ważny aspekt - w Polsce przez zdecydowana większość roku nie ma komfortowych warunków pogodowych do jazdy na rowerze. Do tego lato jest zupełnie nieprzewidywalne.

    • 3 10

    • tak może pisać jedynie osoba traktująca jazdę rowerem jako formę rozrywki w czasie wolnym

      rower to nie tylko sport, turystyka i rekreacja.
      Rower w dobrze zarządzanych miastach to przede wszystkim TRANSport, a nie sport. 30 minut aktywności fizycznej dziennie to minimum zalecane przez WHO. to wystarczy np. na docieranie do codziennych celów podróży położonych w odległości do 3-5 km od miejsca zamieszkania. Rowerzyści to ludzie w większości szczęśliwi, a miasto przyjazne rowerzystom (a stąd również przyjazne pieszym) to miasto szczęśliwe. Długość czasu trawionego na tkwienie w korkach przy jeździe samochodem jest także nieprzewidywalna.

      • 1 0

    • kolejne dziecko chowane pod kloszem ,w Polsce matołku jest zdecydowanie lepsza pogoda niz w Holandi

      Gdybys świat oglądał nie przez komputer czy fejsa i wyszedł na powietrze z korpo to bys się głupotą nie chwalił .

      • 4 1

    • Rzeczowe argumenty nie interesuja zaslepionych ludzi.

      • 1 3

    • Widać, że masz pojęcie...
      Zwłaszcza o pogodzie w Holandii.

      • 3 1

  • "kultura rowerowa" (2)

    Dopiszę do mojej podręcznej biblioteczki oksymoronów. Dzięki.

    • 10 14

    • Zamiast tracić czas na biblioteczkę (1)

      lepiej wyciągaj rower, żeby tę kulturę współtworzyć :). Tu potrzebne jest działanie. Będzie więcej rowerzystów to i kultura bardziej się wykształci.

      • 3 2

      • Codziennie widzę rowerzystów w działaniu

        Widzę i słyszę. Jak odnoszą się nie tylko do pieszych czy kierowców, ale też między sobą.
        Im cos bardziej powszechne, tym bardziej wulgarne sie staje.

        • 2 1

  • Problemem jest ukształtowanie terenu. (6)

    Trójmiasto jest zbyt pofałdowane. Większość dzielnic mieszkalnych jest położona na wzniesieniach. Nie wyobrażam sobie po 11 godz zasuwania w stoczni wracać rowerem pod te góry. Do tego raz upał, raz deszcz, raz wichura.

    • 5 5

    • spróbuj rower wspomagany elektrycznie (3)

      większość mieszkańców nadal mieszka na tzw. dolnym tarasie płaskim jak deska

      • 4 3

      • No pewnie (2)

        Tylko kto za niego zapłaci? Mevo nawet gdyby działało też nie wchodzi w grę, bo mieszkam poza strefą.

        • 1 0

        • używany rower wspomagany elektrycznie to nie jest wydatek rzucający na kolana (1)

          kosztuje tyle ile 3 miesięczne wydatki na paliwo jeśli dojeżdżasz samochodem samodzielnie spoza strefy MEVO.

          • 2 0

          • Nie do końca

            Mam do pracy równe 10 km w jedną stronę. Jeżdżę na LPG. Tygodniowo kosztuje mnie to 30 zł

            • 1 1

    • spróbuj (1)

      nie musisz codziennie

      • 4 2

      • A pracujesz fizycznie po 60 godz tygodniowo? Wiesz o czym mówię?

        • 3 0

  • Jak widze d**ilnego ped**arza ktory jedzie jezdnią (3)

    i ubrany jest na ciemno,szaro i nie ma chociaż wlaczonego światła tylnego to aż mnie swierzbi by go trącić bokiem. Durnie zrozumcie że ubierając sie ciemno zlewacie sie z ciemna jezdnią. Dla wlasnego bezpieczeństwa powinniście ubierać się jaskrawo. Ewentualnie przerzucić przez ramię szarfę odblaskową i włączyć lampkę tylną.

    • 4 6

    • buraczku z blachosmroda ale rowerzysci wcale nie chca jezdzic ulicami i wdychac spaliny waszego szrotu

      • 4 0

    • (1)

      uwaga słuszna tylko po co te wyzwiska. zrobiłeś z siebie tylko frustrata.

      • 6 2

      • Głupiś ,to może jeszcze napisz frustrata z kompleksami .

        Bo teraz jak komuś sie cos zarzuca a nie ma się argumentów to wyzywa sie go od frustratow z kompleksami nie znając człowieka. Nie ,nie jestem frustratem i nie mam kompleksów .A wyzwiska sa po to by głupki wiedzieli co nich mysle i by wzmocnić przekaz.

        • 0 6

  • (5)

    Zacznijmy od tego ze w Trójmieście nie mamy organizacji i ludzi którzy chcą dostosować te miasta do standardów Europy zachodniej .Ludzie sa ale to pojedyncze osoby. Mamy zato pseudo ekspertów rowerowych przy urzędzie miasta od zrównoważonego niedorozwoju gogusia od wagonów itp. Oni wszyscy sa na rekę dla władz miasta bo nie lobbuja za wprowadzeniem żadnych zmian .Dlatego mamy takie parodie jak krawężniki na przejazdach rowerowych. Jak dyskryminacje rowerzystów i ciągłe ogromne inwestycje w ułatwienia i przyjemności dla piratów drogowych .Blchosmrody w trójmieście to potęga. A teraz zobaczcie jakich nieudaczników wybrali do rad dzielnic !!Sami popierający rozprzestrzenianie likwidacji miejsc zielonych pod blachosmrody które sa największym szkodnikiem w mieście.W Trójmiescie średni wiek blachoszrotu to 20 lat .Urzedasy powinny rozdawac bezpłatnie maski anty smogowe rowerzystom. Taki farbowany blondi od wagonów co dostał etat w gdańsku stwierdził ,że rowery sa za duzą konkurencja dla komunikacji miejkiej dlatego maja być o 100% droższe .Trzeba stworzyć nowa organizacje pro rowerowa w trójmieście.

    • 10 10

    • Sam jestes nieudacznik (1)

      Zluzuj gacie,jak widze okreslenie blachosmrody to wiem ze mam do czynienia z roszczeniowym ped**arzeem.Urzednicy powinni rozdawac mózgi dla takich jak ty

      • 3 6

      • tylko ze ty gto własnie niemasz potwierdziłes go wpisem.

        ped**arzeem jestes ty masz w blachosmrodzie trującym spalinami 3 pedały które musisz używać jak rowerzyści :)

        • 2 0

    • diagnoza może i trafna (są organizacje pro-rowerowe ale bywają zbyt roszczeniowe) (2)

      Podstawą jest stała płaszczyzna współpracy między pracownikami Urzędów Miejskich a środowiskiem rowerzystów, które nie musi być nadmiernie zorganizowane. Jak na razie twój sposób argumentacji nie skłania do uznania Twojej szanownej postaci za dobrego kandydata na koordynatora organizacji pro-rowerowej w Gdańsku.

      • 2 3

      • albo jest trafna albo nie jest wiec niemasz pojecia co piszesz ale chcesz innych pouczac

        • 1 2

      • czyżby już było trzech minusujących - potencjalnych chętnych chcących koordynować organizację pro - rowerową w Trójmieście?

        • 0 2

  • Ankieta jak zwykle autorstwa mistrza teorii mnogości (1)

    • 1 2

    • Agree

      • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum